„Oto idziemy
do Jerozolimy” (Mt 20, 18)
1.Drodzy
w Sercu Jezusa, bracia i siostry!
Jako dzieci Boże i dzieci Kościoła
zbliżamy się do wielkiego Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia w 2033 roku.
Czas
rozpocząć wspólną wędrówkę. „Podążać razem” u boku Maryi śladami Jezusa do
Niebieskiego Jeruzalem!
Zgodnie
z naszym charyzmatem obejmijmy na tej drodze szczególną troską wszystkich
chorych, ubogich, starszych, zagubionych i zagrożonych duchowo, zranionych
słabościami i nałogami, dręczonych i zniewolonych przez złego ducha. Własnym
przykładem pomagajmy wszystkim „podążać razem” śladami Boskiego Odkupiciela –
„przez krzyż do Nieba”.
Jak mówi papież
Franciszek: „Doświadczenie zagubienia, choroby i słabości stanowi oczywiście
część naszej drogi: nie wykluczają nas z Ludu Bożego, przeciwnie, wprowadzają
nas w centrum uwagi Pana, który jest Ojcem i nie chce stracić po drodze nawet
jednego ze swoich dzieci. Chodzi więc o to, by uczyć się od Niego, aby naprawdę
być wspólnotą, która podąża razem”.
Mater Dolorosa z Oborskiej Kalwarii obejmuje nas swoim czułym spojrzeniem i
oczekuje naszej współpracy, naszego oddania Ukrzyżowanej Miłości i poświęcenia
wszystkim dla których Jezus otworzył swoje Serce i za których przelał swoją Przenajdroższą
Krew na ołtarzu Krzyża.
Maryja powołała nas, abyśmy
„podążali razem” śladami Jezusowej Via Dolorosa, abyśmy się wzajemnie wspierali
i stali przedłużeniem Jej matczynych ramion wyciągniętych z czułością wobec
wszystkich dzieci Bożych. Abyśmy w ten sposób dobrze przygotowali się do
wielkiego Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia w 2033 Roku.
Dlatego właśnie, najmilsi bracia i siostry, zapraszam was na „dróżki Matki
Bożej Bolesnej”, zapraszam was do przeżywania kolejnych lat naszej wędrówki w
kierunku Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia w nawiązaniu do siedmiu boleści
Maryi, która jest naszą Matką i Przewodniczką na drodze wiary. Tajemnice Jej
boleści są nam szczególnie drogie i bliskie poprzez koronkę, którą odmawiamy
codziennie za chorych i cierpiących oraz za osoby będące w zagrożeniu duchowym
i zniewolone przez złego ducha.
Zapraszam was na te „dróżki”
(2026 – 2032) Matki Bożej Bolesnej łączące Jubileusz Wcielenia (2025) i
Odkupienia (2033), abyśmy za Jej przykładem i z Jej macierzyńską pomocą
odpowiedzieli na miłość Boskiego Odkupiciela, zjednoczyli z Nim i jeszcze
głębiej uczestniczyli, jako wspólnota Kościoła i każdy osobiście, w Jego
misterium paschalnym (męki, śmierci i zmartwychwstania) zapoczątkowanym w nas
poprzez sakrament chrztu świętego. Abyśmy też wszyscy odnowieni i umocnieni
duchowo z nowym zapałem, pełni wiary, nadziei i miłości zaangażowali się w
dzieło nowej ewangelizacji i głosili naszym życiem Jezusa Chrystusa, jedynego
Pana i Zbawiciela wszystkich ludzi.
Drodzy bracia i siostry!
Czas wyruszyć w drogę do Jerozolimy! Pan czeka i gorąco pragnie spożyć Paschę
ze swoimi uczniami! Nagleni miłością Chrystusa – „podążajmy razem” Jego
śladami! Pamiętajmy, że „zostaliśmy stworzeni do pełni, którą można osiągnąć
tylko w miłości” (pap. Franciszek).
2. Papież Franciszek
na początku Nowego Roku 2023 w orędziu na Światowy Dzień Pokoju, napisał: „W chwili, gdy odważyliśmy się mieć
nadzieję, że najgorsze z nocy pandemii Covid-19 zostało zażegnane, na ludzkość
spadła nowa, straszliwa katastrofa. Staliśmy się świadkami nadejścia kolejnej
plagi: (…) Wojna na Ukrainie pochłania niewinne ofiary (…)
Z pewnością wirus wojny jest
trudniejszy do pokonania niż te, które dotykają ludzkiego organizmu, ponieważ
nie pochodzi z zewnątrz, ale z wnętrza ludzkiego serca, zepsutego przez grzech
(por. Ewangelia św. Marka 7, 17-23).
Czego się zatem od nas
wymaga? Przede wszystkim pozwolić, aby nasze serca zostały przemienione (…)”.
Ciągle
aktualne są słowa św. Augustyna: „Wielki chory leżał na ziemi i dlatego
potrzeba było wielkiego lekarza z nieba”.
Jezus, Syn Boży,
przychodzi, „by zająć się naszym życiem i naszą ludzką biedą, by uwolnić nas od
grzechu, śmierci i szatana” (Bp Szymon Stułkowski).
Święta
Siostra Faustyna zwraca się do Boga słowami: „Miłosierdzie Cię pobudziło, żeś
sam raczył zstąpić do nas i wydźwignąć nas z nędzy naszej”.
Bł. ks.
Michał Sopoćko, spowiednik i kierownik duchowy siostry Faustyny uczy, że Jezus
„jest prawdziwym lekarzem, który przynosi kojący balsam na rany duszy
człowieka, ożywia go swoim przykładem i wyprowadza z największej nędzy”.
Chrystus
pozostawił nam wielki sakrament uzdrowienia duchowego. "To nade wszystko w konfesjonale objawia się miłosierdzie
Boże" – pisał w liście do kapłanów św. Jan Paweł II.
„Władzę odpuszczania grzechów przekazuje Zbawiciel
apostołom i ich następcom, biskupom i kapłanom, aby grzesznicy po wszystkie
czasy mieli szczęście powiedzieć: "Bóg mi przebaczył" (Bł. Ks.
Michał Sopoćko).
Św. Faustyna
pewnego dnia przystępowała do sakramentu spowiedzi u ojca Andrasza. W swoim
dzienniczku duchowym zanotowała:
„[Na
koniec] wstał i udziela mi rozgrzeszenia. Nagle wielka jasność zaczęła bić od
Jego postaci i widzę, że to nie jest Ojciec Andrasz, tylko Jezus. Szaty Jego
jasne jak śnieg i natychmiast znikł. (…) zauważyłam, że Jezus tak samo
spowiada, jak spowiednicy... (Dzienniczek, 817).
To niezwykłe
zdarzenie stało się dla niej wielką nauką, z której wyciąga następujący
wniosek: O Chryste, Ty i kapłan to jedno, zbliżę się do spowiedzi jako do
Ciebie, a nie do człowieka (Dzienniczek, 1715).
W
sakramencie pojednania widzimy i słyszymy kapłana, ale wierzymy, że to Jezus
Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały przebacza nam grzechy.
„Można powiedzieć, że Chrystus jest tak pokorny, że
słucha spowiedzi jednego grzesznika poprzez innego grzesznika, którym jest
ksiądz” (Mirosław
Pilśńiak OP).
Pan Jezus
kilkakrotnie przypominał o tym św. Faustynie: „Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale
czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu
nędza spotyka się z Bogiem miłosierdzia” (Dz. 1602).
Z ufnością
zbliżmy się do naszego Niebieskiego Lekarza, otwórzmy Mu nasze serca, aby
doświadczyć Jego miłosierdzia.
Bóg przychodzi w
Jezusie, miłosiernym Zbawicielu, aby podać nam swą rękę. Teraz jest czas na
nasz ruch, na nasz powrót, na wyciągnięcie naszych rąk do Bożej, ojcowskiej
ręki.
3. Bł. Kardynał Stefan
Wyszyński ostrzegał, że „świat nie staje się lepszy (…), bo zrezygnował
z serca. Dlatego świat nie daje pokoju, a ludzie schną z lęku w
przewidywaniu czegoś najgorszego”.
Dlatego, „jeśli chcemy, aby świat się zmienił, to musi się zmienić przede wszystkim
nasze serce” – uczy papież Franciszek.
Ojciec
Święty podczas tegorocznej Pasterki powiedział nam wyraźnie, że Syn Boży „przychodzi,
aby dotknąć naszych serc i powiedzieć nam, że jedyną siłą, która zmienia bieg
dziejów jest miłość”.
Jezus, Boski
Mistrz, pociąga nas swoim przykładem – wychodząc „na spotkanie każdej osoby,
niosąc dobroć i czułość Boga!”.
Niech nasze
serca zjednoczone z Sercem Jezusa staną się dla wszystkich oazą pokoju i domem
prawdziwego braterstwa, szczególnie dla tych, „którzy cierpią, są samotni i
opuszczeni, a także nie mają nadziei na przebaczenie i nie mają poczucia, że są
kochanymi przez Ojca”.
„Poczujmy
się wezwani, słysząc ich wołanie o pomoc. Nasze ręce niech ścisną ich ręce,
przyciągnijmy ich do siebie, aby poczuli ciepło naszej obecności, przyjaźni i
braterstwa”.
Ojciec
Święty w orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Chorego napisał:
„Choroba jest
częścią naszego ludzkiego doświadczenia. Może jednak stać się czymś nieludzkim,
jeśli jest przeżywana w izolacji i opuszczeniu, jeśli nie towarzyszy jej troska
i współczucie. Gdy podążamy naprzód wspólnie, czymś normalnym jest to, że ktoś
może poczuć się źle, że będzie musiał się zatrzymać z powodu zmęczenia lub
jakiegoś zdarzenia po drodze. To właśnie wówczas, w tych chwilach, widać, jak
idziemy: czy jest to rzeczywiście podążanie razem, czy też idziemy tą samą
drogą, ale każdy na własną rękę, dbając o swoje interesy i pozwalając, aby inni
„dali sobie radę”. Dlatego (…) w trakcie trwającego procesu synodalnego,
zapraszam was do refleksji nad tym, że właśnie poprzez doświadczenie słabości i
choroby możemy nauczyć się podążać razem zgodnie ze stylem Boga, który jest
bliskością, współczuciem i czułością. (…)
Doświadczenie
zagubienia, choroby i słabości stanowi oczywiście część naszej drogi: nie
wykluczają nas z Ludu Bożego, przeciwnie, wprowadzają nas w centrum uwagi Pana,
który jest Ojcem i nie chce stracić po drodze nawet jednego ze swoich dzieci.
Chodzi więc o to, by uczyć się od Niego, aby naprawdę być wspólnotą, która
podąża razem (…)
Wszyscy
jesteśmy delikatni i wrażliwi; wszyscy potrzebujemy tej współczującej uwagi,
która potrafi się zatrzymać, zbliżyć, uzdrowić i podnieść. Sytuacja, w jakiej
znajdują się chorzy jest więc apelem, który przerywa obojętność i spowalnia
krok tych, którzy idą naprzód, jakby nie mieli sióstr i braci”.
Prof.
Władysław Sinkiewicz na spotkaniu lekarzy z kapelanami gdańskich
szpitali i hospicjów powiedział: „ (…) W swoich kontaktach z chorymi
pamiętajmy o niezwykle ważnej rzeczy, by w tej określonej chwili rozmowy z
chorym, tych kilka minut czasu, niech to będzie pięć minut – poświęcić tylko
dla niego i wsłuchać się w jego słowa. (…) Wsłuchać się w jego gesty, w jego
twarz, ręce, całe ciało, które czasami jest bardziej czytelne niż słowa.
Wsłuchać się także w to, czego nie mówi, o czym za wszelką cenę nie chce
powiedzieć, co boi się nazwać, przed czym ucieka.
Aby dobrze
wsłuchać się w drugiego człowieka, trzeba oderwać się od swoich spraw i
poświęcić mu swoją całą uwagę. Często jest to niełatwe, a czasami wręcz
niemożliwe. (…) Jednak dopiero wtedy, gdy znajduję czas, gdy chcę wsłuchać się
w drugiego człowieka – mogę mu towarzyszyć”.
Św. Jan
Paweł II W czasie swoich pielgrzymek zawsze znajdował czas na spotkanie z
chorymi, błogosławił każdego umacniał ich Słowem Bożym. Były nieraz wzruszające
sceny opowiada Adam Bujak, fotograf:
"Do
najbardziej wzruszających przeżyć zaliczam te związane z wizytami papieskimi w
szpitalach rzymskich. Ojciec Święty stał zwykle po jednej stronie łóżka
chorego, a ja po drugiej, tak, że swobodnie mogłem obserwować mimikę i gesty
papieża i pacjenta. Utkwiła mi w pamięci szczególnie taka scena. Leżała
na łóżku kobieta wyglądała jak zmarła. Ojciec Święty podszedł do niej,
pogładził ja po twarzy i pocałował w czoło. Wówczas ona otworzyła oczy,
próbowała lekko się unieść, by mu coś powiedzieć. Ojciec Święty pochylił się
nad nią ze słowami, których nie zrozumiałem. Była to scena przejmująca.
I tak podchodził do każdego chorego. Nawet gdy było ich kilkuset, nie pominął
żadnego. To jego współczujące pochylenie się nad cierpiącymi utrwaliło we mnie
przekonanie, że jest to Papież Miłości".
„Liczy się
nie tylko to, co działa i nie tylko ten, kto produkuje. Osoby chore znajdują
się w centrum Ludu Bożego, postępując razem z nim jako proroctwo ludzkości, w
której każdy jest cenny i nikogo nie wolno odrzucać” – uczy papież Franciszek.
Święta
Matka Teresa z Kalkuty, wspomina:
„Zawsze będę
pamiętała moją ostatnią wizytę w Wenezueli, w Ameryce Południowej. Pewna bogata
rodzina oddała siostrom ziemię, aby mogły na niej wybudować dom dziecka.
Pojechałam tam, aby im podziękować. Okazało się, że najstarsze dziecko jest
kaleką. Zapytałam jego matkę: Jakie jest imię waszego dziecka? Matka
odpowiedziała: – Nazywa się Profesor Miłości, ponieważ uczy nas wciąż jak
czynem wyrażać miłość. Mówiła to z uśmiechem radości na twarzy. Nazwano to
dziecko Profesorem Miłości, choć było bardzo zniekształcone kalectwem”.
Matka Teresa
podkreśla, że: „Miłość zaczyna się w domu. (…) Gdybyśmy tylko zdołali żyć
życiem, jakie w Nazarecie wiedli Jezus, Maryja i Józef, gdybyśmy
tylko potrafili uczynić z naszych domów drugi Nazaret, wówczas sądzę, na
świecie zapanowałyby pokój i radość”.
4. W Orędziu na
tegoroczny Światowy Dzień Chorego Papież Franciszek napisał:
„Także 11 lutego 2023 r.
patrzymy na sanktuarium w Lourdes jak na proroctwo, lekcję powierzoną
Kościołowi w sercu współczesności. (…) Osoby chore znajdują się w centrum Ludu
Bożego, postępując razem z nim jako proroctwo ludzkości, w której każdy jest
cenny i nikogo nie wolno odrzucać”.
Drodzy bracia i siostry! Pozwólcie,
że w tym miejscu przypomnę to, o czym pisałem w moim liście do Wspólnoty na
Adwent A. D. 2022.
„Od dziesięcioleci każdego roku
miliony wiernych, zwłaszcza ludzie chorzy i cierpiący, przybywają do miejsca,
gdzie Matka Boża ukazała się 14 – letniej Bernadecie Sobiroux.
Dr Patrick
Theillier, pracujący od blisko 20 lat w biurze medycznym przy lourdzkim
sanktuarium, mówi: „Każdego roku przybywa tutaj ponad 100 tys. cierpiących
osób, którymi opiekują się lekarze i pielęgniarki w specjalnie przygotowanych w
tym celu, nowoczesnych ośrodkach. Pacjentom — bo tak należy nazwać tych
pielgrzymów — pomagają w przemieszczaniu się do samego sanktuarium przygotowani
do tego wolontariusze, zarówno starsi, jak i młodzi. Chorzy pielgrzymi biorą
więc udział w nabożeństwach, idą także do groty, czyli do miejsca objawień
Matki Bożej. Można powiedzieć, że są oni w Lourdes naszymi ulubieńcami! Nawet
jeśli nie doświadczą fizycznego uzdrowienia, to na pewno zyskają spokój ducha,
zaznają pocieszenia. Nikt nie wyjeżdża z Lourdes taki sam, jaki był przed
przyjazdem do tego miejsca. (…) Oczywiście, nie każdy, kto przyjeżdża do
Lourdes, wyjeżdża stąd uzdrowiony. Ale mogę śmiało powiedzieć, że każdy
wyjeżdża stąd w jakiś sposób odmieniony. Jeśli nawet nie jest to fizyczne
uzdrowienie, to rzadko się zdarza, by nie zostało uzdrowione serce pielgrzyma.
Dowodem na to są liczne powroty do Lourdes. Ludzie wracają w to miejsce
regularnie, nie licząc na fizyczne uzdrowienia, choć wielu się o to modli.
Znajdują tutaj jednak serdeczność, pokój, radość i przede wszystkim siłę
przynoszącą ulgę w cierpieniu. Ta ulga jest niezwykła, i naprawdę skuteczna, bo
nie daje jej świat, lecz Bóg. W tym błogosławionym miejscu Bóg jest obecny
przez Matkę oraz przez wszystkich kapłanów, pracowników i wolontariuszy, którzy
poświęcają swój czas i swoją miłość, aby służyć chorym braciom” (Lidia
Dutkiewicz, „Lourdes – szpital Boga”, w tygodniku Niedziela 6/2018).
Niepokalana
Dziewica z Lourdes nieustannie wskazuje i prowadzi nas do swego najmilszego Syna
Jezusa, Boskiego Lekarza – źródła życia i świętości Kościoła. Gromadzi nas pod
płaszczem swej macierzyńskiej opieki i uczy „podążać razem” we wspólnocie
Kościoła drogą wiary, nadziei i miłości.
Jakże
aktualne stają się właśnie dzisiaj – w obliczu trwającej wojny na Ukrainie –
słowa papieża Franciszka nazywającego Kościół „szpitalem polowym po bitwie”,
gdzie jesteśmy sobie wszyscy wzajemnie potrzebni, aby opatrywać rany i
pocieszać.
Do tego
zachęca nas Ojciec Święty mówiąc, że „bogactwem
Jezusa jest Jego miłość, która nie zamyka się na nikogo i wszystkim wychodzi na
spotkanie, a szczególnie tym, którzy są usunięci na margines i pozbawieni tego,
co konieczne”.
„Miłość, przeżywana jako naśladowanie Chrystusa, z uwagą
i współczuciem dla każdego, jest najwyższym wyrazem naszej wiary
i nadziei – uczy papież Franciszek.
Miłość jest darem, który nadaje sens naszemu życiu i dzięki
któremu ludzi pozbawionych środków do życia uważamy za członków
naszej rodziny, przyjaciół i braci”.
W szczególny sposób zmartwychwstały Pan umacnia i rozpala nas do tej
posługi miłości, gdy gromadzimy się na sprawowaniu niedzielnej Eucharystii, aby
słuchać Słowa Bożego i karmić Chlebem Życia.
Przypomina nam o tym „Święty Justyn, który już w II wieku, opisując dla
Cesarza Antoniusza Piusa niedzielną celebrację chrześcijan podkreślał, że
wspólnota z zebranych ofiar „roztacza opiekę nad sierotami, wdowami, chorymi, albo
z innej przyczyny cierpiącymi niedostatek, nad więźniami, obcymi gośćmi, jednym
słowem śpieszy z pomocą wszystkim, co są w potrzebie”.
Nasz wielki Rodak Św. Jan Paweł II uczy: „Eucharystia pochodzi z
miłości i rodzi miłość. (…) Jezus przemawia do nas wspaniałym językiem daru z
siebie i miłości aż do ofiary ze swojego życia”. Eucharystia to wielka szkoła
prawdziwej miłości bliźniego.
Drodzy
bracia i siostry! Pozwólmy, aby Jezus Eucharystyczny żył w nas i promieniował
przez nas na innych miłością swego Najświętszego Serca. Za Świętą z Kalkuty
prosimy:
Panie, oto
moje ręce: weź je, aby niosły pomoc ubogim i cierpiącym. Oto moje stopy,
aby mogły pójść i nawiedzić tych, którzy są samotni. Oto mój głos dla
tych, którzy potrzebują słów pełnych miłości. Oto moje serce: niechaj służy
jedynie dla miłości. Weź moje serce i wszystko, co posiadam.
5. Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i
siostry!
Papież
Benedykt XVI podczas Pielgrzymki Apostolskiej do Polski w 2006 roku mówił:
„Hasłem
mojej podróży śladami Jana Pawła II po polskiej ziemi są słowa: «Trwajcie mocni
w wierze!». Wezwanie zawarte w tych słowach skierowane jest do nas wszystkich,
tworzących wspólnotę uczniów Chrystusa. Skierowane jest do każdego z nas. (…)
Proszę was,
byście odważnie składali świadectwo Ewangelii przed dzisiejszym światem, niosąc
nadzieję ubogim, cierpiącym, opuszczonym, zrozpaczonym, łaknącym wolności,
prawdy i pokoju;
— proszę
was, byście czyniąc dobro bliźniemu i troszcząc się o dobro wspólne,
świadczyli, że Bóg jest miłością”.
Do tego
chrześcijańskiego świadectwa wiary i wzajemnej troski w piękny sposób zachęca
nas Ewangelia o uzdrowieniu paralityka w Kafarnaum (Łk 5,17-26). O. prof. Jacek
Salij OP zwraca uwagę, że „Ewangelista nie wspomina w ogóle o wierze
sparaliżowanego, którego Pan Jezus uzdrowił, mówi zaś o wierze tych, którzy go
do Niego przynieśli. Na tym między innymi polega wielki dar Kościoła, że wiara
jednych przyczynia się do tego, że ktoś inny rzeczywiście przybliża się do Jezusa.
Gdyby paralityk był pozostawiony samemu sobie, nigdy by się z Panem Jezusem nie
spotkał. Wielu ludzi w ogóle by się nie spotkało z Jezusem, gdyby bolsos réplicas exactas innym ludziom
bardzo na tym nie zależało. Któż z nas zresztą może to do końca wiedzieć, jak
wielu ludzi się za nas modliło i zabiegało o to, ażeby opromieniał nas blask
Ewangelii. Na tym między innymi polega wielki dar Kościoła, że do życia
wiecznego idziemy razem, pomagając sobie wzajemnie”.
Niech na tej drodze wiary do Niebieskiego
Jeruzalem Maryja będzie nam Gwiazdą Przewodnią. Zawierzam Jej czułej opiece
każdego z Was i Wasze Rodziny oraz naszą wspólną drogę na Święto Paschy
Chrystusa 2033.
Z ojcowską miłością i
pocałunkiem pokoju oraz darem Chrystusowego błogosławieństwa + od ołtarza Matki
Bożej Bolesnej – o. Piotr OCarm.
Obory,
11 luty A. D. 2023
|