Decyzją generała Zakonu Karmelitańskiego od 5 maja 2020 roku do 5 maja 2021 będziemy obchodzili rok jubileuszowy 800 – lecia męczeńskiej śmierci św. o. Anioła z Licata na Sycylii (1185-1220), należącego do pierwszego pokolenia karmelitów, którzy z Ziemi Świętej przybyli do Europy na początku XIII wieku i przyczynił się do zatwierdzenia Zakonu przez papieża oraz do jego rozpowszechnienia po całej Europie.
Z tej racji Penitencjaria Apostolska udzieliła wszystkim, którzy w tym roku będą uczestniczyli we Mszach św. sprawowanych w karmelitańskich kościołach możliwości uzyskania odpustu zupełnego po spełnieniu następujących warunków:
- należy wzbudzić intencję otrzymania odpustu
- być w stanie łaski uświęcającej (po sakramentalnej spowiedzi)
- wyzbyć się przywiązania do jakiegokolwiek grzechu
- przyjąć w tym dniu Komunię Świętą
- odnowić naszą jedność ze wspólnotą Kościoła poprzez odmówienie: “Ojcze nasz”, “Wierzę w Boga” oraz modlitwy w intencjach bliskich Ojcu Świętemu
Odpust zupełny możemy uzyskać jeden raz w ciągu dnia i wolno go ofiarować za siebie, albo za zmarłych.
Informacje dotyczące jubileuszu będzie można śledzić na stronach internetowych: https://ottavocentenariosantangelo.org/ oraz https://aniol.karmelici.pl/
Zapraszamy do zapoznania się z postacią św. o. Anioła, którego obraz znajduje się także w stalli zakonnej naszego oborskiego sanktuarium. Choć wydaje się, że to postać z dawnych czasów, to jego miłość do Chrystusa i gorliwość w głoszeniu Ewangelii może być inspiracją dla nas ludzi żyjących w XXI wieku. Odkryjmy na nowo tą postać, która stoi u fundamentów Zakonu Karmelitańskiego i jest dla nas światłem prowadzącym na szczyt Karmelu. Tak jak św. Anioł uchronił mieszkańców Neapolu przed dżumą w 1656 roku, tak i dzisiaj wyprasza On przed Bogiem potrzebne łaski.
Poniżej informacje, konferencja i homilia.
Św. Anioł należał z pewnością do pierwszego
pokolenia karmelitów, którzy z Ziemi Świętej przybyli do Europy na początku
XIII wieku. Historycznie jest niepodważalne nie tylko jego pochodzenie z
terenów Ziemi Świętej, ale także obecność w Rzymie za pontyfikatu papieża
Honoriusza III, a przede wszystkim działalność kaznodziejska na Sycylii i
męczeńska śmierć w roku 1220 w mieście Licata. Tam też do dziś spoczywają jego
relikwie.
Dopiero jednak, kiedy te pewne dane
historyczne odczytamy w kontekście całego tradycyjnego przekazu
hagiograficznego, lepiej zrozumiemy jego znaczenie dla karmelitańskiej tradycji
duchowej.
Anioł urodził się w 1185 roku w Ziemi
Świętej; według legendy w rodzinie żydowskiej, która przyjęła chrześcijaństwo.
Tradycja przechowuje imiona rodziców: Jesse i Maria wraz z imieniem brata
bliźniaka – Jana. Dziewica Maryja sama w wizji zapowiedziała rodzicom
narodzenie braci, nakazując nadać im imiona: Anioła i Jana. Kiedy dzieci miały
cztery lata, rodzice uprzedzeni w wizji o swej śmierci, oddali je patriarsze
jerozolimskiemu na wychowanie. Ten miał umieścić dzieci w klasztorze św. Anny
przy Bramie Złotej, który według tradycji był domem rodzinnym Najświętszej
Maryi Panny. Tam chłopcy nabyli znajomości języków: greckiego, syryjskiego i
łacińskiego.
Mając zaledwie 18 lat, po przystąpieniu do
życia pustelniczego wśród braci z Góry Karmel, Anioł wraz z bratem Janem miał
złożyć śluby na ręce generała św. Brokarda. Ich życie zakonne od początku
obfitowało w różne cuda, ale przede wszystkim w przykład życia modlitwy i cnót
zakonnych. Po przyjęciu święceń kapłańskich i kilku latach życia zakonnego na
pustyni, Anioł został wysłany z misją przepowiadania do Aleksandrii w Egipcie.
Przed wyruszeniem w drogę Anioł miał wizję Chrystusa, który nakazał mu wyruszyć
z misją ewangelizacyjną na Sycylię i jednocześnie zapowiedział mu męczeńską
śmierć. Anioł posłuszny i przełożonym i poleceniu Zbawiciela, przez Egipt –
gdzie patriarcha Aleksandrii dał mu relikwie świętych i ikonę Matki Bożej,
namalowaną przez św. Łukasza, do zabrania do Europy – dotarł najpierw do
Civitavecchia, a potem do Rzymu. Tam spełnił nie tylko misję otrzymaną od
generała zakonu zatwierdzenia reguły przez papieża Honoriusza III, ale i miał
zasłynąć z kazań w Bazylice laterańskiej. Doceniony w swym charyzmacie
kaznodziei został wysłany na Sycylię przeciw katarom i z nadzieją nawrócenia
także Żydów. Przepowiadając w sycylijskim mieście Licata, spotkał się z gniewem
heretyckiego rycerza Berengariusza, któremu publicznie wypominał kazirodztwo
z siostrą Małgorzatą. Ten w szale zaatakował św. Anioła podczas
przepowiadania przy kościele św. Filipa i Jakuba i zadał mu pięć ran. Ranny
Anioł zmarł cztery dni później – 5 maja 1220 roku – publicznie wybaczając
Berengariuszowi.
Sława cudów dokonywanych przez Anioła już w
Ziemi Świętej, przed przybyciem do Europy, później w Rzymie i Sycylii, także
skuteczność jego przepowiadania, wzbudziła cześć dla niego. Męczeństwo
zaowocowało jego kultem od razu po śmierci, a św. Anioł „odwdzięczył” się
licznymi cudami przy swoim grobie.
Święty Anioł ma wszystkie swoje atrybuty
najczęściej występujące w ikonografii: palma z trzema koronami, szpada wbita w serce
i miecz rozcinający głowę, habit karmelitański, księga w ręku. Miecz i szpada
mówią oczywiście o jego męczeństwie, podobnie jak palma. Księga mówi o
charyzmacie kaznodziejskim.
Najciekawszy jest pierwszy atrybut: palma z
trzema koronami. Jest to oczywiście palma męczeństwa, a trzy korony są
tradycyjnie w kolorach zielonym, niebieskim i czerwonym. Czerwony oznacza
oczywiście męczeństwo, niebieski mówi o kontemplacji, a zielony jest
„doktorski”; to symbol nauki Bożej głoszonej ludowi.
Z podobnymi atrybutami mamy do czynienia w
najbardziej znanym przedstawieniu św. Anioła, autorstwa fra Filippo Lippi z
1430 roku - tzw. Madonna di Trivulzio, przechowywana w Mediolanie. Po
XVI wieku wizerunki św. Anioła należą najbardziej popularnych, a w kościele
Santa Maria in Traspontina w Rzymie – siedzibie zakonu – znajduje się cykl 16
obrazów przedstawiających jego życie.
Piękną jest legenda o kazaniu św. Anioła w
Bazylice św. Jana na Lateranie w Rzymie, którego mieli słuchać, nie znając
kaznodziei, św. Dominik i św. Franciszek. Tak pisał jeden z karmelitańskich
polskich kaznodziejów o tym wydarzeniu:
«Każe w Rzymie w kościele Laterańskim Anioł
święty pewnego czasu, między poważnym audytorem zeszli się na kazanie Dominik
święty i Seraficzny Franciszek, którzy po skończonej Anioła mowie, nie znając
ani imienia wiedziawszy, od Ducha Świętego nauczeni rzekli: Angelus verè
Angelis nominis sui, splendorem praefert, verè Angelicus nominari, Angelicus
honorari debet - W tym Aniele oczywisty Anielskiego imienia splendor, jak
Niebieskiego Anioła, Anielskiego człowieka czcić y wenerować należy».
Podczas rozmowy po kazaniu św. Franciszek
miał przepowiedzieć Aniołowi męczeńską śmierć, a Anioł Franciszkowi stygmaty.
Inną ciekawostką jest fakt-legenda, że w
miejscu jego męczeństwa i pochówku wytrysnęła woda i olej. Dało to zwyczaj
błogosławienia oleju św. Anioła albo wody św. Anioła, który był
praktykowany w klasztorach karmelitańskich także w Polsce przedrozbiorowej.
W tradycyjnym kalendarzu karmelitańskim św.
Anioła wspominano dwa razy – 5 maja i 24 sierpnia. Pierwsza data wyznaczała
święto własne z oktawą, druga – pamiątkę przeniesienia relikwii. Po
dwudziestowiecznych reformach liturgicznych, św. Anioł nadal jest obecny w
kalendarzu karmelitańskim 5 maja w randze wspomnienia.
Modlitwy własne na liturgiczny obchód św.
Anioła nawiązują do obrony wiary i proszą, by święty Anioł zaprowadził wiernych
do nieba umocnionych w wierze i miłości oraz noszących w ciele „krzyż
umartwienia”. Przesłanie życia św. Anioła jest właśnie takie: miłość do Boga
daje w modlitwie prawdziwe poznanie Go i czyni dobro wszystkim wokół, ale
szczególnie przez nawracanie z grzechów do życia czystego i w prawdziwej
wierze. Dziś, kiedy Nowa Ewangelizacja staje się wielkim zadaniem, św. Anioł
jest wciąż żywym przykładem i prawdziwym patronem apostolskiej gorliwości w
naszych środowiskach życia.
II
Św. Anioł urodził się w 1185 r. w żydowskiej rodzinie w Jerozolimie. Jego
matka przeszła na chrześcijaństwo i ochrzciła swoje dzieci - bliźniaków Anioła
i Jana. Rodzice wcześnie zmarli, a bracia po ukończeniu 18 lat wstąpili do
klasztoru na Górze Karmel.
Mając 26 lat, Anioł przyjął święcenia
kapłańskie. Wkrótce zaczął podróżować po Palestynie. Stał się bardzo szybko
sławny za sprawą cudownych uzdrowień, które miały miejsce za jego
wstawiennictwem. Właśnie rosnąca popularność sprawiła, że postanowił powrócić
do Karmelu. W 1218 r. został wysłany do Rzymu, by przedłożyć papieżowi
Honoriuszowi III nowe konstytucje zakonne. Chociaż krótko tam przebywał, dał
się poznać jako znakomity kaznodzieja i został wysłany na Sycylię do walki z
herezją katarską.
Św. Anioł chciał nawrócić katarskiego rycerza Berengariusza, który żył w
związku kazirodczym. Jednak próby namówienia go do zmiany życia nie skończyły
się dobrze. Spowodowały tak wielką złość rycerza, że napadł on na karmelitę
przed kościołem świętych Filipa i Jakuba w Licata, zadając mu tak poważne rany,
że św. Anioł zmarł cztery dni później, wybaczając swojemu oprawcy.
Pochowano go w kościele, obok którego został zraniony, a grób karmelity wkrótce
zasłynął licznymi cudami. Jego kult zatwierdził w 1459 r. papież Pius II. W
1662 roku relikwie św. Anioła przeniesiono do nowo wybudowanego kościoła Matki
Bożej z Góry Karmel.
Jest patronem miasta Licata. Jego wstawiennictwu przypisywano uratowanie
Neapolu przed dżumą w 1656 roku.
W ikonografii przedstawiany jest w karmelitańskim habicie, z
mieczem w głowie lub piersi. Jego atrybutami są: miecz, palma, księga, trzy
korony i lilia.
Wszechmogący Boże, dla chwały swojego
Kościoła dałeś zwycięstwo w męczeństwie świętemu Aniołowi, który upodobnił się
do Chrystusa w Jego męce i śmierci, † spraw,
abyśmy wstępując w ślady męczennika, * osiągnęli
radość wieczną. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha
Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
Amen.
Konferencja O. Wiesława Strzeleckiego,
Rektora WSD Karmelitów w Krakowie
800 lat temu swoją ziemską pielgrzymkę zakończył
śmiercią męczeńską św. Anioł z Licata na Sycylii, niezwykły zakonnik
karmelitański, który przepowiedział św. Franciszkowi z Asyżu jego pięć
stygmatów.
O jego życiu wiemy niewiele. Wpisuje się
on jednak w poczet wielu wybitnych świętych, którzy przynosili Kościołowi
powiew ewangelicznej świeżości i odnowy poprzez własną świętość, która była
naturalną konsekwencją ich zapatrzenia się w Chrystusa i bezwzględnego oddania
się Jemu.
Według Brewiarza karmelitańskiego, św. Anioł
urodził się w 1185 roku w Jerozolimie. Jak podają źródła, odznaczał się
dziewiczą czystością, gorliwością w wypełnianiu kaznodziejskiego urzędu i żywą,
niezachwianą wiarą. Jeszcze za życia był postrzegany jako święty.
Radykalizm wypływający z wiary był obecny w
życiu św. Anioła. Przejawiał się m.in. w tym, że wiernie realizował w swoim
życiu wskazania Reguły Karmelu. Zgodnie z Regułą, która poleca posłuszeństwo
przełożonym, św. Anioł opuszcza ojczystą Ziemię Świętą i udaje się w celach
ewangelizacyjnych najpierw do Civitavecchia, później do Rzymu i na Sycylię.
Zgodnie z nią również, kierowany wiarą w Słowo Boże i w trosce o zbawienie
bliźniego, napomina wykroczenia przeciw Przykazaniom Bożym. W końcu z jego
żywej wiary, jak przekazują legendy, rodzą się cuda.
Miał dar czynienia cudów, nawet wskrzeszania
umarłych, i dar proroctwa - w Rzymie, dokąd został wysłany przez przełożonych,
przepowiedział św. Franciszkowi z Asyżu jego pięć stygmatów, ten zaś
przepowiedział św. Aniołowi, że dostąpi śmierci męczeńskiej.
Tak się faktycznie stało. Św. Anioł zginął
śmiercią męczeńską 5 maja 1220 roku w Lewiacie (Licata) z rąk heretyckiego
rycerza Berengariusza, któremu wypomniał niemoralne życie. W liturgii
wspominany jest 5 maja.
Czy średniowieczny święty może być inspiracją
dla nas, ludzi żyjących w XXI wieku?
Czystość
To postawa wyrażająca się w pragnieniu: chcę
być taki, jaki obiektywnie jestem, jakim mnie Bóg stworzył i jakim chce mnie
mieć. Czystość jest postawą obejmującą całego człowieka i całe jego życie.
Oczywiście również wymiar seksualności ma być uporządkowany według ładu Bożego.
Wytycza go szóste przykazanie nie cudzołóż.
Do postawy czystości można i trzeba wracać,
nawet w sytuacji, kiedy czystość została naruszona. Nawet najgłębiej poraniony
człowiek może powrócić do pełni czystości, do świętości. Przykładem jest
Małgorzata, która według tradycji dwanaście lat żyła w związku kazirodczym ze
swoim bratem Berengariuszem, a którą nawrócił św. Anioł, przypłacając to swoim
życiem. Każdą więc życiową sytuację da się wyprostować, ale najpierw trzeba
podjąć decyzję o powrocie do czystości, czyli do życia w zgodności z
przykazaniami.
Trzeba zaznaczyć, że kształtowanie postawy
czystości rozgrywa się w dwóch wymiarach. Pierwszy to wymiar indywidualny. Ja
sam muszę być czysty: mam mieć czyste myśli, moja mowa ma być czysta, moje
patrzenie ma być czyste i moje czyny mają być czyste. Mam mieć czyste
pragnienia - zarówno te świadomie kontrolowane, jak i te ulokowane w
podświadomości. Nawet moje podświadome tęsknoty powinny być czyste.
Posiadanie czystych tęsknot jest naszą
największą trudnością, ponieważ świat nam wmawia, że rozwiązłość jest dobra i
pożądana, a czystość jest nieatrakcyjna. To jest podstawowa walka, która toczy
się w nas. Chodzi o to, abyśmy uwierzyli, że to czystość jest atrakcyjna, a nie
rozwiązłość reklamowana przez świat, w którym żyjemy.
Drugim wymiarem postawy czystości jest
czystość w relacji do drugiego. W tym wymiarze, zachodzi pewna prawidłowość.
Jeżeli ktoś jest sam w sobie nieczysty, to nie jest w stanie zbudować czystej
relacji, choć często o tym marzy. Jeżeli jedno z dwojga osób jest nieczyste,
to ten fakt musi wpływać na zaburzenie czystości relacji. Taki związek osiąga
górną granicę - poziom, powyżej którego się nie wzniesie, dopóki nie dojrzeją
osoby, które ten związek tworzą. Troska o czystą relację jest ważnym elementem
wzrostu obydwu osób. Co więcej, zakochany chłopak czy dziewczyna mają bardzo
silne motywacje do wysiłku na rzecz ukochanej osoby. Mogą istotnie dojrzeć,
zwłaszcza jeżeli ich uczciwe ludzkie wysiłki wsparte będą wzmożoną modlitwą,
adoracją Najświętszego Sakramentu i łaskami sakramentalnymi. Od czystości
obojga zależy jakość ich relacji.
Św. Anioł, który sam żył w czystości i ją
bardzo cenił jako ważny środek uświęcenia, uczy nas dzisiaj, że i my mamy za
zadanie porządkować i oczyścić w sobie czyny, mowę i sposób patrzenia, a z
czasem - myślenie oraz marzenia.
Gorliwość w ewangelizacji
Św. Anioł, wychowany w tradycji duchowej
Karmelu, napominając tych, którzy prowadzili złe życie, naśladuje w pewien
sposób radykalizm duchowego Ojca Zakonu - Proroka Eliasza. To on w tradycji
patrystycznej jest biblijnym wzorcem życia całkowicie oddanego Bogu, zarówno ze
względu na samotniczy, jak i ascetyczny tryb życia, oraz poprzez umiłowanie
przymierza z Panem i wypełnianie go (por. 1 Krl 17-19; 21).
Nasz święty, podobnie jak Prorok Eliasz,
który interweniował przeciwko okrutnej bezbożności i walczył przeciwko
bałwochwalczym praktykom, które bezcześciły święte imię Boga, upominał
zdecydowanie, z ewangeliczną odwagą i miłością.
Nic nie powinno zatrzymywać nas przed
głoszeniem Ewangelii. Świadomość tego, kim Bóg jest i co uczynił dla człowieka,
nie może być okryta milczeniem, lecz należy ją głosić wszystkim ludziom.
Ewangelizacja musi objąć wszystkich ludzi, wszystkich kultur i czasów. Nikogo
nie można wykluczyć czy pominąć.
W nowej ewangelizacji ważna jest nie tylko
treść naszego przepowiadania, lecz również sposób jej przekazywania. Nie chodzi
tu wyłącznie o jakąś technikę, ale o stopień wewnętrznego przekonania
mówiącego. Z doświadczenia wiemy, że bardziej wierzy się świadkowi wydarzenia,
niż temu, kto je tylko relacjonuje. "Mówić" trzeba bardziej stylem
swojego życia, nie tylko słowami; codziennymi wyborami, a nie wyłącznie
pobożnymi deklaracjami; osobistą ofiarnością, a nie tylko zachęcaniem do niej.
Takie przepowiadanie możemy dostrzec w
postawie św. Anioła. Jego walka z publicznym grzechem, była wyrazem największej
troski o drugiego człowieka. Konfrontacja św. Anioła z osobami uwikłanymi w
grzech, objawia język współodpowiedzialności za losy świata i Kościoła, nie zaś
język sędziego, poddającego krytycznej ocenie oglądaną rzeczywistość, osądzając
ją negatywnie czy pozytywnie. W końcu jest to język świadectwa, który znajduje
potwierdzenie w osobistym życiu mówiącego. Przekazuje on to, co sam widział i
czego doświadczył, a czego staje się teraz świadkiem.
Żywa wiara
Wiara jest cnotą, która umożliwia kontakt z
Bogiem i stanowi fundament życia nadprzyrodzonego. Ponieważ znajduje się ona u
podstaw wszelkiej aktywności nadprzyrodzonej, wszystko dzieje się przez nią. O
aktywności życia nadprzyrodzonego decydują zalety i braki naszej wiary.
Trudności w życiu nadprzyrodzonym wiążą się zawsze ze słabością wiary. Jest
ona cnotą podstawową, ponieważ daje nam możliwość uczestniczenia w życiu Boga.
Wiara to uczestnictwo w myśli Boga, to jakby
osadzony na naturalnych władzach duszy rozum nadprzyrodzony, który uzdalnia
nas do myślenia tak jak Bóg zarówno o sobie samym, jak i o wszystkim, z czym
stykamy się. Stąd posiadać żywą wiarę to znaczy uzgadniać swoją myśl z Jego
myślą i identyfikować się z Jego myślą.
Dzisiaj brakuje nam często odwagi w
wyznawaniu wiary. Chlubimy się przeszłością, ale nie zawsze umiemy właściwie
ożywić teraźniejszość, stawać się na miarę potrzeb czasów współczesnych,
udzielać przekonujących odpowiedzi na pytania i problemy, jakie stawia
dzisiejszy człowiek. Równie poważnym problemem jest słaba świadomość tego
stanu. Niewielu wierzących zdaje sobie sprawę z zaistniałej sytuacji i nie
pyta, co i jak należałoby zmienić, aby odzyskać odwagę, którą dać może wiara i
nic lękać się wyzwań, jakie stawia świat.
Tymczasem jest wielu z nas, którzy, być może
z lęku, wygody, a może i z braku refleksji, przejawiają negatywną tendencję do
zamykania się w utartej obrzędowości, trzymając się kurczowo utartych schematów
myślenia i działania, dawnych zachowań czy opinii. Z zajmowanych przez siebie
pozycji osądzają innych, jak i zmiany, jakie następują w Kościele i w świecie.
Potrzeba odwagi, którą daje jedynie wiara,
aby dostrzec problemy współczesności i szukać właściwych ich rozwiązań. Nie
można zapominać, że przewodnią siłą wiary jest zawsze określony radykalizm.
o. dr Wiesław Strzelecki O. Carm.
Kazanie O. Wiesława Strzeleckiego, Rektora
WSD Karmelitów w Krakowie
I czyt. 1 Kor 15, 1-8;
Ps 19, 2-3. 4-5, Ewangelia: J 14, 6-14
Św. Anioł -
karmelitański męczennik - towarzyszem w drodze zgłębiania i głoszenia
słowa Bożego
Wśród wielu cennych
obrazów w naszym krakowskim klasztorze, znajduje się wizerunek przedstawiający
karmelitę św. Anioła, z przydomkiem Jerozolimski lub z Licata, rzadziej z
Sycylii. Rozpoczęliśmy wczoraj obchody Roku Jubileuszowego 800-lecia jego
męczeńskiej śmierci, które zakończymy 5 maja 2021 roku.
Na wspomnianym przeze mnie
obrazie, nieznany artysta malarz, przedstawił świętego w momencie jego
męczeństwa: św. Anioł siedzi ze wzrokiem wzniesionym w górę; Jego serce i głowę
przeszywa miecz i szpada, a nad nim ukazany jest anioł niebieski, trzymający na
ręce trzy korony.
Wydaje się, że to właśnie miecz
i szpada - obok jakże wymownej modlitewnej postawy w chwili śmierci - są
najbardziej charakterystycznymi atrybutami związanymi z męczeństwem Świętego
Karmelity. Sugerują nam fakt, że św. Anioł przyjął Regułę Karmelu jako
regułę swojego postępowania (por. Reguła [24]), co uzewnętrzniło się
szczególnie, w tych ostatnich dramatycznych chwilach jego ziemskiego życia.
Warto więc, na progu naszego
Jubileuszu, inspirując się postacią św. Anioła:
1.odnowić
w sobie postawę modlitwy - będzie to nasze wzniesienie wzroku do nieba;
2.uświadomić
sobie aktualność życia Chrystusową Ewangelią i przepowiadania Słowa Bożego –
będzie to nasze nawiązanie do symbolu miecza i szpady.
1. Jakie przesłanie
zostawił nam św. Anioł odnośnie życia modlitwy?
W naszej Regule [10]
czytamy, że „[…] zakonnik winien przebywać sam we własnej celi lub blisko niej,
rozważając dniem i nocą Prawo Boże, czuwając na modlitwie […]”. W książce zaś
stanowiącej pewnego rodzaju przewodnik po rekolekcjach zakonnych, nasz XVIII
wieczny karmelita, o. Marcin Rubczyński, przywołując postać św. Anioła,
napisał, że święty Anioł męczennik „oprócz pacierzy kapłańskich, każdego dnia
klęcząc, nabożnie odmawiał cały Psałterz” (s. 122).
Z pewnością treścią medytacji
był dla św. Anioła usłyszany przed chwilą Ps 19 [18], który nie tylko jest
modlitewnym hymnem o nadzwyczajnej głębi, lecz również poetycką pieśnią,
sławiącą słońce ogarniające swymi promieniami powierzchnię ziemi.
Psalm rozpoczyna się wspaniałą
wizją niebios, które w oczach świętego autora są wymownymi świadkami stwórczego
dzieła Boga. One bowiem głoszą i obwieszczają wspaniałość
Bożych dzieł. Również dzień i noc przedstawione są jako posłańcy, przekazujący
wspaniałą wiadomość o stworzeniu. Jest to milczące świadectwo […], jakby głos
rozchodzący się po całym wszechświecie(por. Jan Paweł II, Audiencja
generalna, 30 stycznia 2002).
Bóg pozwala odnaleźć się
człowiekowi, który Go szuka i pragnie. Wręcz manifestuje swoją Obecność i
nieustannie zaprasza do relacji. Wymownym staje się dla każdego karmelity
naturalne piękno wzgórz Karmelu. Miejsce to, było pierwszym nauczycielem
mówiącym nowym adeptom karmelitańskiego powołania: Tu jest Bóg.
Poprzez poznanie Pana w pięknie
przyrody, widoczna stała się droga ich życia. Siłą pociągającą do patrzenia na
Niego, czyli kontemplacji, jest bowiem poznawanie Boga: cierpliwe, wytrwałe,
codzienne. To stało się sensem ich życia.
Św. Anioł nie opierał się
wewnętrznej sile przyciągania i pragnienia serca, by poznać Tego, który jest Drogą,
Prawdą i Życiem. Może Jezus pyta każdego nas - podobnie jak Filipa z
dzisiejszej Ewangelii: Jeszcze Mnie nie poznałeś? (J 14, 6-14).
Poznanie Boga bowiem, jest
niczym innym jak miłością. Jeśli chcę Go poznać, dojrzałem do tego, aby
wszystko stracić. Poznanie Boga przez człowieka można porównać z aktem
stworzeniem człowieka na nowo. Jeśli chcę poznać Boga, powinienem o to pytać
Jezusa. Poznanie Boga Ojca jest możliwe wówczas, gdy człowiek wstąpi na drogę
Jezusa, przyjmie Go za Prawdę i dzięki niej będzie żył.
Piękno wzgórz Karmelu było
pierwszą księgą, po którą sięgali karmelici, aby zbliżyć się do Stwórcy, z Nim
rozmawiać i poznawać Go. Kontakt z nim wyprzedzał studium Reguły.
Pośród niewielu pisemnych
świadectw mówiących o życiu pierwotnego Karmelu, w czasach, w których żył św.
Anioł, zachowało się i to, które z racji piękna stanowi jedną z pereł
najstarszej literatury Zakonu. Jeden z pierwszych generałów Mikołaj Francuz,
chronologicznie siódmy przełożony generalny Zakonu karmelitańskiego, pisał: „W
samotności bowiem opiekują się nami z powodzeniem wszystkie żywioły. Sklepienie
niebieskie, niezwykle zdobne, cudowna harmonia planet i gwiazd, uwodzi nas i
zaprasza swym pięknem do niebiańskich cudowności” (M. Francuz, Ognista
strzała, s. 99).
Kto wie, czy św. Anioł
uwieczniony na wielu obrazach w chwili męczeństwa, patrzący w górę, w niebo,
nie usiłuje zobaczyć Tego, którego ślady widział w pięknie przyrody Karmelu,
gdzie kształtował się w powołaniu karmelitańskim, zanim opuścił Karmel i udał
się do Europy?
Dostrzec ślady Boga w pęknie
przyrody. Jest to piękna modlitwa, do której praktykowania czujmy się dzisiaj
zaproszeni.
2. Jakie przesłanie
zostawił nam św. Anioł odnośnie życia Ewangelią i przepowiadania Słowa Bożego,
rozumianego w Regule Karmelu jako miecz ducha?
Powróćmy jeszcze raz do obrazu
św. Anioła. Przyglądając się uważnie scenie przedstawiającej męczeństwo
świętego Karmelity, widzimy jak miecz i szpada zabójcy przeszywają jednocześnie
Jego głowę i serce.
W duchowej interpretacji tego
przedstawienia, wyłania się nam pewien paradoks: narzędzia zbrodni - miecz i
szpada, kierują się do ust i do serca, czyli tam, gdzie według wskazań Reguły
ma przebywać miecz ducha, rozumiany jako Słowo Boże (por. Reguła [19]).
Jak mamy dzisiaj rozumieć to
interesujące przedstawienie św. Anioła - kaznodziei męczennika?
Święty Anioł, wychowany w
tradycji duchowej Karmelu, napomina tych, którzy prowadzili grzeszne, złe
życie. Naśladuje nie tylko stanowczość św. Pawła, który zwraca się do
Koryntian: „Przypominam, bracia, Ewangelię […]” (1 Kor, 15, 1), ale i
radykalizm duchowego Ojca Zakonu, Proroka Eliasza.
Św. Eliasz interweniował
przeciwko bezbożności, której wyrazem było zabicie Nabota, (por.1 Krl 21,
17-29) i walczył przeciwko bałwochwalczym praktykom, które bezcześciły święte
imię Boga (por. 2 Krl 1). Podobnie czynił nasz Święty: upominał z ewangeliczną
odwagą i miłością tych, którzy prowadzili niemoralne życie.
Przykład męczeństwa św. Anioła
pokazuje więc, że nie można Słowa Bożego głosić obojętnie, nie uczestnicząc w
jakiś sposób w cierpieniu, nie rozpalając się jak Eliasz „żarliwością o chwałę
Pana, Boga Zastępów”. Oto dlaczego słowa Eliasza paliły jak ogień św.
Anioła i wielu innych: oni zajrzeli głęboko, dojrzeli prawdę, przyjęli ją,
zaufali jej i postanowili ją głosić.
Dlaczego nam tak trudno dzisiaj
ufać ludzkiemu słowu? Ponieważ zbyt często byliśmy za jego pomocą oszukiwani i
manipulowani. Dlatego św. Męczennik oparł całe swoje życie na innym Słowie: na
Chrystusie. To dla Niego cierpiał i był Mu wierny, aż do oddania swojego życia.
Wiemy bowiem z własnego
doświadczenia, że potrafimy cierpieć jedynie za coś, w co naprawdę wierzymy. A
Słowo Boże przez nas przyjęte i przeżywane, ma wyjątkową, niezastąpioną moc
przekonywania. Słowo Boże przekonuje wtedy, gdy najpierw się je doświadczy, czyli
przeżyje w życiu i w modlitwie. Takie Słowo, poprzez serce Głosiciela, wychodzi
z jego ust ze szczególnym zaangażowaniem i trafia do ludzkich serc. Przykładem
tego może być nawrócenie przez św. Anioła Małgorzaty, która według tradycji
dwanaście lat żyła w grzesznym związku.
Św. Anioł z Sycylii uczy nas
dzisiaj swoim męczeństwem, jak głosić Słowo Boże. Najlepiej uczynić to przez
jego praktykowanie i wierność w codzienności.Święty Karmelu pokazuje nam
również jak ważny jest język świadectwa, osobisty przykład, zdolny wiązać ważne
treści przekazu z własnym życiem. Wyłącznie taki język przekazuje kim jest Bóg
w swojej tajemnicy, co uczynił dla człowieka, jakie są Jego oczekiwania
względem stworzenia. Właśnie w ten sposób stajemy się wiarygodni i stajemy się głosicielami
prawdy o zbawieniu. Tylko tak możemy przekazywać wielkanocną radość, że Jezus
zmartwychwstał i żyje, bo wcześniej sami spotkaliśmy Go i uwierzyliśmy Mu.
Pociągnięci przykładem życia
świętego Anioła, zaryzykujmy i zaufajmy całkowicie słowu Chrystusa. Serce i
usta zawsze będą miejscami walki, zarówno dla głosiciela Słowa, jak i dla
tych, którzy uwierzyli Słowu.
Amen.
Kraków, 6 maja 2020 r.
Przesłanie Ojca Generała na rok jubileuszowy Św.Anioła