19.07.2023
Homilia o. Wiesława Strzeleckiego OCarm., Prowincjała Karmelitów, wygłoszona w Oborach 15 lipca 2023 r.


Zachowywać słowa Boże i wypełniać je

1 Krl 18, 42b-45a

Ps 15(14), 1-2. 3-5

Łk 11, 27-28

Drodzy Czciciele Matki Bożej Szkaplerznej,

Drodzy Pielgrzymi,

Bracia i Siostry!

 

Chrystus przypomina nam dzisiaj postawę, która powinna charakteryzować wszystkich Jego uczniów: mamy słuchać słowa Bożego i zachowywać je. Pierwszą, która wypełniła to Chrystusowe pragnienie, była Jego i nasza Matka. Ona doskonale słuchała Boga i wypełniała to, co Jej Bóg wskazywał. Dlatego była szczęśliwa (błogosławiona) żyjąc pomiędzy nami.

Często szukamy drogi życia, aby na niej osiągnąć szczęście. Na przykładzie Maryi widzimy, że bardzo prosta jest recepta na szczęście.

Dobrze zrozumieli to ci, którzy wpatrzeni w Maryję, podobnie jak Ona słuchali słowa Bożego i zachowywali je w swoim życiu.  Taką osobą z pewnością był św. Szymon Stock, który w swoim życiu wypełnił „testament Jezusa”. Doskonale rozważał i słuchał słowa, które kierował cierpiący Jezus zarówno do Maryi, jak i do umiłowanego ucznia (J 19, 25-27). Wziął Maryję do siebie, do swoich spraw, do swojego życia, gdyż to najpełniej oznacza „wziąć Maryję do siebie”.

W napisanej przez siebie książce o chrześci­jańskiej cierpliwości przyznaje, że umartwiał ciało, tak, że modląc się dniem i nocą do Boga i Najświętszej Maryi Panny  błagał ich o jakiś widzialny znak opieki nad całym Zakonem karmelitańskim, którego był generałem. Jak podaje tradycja, modlił się słowami: Kwiecie Karmelu, Kwitnąca Winnico, Jasności Nieba, Dziewicza Rodzicielko, Tyś Jedyna. O Matko cicha, piękna jak zorza, dla karmelitów bądź wspomożeniem, o Gwiazdo Morza!

Ufność złożona u stóp Maryi, nie zawiodła go. W 1251 roku, w nocy z 15 na 16 lipca, gdy jak zwykle trwał na modlitwie, zobaczył Najświętszą Maryję Pannę otoczoną licznym chórem duchów niebieskich. Maryja trzymała na rę­ku Dzieciątko Jezus, a w ręku szkaplerz. Podając św. Szymonowi szkaplerz, powiedziała: Przyjmij najmilszy synu szkaplerz twego Zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania. Św. Szymon słuchał słów Ewangelii i je konkretnie wypełniał. Został wysłuchany.

Duchowość karmelitańska pomaga nawet wtedy, gdy doświadczamy życiowych trudności. Osobą, która o tym zaświadcza jest dziewiętnastowieczna mistyczka - prawie w ogóle nieznana - Balbina z Lubienieckich hrabina Romerowa (1806-1870), tercjarka karmelitańska, która choć w młodości skłaniała się ku życiu zakonnemu, wybrała jednak małżeństwo. Potem odczuwała, że pełne szczęście mogła znaleźć w tym pierwszym stanie. Jednak dzięki przynależności do bractwa szkaplerznego i wytrwałej pracy nad sobą, szukająca swojego powołania w świecie poprzez współpracę z łaską Bożą odnalazła je będąc żoną i matką. Wkrótce ukażą się drukiem jej duchowe zapiski. (Zeznania Balbiny Lubienieckiej hrabiny Romerowej) W swoim dzienniku duchowym pisze, że gdy błędnie rozeznała swoje powołanie, dopiero wówczas uświadomiła sobie swoją grzeszność. Pisze: „ […] nie tracę nadziei, bo choć zasłużyłam na piekło, Najświętsza Panna wstawia się za mną i błaga Zbawiciela, aby mnie od swoich nóg nie odrzucił. On Ją [Maryję W.S.] zawsze wysłuchuje i wstawiającą się za mną wysłucha”. I pod natchnieniem Ducha św. , w swoich dylematach chroni się pod Szkaplerz św. Pisze w innym miejscu swoich Zeznań: „Szukałam wszelkich sposobów zapewnienia sobie opieki Bożej i pomocy modlitw drugich osób, a korzystając z dobrodziejstwa ustanowionych bractw istniejących w Kościele, zapisałam się do […] Bractwa szkaplerza św.”.   

Ta niezwykła osoba również była wierna słowom, które Jezus wypowiedział na Krzyżu – słuchała i wypełniała je w swoim życiu.

Nawet jeśli źle rozeznamy powołanie, nawet jeśli popadniemy w grzech, ale wyciągniemy rękę po słowo Boże i modlitwę, Bóg nam pomoże, Maryja pośpieszy, ochroni szkaplerzem. Pamiętajmy, że zawsze i we wszystkim powinniśmy naśladować jej życie. Zwycięstwo nie przychodzi od razu i nie każda modlitwa od razu będzie wysłuchana. Zaufajmy Maryi i spójrzmy na szkaplerz, aby przypomnieć sobie jego obietnice i niezawodną troskę Boga o nas.

Rzeczywistość Szkaplerza jest w Kościele nieustannie żywa i nie można ograniczać jej tylko do chwalebnej historii. Jest ona aktualną propozycją Maryi, skierowaną do każdego chrześcijanina. W dalszym ciągu inspiruje i intryguje. Świadczy o tym choćby coroczne spotkania Rodziny Matki Bożej Szkaplerznej, tutaj w Oborach. Tegoroczne jest już XXIV. Każde takie spotkanie przynosi wiele duchowych owoców – chociażby samo nakładanie Szkaplerza osobom, które o to proszą, jest tego „namacalnym” świadectwem.

Jak pisze jedna z osób noszących szkaplerz: „[...] odkryłam w sobie ogrom­ną chęć podążania śladami Maryi i jak małe dziecko po prostu rzuciłam się Jej w ra­miona. Od tamtego czasu Maryja, a wraz z Nią Jezus, są mi coraz bliżsi, pozwala­jąc mi wchodzić w coraz głębszą rela­cję z Nimi".

Co więc takiego wyjątkowego jest w szkaplerzu?

Oczywistym jest, że nie jest to zwyczajny kawałek materiału, któ­ry zawiesza się na szyi, to również nie tylko codzienna modlitwa wyznaczo­na w dniu przyjęcia, czy jakieś kolejne z wielu nabożeństw maryjnych.

Nosze­nie szkaplerza to przede wszystkim trwa­nie w obecności naszej Matki, a wraz z Nią w obecności samego Jezusa. To ży­cie w szkole Maryi, w Nazarecie wraz z Józefem i Jezusem. O tym głębokim znaczeniu szkaplerza pisał św. Jan Paweł II w liście apostolskim z okazji 750-lecia szkaplerza świętego (1251-2001):

„Znak Szkaplerza przywołuje dwie prawdy: jedna z nich mówi o ustawicznej opiece Najświętszej Maryi Panny, i to nie tylko na drodze życia, ale także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały; druga, to świadomość, że nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do mod­litw i hołdów składanych Jej przy okre­ślonych okazjach, ale powinna stanowić «habit», czyli nadawać stały kierunek chrześcijańskiemu postępowaniu, opar­temu na modlitwie i życiu wewnętrznym poprzez częste przystępowanie do sakra­mentów i konkretne uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy. W ten sposób szkaplerz staje się znakiem «przymierza» i wzajemnej komunii pomiędzy Mary­ją i wiernymi".

Bracia i Siostry!

W życiu każdego z nas przychodzą cierpienia, udręki, prześladowani. Czasem życie staje się naprawdę trudne, ale kto zaufał Maryi, kto słucha słów Bożych i jak Maryja wypełnia je, nie popadnie w rozpacz, lecz otrzyma pomoc w stosownej chwili. Ciężka była walka jaką musiał stoczyć św. Szymon Stock, Balbina Romerowa... Jest pewne, że zmagali się oni z przeciwnościami i przez długie lata błagali o pomoc Boga i Maryję. Nie ustali, słuchali i wypełniali słowa z Ewangelii. Tak jak w przeszłości, tak i dzisiaj Maryja zawsze troszczy się o tych, którzy do Niej się zwracają. Jeśli wytrwamy, jeśli z ufnością patrzymy na Maryję i nie ustajemy w modlitwie, Ona z całą pewnością zapewni nam zwycięstwo i przyjdzie nam z pomocą. Maryja w swoim znaku – Szkaplerzu św. – zawsze odpowiada na żywą wiarę swoich dzieci.

Amen.  


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio