«Wy
jesteście solą ziemi, wy jesteście światłem świata» (por. Mt 5, 13-14) – część
druga
Drodzy w Sercu
Jezusa, bracia i siostry!
Drodzy Przyjaciele
Bożego Pokoju!
II
„Bycie
świętymi, nie jest przywilejem nielicznych, ale powołaniem dla wszystkich –
przypomina papież Franciszek. Dlatego wszyscy (od chwili chrztu) jesteśmy
wezwani, aby pójść drogą świętości, a ta droga ma swoje imię, oblicze: to Jezus
Chrystus”.
„Wielki
sekret świętości polega na tym, by coraz bardziej upodabniać się do Niego,
który jest jedynym i umiłowanym Wzorem” (św. J. Escriva).
O
tym przypomina nam Maryja, która jest matką i najdoskonalszą uczennicą swego
Syna, gdy mówi: „Zdecydujcie się na Jezusa, zdecydujcie się i idźcie razem z
Nim w przyszłość [...]. Pragnę prowadzić was wszystkich do Mojego Syna [...].
Zdecydujcie się na Niego, postawcie Go na pierwszym miejscu w waszym życiu”
(22.06.2012).
„Przez
te wszystkie lata, kiedy jestem z wami, Mój palec jest skierowany ku Mojemu
Synowi, ku Jezusowi, ponieważ pragnę was wszystkich do Niego zaprowadzić”
(28.12.2012).
W
istocie Jej pierwsze i jedyne orędzie, najważniejsze wskazanie, z jakim się do
nas zwraca zapisane jest na kartach Ewangelii: „Zróbcie wszystko, cokolwiek mój
Syn wam powie”.
Dlatego
też Nota ”Królowa Pokoju” Watykańskiej Dykasterii Nauki Wiary przypomina: „Osoby,
które udają się do Medziugoria, powinny być mocno ukierunkowane na akceptację
faktu, iż pielgrzymki nie odbywają się po to, by spotkać się z domniemanymi
widzącymi, ale po to, by spotkać się z Maryją, Królową Pokoju oraz – w
wierności Jej miłości do swego Syna – spotkać Chrystusa i słuchać Go poprzez
medytację Słowa, uczestnictwo w Eucharystii i adorację eucharystyczną. Tak jak
dzieje się to w wielu sanktuariach na całym świecie, gdzie Dziewica Maryja jest
czczona pod najróżniejszymi tytułami”.
Podobnie
wszyscy Święci uczą nas podążać wytrwale śladami Mistrza z Nazaretu, żyć w
codzienności Ewangelią Chrystusa, podążać drogą Jego błogosławieństw, są jak
Boże drogowskazy wskazujące drogę do Nieba.
Św. Franciszek
Salezy używa następującego porównania: „Między Ewangelią na piśmie a życiem
świętych nie ma większej różnicy niż między melodią zapisaną w nutach a melodią
śpiewaną”.
To o nich
pięknie powiedział św. Jan Vianey, Proboszcz z Ars: „Święci są jak niezliczone
lusterka, w których przegląda się Jezus”.
Papież
Benedykt XVI uczy:
„Świętość,
pełnia życia chrześcijańskiego polega, nie na dokonywaniu niezwykłych
przedsięwzięć, lecz na zjednoczeniu z Chrystusem, na przeżywaniu Jego tajemnic,
na utożsamianiu się z Jego postawami, myślami i zachowaniami. Miarą świętości
jest to, na ile wypełnia nas Chrystus, na ile mocą Ducha Świętego kształtujemy
całe nasze życie na wzór Jego życia, na ile upodabniamy się do Chrystusa”.
„Świętość nie
jest ani poznaniem zbioru prawdy, zbliżeniem się do jakiejś wiedzy tajemnej,
ani staniem się o własnych siłach jakimś nadludzkim herosem. Świętość jest
życiem przemienionym przez spotkanie. Spotkanie z Bogiem wcielonym, z
Chrystusem. Tajemnicą świętości jest zawsze ta fundamentalna dla każdego
człowieka relacja. Na ile otwieram się na nią, na ile spotykam w moim życiu
Trójjedynego Boga, na tyle mogę stawać się świętym. Od strony istotnej Świętym
jest bowiem jedynie Bóg. Tylko osobiste spotkanie z Nim może człowieka
uświęcić, uczynić świętym”.
Istotą
świętości jest miłość, poświęcenie dla Boga i bliźniego, wierność w codziennym
wypełnianiu woli Bożej.
Papież
Franciszek powiedział: „Świętość jest celem, którego nie można osiągnąć jedynie
o własnych siłach, ale jest owocem łaski Bożej i naszej dobrowolnej na nią
odpowiedzi. Dlatego świętość jest darem i wezwaniem”.
Święty Jan
Paweł II w jednym z orędzi do młodzieży napisał:
„Zapytacie
mnie: ale czy dziś można być świętym? Gdybyśmy mieli liczyć wyłącznie na
ludzkie siły, cel ten rzeczywiście zdawałby się nieosiągalny. (…) Choć droga
jest trudna, wszystko możemy w Tym, który jest naszym Odkupicielem. (…) Z
Chrystusem świętość — czyli cel, jaki Bóg wyznacza każdemu ochrzczonemu — staje
się osiągalna. Liczcie na Niego: wierzcie w niezwyciężoną moc Ewangelii i z
wiary uczyńcie fundament swojej nadziei. Jezus idzie z wami, odnawia wasze
serca i pomnaża wasze siły mocą Ducha Świętego. (…) Nie lękajcie się być
świętymi nowego tysiąclecia!”.
Drodzy bracia
i siostry!
Te słowa serdecznej
zachęty naszego wielkiego Rodaka są oczywiście skierowane nie tylko do
młodzieży, ale do każdego z nas.
Święci są nam
dani, aby nam podpowiadali, są nam dani, aby nam pomagali podjąć decyzję
współpracy z wolą Bożą i łaską Bożą, objawiającą się w naszym codziennym życiu.
O tym
przypomina nam Matka Boża z Medjugorie w swoich matczynych orędziach: „Drogie
dzieci! Niech święci będą dla was wzorem i zachętą do świętości” (25.10.2017).
„Niech będą dla was przykładem i codzienną motywacją na drodze waszego
nawrócenia” (25.10.2014).
„Drogie
dzieci! Zdecydujcie się na świętość i weźcie przykład z świętych naszych
czasów, a zobaczycie, że świętość jest rzeczywistością dla was wszystkich” (25.10.2015).
„Wzywajcie
pomocy wszystkich świętych, aby byli dla was przykładem i pomocą” (25.10.2020).
„Drogie
dzieci! Jestem z wami i raduję się darem Wszechmogącego, że mogę przebywać z
wami, pouczać was i prowadzić drogą doskonałości. Pragnę, abyście byli
przepięknym bukietem, który chcę podarować Bogu na dzień Wszystkich Świętych.
Wzywam was do otwarcia się i życia na wzór świętych. Kościół, który jest naszą
Matką wybrał ich aby byli dla was zachętą w waszym codziennym życiu” (25.10.1994).
Drodzy bracia
i siostry! Często zwracamy się do świętych z rożnymi modlitwami. Czy jednak
była chociaż jedna prośba, żeby nam wyprosili autentyczne i święte życie
chrześcijańskie?
„Czcić
Świętych, a nie starać się o naśladowanie ich w świętości, to jest fałszywa
pobożność” – mówi św. Euzebiusz.
Gdy św.
Scholastyka spytała swego brata św. Benedykta, czego potrzeba, by dojść do
świętości, otrzymała odpowiedź: „Trzeba chcieć”.
Św. Maria
Maravillas od Jezusa, karmelitanka bosa, mówiła: „Święci osiągnęli świętość, bo
z wielką stanowczością pragnęli być świętymi”.
„Zdobywajmy
się na świętą zuchwałość: pragnijmy i za łaską Boga usiłujmy stać się świętymi”
– pisała św. Teresa od Jezusa. „Zawsze pragnęłam zostać świętą” – wtórowała jej
mała Teresa z Lisieux.
Św. Charbel,
maronicki pustelnik z Libanu, mówi: „Świętość to nie przypadek, świętość to
wybór. (…) Świętość jest łaską i wolą: łaska pochodzi od Boga, a wola od
ciebie. Jesteś potencjalnym świętym – zrób wszystko, aby nim być naprawdę”.
Dlaczego mamy
być świętymi? Na to pytanie odpowiada ta, która w Chrystusie kochała
najbiedniejszych z biednych, św. Matka Teresa z Kalkuty: „Musimy stać się
świętymi nie dlatego, że chcemy się czuć świętymi, ale dlatego, aby Chrystus
mógł żyć pełnią życia w nas”.
Rycerz Niepokalanej
Św. Maksymilian Kolbe uczy: „Świętymi będziemy wówczas, gdy zawsze i we
wszystkim jak najdoskonalej pełnić będziemy wolę Bożą”. „Cała istota świętości
polega na zjednoczeniu woli naszej z wolą Bożą”.
Podobnie uczy papież
św. Jan XXIII: „Podstawą świętości jest całkowite oddanie się świętej woli
Pana, nawet w małych rzeczach”.
„Och! Jak
łatwo jest stać się świętym – mówi św. Wincenty a Paulo. Podstawowym i prawie
jedynym środkiem jest przyzwyczajenie się do pełnienia we wszystkim woli
Bożej”.
„Świętość jest akceptacją woli Bożej – mówi
św. Matka Teresa. Każdy z nas posiada w sobie zdolność zostania świętym, a
drogą do świętości jest modlitwa. Ponieważ uczysz się kochać, uczysz się być
świętym, a żeby umieć kochać, musisz się modlić. Nasze postępy w zdobywaniu
świętości zależą od Boga i od nas”.
Drogi bracie!
Droga siostro! Niech to ciebie nie przeraża. Zawsze zaczynaj od spraw prostych
i łatwych. Od znaku krzyża świętego, od pacierza, od dobrze spełnionych
obowiązków, a potem sam Bóg będzie ciebie prowadził do nieba.
Święta Siostra
Faustyna, Apostołka Miłosierdzia Bożego, w swoim Dzienniczku pisze: „Niech
żadna dusza nie wątpi, chociażby była najnędzniejsza, póki żyje – każda może
się stać wielką świętą, bo wielka jest moc łaski Bożej. Od nas zależy tylko nie
stawiać oporu działaniu Bożemu” (Dz. 283).
Pamiętajmy, że
święci też kiedyś byli w tym miejscu, w którym my jesteśmy dzisiaj. Każdy z
nich miał podobne wątpliwości, w ich sercu rodziły się te same pytania, które
rodzą się w naszych sercach. I te same pokusy im dokuczały. Nie urodzili się od
razu cnotliwi, idealni, bez żadnej skazy.
Gdy św. Jan
Paweł II był jeszcze studentem, to koledzy na drzwiach nieco złośliwie
przyczepili mu karteczkę: "Tu mieszka Karol Wojtyła - początkujący
święty". On też kiedyś zaczynał.
Jak powiedział
Papież Franciszek: „Święci nie pochodzą z „innego świata” (…) Święci nie są
supermanami ani nie narodzili się doskonałymi. Są ludźmi, którzy zanim
osiągnęli chwałę Nieba, prowadzili normalne życie, z jego radościami i
cierpieniami, trudami i nadziejami. Lecz kiedy poznali miłość Boga, to poszli
za Nim wielkodusznie, bezwarunkowo i bez hipokryzji. Znieśli cierpienia i
przeciwności bez nienawiści, na zło odpowiadając dobrem, szerząc radość i
pokój. Święci to mężczyźni i kobiety, którzy mają w sercu radość i przekazują
ją innym. (…) W obliczach braci najmniejszych i pogardzanych dostrzegli oblicze
Boga, a teraz kontemplują je twarzą w twarz, w Jego chwalebnym pięknie”.
„Troska o
innych jest początkiem wielkiej świętości – podpowie nam Matka Teresa z
Kalkuty. Jeśli nauczysz się sztuki przedkładania innych nad siebie, będziesz
się stawał podobny do Chrystusa, bowiem Jego Serce było łagodne i zawsze myślał
o innych”.
Służebnica
Boża Rozalia Celakówna, pielęgniarka pracująca wśród chorych wenerycznie w
jednym z krakowskich szpitali, mówi: „Świętość to nic innego jak miłość. […]
Miłość musi kierować każdym mym krokiem, i być w każdym tchnieniu, by wszystkie
me czyny, poczynania, były przepojone miłością”.
Wielka miłość
w tym co małe, proste, zwyczajne, nadaje wartość i sens naszemu życiu.
Jak pięknie
powiedział papież Franciszek:
„Akty
czułości, hojna pomoc, czas spędzony na słuchaniu, odwiedziny, dobre słowo,
uśmiech… W naszych oczach, te gesty mogą wydawać się bez znaczenia, jednak w
oczach Boga są wieczne, ponieważ miłość i współczucie są silniejsze niż
śmierć”.
To prawda, bo „Bóg
jest miłością” i my, nosząc w sobie obraz i podobieństwo Boże, zostaliśmy
stworzeni z miłości i do miłości, do wieczystej komunii miłości z
Przenajświętszą Trójcą.
Drodzy Moi! Blask
świętości odnajdziemy nie tylko w obliczach tych znanych, wielkich,
wyniesionych do chwały ołtarzy, ale także w twarzach naszych bliskich zmarłych,
których w uroczystość Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny z miłością i
tęsknotą wspominamy. Oni nie są oficjalnie uznani czy ogłoszeni w procesach
beatyfikacyjnych czy kanonizacyjnych. Nie oddajemy im publicznej czci. Nie
wzywamy ich wstawiennictwa w litaniach, ani nie modlimy się przed ich figurami
czy obrazami.
To oni
właśnie rozumieją nas najlepiej, kochają nas, wiedzą, co jest naszym
prawdziwym dobrem, pomagają nam i nas oczekują. Są bowiem już naprawdę
szczęśliwi i chcą, abyśmy i my byli szczęśliwi z nimi w raju. Tego pragną
i o to się dla nas modlą.
„Musimy im być
wdzięczni, a przede wszystkim powinniśmy być wdzięczni Bogu za to, że nas nimi
obdarzył, postawił blisko nas, jako żywe przykłady, zarażające sposobem życia i
umierania w wierności Jezusowi i Jego Ewangelii” (papież Franciszek).
Pamiętajmy zawsze
o celu naszej ziemskiej pielgrzymki, którym jest Niebo i o tym, co nadaje
prawdziwy sens i wartość naszemu życiu.
Bł. Kardynał
Stefan Wyszyński powtarzał: „Całe nasze
życie tyle jest warte, ile jest w nim miłości”. A św. Jan od Krzyża, wielki
hiszpański karmelita, przypomina: „pod
wieczór życia będziemy sądzeni z miłości”.
„Warunkiem bycia gotowymi na spotkanie z
Panem jest nie tylko wiara, ale i chrześcijańskie życie pełne miłości dla
bliźniego – podkreśla papież Franciszek.
Dlatego zawsze
pamiętajmy o celu naszej ziemskiej pielgrzymki, wypełniając pracowicie każdy dzień
miłością do Boga i ludzi.
„Spotkanie z
Chrystusem – z osobową Świętością, z osobową Miłością – zobowiązuje, niejako
wewnętrznie przymusza człowieka, by w swoim życiu czynić miłość, by żyć coraz
bardziej miłością i czynić swoim życiem jak najwięcej dobra. (…) Boża
miłość wzywa do zaangażowania i to nie zaangażowania połowicznego, ale do
oddania całego siebie. Nie ma znaczenia, jakie będą nasze zewnętrzne zadania –
życie rodzinne, praca zarobkowa, działalność charytatywna czy jakiekolwiek inne
zaangażowanie. Chrystus pragnie, aby poprzez nie zawsze wyrażała się miłość,
oddanie siebie, budowanie dobra. Nie chodzi o to, by szukać sobie wyjątkowych
zobowiązań, by uciekać od codziennego życia w nowe inicjatywy, ale by tu, gdzie
jesteśmy i w tym, co robimy, stawać się świętymi. Bo „świętość to wysoka miara
zwyczajnego życia chrześcijańskiego”. Wysoka miara, bo przekształcona przez
miłość Chrystusa, którą chcemy, dzięki Jego łasce, naśladować w naszym
codziennym, zwyczajnym, szarym życiu i naszych codziennych najprostszych
wyborach”.
Idźmy z odwagą
w ramiona Odwiecznej Miłości! Nie bójmy się żyć dla tej Miłości!
Ona z krzyża
wyciąga do nas swoje ramiona i z każdego tabernakulum nieustannie zaprasza:
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy… Ja jestem zmartwychwstanie i życie wieczne”.
Do tej Miłości ukrytej w pokorze Świętej Hostii prowadzi
nas dzisiaj Piękna Pani z Medjugorie mówiąc: „Drogie dzieci [...]. Zapraszam
was do Mojego Syna. Tylko On może przemienić rozpacz i cierpienie w pokój i
pogodę ducha. Tylko On może dać nadzieję w najgłębszych smutkach. Mój Syn jest
życiem świata. Im lepiej Go poznacie, im bardziej się do Niego zbliżycie, tym
bardziej będziecie Go kochać, ponieważ Mój Syn jest Miłością.” (02.09.2018).
o. Piotr Męczyński O.Carm.
Obory, 24 listopada A. D. 2025 – w 25 rocznicę śmierci
o. Slavko Barbaricia OFM. z Medjugorie.
|