25.11.2016
27.11.2016 - ostatnia aktualizacja
Rozważanie drogi krzyżowej


Nabożeństwo Drogi Krzyżowej odprawionej w Sanktuarium Bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie dnia 18 kwietnia 2016 roku. Autor tekstu rozważań: pani Patrycja Hurlak.

Stacja I

JEZUS SKAZANY NA ŚMIERĆ

„Zachowaj mnie Boże”

Naszym naturalnym odruchem, gdy ktoś robi nam krzywdę, fałszywie oskarża, mówi nieprawdę na nasz temat i to jeszcze taką, która może skutkować nieprzyjemnościami w naszym życiu, jest „oddać mu” i za wszelką cenę udowodnić swoją rację. Jeżeli ktoś nas kłamliwie czy złośliwie obmówi, wielokrotnie zamiast pójść do niego i zapytać czy to prawda, a jeżeli tak, to, dlaczego to robi, to odpowiadamy ciosem za cios, czyli obgadując tę osobę. Chcemy, żeby też poczuła się źle, czyli zaczyna nami rządzić zemsta. Myślimy: „Zemszczę się, pokażę wszystkim jak jest naprawdę, a tego człowieka zmiażdżę siłą argumentów”.

Jeszcze gorzej się zachowujemy, gdy temu oszczercy wszyscy wierzą i ponosimy konsekwencje kłamliwego oskarżenia czy obmowy. Wtedy chęć zemsty już w nas kipi, bo przecież mamy rację!

Zastanów się jak Ty się zachowujesz w takich sytuacjach. Czy potrafisz z miłością zapytać tego człowieka, dlaczego ci dokucza? Czy potrafisz upomnieć go po bratersku, jak mówi Jezus:  „Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi!” (Mt 18, 15-17a) ,  czyli dopiero wtedy zrób aferę. Czy nie jest tak, że często najpierw robisz aferę, pałając rządzą zemsty i odwetu, a potem dowiadujesz się dopiero, o co chodziło i jest ci po prostu głupio?

Stacja II

JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWE RAMIONA

„Mówię do Pana”

Jezus, absolutnie niewinny, bierze krzyż na swe ramiona. Ile razy my nie chcemy tego zrobić i uciekamy od krzyża jak najdalej, czasem nawet do piekła. Wielokrotnie słyszę życzenia „zdrówka, zdrówka, bo zdrówko jest najważniejsze!” Cóż za wierutna bzdura! Co ci przyjdzie ze zdrówka, jak zginiesz w wypadku lotniczym, samochodowym albo ataku terrorystycznym? Diabeł nam wcisnął to kłamstwo o ubóstwieniu „zdrówka”, żeby odciągnąć nas od zbawienia, bo Jesus mówi jasno:  „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. A kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.”(Mt 10,38-39). My jednak, funkcjonując w ideologii kłamstwa, że zdrówko jest najważniejsze, chętnie porzucamy krzyż i biegniemy do różnych szarlatanów, filipińskich uzdrawiaczy, bioenergoterapeutów, babek odczyniających uroki, uciekamy się do medycyny chińskiej albo jogi itp. Argumentujemy to na dwa sposoby – albo, że to tylko zabawa, albo, że działa. I co z tego, że działa?! Nie zastanawiamy się czyją mocą działa, od kogo bierzemy i ile trzeba będzie za to zapłacić! W tym momencie stajemy się ludźmi, którzy chcą iść za Jezusem, ale krzyż sobie odpuszczają, bo gdy tylko się pojawia, biegniemy do złego ducha po pomoc. Skutki takich praktyk są opłakane: zniewolenia, dręczenia, opętania, zmiany osobowości, inne choroby w naszym organizmie. Zdrówko nie jest najważniejsze, choć ta kłamliwa myśl o „zdrowiu za wszelką cenę”, nawet za cenę życia wiecznego, jest zniewoleniem wielu z nas.

Zastanów się jak zachowujesz się w takich sytuacjach kryzysowych, gdy potrzebna jest pomoc tobie lub najbliższym. Czy ufasz Jezusowi i pokładasz wszystko w modlitwie, czy szukasz wszelkich sposobów, nie bacząc czy są demoniczne, czy nie, żeby uciec od krzyża, który jest jedyną drogą do zbawienia? 

Stacja III

PIERWSZY UPADEK JEZUSA

„Chronię się do Ciebie”

Boimy się upadku, więc chcemy się chronić. Jednak jako tarczy nie powinniśmy traktować grzechu bałwochwalstwa, czyli używania talizmanów i amuletów (zob. KKK pkt. 2117).   Bł. Karolina, gdy rozstała się z tatą, nie wyciągnęła żadnego talizmanu, pierścienia atlantów, czy innego amuletu, który miał ją ochronić przed niebezpieczeństwem i zapewnić szczęście. Ona wiedziała, że „ Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.”(Mt 10,28). Wiedziała, że chroniąc się u Boga, z pewnością nie umrze na wieki. Jeżeli jednak próbujemy, siebie albo naszych bliskich, chronić talizmanami i amuletami, przyczepiamy dziecku czerwoną kokardkę „od uroków” i robimy inne tym podobne absurdy, to oddajemy siebie i najbliższych pod ochronę nie Bogu, tylko złemu duchowi. On jednak chętnie tych, którzy się „do niego chronią”, używa jako papieru toaletowego, który po użyciu ląduje w wiadomym miejscu.

Zastanów się komu ufasz, komu zawierzasz, czy masz jakieś przedmioty na szczęście, na pieniądze, „od uroków”, na miłość itp.? Może po powrocie do domu, warto je zniszczyć i przeprosić Pana Jezusa za tak okrutny brak zaufania.

Stacja IV

PAN JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ

„Pan mój los zabezpiecza”

Maryja, widząc, co zrobiono z Jej Synem, miała, w ludzkich oczach wszelkie prawo znienawidzić oprawców, bo przecież Jej Dziecko było niewinne. Mogło Jej serce zostać zniewolone nienawiścią i nie mielibyśmy trudności w zrozumieniu tego. Ona jednak całkowicie zaufała, że wypełnią się Słowa Boga Ojca, które usłyszała przy zwiastowaniu. Ile razy my nie ufamy i dajemy się zniewolić właśnie nienawiścią, nawet przy bardzo błahych sprawach, np. gdy koleżanka nagle wygląda na imprezie lepiej ode mnie i chłopak w którym się podkochuję, zwrócił na nią uwagę, a nie na mnie. Albo gdy dłużnik nie zwraca nam jakiejś niewielkiej kwoty pieniędzy. Oczywiście nie jest dobrą rzeczą pożyczać i nie oddawać, ale straszniejszą dla nas, jest znienawidzić tego człowieka, gdyż przez nienawiść dochodzimy do braku przebaczenia, a to skutkuje blokowaniem w nas łaski Bożej. Jest to ogromne zniewolenie wyniszczające nas i wszystkich wokół, aż do szpiku kości. Choć przy tej stacji przyszło mi do głowy jeszcze jedno absurdalne zniewolenie dotyczące przesądów. Pewnie wielu z Was, choć raz w życiu usłyszało „nie noś krzyżyka, bo przyniesie Ci pecha” albo „ nie daje się nikomu krzyżyka, bo to życzenie krzyża na życie, czyli nieszczęścia”! Pomijając już fakt, że można wierzyć albo w przesądy, albo w Pana Jezusa, bo nie da się tego połączyć, gdyż wiara w przesądy jest grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu Dekalogu, to, w jaki sposób symbol zbawienia, może przynieść nieszczęście?! Maryja nie powiedziała do Jezusa „Synku, nie bierz tego krzyża, bo Ci pecha przyniesie”, tylko zaufała do końca. Bł. Karolina też nie bała się nosić symboli religijnych, bo wiedziała, że za przesądami stoi ojciec kłamstwa, czyli szatan, a za wartością Krzyża stoi sam Bóg.

Zastanów się jak często sam ulegasz przesądom? Czy reagujesz strachem na czarnego kota, nie witasz się przez próg, albo nie podajesz ręki na krzyż, nawet podczas mszy świętej, gdy jest przekazanie sobie znaku pokoju? Może są inne przesądy, które cię zniewalają? Gdy sobie o nich przypomnisz, zanieś je Jezusowi w sakramencie pokuty i pojednania i więcej do nich nie wracaj. Zobaczysz jak lekko się poczujesz.  Jeżeli zaś chodzi o nienawiść, to pamiętaj, że wybaczenie jest aktem woli. Nawet, gdy serce nie chce wybaczyć, ty możesz rozumem i ustami powiedzieć „ja w imię Jezusa Chrystusa wybaczam tej osobie aktem woli”. Gdy tego dokonasz, wiedz, że Jesus ma już otwartą drogę to uzdrowienia Twojego poranionego serca, a twój były wróg, już otrzymał twoje przebaczenie.

Stacja V

SZYMON CYRENEJCZY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ JEZUSOWI

„Ty ścieżkę życia mi ukażesz”

Telewizja, internet, komputer, gry, smartfony, tablety, seriale, informacje z kraju i ze świata, filmy, portale społecznościowe, komunikatory… ależ jesteśmy cywilizowani! W jakim szalenie cudownym świecie wirtualnym żyjemy! Tylko co się stało ze światem realnym. Czy nie jest tak, że mamy czas, żeby porozmawiać przez Internet z kolegą z drugiej półkuli świata, ale brakuje nam czasu na rozmowę z własnym dzieckiem? Czy nie jest tak, że siedząc na korytarzu w szkole, piszemy wiadomości, ale nie znamy koleżanki, która siedzi obok? Czy nie jest tak, że bardziej nas interesuje, kto z kim ma układy w rządzie, niż to, że może sąsiad został sam na Święta? Ile razy serial, gra komputerowa, czy wiadomości telewizyjne są ważniejsze niż inni ludzie? Przez te „pożeracze czasu” nie chcemy interesować się innymi ludźmi, nawet najbliższymi, a co dopiero im pomagać, przecież „wyjdę z psem, jak tylko skończy się film, pies to zrozumie, prawda?” i żona, żeby nie mieć ubrudzonego dywanu, wyjdzie z psem sama, bo film dla męża jest ważniejszy! Albo „tatusiu, czy pomożesz mi odrobić lekcje?”, na co pada odpowiedź: „Nie teraz. Zobacz, jaki świetny program”. Gdy już zostaniemy zmuszeni do pomocy, jesteśmy wielce nieszczęśliwi, nie zauważając jak wielkie jest to dla nas błogosławieństwo. Szymon z Cyreny jest tego przykładem. On został przymuszony do pomocy Jezusowi i dzięki temu, Go poznał. Czasem warto dać się oderwać od „bezdusznych pudełek”, aby spotkać Jezusa w drugim człowieku.

Zastanów się jak długo siedzisz przy „pożeraczach czasu”? Czy nie przelatuje ci przez palce dorastanie twoich dzieci? Czy zauważasz, że twój mąż/twoja żona może jedynie przytulić się do wspomnienia twojego zapachu, bo jak idzie spać, to ty jeszcze siedzisz przed telewizorem czy komputerem? Może uszykuj następny wieczór z romantycznym oświetleniem zapewnionym przez świece, a nie monitor i wyznaniem „kocham cię”, zamiast kolejnego filmu…

Stacja VI

ŚWIĘTA WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI

„Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek”

Cóż by było, gdyby święta Weronika paliła papierosy? Może, gdy Jezus przechodził, akurat poszłaby zapalić i przegapiłaby spotkanie z Chrystusem? Byłaby jak „nieroztropna panna”, której zabrakło oliwy i gdy poszła dokupić, Oblubieniec przyszedł i już nie udało się jej z Nim spotkać (zob. Mt 25,1-13). Gdy jesteśmy uzależnieni od palenia, to tracimy zarówno czas, jak i pieniądze, i zdrowie. Narażamy też wszystkich naokoło na utratę zdrowia, choć twierdzimy, że ich kochamy. Dlatego nie potrafię zrozumieć kobiet, które palą papierosy podczas ciąży, niszcząc nieodwracalnie zdrowie swoich dzieci. Ja nie pozwalam palić w mojej obecności, bo nie chcę ponosić, zarówno fizycznych, jak i duchowych, konsekwencji cudzego grzechu przeciwko przykazaniu „nie zabijaj”. Pewien zaprzyjaźniony palący ksiądz, powiedział, że on gdy nie wie, co ma zrobić z czasem, to pali papierosa. Zapytałam go więc, ile czasu spędza na wypaleniu jednej sztuki. Odpowiedział, że około 3 minut. Więc zapytałam: „a ile czasu zajmuje odmówienie jednej dziesiątki różańca?”. Gdy usłyszałam, że nie wie, zaproponowałam eksperyment. Odmówiliśmy dziesiątek różańca ze stoperem i wyszło 2 minuty 47 sekund, czyli podobnie jak wypalenie papierosa. Po czym dopytałam ile lat pali i ile papierosów dziennie, następnie wyliczyłam, że gdyby każdego papierosa zamienił na fragment różańca w intencji adopcji dziecka poczętego, to do tej pory uratowałby już czterdzieścioro dzieci.

Bł. Karolina najpewniej wiedziała, że trzeba w życiu kierować się rozsądkiem, który dostaliśmy od Pana Boga w prezencie, a nie nałogiem, który ten rozsądek ogranicza. Bo jak racjonalnie wytłumaczyć palenie? Człowiek palący śmierdzi jak popielniczka, choruje, skóra mu się starzeje, śmierdzi jego dom, ubrania, truje wszystkich wokół, wygląda nieelegancko, traci czas i pieniądze.

 Zastanów się ile czasu ty tracisz na palenie, ile pieniędzy i co byś mógł z nimi zrobić? Może udałoby się zaoszczędzić nawet na rodzinne wakacje, bo najprościej licząc, jedna paczka wypalona dziennie, daje rocznie wynik około pięciu tysięcy złotych? Odpowiedz sobie, czy reagujesz, gdy ktoś pali w twoim towarzystwie? Przemyśl, ile krócej możesz z własnej winy żyć, paląc? Może przez palenie nie doczekasz ślubu własnego dziecka? Może przez palenie twoje wnuki nie będą miały szans poznać ciebie tu, na ziemi? A może trzeba zrobić krok w przepaść, zaufać Jezusowi i po dzisiejszej drodze krzyżowej powiedzieć „koniec”, wyrzucić paczkę, którą masz przy sobie, poprosić Pana o łaskę, bł. Karolinę o wsparcie i iść dalej jako wolny człowiek? 

Stacja VII

PAN JEZUS UPADA PO RAZ DRUGI

„Serce napomina mnie nawet nocą”

Są grzechy w które upadamy wielokrotnie, czasem tylko w myślach. Mogą one jednak stanowić zniewolenie. Mam na myśli grzechy nieczyste, zarówno w czynach, jak i słowach, jak i myślach. Pornografia, onanizm czy fantazje erotyczne potrafią tak uzależnić, jak niejeden narkotyk. Dlatego tak często po raz kolejny w nie upadamy. Na szczęście mamy Jezusa, który nas zawsze podnosi, gdy się tylko przyznamy, że nie dajemy rady i poprosimy o pomoc. Tylko musimy poprosić, bo Jezus nie jest gwałcicielem, szanuje naszą wolność i nie wejdzie do naszego życia bez zaproszenia. Mamy też ogromne wsparcie ze strony bł. Karoliny, która broniła czystości do końca i chętnie wspiera tych, którzy proszą Ją o pomoc. Zwracajmy się do Niej zwłaszcza „nocą duchową”, kiedy najtrudniej oprzeć się temu zniewoleniu.

Zastanów się co robisz, gdy pojawią się myśli nieczyste? Czy usiłujesz z nimi walczyć? Czy pozwalasz im „poszaleć”, tak ,że potem jest już za późno nawet na zatrzymanie czynów? Czy wołasz na pomoc Boga i uciekasz do modlitwy? Pomyśl, czy nie jesteś zbyt pewny siebie, że po raz kolejny nie upadniesz?

Stacja VIII

PAN JESUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY

„Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy”

Co z tego, że wylewasz łzy oglądając „Pasję”? Co z tego, że współczujesz Maryi, że tak cierpiała patrząc na umęczonego Syna? Jezus nie dziękuje nam za współczucie, tylko mówi konkretnie „nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i  nad waszymi dziećmi!” (Łk 23,28). On został umęczony i ukrzyżowany za nasze grzechy, więc rzeczywiście powinniśmy bardziej płakać nad sobą, że wzruszeni współczuciem patrzymy na Mękę Jezusa, a zaraz biegniemy sami dokładać Mu katuszy, mówiąc, że to tylko zabawa, albo co gorsza traktując to poważnie. Co mam na myśli? To, że biegniemy kupić jemiołę na święta, której powieszenie na szczęście i całowanie się pod nią, jest zabobonem, czyli grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu. I w tym momencie, zmieniamy się ze współczujących, płaczących kobiet, w oprawców, którzy wkładają Jezusowi na głowę koronę cierniową. Albo mamy jakiś biznes, to na wszelki wypadek, powiesimy sobie na ścianie Żyda liczącego pieniądze, żeby kasy pilnował, lub skrzętnie chowamy łuski karpia w portfelu, czyli znów sprzedajemy Jezusa, jak zrobił to Judasz, za 30 srebrników, bo są to kolejne zabobony. Tych bredni mogłabym wyliczać do nocy, ale chodzi o fakt, że bł. Karolina zawsze „stawiała sobie Pana przed oczy” i nie dała się mamić grzechem zabobonu. Dlatego Jezus mówi, żebyśmy nie płakali nad Nim, tylko nad sobą i zachęca nas do refleksji i nawrócenia.

Zastanów się ile razy dziwaczne zwyczaje zakrywały Tobie przeżywanie Świąt zarówno Wielkanocnych jak i Bożego Narodzenia? Jak często, biorąc do rąk młotek bałwochwalstwa i gwoździe zabobonów,  w imię rozrywki czy zwyczajów, przybijasz Jezusa do krzyża?

Stacja IX

TRZECI UPADEK JEZUSA

„Nic mnie nie zachwieje”

Wiele razy słyszałam: „już tam dla mnie diabeł węgielki uszykował, ja jestem tak złym człowiekiem, że nie mam szans na niebo i tylko piekło na mnie czeka. Przecież ja tyle już przykrości narobiłem w domu po alkoholu, albo mam wyrok za narkotyki”. Wtedy pytam: „a jakie szanse na niebo miał Łotr ukrzyżowany z Jezusem?”. Właśnie, mógł myśleć podobnie, ale jednak jest zbawionym, bo wyznał wiarę w Jezusa jako Syna Bożego. Został zbawiony jedynie łaską, bez innych zasług. Jezus wstał po trzecim upadku, my też z Jego pomocą wstaniemy, tylko musimy zaufać na 100%. Jeżeli przylgniemy do Boga, to obojętnie jak bardzo będzie oskarżał nas diabeł, nic nami nie zachwieje. Diabeł nie ma nad nami władzy i do końca mamy szansę się nawrócić, bo Bóg nie chce „śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie.” (Ez 33,11)

Wiedz, że diabeł może dochodzić do Ciebie przez kieliszek czy działkę narkotyku, ale Bóg przychodzi przez Dzban Miłosierdzia, który nigdy się nie wyczerpie (por.1 Krl 17,14-16), więc kieliszek może zostać zatopiony w tym Dzbanie, a działka w Nim rozpuszczona. Wrzuć je Tam, oddaj i zaufaj, a nic tobą nie zachwieje, bo Pan cię wspiera.

Stacja X

JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

„Pan moim dziedzictwem”

On – czysty, niewinny i obnażony, maksymalnie upokorzony.

Seksoholik – robi to na własne życzenie, upadla się do granic możliwości, bo myśli, że to przekleństwo da mu szczęście. Obnaża się przed kolejną/kolejnym i szukając satysfakcji jest coraz bardziej nieszczęśliwy. Żeby rzeczywiście odszukać swoją godność, swoje dziedzictwo, trzeba się obnażyć jedynie przed Bogiem. Stanąć nago w prawdzie przed Jezusem, a On nas „przyodzieje w szaty zbawienia i okryje płaszczem sprawiedliwości.”(por. Iz 61, 10).

Zobacz, czy to robisz, czy przeciwnie, ukrywasz się przed Bogiem jak Adam w raju po grzechu (zob. Rdz 3, 7-11)?

Prosimy Cię Panie, przywróć nam własny szacunek do nas, do naszego ciała, abyśmy pamiętali, jak bł. Karolina, że jesteśmy Twoimi dziećmi i świątynią Ducha Świętego.

Stacja XI

PAN JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA

„Pan moim przeznaczeniem”

Pan moim przeznaczeniem, a nie przepowiednia wróżki czy horoskop. Wielkim kłamstwem diabła jest to, że zna przyszłość, więc może poprzez swoje sługi świadczyć usługi przepowiadania tej przyszłości. Jest to kłamstwo, gdyż przyszłość zna tylko Bóg. Diabeł zna jednak przeszłość, bo jest jej świadkiem, dlatego wróżki są w stanie wielokrotnie omamić ludzi, mówiąc im rzeczy z przeszłości, o których nikt nie wiedział. Przyszłość jedynie mogą prognozować, czyli zmyślać na podstawie przeszłości klienta. Pomijam już osoby, które zmyślają od początku do końca i liczą tylko na ludzką naiwność. Są niestety też osoby zajmujące się wróżbiarstwem, które myślą, że mają dar od Boga – jest to nieprawdą, gdyż sam Bóg mówi „nie będziecie uprawiać  wróżbiarstwa” (Kpł 19,26) i „nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich” (Kpł 19, 31), więc nie dałby komuś daru, który nazywa grzechem (zob. 1 Sm 15,23), a karą przeznaczoną za ten grzech było ukamienowanie, czyli śmierć. Teraz jednak wszystko stoi do góry nogami – zamiast głoszenia Prawdy, mamy telewizyjne kanały ezoteryczne, które dają błyskawiczny zarobek stacjom poprzez płatne telefony i smsy. Zadziwiające, że w kraju w którym większa część społeczeństwa twierdzi, że jest wierząca, ta „profesja” jeszcze nie zbankrutowała. Ja przed nawróceniem nie wiedziałam, że jeżeli ktoś uważa, że jest spod znaku barana, koziorożca, czy ryby, to powinien się zastanowić, czy nie jest spod znaku osła, bo na pewno nie spod znaku Pana Jezusa, o czym jasno mówi KKK (pkt. 2116-2119). Czasem miewam awantury ze strony osób, które słuchają mojego świadectwa – przychodzą oburzone i mówią: „co też pani opowiada?! Ja codziennie jestem w kościele, czytam horoskop, ale w niego nie wierzę, robię to dla zabawy, dla żartu, więc to nic złego.” W odpowiedzi proponuję takiej osobie eksperyment. Proszę, żeby pan/pani poszedł/poszła dziś do kawiarni i zamówiła kawę. Gdy kelnerka ją przyniesie, żeby z uśmiechem powiedział/powiedziała kelnerce, że żartowała, że nie przypuszczała, że kelnerka tę kawę przyniesie. I proszę aby ta osoba odpowiedziała sobie na pytanie, czy nie będzie musiała za tę kawę zapłacić? Obawiam się, że właściciel kawiarni nie będzie miał takiego poczucia humoru i skasuje osobę za to zamówienie, podobnie jak diabeł „kasuje” za każdy przeczytany horoskop, każdą wróżbę andrzejową dla zabawy, bo on nie ma poczucia humoru.

Popatrz na krzyż i zastanów się jak często, głupim czytaniem horoskopów, wróżbami czy wywoływaniem duchów dla zabawy, cukierkiem wziętym z okazji Halloween, ty sam, własnoręcznie przybijasz Jezusa do krzyża? Czy nadal uważasz, że to tylko zabawa? Czy może jednak jest tej zabawie bliżej do okrucieństwa i sadyzmu?

Stacja XII

ŚMIERĆ PANA JEZUSA NA KRZYŻU

„Tyś jest Panem moim”

Tyś jest Panem moim, a nie Budda, jakaś dziwna bogini, piramidka, kosmos, bóstwa egipskie widniejące na pamiątkach, czy pogańskie Baale, Aszery, złote cielce itp. Żaden z nich nie umarł za nas. Zrobił to jedynie Jezus. Umarł za każdego z nas, za mnie, za ciebie, biorąc na siebie nasze grzechy, też grzechy oddawania bałwochwalczej czci bożkom, które nie mogą zbawić. O tym, jak jest to obrzydliwe w oczach Boga, huczy całe Pismo Święte, a my i tak nie przestajemy. Nawet św. Jan w Apokalipsie przytacza obraz, że mimo plag i zagłady dużej części ludzkości, ludzie „nie odwrócili się od dzieł swoich rąk, tak by nie wielbić demonów ani bożków złotych, srebrnych, spiżowych, kamiennych, drewnianych, które nie mogą ni widzieć, ni słyszeć, ni chodzić. Ani się nie odwrócili od swoich zabójstw, swych czarów, swego nierządu i swych kradzieży” (Ap 9,20-21). Pewien znajomy, gdy tłumaczyłam mu dlaczego powinien pozbyć się bożków z domu, użył argumentu, że on nie składa im czci, tylko trzyma na pamiątkę. Zapytałam go więc, co zrobiłby w pewnej sytuacji: „masz swoją cudowną dziewczynę, kochasz ją, planujecie wspólne życie, ale przychodzisz to niej do domu i widzisz, że koło twojego zdjęcia, stoją trzy fotografie innych mężczyzn. Pytasz o co chodzi, a ona odpowiada, że to jej poprzednie miłości. Będzie Ci przyjemnie?”. Znajomy oczywiście zaprzeczył i powiedział, że zrobiłby awanturę. Na co mu dalej podaję argumenty dziewczyny: „kochanie, nie denerwuj się, oni dla mnie nie mają znaczenia, te zdjęcia trzymam jedynie na pamiątkę.” Zapytałam, czy nie byłby zazdrosny. Oczywiście przytaknął. Bóg też jest Bogiem zazdrosnym, o czym wielokrotnie mówi na kartach Pisma Świętego (zob. Wj 20,5; Wj 34,14; Pwt 4,24; Pwt 5,9; Pwt 6,15; Joz 24,19; )

Zastanów się, jak często takim, według ciebie drobiazgami, rozbudzasz zazdrość Boga? Przemyśl, czy naprawdę warto?

Stacja XIII

PAN JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA

„Wieczna rozkosz po Twojej prawicy”

Tak wielu z nas ma problem z piątkowym postem. Mówimy, że to sztuczny wymysł itp. Wielokrotnie i tak jemy za dużo. A przecież właśnie w piątek wspominamy Mękę i Śmierć Pana Jezusa. A gdyby nam umarł ktoś bliski, czy mielibyśmy apetyt? Więc dlaczego mamy problem z postem? Podejrzewam, że powodem może być wmówienie nam, że jedzenie jest jedną z najważniejszych czynności w życiu i należy ją maksymalnie celebrować. Wszyscy gotują! Program śniadaniowy – gotują;  serial – gotują; czasopisma – gotowanie. Ba! Nawet są osobne programy o gotowaniu, konkursy, zupełnie jakby istotą życia były „marchewki na zakwasie z sosem z zielonej trawy, zakrapiane nutką niebiańskiej rozkoszy zwanej kokosem” ;). Wszędzie pełno gotowania, przepisów, nowych potraw i robienia bożka z pożywienia. Zastanawiam się, czy wielokrotnie powtarzany slogan o „rozkoszy podniebienia” nie jest ewidentnym nadużyciem? Ponieważ z tej wątpliwej „rozkoszy” wynikają dość nieprzyjemne owoce, jak nadwaga czy choroby. Zapominamy o tym, że jedzenie jest jedynie środkiem do celu, czyli do przeżycia, a wielokrotnie robimy z niego cel sam w sobie. Tymczasem bł. Karolina, przy tej stacji przypomina nam, że wieczna rozkosz jest jedynie przy Bogu.

Panie Jezu, daj nam pamiętać, że „nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale człowiek żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana” (Pwt 8,3; zob. też Mt 4, 4).

Stacja XIV

ZŁOŻENIE PANA JEZUSA DO GROBU

„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” 

Gdy „umierasz” w swoich zniewoleniach, wiesz doskonale, że są tacy, którzy chętnie przy twoim grobie postawią straż i zaciągną kamień, abyś nigdy nie powstał z martwych. Ale uwierz! Jezus jest silniejszy i obojętnie czy jesteś zniewolony nałogami, nienawiścią, chęcią zemsty, zdrówkiem, amuletami, telewizją, internetem, nieczystością, okultyzmem, wróżkami, bożkami, konsumpcjonizmem czy czymś jeszcze innym, to On ma moc powołać cię do życia na nowo, odgonić lub uśpić straże, odsunąć kamień i całkowicie obmyć cię z nieprawości. Idź więc! Krzycz ‘”Jezu ratuj”! Po czym kopnij w kamień zniewolenia, a zobaczysz, że jego ciężar był tylko manipulacją i grą pozorów, bo „ wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13). Oczyść swoje serce w sakramencie pokuty i pojednania. Wielokrotnie tam wracaj, nawet jak tylko delikatnie je ubrudzisz. Nie myśl, że zawracasz Jezusowi głowę, bo On na to zawracanie głowy czeka, ponieważ „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8)

Świadectwo p. Patrycji Hurlak - zobacz

MODLITWA

Panie Jezu, Ty w czasie swego ziemskiego życia mocą Ducha Bożego wyrzucałeś złe duchy, aby pokazać ludziom, że istotnie przyszło do nas Królestwo Boże. Ty objawiłeś się, aby zniszczyć dzieła diabła. On zwiódł pierwszych rodziców i zniewolił ludzkość w sidłach grzechu. Ty przyszedłeś rozerwać nasze kajdany, a z odziedziczonego po przodkach złego postępowania wykupiłeś nas swoją drogocenną krwią. Dzisiaj wciąż potrzebujemy Twojej obrony, ponieważ „szatan jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć”. Ty, Panie Jezu, jesteś królewskim Lwem z pokolenia Judy, Ty możesz obdarzyć nas pomocą w odważnym przeciwstawianiu się potędze przeciwnika. Dziś, z okazji Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski, przyjmując Ciebie w uroczystym akcie za naszego jedynego Króla i Zbawiciela, pragniemy wyrzec się szatana, pragniemy odrzucić władzę uzurpatora, by służyć wyłącznie Tobie.

Chryste, Królu wyrzucający złe duchy, przegnaj precz demony, które szkodzą naszemu Narodowi.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu, który nabyłeś nas swoją drogocenną krwią, wyzwól z więzów złego wszystkich zniewolonych przez grzech i uwikłanych w nałogi.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu obdarzający ludzi wolnością dzieci Bożych, pomóż nam żyć w prawdziwej wolności.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio