Homilia J. E. Ks. Biskupa
Seniora Piotra Libery z Płocka wygłoszona w Oborach podczas Uroczystości Wniebowzięcia NMP 15 sierpnia 2024 r.
Czytania:
Ap 11, 19a; 12, 1-6a. 10ab – Znak
Niewiasty i smok
Ps 45 – Stoi Królowa po twojej
prawicy.
1 Kor 15, 20-26 – Chrystus –
pierworodny zmartwychwstały
Łk 1, 39-56 – Magnificat
Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Kochani, Siostry i Bracia,
jak pięknie być tu dzisiaj z Wami, na tym niezwykłym,
wybranym przez Maryję oborskim wzgórzu, gdzie od wieków Ojcowie Karmelici, w
duchu i mocy Eliasza, rozmiłowani w swej Bolesnej, Szkaplerznej Pani, prowadzą
serca ludzi ku Niebu. Jak dobrze tu być, przy sercu Matki, która wszystko
rozumie, która sercem ogarnia każdego z nas, i w której chwałę Wniebowziętej
dziś się wpatrujemy. Jak dobrze razem z Nią, z Maryją, pod płaszczem Jej
opieki, usiąść u stóp Jezusa i wsłuchać się w Słowo, którego Ona była pierwszą
Uczennicą.
W dzień wniebowzięcia Kościół zaprasza nas jakby do źródeł,
do początku historii Maryi i prowadzi nas razem do domu Zachariasza i Elżbiety,
do chwili, w której młodziutka Miriam z Nazaretu puka do drzwi swoich krewnych.
To tajemnica nam tu bardzo bliska, bo przecież kościół oborski jest pod tym
wezwaniem i scena nawiedzenia prowadzi serca wiernych w stronę ołtarza naszej
Matki i Królowej. Bliskie są nam też słowa wyśpiewane wówczas przez Maryję,
młodziutką Oblubienicę Pana, które dziś są nam drogowskazem, bo pragnie nam
nimi Kościół opowiedzieć nie tylko jak się w człowieku rodzi Bóg, ale i o tym,
jak człowiek drogę do Nieba znajduje.
Wiele napisano mądrych komentarzy do Magnificat Maryi.
Niewiele jednak jest tak pięknych i tak celnych, jak ten, który zrodził się z
serca i z mądrości Papieża Benedykta XVI. W Encyklice o Bożej Miłości,
przywołując na jej końcu przykład Maryi, wielki Papież, komentując właśnie
Magnificat, napisał:
„Pomiędzy świętymi wyróżnia się Maryja, Matka Pana i
odzwierciedlenie wszelkiej świętości. W Ewangelii św. Łukasza znajdujemy Ją
zaangażowaną w posługę miłości wobec krewnej Elżbiety, u której pozostaje
«około trzech miesięcy», aby jej towarzyszyć w ostatnim okresie ciąży. «Magnificat
anima mea Dominum» — mówi przy okazji tej wizyty — «Wielbi dusza moja Pana» i
wyraża w ten sposób, jaki jest program Jej życia: nie stawiać siebie w
centrum, ale zostawić miejsce dla Boga spotkanego zarówno w modlitwie, jak i w
posłudze bliźniemu — tylko wtedy świat staje się dobry. Maryja jest wielka
dlatego właśnie, że zabiega nie o własną wielkość, lecz Boga. Jest pokorna: nie
chce być niczym innym jak służebnicą Pańską. Ona wie, że jedynie wtedy, gdy
nie wypełnia swojego dzieła, ale gdy oddaje się do pełnej dyspozycji działaniu
Bożemu, ma udział w zbawianiu świata. Jest niewiastą nadziei: tylko
dlatego, że wierzy w obietnice Boże i oczekuje zbawienia Izraela, anioł może
przyjść do Niej i wezwać Ją do ostatecznej służby tym obietnicom. (…) Magnificat
— który można określić portretem Jej duszy — jest w całości utkany z
nici Pisma Świętego, z nici Słowa Bożego. W ten sposób objawia się, że w
Słowie Bożym czuje się Ona jak u siebie w domu, z naturalnością wychodzi i
wchodzi z powrotem. Ona mówi i myśli według Słowa Bożego; Słowo Boże staje się
Jej słowem, a Jej słowo rodzi się ze Słowa Bożego. Ponadto w ten sposób
objawia się również, że Jej myśli pozostają w harmonii z myślami Bożymi, że Jej
wola idzie w parze z wolą Boga. Ona, będąc wewnętrznie przeniknięta Słowem
Bożym, może stać się Matką Słowa Wcielonego. W końcu: Maryja jest kobietą,
która kocha. Jak mogłoby być inaczej? Jako wierząca, która w wierze myśli zgodnie
z myślą Bożą i pragnie według Bożej woli, może być jedynie niewiastą, która
kocha.” (Deus caritas est, nr 41)
Tak – Siostry i Bracia - w taki sposób człowiek znajduje
drogę do nieba: szukając we wszystkim woli Bożej, zapominając o sobie w
posłudze miłości, w zjednoczeniu ze Słowem Bożym, które każdego dnia umacnia
serce będące w drodze. I nie myślmy - Moi drodzy - że to zbyt oderwany od ziemi
ideał. Wręcz przeciwnie: Maryja była kobietą, której życie nie oszczędziło
bardzo trudnych doświadczeń i ogromnych wyzwań. Niejedno serce ugięłoby się i
zamarło w bólu. Zaczynając od trudnej do wytłumaczenia innym tajemnicy dziewiczego
macierzyństwa, przez trudy ucieczki do Egiptu z maleńkim dzieckiem, przez
samotność wdowy, która musi o własnych siłach dźwigać utrzymanie domu, przez
niezrozumienie w wielu sytuacjach tego, co czyni Syn, wreszcie aż do końca, aż
do ostatniej kropli bólu przy męce i śmierci Jezusa. Czy pod krzyżem łatwo
było śpiewać: wielbi dusza moja Pana? A jednak Ona nigdy nie zwątpiła,
pozostała wierna do końca, właśnie dlatego, że tak bardzo pokochała, tak mocno
zaufała, i dała się poprowadzić przez wszystkie te niepojęte tajemnice aż do
końca, aż do w niebo wzięcia.
To wszystko uczy nas jeszcze jednego. Tajemnica
dzisiejszego dnia przypomina nam wszystkim, że Maryja jest pierwszą, ale nie
ostatnią z ludzi, na których czeka Niebo. To przeznaczenie nas wszystkich.
To cel naszej ziemskiej pielgrzymki. Chrystus jest pierwszym z martwych
powstałym. On jest zwycięzcą śmierci. I to On swoją Matkę, jak uczy nas wiara
Kościoła, ocalił od zepsucia śmierci, bo nie wypadało, jak mówili Ojcowie, żeby
ta, która zrodziła Dawcę Życia, została poddana prawu zniszczenia ciała. Ten
dar, ocalenia od śmierci na wieki, dar zjednoczenia z Bogiem w wieczności czeka
na każdą i każdego z nas. Przecież za każdym razem, kiedy składamy wyznanie
wiary, jak to będziemy robić również za chwilę w Credo, mówimy: wierzę w
ciała zmartwychwstanie, wierzę w żywot wieczny…. Kochani, niebo na nas
czeka, Bóg na nas czeka, miłość na nas czeka… Najlepsze dopiero przed nami!! To,
co dziś jest naszym udziałem: niepokoje, trudności, zmagania, choroby, wojny …
to wszystko przeminie… Ostatecznie - jak mówi Pismo - Bóg będzie wszystkim we
wszystkich i nasza Matka, Maryja, jest dziś dla nas świadkiem tej prawdy. Z
martwych wstaniesz, kochana siostro, będziesz żył na wieki, drogi bracie! To
jest właściwa perspektywa naszego życia… Dlatego wraz z Maryją możemy
wyśpiewać i my nasz Magnificat… Bo i w naszych sercach Bóg czyni wielkie
rzeczy, i w nas Bóg wywyższa pokornych, i widzi uniżenie swoich sług… i
pozostanie wierny obietnicy, którą złożył naszym Ojcom, a która już wypełniła
się w cudowny sposób w naszej Matce, Maryi…
Jak dobrze dziś być tutaj z Wami – Kochani! Pośród tych
wzgórz serce czuje, że niebo jest bliżej, niż nam się wydaje, że świętość jest
możliwa, bo Maryja jest z nami – Ona, Matka, Królowa, Przewodniczka, „do Nieba
ścieżka najprościejsza”
Wołamy więc dziś do Ciebie, Maryjo, Królowo Aniołów, Kwiecie
Karmelu, Czysta Dziewico, Matko w niebo wzięta – módl się za nami teraz i w
godzinę śmierci naszej, teraz, i w z martwych wstanie nasze. Amen.
|