Drodzy
w Sercu Jezusa, Bracia i Siostry, zgromadzeni w Oborskim Wieczerniku! Drodzy Parafianie i Pielgrzymi! Kochani Chorzy! - łączący się duchowo w Niedzielnej Eucharystii z Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej.
I
Obchodzimy
dzisiaj Niedzielę Biblijną i zarazem IV Narodowy Dzień Czytania Pisma Świętego.
„Ta niedziela jest po to, aby odkryć skarb
złożony przez samego Boga w naszych dłoniach, aby otworzyć to szczególne
tabernaculum Księgi, jakie mamy w naszych dłoniach” – mówi ks. dr Jarosław
Kwiatkowski z Płocka.
„Słowo nie jest dane tylko wąskiej grupie
specjalistów, nie jest dane wybranym i wtajemniczonym – jest dane nam
wszystkim, uczennicom i uczniom Chrystusa, jako Słowo Życia”.
Podczas
dzisiejszej Mszy świętej sprawowanej w Watykanie Papież Franciszek skierował do
wszystkich słowa serdecznej zachęty:
„Drodzy bracia i siostry, uczyńmy miejsce dla
Słowa Bożego! Czytajmy codziennie kilka wersetów z Biblii. Zacznijmy od
Ewangelii: trzymajmy ją otwartą na stoliku nocnym w domu, nośmy ją ze sobą w
kieszeni, wyświetlajmy na telefonach komórkowych, pozwólmy, by inspirowała nas
każdego dnia. Odkryjemy, że Bóg jest blisko nas, że oświeca nasze ciemności, że
z miłością prowadzi nasze życie na głębię”.
Nieznajomość Słowa Bożego jest
nieznajomością Chrystusa – to zdanie
św. Hieronima, nie traci nigdy na aktualności.
Dlatego, „aby poznać
prawdziwą tożsamość Chrystusa, chrześcijanie powinni powrócić z odnowionym
zapałem do Biblii, czy to przez świętą Liturgię przepełnioną Słowem Bożym, czy
to przez pobożną lekturę” – wskazuje św. Jan Paweł II.
Biblia to list Boga do ludzi – mówi Św. Grzegorz. Jeśli nie czytasz Biblii, to tak jakbyś
wyrzucał list do kosza, bez otwierania. Gdyby Królowa Brytyjska napisała
do Ciebie list, czyż nie przeczytałbyś go z zaciekawieniem? Zapewne także
z radością, troskliwie i uważnie. Otrzymałeś więc list. Nie od
jakiegoś ziemskiego władcy, ale od Króla Niebios. Za każdym razem, kiedy
czytasz Ewangelię, sam Chrystus do Ciebie przemawia.
Nie ma takiej nauki, która byłaby lepsza, cenniejsza i ważniejsza
niż tekst Ewangelii. Rozważajcie i zachowujcie to, czego nasz Pan i Nauczyciel,
Jezus, nauczał przez swoje słowa i co wypełniał przez swoje czyny –
zachęca Św. Cezary.
Jestem przerażony stratami, jakie ponoszą dusze zaniedbujące
czytanie Pisma Świętego – powiedział
z zatroskaniem św. Ojciec Pio.
Św.
Jan Paweł II spotykając się z rodakami w Pelplinie w dniu 6 czerwca 1999 roku,
wyraził nadzieję, że Ewangelia „nadal będzie Księgą Życia każdego
wierzącego, każdej rodziny i całych społeczeństw. Dziś z tą samą nadzieją –
mówił papież – proszę was: wchodźcie w nowe tysiąclecie z księgą Ewangelii!
Niech nie zabraknie jej w żadnym polskim domu! Czytajcie i medytujcie!
Pozwólcie, by Chrystus mówił! Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego (Ps 95,7-8)”.
Ojciec
Święty uczył nas - Pismo Święte, jest jak orzeźwiająca woda i jak
pożywienie, którym karmi się człowiek wierzący. Dlatego zachęcam wszystkich do
jak najbliższych i najczęstszych kontaktów ze Słowem Bożym, do otwarcia się na
jego działanie, na jego uzdrawiającą i stwórczą moc. Umiejętność czytania Pisma
Świętego, ma podstawowe znaczenie
dla każdego wierzącego. Jest pierwszym krokiem na drodze,
której następne etapy to medytacja i z kolei modlitwa w ścisłym sensie tego
słowa. Właśnie modlitwa inspirowana przez Pismo Święte, jest najważniejszą drogą rozwoju
duchowości chrześcijańskiej. Kto potrafi poświęcić jej
czas i siły, zbiera potem obfite owoce. Módlmy się - kończył Ojciec Święty
- aby każdy chrześcijanin i każdy człowiek, który poszukuje prawdy, stał
się pielgrzymem Pisma Świętego, uczył się spożywać każdego dnia chleb Słowa
Życia.
Sługa Boży, a już niedługo nowy polski błogosławiony, kardynał Stefan
Wyszyński przypomina: „Nie Kościół ma się przystosować do świata, tylko
świat ma się przystosować do Ewangelii. Nie wystarczy w
Boga wierzyć, trzeba jeszcze Bogu zawierzyć. Nie wystarczy o
Bogu słyszeć, trzeba Go jeszcze usłyszeć.
„Myślę, że główne problemy z Biblią mają ci,
którzy żyją tak, jak gdyby Boga nie było, jak gdyby Pan Bóg nie istniał. W
związku z tym moralność Biblii, a także prawdy wiary zawarte w Biblii są po
prostu niewygodne. Stąd biorą się trudności, że są takie osoby, które chciałyby
nagiąć, naciągnąć orędzie Biblii do swoich własnych przekonań, opinii, poglądów
i zachowań. Biblia nie pozwala się nagiąć i wtedy mówi się, że to trudne
fragmenty, których przyjąć się nie da – mówi ks. prof. Waldemar
Chrostowski. Czytanie Biblii wymaga
pokory. Tak jak pokory wymaga każda praca nad sobą i każdy wysiłek, który
przynosi dobre owoce w postaci przemiany życia ku dobremu”.
Papież Franciszek zwracając się do młodzieży powiedział: „Gdybyście
zobaczyli moją Biblię, być może nie zrobiłaby na was wielkiego wrażenia: — To
ma być Biblia papieża? Taka stara, zniszczona książka! Moglibyście podarować mi
nową, na przykład taką za tysiąc dolarów, ale ja bym jej nie chciał. Bardzo
kocham moją starą Biblię, która towarzyszyła mi przez połowę życia. Była
świadkiem moich największych radości i bywała też mokra od moich łez. Jest moim
najdroższym skarbem. Żyję nią i nie oddałbym jej za nic w świecie”.
Po tym osobistym wyznaniu Ojciec Święty zwraca się do młodzieży i
do każdego z nas z serdeczną zachętą:
„Trzymacie zatem w rękach
coś Boskiego – księgę, która jest jak ogień! Księgę, przez którą przemawia Bóg.
Pamiętajcie – Biblii nie mamy po to, by stała na półce, ona powinna leżeć
blisko, powinniśmy często ją czytać – każdego dnia, w samotności, a także
wspólnie z innymi. (…)
Czytajcie uważnie! Niech nie zadowala
Was jedynie pobieżne czytanie, Biblia to nie jest komiks! Słowa Bożego nie
można czytać pobieżnie! Stawiajcie sobie pytania: Co ten tekst mówi mojemu
sercu? Czy Bóg w tych słowach przemawia do mnie? Czy dotyka mnie w głębi mojej
tęsknoty? Co mam uczynić? – Jedynie w ten sposób Słowo Boga zyskuje moc. Tylko
tak nasze życie może ulec przemianie, może stać się wielkie i piękne”.
Niedawno
pewien młody chłopak pochodzący z naszej oborskiej parafii, obecnie od kilku
lat mieszkający i pracujący w Anglii, poprosił mnie o egzemplarz Pisma
Świętego. On tym Słowem Bożym żyje, czyta w domu i w kościele, jako lektor
podczas niedzielnej Eucharystii w Polskiej Misji Katolickiej, pragnie by ono go
zawsze prowadziło i kształtowało jego życie i życie jego młodej rodziny.
Drodzy
bracia i siostry!
Biblia
jest dla poszczególnych ludzi, dla każdego z nas, Księgą życia – życia
wiecznego. Zawiera bowiem słowa prawdy prowadzącej ku życiu w domu Ojca w
niebie. Jako potwierdzenie, wspomnijmy reakcję apostoła Piotra na pytanie
Jezusa, który widząc odchodzących od Niego ludzi, zapytał uczniów: „czyż i
wy chcecie odejść?” (J 6,67). Św. Piotr rzekł wówczas: „Panie, do kogóż
pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6,68).
Biblia
jest tabernakulum Bożego słowa – słowa życia wiecznego, z którego możemy
czerpać pożywienie konieczne, by nie ustać w drodze do zjednoczenia z Bogiem.
Wszak „nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z
ust Bożych” (Pwt 8,3).
Biblia
jest także Księgą życia doczesnego. Zawiera bowiem na swoich kartach mądrość
życiową. Daje odpowiedź na pytanie jak żyć, aby już w życiu ziemskim znaleźć
radość, pokój, wiarę, nadzieję i miłość. Wszak Pan Jezus powiedział: „Błogosławieni,
którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11,28) – błogosławieni,
czyli szczęśliwi. Biblia zatem jest źródłem szczęśliwego – błogosławionego
życia. Potwierdza to jeszcze raz Jezus, porównując słuchającego i zachowującego
słowo Boże do człowieka, który swój dom zbudował na skale. Ani wichry, ani
deszcze, ani żadne inne kataklizmy nie są w stanie go zniszczyć (por. Mt
7,24-25).
Biblia
jest Księgą życia, gdyż uczy jak wznosić budowlę życia, by nie runęła pod
wpływem różnych żywiołów, lecz stała się przybytkiem Boga samego.
I
dlatego trzeba, aby Pismo Święte znalazło swoje właściwe miejsce w każdym domu,
w każdej rodzinie.
Do
tego wzywa nas Matka Boża, która w jednym ze swoich objawień ukazała się z
Księgą Pisma Świętego w rękach. Trzymała Biblię przy sercu, jakby Dzieciątko
Jezus, i ze łzami w oczach powiedziała:
„Zapomnieliście
o Biblii… Wzywam was, byście w swoich
domach każdego dnia czytali Biblię i niechaj będzie ona na widocznym miejscu,
tak by was zawsze pobudzała do jej czytania i do modlitwy” (Medjugorie, 18
października 1984).
„Umieśćcie Pismo święte na widocznym miejscu
dla swojej rodziny, czytajcie je, rozmyślajcie i uczcie się jak Bóg miłuje swój
lud” (25 stycznia 1999).
„Każda rodzina powinna się wspólnie modlić i
czytać Biblię” (14 luty 1985).
W
niektórych domach można zobaczyć rodzaj ołtarzyka, na którym znajduje się
otwarte Pismo Święte, czy to na stole, czy też na pewnego rodzaju półce
przywieszonej na ścianie, gdzie obok została postawiona figurka Niepokalanej,
nieraz świeca. Ktoś założył rodzinę i wziął ze sobą Pismo Święte, które zna,
które czyta i ma w tym mieszkaniu od początku swojego małżeństwa tą otwartą
księgę Pisma Świętego. Nie ma wątpliwości, gdy ktoś wejdzie do takiego
mieszkania, że słowo Boże w tej rodzinie ma ogromną rolę, że działa, że Bóg
przemawia, że ludzie w tym domu gromadzący się i tworzący tą rodzinę, ale także
i goście są zaproszeni do tego, aby się pochylić nad tą ciągle otwartą księgą
Pisma Świętego.
Czasami
także spotykać można w pociągu, w podróży ludzi starszych i młodszych, którzy
mają ze sobą egzemplarz Pisma Świętego. Widocznie są przyzwyczajeni do tego, że
Słowo Boże powinno być z nimi nie tylko w domu, w wyróżnionym miejscu, ale
także w podróży. Pismo Święte towarzyszy wielu Polakom udającym się w daleką
podróż, na pielgrzymkę, na rekolekcje, ale także na wczasy, do sanatorium.
„Słowo Boże ukształtowało naszą tożsamość
jako Polaków i stanowiło światło w najtrudniejszych chwilach naszego narodowego
życia. Także w obecnym czasie, kiedy jako społeczeństwo zmagamy się z pandemią
o globalnym zasięgu, niesie ono siłę zmartwychwstałego Chrystusa i pociechę
Ducha Świętego, motywuje do służby i do poświęcenia” - mówi ks. prof.
Mirosław Wróbel.
Drodzy
bracia i siostry! Poprzez modlitwę odnajdziemy w Biblii „żywe słowo, które
stawia pytania, wskazuje kierunek, kształtuje życie” (NMI 39); nasze
indywidualne, rodziny, społeczeństwa i całego Kościoła.
Przemieniającej
mocy Słowa Bożego doświadczyli dwaj uczniowie zdążający do wsi zwanej Emaus,
którym w drodze towarzyszył tajemniczy wędrowiec i Pisma im wyjaśniał, a
później pozwolił im się rozpoznać przy łamaniu chleba.
„I to jest najważniejszy moment w drodze
każdego z nas, aby pozwolić Bogu mówić, wsłuchać się w Jego głos, najpierw
jeszcze obcy i nierozpoznany, ale – jak się później okaże – rozgrzewający
serce, by nie powiedzieć – podpalający. Bo Jego słowo jest jak płonąca żagiew,
jeśli tylko pozwolimy Mu się do nas zbliżyć. A potem już wszystko potoczy się
bardzo szybko: łuski z oczu opadną, Pan pozwoli się rozpoznać „przy łamaniu
chleba” (Łk 24, 35), żadne Emaus nie będzie już warte naszej obecności i „w tej
samej godzinie” (Łk 24, 33) pobiegniemy z powrotem do Jeruzalem, w którym nie
będzie już nas czekać smutek, ale zebrany Kościół, który nie przestaje głosić: „Pan
rzeczywiście zmartwychwstał” (Łk 24, 34). (ks. dr Andrzej Draguła).
II
Święty
Jan Paweł II w komentarzu do tego wydarzenia napisał:
Dwaj
uczniowie idący do Emaus pełni smutnych myśli nie wyobrażali sobie, że ten
nieznajomy [wędrowiec, którego spotkali w drodze] jest właśnie ich Mistrzem,
teraz już powstałym z martwych. Niemniej jednak, kiedy rozmawiał
z nimi w drodze i wyjaśniał im Pisma, odczuwali wewnętrzny żar
(zob. tamże, 32). Światło Słowa łagodziło twardość ich serc i otwierało im
oczy (zob. tamże, 31). W mroku chylącego się ku końcowi dnia
i w ciemnościach zalegających dusze Wędrowiec ten był promieniem
światła, który budził nadzieję i otwierał ich dusze, napełniając je
pragnieniem pełnego światła. Zostań z nami, błagali. On zaś przystał na
ich prośbę. Niedługo potem oblicze Jezusa miało zniknąć, Mistrz miał jednak
pozostać pod zasłoną łamanego chleba, na widok którego otworzyły się im oczy.
(...) (Mane nobiscum Domine, 1)
Nawiązując
do tego ewangelicznego obrazu nasz święty Papież mówi:
Każdego
dnia dane mi było z wiarą rozpoznawać w konsekrowanym chlebie
i winie Boskiego Wędrowca, który kiedyś stanął obok dwóch uczniów
z Emaus, ażeby otworzyć im oczy na światło, a serce na nadzieję (por. Łk 24,13-35). (Ecclesia de Eucharistia, 59)
Te słowa Ojca Świętego kierują
nas ku tajemnicy Najświętszej Eucharystii. „Człowiek widzi chleb i wino, a
wyznaje wiarą Ciało i Krew Chrystusa. Jest to misterium Chrystusowej obecności
w sakramencie ołtarza. Święty Tomasz z Akwinu wyraził ją poetycko: "Mylą się o Boże w Tobie wzrok i smak. Kto się im
poddaje temu wiary brak. Ja jedynie wierzyć Twej nauce chcę. Że w postaci
chleba utaiłeś się".
Tej
żywej i głębokiej wiary w tajemnicę eucharystycznej obecności Zmartwychwstałego
Pana uczył nas zawsze św. Jan Paweł II.
Wszystko
w jego życiu zaczynało się u stóp Chrystusa utajonego
w Najświętszym Sakramencie (Wstańcie chodźmy!, s. 115).
W
Watykanie, za każdym razem, kiedy przechodził w swoim papieskim apartamencie
przed kaplicą, nie omieszkał do niej wstąpić, by na chwilę przystanąć przed
Jezusem Eucharystycznym.
„Pięknie
jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany Uczeń oprzeć głowę na Jego
piersi (por. J 13,25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca –
mówił Jan Paweł II.
Jeżeli
chrześcijaństwo ma się wyróżniać w naszych czasach przede wszystkim sztuką
modlitwy, jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed
Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie na duchowej rozmowie, na
cichej adoracji w postawie pełnej miłości? Ileż to razy, moi drodzy Bracia
i Siostry, przeżywałem to doświadczenie i otrzymywałem dzięki niemu
siłę, pociechę i wsparcie!”.
Podczas
pewnej podróży apostolskiej, jeden nuncjusz ustawił w kaplicy obraz
Botticelliego i podczas kolacji spytał Papieża, czy mu się podobał. Jan Paweł
II odpowiedział, że wszedł do kaplicy dla tabernakulum i żadne dzieło sztuki w
żadnym muzeum świata nie ma dla niego większej wartości.
Drodzy
bracia i siostry!
Ojciec święty Jan Paweł II
pociąga nas swoim przykładem i mówi:
„Wpatrujcie
się z ufnością w Chrystusa, odnówcie swą miłość ku Temu, który jest obecny w
eucharystycznym sakramencie! On jest boskim Gościem duszy, oparciem w każdej
słabości, mocą w każdej próbie, pociechą w każdym cierpieniu, jest chlebem
życia, ostatecznym przeznaczeniem człowieka”.
Bracia
i Siostry!
Także
i my jesteśmy dzisiaj wezwani, aby oczami wiary rozpoznać w konsekrowanej
Hostii Oblicze zmartwychwstałego Pana, podobnie jak uczniowie z Emaus
rozpoznali Go gdy wieczorem zasiadł z nimi do stołu i łamał z nimi chleb.
Papież
św. Jan Paweł II mówi: W tajemnicy
eucharystycznej (...) Zmartwychwstały zechciał zamieszkać na zawsze wśród nas,
aby każdy człowiek mógł poznać Jego prawdziwe imię, Jego prawdziwe oblicze,
i doświadczyć Jego nieskończonego miłosierdzia.
Przypominają
o tym piękne świadectwa oborskich pielgrzymów.
Teresa
dziękując za uzdrowienie duszy i ciała napisała: „Właśnie w Oborach Pan leczył mnie z licznych zranień i boleści duszy.
10 lipca 2004 roku, gdy kapłan wszedł w tłum błogosławiąc Najświętszym
Sakramentem, z jego środka trysnęły promienie jak z najczystszego kryształu.
Ujrzałam światłość, tak cudowną, że nie umiem jej opisać. Te promienie jakby
odbiły się od kryształu i przeszyły mnie. Potem był lekki podmuch wiatru,
wszystko zasnuło się mgłą i ujrzałam postać. Najpierw ujrzałam zielona szatę,
potem rozwiane, rozjaśnione promieniami jasno brązowe włosy i niebieskie jak
niebo oczy. To był Pan. Jezus był tak piękny, tak wspaniały, cały w jasności,
opromieniony. Na samo wspomnienie tego obrazu chce mi się płakać, ale ze
szczęścia, z radości. Jakże cudowny i piękny był to obraz. Tyle miłości i
nadziei promieniowało z jaśniejącego Oblicza Pana. Po czterech latach ten obraz
pozostał we mnie żywy. Zapragnęłam całym sercem służyć Panu; zrobić wszystko,
aby swoim życiem, swoim przykładem, ukazywać ludziom Chrystusa”.
Drodzy
bracia i siostry!
Ten
Chrystus, który dwa tysiące lat temu przebywał z apostołami, który dotykał i
uzdrawiał chorych, pocieszał strapionych, obejmował i błogosławił dzieci, jest
obecny z nami dniem i nocą w tabernakulum ołtarza.
Jezus
Żywy, obecny w sakramencie Miłości, z każdego ołtarza na którym sprawowana jest
Najświętsza Ofiara i z każdego tabernakulum, wyciąga do nas swoje ramiona i
woła: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy
utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”.
Dlatego święta
Urszula Ledóchowska zwraca się do nas z serdeczną zachętą: „Idź do Jezusa jak dziecko do matki, jak
przyjaciel stroskany, zmęczony idzie do przyjaciela, u którego wie, że znajdzie
pociechę i pomoc. Idź, powiedz Twemu Jezusowi wszystko, co masz na sercu. Ty Go
nie widzisz, ale On jest w Tabernakulum, w to możesz silniej wierzyć aniżeli we
własne Twoje istnienie”.
Do
tego zachęca nas także Święta Faustyna, gdy w swoim Dzienniczku pisze:
Me
serce ciągnie, gdzie mój Bóg ukryty
Gdzie dzień i noc pozostaje z nami
Białą Hostią spowity,
Kieruje całym światem, obcuje z duszami.
Me serce ciągnie, gdzie
mój Pan się ukrywa,
Gdzie Jego miłość wyniszczona,
Lecz serce me czuje, że tu jest woda żywa
To mój Bóg żywy, choć kryje – Go zasłona. Amen.
o. Piotr O. Carm.
Obory – III Niedziela Wielkanocna,
26 kwietnia A. D. 2020
|