„Noszę
kajdany dla Ewangelii” (por. Flm 13) – te słowa św. Pawła Apostoła pisane z
Rzymu, może dzisiaj powtórzyć 38 – letnia Mary Wagner, która już ponad rok
odsiaduje wyrok w więzieniu w Ontario.
Pani
Wagner została skazana przez Sąd w Kanadzie na więzienie za to, że jako
katoliczka broniła prawa
dzieci nienarodzonych do życia. Poważnie
potraktowała słowa Chrystusa z Ewangelii: „Kto by przyjął jedno takie dziecko w
imię moje Mnie przyjmuje. […] Strzeżcie się, żebyście nie gardzili
żadnym z tych małych” (por. Mt 18, 5. 10).
„Każde
dziecko nienarodzone, a skazane niesprawiedliwie na aborcję, ma oblicze Jezusa
Chrystusa, który jeszcze przed narodzeniem i zaraz po nim zaznał odrzucenia
przez świat” – mówił niedawno do lekarzy papież Franciszek.
Pani
Wagner umiała rozpoznać Oblicze Boskiego Dzieciątka w każdym z tych
najmniejszych i odważnie stanęła w ich obronie. Dlatego jej udziałem stały się
zapowiedziane przez Jezusa prześladowania: „Wydawać was będą sądom […] z mego
powodu, na świadectwo dla nich” (por. Mk 13, 9).
"Przestępstwo"
Pani Wagner polegało na tym, że zgodnie ze swoją wiarą i sumieniem pokojowo pikietowała pod prywatną kliniką aborcyjną w obronie życia dzieci
nienarodzonych, modliła się, a także prowadziła rozmowy z wchodzącymi
do kliniki kobietami. Starała się je przekonać, aby odstąpiły od zamiaru
zabicia swoich poczętych dzieci. W niektórych przypadkach wspaniała
postawa tej kobiety okazywała się skuteczna.
Ta
niezłomna kobieta, więziona za obronę życia napisała do Polaków list.
„Drodzy
Przyjaciele! Dziękuję za informacje dotyczące ruchu obrony życia w Polsce.
Otrzymałam wiele listów i kartek od polskich Braci i Sióstr w Chrystusie.
Bardzo mnie to cieszy i dodaje otuchy. Przywraca pamięć o spotkaniu z Polską i
Polakami sprzed kilkunastu lat.
Gdy
miałam dwadzieścia kilka lat, spotkałam w Lourdes we Francji kilkunastu młodych
Polaków, takich jak ja wolontariuszy opiekujących się chorymi. Ich wiara stała
się dla mnie przykładem do naśladowania. Ci młodzi ludzie zaprosili mnie do
siebie, do Polski. Wizyta w Polsce zaprowadziła mnie również do Oświęcimia.
Nigdy bym tam sama nie pojechała, ale nie chciałam odmówić moim przyjaciołom.
To co tam zobaczyłam, wstrząsnęło mną do głębi. Czytając w księdze gości
wezwania: „Niech ta zbrodnia już nigdy się nie powtórzy”, uświadomiłam sobie,
że „TO” dzieje się ponownie, na naszych oczach tylko w innym przybraniu. „TO”
dzieje się obecnie w Kanadzie i na świecie".
W
kolejnym liście z więzienia w Ontario Pani Wagner pisze:
„Jestem
katoliczką i będąc wychowana
w dużej i sprzyjającej życiu rodzinie, byłam aktywna w różnego typu
organizacjach, broniących życia poczętego. Już
w młodości Bóg przyciągał mnie do siebie i poszukiwanie
Jego woli było dla mnie najważniejsze.
Poprzez modlitwę i rozważanie, On ukazał mi głębiej bolesną rzeczywistość aborcji. Zdałam sobie sprawę,
że to On prowadzi mnie do tych miejsc, gdzie Jego
dzieci są zabijane, by modlić się, rozmawiać w
imieniu dzieci z ich matkami, być tam, a nie odchodzić, pozostawać z
nimi bez względu na to, co mnie czeka.
Każda
osoba, nieważne jak mała, jest wyjątkową, niepowtarzalną
istotą ludzką o niezmierzonej wartości, uczynioną
na podobieństwo Boga, cenną dla
Niego i zasługującą na naszą miłość.
Sam
Jezus mówi nam: „Wszystko, co uczyniliście
jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”
(Mt. 25, 40).
Matka
Teresa z Kalkuty miała głęboką wiedzę,
że Jezus „pragnie miłości szczególnie w
najbiedniejszych i najbardziej zapomnianych. Kto w naszych miastach i
osiedlach jest bardziej zapomniany, niekochany niż dziecko, a raczej matka i
dziecko, wchodzące do kliniki aborcyjnej”?
Byłam aresztowana
wielokrotnie za zwracanie się do matek wewnątrz „Strefy
Ochronnej” [czyli 200
metrów wokół kliniki aborcyjnej według prawa
kanadyjskiego] i za pozostawanie w miejscu, gdzie
dokonywane są aborcje. W takich przypadkach
moja obecność jest oceniana jako „zakłócanie biznesu” (tym
biznesem jest aborcja). Wiele razy
moja obecność skłaniała matki do zmiany decyzji o aborcji
i odejścia zanim było za późno. Niestety, wiele
matek poddało się aborcji.
Jednakże,
nawet gdy dziecko nie zostało uratowane,
prawdziwym stało się okazanie odrobiny miłości Jezusowi,
obecnemu w „tych najmniejszych”. On, umierając,
nie był zupełnie porzucony.
Aresztowani, możemy bez wątpienia powiedzieć,
że jesteśmy błogosławieni, dzieląc niewielką
cześć cierpienia, które On doznał z własnej woli
dla każdego z nas”.
Te
słowa listu Pani Wagner należy odczytywać w świetle jej niezłomnej postawy
podczas całego procesu sądowego i pobytu w więzieniu.
Na samym
początku, tuż po aresztowaniu, prokurator żądał 6 miesięcy więzienia dla
kobiety. Później była propozycja zwolnienia za kaucją pod warunkiem,
że Mary Wagner nie będzie zbliżała się do klinik
aborcyjnych i zaprzestanie oferowania w nich – jak dotąd – porad dla
kobiet, próbując odciągnąć je od decyzji o aborcji. Mary
na pytanie sędziego, czy zgadza się na te warunki, odpowiedziała:
„Zgoda na to byłaby sprzeczna z moimi przekonaniami”.
Inny
sędzia powiedział do niej: „Mylisz się i twój Bóg też się myli”.
Zapytał jednak w końcu, czy Mary może przyrzec, że przez trzy
lata nie zbliży się do żadnej kliniki aborcyjnej
i nie będzie oferowała kobietom swoich porad. „Nie, nie mogę
tego obiecać”, odpowiedziała spokojnie dziewczyna. „W takim razie idziesz
do więzienia”, powiedział krótko sędzia. W ten sposób od ponad
roku Mary Wagner przebywa za kratkami.
Jednym
ze świadków zeznających w procesie była recepcjonistka kliniki aborcyjnej. Potwierdza
ona, że Mary po wejściu do kilniki była łagodna, delikatna, wręczała róże,
oferując broszury, mówiła łagodnym głosem. Mary prosiła recepcjonistkę,
by nie pomagała w zabijaniu nienarodzonych dzieci, by opuściła tą
pracę i znalazła inną.
Skazaną
odwiedził niedawno w więzieniu należący do grona ośmiu najbliższych
współpracowników papieża Franciszka, kardynał Oswald Gracias. Przewodniczący
indyjskiego episkopatu wyraził szacunek i podziw dla tego, co robi pani
Wagner.
-
Papież Franciszek całkowicie jasno mówi o tym, że powinniśmy być świadkami
Ewangelii bez względu na trudności – mówił kardynał Gracias. – Trzeba iść za
Ewangelią w dobrych i złych czasach, niezależnie od trudności. I w tym sensie,
w pełni popieram to, co robi Mary Wagner – podkreślał hierarcha. – Po rozmowie
z Mary jest dla mnie jasne, że to, co ona robi jest misją. Ona jest głosem
nienarodzonych dzieci, jest obrońcą ich praw – podkreślił.
Kardynał
podkreślił, że nie ma wątpliwości, co do wagi tego na co zdecydowała się
Wagner. – To nie jest jałowa walka z wiatrakami – powiedział. – Cokolwiek
ludzie myślą o skuteczności jej działań, ona sama opowiedziała mi, że są osoby,
które zapewniły ją, że zrezygnowały z aborcji z jej powodu. To pokazuje, że są
owoce tego działania – dodał kardynał. Jego zdaniem obrończyni życia ma także
pozytywny wpływ na innych aresztowanych.
Mary
w więzieniu spotkała inna aresztantkę, która zaczepiła ją słowami: - Pamiętasz
mnie? Mary jednak nie potrafiła jej umiejscowić w pamięci. Wtedy jej
towarzyszka przypomniała jej, że 2 lata temu w klinice aborcyjnej Mary
próbowała przekonać ją, by nie pozwoliła zabić swego nienarodzonego dziecka.
Krótko potem do ośrodka wkroczyła policja i brutalnie wyrzuciła stamtąd obrończynię
życia. Dla kobiety oczekującej na aborcję był to moment zwrotny. Jak przyznała,
to dzięki cierpieniu Mary może się teraz cieszyć maleńkim synkiem.
Drodzy
bracia i siostry! Maria Wagner z Kanady, prawdziwa chrześcijanka, odważnie
stająca w obronie godności i świętości ludzkiego życia, stała się głosem
wszystkich nienarodzonych, adwokatem każdego dziecka poczętego pod sercem
matki. Czytając jej listy z więzienia słyszymy jakby echo prośby św. Pawła
skierowanej do Filemona: „Jako więzień Chrystusa Jezusa – proszę cię za moim
dzieckiem…” (por. Flm 1, 9 – 10). Możemy też usłyszeć echo zachęty Apostoła
skierowanej do młodego Tymoteusza: „Nie wstydź się zatem świadectwa Pana
naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych
dla Ewangelii według mocy Boga!” (por. 2Tm 1, 8).
Zachęceni
świadectwem Marii z Kanady podejmijmy wezwanie, które kieruje do nas bł. Jan
Paweł II: „...zwracam się do wszystkich ojców i matek mojej Ojczyzny i całego
świata, do wszystkich ludzi bez wyjątku: każdy człowiek poczęty w łonie matki
ma prawo do życia!” (Łowicz,14.06.1999r.).
,,Bronić
życia i umacniać je, czcić je i kochać – oto zadanie, które Bóg powierza
każdemu człowiekowi...” (EV), każdemu z nas. Amen.
o.
Piotr Męczyński O. Carm.
|