Drodzy
w Sercu Jezusa, bracia i siostry!
Droga
Rodzino Matki Bożej Bolesnej!
I
Zbliża
się radosna uroczystość Narodzenia Pańskiego, którą obchodzić będziemy w „Roku
Rodziny”, ogłoszonym i rozpoczętym przez papieża Franciszka 19 marca 2021 r. Zakończy
się on 26 czerwca 2022 r. podczas dziesiątego Światowego Spotkania Rodzin w
Rzymie.
Wzorem
dla wszystkich rodzin chrześcijańskich jest Święta Rodzina z Nazaretu, w której
centrum znajduje się Jezus, której Matką jest Maryja, a opiekunem św. Józef.
Święta
Rodzina jest z pewnością wyjątkowa i niepowtarzalna, ale jest jednocześnie
«wzorem życia» dla każdej rodziny, gdyż Syn Boży zechciał jako prawdziwy
człowiek urodzić się w rodzinie ludzkiej i w ten sposób ją pobłogosławił i
uświęcił. Od momentu Wcielenia rodzina jest swoistym sanktuarium, w którym
zamieszkał Bóg.
Małżeństwo, rodzina, dzieci nie są pomysłem człowieka.
Stanowią skarb całej ludzkości i są podarunkiem Boga, który zechciał człowieka
zaprosić do uczestnictwa w relacji miłości.
Tak
bardzo potrzeba nam dzisiaj piękna i mocy świadectwa wzajemnej miłości Trzech
Zjednoczonych Serc – Jezusa, Maryi i Józefa. Święta Rodzina uczy nas czułej,
odpowiedzialnej i ofiarnej miłości, umiejętności słuchania, gotowości do pomocy
i nieustannego poszukiwania Bożej woli w codziennym życiu.
„Każda
rodzina może zbudować taką miłość, jeśli tylko małżonkowie stają się
„bezinteresownym darem z siebie samego”, bezwarunkowo i na zawsze. Jeśli tylko
ta miłość małżeńska, rodzicielska, rodzinna jest ciągle uszlachetniana przez
wspólne troski i radości, przez wspieranie się wzajemne w trudnych chwilach.
Jeśli zapomina o sobie samym dla dobra umiłowanego człowieka” (Abp Stanisław Gądecki).
„Kobieta
i mężczyzna w sakramencie małżeństwa otrzymują pomoc od Boga: to co ludzkie i
kruche zostaje potwierdzone i wzmocnione Bożą łaską. Jakże budujący jest obraz
pełnych szacunku dla siebie małżonków, otwartych na życie i troszczących się o
dzieci, którzy traktują rodzinę jak skarb i dar od Boga. Godne uznania są
również rodziny wielopokoleniowe. Jednak byłoby naiwnością nie dostrzegać
kryzysu małżeństwa i rodziny. Zasmucają rozpadające się małżeństwa, przeróżne
uzależnienia, ucieczka przed odpowiedzialnością, materializm i konsumpcjonizm. Podważane
są fundamenty rodziny, co uderza w samą istotę małżeństwa jako związku kobiety
i mężczyzny oraz lekceważona jest wartość życia od poczęcia do naturalnej
śmierci. Rodzina jest święta i kluczowa dla właściwego rozwoju człowieka,
dlatego nie należy jej poddawać eksperymentom społecznym lub wpływom
współczesnych utopii” (Bp Wiesław Śmigiel).
„Papież
Franciszek w adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” zaznacza, że to „rodzina
jest miejscem, gdzie rodzice stają się dla swoich dzieci pierwszymi nauczycielami
wiary” (AL 16). Dzieci od najmłodszych lat przejmują postawy rodziców,
obserwują ich i starają się naśladować. W ten sam sposób przejmują też od
rodziców i naśladują ich postawę religijną. Widząc modlących się rodziców czy
udających się na niedzielną Eucharystię lub na nabożeństwa, dzieci same będą
chciały się w to włączyć. Potrzebują tylko dobrego przykładu, bowiem z wiarą i
postawą religijną jest tak, jak z każdą cnotą – nie zadziała, jeśli dziecko nie
poczuje, że rodzice są w tym autentyczni. Dla rozwoju religijnego dziecka
doświadczenie religijności rodziców jest kluczowe. Chodzi bowiem o
doświadczenie wiary w swoim własnym środowisku rodzinnym. Komuś, kto nie
doświadczył w domu prawdziwej miłości, nie da się tego opowiedzieć. Kiedy mama
i tata przytulają dziecko to okazują mu w ten sposób swoją rodzicielską miłość.
Podobnie, dając mu poczuć ciepło swojej wiary, wprowadzają je w Boży świat,
który dzięki rodzicom staje się dla dziecka bliski a nawet bardzo realny” (Bp
Andrzej Jeż z Tarnowa).
„Wychowanie
religijne i katecheza udzielana przez matkę, ojca, babcię, dziadka i starsze
rodzeństwo czynią z rodziny prawdziwą wspólnotę wiary. Rodzice mają prawo
wybrać dla dzieci taki model wychowania moralnego i religijnego, który
odpowiada ich własnym przekonaniom! Względem tych praw i obowiązków
społeczności wyższego rzędu, takie jak Kościół i państwo, spełniają rolę
pomocniczą” (Bp Wiesław Śmigiel).
Tego
uczy nas Święta Rodzina z Nazaretu. Dlatego razem z papieżem Franciszkiem wołamy:
Jezu,
Maryjo i Józefie, w Was kontemplujemy
blask prawdziwej miłości, do Was zwracamy się z ufnością.
Święta
Rodzino z Nazaretu, uczyń także nasze rodziny środowiskami komunii
i wieczernikami modlitwy, autentycznymi szkołami Ewangelii i małymi
Kościołami domowymi.
Święta
Rodzino z Nazaretu niech nigdy więcej w naszych rodzinach nikt nie
doświadcza przemocy, zamknięcia i podziałów: ktokolwiek został zraniony
albo zgorszony niech szybko zazna pocieszenia i uleczenia.
Święta
Rodzino z Nazaretu, (…) [dopomóż] przywrócić wszystkim świadomość
sakralnego i nienaruszalnego charakteru rodziny, jej piękna w Bożym
zamyśle.
Jezu,
Maryjo i Józefie! Usłyszcie, wysłuchajcie naszego błagania”.
II
Drodzy
w Chrystusie Panu, Bracia i Siostry!
Zgodnie
z liturgią Kościoła oktawa Bożego Narodzenia zakończy się tradycyjnie 1
stycznia – uroczystością Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
W
ikonografii wschodniej bardzo często nad obliczem Maryi tulącej Dzieciątko
Jezus widnieje złoty napis: Theotokos,
tworząc niejako złotą koronę. Ten grecki tytuł głosi prawdę o największej
łasce, o najwyższym przywileju macierzyństwa Bożego, bez którego wszystkie inne
przywileje Maryi nie mogłyby istnieć. Tylko Jej przysługuje tytuł Theotokos –
Boża Rodzicielka.
Papież
Franciszek rozważając tę tajemnicę powiedział: „Bóg jest małym dzieckiem w
ramionach niewiasty, która karmi swojego Stwórcę. (…) Bóg nie jest odległym
panem, który żyje samotnie w niebie, lecz jest Miłością wcieloną, zrodzoną tak,
jak my z matki, aby być bratem każdego z nas”.
Drodzy
w Sercu Jezusa, bracia i siostry!
Chcąc
zrozumieć coś z tajemnicy Bożego Macierzyństwa Maryi trzeba nam powrócić do
klimatu Betlejemskiej Nocy, aby razem z dziewiczą matką, Jej oczami i sercem
kontemplować tajemnicę Dzieciątka leżącego na sianie w ubogim żłobie.
Ona,
szczęśliwa Matka, pochylona nad swym Dziecięciem, danym przez Ojca, nad swoim
Kwiatem wreszcie rozkwitłym, nad swoim Niebem otwartym teraz na zawsze, nad
swoim Bogiem od dawna tak oczekiwanym. Jej łzy mieszają się z pocałunkami,
kiedy w Synu kontempluje swojego Boga, który narodził się z Niej w tę Świętą
Noc. Kontempluje Jego ciało, całe ogarnięte Boskim światłem: oczy, policzki,
wargi, twarz, ramiona, ręce. Czuje, jak bije Jego maleńkie serce. Każde jego
uderzenie jest darem miłości, która nigdy nie ustanie. Owej nocy cały Raj
znajdował się w tej grocie.
Ileż
razy – całując Go z matczyną czułością – mówiła Mu: „Przecież to Ty jesteś
odwiecznym pocałunkiem Ojca!” Pieszcząc Go myślała: „Ty jesteś Boską
pieszczotą, uszczęśliwiającą dusze”. Podczas owijania w pieluszki szeptała: „Ty
jesteś Tym, który przyodziewa ziemię kwiatami, a niezmierzony wszechświat –
gwiazdami”. Karmiąc Go mlekiem w tej grocie, zwanej do dzisiaj grotą mleczną,
śpiewała Mu: „To Ty jesteś Tym, który dostarcza pożywienia żyjącym”. A gdy
mówiła do Niego z matczyną miłością: „Synu mój” i gdy Jej dusza Go adorowała,
tak modliła się do Niego: „Ty jesteś Synem Ojca, Jego Synem Jedynym i Wiecznym,
Jego żyjącym Słowem...”.
W
tę noc, tak głęboką, wyłoniło się Światło i rozpoczyna się dla ludzkości
Odkupienie: Jezus rodzi się, aby wybawić wszystkich ludzi z grzechów. Światło
wschodzi w ciemnościach: przychodzi Dzieciątko, by zbawić świat.
Drodzy
bracia i siostry!
Także
i my, pociągnięci przykładem Maryi, „wejdźmy z wiarą do betlejemskiej groty.
(…) Bez wiary nie zobaczymy nic innego, jak tylko biedne dzieciątko wzruszające
nas swoją pięknością, które drży i płacze ze względu na zimno i kłującą słomę.
Ale jeśli wejdziemy z wiarą, że to dziecko jest Synem Bożym, który z miłości do
nas przyszedł na ziemię, który cierpi, aby zadośćuczynić za nasze grzechy, to
czyż będzie możliwe nie dziękować Mu i nie kochać Go?” (św. A. M. de Ligurio).
Wtedy
też, drodzy bracia i siostry, zrozumiemy znaczenie tytułu Theotokos – Boża Rodzicielka wypisanego złotymi
literami na ikonach przedstawiających Maryję z Dzieciątkiem Jezus w ramionach.
Maryja
została przez Boga wyróżniona najwyższą godnością, której nie otrzymał żaden
inny człowiek.
Konrad
z Saksonii powie, że „Bóg nie mógł wymyśleć
już większego przywileju nad godność Matki Bożej”.
Święty
Maksymilian Kolbe, Rycerz Niepokalanej, w takich oto słowach zwracał się
do Maryi: Kim jesteś, o Pani? Nie tylko
stworzeniem, nie tylko dzieckiem przybranym, ale Matką Bożą i to nie
przybraną tylko Matką, ale rzeczywistą Bożą Matką.
I to jest nie tylko przypuszczenie, prawdopodobieństwo, ale
pewność, pewność zupełna, dogmat wiary.
A czy jeszcze jesteś Bożą Matką? Tytuł matki się nie zmienia. Na
wieki Bóg będzie Ci mówił: „Matko moja”... Dawca czwartego przykazania czcił
Cię będzie na wieki, zawsze...
Kościół
ogłosił uroczyście tę prawdę jako dogmat wiary katolickiej na Soborze w Efezie
w roku 431, co zostało z wielką radością przyjęte przez wiernych Efezu, którzy
z pochodniami w ręku odprowadzili Ojców Soboru do mieszkań, niosąc ich na
własnych rękach.
Św.
Cyryl Aleksandryjski tak pisał o tym w swoim liście: „Zgromadziło się mniej więcej dwustu biskupów. Wszyscy mieszkańcy miasta
pozostali tam od rana do wieczora w oczekiwaniu na orzeczenie świętego soboru.
(…) Gdy wyszliśmy z kościoła, towarzyszyła nam procesja z pochodniami aż do
naszych mieszkań. Był wieczór. Wszyscy się radowali i całe miasto zostało
oświetlone. Kobiety poprzedzały nas z kadzidłami”.
Papież
Franciszek w jednej z homilii przypomniał, „że
mieszkańcy Efezu podczas Soboru gromadzili się wokół bazyliki i wołali:
"Matka Boża!" Wierni prosząc o oficjalną definicję tego tytułu
Najświętszej Maryi Panny, zaświadczali, że uznawali w Niej Boże macierzyństwo.
Jest to spontaniczna i szczera postawa dzieci, które dobrze znają swoją Matkę,
bo ją niezwykle czule kochają”.
Podobnie
św. Jan Paweł II powiedział, że „Radość,
z jaką ludność Efezu (…) przyjęła Ojców wychodzących z sali
soborowej, gdzie potwierdzona została prawdziwa wiara Kościoła, ta radość
ogarnęła niebawem cały świat chrześcijański i nie przestała rozbrzmiewać
w następnych pokoleniach, które przez wieki zwracały się z ufnością
do Maryi jako Tej, która dała życie Synowi Bożemu”.
Wymownie
przypomina o tym skrawek papirusu, znaleziony w XX wieku przez archeologów
w piaskach Egiptu. Podniszczony, ale z widocznym jeszcze napisem...
Około 1700 lat leżał w ziemi... Z wielkim więc zainteresowaniem
pochylili się uczeni, ciekawi, co też może powiedzieć człowiek dawnego Egiptu
człowiekowi XX wieku... I takie odczytano słowa: Pod ochronę Twego
miłosierdzia uciekamy się o Boża Rodzicielko, racz nie gardzić
w potrzebach naszych prośbami naszymi, ale wybaw nas
z niebezpieczeństw, Ty jedna czysta, jedna błogosławiona...
Z
otchłani wieków mówi ów człowiek, że kocha Maryję, że żywo wierzy w Jej
miłosierną obronę, że ma do Niej zaufanie... Przepisał sobie te modlitwę, by nie
zapomnieć. I nawet się nie spodziewał, że po wielu, wielu latach, jego
skrawek papirusu, stanie się dla nas wzruszającym do głębi, świadectwem wiary
pierwotnego Kościoła, w potężne wstawiennictwo Świętej Bożej
Rodzicielki... I my po dziś dzień powtarzamy za tym człowiekiem: „Pod
Twoją obronę uciekamy się..., Maryjo. Ty nas strzeż i prowadź...
Strzeż na ścieżkach naszego życia i prowadź do Swego Boskiego Syna....
Drodzy
bracia i siostry!
Jezus
w testamencie z krzyża dał nam Maryję za Matkę. Matka Boga jest naszą Matką.
Jesteśmy Jej duchowymi dziećmi. Ona z czułą miłością pochyla się nad nami, jak
pochylała się nad Boskim Dzieciątkiem, które porodziła i położyła w żłobie
ubogiej groty. Ona po macierzyńsku towarzyszy nam w naszej ziemskiej
pielgrzymce, tak jak z oddaniem towarzyszyła swemu Synowi od Nazaretu aż na
szczyt Kalwarii, nieustannie okrywa nas swoim opiekuńczym płaszczem, prowadzi
nas do swego Syna, jednoczy z Nim i pomaga podążać Jego śladami – przez krzyż
do chwały, do Domu Ojca w Niebie.
Przed
jednym ze starych kościołów hiszpańskich znajduje się figura Matki Bożej.
Figura bardzo dziwna. Matka Boża jest pochylona. Wyjaśnia to stara legenda:
„Kiedyś figura
ta stała prosto, ale pewnego
dnia stanęła przed figurą maleńka dziewczynka. Uwiła wianek z kwiatów i chciała
go włożyć na skronie Matki Najświętszej. Nie mogła dosięgnąć Jej głowy. Wtedy
Matka Boża pochyliła się ku dziewczynce i tak już została aż po nasze dni”.
To
tylko legenda, ale kryje ona w sobie głęboką prawdę, że Matka Jezusa i nasza
jest nieustannie pochylona nad naszą ziemią i nad nami, jej mieszkańcami. To
Ona jest tą, która – jak śpiewamy w maryjnej pieśni – wszystko rozumie i sercem
ogarnia każdego z nas. Jej matczyne oczy z natężeniem biegną ku nam, bowiem
Maryja, będąc Matką Boga, stała się Matką dla tych wszystkich, którzy do Niego
należą. Wstawia się za nami, aby Chrystus – Zbawiciel, Książę Pokoju – rodził
się w naszych sercach. Dlatego pełni ufności podążamy na Oborskie Wzgórze, by
spojrzeć w oczy Matce Bożej – paść na kolana i spojrzeć w Jej oczy!
Bo
jak pisał św.
Augustyn: „Ten kto kocha,
pragnie zobaczyć
twarz osoby kochanej”.
„Zwłaszcza
w chwilach potrzeby, kiedy jesteśmy uwikłani w najbardziej skomplikowane
zawiłości życia, słusznie spoglądamy na Matkę Bożą – mówi papież Franciszek.
(…)
Kiedy
na nas spogląda, widzi nie grzeszników, ale dzieci. (…) Oczy Matki Bożej
potrafią rozświetlać każdą ciemność, rozpalając wszędzie na nowo nadzieję. Jej
spojrzenie zwrócone na nas mówi: "Drogie dzieci, odwagi; jestem tutaj,
wasza matka!".
„Syn
Boży, który stał się ciałem dla naszego zbawienia, dał nam swoją Matkę, która
wraz z nami pielgrzymuje, aby nigdy nas nie zostawić samymi na drodze naszego
życia, zwłaszcza w chwilach niepewności i cierpienia.
Maryja
jest Matką Boga, który przebacza, który obdarza przebaczeniem, i dlatego można
powiedzieć, że jest Matką przebaczenia. (…) Dar, jakim obdarza nas Maryja dając
nam Jezusa Chrystusa to przebaczenie, które odnawia życie, które pozwala mu
ponownie wypełniać wolę Boga, i które je wypełnia prawdziwym szczęściem. Ta
łaska otwiera serce, aby patrzeć na przyszłość z radością człowieka żywiącego
nadzieję. (…) Moc przebaczenia jest prawdziwym antidotum na smutek spowodowany
przez urazy i żądzę zemsty. Przebaczenie otwiera na radość i pogodę ducha,
ponieważ uwalnia duszę od myśli o śmierci, podczas gdy urazy i żądza zemsty
podżegają umysł i rozdzierają serce odbierając mu spoczynek i pokój”.
Drodzy
w Sercu Jezusa, bracia i siostry!
Poszukując
dla siebie pewnego przewodnika po nieznanych drogach przyszłości, pełni
zaufania przychodzimy dzisiaj do Maryi, chwytamy się Jej matczynych rąk i jak
dzieci prosimy za świętym Bernardem:
Idąc za Tobą, o Maryjo, nie zejdę z dobrej
drogi, myśląc o Tobie, nie zbłądzę, a jeśli Ty mnie podtrzymywać będziesz, nie
upadnę, jeśli się mną opiekować będziesz, nie mam się czego lękać, a jeśli mi
towarzyszysz, nie zaznam znużenia, a gdy mi łaskę okażesz, dojdę do
celu.
Jako
wspólnota dzieci Kościoła i Ojczyzny prosimy za papieżem Franciszkiem:
„Weź nas za rękę, Maryjo. Trzymając się
Ciebie, pokonamy najciaśniejsze zakręty historii. Prowadź nas za rękę, abyśmy
odkryli łączące nas więzy. Zgromadź nas razem pod swym płaszczem, w czułości
prawdziwej miłości, w której tworzy się na nowo rodzina ludzka: "Pod Twoją
obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko".
Przez
Twoje Niepokalane Serce
Bóg
Miłosierny niech nam błogosławi.
III
Zgodnie
z liturgią Kościoła oktawa Bożego Narodzenia zakończy się uroczystością Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Od blisko 55 lat Pierwszy
Dzień Nowego Roku obchodzony jest w całym Kościele jako „Światowy Dzień
Modlitwy o Pokój”.
„Wśród darów, które Pan przynosi na świat,
by nas nimi obdarzyć – jest też dar pokoju. Mówią o nim aniołowie, kiedy
wielbią Boga słowami: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w
których sobie upodobał” (Łk 2,14). Tego Bożego pokoju, prawdziwego pokoju serca
bardzo potrzebujemy w naszej codzienności, w naszych domach i rodzinach. Tego
pokoju potrzebuje nasza Ojczyzna, Europa, cały świat” (Bp Janusz Stepnowski
z Łomży).
„Obecnie żyjemy w czasach pełnych
zawirowań i niepokoju. Wielu z nas, brakuje pokoju wewnętrznego, cichej radości
i nadziei. Poddajemy się lękom, gdy słyszymy niepokojące wiadomości docierające
do nas ze świata zewnętrznego. Z trwogą myślimy o swojej przyszłości i o
przyszłości naszych rodzin, całej społeczności i Kościoła. Paraliżuje nas
strach przed złem, które panoszy się w naszym życiu społecznym. Z trwogą i
zasmuceniem patrzymy, jak wielu z nas gubi się i traci sens życia, odchodzi od
ewangelicznej prawdy i wydaje się na pastwę zgubnych nałogów i grzechów.
Boże Narodzenie to Święto Bożego pokoju.
Klęcząc przy żłóbku betlejemskim, uczestnicząc we Mszy Świętej otwórzmy nasze
serca na Boga, na pokój, który On nam daje, który przemienia nas od wewnątrz i
stajemy się nowymi ludźmi, stajemy się posłańcami Jego pokoju do dzisiejszego
świata.
Boże Dziecię, dawca trwałego pokoju uczy
nas, że jest on czymś więcej niż „święty spokój” i brak wojny. To dar
uzdalniający nas do miłości, czyniący nas Bożymi ludźmi, znakiem Jego miłości
do człowieka i świata. Jest on siłą uzdalniającą nas do przebaczenia naszym
winowajcom. Dzięki niemu możemy pozyskać nasze siostry i braci dla siebie i
Boga, budować lepszy i bezpieczniejszy świat.
Prośmy Dziecię Jezus, Księcia Pokoju niech
obdarza nas wszystkich pokojem serca, szczerą miłością, serdecznym spojrzeniem,
które dostrzeże bliźniego w potrzebie.
Wypraszajmy także za wstawiennictwem
Królowej Pokoju i św. Józefa dar pokoju dla naszych rodzin, naszej Ojczyzny i
całego świata. Wypraszajmy łaskę pokojowego rozwiązania konfliktu na granicy
wschodniej” (Bp Jerzy Mazur SVD z Ełku).
„Zaprośmy małego Chrystusa do naszych serc
i domów, i pozwólmy Mu rosnąć w nas, byśmy stali się ludźmi pokoju” (Bp Wiesław
Śmigiel z Torunia).
Podobnie
jak betlejemscy pasterze i mędrcy ze Wschodu, wracający do swoich domów, także i my jesteśmy powołani, aby
nieść światu Chrystusowy pokój i radość rodzącą się ze spotkania z przychodzącym Zbawicielem.
Posłani w pokoju Chrystusa – to hasło nowego roku liturgicznego i duszpasterskiego dla Kościoła w
Polsce. Są one nawiązaniem do słów, które wypowiada kapłan na końcu Mszy
świętej.
„Każda
Eucharystia kończy się bowiem rozesłaniem wiernych, kiedy kapłan lub diakon
wypowiada słowa: „Idźcie w pokoju
Chrystusa”. Te słowa dla wszystkich uczestniczących we Mszy św. stanowią
rodzaj posłania. Słysząc je rozumiemy, że obdarowani pokojem Chrystusa, jesteśmy
posłani, aby być Jego świadkami w otaczającym nas świecie” (Bp Kazimierz Gurda).
„Wychodząc
ze Mszy św., idąc do otaczającego nas świata, mamy mu nieść przesłanie pokoju.
Pokoju, który nosimy w sobie, który otrzymaliśmy od Jezusa. Nikt nie może nam dać
takiego pokoju, jaki daje Chrystus. Bo jest to pokój płynący z uporządkowanego
serca. Uporządkowanego przez Niego w sakramencie pokuty i pojednania,
oczyszczonego ze zła, które burzy pokój, które niepokoi i drażni. Człowiek
wewnętrznie nieuporządkowany, rozdrażniony, nigdy nie będzie nosicielem
prawdziwego pokoju. Raczej będzie niepokoił, niszczył pokój i dobro, czy to w
rodzinie, czy w społeczeństwie. Tak bardzo potrzeba nam dzisiaj pokoju w
naszych sercach, w naszych rodzinach i w naszej Ojczyźnie” (Biskup Siedlecki Kazimierz Gurda).
„Prośmy,
aby Bóg obdarzał nasze serca pokojem, (…) byśmy przyjmując Chrystusowy pokój,
potrafili go zanosić innym, szczególnie chorym i cierpiącym, (…) tym, którzy
cierpiąc, wołają o naszą solidarność i konkretną braterską pomoc” (Abp Wojciech Polak).
„I
niech będzie coraz więcej ludzi, którzy bez hałasu, pokornie i wytrwale, dzień
po dniu stają się budowniczymi pokoju. I niech zawsze poprzedza ich i
towarzyszy im błogosławieństwo Boga pokoju!” (Papież Franciszek).
Do tego już od ponad 40 lat wzywa nas także Matka Boża z
Medjugorie.
Najświętsza
Maryja Panna ukazując się dzieciom wzgórzu Podbrdo powiedziała: „Jestem Królową
Pokoju” (Ja sam Kraljica Mira). Podobnie jak pierwszego dnia objawień (24
czerwca 1981), tak każdego roku w uroczystość Bożego Narodzenia Niepokalana
Dziewica ukazywała się z Dzieciątkiem Jezus. „Z wielką radością przynoszę wam w
ramionach mojego Syna Jezusa, który was błogosławi i wzywa do pokoju” (25.12.2004) – mówiła Maryja. Piękna Pani (z
chorwackiego „Gospa”) w swoich matczynych przesłaniach kierowanych do całego
świata mówiła: „Jezus jest Królem Pokoju i tylko On może udzielić wam pokoju,
którego szukacie” (25.12.1995).
„Wzywam
was do otwarcia drzwi waszych serc na Jezusa, tak jak kwiat otwiera się na
słońce. Jezus pragnie napełnić wasze serca radością i pokojem. Nie możecie,
drogie dzieci, przeżywać pokoju, jeśli nie jesteście w pokoju z Jezusem.
Dlatego wzywam was do spowiedzi, aby Jezus stał się waszą prawdą i pokojem”
(25.01.1995). „Wzywam was do rozmiłowania się w Przenajświętszym Sakramencie
Ołtarza” (25.09.1995). „Adorujcie mojego Syna, aby On napełnił was swoim
pokojem i miłością, za którymi tęsknicie” (25.10.2012).
„Prawdziwy
pokój będzie miał jedynie ten, kto w swoim bliźnim dostrzega i kocha mojego
Syna. U kogo w sercu króluje jedynie mój Syn ten wie co znaczy pokój”
(18.03.1997). „Droga do mego Syna, który jest prawdziwym pokojem i miłością,
prowadzi poprzez miłość do bliźnich” (18.03.2005).
„Wzywam
was wszystkich, byście modlili się o pokój i dawali o nim świadectwo w waszych
rodzinach, tak by pokój stał się największym skarbem na tej niespokojnej ziemi” (25.04.2009). „Modlę się z wami o pokój: pokój
w waszych sercach, pokój w waszych rodzinach, pokój w waszych pragnieniach,
pokój na całym świecie. Niech was błogosławi Książę Pokoju i obdarzy Swoim
pokojem” (25.12.1994).
IV
Drodzy
bracia i siostry! Przygotowując się do świąt Bożego Narodzenia, warto zapytać:
czego dzisiaj najbardziej potrzebują nasze rodziny i wszyscy Polacy?
Nasz
wielki rodak św. Jan Paweł II przypominał, że „nie ma przyszłości człowieka i
narodu bez miłości, tej miłości, która przebacza, jest wrażliwa na niedolę
innych, nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich; miłości, która służy,
zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania”.
Podobnie
Błogosławiony Kardynał Stefan Wyszyński powie nam: „Odnowa świata, o której tak
dużo dzisiaj się mówi i pisze, polega na tym, abyśmy uwierzyli, że Bóg jest
Miłością, i abyśmy z tej miłości, którą Bóg włożył w nasze istnienie i życie,
czerpali dla braci”.
„Przykazanie
miłości bliźniego musimy odnieść do wszystkich – uczył Prymas Tysiąclecia.
Mniejsza z tym, czy wierzą czy nie wierzą, czy nas kochają czy nie. Wszyscy
mają prawo do naszej miłości”.
Bł.
Ks. Jerzy Popiełuszko mówi nam bardzo wyraźnie: „Boże Narodzenie to święto miłości, święto przebaczenia. Wieczór
wigilijny potrafi często skruszyć serca najbardziej zatwardziałe w nienawiści”.
„Nasza polska tradycja Bożego Narodzenia jest
tradycją pojednania – mówi Ks. Abp Stanisław Gądecki. Nasz opłatek jest chlebem pojednania. Łamiemy się opłatkiem z różnymi
ludźmi, czasem bardzo bliskimi, z którymi nas wiele łączy, ale czasem także to
i owo dzieli. I łamiemy się z ludźmi dalekimi, z którymi nas łączy bardzo mało,
lecz mimo to w tym opłatku stajemy się braćmi i siostrami”.
Niech
czas radosnego świętowania tajemnicy Bożego Narodzenia w szczególny sposób
będzie „przepojony miłosierdziem, abyśmy
wychodzili na spotkanie każdej osoby, niosąc dobroć i czułość Boga!”.
Drodzy
bracia i siostry!
W
naszych różnorakich relacjach wszyscy dziś szczególnie potrzebujemy bliskości.
Jak mówi papież Franciszek potrzebujemy wszyscy „szczepionki” bliskości z
Bogiem i między sobą nawzajem.
Drodzy
Moi! „Gołym okiem widać jak bliskość między nami jest zaniedbana – w życiu
rodzinnym, społecznym, parafialnym. Dlatego coraz więcej pośród nas obcości,
obojętności, a nawet wrogości. Tymczasem te Święta Bożego Narodzenia stanowią
wyjątkową okazję, by to zmienić. Są one najbardziej rodzinne i wpatrujemy się w
Świętą Rodzinę, która jest ikoną bliskości. Objawia nam, że bliskość to coś
więcej niż bycie razem. To splot otwartych serc ludzkich, pełnych miłości
wzajemnej; to taka mocna duchowa więź, która daje poczucie bezpieczeństwa i
nadaje sens temu, co trudne i bolesne w byciu razem. Dzieje się tak dlatego, że
jest w niej coś z mocy Bożego Ducha, który rodzi w nas: radość, pokój, dobroć,
wierność, cierpliwość, łagodność, czystość, opanowanie… By jednak w takiej bliskości
żyć, trzeba się spotykać, posiedzieć razem, podjąć dialog, posłuchać,
przebaczyć sobie, pojednać się ze sobą, darować urazy, wzruszyć się, czy nawet
zapłakać; trzeba objąć się ramionami i przytulić do siebie. Dobrze też jest
razem się pomodlić, pośpiewać kolędy, pójść do kościoła, na spacer. Można
odwiedzić krewnych, sąsiadów, przyjaciół, wykonać telefon pojednawczy i z
życzeniami. To proste gesty i ścieżki ku zbliżeniu i ku odnowie Bożego ducha w
nas i pośród nas.
Świętując
w ten sposób Boże Narodzenie, nie zapomnijmy też o ludziach ubogich,
bezdomnych, samotnych, opuszczonych, o wielu chorych, cierpiących i konających.
W nich Jezus jest szczególnie obecny i czeka na to, byśmy Go przyjęli. Nie
bójmy się ich zaprosić do stołu wigilijnego, czy świątecznego, nie bójmy się
nawiedzić będących w potrzebie, zachowując wymogi sanitarne. Swoje zatroskanie
o nich można też okazać w formie szczególnego wsparcia modlitwą, zwłaszcza
będących na oddziałach covidowych czy w izolacji. Gdy się w taki sposób
spotkamy z nimi, doświadczymy szczególnej bliskości Boga. Będzie to też miało
wydźwięk wychowawczy. Zostanie w sercu dzieci i zaowocuje.
Uczyńmy
wszystko, by rozradować się tajemnicą Emmanuela, by w nadchodzące święta
zbliżyć się do Boga i zadbać o odnowę bliskości między nami” (Bp Andrzej Czaja).
Do tego już od ponad 40 lat wzywa nas także Matka Boża Królowa
Pokoju z Medjugorie. Piękna Gospa w
swoich matczynych przesłaniach kierowanych do całego świata mówiła:
„Moje
dzieci, módlcie się… o dar miłości, gdyż mój Syn jest miłością” (2.11.2013).
„Módlcie się o dar miłości, albowiem miłość jest jedyną prawdą - ona wszystko
wybacza, każdemu służy i w każdym widzi swojego brata” (2.08.2013). „Darujcie
miłość jedni drugim, jak wasz Ojciec daruje wam. Bądźcie miłosierni sercem.
Czyńcie dobre uczynki nie pozwalając by czekano na was zbyt długo. Każde
miłosierdzie, które pochodzi z serca przybliża was do mego Syna”
(18.03.2001).
Do
tego zachęca nas także św. Teresa z Kalkuty mówiąc:
„Zawsze ilekroć się uśmiechasz do
swojego brata i wyciągasz do niego rękę, zawsze wtedy jest Boże Narodzenie.
Zawsze ilekroć milkniesz by innych wysłuchać, zawsze kiedy dajesz odrobinę
nadziei załamanym, zawsze ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez
ciebie – zawsze wtedy jest Boże Narodzenie!”.
Droga
Rodzino Matki Bożej Bolesnej!
Drodzy
Przyjaciele Oborskiego Karmelu!
Kochani
Chorzy!
Przełamuję
się w duchu opłatkiem z każdym z was i życzę obfitych łask od Boskiego
Dzieciątka przychodzącego do nas na ołtarzu w Sakramencie Miłości i nieustannej
opieki Matki Zbawiciela oraz św. Józefa.
Za
Prymasem Tysiąclecia życzę wam „wiary, która góry przenosi, miłości, która
wszystkich jednoczy, i nadziei, która nigdy nie zawodzi”.
Z miłością
i wdzięczną pamięcią w modlitwie przy Żłóbku Zbawiciela oraz darem
Chrystusowego błogosławieństwa + od ołtarza naszej Oborskiej Matki na Nowy Rok
2022 - wasz o. Piotr O. Carm.
Obory, 24 grudnia - wigilia Narodzenia Pańskiego A. D. 2021
|