02.02.2014
Życie konsekrowane jak Hostia na ołtarzu...


Drodzy w Chrystusie Panu, bracia i siostry!

Na ulicach naszych miast spotykamy osoby ubrane w zakonne habity, które różnią się kolorem i krojem. To ci, którzy idąc za głosem powołania całkowicie ofiarowali się Bogu składając śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, bądź do nich się przygotowują.  

Wartość i znaczenie życia konsekrowanego przypomniała nam Matka Boża w Fatimie, gdy 13 października 1917 roku ukazała się ubrana w habit zakonu karmelitańskiego. Siostra Łucja, najstarsza z trójki widzących, pisze: „Objawienie się Naszej Pani z Karmelu ma, jak sadzę, znaczenie całkowitego poświęcenia się Bogu: Ukazując się w szacie zakonnej, pragnie Ona odzwierciedlić wszystkie inne habity, jakimi się odróżniają osoby całkowicie poświęcone Bogu od zwykłych chrześcijan. Habity są oznaką konsekracji, ochroną przyzwoitości i chrześcijańskiej skromności, obroną osoby konsekrowanej. Są dla osób konsekrowanych tym, czym jest mundur dla żołnierzy: wyróżniają ich i ukazują, kim oni są i jakie zajmują miejsce, zobowiązując ich jednak do godnego zachowania swego stanu” (Apele Orędzia Fatimskiego, Pallotinum 2001, s.179).

O pięknie, wartość i znaczeniu życia poświęconego Bogu przez profesję rad ewangelicznych, przypomina nam co roku obchodzony 2 lutego Dzień Życia Konsekrowanego.

Biskupi Polscy w Liście Pasterskim na dzisiejsze święto Ofiarowania Pańskiego piszą:

„Życie konsekrowane bierze swój początek ze spotkania. To sam Bóg w Chrystusie wychodzi na spotkanie tych, których wzywa do szczególnej komunii z Nim i pozwala im doświadczać Jego bliskości”.

Sługa Boży Herman Cohen, utalentowany muzyk i dyrygent żydowskiego pochodzenia nazywał siebie "Nawróconym Najświętszego Sakramentu". Stało się to, gdy wszedł do kościoła podczas nabożeństwa maryjnego połączonego z adoracją Najświętszego Sakramentu… Przyszedł tam jako człowiek niewierzący, tylko dlatego, że został poproszony, aby poprowadzić chór kościelny podczas uroczystego nabożeństwa. Wszedł do tego kościoła i ujrzał złotą monstrancję umieszczoną na ołtarzu. Wtedy właśnie Chrystus żywy obecny w konsekrowanej Hostii dotknął głęboko jego serca i przyciągnął do siebie całą mocą swej miłości. Na skutek tego spotkania Cohen przyjął chrzest, a potem wstąpił do Zakonu Karmelitów w Hamburgu. Przyjął imię o. Augustyna od Najświętszego Sakramentu.

Pragnąc podzielić się radością tego spotkania z Jezusem obecnym w Eucharystii wyznaje:

„Maryja objawiła mi tajemnicę Eucharystii. Doświadczyłem: Eucharystia jest życiem, jest szczęściem! Nie mam już żadnej innej matki, niż Matka Pięknej Miłości, Matka Eucharystii. To Ona podarowała mi Eucharystię, a ta skradła mi serce... Dlatego oddałem się Jezusowi w zakonie maryjnym, stawszy się zakonnikiem Maryi i kapłanem Jezusa. O, tak! Kocham Jezusa, kocham Eucharystię. Niech to zabrzmi echem, niech odbije się echem w chórze, po górach i dolinach!... Kocham Eucharystię! Jezus jest ze mną (...) O niewysłowiona szczęśliwości!”.

Biskupi Polscy w swoim Liście Pasterskim podkreślają: „Pierwsze świadectwo, jakie dają światu osoby konsekrowane, to świadectwo życia w zjednoczeniu z Bogiem, w głębokiej zażyłości i przyjaźni z Nim. Obrazem tej szczególnej relacji może być reakcja starca Symeona, który bierze Dzieciątko w objęcia, tuli Je do siebie i błogosławi Boga (por. Łk 2,28). Ten piękny gest uzmysławia nam prawdę o pokorze i miłości Boga, który chce się oddać całkowicie człowiekowi powołanemu. Pokorna miłość Boga objawiona w Chrystusie nieustannie pociąga rzesze mężczyzn i kobiet do dawania Mu radykalnej odpowiedzi. Nie może być ona niczym innym jak tylko miłością, obejmującą całego człowieka. Na tym właśnie polega radykalizm życia konsekrowanego, że cały człowiek oddaje się do dyspozycji Temu, który ukochał go aż do końca. Ta wzajemna miłość zaowocowała różnorodnymi formami życia konsekrowanego, które Duch Święty wzbudził w Kościele. Często właśnie osoby konsekrowane, nie tyle poprzez działalność zewnętrzną, ile przez głęboką komunię z Bogiem, pokazują światu skąd czerpać siłę i nadzieję na przyszłość oraz jak budować wzajemne relacje w oparciu o przebaczenie i miłość” (z Listu Biskupów Polskich, 2 lutego 2014 r.).

Jak uczy bł. Jan Paweł II: „Ofiarowanie Jezusa w Świątyni staje się wymowną ikoną całkowitego oddania własnego życia [Bogu] dla tych, którzy powołani są, aby odtworzyć w Kościele i w świecie, poprzez rady ewangeliczne, "charakterystyczne przymioty Jezusa - dziewictwo, ubóstwo i posłuszeństwo" (Vita consecrata nr 1).

„Ideałem życia konsekrowanego jest upodobnienie się do Pana Jezusa i do Jego całkowitej ofiary z siebie” (Vita consecrata nr 65).

Pięknym przykładem tego upodobnienia do Chrystusa i zjednoczenia z  Jego Ofiarą Miłości może być dla nas bł. Ojciec Hilary Paweł Januszewski, przeor klasztoru karmelitów w Krakowie, męczennik z okresu drugiej wojny światowej.

We wrześniu 1927 r. w liście do magistra kleryków Seminarium OO. Karmelitów pisał: „Czując od dzieciństwa nieodpartą chęć wstąpienia do stanu duchownego, postanawiam pójść za głosem serca i poświęcić się na służbę Bogu. Mam 20 lat, ale od tej chwili pragnę żyć tylko dla Boga”.

Gdy wybuchła wojna sprawował urząd przeora krakowskiego konwentu karmelitów. Zdecydował by zakonnicy ścieśnili się w swoich pokojach i klasztor stał się domem otwartym dla rodaków wysiedlonych z poznańskiego. Był dla wszystkich jak prawdziwy ojciec, odwiedzał dzieci w domu sierot na krakowskim Zwierzyńcu. Takim był dla swoich współbraci w Karmelu i dla współtowarzyszy niedoli w obozie koncentracyjnym w Dachau, szczególnie dla dotkniętych epidemią tyfusu plamistego. Idąc dobrowolnie z posługą kapłańską do tych, którzy umierali w barakach, mówił: „Jestem im bardziej potrzebny niż w Krakowie”. Rozgrzeszał konających, karmił ich dusze cząstką konsekrowanej Hostii, budził nadzieję - mówił o Domu Ojca, w którym Chrystus przygotował dla nich wieczne mieszkanie. Przypominał, że Kościół jest naszym Domem budowanym przez miłość i żadna przemoc ludzka i diabelska go nie zniszczy. O. Hilary po miesiącu heroicznej posługi zaraził się tyfusem i zmarł w wigilię Zwiastowania NMP, 25 marca 1945 roku. Stał się promieniem światła Bożego Oblicza rozpraszającego mroki śmierci obozowej nocy. Z miłości ofiarował swoje życie Bogu i cierpiącym braciom, dając świadectwo prawdzie Chrystusowej Ewangelii, że nikt nie ma większej miłości, od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.

Biskupi Polscy pięknie piszą: „Naszą misją w świecie jest promieniowanie tym Światłem, którym jest Osoba Jezusa Chrystusa. Przypomina nam o tym płonąca świeca. Dzieląc się płomieniem zapalonej świecy z innymi, niczego nie tracimy. „Podzielone” światło jest w stanie rozproszyć ciemności i wypełnić całe pomieszczenie nowym blaskiem bijącym już nie tylko od jednej, ale od wielu świec. Podobnie jest z miłością. Dawanie siebie drugiemu sprawia, że nic tak naprawdę nie tracimy, ale stajemy się coraz bogatsi i coraz bardziej rozumiemy siebie. Jesteśmy bowiem stworzeni z miłości i realizujemy się w bezinteresownym darze z samego siebie. Dokonuje się to w zupełnie zwyczajnych i prostych sytuacjach życiowych, kiedy potrafimy ze względu na Chrystusa podzielić się z innymi swoim czasem i chlebem, życzliwością i zainteresowaniem, miłosierdziem i przebaczeniem”.

Drodzy bracia i siostry!

Dzisiejsza Ewangelia uczy nas, że do ofiarowania Chrystusa [jako pierwsza] przyłącza się Maryja.

„Dziewica Matka, która przynosi Syna do Świątyni, aby został ofiarowany Ojcu, doskonale wyraża postać Kościoła, który kontynuuje ofiarowywanie swoich synów i córek Ojcu niebieskiemu, przyłączając ich do jedynej ofiary Chrystusa, przyczyny i wzoru każdej konsekracji w Kościele” (Jan Paweł II, 6 stycznia 1997 roku).

Maryja jest Matką i najdoskonalszym Wzorem dla wszystkich osób konsekrowanych, dla tych którzy całkowicie ofiarują się Chrystusowi, a z Chrystusem Ojcu. Przykład Maryi zachwyca i pociąga.

Błogosławiona  Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej, karmelitanka bosa, wyznaje:

Niepokalana Dziewica dała mi habit Karmelu... Płaczę z radości na myśl, że ta pogodna i promienna Istota, Maryja, jest moją Matką. Cieszę się z Jej piękności, jak dziecko kochające swą matkę... Obrałam Ją za Królową i Strażniczkę mego nieba”.

"Przeto, jeśli miłujesz Ją jako Matkę, naśladuj Jej pokorę, czystość, ubóstwo i posłuszeństwo, naśladuj Ją w miłości Boga i bliźniego oraz w innych cnotach" – uczy belgijski karmelita o.Michał od św.Augustyna.

Podobnie wielki Święty Polskiego Karmelu o. Rafał Kalinowski pisze: „Czcić Najświętszą Dziewicę, oto najważniejsze i najgłówniejsze zadanie dla karmelitów i karmelitanek. Miłujemy Ją wtedy, gdy staramy się naśladować Jej cnoty, Jej pokorę, Jej trwanie w modlitwie; gdy pracujemy nad poprawą naszych błędów, aby być Jej poddanymi. Musimy stale ku Niej zwracać swój wzrok, ku Niej kierować nasze uczucia, pamiętać o Jej dobrodziejstwach i być Jej zawsze wiernymi”„Maryja zawsze i we wszystkim”.

Sługa Boża Marta Robin, wielka francuska mistyczka ubiegłego wieku, przez 50 lat sparaliżowana, przykuta do łóżka, niewidoma, karmiąca się tylko Eucharystią, mówi:

„Maryja jest moim żywym i niedościgłym modelem! Kiedy modlę się do Niej, kiedy cicho Ją wołam, wydaje mi się, że pochyla się z czułością nad dzieckiem, które do końca swych ziemskich dni pragnie kroczyć Jej śladami, mała ofiara ukryta w wielkiej Ofierze Golgoty” (28 lutego 1930).

„Maryjo, o moja Matko umiłowana, podaruj mnie Jezusowi, ofiaruj Bogu tę drobną hostię, żeby raczył w niej zamieszkać, spoczywając w jej sercu, jak w tabernakulum. Za gościnę, niestety, będzie miał tylko moją nędzę. Ale znajdzie tu przynajmniej miłość, wdzięczność, wierność, hojność, oddanie, pokorną i radosną ufność, aby mu zadośćuczynić, pocieszyć Go, uradować i uwielbić, aby uwielbiać Jego Święte Serce i podarować mu liczne dusze, we wspólnocie z Tobą o moja tak droga Mateczko!”.

Pewna dusza oddana Bogu w ukryciu Karmelu pisze:

„Jezu Ukryty w pokorze świętej Hostii … jak w dziewiczym łonie Maryi. Biała Hostia przypomina mi Ciebie Niepokalana, kryje w sobie Boże Ciało.

Jezu mój, pragnę tylko jednego, ukryć się za klauzurą Przeczystego Serca Maryi i być Twoją wieczystą hostią, w której zamieszkasz z radością.

Dniem i nocą pragnę Cię adorować i razem z Maryją wyśpiewywać dziękczynne „Magnificat anima mea Dominum”.

Być czysta jak biała Hostia, uboga jak mała Hostia, posłuszna jak Hostia, którą kapłan bierze w dłonie, konsekruje, łamie i rozdaje ludziom, by mieli w sobie Życie Boże, by mogli poznać, zakosztować i uwierzyć, że jesteś Miłością.

Konsekrowana przez Ciebie i dla Ciebie mocą Ducha Miłości – jako Twoja mała, żywa hostia.

Przemieniona w Ciebie, zjednoczona z Tobą, ukryta w Tobie pod postacią świętych ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa złożonych w ukryciu klauzury – jak w tabernakulum – na ołtarzu Kościoła, Twojej Oblubienicy.

Hostia znaczy Ofiara, rozumiem to dobrze, że jestem oblubienicą Twego Serca otwartego na Krzyżu.

Wiem też, że Hostia znaczy Niebieski Pokarm, że mam być troskliwą matką dla dusz zgłodniałych Ciebie, Umiłowany.

Jezu, oto jestem cała Twoja – niech ten dzień stanie się wiecznością…”.

Św. Teresa de Los Andes, młoda karmelitanka bosa z Chile w Ameryce Łacińskiej, napisała:

„Tylko Jezus jest piękny; tylko […] Jego szukam we wnętrzu mej duszy. Pragnę, stać się hostią czystą, w której On mógłby spocząć. Chcę tak przepoić się miłością, by tą miłością mogły zostać otoczone inne dusze. […] On jest moim nieskończonym bogactwem, moim szczęściem, moim niebem”.

Drodzy bracia i siostry! „Zawierzając [dzisiaj] wszystkie osoby konsekrowane Matce Bożej, która jest inspirującym wzorem całkowitego oddania się Chrystusowi, prośmy niech otoczy opieką działalność charytatywną, duszpasterską i misyjną osób konsekrowanych. Wyrażając wdzięczność za ich modlitwę i pracę w winnicy Pańskiej, prośmy Boga, aby wszystkich chronił i darzył pomyślnością i powiększał liczbę tych, którzy radosnym sercem podejmą drogę życia konsekrowanego” (Bp Kazimierz Gurda).

"Wyrazem naszego podziwu i sympatii dla osób konsekrowanych niech będzie miły uśmiech, ukłon i chrześcijańskie pozdrowienie przy każdym spotkaniu z nimi w pracy, na ulicy, czy podczas podróży" (Bp J. Śrutwa).

Biskupi Polscy w swoim Liście Pasterskim z ojcowską miłością i serdeczną zachętą zwracają się do Młodych:

„Jeśli słyszysz głos Mistrza, który Cię wzywa – odpowiedz hojnie i wielkodusznie, z radością i entuzjazmem. Życie konsekrowane jest piękną przygodą, której bohaterem jest On sam, Jezus Chrystus, Twój Zbawiciel. Tylko z Nim życie może być naprawdę spełnione. Jeśli Pan Cię wzywa, nie ociągaj się, ale wyrusz w drogę! To On zabierze Cię ze sobą, poprowadzi za rękę i pozwoli wypłynąć na głębię”. Amen.

                 o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio