Karmelitańscy pielgrzymi nadziei i pokoju Kim jest pielgrzym (karmelitański)? Zagłębiając się w Biblię, w
kontekście Roku Jubileuszowego, którego hasło brzmi: Pielgrzymi nadziei,
można wskazać kilka cech wyróżniających pielgrzyma (za kard. C. M. Martinim).
Przede
wszystkim nie jest on tułaczem, który nie ma stałego miejsca. Pielgrzym ma
swój dom. Tułacz jest człowiekiem nie mającym orientacji, podczas gdy
pielgrzym ma bardzo jasną ideę swojego domu. Pielgrzym
też nie jest uciekinierem, jak był nim Kain, który mówił: „Będę tułaczem i
zbiegiem na tej ziemi" (por. Rdz 4, 14). Wyrusza w drogę nie dlatego, że
nie odnajduje się w życiu i chce uciec przed jego konsekwencjami, ale dlatego,
że poszukuje głębi swojego życia. Pielgrzym
nie jest obcym i cudzoziemcem, który nie ma punktu odniesienia, który nie wie,
jak ma się zachować w społeczności. Cudzoziemiec nie jest w stanie stanąć
naprzeciw rzeczywistości, ponieważ jest poza domem, nie zna języka kraju, w
którym się znajduje, czuje się niepewnie, porusza się nie znając dobrze drogi,
doświadcza samotności, a także desperacji. Pielgrzym natomiast patrzy na świat
z perspektywy swego wnętrza, z doświadczenia Boga, który w nim zamieszkuje. Wreszcie, pielgrzym wie, dokąd się
udaje, pokłada swoją całą nadzieję w Bogu i przez to akceptuje ryzyko
podróżowania. W
tej perspektywie patrzymy na Pierwszych pielgrzymujących – na Świętą Rodzinę,
która według starożytnej karmelitańskiej legendy przypomina nam w barwny sposób prawdę o żywych związkach Maryi z Zakonem. Maryja,
Józef i trzymane przez nich za ręce Dziecię Jezus opuszczają karmelitańską
pustelnię na Górze Karmel w towarzystwie dwóch pustelników niosących pożywienie
na dalszą drogę. Za nimi, w niewielkich grotach, widać grupę pozostałych
pustelników. Z łatwością można dostrzec wśród nich poruszenie. Kamienne tablice
z Dziesięciu Przykazaniami, księgi Starego i Nowego Testamentu, na których
skupia się ich uwaga, pozwalają domyśleć się przyczyny tego poruszenia: na
własne oczy widzą wypełnienie się starotestamentalnych proroctw. Widzą
Mesjasza, którego przyjście zapowiadali prorocy. Widzą również Tę, która Go
przedziwnie zrodziła, jak zapowiedział Izajasz: „Oto panna pocznie i porodzi
syna. Czy jestem pielgrzymem, który
nieustannie w swoim wnętrzu doświadcza poruszenia, wobec działania Boga i Jego
Matki? Szkaplerz św., który w tym miejscu tyle osób przyjęło, przypomina nam o
prawdzie, że pielgrzymowanie wraz z Maryją jest sugestywnym znakiem wiary wyrażonej
w podjęciu trudu, który mówi o duchowym zaangażowaniu. Jaki jest duchowy wymiar
pielgrzymowania osób odzianych Szkaplerzem św.? Po pierwsze, samo pielgrzymowanie przypomina
człowiekowi, że na ziemi jest tylko pielgrzymem w drodze do Boga. Tu na ziemi
człowiekowi nic nie jest dane na stałe, wszystko jest na pewien czas i dlatego
warto dobrze wykorzystać każdą chwilę, by zrobić z niej dobry użytek. Pielgrzymowanie uczy wolności wewnętrznej, gdyż
pielgrzym zabiera ze sobą tylko to, co niezbędne i do życia konieczne,
pozbywając się rzeczy niepotrzebnych na pielgrzymim szlaku. Jest to dobra
okazja, by uczyć się pewnego dystansu do rzeczy tego świata, samego siebie i
swoich potrzeb. W trakcie pielgrzymowania człowiek poznaje swoje
granice: fizyczne, duchowe, psychiczne. Dzięki temu uczy się poznawać samego
siebie i nabiera pokory, gdyż staje się bardziej świadomy siebie i swojej
ludzkiej kruchości. Przypomina sobie, że jest tylko słabym stworzeniem, które
dziś jest, a jutro może go nie być. Pielgrzymowanie jest dobrą okazją do podjęcia
wyrzeczenia i ofiary, co pomaga w przeżywaniu swojego życia na głębszym
poziomie – miłości ofiarnej - o czym nam wciąż przypomina św. Teresa od
Dzieciatka Jezus. Takie podejście uzdalnia do pełnego zaangażowania w codzienne
życie, naznaczone właśnie potrzebą wyrzeczenia i ofiary, i to niezależnie od
drogi powołania, którą się realizuje. Czas pielgrzymowania nastraja do refleksji i sprzyja głębszemu namysłowi
nad własnym życiem i jego sensem. W trakcie drogi do wybranego, ważnego celu
można przemyśleć, na głębszym poziomie, własne życie. Pielgrzymowanie usposabia do poważnego
rozeznania i podjęcia ważnych, życiowych decyzji. Pielgrzymowanie może przybrać różny charakter,
np. pokutny i przebłagalny, gdy ktoś chce ofiarować swój trud w ramach podjętej
pokuty za swoje grzechy i wyrządzone zło przez siebie lub innych. W ten sposób
pielgrzymowanie łączy się ze szczególną modlitwą. Pielgrzymowanie może mieć charakter dziękczynny,
za otrzymane łaski lub przyjętą pomoc. Szczególnie istotna jest ta intencja w
kontekście naszego pielgrzymowania do Matki Bożej Bolesnej do Obór. Pielgrzymowanie najczęściej przybiera charakter
błagalny, czyli łączy się z konkretną intencją, to znaczy ze specjalną prośbą
o uproszenie jakiejś łaski potrzebnej dla siebie lub dla innych. W naszym
kontekście trudno nie wspomnieć naszego pielgrzymowania do grobu zmarłego w
opinii świętości Wincentego Kruszewskiego, którego szczątki spoczywają w
krypcie pod kościołem. Pielgrzymowanie jest dla wielu wiernych formą
rekolekcji w drodze, pomagającą wyłączyć się z codziennego rytmu życia, by we
wspólnocie lub samemu przeżyć chwile skupienia, refleksji i modlitwy. Na koniec dodajmy, że pielgrzymowanie ma
również wymiar społeczny, gdyż jest wymownym świadectwem dla innych, którzy w
pośredni sposób uczestniczą w pielgrzymce przez jakąś formę posługi, służby lub
ofiary. Droga karmelitańskiego pielgrzyma
to droga nadziei i pokoju, to droga poszukiwania i znajdowania Boga, to droga
życia w zjednoczeniu z Nim pośród swojej codzienności. Na tej drodze pielgrzym,
czyli każdy z nas, otrzymuje pomoce, aby duchowo wzrastać i stawać się coraz
bardziej dyspozycyjnym - otrzymuje sakramenty, z podkreśleniem Eucharystii. Otrzymuje
też konkretne miejsca, do których pielgrzymuje. Takim miejscem bez
wątpienia jest nasza oborska świątynia, z Matką Bożą Bolesną (XIV w.) królującą
w ołtarzu głównym, która według drugiej legendy również pielgrzymowała. Na początku
XVII wieku Pieta została przeniesiona z Bydgoszczy do nowej fundacji
karmelitańskiej w Oborach. Podarowana nowej fundacji szybko zyskała sławę
„łaskami słynącej” – stąd niejednokrotnie zmieniała miejsce na trasie Obory –
Bydgoszcz. Jak napisze o tym jeden z kronikarzy: „[…] powtórnie zabrali ją
zakonnicy do Bydgoszczy i tam, z wielką uwagą i nabożeństwem, przy licznym
świetle od zakonników była pilnowana (…), ale figurka ta, bez ludzkiej pomocy
przeniosła się do Obór […]”. W Księgach Cudów i Łask można znaleźć wiele opisów
działań Maryi, wstawiającej się za swymi dziećmi pełnymi wiary. Bracia i siostry! Przybliża
się do nas Maryja Pielgrzymująca, Szkaplerzna, Ta, która pielgrzymowała idąc drogą
pięknego życia z Bogiem i chce zachęcić nas, byśmy razem z Nią szli do nieba.
Ona chce, abyśmy Ją spotkali i przyjęli do swojego życia, wypełniając tym samym
testament Jezusa spod Krzyża. Abyśmy w Jej obecności odkrywali swoją drogę
życia – maryjną drogę nadziei i pokoju. Wtedy każdy dzień zaczyna się radośnie,
a z wieczorem nadchodzi nadzieja jutra. Wtedy drugi człowiek przestaje być
wrogiem, a staje się bratem. Wtedy cierpienie mniej boli, a praca uskrzydla.
Wtedy nawet upadek pomnaża wolę powstania, by iść dalej z nową nadzieją. Do
celu. Amen. Obory, 12 lipca 2025 roku
|