14.11.2023
17.11.2023 - ostatnia aktualizacja
Podążajmy razem – „miłością ożywieni służmy sobie wzajemnie” (por. Ga 5,13)


Droga Rodzino Matki Bolesnej!

Drodzy bracia i siostry!

1. „Oto idziemy do Jerozolimy – mówił Pan Jezus do swoich apostołów. Tam Syn Człowieczy zostanie wydany na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie, a trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 20,18 - 19).

Boski Nauczyciel tworzy i formuje wspólnotę uczniów, która Mu towarzyszy w drodze do Jerozolimy, gdzie podczas żydowskiego święta Paschy dokona się Jego przejście „przez krzyż do chwały zmartwychwstania”.

„Chrystus „zapowiadając uczniom swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, aby wypełnić wolę Ojca, ukazuje im głęboki sens swojej misji i wzywa ich do zjednoczenia się z nią dla zbawienia świata” (Pap. Franciszek).

Kościół, będący Mistycznym Ciałem Chrystusa, podąża śladami swego Boskiego Mistrza w stronę wielkiego Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia w 2033 roku.

Ewangelista Marek podkreśla, że kiedy uczniowie „byli w drodze, zdążając do Jerozolimy, Jezus wyprzedzał ich ... " (Mk 10,32). „Również w tej chwili Jezus wyprzedza nas – mówi papież Franciszek (22 luty 2014). On nas zawsze wyprzedza. Idzie przed nami i otwiera nam drogę... A naszą ufnością i radością jest to, że jesteśmy Jego uczniami, przebywamy z Nim, podążamy za Nim, naśladujemy Go... To ważne. Jezus nie przyszedł, aby uczyć jakiejś filozofii, czy ideologii ... ale pewnej "drogi", którą trzeba iść wraz z Nim (…). Tak, drodzy bracia naszą radością jest wędrowanie z Jezusem. Ale nie jest to łatwe, nie jest to wygodne, bo droga, którą obiera Jezus jest drogą krzyża. Kiedy są w drodze, mówi On swoim uczniom o tym, co się z Nim stanie w Jerozolimie: zapowiada Swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie”.

Krzyż, jako ołtarz zbawczej ofiary Baranka Bożego i znak największej miłości, pozostaje na tej wspólnej drodze najważniejszym drogowskazem. 

Syn Boży, Słowo Ojca Przedwiecznego, przychodzi na świat, z miłości i dla naszego zbawienia przyjmuje naszą ludzką naturę w łonie niepokalanej dziewicy Maryi, aby nas wszystkich Krwią swoją wyzwolić z niewoli grzechu, śmierci i szatana, zjednoczyć ze sobą w Duchu Świętym i pociągnąć do Ojca.

Drodzy bracia i siostry!

Papież Franciszek zwraca się do nas ze słowami zachęty: „Jesteście zbawieni tą samą Krwią, jesteście jedną rodziną, więc przyjmijcie się nawzajem, miłujcie się wzajemnie, leczcie rany jedni drugich. „Podążajcie razem”. Bo Bóg jest obecny tam, gdzie króluje miłość!” (2 kwietnia 2022).

„Oto idziemy do Jerozolimy” (Mt 20, 18) – mówił Chrystus do apostołów zdążając z nimi na żydowskie święto Paschy, krótko przed swoją bolesną męką i chwalebnym zmartwychwstaniem. On jest naszą Paschą, Krwią Jego Ran zostaliśmy odkupieni.

Drodzy bracia i siostry! Jako uczniowie Chrystusa Zmartwychwstałego, jako dzieci Boże i dzieci Kościoła, zbliżamy się do wielkiego Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia.

Czas wyruszyć w drogę! Czas rozpocząć przygotowanie na święto Paschy Chrystusa w Roku 2033. Czas rozpocząć wspólną wędrówkę do Świętego Miasta! Pan idzie przed nami, prowadzi nas, i gorąco pragnie spożyć Paschę ze swoimi uczniami! Nagleni miłością Chrystusa – „podążajmy razem” Jego śladami coraz głębiej zanurzeni w misterium paschalne – „przez krzyż do chwały zmartwychwstania”!

2. Droga Rodzino Matki Bolesnej!

Maryja powołała nas, abyśmy „podążali razem” śladami Jezusowej Via Dolorosa do radości Wielkanocnego Poranka, abyśmy się wzajemnie wspierali i stali przedłużeniem Jej matczynych ramion wyciągniętych z czułością wobec wszystkich dzieci Bożych odkupionych Krwią Chrystusa, Baranka Bożego.

Zgodnie z naszym charyzmatem obejmijmy na tej wspólnej drodze, w tym „podążaniu razem”, szczególną troską wszystkich chorych, ubogich, starszych, zagubionych i zagrożonych duchowo, zranionych słabościami i nałogami, dręczonych i zniewolonych przez złego ducha. Do tego zachęca nas św. Paweł pisząc: „miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie” (Ga 5,13).

W jednym z listów do Wspólnoty pisałem, że w takim rozumieniu „podążania razem” pomaga nam użyte przez papieża Franciszka porównanie Kościoła do „szpitala polowego w bitwie”, gdzie jesteśmy sobie wszyscy wzajemnie potrzebni, aby opatrywać rany i pocieszać.

Ojciec Święty zachęca nas do osobistego rachunku sumienia mówiąc:

„Jezus krytykuje obłudę tych, którzy mówią, ale nie czynią (por. Mt 23, 1-12). Kiedy wiara sprowadza się do pustej retoryki, nie angażując się w historię i potrzeby drugiego, wówczas brakuje spójności między wyznawaną wiarą a prawdziwym życiem. (…)

Wobec sytuacji potrzeby brata i siostry, Jezus przedstawia wzór zachowania całkowicie przeciwny obłudzie. Proponuje, by zatrzymać się, wysłuchać, nawiązać bezpośrednią i osobistą relację z drugim człowiekiem, poczuć dla niego czy dla niej empatię i wzruszenie, zaangażować się w jego cierpienie do tego stopnia, by zatroszczyć się o niego w posłudze (por. Łk 10, 30-35)”.

Tego własnym przykładem uczy nas bł. Hanna Chrzanowska, pielęgniarka z Krakowa, prekursorka hospicjum domowego w Polsce.

Często zjawiała się w mieszkaniach, o których wszyscy zapomnieli. A tam, zamiast potłuczonych butelek, brudnych szmat czy pcheł widziała po prostu cierpiącego człowieka. Wiecznie uśmiechnięta, w białym wykrochmalonym uniformie.

Świadkowie zeznają, że Hanna przyjmowała postawę matki w stosunku do chorych oraz swoich współpracowników, którzy bardzo często nazywali ją „naszą matką”. Była szczególnie wspaniałomyślna w leczeniu i opiece nad ciężko chorymi. Odwiedzała ich i troszczyła się o ich potrzeby. Czyniła to z prostotą i serdecznością traktując chorego jako najwyższe dobro, jak swojego brata czy siostrę.

Nie zwracała uwagi na zmęczenie czy na swoje zdrowie. Hojnie ofiarowała innym własny czas, swoją inteligencję, kulturę, współpracując aktywnie z wszystkimi, którzy troszczyli się o to, aby ulżyć chorym lub polepszyć ich warunki życia. Potrafiła sprzedać własną biżuterię, aby kupić lekarstwa dla potrzebujących. Gorliwie interweniowała, by pomóc bliźniemu, nie czekając na podziękowania czy uznanie.

Jedna ze świadków opowiada, że pewnego dnia Hanna dowiedziała się o ciężkiej sytuacji dwóch starszych pań, potrzebujących natychmiastowej pomocy. Kobiety żyły w złych warunkach higienicznych, w brudzie, narażone na chłód i głód. Zaraz więc nasza Błogosławiona wzięła sanki i poszła pukać do drzwi różnych klasztorów, prosząc o trochę węgla, aby rozpalić w ich piecu. «Kiedy piec się rozgrzał – tak kontynuuje świadek w swoim zeznaniu – nalałyśmy wody do miski, zagrzałyśmy ją na piecu i umyłyśmy staruszki. Następnie uprałyśmy trochę bielizny. Służebnica Boża nie wstydziła się żadnej posługi w stosunku do chorych, zakasywała rękawy i pracowała razem ze mną. Była to dla mnie najlepsza szkoła służby chorym».

Wpatrując się w postać Hanny, pochylonej nad chorymi, również i my uczmy się pochylać nad ubogimi, troszczyć się o tych, którzy potrzebują pocieszenia, wsparcia, zachęty, pomocy.

Papież Franciszek w orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Chorego napisał:

„Choroba jest częścią naszego ludzkiego doświadczenia. Może jednak stać się czymś nieludzkim, jeśli jest przeżywana w izolacji i opuszczeniu, jeśli nie towarzyszy jej troska i współczucie. Gdy podążamy naprzód wspólnie, czymś normalnym jest to, że ktoś może poczuć się źle, że będzie musiał się zatrzymać z powodu zmęczenia lub jakiegoś zdarzenia po drodze. To właśnie wówczas, w tych chwilach, widać, jak idziemy: czy jest to rzeczywiście podążanie razem, czy też idziemy tą samą drogą, ale każdy na własną rękę, dbając o swoje interesy i pozwalając, aby inni „dali sobie radę”. (…)

Wszyscy jesteśmy delikatni i wrażliwi; wszyscy potrzebujemy tej współczującej uwagi, która potrafi się zatrzymać, zbliżyć, uzdrowić i podnieść. Sytuacja, w jakiej znajdują się chorzy jest więc apelem, który przerywa obojętność i spowalnia krok tych, którzy idą naprzód, jakby nie mieli sióstr i braci”.

Prof. Władysław Sinkiewicz na spotkaniu lekarzy z kapelanami  gdańskich szpitali i hospicjów powiedział: „ (…) W swoich kontaktach z chorymi pamiętajmy o niezwykle ważnej rzeczy, by w tej określonej chwili rozmowy z chorym, tych kilka minut czasu, niech to będzie pięć minut – poświęcić tylko dla niego i wsłuchać się w jego słowa. (…) Wsłuchać się w jego gesty, w jego twarz, ręce, całe ciało, które czasami jest bardziej czytelne niż słowa. Wsłuchać się także w to, czego nie mówi, o czym za wszelką cenę nie chce powiedzieć, co boi się nazwać, przed czym ucieka.

Aby dobrze wsłuchać się w drugiego człowieka, trzeba oderwać się od swoich spraw i poświęcić mu swoją całą uwagę. Często jest to niełatwe, a czasami wręcz niemożliwe. (…) Jednak dopiero wtedy, gdy znajduję czas, gdy chcę wsłuchać się w drugiego człowieka – mogę mu towarzyszyć”.

Św. Jan Paweł II W czasie swoich pielgrzymek zawsze znajdował czas na spotkanie z chorymi, błogosławił każdego umacniał ich Słowem Bożym. Były nieraz wzruszające sceny opowiada Adam Bujak, fotograf:

"Do najbardziej wzruszających przeżyć zaliczam te związane z wizytami papieskimi w szpitalach rzymskich. Ojciec Święty stał zwykle po jednej stronie łóżka chorego, a ja po drugiej, tak, że swobodnie mogłem obserwować mimikę i gesty papieża i pacjenta. Utkwiła mi w pamięci szczególnie taka scena. Leżała na łóżku kobieta wyglądała jak zmarła. Ojciec Święty podszedł do niej, pogładził ja po twarzy i pocałował w czoło. Wówczas ona otworzyła oczy, próbowała lekko się unieść, by mu coś powiedzieć. Ojciec Święty pochylił się nad nią ze słowami, których nie zrozumiałem. Była to scena przejmująca. I tak podchodził do każdego chorego. Nawet gdy było ich kilkuset, nie pominął żadnego. To jego współczujące pochylenie się nad cierpiącymi utrwaliło we mnie przekonanie, że jest to Papież Miłości".

„Liczy się nie tylko to, co działa i nie tylko ten, kto produkuje. Osoby chore znajdują się w centrum Ludu Bożego, postępując razem z nim jako proroctwo ludzkości, w której każdy jest cenny i nikogo nie wolno odrzucać” – uczy papież Franciszek.

„Czasami, by dać nadzieję, wystarczy być „człowiekiem uprzejmym, który odkłada na bok swoje lęki i pośpiech, aby zwrócić na kogoś uwagę, aby podarować uśmiech, aby powiedzieć słowo, które by dodało otuchy, aby umożliwić przestrzeń słuchania pośród wielkiej obojętności” (Pap. Franciszek).

Podążajmy razem i pamiętajmy, że „zostaliśmy stworzeni do pełni, którą można osiągnąć tylko w miłości” (pap. Franciszek).

3. Maryja powołała nas, abyśmy „podążali razem” i stali przedłużeniem Jej matczynych ramion wyciągniętych z czułością wobec wszystkich dzieci Bożych. Abyśmy w ten sposób także dobrze przygotowali się do wielkiego Jubileuszu Odkupienia w 2033 Roku.

Dlatego właśnie, najmilsi bracia i siostry, zaprosiłem Was na „dróżki Matki Bożej Bolesnej”, tzn. do przeżywania kolejnych lat (2026 – 2032) naszej wędrówki i przygotowania do Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia w nawiązaniu do siedmiu boleści Maryi, która jest naszą Matką i Przewodniczką na drodze wiary. Tajemnice Jej siedmiu boleści są nam szczególnie drogie i bliskie poprzez koronkę, którą odmawiamy codziennie za chorych i cierpiących oraz za osoby będące w zagrożeniu duchowym i zniewolone przez złego ducha.

Zapraszam was na te „dróżki” (2026 – 2032) Matki Bożej Bolesnej łączące Jubileusz Wcielenia (2025) i Odkupienia (2033), abyśmy za Jej przykładem i z Jej macierzyńską pomocą odpowiedzieli na miłość Boskiego Odkupiciela, zjednoczyli z Nim i jeszcze głębiej uczestniczyli, jako wspólnota Kościoła i każdy osobiście, w Jego misterium paschalnym (męki, śmierci i zmartwychwstania) zapoczątkowanym w nas poprzez sakrament chrztu świętego. Abyśmy też wszyscy odnowieni i umocnieni duchowo z nowym zapałem, pełni wiary, nadziei i miłości zaangażowali się w dzieło nowej ewangelizacji i głosili naszym życiem Jezusa Chrystusa, jedynego Pana i Zbawiciela wszystkich ludzi.

4. Nawiązują do wielkiego Jubileuszu Odkupienia w 2033 Roku w jednym z moich wcześniejszych listów pisałem do Was: „Będzie to szczególny Jubileusz Paschy Chrystusa Pana. Pozornie wydaje się to perspektywa dość odległa. Jednak tak wielki Jubileusz wymaga równie wielkiego i długiego przygotowania, przede wszystkim w wymiarze duchowym. Myślę, że ten czas przygotowania będzie dla Kościoła i wszystkich jego dzieci coraz bardziej przeniknięty duchowością paschalną. Chrystus zdążający z uczniami na święto Paschy do Jerozolimy przygotowywał ich na to wszystko, co miało się wydarzyć. Zapowiadał swoją zbawczą mękę, śmierć i zmartwychwstanie – swoją Paschę. W tym przygotowaniu uczniów wyrażała się Jego wielka troska i miłość wobec uczniów (stanowiących fundament Kościoła), widoczna szczególnie podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy ustanawiał Eucharystię i pełen wzruszenia mówił do nich: „Gorąco pragnąłem spożywać tę Paschę z wami…” (Łk 22.15). A oni, jak wiemy, odpowiedzieli na to pragnienie swego Mistrza. Umocnieni Duchem Świętym i pokrzepieni Eucharystią poszli potem Jego śladami „przez krzyż do Chwały”. Zrozumieli, że jest to Pascha Chrystusa i Jego Kościoła, a więc nasza”.

Drodzy bracia i siostry! „Nie jest łatwo kroczyć paschalną drogą naszego Odkupiciela. Trzeba wielkiej wiary, wręcz heroizmu, by nie zwątpić w sens męki Jezusa i w sens swojej drogi wiary. Uczniem Jezusa jest tylko ten, kto Mu zawierzy i podejmie trud trwania przy Nim, bo On wprowadza w zachwyt i miłość, dla której nie ma granic. Paschalna droga Jezusa i Maryi jest drogą całego Kościoła - drogą świętych i męczenników. Bowiem Jezus głosi: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie (J 14,6)” (ks. Stanisław Groń SJ).

Pamięć o misterium paschalnym Chrystusa zawsze dodawała ludziom cierpiącym siły do znoszenia własnych krzyży. Czasem ludzie cierpiący i pracujący wśród nich dają wyraz życia prawdą o misterium paschalnym przez wzajemne pozdrawianie się słowami: "Przez krzyż do nieba". Przeżywanie misterium paschalnego na ziemi jest drogą wiodącą do Paschy wieczystej. Codzienne zmaganie się z trudnościami, codzienne zwycięstwa odnoszone nad złem w nas i w otaczającym nas świecie, codzienne łączenie naszego krzyża z Krzyżem Chrystusa ma wymiar paschalny.

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki często przypominał: „Krzyż pokazuje każdemu człowiekowi drogę przez śmierć do zmartwychwstania”. „Prawdziwa odnowa Kościoła (…) polega przede wszystkim na odkryciu Tajemnicy Paschalnej Chrystusa i wprowadzeniu tej Tajemnicy znowu w centrum życia chrześcijańskiego, w centrum życia wspólnot chrześcijańskich”.

„Uczestnictwo w tajemnicy paschalnej Jezusa ma konsekwencje dla naszego życia teraźniejsze­go i przyszłego – pisze ks. prof. Józef Kudasiewicz.

Chrześcijanin, wszczepiony w Paschę Jezusa przez chrzest, przeszedł do nowego życia; umarł dla starego człowieka, dla grzechu, stając się nowym stworzeniem, nowym człowiekiem. Ta rzeczywistość chrztu musi się ciągle realizować w naszym życiu. Szlachectwo zobowiązuje.

Jeden z chasydów polskich wypowiedział piękne zdanie: „Trzeba codziennie wychodzić z Egiptu”. Człowiek wielkanocny, pas­chalny to człowiek, który codziennie wychodzi z niewoli egipskiej; z niewoli grzechu i różnych uzależnień, które grożą dzisiejszemu człowieko­wi. Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebni są ludzie paschalni – wolni dzięki Chrystusowi.

Wielkanoc jest naszym świętem i naszą Paschą. Radujmy się, bo przez sakramenty wielkanocne uczestniczymy w tajemnicy Paschy Jezusa, umieramy dla starego człowieka i grzechu, a ro­dzimy się jako nowi ludzie”.

5. Drodzy Moi! Podążając w kierunku wielkiego Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia Roku 2033 naszym największym i najważniejszym drogowskazem pozostanie Chrystusowy Krzyż. Tylko w świetle Krzyża Chrystusowego i z pomocą Matki Siedmiu Boleści można właściwie odczytać, zrozumieć prawdziwy sens i po chrześcijańsku przeżywać obecne doświadczenia oraz to wszystko do czego przygotowuje nas Królowa Pokoju z Medjugorie.

Boża Opatrzność zdaje się łączyć ten szczególny czas dla Kościoła i ludzkości (do Roku 2033), który nazwałem czasem „siedmiu bolesnych stacji Maryi”, z czasem ogłoszenia i wypełnienia się dziesięciu medjugorskich tajemnic. „Czas tajemnic” – będzie wielkim wezwaniem do nawrócenia skierowanym przez Ojca bogatego w miłosierdzie, który nie chce utracić żadnego ze swoich dzieci, ale wszystkich doprowadzić do zbawienia w Chrystusie, jedynym Odkupicielu człowieka.

Piękna Gospa z Medjugorie powtarza, że nie jesteśmy skazani, ale jesteśmy ukochani przez Boga naszego najlepszego Ojca i od naszej odpowiedzi, od naszego nawrócenia, zależy wielkość upomnienia. Na ten temat pisałem do Was w liście na Wielki Post 2022 roku:

„Drodzy bracia i siostry, byłoby czymś powierzchownym i niebezpiecznym pominąć temat tajemnic, które stanowią część orędzia Królowej Pokoju z Medziugorja. O ich istnieniu i doniosłości mówi świadectwo sześciorga widzących. Mirjana, Ivanka i Jakov, znający wszystkie dziesięć tajemnic, twierdzą, że w objawieniu, które mają raz w roku, Matka Boża kilkakrotnie o tym mówiła.

Czas tajemnic będzie czasem ostatecznej konfrontacji z siłami ciemności, czasem wielkiej próby i oczyszczenia dla wszystkich dzieci Kościoła, czasem Bożego upomnienia i pukania do drzwi ludzkiego serca, czasem radykalnego wyboru pomiędzy błogosławieństwem i przekleństwem, życiem i śmiercią. Dlatego Maryja często podkreślała, że nie należy czekać z nawróceniem, ale zawsze trzeba być przygotowanym na spotkanie z Bogiem.

„Moje dzieci, bądźcie gotowi, to jest przełomowy czas” – mówi Matka Boża. Do widzącej Mirjany w mocnych słowach powiedziała: „Mój aniele, módl się za niewierzących. Ludzie będą sobie rwać włosy, brat będzie błagał brata, będzie przeklinał swoje minione życie, przeżyte bez Boga. Będą żałować za grzechy, ale będzie za późno. Teraz jest czas na nawrócenie” (15.08.1985). „Będę modlić się do mojego Syna, by nie karał świata, ale błagam was, nawracajcie się! Nie możecie sobie wyobrazić tego, co się stanie, ani tego, co Ojciec Przedwieczny ześle na ziemię. Dlatego, nawracajcie się! Czyńcie pokutę” (24.06.1983). Vicka, jedna z widzących stwierdza, że „Matka Boża powiedziała, że siódma tajemnica została w połowie złagodzona dzięki naszym modlitwom. Pani zaleca nam dalszą modlitwę, ponieważ dzięki niej można złagodzić także inne tajemnice”.

„Kiedy mówimy o tajemnicach, zawsze powinniśmy zachęcać ludzi, by nie tracili nadziei – podkreśla wielki apostoł Medjugorie o. Livio Fanzaga, założyciel i dyrektor włoskiego Radio Maryja. Matka Boża nie przyszła bowiem do Medziugorja, by nas straszyć, ale by przywołać do odpowiedzialności i nawrócenia w kontekście, który zawsze odwołuje się do nadziei. Oto dla przykładu orędzie z pierwszego roku objawień: Jedna jest tylko chrześcijańska postawa wobec przyszłości: nadzieja na zbawienie” (10.06.82 r.).

Vicka, najstarsza z sześciorga widzących, mówi: – „Matka Boża jest tutaj pośród nas, by ratować nasze dusze i zawsze obdarza nas radością i odwagą, nakłania, by iść naprzód. Na Jej twarzy, nawet jeśli smuci Ją położenie, w jakim się znaleźliśmy, zawsze maluje się otucha i siła, która dodaje ci odwagi”.

O. Livio nawiązując do czasu dziesięciu tajemnic medjugorskich mówi: „Nie możemy zapominać o tym, że ludzkie serca nadal są zatwardziałe. Były takie już w czasach dziesięciu plag egipskich, kiedy Faraon za każdym razem stawał się coraz bardziej nieugięty, niejako ugruntowując się w wystawianiu Boga na próbę i pogrążając samego siebie. Powiedziałbym, że to uprzednie ujawnienie (każdej z dziesięciu) tajemnic (trzy dni przed ich wypełnieniem), oprócz przekazania ostatecznego wezwania do nawrócenia się także tych trzymających się z daleka, przyniesie też dosłowny podział ludzkości, która podzieli się na wierzących i niewierzących, na tych, którzy postanowili opowiedzieć się przeciwko Bogu, którzy są mieszkańcami ziemi, i na tych, którzy otworzyli się na Boga i będą stanowili Królestwo Nieba”.

Drodzy Moi! Myślę o tym, jak pięknie będzie podczas Jubileuszu 2025 Rocznicy Narodzin Zbawiciela odnaleźć się 24 i 25 czerwca na górze objawień (Podbrdo), w miejscu gdzie Maryja, Królowa Pokoju, ukazała się pierwszy raz tuląc w ramionach Boskie Dzieciątko Jezus, ukazując Tego, na którym wypełniło się proroctwo Izajasza: „Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel”.

Powierzając się czułej opiece naszej Niebieskiej Matki, zawierzmy Jej naszą drogę i odpowiadając na Jej orędzia, będące wiernym echem Chrystusowej Ewangelii, „podążajmy razem” poprzez Jubileusz 2025 – Rocznicy Narodzin Zbawiciela do wielkiego Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia w 2033 Roku.

W Medjugorie (sama nazwa oznacza miejsce leżące między górami - Międzygórze) o tym pierwszym jubileuszu przypomina góra objawień – Podbrdo, a o tym drugim góra Krzyża – Kriżewac. Kościół parafialny p.w. św. Jakuba leży w otoczeniu, można powiedzieć pomiędzy tymi górami.

Wszystko tam cudownie łączy się w Wieczerniku… w konfesjonałach przy kościele i na ołtarzu Eucharystii… w domach i sercach mieszkańców Parafii i Wspólnoty Ojców Franciszkanów, sprawujących gorliwie posługę duszpasterską i przyjmujących gościnnie pielgrzymów z całego świata…

Niech zatem prowadzą nas te wielkie światła – tajemnicy Wcielenie i Odkupienia dokonanego przez Syna Bożego – i rozpraszają wszelkie ciemności i zasadzki ukrytego wroga naszego zbawienia. Podążajmy z odwagą śladami Boskiego Odkupiciela, „idźmy razem” w Duchu Świętym do Domu Ojca, zjednoczeni w miłości z naszym Panem, podtrzymywani Jego ramionami, współczujący i miłosierni wobec najsłabszych, zranionych i zalęknionych, zagubionych i oddalonych. Nieśmy wszystkim Chrystusa, Jego miłość i radość Ewangelii.

Papież Franciszek wzywa nas, byśmy podążali razem, tzn. abyśmy przeniknięci zapałem misyjnym troszczyli się jeszcze bardziej o głoszenie dobrej nowiny tym, którzy nie spotkali jeszcze Jezusa, aby i oni mogli Go poznać i przyjąć z wiarą, jako Pana i Zbawiciela, wejść przez chrzest do wspólnoty Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa, i podążać z Nim, Jego śladami, do Świętego Miasta – Niebieskiego Jeruzalem.

„Niech Maryja, Matka Zbawiciela, trwająca wiernie u stóp krzyża i w sercu Kościoła, wspiera nas swoją troskliwą obecnością, a błogosławieństwo Zmartwychwstałego niech towarzyszy nam w naszej wędrówce ku światłu Wielkiej Nocy” (Pap. Franciszek). Amen.

o. Piotr Męczyński OCarm.