Drodzy
w Sercu Jezusa, bracia i siostry!
Św.
Jan Paweł II przez wszystkie lata swego długiego pontyfikatu przypominał jak
ważne „jest budzenie w sumieniach, w rodzinach, w Kościele
i w społeczeństwie świeckim wrażliwości na sens i wartość
ludzkiego życia w każdym momencie i każdej kondycji”.
Nasz
wielki Rodak niestrudzenie przypominał:
"Człowiekiem
jest również nienarodzone dziecko: co więcej, Chrystus w sposób uprzywilejowany
utożsamia się z najmniejszymi; jak więc można nie widzieć szczególnej Jego
obecności w istocie jeszcze nie narodzonej, spośród wszystkich istot prawdziwie
najmniejszej, najsłabszej, pozbawionej jakiegokolwiek środka obrony, nawet
głosu, która nie może protestować przeciw ciosom godzącym w jej najbardziej
podstawowe prawa".
Ojciec
Święty stając odważnie w obronie życia poczętego w swojej encyklice Evangelium
vitae napisał: "Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej chwili
swego istnienia, także w fazie początkowej, która poprzedza narodziny. Człowiek
już w łonie matki należy do Boga, bo Ten, który wszystko przenika i zna, tworzy
go i kształtuje swoimi rękoma, widzi go, gdy jest jeszcze małym, bezkształtnym
embrionem i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka, którym stanie się on w
przyszłości i którego dni są już policzone, a powołanie już zapisane w księdze
żywota" (EV 61).
Św.
Jan Paweł II podczas swojej Pielgrzymki Apostolskiej do Ojczyzny w 1997 roku
nawiedził także sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.
Papież
zwracając się do Rodaków powiedział: „Proszę wszystkich, stójcie na straży
życia. (…) Niech szeregi obrońców życia stale rosną. (…) Dawajcie świadectwo
miłości życia i dzielcie się hojnie tym świadectwem”.
Abp
Stanisław Gądecki, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, podkreśla:
„Każde
poczęte dziecko ma prawo do narodzin i życia, niezależnie od wrodzonych chorób
i wad genetycznych. Rolą państwa jest zapewnienie ochrony każdemu obywatelowi,
także w jego pierwszym etapie życia. Do zadań państwa należy także organizacja
opieki medycznej dla kobiet w ciąży i matek oraz silnego systemu wsparcia
rodziców i rodzin dzieci chorych”.
W
liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II dnia 22 października 2020 r.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wydał następujące oświadczenie:
„Z
wielkim uznaniem przyjąłem dzisiejszą decyzję Trybunału Konstytucyjnego,
uznającą aborcję eugeniczną za niezgodną z Konstytucją Rzeczypospolitej.
Tą
decyzją stwierdzono, że koncepcja „życia niewartego życia” stoi w jaskrawej
sprzeczności z zasadą demokratycznego państwa prawnego. Życie każdego człowieka
od momentu poczęcia do naturalnej śmierci przedstawia przed Bogiem taką samą
wartość i powinno być w takim samym stopniu chronione przez państwo.
Stosunek
do najsłabszych jest – jak nauczał św. Jan Paweł II – miarą demokracji i
dobroci społeczeństwa. Każdy człowiek prawego sumienia zdaje sobie sprawę z
tego, jak niebywałym barbarzyństwem jest odmawianie prawa do życia komukolwiek,
zwłaszcza z powodu jego chorób.
Ciesząc
się ogromnie z tej epokowej zmiany prawa, pamiętajmy teraz o tym, aby dzieci –
do których bezpośrednio odnosi się dzisiejsza decyzja Trybunału Konstytucyjnego
– oraz ich rodziny otoczyć szczególną życzliwością i rzeczywistą troską ze
strony państwa, społeczeństwa i Kościoła”.
Mec.
Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris, podzielił się na facebooku dramatycznym
świadectwem z ostatnich dni:
„To
będzie bardzo osobiste wspomnienie.
Nasz
Emil Ludwik umarł w piątek (23 października 2020 r.).
Umarł
otoczony modlitwą w pospiesznej drodze do szpitala. To był trzydziesty tydzień
ciąży. Odkąd usłyszeliśmy diagnozę wiedzieliśmy, że ma niewielkie szanse i to
tylko, jeżeli utrzymamy ciążę przez kilka tygodni. Było już jasne, że to nie
powtórka z błędnych diagnoz starszych synów, którym przypisywano a to zespół
Downa a to inne ciężkie wady, zachęcając od razu do szybkiej aborcji. Tym razem
diagnoza była prawidłowa. Rosnąca wada tętniczno-żylna wpływała wyraźnie na
rozwój mózgu Emila i przeciążała jego serce, które zajmowało już połowę klatki
piersiowej. Opuchnięte ciało utrudniało ruchy. Chwytaliśmy każdy cień nadziei by
ratować synka i utrzymać go na tyle długo, by mógł urodzić się i przejść
skomplikowaną operację.
Jednak
umarł nie czekając na dobry czas.
Żal
do świata, lekarzy, Boga i samych siebie wycisnął łzy, rodził rozgoryczenie. To
wszystko ustało, gdy wzięliśmy Emila w ramiona. Dwie godziny pożegnań przekuły
bunt i żal we wdzięczność za czas, który Emil miał dla nas. Patrząc na jego
oczy, nos, paluszki, opuchniętą ale śliczną główkę… doświadczyliśmy uspokojenia
i pogodzenia z losem. Kto nie doświadczył takiego pożegnania musi nam uwierzyć.
Dziękujemy
lekarzom, położnym, pielęgniarkom, salowym. Dziękujemy wszystkim, których
modlitwa umożliwiła nam przeżycie tego czasu zgodnie z wolą Bożą.
Gdyby
nie sytuacja ostatnich dni, ta historia zostałaby wyłącznie w naszej rodzinie.
Dzisiaj jednak może być dla kogoś potrzebnym świadectwem.
I
rzecz ostatnia. Emilek umarł dzień po wyroku Trybunału (z 22 października 2020
r.). Umarł jako równy swemu rodzeństwu, pomimo ciężkiej i śmiertelnej choroby
przywrócony na dzień przed śmiercią pod ochronę prawa. Jerzy i Beata Kwaśniewscy”.
Drodzy
bracia i siostry!
Prymas
Tysiąclecia, Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński trafnie i pięknie powiedział:
"W rodzinie, pod sercem matek, kryje się Naród".
Dlatego
trzeba nam często powracać do słów zawartych w tekście Jasnogórskich Ślubów Narodu
Polskiego:
„Święta
Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci, z oczyma utkwionymi w
Żłóbek betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia.
Walczyć
będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak
Ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc krwią własną. Gotowi
jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli śmierć zadać bezbronnym.
Dar
życia uważać będziemy za największą Łaskę Ojca wszelkiego Życia i za
najcenniejszy skarb Narodu”.
Cztery
lata temu pewne małżeństwo z okolic Rypina przekazało dla sanktuarium
oborskiego obraz papieża wyszywany ręcznie i świadectwo otrzymanej łaski.
Napisali:
„Pragniemy ofiarować ten obraz Św. Jana Pawła II jako wotum dziękczynne za
szczęśliwe rozwiązanie ciąży i urodzenie zdrowego i szczęśliwego dziecka, które
zdaniem lekarzy było zagrożone i kazano je usunąć. Natomiast my, jako rodzice,
postanowiliśmy udać się do Obór do Matki Boskiej Bolesnej i prosić Ją za
wstawiennictwem papieża Jana Pawła II o szczęśliwe rozwiązanie ciąży. W
Niedzielę Miłosierdzia Bożego, 12 kwietnia 2015 r. udaliśmy się do Sanktuarium
Matki Bolesnej pragnąc ofiarować właśnie ten obraz Jana Pawła II i powiedzieć
Matce Bolesnej, że bardzo Jej i Panu Jezusowi dziękujemy za tak piękną łaskę
uproszoną za pośrednictwem Jana Pawła II, którą było szczęśliwe urodzenie
naszego drugiego dziecka, syna Mateusza, którym Ojciec Niebieski nasz
obdarzył”. Dodam, że ten obraz Jana Pawła II, stanowiący wotum dziękczynne,
został wyszyty ręcznie przez samą matkę.
Drodzy
Moi! Tak jak ta dzielna matka i ojciec dziecka bądźmy i my odważnymi świadkami
i obrońcami godności i nienaruszalności ludzkiego życia od poczęcia aż do
naturalnej śmierci. Tego słowem i przykładem uczył nas niestrudzenie Święty Jan
Paweł II, wielki Apostoł Ewangelii Życia i Papież Rodzin.
Św.
Jan Paweł II: podczas jednej z pielgrzymek apostolskich do Polski powiedział: „...zwracam
się do wszystkich ojców i matek mojej Ojczyzny i całego świata, do wszystkich
ludzi bez wyjątku: każdy człowiek poczęty w łonie matki ma prawo do życia!”
(Łowicz,14.06.1999r.).
Katarzyna
z Tczewa w świadectwie przekazanym do
oborskiego sanktuarium napisała:
„8
października 1988 roku to jeden z najszczęśliwszych dni mojego życia, ponieważ
to data mojego ślubu.
Na
przełomie stycznia i lutego 1989 roku zaczynam bardzo
chorować na ostre zapalenie zatok
sitowych i klinowych z zapaleniem opon mózgowych. Moje leczenie to długotrwałe
przyjmowanie leków typu penicylina i streptomycyna, która obecnie jest wycofana
z kanonów leków ze względu na swoją wysoką toksyczność dla organizmu ( m.
innymi może wystąpić efekt uboczny typu: zaburzenia słuchu, równowagi,
zapalenie nerwu wzrokowego, zaburzenia widzenia, reakcje uczuleniowe,
zaburzenia czynności nerek, zapalenie mięśnia sercowego, zapaść). Będąc
poddawana leczeniu streptomycyną mój
organizm reaguje zapaścią, gdzie za niedługi czas dowiaduję się że jestem w
pierwszym trymestrze ciąży. Po odbyciu konsylium lekarskiego moje leczenie
zostaje przerwane ze względu na obecny stan błogosławiony a propozycja lekarska
to aborcja, ponieważ streptomycyna podana w tak sporej ilości jaką ja
otrzymywałam zdecydowanie uszkadza płód. W naszym życiu, w życiu przyszłych
rodziców nastała głęboka cisza, pustka, strach
i przerażenie. Niepodważalna diagnoza lekarska to urodzenie
upośledzonego psychicznie i fizycznie
dziecka. Oddałam się wtedy modlitwie i postanowiliśmy razem z mężem że
niezależnie od diagnozy lekarskiej, nasze dziecko urodzi się, bo to przecież
nasza ukochana córeczka. Kiedy zorientowałam się że data narodzin mojej
córeczki przypada na dzień 24 grudnia to poczułam że to data narodzin cudu.
Cudu jakim jest nowe życie. Życie mojego dziecka. Poczułam również niesamowitą
bliskość z Maryją, a modląc się do Niej otrzymywałam niesamowity pokój serca,
niezrozumiały dla moich najbliższych jak i lekarzy. Cały trudny i niepewny
okres mojej ciąży oddawałam Maryi żyjąc
w ufności że Pan jest z nami i
wysłuchuje moją modlitwę.
17
grudnia 1989 roku to dzień narodzin mojej córeczki. To kolejny najszczęśliwszy
dzień w moim życiu, w którym nastąpił cud narodzin mojego dziecka a zarazem cud
narodzin zdrowego fizycznie i psychicznie dziecka; a Wigilia Bożego Narodzenia
była dniem kiedy ze szpitala wracałam z moim skarbem do domu. To co było
niemożliwe w opinii lekarzy stało się możliwe. Skutek uboczny podania
streptomycyny okazał się dla rozwoju płodu minimalny, w postaci choroby nerki i
nietolerancji organizmu na niektóre tłuszcze, który objawiają się przewlekłą
chorobą z powodu zaburzeń enzymów trawiennych. Z tych chorób współistniejących
córka leczy się do dnia dzisiejszego, jednak w porównaniu z przewidywaną przez
lekarzy skalą ciężkiego upośledzenia, są to tylko małe uszczerbki na zdrowiu.
Narodziny więc mojej zdrowej córki TO OGROMNA ŁASKA, którą otrzymaliśmy z mężem
od Pana Boga i od Maryi, naszej najukochańszej Matki.
Dzisiaj
moja córka ma już 30 lat i jest moim największym szczęściem a przede wszystkim
jest dla mnie świadectwem mocy modlitwy i wiary w to, że dla Boga nie ma nic
niemożliwego, jeżeli poddamy się Jego woli. KTÓŻ JAK BÓG!
Aktualnie
modląc się przez dziewięć dni na Nowennie Życia, każdego dnia zastanawiałam
się, jak wyglądałoby moje życie bez mojej ukochanej córki, gdybym razem z mężem
zdecydowała się na aborcję. Byłoby jedną wielką pustką i tęsknotą za Nią.
Maryjo,
jak dobrze że wtedy byłaś ze mną i wspierałaś mnie w podjęciu decyzji aby
chronić i przyjąć dar nowego życia jakim jest dziecko, niezależnie od stanu
jego zdrowia”.
Na
koniec posłuchajmy pięknego świadectwa 22 – letniej Angeliki, która od kilku
lat wspólnie z rodzicami nawiedza Oborskie Sanktuarium. Tutaj, jak mówi
znajduje swój drugi dom. Podczas naszej comiesięcznej Mszy świętej z modlitwą o
uzdrowienie czyta zawsze Słowo Boże zapisane alfabetem Braille'a (czyt.
Brajla).
Angelika
mówi: „Jezus jest dla mnie Kimś bardzo
ważnym. Jest moim Przyjacielem, zawsze mogę się do niego zwrócić, odnajduję
sens życia, przy Jezusie. Dzięki wierze nie załamałam się, kiedy 8 lat temu
straciłam wzrok. Stało się to nagle - z dnia na dzień. Ze wzrokiem miałam problem
od urodzenia. Widziałam na oba oczy, na lewe – lepiej na prawe - gorzej. W
szkole funkcjonowałam tak jak moi rówieśnicy. Wzrok mój zaczął się
pogarszać kiedy w piątej klasie kolega niechcący uderzył mnie plecakiem w głowę. Wtedy odwarstwiła mi się
siatkówka w lewym oku, które było okiem lepiej widzącym. Od tamtej chwili wzrok
mój zaczął się pogarszać. Moja mama zauważyła, że coś dzieje się niedobrego.
Zorientowała się, po moich notatkach zapisywanych w zeszytach, gdzie jedno zdanie zajmowało mi
dwie strony, nie potrafiłam odczytać tekstu napisanego przez siebie. Wchodziłam
na szklane drzwi nie widząc, że one tam są. Udałam się do lekarza prowadzącego
do Międzylesia, który stwierdził, że wznowiła się toxoplazmoza. W tym samym
czasie dowiedziałam się, że mam guza jajnika prawego. Dzięki Bogu, był to guz
niezłośliwy. Ważnym wydarzeniem w moim życiu było przyjęcie Szkaplerza w
Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w
Oborach, z którym nie rozstaję się nigdy – Matka Boża towarzyszy mi przez cały
czas. Do Obór pielgrzymuję przynajmniej raz w miesiącu – najczęściej jest to
druga niedziela miesiąca, wtedy jest odprawiana msza święta w intencji chorych
i czytam w brajlu Słowo Boże. Wtedy czuję się, że jestem potrzebna. U Matki Bożej
otrzymuję siłę do zmagania się z moimi
trudnościami. Czuję opiekę Matki Bożej,
wierzę, że gdy nie ma przy mnie moich rodziców – to prowadzi mnie właśnie Ona.
Cztery lata temu wracałam z tatą z Częstochowy, mieliśmy wypadek nic nam się
nie stało – jestem przekonana, że wtedy Matka Boża czuwała nad nami. Na mojej
drodze spotykam dużo życzliwych osób, którym jestem wdzięczna za każdą pomoc.
Bóg naprawdę działa w moim życiu i
pomaga, dlatego warto być z Jezusem. Dziękuję Ci Jezu”.
Drodzy
bracia i siostry! Ze wzruszeniem wsłuchujemy się w to piękne świadectwo
wiernego dziecka Matki Bożej Bolesnej i prawdziwego świadka zmartwychwstałego
Chrystusa. Dodam, że Angelika po maturze podjęła w Warszawie studia z
iberystyki (j. hiszpańskiego). Wielką radością i przeżyciem było dla niej
spotkanie z papieżem Franciszkiem, który podszedł do niej podczas audiencji na
placu św. Piotra. Ojciec Święty objął ją z czułością, ucałował w głowę i
pobłogosławił. A ona pełna radości podziękowała mu po hiszpańsku. Początkowo Angelika
przyjeżdżała do Obór tylko z rodzicami, a już od kilku lat w comiesięcznej
pielgrzymce autokarowej z parafii Świętej Trójcy w Latowiczu. Od kilku lat wędruje
także w pieszej pielgrzymce do Matki Bożej na Jasną Górę. 25 października br.
była razem z rodzicami w Cudownej Kaplicy na Apelu, aby zaczerpnąć sił do dalszej
drogi życia i świadectwa wiary – ZOBACZ.
Drodzy
bracia i siostry!
Stańmy do Apelu! Zjednoczmy się w miłości przed obliczem Matki tulącej w ramionach Boskie Dzieciątko.
,,Bronić
życia i umacniać je, czcić je i kochać – oto zadanie, które Bóg powierza
każdemu człowiekowi...” (EV), każdemu z nas.
Papież Franciszek zwracając się do Polaków podczas Audiencji
Generalnej w Rzymie dnia 28 października br. powiedział: „Serdecznie pozdrawiam
pielgrzymów polskich. Minionego 22 października obchodziliśmy liturgiczne
wspomnienie św. Jana Pawła II, w roku setnej rocznicy jego urodzin. Zawsze
wzywał on do szczególnej miłości wobec ostatnich i bezbronnych i do ochrony
każdego życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Przez
wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny i świętego papieża Polaka, proszę Boga,
aby obudził w sercach wszystkich szacunek dla życia naszych braci, zwłaszcza
najsłabszych i bezbronnych, i dał siłę tym, którzy je przyjmują i troszczą się
o nie, także wtedy, gdy wymaga to heroicznej miłości. Niech Bóg Wam błogosławi!”
O. Piotr Męczyński O. Carm. Patryk Jaki merytorycznie o aborcji. Warto posłuchać! - TUTAJ
Strona Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich - TUTAJ Komunikat Trybunału Konstytucyjnego - TUTAJ
„To nie aborcja jest miłosierdziem, ale opieka paliatywna” - TUTAJ
Warszawskie Hospicjum Perinatalne – TUTAJ Ból aborcji - TUTAJ
|