Droga
Rodzino Matki Bolesnej!
Drodzy
w Sercu Jezusa, bracia i siostry!
1. Papież Franciszek w tegorocznym orędziu wielkopostnym przywołuje
wydarzenie na Górze Tabor, gdzie Chrystus przemienił się wobec swoich uczniów.
Ojciec
Święty pisze: Na „rekolekcje” na górze Tabor Jezus zabiera ze sobą trzech
uczniów, wybranych by byli świadkami wyjątkowego wydarzenia. Chce, aby to
doświadczenie łaski nie było indywidualne, lecz wspólne, jak zresztą całe nasze
życie wiary. Za Jezusem idzie się razem. I razem, jako Kościół pielgrzymujący w
czasie przeżywamy rok liturgiczny, a w nim Wielki Post, idąc z tymi, których
Pan postawił obok nas jako współtowarzyszy podróży. Podobnie jak w przypadku
wejścia Jezusa i uczniów na górę Tabor, (…) odbywamy ją razem na tej samej
drodze będąc uczniami jedynego Nauczyciela”.
Pamiętam
moją pielgrzymkę do Medjugorie w sierpniu 1998 roku. W nocy z 5 na 6 sierpnia wyruszyliśmy
pieszo całą grupą na Kriżewac, czyli górę Krzyża, gdzie w poranek święta
Przemienienia Pańskiego o. Slavko Barbarić miał przewodniczyć Mszy świętej na
szczycie przy wielkim betonowym krzyżu wzniesionym przez medjugorskich parafian
w 1933 roku. Pielgrzymi z wszystkich stron świata, wyposażeni jedynie w małe
latarki, wchodzili powoli w małych grupach na tę górę rozważając przy kolejnych
stacjach drogę krzyżową naszego Pana. Wszyscy – młodzi i starzy, duchowni i
świeccy, osoby chore wprowadzane i wnoszone z pomocą innych, pielgrzymi mówiący
językami całego świata – czuliśmy się na tej górze jedną wspólnotą dzieci
Bożych, zdążających razem na szczyt, którym jest Chrystus Zmartwychwstały.
Nastąpiło
nagłe załamanie pogody. Silna wichura, grzmoty i błyskawice, ulewny deszcz,
potoki wody płynące wąską kamienistą ścieżką prowadzącą na szczyt. Niektórzy, z
powodu tych trudnych warunków, zrezygnowali ze wspinaczki, większość jednak
wchodziła dalej ufając Panu i wspierając się wzajemnie. Po dojściu na szczyt
wszyscy oni trwali na kamieniach pod krzyżem w oczekiwaniu na rozpoczęcie Mszy
świętej. Pielgrzymi z całego świata, w głębokiej nocy, wtuleni jeden w
drugiego, osłaniający się wzajemnie przed zimnym wiatrem. Gdy wreszcie przy
wschodzącym słońcu świątobliwy o. Slavko i pozostali kapłani zbliżyli się do
ołtarza pod krzyżem i ukazali zgromadzonym Eucharystycznego Jezusa, wszystko
uległo radykalnej przemianie. W momencie konsekracji – przemienienia chleba w
Ciało Chrystusa chmury się rozpierzchły i nastała głęboka cisza. Zajaśniało
słońce, ogrzewając wszystkich swoimi łagodnymi promieniami. Pokój i radość w
Panu pojawiły się w sercach i na twarzach zgromadzonych pod krzyżem na
Kriżewcu, zjednoczonych w miłości Zmartwychwstałego, szczęśliwych dzieci Maryi
Królowej Pokoju.
Bracia
i Siostry! „Miniony rok przyniósł nam wiele, nieraz krańcowo trudnych,
doświadczeń: wojny, uchodźstwa, klęsk żywiołowych, katastrof, choroby, śmierci,
przemocy i wykluczenia. W obliczu wyzwań i trudności, z jakimi mamy do
czynienia w dzisiejszym świecie, chcemy przypomnieć, że nasza wiara i nadzieja
znajdują się w Chrystusie. Nic nie może nas oddzielić od Jego miłości i od Jego
zbawczego daru. (…)
Dzięki
Chrystusowi mamy możliwość być rękami, oczami, uszami lub po prostu uśmiechem
Pana Boga dla naszych najbliższych, przyjaciół, sąsiadów, a także – choć to
trudne – dla naszych wrogów. Stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, prosząc w
codziennej modlitwie „bądź wola Twoja”, chcemy stać się do Niego podobni,
chcemy, by Jego wola wypełniała się na nas, w nas i przez nas” (Apel
rzeczników Kościołów Chrześcijańskich, 21 luty 2023).
2. Drodzy bracia i siostry! Podobnie jak trzech wybranych
uczniów, tak i nas Chrystus zaprasza na te szczególne „rekolekcje wielkopostne”
– do wejścia wraz z Nim na świętą górę, gdzie „objawił swoją chwałę, a Jego
ciało podobne do naszego zajaśniało niezwykłym blaskiem”. „Twarz Jego
zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. (…) Wtedy
Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy…”.
Św.
Łukasz Ewangelista podkreśla, że Przemienienie Chrystusa nastąpiło podczas Jego
głębokiej i serdecznej rozmowy z Ojcem.
Nawiązując
do tego Bł. Ks. Michał Sopoćko dzieli się z nami taka myślą: „Tu odsłonił
Zbawiciel tajemnicę połączenia Bóstwa z człowieczeństwem w swojej Boskiej
Osobie, pokazał jak wysoko dusza Jego ludzka była wzniesiona ku Bogu i jak może
wznieść się nasza dusza ku Niemu pod wpływem gorącej modlitwy”.
Bracia
i Siostry! Jak wielką łaską są dla nas te chwile i te miejsca, gdzie możemy być
sam na sam z naszym Panem, tylko z Nim i dla Niego, trwając sercem przy Jego
Sercu. Rozpoznając przez wiarę Jego Święte Oblicze spoczywające na nas
nieustannie w pokorze konsekrowanej Hostii.
Biskup
Płocki Piotr Libera w jednej z homilii powiedział: „Dziś świat szczególnie
potrzebuje doświadczenia Taboru, czyli takiego „kawałka nieba” na tym „łez
padole”. (…) Mieć czas dla Pana Boga. Jakież to ważne i potrzebne, bo wtedy my
się przemieniamy. Albo lepiej: to ON nas przemienia, przemienia od środka!”. Szczęśliwy
jest ten, kto w swej duchowej biografii ma takie miejsca i chwile, gdy zmienił
się na lepsze, gdy przyjął od Boga światło i słowo, nawrócił się i skruszył swe
serce. Szczęśliwy taki człowiek – świadek przemienienia!” (6 sierpnia 2022).
Bez
takich miejsc głębokiej osobistej modlitwy, bez takich spotkań z Chrystusem
Eucharystycznym, jakże łatwo w naszym rozbieganym życiu, zatracić świadomość
prawdziwego sensu i ostatecznego celu naszej ziemskiej wędrówki, naszego
chrześcijańskiego powołania. Potrzebujemy tej duchowej oazy, aby ugasić
pragnienie serca i napełnić mocą Ducha Świętego do dalszej drogi w wierności
Panu i Jego Ewangelii, do odważnego wyznawania wiary, do codziennej posługi
miłości i świadectwa nadziei wobec bliźnich spotykanych na drodze naszego
życia.
Święta
Siostra Faustyna podczas gorącej modlitwy i cichej adoracji Pana ukrytego w
konsekrowanej Hostii, a szczególnie podczas komunii świętej, prosiła: „Jezu
mój, przeniknij mnie całą, abym mogła Cię odzwierciedlić w całym życiu swoim.
Przebóstwij mnie, aby czyny moje miały wartość nadprzyrodzoną. Spraw, abym
miała dla każdej duszy bez wyjątku miłość, litość i miłosierdzie. Pragnę się
cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie;
niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego,
przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich (…) O Jezu mój, przemień mnie w
siebie, bo Ty wszystko możesz”.
Drodzy
bracia i siostry!
Jeżeli
chcemy być wiernymi uczniami Chrystusa to każda nasza posługa miłosierdzia
świadczonego bliźniemu powinna wyróżniać się tym prymatem osobistej modlitwy,
cichej adoracji i ukrytego trwania przy Sercu Pana.
Papież
Benedykt XVI uczy: „Życie chrześcijańskie to nieustanne wchodzenie na górę
spotkania z Bogiem, aby później zejść, niosąc miłość i siłę, które z niego się
rodzą, aby służyć naszym braciom i siostrom z taką samą miłością jak Bóg”.
Wszyscy
potrzebujemy tej Góry Tabor w naszym życiu, aby jak Piotr doświadczyć bliskości
miłującego Ojca, poczuć dłoń Jezusa na naszym ramieniu i usłyszeć Jego słowa: «Wstańcie, nie lękajcie się!».
Zaufajcie Mi! Powierzcie się memu Sercu, wesprzyjcie się na Moim
ramieniu! I wraz ze Mną wyruszcie w drogę, aby wraz ze Mną świętować Paschę.
Idźcie z wiarą i odwagą moimi śladami, prowadzeni światłem Mego Słowa, idźcie
wraz ze Mną „przez krzyż do Nieba”. To droga doskonałej miłości Boga i
bliźniego – jedyna droga prowadząca ku życiu wiecznemu. Innej drogi nie ma.
Dlatego „przyjdźcie do Mnie wszyscy, a Ja was pokrzepię” każdego dnia na trudy
waszej ziemskiej wędrówki na szczyt Bożej Chwały.
Biskup
Mirosław Milewski z Płocka w jednej z homilii wygłoszonej w święto
Przemienienia Pańskiego podkreślał:
„Przemienienie
Pańskie, to nie tylko pamiątka wydarzenia na górze Tabor; to też zadanie dla
nas wszystkich, aby w drodze do wieczności naśladować zmartwychwstałego
Chrystusa i przemieniać się na Jego wzór, być Mu wiernym myślą, słowem i
chrześcijańskimi uczynkami, odnawiać umysł i serce ku dobremu (por. Rz 12,2).
Podobnie
mówi nam dzisiaj Maryja, Matka Bolesna, która zaprosiła nas do swego Oborskiego
Karmelu, i która jest naszą Matką i Przewodniczką w wędrówce śladami ofiarnej
miłości Jezusa prowadzącej na szczyt Bożej Chwały. Ona, wiernie strzegąca w
sercu Słowa Bożego, towarzysząca Synowi na kalwaryjskiej drodze, zaprasza nas
dzisiaj na drogę duchowej przemiany, wzywa do nawrócenia, i przypomina:
„Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn Mój wam powie”, „Jego słuchajcie”.
Tutaj,
pod macierzyńskim wejrzeniem Maryi,
wszyscy zranieni nałogami i słabościami łatwiej otwierają się na Boże
Miłosierdzie i wezwanie nawróconego Apostoła: „Proszę was, bracia, przez
miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu
przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata,
lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka
jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe" (Rz 12,1-2).
„Nawrócenie
jest nieustannym procesem, który nigdy nie może się zatrzymać, ani w moim życiu
osobistym, ani w życiu wspólnoty kościelnej a Wielki Post jest corocznym darem
Boga dla nas, dzięki któremu możemy poważnie potraktować nawrócenie” (Biskup
Anders Arborelius OCD ze Sztokholmu).
„Wszyscy
grzeszymy i w wielu przypadkach nie dorastamy do zaszczytnego miana
chrześcijan. Uczmy się przebaczać sobie nawzajem! Dążmy do jedności!” (Abp
Adam Szal).
Do
tego od ponad 40 lat niestrudzenie wzywa nas Maryja Królowa Pokoju z
Medjugorie. W jednym ze swoich matczynych orędzi powiedziała: „Drogie dzieci!
Wzywam was wszystkich do nawrócenia serca. Tak jak w czasie pierwszych dni
moich objawień zdecydujcie się na całkowitą przemianę waszego życia” (24
sierpnia 2004).
Bracia
i siostry! „Głos ten jest trudny dla uszu tego świata. Maryja jest wytrwała i
cierpliwa. Miłość zmusza Ją, by do nas mówić i odwracać nas od grzechu i zła.
Matka Najświętsza pragnie tchnąć w nas nową świeżość, nowy żar i oddech Nieba.
Ona
odkrywa nam jak silna jest Boża miłość, jak wytrwała pomimo naszej głuchoty i
ślepoty. Jedynie na kolanach i na modlitwie odkrywamy Serce Maryi, w którym
jest miłość do każdego z nas, lecz i ból z powodu każdego serca, które jest
ślepe i głuche” (o. Ljubo Kurtović OFM).
Drodzy
bracia i siostry, odpowiedzmy na to wezwanie naszej Niebieskiej Matki i módlmy
się wspólnie:
Panie
Jezu, staję przed Tobą taki jaki jestem.
Przepraszam za moje grzechy, żałuję za nie,
proszę przebacz mi.
W
Twoje Imię przebaczam wszystkim
cokolwiek uczynili przeciwko mnie.
Wyrzekam
się szatana, złych duchów i ich dzieł.
Oddaję
się Tobie Panie Jezu całkowicie teraz i na wieki.
Zapraszam
Cię do mojego życia, przyjmuję Cię jako mojego Pana, Boga i Odkupiciela.
Uzdrów
mnie, odmień mnie, wzmocnij na ciele, duszy i umyśle.
Przybądź
Panie Jezu,
osłoń mnie Najdroższą Krwią Twoją
i napełnij Swoim Duchem Świętym.
Dokonaj
cudu przemiany mego serca,
abym się stał podobny do Ciebie.
Kocham
Ciebie Panie Jezu. Dzięki Ci składam.
Pragnę
podążać za Tobą każdego dnia w moim życiu, prowadzony światłem Twego Słowa. Amen.
3. Drodzy
bracia i siostry!
Przed dwoma tysiącami lat Chrystus skierował do trzech
swoich uczniów niezwykłe zaproszenie. Piotr, Jakub i Jan zostali zaproszeni, by
być świadkami Przemienienia Jezusa na świętej górze Tabor. Dzisiaj
Chrystus przemienia się także wobec nas. Ta przemiana jest jednak
inna, niż na górze Tabor. Nie pojawia się obłok, nie przejmuje nas lęk. Cud
przemiany trwa nieustannie na ołtarzu. Boża miłość przenika chleb i wino,
które stają się Ciałem i Krwią Pańską.
Bł.
Ks. Michał Sopoćko, wielki Apostoł Bożego Miłosierdzia, w swoich notatkach
duchowych zapisał:
"Zwiedzając
przed (...) laty Ziemię Świętą, szczególniejszych wrażeń doznałem na górze
Tabor - miejscu Przemienienia Pańskiego. (...) Składając Bogu na tym miejscu
świętym bezkrwawą ofiarę, przypomniałem, a raczej lepiej - uświadomiłem sobie,
że tego cudu przemienienia dokonuje Chrystus Pan codziennie nie tylko wobec
wybranych Apostołów, ale po wszystkich świątyniach naszych we Mszy św. wobec
wszystkich obecnych, gdzie wprawdzie nie okazuje na zewnątrz blasku swojej
chwały i majestatu, ale przemieniając chleb w Ciało, a wino w Krew, pobudza
wiarę naszą do tych samych przeżyć, które mieli Apostołowie na górze Tabor.
(...) Trzeba nam wczuwać się w to codzienne przemienienie, które dokonuje się
na ołtarzach, by się pobudzać wciąż do osobistej przemiany wewnętrznej".
O.
James Manjackal, znany i ceniony ewangelizator z Indii, podkreśla: „Największym
cudem na ziemi jest przemiana chleba i wina w ciało i krew Jezusa. […]
Znam
tysiące osób, które dały świadectwo o uzdrowieniu wewnętrznym i łasce przemiany
życia, które otrzymali aktywnie uczestnicząc we Mszy świętej”.
Drodzy
bracia i siostry!
Na
Górze Tabor Apostołowie trwali z Jezusem zatopieni w cichej modlitwie i
kontemplacji Jego przemienionego Oblicza. Z nieba rozległ się głos: „To jest
mój Syn umiłowany”. Wtedy Piotr rzekł: „Rabbi, dobrze, że to jesteśmy”.
Nawiązując
do tego przeżycia uczniów na Taborze św. Jan Paweł II uczy: „Gorliwa i
długotrwała adoracja Chrystusa obecnego w Eucharystii pozwala w pewien sposób
doświadczyć tego, co przeżył Piotr podczas Przemienienia: „Dobrze, że to
jesteśmy”.
W
świetlisto-białej Hostii obecny jest przemieniony i uwielbiony Pan. Chrystus
obecny w Eucharystii nie oślepia nas jednak blaskiem swojego Boskiego
Majestatu, ale przywołuje do swego Serca i pozwala z ufnością podążać Jego
śladami aż na szczyt Bożej Chwały. Podczas adoracji i w komunii świętej
podchodzi do nas, jak do zalęknionych uczniów na świętej górze, dotyka łagodnie
swoją dłonią i mówi: „Wstańcie, nie lękajcie się!”, „Jestem z wami!”. Umacnia
nas sakramentem swego Ciała i Krwi, napełnia pokojem i dodaje odwagi, zaprasza
do wspólnej wędrówki prowadzącej przez Via Dolorosa do chwały zmartwychwstania.
Krystyna
z Gdańska dotknięta chorobą nowotworowa pisała:
„W
październiku 2001 znajomi zaprosili mnie na pielgrzymkę do Obór.
Kiedy
w czasie Adoracji Najświętszego Sakramentu, ojciec karmelita stanął w pobliżu z
Panem Jezusem ukrytym w Białej Hostii – płakałam, płakałam ze szczęścia –
poczułam fizyczną Obecność Pana Boga; Bóg mnie dotknął…”.
Drodzy
bracia i siostry!
Podczas
takiej cichej adoracji zmartwychwstały Pan obecny w Sakramencie Miłości dotyka
naszego serca, leczy rany i przemienia nasze życie.
Maria
z Osieka k. Rypina pisze:
„W
2000 roku razem z mężem i dziećmi przyjechaliśmy na Wieczernik do Matki Bożej
Bolesnej. Ten dzień pozostał w moim sercu utrwalony szczególnie. Gdy podczas
Adoracji kapłan podchodził z Panem Jezusem do ławek zaczęłam głośno płakać.
Przed moimi oczami nagle przesuwały się obrazy z mojego życia, gdzieś od 16
roku, i słyszę w moim sercu takie słowa – wybacz wszystkim, którzy wyrządzili
ci krzywdę. Wybaczyłam z radością i miłością.
Maryja
mnie tu zaprosiła, aby pokazać mi jak Bóg mnie kocha, jak mam Bogu dziękować,
jak adorować Jezusa, jak przygotować się do spowiedzi.
Przyjeżdżam
tu, aby czerpać ze źródła, które daje mi radość, miłość, pokój, aby nieść moim
braciom i siostrom nadzieję”.
Drodzy
Moi! Kiedy czujemy się słabi, chorzy duchowo, gdy brak nam sił do życia, do
wytrwania w łasce, gdy doświadczamy strapienia i zranienia przez innych ludzi,
gdy lękamy się o nasze zbawienie, gdy przechodzimy próbę wiary i wierności
zasadom chrześcijańskiej moralności, gdy dotyka nas ciężka choroba, idźmy do
Jezusa obecnego w sakramencie Miłości.
On
z każdego tabernakulum i z każdego ołtarza nieustannie zwraca się do nas z serdecznym
wezwaniem: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię”.
On
w chwili cichej adoracji i w komunii świętej da nam moc i siłę na trudy dalszej
wędrówki „przez krzyż do chwały”.
On,
jak czuły i troskliwy Ojciec, będzie trzymał nas za rękę i przeprowadzi przez
każdą próbę życia, doda odwagi i umocni nadzieją przyszłego zmartwychwstania.
Święty
Papież z Wadowic przypomina nam, że „Nie ma […] cenniejszego i większego
sakramentu niż Eucharystia. Kiedy przyjmujemy komunię, zostajemy wcieleni w
Chrystusa. Nasze życie zostaje przemienione i wywyższone przez Chrystusa”.
Dzisiaj,
najmilsi bracia i siostry, z pełnym miłości oddaniem wyznajemy naszą wiarę, że
Jezus Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały obecny w Eucharystii jest
umiłowanym Synem Bożym, naszym jedynym Panem i Zbawicielem, prowadzącym nas na
wieczny Tabor Bożej Chwały.
Wszędzie,
gdzie nad ołtarzem świeci czerwona lampka i znajduje się tabernakulum, wszędzie
tam, gdzie sprawowana jest Msza Święta, rozlega się głos Ojca Niebieskiego:
„Oto Syn Mój Umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuchajcie”. Koniec pierwszej części Listu.
|