Drodzy
w Chrystusie Panu, bracia i siostry!
Na
ulicach naszych miast spotykamy osoby ubrane w zakonne habity, które różnią się
kolorem i krojem. To ci, którzy idąc za głosem powołania całkowicie ofiarowali
się Bogu składając śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, bądź do nich się
przygotowują.
Wartość
i znaczenie życia konsekrowanego przypomniała nam Matka Boża w Fatimie, gdy 13
października 1917 roku ukazała się ubrana w habit zakonu karmelitańskiego.
Siostra Łucja, najstarsza z trójki widzących, pisze: „Objawienie się Naszej
Pani z Karmelu ma, jak sadzę, znaczenie całkowitego poświęcenia się Bogu:
Ukazując się w szacie zakonnej, pragnie Ona odzwierciedlić wszystkie inne
habity, jakimi się odróżniają osoby całkowicie poświęcone Bogu od zwykłych chrześcijan.
Habity są oznaką konsekracji, ochroną przyzwoitości i chrześcijańskiej
skromności, obroną osoby konsekrowanej. Są dla osób konsekrowanych tym, czym
jest mundur dla żołnierzy: wyróżniają ich i ukazują, kim oni są i jakie zajmują
miejsce, zobowiązując ich jednak do godnego zachowania swego stanu” (Apele
Orędzia Fatimskiego, Pallotinum 2001, s.179).
O
pięknie, wartość i znaczeniu życia poświęconego Bogu przez profesję rad
ewangelicznych, przypomina nam co roku obchodzony 2 lutego Dzień Życia
Konsekrowanego.
Biskupi
Polscy w Liście Pasterskim na dzisiejsze święto Ofiarowania Pańskiego piszą:
„Życie
konsekrowane bierze swój początek ze spotkania. To sam Bóg w Chrystusie
wychodzi na spotkanie tych, których wzywa do szczególnej komunii z Nim
i pozwala im doświadczać Jego bliskości”.
Sługa
Boży Herman Cohen, utalentowany muzyk i dyrygent żydowskiego pochodzenia
nazywał siebie "Nawróconym Najświętszego Sakramentu".
Stało się to, gdy wszedł do kościoła podczas nabożeństwa maryjnego połączonego
z adoracją Najświętszego Sakramentu… Przyszedł tam jako człowiek niewierzący,
tylko dlatego, że został poproszony, aby poprowadzić chór kościelny podczas
uroczystego nabożeństwa. Wszedł do tego kościoła i ujrzał złotą monstrancję
umieszczoną na ołtarzu. Wtedy właśnie Chrystus żywy obecny w konsekrowanej
Hostii dotknął głęboko jego serca i przyciągnął do siebie całą mocą swej
miłości. Na skutek tego spotkania Cohen przyjął chrzest, a potem wstąpił do Zakonu
Karmelitów w Hamburgu. Przyjął imię o. Augustyna od Najświętszego
Sakramentu.
Pragnąc
podzielić się radością tego spotkania z Jezusem obecnym w Eucharystii wyznaje:
„Maryja objawiła mi tajemnicę
Eucharystii. Doświadczyłem: Eucharystia jest życiem, jest szczęściem! Nie mam
już żadnej innej matki, niż Matka Pięknej Miłości, Matka Eucharystii. To Ona
podarowała mi Eucharystię, a ta skradła mi serce... Dlatego oddałem się
Jezusowi w zakonie maryjnym, stawszy się zakonnikiem Maryi i kapłanem
Jezusa. O, tak! Kocham Jezusa, kocham Eucharystię. Niech to zabrzmi echem,
niech odbije się echem w chórze, po górach i dolinach!... Kocham
Eucharystię! Jezus jest ze mną (...) O niewysłowiona szczęśliwości!”.
Biskupi
Polscy w swoim Liście Pasterskim podkreślają: „Pierwsze świadectwo, jakie dają
światu osoby konsekrowane, to świadectwo życia w zjednoczeniu
z Bogiem, w głębokiej zażyłości i przyjaźni z Nim. Obrazem
tej szczególnej relacji może być reakcja starca Symeona, który bierze
Dzieciątko w objęcia, tuli Je do siebie i błogosławi Boga (por. Łk
2,28). Ten piękny gest uzmysławia nam prawdę o pokorze i miłości Boga,
który chce się oddać całkowicie człowiekowi powołanemu. Pokorna miłość Boga
objawiona w Chrystusie nieustannie pociąga rzesze mężczyzn i kobiet
do dawania Mu radykalnej odpowiedzi. Nie może być ona niczym innym jak tylko
miłością, obejmującą całego człowieka. Na tym właśnie polega radykalizm życia
konsekrowanego, że cały człowiek oddaje się do dyspozycji Temu, który ukochał
go aż do końca. Ta wzajemna miłość zaowocowała różnorodnymi formami życia
konsekrowanego, które Duch Święty wzbudził w Kościele. Często właśnie
osoby konsekrowane, nie tyle poprzez działalność zewnętrzną, ile przez głęboką
komunię z Bogiem, pokazują światu skąd czerpać siłę i nadzieję na
przyszłość oraz jak budować wzajemne relacje w oparciu o przebaczenie
i miłość” (z Listu Biskupów Polskich, 2 lutego 2014 r.).
Jak
uczy bł. Jan Paweł II: „Ofiarowanie Jezusa w Świątyni staje się wymowną ikoną
całkowitego oddania własnego życia [Bogu] dla tych, którzy powołani są, aby
odtworzyć w Kościele i w świecie, poprzez rady ewangeliczne, "charakterystyczne
przymioty Jezusa - dziewictwo, ubóstwo i posłuszeństwo" (Vita consecrata nr
1).
„Ideałem
życia konsekrowanego jest upodobnienie się do Pana Jezusa i do Jego całkowitej
ofiary z siebie” (Vita consecrata nr 65).
Pięknym
przykładem tego upodobnienia do Chrystusa i zjednoczenia z Jego Ofiarą Miłości może być dla nas bł.
Ojciec Hilary Paweł Januszewski, przeor klasztoru karmelitów w Krakowie,
męczennik z okresu drugiej wojny światowej.
We
wrześniu 1927 r. w liście do magistra kleryków Seminarium OO. Karmelitów
pisał: „Czując
od dzieciństwa nieodpartą chęć wstąpienia do stanu duchownego, postanawiam
pójść za głosem serca i poświęcić się na służbę Bogu. Mam 20 lat, ale od
tej chwili pragnę żyć tylko dla Boga”.
Gdy
wybuchła wojna sprawował urząd przeora krakowskiego konwentu karmelitów. Zdecydował
by zakonnicy ścieśnili się w swoich pokojach i klasztor stał się domem otwartym
dla rodaków wysiedlonych z poznańskiego. Był dla wszystkich jak prawdziwy
ojciec, odwiedzał dzieci w domu sierot na krakowskim Zwierzyńcu. Takim był dla
swoich współbraci w Karmelu i dla współtowarzyszy niedoli w obozie
koncentracyjnym w Dachau, szczególnie dla dotkniętych epidemią tyfusu
plamistego. Idąc dobrowolnie z posługą kapłańską do tych, którzy umierali w
barakach, mówił: „Jestem im bardziej potrzebny niż w Krakowie”. Rozgrzeszał
konających, karmił ich dusze cząstką konsekrowanej Hostii, budził nadzieję -
mówił o Domu Ojca, w którym Chrystus przygotował dla nich wieczne mieszkanie.
Przypominał, że Kościół jest naszym Domem budowanym przez miłość i żadna
przemoc ludzka i diabelska go nie zniszczy. O. Hilary po miesiącu
heroicznej posługi zaraził się tyfusem i zmarł w wigilię Zwiastowania NMP, 25
marca 1945 roku. Stał się promieniem światła Bożego Oblicza rozpraszającego
mroki śmierci obozowej nocy. Z miłości ofiarował swoje życie Bogu i cierpiącym
braciom, dając świadectwo prawdzie Chrystusowej Ewangelii, że nikt nie ma
większej miłości, od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.
Biskupi
Polscy pięknie piszą: „Naszą misją w świecie jest promieniowanie tym
Światłem, którym jest Osoba Jezusa Chrystusa. Przypomina nam o tym płonąca
świeca. Dzieląc się płomieniem zapalonej świecy z innymi, niczego nie
tracimy. „Podzielone” światło jest w stanie rozproszyć ciemności i wypełnić
całe pomieszczenie nowym blaskiem bijącym już nie tylko od jednej, ale od wielu
świec. Podobnie jest z miłością. Dawanie siebie drugiemu sprawia, że nic
tak naprawdę nie tracimy, ale stajemy się coraz bogatsi i coraz bardziej
rozumiemy siebie. Jesteśmy bowiem stworzeni z miłości i realizujemy
się w bezinteresownym darze z samego siebie. Dokonuje się to
w zupełnie zwyczajnych i prostych sytuacjach życiowych, kiedy
potrafimy ze względu na Chrystusa podzielić się z innymi swoim czasem
i chlebem, życzliwością i zainteresowaniem, miłosierdziem
i przebaczeniem”.
Drodzy
bracia i siostry!
Dzisiejsza
Ewangelia uczy nas, że do ofiarowania Chrystusa [jako pierwsza] przyłącza się
Maryja.
„Dziewica
Matka, która przynosi Syna do Świątyni, aby został ofiarowany Ojcu, doskonale
wyraża postać Kościoła, który kontynuuje ofiarowywanie swoich synów i córek
Ojcu niebieskiemu, przyłączając ich do jedynej ofiary Chrystusa, przyczyny i
wzoru każdej konsekracji w Kościele” (Jan Paweł II, 6 stycznia 1997 roku).
Maryja
jest Matką i najdoskonalszym Wzorem dla wszystkich osób konsekrowanych, dla
tych którzy całkowicie ofiarują się Chrystusowi, a z Chrystusem Ojcu. Przykład
Maryi zachwyca i pociąga.
Błogosławiona
Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej, karmelitanka bosa, wyznaje:
„Niepokalana Dziewica dała
mi habit Karmelu... Płaczę z radości na myśl, że ta pogodna i promienna Istota,
Maryja, jest moją Matką. Cieszę się z Jej piękności, jak dziecko kochające swą
matkę... Obrałam Ją za Królową i Strażniczkę mego nieba”.
"Przeto,
jeśli miłujesz Ją jako Matkę, naśladuj Jej pokorę, czystość, ubóstwo i
posłuszeństwo, naśladuj Ją w miłości Boga i bliźniego oraz w innych
cnotach" – uczy belgijski karmelita o.Michał od św.Augustyna.
Podobnie
wielki Święty Polskiego Karmelu o. Rafał Kalinowski pisze: „Czcić Najświętszą
Dziewicę, oto najważniejsze i najgłówniejsze zadanie dla karmelitów i
karmelitanek. Miłujemy Ją wtedy, gdy staramy się naśladować Jej cnoty, Jej
pokorę, Jej trwanie w modlitwie; gdy pracujemy nad poprawą naszych błędów, aby
być Jej poddanymi. Musimy stale ku Niej zwracać swój wzrok, ku Niej kierować
nasze uczucia, pamiętać o Jej dobrodziejstwach i być Jej zawsze wiernymi”. „Maryja zawsze i we wszystkim”.
Sługa
Boża Marta Robin, wielka francuska mistyczka ubiegłego wieku, przez 50 lat
sparaliżowana, przykuta do łóżka, niewidoma, karmiąca się tylko Eucharystią,
mówi:
„Maryja
jest moim żywym i niedościgłym modelem! Kiedy modlę się do Niej, kiedy cicho Ją
wołam, wydaje mi się, że pochyla się z czułością nad dzieckiem, które do końca
swych ziemskich dni pragnie kroczyć Jej śladami, mała ofiara ukryta w wielkiej
Ofierze Golgoty” (28 lutego 1930).
„Maryjo,
o moja Matko umiłowana, podaruj mnie Jezusowi, ofiaruj Bogu tę drobną hostię,
żeby raczył w niej zamieszkać, spoczywając w jej sercu, jak w tabernakulum. Za
gościnę, niestety, będzie miał tylko moją nędzę. Ale znajdzie tu przynajmniej
miłość, wdzięczność, wierność, hojność, oddanie, pokorną i radosną ufność, aby
mu zadośćuczynić, pocieszyć Go, uradować i uwielbić, aby uwielbiać Jego Święte
Serce i podarować mu liczne dusze, we wspólnocie z Tobą o moja tak droga
Mateczko!”.
Pewna
dusza oddana Bogu w ukryciu Karmelu pisze:
„Jezu
Ukryty w pokorze świętej Hostii … jak w dziewiczym łonie Maryi. Biała Hostia
przypomina mi Ciebie Niepokalana, kryje w sobie Boże Ciało.
Jezu
mój, pragnę tylko jednego, ukryć się za klauzurą Przeczystego Serca Maryi i być
Twoją wieczystą hostią, w której zamieszkasz z radością.
Dniem
i nocą pragnę Cię adorować i razem z Maryją wyśpiewywać dziękczynne „Magnificat
anima mea Dominum”.
Być
czysta jak biała Hostia, uboga jak mała Hostia, posłuszna jak Hostia, którą
kapłan bierze w dłonie, konsekruje, łamie i rozdaje ludziom, by mieli w sobie
Życie Boże, by mogli poznać, zakosztować i uwierzyć, że jesteś Miłością.
Konsekrowana
przez Ciebie i dla Ciebie mocą Ducha Miłości – jako Twoja mała, żywa hostia.
Przemieniona
w Ciebie, zjednoczona z Tobą, ukryta w Tobie pod postacią świętych ślubów
czystości, ubóstwa i posłuszeństwa złożonych w ukryciu klauzury – jak w
tabernakulum – na ołtarzu Kościoła, Twojej Oblubienicy.
Hostia
znaczy Ofiara, rozumiem to dobrze, że jestem oblubienicą Twego Serca otwartego
na Krzyżu.
Wiem
też, że Hostia znaczy Niebieski Pokarm, że mam być troskliwą matką dla dusz
zgłodniałych Ciebie, Umiłowany.
Jezu,
oto jestem cała Twoja – niech ten dzień stanie się wiecznością…”.
Św.
Teresa de Los Andes, młoda karmelitanka bosa z Chile w Ameryce Łacińskiej,
napisała:
„Tylko Jezus jest piękny; tylko
[…] Jego szukam we wnętrzu mej duszy. Pragnę, stać się hostią czystą, w której
On mógłby spocząć. Chcę tak przepoić się miłością, by tą miłością mogły zostać
otoczone inne dusze. […] On
jest moim nieskończonym bogactwem, moim szczęściem, moim niebem”.
Drodzy
bracia i siostry! „Zawierzając [dzisiaj] wszystkie osoby konsekrowane Matce
Bożej, która jest inspirującym wzorem całkowitego oddania się Chrystusowi,
prośmy niech otoczy opieką działalność charytatywną, duszpasterską i misyjną
osób konsekrowanych. Wyrażając wdzięczność za ich modlitwę i pracę w winnicy
Pańskiej, prośmy Boga, aby wszystkich chronił i darzył pomyślnością i
powiększał liczbę tych, którzy radosnym sercem podejmą drogę życia
konsekrowanego” (Bp Kazimierz Gurda).
"Wyrazem
naszego podziwu i sympatii dla osób konsekrowanych niech będzie miły uśmiech,
ukłon i chrześcijańskie pozdrowienie przy każdym spotkaniu z nimi w pracy, na
ulicy, czy podczas podróży" (Bp J. Śrutwa).
Biskupi
Polscy w swoim Liście Pasterskim z ojcowską miłością i serdeczną zachętą zwracają
się do Młodych:
„Jeśli
słyszysz głos Mistrza, który Cię wzywa – odpowiedz hojnie i wielkodusznie,
z radością i entuzjazmem. Życie konsekrowane jest piękną przygodą,
której bohaterem jest On sam, Jezus Chrystus, Twój Zbawiciel. Tylko z Nim
życie może być naprawdę spełnione. Jeśli Pan Cię wzywa, nie ociągaj się, ale
wyrusz w drogę! To On zabierze Cię ze sobą, poprowadzi za rękę
i pozwoli wypłynąć na głębię”. Amen.
o.
Piotr Męczyński O. Carm.
|