Drodzy
bracia i siostry! Gromadzimy się dzisiaj w ciszy Oborskiego Karmelu, na tym
wzgórzu wybranym przez Najświętszą Dziewicę, daleko od wielkich aglomeracji
miejskich i gwaru tego świata.
Pełni
radości przybywamy do tego Ogrodu Maryi! Karmel bowiem to Ogród Boży, oddany
Maryi. Ona go uprawia i jest jego najpiękniejszym kwiatem - Virgo Flos Carmeli.
Ona sama jest tym mistycznym Ogrodem Pana. To o Niej mówi biblijny autor Pieśni
nad Pieśniami: „Cała piękna jesteś (…) i nie ma w tobie skazy, (…) a zapach
olejków twych nad wszystkie balsamy! (…) zapach twoich szat jak woń Libanu.
Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem
zapieczętowanym. [Tyś] zdrojem wód żywych spływających z Libanu” (por. Pnp 4, 7
– 15).
Pragniemy
dzisiaj wejść do tego Ogrodu Maryi, aby – jak Maria Magdalena - spotkać
zmartwychwstałego Pana, oczami wiary ujrzeć oblicze Boskiego Ogrodnika, trwać w
milczeniu przy Jego Sercu, adorując z płomienną miłością Jego prawdziwą i żywą
obecność w pokorze konsekrowanej Hostii.
Pragniemy
sami stać się Karmelem, Ogrodem dla Pana, w którym chętnie przebywa odnajdując
w nim woń cnót swej Niepokalanej Matki, w którym z radością przechadza się „w
szmerze łagodnego powiewu” Ducha Pocieszyciela.
Drodzy
Moi! Jak wielką łaską są dla nas te chwile i te miejsca, gdzie możemy być sam
na sam z naszym Panem. Bez takich miejsc głębokiej osobistej modlitwy, bez
takich spotkań z Chrystusem, jakże łatwo w naszym rozbieganym życiu, zatracić
świadomość prawdziwego sensu i ostatecznego celu naszej ziemskiej wędrówki,
naszego chrześcijańskiego powołania. Potrzebujemy tej duchowej oazy, aby ugasić
pragnienie serca i napełnić mocą Ducha Świętego do dalszej drogi w wierności
Panu i Jego Ewangelii, do odważnego wyznawania wiary, do codziennej posługi
miłości i świadectwa nadziei wobec bliźnich spotykanych na drodze naszego
życia.
Papież
Benedykt XVI uczy: „Ewangelizować oznacza nieść innym Dobrą Nowinę o zbawieniu,
a tą Dobrą Nowiną jest osoba: Jezus Chrystus. Kiedy Go spotykam, kiedy
odkrywam, do jakiego stopnia jestem przez Boga kochany i przez Niego zbawiony,
rodzi się we mnie nie tylko pragnienie, lecz potrzeba ukazywania Go innym”.
Jednocześnie
to sam Chrystus trwający na modlitwie własnym przykładem uczy nas jak stać się prawdziwym
ewangelizatorem, uczy nas „życia ukrytego w Bogu” (por. Kol 3,3), stanowiącego
wewnętrzne źródło i cel ewangelizacji.
Pewna
kamedułka, mniszka żyjąca w ukryciu pustelni, mówi, że od tej właśnie modlitwy
„zależy jakość naszego życia i naszego świadectwa. Na ile „napełnimy się”
Bożą miłością, mocą i światłością; na ile staniemy się podobni do naszego
Pana – na tyle też ukażemy Go innym i w proporcjonalnym stopniu zdołamy
uprosić dla nich łaski. Sam Pan Jezus pokazał to na swoim przykładzie, gdy
bowiem „rozchodziła się Jego sława, a liczne tłumy zbiegały się, aby Go
słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swoich niedomagań, On jednak usuwał się
na miejsca pustynne i modlił się” (Łk 5, 15-16)” (m. Weronika H. E.
Sowulewska OSBCam).
Także
i my, jeżeli chcemy być wiarygodnymi świadkami Chrystusa, heroldami Jego
Ewangelii i skutecznymi narzędziami Jego uzdrawiającej miłości, musimy
troszczyć się nieustannie o to „miejsce pustynne” w naszym życiu, gdzie
będziemy tylko z Panem w modlitwie i kontemplacji Jego Oblicza. To nie może być
jedynie dodatkiem do naszego chrześcijańskiego życia, do naszej samarytańskiej
posługi bliźnim, ale prawdziwym źródłem i szczytem naszego życia – „Świętą
Górą” ku której codziennie podążamy, by spotkać Pana i z której potem schodzimy
napełnieni Jego miłością ku naszym braciom i siostrom, aby chustą miłosierdzia
otrzeć w nich Jego umęczone Oblicze. Trzeba nam codziennie powracać na to
„miejsce pustynne”, wchodzić do tego „Namiotu Spotkania”, czerpać ze „źródła”
Bożej miłości – z otwartego Serca Zbawiciela, aby potem obmywać rany i gasić
pragnienie wszystkich szukających i spragnionych prawdziwego życia i szczęścia.
Tutaj kryje się „sekret” skuteczności naszego zaangażowania w dzieło nowej
ewangelizacji. Wyjście z Chrystusem „na miejsce pustynne” przynależy do samej
istoty naszego bycia chrześcijaninem, naszej posługi miłosierdzia wobec
bliźnich, jest jej prawdziwym sercem i tajemnicą jej godności, nadprzyrodzonej
wartości i duchowej płodności.
W
naturalny sposób wyraża to zarazem nasz udział w duchowości i charyzmacie
Karmelu.
Dla
lepszego zobrazowania tej fundamentalnej prawdy życia duchowego prawdziwego chrześcijanina
przywołajmy fragment z Ewangelii Świętego Łukasza.
„Jezus
wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z
nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i (…) zeszedł z nimi na dół (…) Było
tam wielkie mnóstwo ludu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze
swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali
uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od
Niego i uzdrawiała wszystkich” (por. Łk 6, 12 – 19).
Drodzy
bracia i siostry! Jeżeli chcemy być wiernymi uczniami Chrystusa to każda nasza
posługa miłosierdzia świadczonego bliźniemu powinna wyróżniać się tym prymatem
osobistej modlitwy, cichej adoracji i ukrytego trwania przy Sercu Pana. Tylko
wtedy staniemy się czytelnym znakiem Jego żywej obecności i narzędziem Jego
troskliwej miłości wobec każdego człowieka. Tylko wtedy będziemy wskazywać i
prowadzić innych do prawdziwego i jedynego źródła życia, do osobistej komunii
miłości z Ojcem przez Syna w Duchu Świętym.
Wymownie
przypomina nam o tym kolejny fragment z Ewangelii Św. Łukasza: „O zachodzie
słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do
Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. (…) Z nastaniem
dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż
do Niego” (por. Łk 4, 40 – 42).
Także
i my, bracia i siostry, angażując się na różne sposoby w głoszenie dobrej
nowiny o Chrystusie, w posługę miłosierdzia wobec chorych i ubogich, samotnych
i opuszczonych, zniewolonych nałogami i zranionych słabościami jesteśmy
zaproszeni, aby razem z Jezusem powracać „na miejsce pustynne”, aby wchodzić
codziennie w Jego intymną relację miłości z Ojcem. Wszystko w naszym życiu –
jako prawdziwych uczniów Chrystusa - powinno zawsze wychodzić „Od Ojca” i „Do
Ojca” powracać. To powinno stanowić codzienny rytm naszego chrześcijańskiego
życia i posługi miłosierdzia wobec bliźnich.
Papież
Benedykt XVI uczy: „Życie chrześcijańskie to nieustanne wchodzenie na górę
spotkania z Bogiem, aby później zejść, niosąc miłość i siłę, które z niego się
rodzą, aby służyć naszym braciom i siostrom z taką samą miłością jak Bóg”.
Jak
pisze jeden z karmelitów: „Życie chrześcijańskie polega na sprawianiu, aby
Chrystus w nas zamieszkał i z nas docierał do naszych braci, którzy najbardziej
potrzebują Jego miłości, Jego pomocy, Jego uzdrowienia” (o. Marcelino Iragui
OCD, Jezus dziś uzdrawia, str. 103-109. Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa
1997).
W
tegorocznym Orędziu do Młodych papież Benedykt XVI pisał:
„Ewangelizacja
rozpoczyna się zawsze od spotkania z Panem Jezusem: ten, kto zbliżył się do
Niego i doświadczył Jego miłości, natychmiast chce dzielić się z innymi pięknem
tego spotkania i radością, rodzącą się z tej przyjaźni. Im lepiej znamy
Chrystusa, tym bardziej pragniemy Go głosić. Im więcej z Nim rozmawiamy, tym
bardziej pragniemy o Nim mówić. Im bardziej On przyciąga nas do siebie, tym
bardziej chcemy prowadzić do Niego innych ludzi. (…)”.
Kontemplacja
Oblicza Chrystusa jest początkiem i celem ewangelizacji – przypominał
wielokrotnie bł. Jan Paweł II.
Podobnie
św. Teresa z Avila: „Po niezliczone razy przekonałam się, że przez tę Bramę
Najświętszego Człowieczeństwa potrzeba nam wchodzić, jeśli chcemy, aby Boski
Majestat objawił nam tajemnice swoje. Niezmiernie wiele na tym zależy, byśmy,
póki żyjemy w tym ludzkim ciele, mieli przed oczyma Chrystusa Pana w ludzkiej
postaci Jego” (Życie 22, 6-9).
Kilka
tygodni temu Papież Franciszek w Przesłaniu na Kapitułę Generalną Karmelitów 2013
roku napisał:
„
(…) Definiujecie siebie jako kontemplatywnych wśród ludzi. W efekcie, jeśli
jest prawdą, że jesteście powołani do życia na szczycie Karmelu, jest tak samo
prawdą, ze jesteście powołani, by dać świadectwo wśród ludzi. Modlitwa jest tą
„realną drogą”, która otwiera głębokości misterium Boga Trójjedynego, ale także
obowiązkową ścieżką, która przemyka wśród ludu Bożego pielgrzymującego przez
świat ku Ziemi Obiecanej.
Jedna
z piękniejszych dróg wprowadzających w modlitwę przechodzi przez Słowo Boże. Lectio Divina wprowadza w bezpośrednią
rozmowę z Panem i otwiera skarby mądrości. Intymna zażyłość z Nim, który nas
kocha i czyni nas zdolnymi do widzenia oczyma Boga, do rozmowy z Jego słowem w
sercu, do zachowywania piękna tego doświadczenia i do dzielenia się Nim z tymi,
którzy są głodni wieczności. (…)
Święci
Karmelitańscy byli wielkimi kaznodziejami i mistrzami modlitwy. Jest to to, o
co proszony jest ponownie Karmel dwudziestego pierwszego wieku. W ciągu całej
waszej historii, wielcy karmelici byli silnym wezwaniem do korzeni
kontemplacji, do zawsze urodzajnych korzeni modlitwy. Tutaj znajduje się serce
waszego świadectwa: wymiar kontemplatywny Zakonu, by żyć, pielęgnować i
przekazywać. Chciałbym, aby każdy z was zapytał samego siebie: jakie jest moje
życie kontemplacyjne? Ile czasu w ciągu dnia poświęcam na modlitwę i na
kontemplację? Karmelita bez życia kontemplatywnego jest martwym ciałem!
Dzisiaj,
być może bardziej niż w przeszłości, jest łatwiej dać się rozproszyć troskom i
problemom dzisiejszego świata a także ulec zafascynowaniu fałszywymi idolami.
Nasz świat jest porozbijany na wiele sposobów; osoba kontemplatywna wraca
zawsze do jedności i konstruuje silne wezwanie do jedności. Obecnie bardziej
niż kiedykolwiek jest czas na ponowne odkrycie wewnętrznej ścieżki miłości
przez modlitwę i na danie dzisiaj ludziom świadectwa kontemplacji. Jak również
na przekazanie w przepowiadaniu Słowa i codziennej pracy nie nieużytecznych łatwych rozwiązań, ale tą
mądrość która wypływa z „rozeznawania dniem i nocą prawa Bożego”. Słowo, które
zawsze prowadzi do chwalebnego Krzyża Chrystusowego.
Zjednoczenie
w kontemplacji oraz surowość życia nie są drugorzędnym aspektem waszego życia i
waszego świadectwa. Jest wielką pokusą także dla was upaść w przyziemną
duchowość. Duch świata jest wrogiem życia modlitwy: nigdy o tym nie
zapominajcie! Proszę was o życie bardziej surowe i o życie pokutne według
waszej autentycznej tradycji, o życie dalekie od światowości, dalekie od
kryteriów tego świata (…)”.
31
maja br., z okazji obchodzonego Roku Wiary, spotkały się w Aylesford k. Londynu
Rady Generalne Karmelitów i Karmelitów Bosych. We wspólnym przesłaniu do całej
rodziny Karmelu zwrócono uwagę na to, co stanowić może specyficznie
karmelitański wkład w dzieło nowej ewangelizacji. To mianowicie czym Karmel
pragnie dzielić się z innymi „to nowe człowieczeństwo dane nam przez Boga Ojca
poprzez Jego Syna umarłego i zmartwychwstałego i wciąż kształtowane przez Ducha
Świętego”. Można to nowe człowieczeństwo nazwać „człowieczeństwem
kontemplacyjnym”. Kontemplacja Najświętszego Człowieczeństwa Chrystusa Syna
Bożego kształtuje w nas „człowieczeństwo kontemplacyjne”.
„Takie
człowieczeństwo, zwrócone ku Ojcu, zdolne jest widzieć wszystkich ludzi,
szczególnie ubogich, wykluczonych i cierpiących, oczami pełnymi współczucia.
Jest to człowieczeństwo gościnne, gotowe do podjęcia nieustannej pielgrzymki w
celu odnalezienia, wraz z mężczyznami i kobietami naszego czasu, drogi
prowadzącej nas bardziej w głąb serca życia trynitarnego”.
Drodzy
bracia i siostry! Gromadzimy się dzisiaj w ciszy Oborskiego Karmelu. Weszliśmy
do tego Ogrodu Maryi, aby od Niej uczyć się kontemplować z wiarą i miłością Oblicze
Chrystusa. O tym przypomina nam wymownie Pieta w ołtarzowym tronie, Jej słodkie
spojrzenie spoczywające na zranionym Obliczu Syna, którego przyjęła na ramiona
po zdjęciu z krzyża. „Ona, kontemplatyczka w najwyższym stopniu, zbliża się do
każdego z nas i staje się pielgrzymem z nami. Obejmuje nas swoją matczyną i
siostrzaną miłością i rozpala w naszych sercach ogień miłości. Uboga i pokorna,
prostym znakiem szkaplerza strzeże tego ognia w naszych kruchych ludzkich
ciałach i przemienia go w wielką pasję ewangelizacyjną i misyjną. Jej dyskretna
ale wymowna obecność w naszym życiu sprawia, że wszyscy ci, którzy noszą szkaplerz
wezwani są do zaangażowania się w miłość do bliźniego” (z Przesłania Rad
Generalnych karmelitów i Karmelitów Bosych do całej rodziny Karmelu, Aylesford,
31 maja 2013 r.).
Ona
dzisiaj zaprasza nas do karmelitańskiej szkoły nowej ewangelizacji, do pełnej
miłości i oddania kontemplacji Oblicza Pana i przypomina: „Ukazywanie Chrystusa
jest najcenniejszym darem, jaki możecie uczynić innym” (Benedykt XVI).
Przesłanie
z Aylesford dodaje odwagi całej rodzinie Karmelu słowami: „Zmartwychwstały Pan
zachęca nas, byśmy nie bali się trudności (…). Jest w nas wszystkich, małych i
ubogich, większa siła, która zwyciężyła świat. Jest to siła miłości jaką Ojciec
nas miłuje, jest to siła Jego Słowa i Jego Ducha, która pobudza nas do wyjścia
ku światu, do otwarcia na tych wszystkich, których Pan zechce postawić na
naszej drodze. Wielu mężczyzn i kobiet czeka na nas, czeka na to, by rodzina
Karmelu ukazała im czułość naszego Boga. Niech Pan pomoże nam, byśmy nie
zawiedli ich nadziei”. Amen.
o.
Piotr Męczyński O. Carm.
|