II
część Listu
Najmilsi
Bracia i Siostry! Adorujmy naszego Odkupiciela w betlejemskim żłóbku i uczmy
się od Niego drogi dziecięctwa duchowego. Idźmy tą drogą dzień po dniu,
trzymając się ufnie Ojcowskiej dłoni, która będzie nas prowadzić. Będziemy
wtedy ludźmi szczęśliwymi, dziećmi Królestwa, pełnymi pokoju i radości
Ducha Świętego.
Przyoblekajmy
się w Chrystusa, w Jego miłość i prostotę, w Jego pokorę
i całkowite zdanie się na Ojca, na Jego czułą i troskliwą miłość.
Uczmy się żyć chwilą obecną, wypełniając wiernie wolę Bożą i spełniając rzeczy
małe z największą miłością. Nie szukajmy tego co wielkie, ale niech nas
pociąga to co pokorne i ubogie, albowiem Bóg pysznym się sprzeciwia,
a pokornym łaskę daje. Nie lękajmy się niczego. Serce Ojca czuwa nad nami.
Wszystkie nasze troski złóżmy w Jego ręce. Tylko w Nim pokładajmy
nadzieję.
I
bądźmy zawsze wdzięczni, bo wszystko jest łaską, udzieloną nam hojnie
z Ojcowskiej dłoni. Pozwólmy, by Ojciec nosił nas na rękach! Oddajmy
i zawierzmy Mu całkowicie nasze życie. Uczmy się tego wszystkiego
w szkole Dzieciątka Jezus!
IV
Drodzy
Bracia i Siostry! Rozważana droga dziecięctwa duchowego prowadzi nas aż
w objęcia krzyża, na którym Jezus, będąc posłusznym aż do śmierci
(por. Flp 2,8) zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam
ducha mojego (Łk 23,46).
W
Portugalii mieszka Maria Wiktoria, której w osiemnastym roku życia amputowano
prawą rękę aż do ramienia, w 21 roku życia amputowano prawą nogę, w 23 – lewą,
a w 25 - lewą rękę. Teraz jest całkowicie zdana na pomoc drugich. Już na
początku tej strasznej choroby nie widziała sensu życia i postanowiła je sobie
odebrać. Jednak usłyszała tajemniczy głos: “Nie rób tego, Ja jestem z tobą i
kocham ciebie”. Jednocześnie odczuła bliskość Boga i dziwny pokój. “Uświadomiłam
sobie, że Bóg mnie nie opuścił i bardzo mnie kocha. Modliłam się coraz
żarliwiej i czułam, jak każdego dnia wstępowało we mnie ukojenie i siła do
znoszenia mojego kalectwa. Prosiłam gorąco Matkę Najświętszą, by pomogła mi w
przyjmowaniu cierpienia bez narzekania. Teraz żyję w ustawicznej obecności
Boga. Na modlitwie przedstawiam Mu sprawy świata.” Teraz wielu ludzi
doświadczonych cierpieniem szuka u niej pomocy. Występowała w telewizji
przemawiając do chorych i niepełnosprawnych. Przyjmuje telefony od różnych
ludzi, którzy szukają u niej pomocy, proszą o radę i o modlitwę. Dużo osób
przyjeżdża na rozmowę, by zaczerpnąć sił.
“Dziękuję
Ci, Boże, za to, że w chwili, kiedy najbardziej rozpaczałam i zwątpiłam w Twoje
istnienie i dobroć, Ty byłeś przy mnie podtrzymując i pocieszając mnie w
smutku i uratowałeś od strasznego czynu samobójstwa. Bez Twej pomocy nie
mogłabym dalej żyć w takim stanie. Jakże cudowną rzeczą jest żyć w obecności
Boga i odczuwać Jego ojcowską miłość”.
Sam
Jezus umierający na krzyżu przychodzi z pomocą naszej słabości
w godzinie cierpienia, próby, choroby. Pomaga nam w pokoju przyjąć
wolę Ojca i z dziecięcą ufnością oddać się w Jego miłujące ręce.
Zdanie
się, takie całkiem maleńkie, oto czemu powinniśmy pozwolić się zranić, my,
którzy uważamy się za odpowiedzialnych i dorosłych. To tak, jak gdybyśmy
musieli wyrzec się wszystkiego, czym jesteśmy lub staliśmy się.
Zrozumiejmy
dobrze, że Pan nie angażuje nas na drogę, która by nas nie budowała. Do nas
należy odgadywanie Jego sposobu mówienia. Do nas należy zdobywanie wiedzy
miłości, aby dojść do prawdziwego poznania. Do nas należy zaakceptowanie nade
wszystko, aby nas pouczano.
Zdania
się małego dziecka nie uczymy się z książek, lecz w sekrecie serca,
a nauczycielem jest sam Jezus. Doświadczenie życia może nas tu pouczyć.
Otóż tymi, którzy pewnego dnia zostali przedstawieni Jezusowi, byli najmniejsi,
dzieci, niemowlęta na rękach swych matek (zob. Łk 18,15). Cóż innego mogli
zrobić jak krzyczeć? To dlatego uczniowie odsuwali tych małych natrętów. Na
rękach swych matek dzieci czuły się bezpieczne, całkowicie zdane, całkowicie
ufne. Jezus je błogosławił. Zdanie się, oddanie całego swego bytu, wraz
z wejrzeniem miłości i porozumienia, które się krzyżują oto droga,
którą powinniśmy zdążać.
Jak
małe dziecko przeżywa zdanie się? W miłości, której doświadcza od swej
matki lub swego ojca. Gesty, głos, spojrzenia, które tłumaczą miłość, pociągają
za sobą zaufanie i zdanie się.
Bezpieczeństwo prowadzi do pokoju i zaufania. Lecz jest to droga do
przebycia w doświadczeniu miłości. Przyjdźmy więc do szkoły Jezusa łagodnego
i pokornego sercem (Mt 11,29). Skierujmy naszą drogę ku Panu, złóżmy
w Nim ufność, a On będzie działał (zob. Ps 36).
Słuchajmy
Jego wezwania: Prostaczek niech do mnie tu przyjdzie (Prz 9,4). Przyjdźmy
ukryć się w głębi Jego namiotu (por. Ps 26). W Jego bliskości
zostawmy nasze zarozumiałości, naszą samowystarczalność, nasze zabezpieczenia.
Będzie to nas kosztowało. Ale to właśnie tracąc siebie, odnajdziemy się wolni
w Jezusie.
Jedna
jest droga, która prowadzi do żywego źródła miłości: droga małego dziecka,
które zdaje się całkowicie i zasypia bez lęku w ramionach swego Ojca.
Zdanie się, ufne powierzenie Jemu całego swego bytu, przynosi głęboki pokój
ducha.
Czyż
nie idzie On ze mną ściskając moją dłoń maleńkiego dziecka w swojej mocnej
dłoni miłości? A nawet jeśli upadam, to wiem, że maluczkim udzielane jest
miłosierdzie. Wszystko zaprasza mnie, abym podążał naprzód i nie
z moją pewnością człowieka wielkiego, lecz w pokornej ufności
dziecka.
Bóg
miłości nigdy nie przestaje zwracać miłującego oblicza na swoje dzieci.
Oczekuje kiedy nasze spojrzenie skrzyżuje się z Jego spojrzeniem.
Czyż
nasz Bóg nie uczynił się maleńkim dzieckiem w pokornej stajence Betlejem!
Czyż On sam nie powierzył się dłoniom Maryi i Józefa! Nie lękajmy się.
Boga poznaje się w całkowitym zdaniu siebie samego. A cóż powiedzieć
o Jego najwyższym zdaniu się na krzyżu? W Twoje ręce, Panie,
powierzam ducha mego (Ps 30,6). To właśnie od Niego można nauczyć się
zdania się, powierzenia Panu całego swego bytu. Pięknym przykładem takiej
postawy może być mała dziewczynka z byłej Jugosławii.
Było
to na początku lat 90. minionego wieku podczas krwawej wojny na Bałkanach. W jednym
ze zbombardowanych domów wybuchł pożar. Mała, kilkuletnia dziewczynka stoi
w oknie, uwięziona w mieszkaniu na piętrze. Żadnych możliwości
ucieczki. Płomienie coraz większe. Kłęby dymu sprawiają całkowity brak
widoczności. Na dole stoi ojciec, słyszący płacz i wołanie swego dziecka.
Widzi, jak córeczka stoi w oknie, a płomienie coraz bliżej. – Skacz,
chwycę cię – woła ojciec. – Boję się! Nie widzę cię, tato – odpowiada
dziewczynka. – Ale ja ciebie widzę! Nie bój się, skacz córeczko! Skoczyła
i została uratowana. Znalazła się w ojcowskich ramionach. Ocaliła
swoje życie.
Najmilsi
Bracia i Siostry! W ten właśnie sposób sam Jezus umierający na krzyżu
ocalił nas od śmierci wiecznej i przyniósł zbawienie. Wszyscy jesteśmy
wezwani do takiego całkowitego oddania i zawierzenia naszemu Ojcu
niebieskiemu.
Przykładem
tutaj może być dla nas Święta Faustyna:
Z
ufnością dziecka rzucam się w objęcia Twoje, Ojcze miłosierdzia, by Ci
wynagrodzić za niedowierzanie tylu dusz, które lękają się Tobie zaufać! O, jak
mała liczba dusz prawdziwie Cię zna
(Dz 505).
Od
dziś wola Twoja Panie jest mi pokarmem. Masz całą istotę moją, rozporządzaj mną
według Swych Boskich upodobań. Cokolwiek poda mi Twoja ojcowska dłoń, przyjmuję
z poddaniem się, spokojem i radością. Nie lękam się niczego,
jakkolwiek mną pokierujesz i spełnię przy pomocy Twej łaski, wszystko
czegokolwiek ode mnie zażądasz. Prowadź mnie, o Boże, drogami jakimi Ci
się podoba, zaufałam całkowicie woli Twojej, która jest dla mnie miłością
i miłosierdziem samym. Od tej chwili żyję w najgłębszym spokoju, bo
sam Pan niesie mnie na ręku swoim (Dz
1264).
I
my także, z ufnością i miłością, wołajmy: Abba - Tatusiu, w twoje
ręce oddaję moje życie (por. Łk 23,46). Niech mnie odtąd prowadzi Twoja
wola i wspiera Twoja prawica.
V
Droga
Rodzino Matki Bożej Bolesnej!
Drodzy
Przyjaciele Oborskiego Karmelu!
Zapraszam
najserdeczniej na nasze tradycyjne Spotkanie Opłatkowe w „Niedzielę Chorych” 8
stycznia 2023 r. Rozpoczniemy Eucharystią o godz. 11.30, a na koniec
tradycyjnie podzielimy się opłatkiem i spotkamy przy kawie i ciastku o godz.
16.00 w klasztornej herbaciarni – barze „Karmelek”.
Łącząc
się w radosnym świętowaniu cudu Betlejemskiej Nocy, przełamuję się w duchu
opłatkiem z każdym z Was i życzę obfitych łask od Boskiego Dzieciątka
przychodzącego do nas na ołtarzu w Sakramencie Miłości i nieustannej opieki
Matki Zbawiciela oraz św. Józefa.
Z
miłością i wdzięczną pamięcią w modlitwie przy Żłóbku Zbawiciela oraz darem
Chrystusowego błogosławieństwa od ołtarza naszej Oborskiej Matki na cały Nowy
Rok 2023 - o. Piotr O. Carm.
Obory, Wigilia Narodzenia Pańskiego 2022 r.
|