Droga
Rodzino Matki Bolesnej!
Umiłowani bracia i siostry!
Zbliża
się radosna uroczystość Narodzenia Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela.
W ciszy betlejemskiej nocy rozlega się anielski śpiew zwiastujący pasterzom i
całej ludzkości cudowną tajemnicę Jego narodzenia z Maryi Dziewicy, która stała
się „brzemienną za sprawą Ducha Świętego”
(Mt 1,18).
„Przyjście Syna Bożego na świat, samo Jego
ludzkie poczęcie i dziewicze narodzenie dokonało się w mocy Ducha Świętego”
– uczy św. Jan Paweł II. „Poczęcie i
narodziny Jezusa Chrystusa są największym dziełem, jakiego dokonał Duch Święty
w dziejach stworzenia oraz w dziejach zbawienia: szczytem łaski, źródłem
wszelkiej innej łaski”. „Za sprawą Ducha Świętego” stał się człowiekiem Ten,
którego Kościół wyznaje Synem współistotnym Ojcu: „Bóg z Boga, Światłość ze światłości, Bóg prawdziwy z Boga
prawdziwego, zrodzony a nie stworzony”. Stał się człowiekiem „przyjmując ciało
z Maryi Dziewicy”.
Drodzy
Moi! „Poczęcie i narodzenie Chrystusa to
największy cud, jakiego dokonał Duch Święty w dziejach zbawienia: połączył
niebo i ziemię, Boga i człowieka, wieczność i czas” (Abp Stanisław Budzik).
„Jeśli stawiamy sobie pytanie, w jakim celu
Duch Święty dokonał dzieła wcielenia, słowo Boże odpowiada nam syntetycznie w
Drugim Liście św. Piotra, że uczynił to, byśmy stali się «uczestnikami Boskiej
natury» (2 P 1, 4). «Istotnie - wyjaśnia św. Ireneusz z Lyonu - to jest racja,
dla której Słowo stało się człowiekiem a Syn Boży Synem człowieczym: aby
człowiek żyjąc w komunii ze Słowem i otrzymując w ten sposób synostwo Boże,
stał się synem Bożym» (Adv. Haer.,
3, 19, 1)” (Papież Jan Paweł II).
Ojciec
Święty w encyklice poświęconej Duchowi Świętemu naucza: „Synostwo Bożego przybrania rodzi się w ludziach na gruncie tajemnicy
wcielenia, a wiec dzięki Chrystusowi, który jest Synem Przedwiecznym. To
narodzenie jednak, czy ponowne
narodzenie, następuje wówczas, gdy
Bóg Ojciec „wysyła do serc naszych Ducha Syna swego” (por. Ga 4, 6; Rz 5, 5; Kor 1,
22). Wówczas bowiem otrzymujemy „ducha przybrania za synów, w którym możemy
wołać: «Abba, Ojcze!»” (Rz. 8,
15). Tak więc owo Boże synostwo, zaszczepione w ludzkiej duszy przez łaskę
uświęcającą, jest dziełem Ducha Świętego. „Sam Duch wspiera swym świadectwem
naszego ducha, że jesteśmy dziećmi
Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami
Chrystusa” (Rz 8, 16 n.)”.
Drodzy
bracia i siostry!
„Maryja jest dla nas wzorem otwierania się na
działanie Ducha Świętego. To od niej chcemy się uczyć współpracy z Duchem
Świętym.
Tylko Duch Święty może uczynić nasze
życie żywym mieszkaniem Jezusa. Tak, jak tego dokonał w życiu Maryi. Moc Ducha
Świętego sprawia, że Jezus w nas się rodzi i wzrasta, aż do granic, kiedy
człowiek może powiedzieć: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie
Chrystus” (Ga 2, 14)” (Kard.
Kazimierz Nycz).
Św. Jan Paweł II uczy: „Chrześcijańska tradycja dostrzega w Maryi pierwowzór
uległości wobec wewnętrznych poruszeń Ducha, przykład pełnego przyjęcia Jego
darów. Duch wspomaga Jej wiarę, umacnia Jej nadzieję, podsyca w Niej płomień
miłości. Duch Święty sprawia, że Jej dziewictwo staje się płodne, i to On jest
natchnieniem dla Jej hymnu radości. Duch Święty oświeca Ją, gdy rozważa Słowo,
otwierając stopniowo Jej umysł na zrozumienie misji Syna. To również Duch
Święty umacnia Jej znękane Serce na Kalwarii i przygotowuje Ją — podczas
modlitewnego czuwania w Wieczerniku — na przyjęcie pełni darów, zesłanych w
dniu Pięćdziesiątnicy”.
Drodzy
bracia i siostry! Pociągnięci przykładem Maryi „otwórzmy nasze serca na działanie Bożego Ducha i Jego mocy.
Współpracujmy z Duchem Świętym w naszej codzienności, w naszych małych i
wielkich sprawach” (Bp Kazimierz Gurda).
Tej
mocy Ducha Świętego doświadczyła Maryja Bolesna, współcierpiąca z Synem,
stojąca mężnie pod Jego krzyżem na Kalwarii. Tej mocy i miłości Ducha
Pocieszyciela, Jego owoców, potrzebujemy wszyscy, aby tak jak Ona i razem z Nią
trwać przy łóżku ciężko chorego brata i pomóc mu w jedności z Chrystusem
przejść do szczęśliwej wieczności w Domu Ojca. Tej wewnętrznej mocy i pociechy
Ducha Świętego potrzebują nasi drodzy chorzy, aby w zjednoczeniu z Chrystusem
Cierpiącym przeżywać czas życiowej Kalwarii i z pogodną nadzieją oczekiwać
ostatecznego spotkania z Panem. Tę łaskę duchowego i fizycznego pokrzepienia w
mocy Ducha Parakleta pragniemy im codziennie wypraszać w koronce do siedmiu
boleści Maryi.
Drodzy
bracia i siostry! Pamiętajmy, że tylko dzięki mocy Ducha Świętego możemy
sprostać naszemu powołaniu, „tylko w
Duchu Pocieszycielu wypowiadamy słowa życia i naprawdę dodajemy otuchy innym”
(pap. Franciszek). Dlatego codziennie przyzywajmy, otwierajmy się i powierzajmy
Duchowi Świętemu, prosząc, aby nas nieustannie odnawiał, uzdalniał i prowadził.
Do
tego zachęca nas Papież Franciszek mówiąc: „Duch
Święty podtrzymuje młodość serca. Młodość, mimo wszelkich prób jej
przedłużenia, prędzej czy później mija. Natomiast jedynie Duch Święty zapobiega
niezdrowemu starzeniu się, temu wewnętrznemu. Jak to czyni? Odnawiając serce,
przekształcając je z serca grzesznika, w serce tego, któremu wybaczono. To jest
wielka przemiana: z winnych czyni nas sprawiedliwymi i w ten sposób wszystko
się zmienia, ponieważ z niewolników grzechu stajemy się wolnymi, ze sług – dziećmi,
z odrzuconych – cennymi, z rozczarowanych – pełnymi nadziei. W ten sposób Duch
Święty sprawia odrodzenie radości, w ten sposób sprawia, że w sercu rozkwita
pokój.
Dzisiaj uczymy się zatem, co czynić, gdy
potrzebujemy prawdziwej przemiany. Któż z nas jej nie potrzebuje? Zwłaszcza,
gdy jesteśmy uziemieni, gdy nam trudno pod ciężarem życia, kiedy przygniatają
nas nasze słabości, gdy trudno iść naprzód, a miłowanie zdaje się niemożliwe.
Wtedy potrzebujemy silnego „środka na pobudzenie”: to On, moc Boga. To On,
który, jak wyznajemy w „Credo”, „jest Ożywicielem”. Jakże dobrze byłoby
codziennie przyjmować ten środek pobudzający do życia! Powiedzieć, kiedy się
budzimy: „Przyjdź, Duchu Święty, przyjdź do mojego serca, przyjdź w mój dzień”.
Zapraszajmy niestrudzenie Ducha Świętego
tam, gdzie jesteśmy, przyzywajmy Go, zanim podejmiemy działania: „Przyjdź,
Duchu Święty”.
Duch Święty daje zażyłość z Bogiem, siłę
wewnętrzną, aby iść naprzód. Ale jednocześnie jest On siłą odśrodkową, czyli
popycha na zewnątrz. Ten, który prowadzi do centrum jest tym samym, który
posyła na obrzeża, ku ludzkiej peryferii. Ten, który objawia nam Boga, popycha
nas do naszych braci. Posyła, czyni świadkami i dlatego wzbudza – jak pisze św.
Paweł – miłość, życzliwość, dobroć, łagodność. Tylko w Duchu Pocieszycielu
wypowiadamy słowa życia i naprawdę dodajemy otuchy innym. Prośmy Go, byśmy byli
takimi”.
Przyjmijmy
i pielęgnujemy w sobie owoce Ducha Świętego wymienione przez św. Pawła w liście
do Galatów: „Owocem zaś ducha jest:
miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność,
łaskawość, wierność, skromność, wstrzemięźliwość, czystość” (Gal 5,22-23).
Drodzy
Moi! Jakże potrzebujemy tych wspaniałych owoców Ducha Świętego w naszych
codziennych wzajemnych relacjach i w naszej posłudze chorym i cierpiącym.
„Drogi prowadzące do przynoszenia tych owoców
mogą być bardzo różne. Do najważniejszych należy korzystanie z Pisma Świętego
oraz z bogactwa sakramentów świętych” (Abp Adam Szal).
Warto
tutaj, Najmilsi, pamiętać o jeszcze jednej ważnej sprawie.
O.
James Manjackal, charyzmatyczny kapłan z Indyjskiej Prowincji Zgromadzenia Misjonarzy Św. Franciszka
Salezego w swojej książce „Eureka” ukazuje obrazowo związek charyzmatów i
owoców Ducha Świętego:
„Moc zmartwychwstałego Pana wyraża się przez
różne charyzmaty Ducha Świętego. Owoce zaś Ducha pomagają człowiekowi przyjąć
charakter Chrystusa […] Charakter bez mocy jest jak dobry kierowca próbujący
prowadzić samochód bez paliwa w baku. Moc bez charakteru jest jak danie samochodu
z pełnym bakiem paliwa małemu dziecku i oczekiwanie, że go poprowadzi. Moc może
się pojawić jak tylko paliwo zostanie wlane do zbiornika, lecz charakter wymaga
czasu dla swego rozwoju. Mały chłopiec rośnie powoli i pewnego dnia stanie się
doskonałym kierowcą. Charyzmaty Ducha są wyrażeniami mocy, a owoce Ducha budują
w człowieku charakter Chrystusa”.
Droga
Rodzino Matki Bolesnej!
Najmilsi
bracia i siostry!
W
ten szczególny wigilijny wieczór Narodzenia Pańskiego łączę się z wami i
waszymi rodzinami w geście przełamania białym opłatkiem, w radosnym śpiewie
pięknych polskich kolęd i adoracji przy Żłóbku Bożej Dzieciny. Z wdzięczną
pamięcią na modlitwie i na „Pasterce” o północy zawierzam każdego z was i
waszych bliskich, całą naszą wspólnotę PIETA, a szczególnie wszystkich chorych,
którym służymy, nieustannej opiece Świętej Rodziny. Niech Nowonarodzony
Zbawiciel obejmie wszystkich swoją czułą miłością, obdarzy obfitością swojej
łaski i pokojem betlejemskiej Nocy. Niech Duch Święty z mocą zstąpi i działa w
was i przez was, niech przez swoje dary, charyzmaty i owoce coraz bardziej
upodabnia wasze serca do Serca Jezusa. Niech Duch Prawdy swoim łagodnym
światłem prowadzi was w kontemplacji cudownej tajemnicy betlejemskiej Nocy. „Tak jak narodzenie Jezusa było możliwe
dzięki działaniu Ducha Świętego, tak też tylko w Duchu możemy ponownie przeżyć
to misterium i doznać jego odnawiającej mocy” (św. Jan Paweł II).
Zapraszam
najserdeczniej na nasze Spotkanie Opłatkowe w Niedzielę Chorych 13 stycznia
2019 r. Rozpoczniemy Eucharystią o godz. 11.30, a na koniec tradycyjnie
podzielimy opłatkiem i spotkamy przy świątecznej kawie i ciastku o godz. 16.00 w
klasztornej herbaciarni – barze „Karmelek”.
Z
ojcowską miłością i bukietem serdecznych życzeń świątecznych oraz darem
błogosławieństwa Boskiego Dzieciątka Jezus – wasz o. Piotr O. Carm.
Obory – Karmel Matki Bożej Bolesnej, w wigilię uroczystości Narodzenia
Pańskiego – 24 grudnia 2018 roku.
|