14.07.2025
Pielgrzymi nadziei i pokoju - konferencja o. Piotra Męczyńskiego O.Carm. wygłoszona w Oborach 12 lipca 2025 r.


”Pielgrzymi nadziei i pokoju” – konferencja wygłoszona przez o. Piotra Męczyńskiego O. Carm. na XXVI Ogólnopolskim Wieczerniku Królowej Pokoju w Oborach w dniu 12 lipca 2025 r.

Po Dobrzyńskiej Ziemi rozlega się dzwon
Zaprasza pielgrzymów przed Maryi tron
Nad oborskim wzgórzem modlitwy się wznoszą
To wierni pielgrzymi tu o łaski proszą
.

I

Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

Od ponad czterech wieków pobożni pielgrzymi z różnych stron Polski przybywają do stóp Oborskiej Matki i przyjmują Jej święty karmelitański szkaplerz.

Maria z Osieka Rypińskiego napisała:

Byłam tu na odpuście jako 10 – letnie dziecko z moją ciocią. Pamiętam tę bramę w parkanie, wtedy to było dla mnie jak wejście do tajemniczego ogrodu. Cała moja rodzina nosiła szkaplerz święty i wyniosła wiele dobra z tego nabożeństwa.

Obecnie katechizuję dzieci i młodzież. Przyjechałam z nimi do Matki Bolesnej i wszyscy przyjęli szkaplerze. Pomagam ludziom chorym, modlę się w ich intencji i przekazuję im szkaplerze.

Przyjeżdżam tu, aby czerpać ze źródła, które daje mi radość, miłość, pokój, aby nieść moim braciom i siostrom nadzieję”.

Papież Franciszek w bulli ogłaszającej Rok Jubileuszowy ukazuje szczególną rolę i zadanie takich świętych miejsc jak nasze małe Obory, mówiąc, że Maryja będąca zawsze blisko swoich dzieci przynosi nam „przesłanie nadziei, które (…) jest odciśnięte w sercach wielu sanktuariów maryjnych na całym świecie, będących celem licznych pielgrzymów, którzy powierzają Matce Bożej swoje troski, cierpienia i oczekiwania. Niech w tym Roku Jubileuszowym sanktuaria będą świętymi miejscami gościnności i uprzywilejowanymi przestrzeniami budzenia nadziei. Zachęcam pielgrzymów (…), do zatrzymania się na modlitwie w sanktuariach maryjnych (…), aby oddać cześć Dziewicy Maryi i przyzywać Jej opieki. Jestem przekonany, że wszyscy, zwłaszcza cierpiący i udręczeni, będą mogli doświadczyć bliskości najczulszej z mam, która nigdy nie opuszcza swoich dzieci, która dla świętego Ludu Bożego jest „znakiem niezachwianej nadziei i pociechy”.

18 – letnia Kinga swoją pieszą wędrówkę do Obór nazywa „szlakiem prowadzącym prosto ku kochającemu sercu Matki Boskiej”. „Wpatrując się w oblicze Matki czuję, że nie jestem sama, jest przy mnie ktoś, kto pomorze mi wszystko, zwyciężyć. Wierzę, że dzięki Jej pomocy przetrwam wszystko, nawet najgorsze dni. Czuję obecność Matki i wiem, że Ona da mi siłę do przetrwania trudnych chwil”.

To tutaj nieustannie doświadczamy tego, o czym tak pięknie pisał nam papież Franciszek:

„Mamy Matkę, której oczy są czujne i dobre jak oczy Syna; Jej macierzyńskie serce jest pełne miłosierdzia, jak On; Jej ręce chcą pomagać, jak ręce Jezusa, (..) które dotykały chorych i ich uzdrawiały. Napełnia nas to ufnością i otwiera na łaskę i miłosierdzie Chrystusa. Maryja jest Matką pocieszenia, która pociesza swoje dzieci”.

„Jej spojrzenie zwrócone na nas mówi: "Drogie dzieci, odwagi; jestem tutaj, wasza matka!".

Za pośrednictwem Sługi Bożego ks. Stefano Gobbiego, włoskiego kapłana i mistyka, Maryja powiedziała: „Znajduję się blisko Moich zagubionych dzieci, aby je poprowadzić drogą nawrócenia i powrotu do Pana; blisko chorych, aby im udzielić umocnienia i uzdrowienia; blisko wszystkich oddalonych, aby ich doprowadzić do domu Ojca Niebieskiego, który czeka na nich z tak wielką miłością; blisko zrozpaczonych, aby im dać nadzieję i ufność; blisko umierających, aby im otworzyć bramę wiecznego szczęścia”.

O tej bliskości Matki Bożej świadczą także Jej  liczne objawienia w ciągu wieków historii Kościoła. W roku 1877 Maryja objawiła się ponad 160 razy w Gietrzwałdzie i zapewniła wszystkie dzieci Polskiego Narodu o swojej matczynej opiece i czułej bliskości słowami: „Nie smućcie się, bo ja zawsze będę z wami”.

Drodzy bracia i siostry!

Maryja wzywa nas do codziennej modlitwy różańcowej, bierze za rękę i jako Matka nadziei pomaga z miłością podążać śladami Jezusa przez „przez krzyż do Nieba”.

Prośmy Maryję,  aby pomagała nam wiernie towarzyszyć i służyć Mu z pełnym miłości oddaniem, gdy każdego dnia spotykamy Go w naszych cierpiących braciach i siostrach – chorych i starszych, samotnych i opuszczonych, dotkniętych biedą materialną i zranionych nałogami.

Oczami wiary rozpoznajmy w każdym z nich Cierpiącego Pana. Ocierajmy w nich Jego umęczone oblicze, pocieszajmy Jego Serce, „ofiarujmy wraz z naszym gestem miłości słowo ufności, i sprawmy, by bliźni poczuł się kochany przez Boga jak dziecko”. Podążajmy razem jako „Pielgrzymi Nadziei”.

Kilka miesięcy temu Grzegorz z Latowicza, wierny pielgrzym oborski i organizator pielgrzymek do Matki Bolesnej, podzielił się ze mną radością udziału w Pieszej Pielgrzymce Osób Niepełnosprawnych na Jasna Górę. Do Matki Bożej wędrował po raz kolejny razem ze swoją niewidomą córką Angeliką, która razem ze swoimi rodzicami była w Oborach wiele razy, tutaj przyjęła Szkaplerz Matki Bożej i odnalazła - jak mówi - swój drugi dom. Ale w tym roku Grzegorz postanowił zabrać na tę pieszą pielgrzymkę do Częstochowy także młodego niepełnosprawnego Mateusza na wózku inwalidzkim. Na jednym ze zdjęć które mi przesłał widać uśmiechniętego Mateusza na wózku, którego trzyma się idąca obok niewidoma Angelika, a na kolanach niepełnosprawnego chłopca śpi spokojnie mała dziewczynka z Domu Dziecka. Na innym zdjęciu widać znajdujących się na czele pielgrzymiej kolumny – Mateusza z krzyżem w rękach na wózku prowadzonym przez Pana Grzegorza i idącą obok Angelikę.

Kilka dni temu Witek z Gdyni napisał:

„20 lat temu rozpocząłem swoje pielgrzymowanie do Obór i przyjąłem Szkaplerz Matki Bożej.

Podczas pierwszego przyjazdu do Oborskiego Sanktuarium przystąpiłem do spowiedzi świętej i odczułem wielką radość spotkania z Jezusem Eucharystycznym we Mszy świętej. Doświadczyłem wtedy Miłosierdzia Bożego, które przewartościowało moje dotychczasowe życie.

Od tej pory staram się być codziennie na Mszy świętej i nie rozstaję się z różańcem, który daje mi siłę. Czytam także Pismo Święte i literaturę religijną. Następnym krokiem było dla mnie pielgrzymowanie do Matki Bożej Królowej Pokoju w Medjugorie.

Podczas tych pielgrzymek Bóg postawił na mojej drodze osoby wymagające opieki. Osoby starsze, którym pomagałem chodzić, gdy tego potrzebowały. Innym razem osobę, która walczyła z uzależnieniem i czułem, że chce wygadać się, powierzyć mi swoje problemy. Innym razem był to młody mężczyzna, który chciał popełnić samobójstwo. Wieczorami dużo rozmawialiśmy o życiu, o jego problemach. O tym jaką walkę musi toczyć z własnymi słabościami.

Podczas kolejnych Pielgrzymek pomagałem kilku osobom, które miały problem z poruszaniem, ale marzyły aby wejść na Górę Objawień. Udało się! Pokonały swoją niepełnosprawność i były szczęśliwe z tego powodu.

Był też mężczyzna, który od młodych lat zmagał się z niepełnosprawnością. Przez cały pobyt pilnowałem jego bezpieczeństwa, gdy tego wymagała chwila.

Od wielu lat należę do Wspólnoty Miłości Matki Bożej Bolesnej ”PIETA" w Oborach, której zadaniem jest modlitwa za osoby chore i cierpiące”.

„W trosce Maryi odzwierciedla się czułość Boga – mówi papież Franciszek. Ta czułość uobecnia się w życiu licznych osób, które są blisko chorych i potrafią zrozumieć ich potrzeby, nawet najbardziej niedostrzegalne, ponieważ patrzą oczami pełnymi miłości”.

Na tę pielgrzymkę nadziei, na tę drogę miłości zaprasza nas dzisiaj Piękna Pani z Medjugorie mówiąc: „Drogie dzieci! Miłość sprowadza mnie do was, ta miłość, której i was pragnę nauczyć – miłość prawdziwa. Miłość, którą Syn mój wam objawił umierając na krzyżu z miłości do was. Oddajcie mi swoje serca, a ja was poprowadzę”.

Drodzy bracia i siostry! Droga Rodzino Karmelitańska! Gromadzimy się dzisiaj w tym pięknym ogrodzie Matki Bożej Bolesnej, jako Pielgrzymi Nadziei, zdążający ufnie śladami Jezusa drogą Jego ofiarnej miłości prowadzącej na szczyt Bożej Chwały. To jedyna droga zbawienia, którą niestrudzenie wskazuje i prowadzi nas Maryja, idąca wiernie ze swoim Synem „od Betlejemskiej groty, aż na szczyt Golgoty”, opromieniony blaskiem Jego zmartwychwstania. Ona pierwsza przeszła tę jedyną drogę zbawienia, zjednoczona z Ofiarą Miłości swego najdroższego Syna, o czym w przejmujący sposób przypomina nam Pieta umieszczona w ołtarzowym tronie Oborskiego Sanktuarium. Jej łzy smutku i boleści wylane u stóp krzyża na Kalwarii przemieniły się w łzy radości, gdy ujrzała w niedzielny poranek promienne oblicze Zmartwychwstałego Jezusa i jaką ma po wniebowzięciu przy boku swego Syna w Niebie. Ona jest na tej drodze Chrystusowej Paschy naszą czułą Matką i najpewniejszą przewodniczką, ikoną nadziei spełnionej, naszą kotwicą zarzuconą na brzegu Nieba, Gwiazdą Morza prowadzącą bezpiecznie do Portu Zbawienia Wiecznego.

W jednej z pieśni maryjnych śpiewamy: „Światła tej Gwiazdy nigdy nie trać z oczu

Czy to w radościach, trudach czy pokusach

Jej czyste serce zna najlepszą drogę

Prowadzi prosto w ramiona Jezusa”.

Nasz Święty Papież z Wadowic uczy, że „największą troską Niepokalanego Serca Maryi jest wieczne zbawienie wszystkich ludzi”.

Szczególnym znakiem tej matczynej troski i opieki Maryi w naszej pielgrzymce do Niebieskiej Ojczyzny jest Szkaplerz Karmelitański. Dlatego od wieków utarło się twierdzenie, że dzięki nabożeństwu szkaplerznemu człowiek pozostaje pod opieką Matki Bożej w życiu, w śmierci i po śmierci.

Wszystkie wielkie przywileje związane z brązową szatą Królowej Karmelu mówią nam o Jej macierzyńskiej miłości ogarniającej całą drogę człowieka do Nieba. Sam zaś szkaplerz Maryja nazwała znakiem zbawienia obiecując swoją szczególną pomoc i interwencję w godzinie śmierci tym wszystkim, którzy z wiarą i pobożnością noszą na sercu Jej brązową karmelitańską szatę.

Przypominają o tym słowa Matki Bożej skierowane do  skierowane do generała zakonu św. Szymona Stocka, w poranek 16 lipca 1251 roku: „Przyjmij najmilszy Synu Szkaplerz Twojego Zakonu. Ecce signum salutis! – Oto znak zbawienia! Kto w nim umrze nie dozna ognia piekielnego”.

Komentując te słowa, wybitny polski mariolog, o. Albert Urbański, karmelita, urodzony w niedalekim Frankowie k. Zbójna, stwierdza: „Obietnica szkaplerzna osiągnięcia zbawienia wiecznego znaczy, że Maryja będzie pomagać do wytrwania w łasce, względnie do odzyskania jej w wypadku utraty przez grzech ciężki. Za Jej wstawiennictwem człowiek konający, a będący w stanie grzechu śmiertelnego, albo zdobędzie się na akt żalu doskonałego, albo pojedna go z Bogiem sakrament pokuty.

Takie zrozumienie obietnicy szkaplerznej całkowicie pokrywa się z nauką Kościoła o pośrednictwie Matki Bożej, a szczególnie zgodne jest z przekonaniem Kościoła, iż Matka Boża wspiera wszystkich i do dobrego życia i, przede wszystkim, do szczęśliwej śmierci”.

Drodzy Moi! Maryja zna nasz los i wie o naszym lęku przed śmiercią oraz o zagrożeniu w tej ostatniej chwili. W tym najważniejszym momencie naszego życia pragnie być z nami, aby swoją obecnością, swoim wstawiennictwem u Syna poskramiać moce ciemności, wlewać w nasze serca siłę i pociechę, ożywiać wiarę i umacniać nadzieję. Pragnie, abyśmy szczęśliwie przebrnęli i zwyciężyli ostatnie niebezpieczeństwa i dotarli do portu zbawienia.

Lucyna z Warszawy, organizująca od wielu lat pielgrzymki autokarowe do Obór i posługująca chorym, mówi: „Pielęgnuję nie tylko ich ciała ale również ich zbolałe dusze. Dzielę się z nimi o przemożnej opiece Matki Bożej w znaku Szkaplerza Świętego. Niektórzy z nich przed śmiercią przeżywają walkę duchową, wzywam na pomoc Maryję i całe Niebo aby przyszli im na pomoc, na ostatnie przejście do domu Ojca, modlę się nakładam Szkaplerz Święty, trzymam za rękę, wzywam Bożego Miłosierdzia. Widzę jak odchodzą w pokoju do wieczności”.

Drodzy Moi! Pozwólmy się okryć opiekuńczym płaszczem Królowej Karmelu i bądźmy radosnymi apostołami szkaplerza, dzielmy się tym darem z innymi, szczególnie z naszymi drogimi chorymi i cierpiącymi. Wprowadzajmy ich pod płaszcz opieki Maryi, oni tego ciepła szaty Jej macierzyńskiej miłości najbardziej potrzebują. W ten prosty sposób Maryja Bolesna przypomina im o swej cichej obecności u ich boku, podobnie jak była u boku Syna na kalwaryjskiej drodze, i pod Jego krzyżem na Golgocie. Ileż pociechy, otuchy i nadziei niesie ta pokorna brązowa szata Niebieskiej Matki okrywająca czule ich chore ciała i zbolałe serca w drodze na szczyt Bożej Chwały.

„Niech ich cierpienie znajdzie ulgę w bliskości osób, które ich odwiedzają i w czułości, jaką otrzymują” (pap. Franciszek). Bądźmy dla nich świadkami bliskości i miłości zmartwychwstałego Jezusa. Pomagajmy im odnaleźć się pod płaszczem opieki Maryi i w Jej ramionach przekraczać próg wieczności.

Do tego zachęca nas św. Jan Paweł II mówiąc: „Niech wam towarzyszy zawsze Matka Boża Szkaplerzna, Matka Boża z Góry Karmelu… Niech prowadzi was Ona jak gwiazda, która nigdy nie znika z horyzontu. I niech was Ona zawiedzie w końcu do Boga, ostatecznego Portu, ostatniej Przystani nas wszystkich”.

II

Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

Droga Rodzino Matki Bożej Szkaplerznej!

Temat naszego tegorocznego spotkania – ”Karmelitańscy Pielgrzymi Nadziei i Pokoju” – nawiązuje do trwającego w Kościele Jubileuszu 2025. Rocznicy Narodzenia naszego Pana Jezusa Chrystusa, Króla Pokoju, któremu przyświeca hasło: ”Pielgrzymi Nadziei” oraz apelu Papieża Leona XIV wyrażonego zaraz na samym początku jego pontyfikatu o zaprzestanie wojen i budowanie pokoju na świecie, w każdym narodzie, w każdej rodzinie i w każdym sercu. Ojciec Święty wezwał nas do modlitwy i zawierzenia Maryi mówiąc: „Powierzam Królowej Pokoju ten żarliwy apel, aby to Ona przedstawiła go Panu Jezusowi, aby wyprosiła nam cud pokoju”.

Drodzy bracia i siostry!

„Katolik, zatroskany o losy swojego narodu i świata, modli się o pokój, ufając, że Bóg może wpłynąć na dzieje świata. W różnych dziejowych kontekstach papieże apelowali o modlitwę i post w intencjach pokoju oraz sami taką modlitwę deklarowali.

Św. Paweł VI w Orędziu na Światowy Dzień Pokoju z 8 grudnia 1967 r. wzywał: „Przede wszystkim zaś (…) możemy walczyć o pokój szczególną bronią – modlitwą, wykorzystując jej cudowną siłę, aby umacniać moralność i prosić Boga o nadprzyrodzone łaski niezbędne dla odnowy duchowej i politycznej; modlitwa daje nam też możliwość indywidualnej i szczerej refleksji nad korzeniami nienawiści i przemocy, które mogą tkwić w sercu każdego z nas”.

O taką modlitwę o pokój prosiła również Najświętsza Maryja Panna podczas objawień fatimskich. W obliczu trwającej wojny na Ukrainie jakże aktualne pozostają Jej słowa wypowiedziane do małych pastuszków ponad sto lat temu: „Odmawiajcie codziennie różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny”.

Mała Hiacynta na krótko przed śmiercią powiedziała do Łucji jakże przejmujące słowa:

„Już niedługo pójdę do nieba. Ty tu zostaniesz, aby ludziom powiedzieć, że Bóg chce wprowadzić na świecie nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. Powiedz wszystkim ludziom, że Bóg daje nam łaski za pośrednictwem Niepokalanego Serca Maryi, że ludzie muszą je uprosić przez to Serce, że Serce Jezusa chce, aby obok Niego wielbiono Niepokalane Serce Maryi. Niech proszą o pokój Niepokalane Serce Maryi, bo Bóg temu Sercu powierzył pokój na świecie (…)".

„Drodzy bracia i siostry! Chociaż troska o pokój, który polega na braku konfliktów zbrojnych, jest czymś chwalebnym, to jednak tego typu rozumienie pokoju nie wyczerpuje najgłębszego znaczenia tego słowa. Chrystus przychodzi na ten świat jako „Książę Pokoju”, a po swoim zmartwychwstaniu przynosi uczniom dar pokoju. Zbawiciel mówi do uczniów: „Pokój wam”, a później przekazuje im władzę odpuszczania grzechów (por. J 20,19-23). (…)

Prawdziwy zatem pokój może przeżywać jedynie ten, kto otrzymał Boże przebaczenie oraz przebaczył bliźnim. Pokój związany z przebaczeniem i przyjęciem przebaczenia jest czymś o wiele głębszym niż brak konfliktów zbrojnych. Co więcej, można mieć taki pokój nawet w momencie wielkiej niesprawiedliwości czy wojny. Żadne zło czy prześladowanie nie jest w stanie zabrać tego pokoju człowiekowi, jeżeli nie ulegnie on pokusie i nie zejdzie z drogi przebaczenia na drogę nienawiści.

Przykładem może być św. Maksymilian Maria Kolbe, który będąc w obozie śmierci Auschwitz-Birkenau, nie pozwolił, aby wyrwano mu pokój z serca. Z tym pokojem w sercu podjął decyzję, aby pójść na śmierć w zamian za innego więźnia. Gdy już był w oczekiwaniu na śmierć w bunkrze głodowym, potrafił tym pokojem emanować na tyle skutecznie, że wraz z nim inni więźniowie nie przeklinali i nie złorzeczyli, ale modlili się i wychwalali Boga razem z nim” (ks. Mateusz Godek).

Podobny świadectwo chrześcijańskiej miłości, przebaczenia i pokoju daje nam święty o. Tytus Brandsma, karmelita z Niderlandów.

W niemieckim obozie zagłady w Dachau o. Tytus zachęcał nieustannie swoich towarzyszy niedoli: „Nie dajcie się ponieść nienawiści. Bądźcie cierpliwi. Jesteśmy w ciemnym tunelu, ale musimy iść naprzód. Wieczne światło rozbłyśnie dla nas po tym wszystkim”.

„Prawdziwe przebaczenie – twierdził – jest decyzją nadprzyrodzoną mającą swe korzenie w Bogu, a nie w ludzkich siłach”.  

Pielęgniarce, która wierzyła w faszyzm i ostatecznie uśmierciła go zastrzykiem kwasu karbolowego, okazał współczucie i serdeczność. Zanim wykonała śmiertelny zastrzyk podał jej swój różaniec ukryty w obozowej bluzie.

Ten gest i współczujące spojrzenie (por. Iz 53,7) sprawiły, że odczuła miłosierdzie Boga i narodziła się na nowo. Później, ta kobieta przypisywała swój powrót do wiary wstawiennictwu ojca Tytusa.

Papież Franciszek w homilii kanonizacyjnej wskazał nam źródło mocy naszego chrześcijańskiego świadectwa mówiąc:

„Miłość, którą otrzymujemy od Pana jest siłą, która przemienia nasze życie: poszerza nasze serca i uzdalnia nas do miłości. Możemy dokonywać wyborów i spełniać gesty miłości w każdej sytuacji i wobec każdego brata i siostry, których spotykamy, ponieważ jesteśmy miłowani i mamy siłę, by kochać.”.

„Mając w pamięci dotychczasowe rozważania, można wskazać na ścisły związek, jaki zachodzi pomiędzy nadzieją chrześcijańską a prawdziwym pokojem. Człowiek, który dostąpił przebaczenia i sam przebaczył, ma w sercu prawdziwy pokój oraz nadzieję zbawienia. Ze względu na nagrodę przygotowaną nam w niebie możemy być przekonani, że będzie ona niejako najwyższą formą pokoju, gdyż będziemy całą wieczność obcować z Chrystusem, który jest źródłem prawdziwego pokoju. Zatem nadzieja

chrześcijańska jest pewnością pokoju, który zaczyna się tutaj, na ziemi, a w pełni zrealizuje się w niebie. (…)

Nadzieja chrześcijańska oraz pokój są ze sobą ściśle związane. Chrystus, pokonując Księcia tego świata, dał nam nadzieję zbawienia i przyniósł na ziemię pokój.” (ks. Mateusz Godek).

Bądźmy radosnymi siewcami nadziei i niestrudzonymi budowniczymi pokoju, który przynosi nam Zmartwychwstały Chrystus!

Ks. Biskup Jan Sobiło z Zaporoża na wschodniej Ukrainie w liście z dnia 7 lipca br. zwraca się do nas ze słowem serdecznej zachęty:

„Drogi Ojcze Piotrze i Drodzy Uczestnicy Ogólnopolskiego Wieczernika w Oborach!

Bardzo się cieszę, że Matka Przenajświętsza zgromadziła Was, abyście mogli realizować Jej plan, który jest planem pokoju. Matka Boża w Medjugorie nieustannie prosi nas o modlitwę w intencji pokoju. Będąc w tym roku w Medjugorie, na nowennie przed 44. rocznicą objawień mogłem osobiście, będąc blisko widzącej Mariji Pavlović-Lunetti, doświadczyć troski naszej Mamy z Nieba. Troski o pokój między nami i Bogiem, troski o pokój w naszych sercach, o pokój w naszych rodzinach i o pokój między narodami. 

Bardzo potrzebna jest też modlitwa o pokój w naszej Ojczyźnie, aby podzielony nasz naród jeszcze mocniej przylgnął do Chrystusa, naszego Króla i razem z Dziewicą Maryją wypraszał potrzebne łaski dla nas i całego świata. 

Proszę również o modlitwę w intencji naszej, tu na Ukrainie. Już 3,5 roku doświadczamy okrucieństwa wojny. Zdajemy sobie sprawę z tego, że tylko modlitwą i postem, jak mówi Matka Boża, możemy zatrzymać wojnę.

Owoce Waszego modlitewnego spotkania niech umacniają wszystkich ludzi na całym świecie w wierze, nadziei i miłości. 

Duchowo jestem z Wami i z serca Wam błogosławię: Błogosławieństwo Boga Ojca Miłosiernego spływające z Najświętszego Serca Jezusowego w sile i mocy Ducha Świętego, przez pośrednictwo Dziewicy Maryi, Archaniołów, Aniołów i Wszystkich Świętych niech zstąpi na Was i pozostanie na zawsze. Amen. 

Wasz brat w Chrystusie - biskup Jan Sobiło”

Drodzy bracia i siostry!

Kończąc nasze rozważanie prosimy:

„Weź nas za rękę, Maryjo. (…) Ty, która przemierzałaś nasze drogi, prowadź nas drogami pokoju”, „zgromadź nas razem pod swym płaszczem, w czułości prawdziwej miłości, w której tworzy się na nowo rodzina ludzka”. Amen.

o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio