Drodzy
bracia i siostry w Sercu Jezusa i w karmelitańskim powołaniu!
Zbliża
się 500 rocznica urodzin św. Teresy od Jezusa, Świętej Reformatorki Karmelu.
Przyszła ona na świat 28 marca 1515 roku w Avila, w Kastylii. Po wielu latach
szukania Boga, napisze z radością w swoim poemacie: „Jestem Twoją, dla Ciebie się narodziłam, co chcesz czynić ze mną?”.
Teresa pojmowała swoje życie jako darowane przez miłość Bożą i Jemu ofiarowane.
Historia
jej życia zakonnego w Karmelu przypomina nam, że nigdy nie jest za późno, aby
powierzyć się Bożemu Miłosierdziu i rozpocząć prawdziwą odnowę naszego życia ku
doskonałej miłości w Chrystusie. Dlatego wezwani przez Kościół do udziału w
nowej ewangelizacji pragniemy z odwagą wyruszyć w drogę i powtórzyć za Świętą z
Avila: „Czas iść!”.
1. Drodzy bracia i siostry! Rok Terezjański łączy się harmonijnie z Rokiem
Życia Konsekrowanego. W związku z 50. rocznicą ogłoszenia dekretu Perfectae caritatis Soboru Watykańskiego
II, Ojciec Święty Franciszek ogłosił rok 2015 – Rokiem Życia
Konsekrowanego. Rozpocznie się on w pierwszą niedzielę Adwentu – 30
listopada 2014 r., a zakończy 2 lutego 2016 r.
Jak
powiedział Papież Franciszek: „życie konsekrowane jest złożone, jest
pełne łaski ale i grzeszności. W tym roku pragniemy uznać
i wyznać nasze słabości, pragniemy też z mocą pokazać światu ile
wśród nas jest świętości i żywotności. Jak wiele jest świętości ukrytej
w naszych domach, klasztorach, ale przez to nie mniej owocnej, która
sprawia, że konsekrowani są “żywymi ikonami Boga” po trzykroć Świętego”.
W
całym świecie żyje obecnie ok. 950 tys. osób konsekrowanych. Warto sobie
uświadomić że jest ich ponad dwa razy więcej niż kapłanów (410 tys.). W Polsce
jest ich ok. 35 tys., a to oznacza, że co tysięczny Polak
i Polka jest osobą konsekrowaną.
Dekret
soborowy (z 28 października 1965 r.) poświęcony przystosowanej do
współczesności odnowie życia zakonnego przypomina:
„Dążenie do miłości doskonałej drogą rad
ewangelicznych bierze początek z nauki i przykładu Boskiego Mistrza i stanowi
wybitny znak Królestwa niebieskiego”.
Ta
droga do świętości realizuje się najpierw poprzez chrzest włączający w
Chrystusa (1Kor 6,11; Hbr 12,10), a następnie poprzez sequela Christi, czyli
przez naśladowanie Chrystusa (Ef 4,24) czystego, ubogiego i posłusznego.
Dotyczy
to wszystkich zakonników, także tych, którzy zgodnie z regułą karmelitańską
pragną „trwać w posłuszeństwie Jezusowi
Chrystusowi (in obsequio Jesu Christi) i służyć Mu wiernie z czystym sercem i
prawym sumieniem”.
Św.
Jan Paweł II w adhortacji „Vita consecrata” pisze: „Ideałem życia
konsekrowanego jest upodobnienie się do Pana Jezusa i do Jego całkowitej ofiary
z siebie” (VC, 65).
Pięknym
przykładem tego upodobnienia do Chrystusa i zjednoczenia z Jego Ofiarą Miłości
może być dla nas bł. Ojciec Hilary Paweł Januszewski, przeor karmelitów z
Krakowa, męczennik miłości bliźniego z Dachau, którego 80 – rocznicę śmierci
obchodzić będziemy 26 marca 2015 roku.
Papież
Franciszek w Przesłaniu do uczestników Kapituły Generalnej Karmelitów w 2013
roku napisał:
„W
świecie, który tak często ignoruje Chrystusa, a w rzeczywistości Go odrzuca,
jesteście zaproszeni do tego, by się zbliżyć i przylgnąć do Niego jeszcze
ściślej. Jest to ciągłe powołanie do naśladowania Chrystusa i podporządkowania
się Jemu. Jest to niezwykle ważne w naszym zdezorientowanym świecie, bo jeśli płomień wiary gaśnie, wszystkie inne
światła tracą swój blask (Lumen Fidei 4). Chrystus jest obecny w waszym
życiu braterskim, waszej wspólnotowej liturgii oraz w powierzonych wam
zadaniach: odnówcie posłuszeństwo całego waszego życia!”
Drodzy
bracia i siostry w Karmelu!
Przed
nami Rok Życia Konsekrowanego. Mamy ufność w Panu, że będzie to szczególny czas
Jego łaski (kairos), czas duchowej odnowy i licznych błogosławieństw Ducha
Świętego dla naszej rodziny zakonnej i dla każdego z nas. Patronką tego Roku
będzie dla nas św. Teresa od Jezusa z Karmelu w Avila, której jubileusz 500 –
lecia narodzin przypada opatrznościowo także w 2015 roku.
2. W Roku 2016 obchodzić będziemy 1050 rocznicę Chrztu Polski. To
wydarzenie będące u początku naszej państwowości stanowi o chrześcijańskiej
tożsamości narodu, którego jesteśmy synami i córkami.
To
wydarzenie przypomina nam zarazem, że chrzest jest konsekracją podstawową dla
wszystkich uczniów Chrystusa, także dla nas konsekrowanych przez profesję rad
ewangelicznych czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Dlatego też powinniśmy na
nowo odczytać słowa zawarte w numerze 5. soborowego dekretu „Perfectae Caritatis”:
„Członkowie
wszystkich instytutów powinni to zwłaszcza sobie uświadomić, że przez profesję
rad ewangelicznych odpowiedzieli na wezwanie Boże w tym znaczeniu, iż żyją dla
samego Boga, umarłszy nie tylko dla grzechu (por. Rz 6, 11), lecz także wyrzekłszy
się świata. Całe bowiem swoje życie oddali na Jego służbę, co stanowi jakąś
szczególną konsekrację, która korzeniami sięga głęboko w konsekrację chrztu i
pełniej ją wyraża”.
Święty
Papież Jan Paweł II w Adhortacji Apostolskiej „Redemptionis Donum” (z 25 marca
1984 r.) poświęconej konsekracji zakonnej w świetle Tajemnicy Odkupienia napisał:
„Profesja
zakonna stwarza nową więź człowieka z Bogiem Trój-Jedynym w Jezusie Chrystusie.
Więź ta wyrasta na podłożu owej pierwotnej więzi, jaka zawiera się w Sakramencie
Chrztu. Profesja zakonna „korzeniami sięga głęboko w konsekrację Chrztu i
pełniej ją wyraża” — w ten sposób sama ona staje się w swej konstytutywnej
treści nową konsekracją, poświęceniem i oddaniem osoby ludzkiej Bogu nade
wszystko umiłowanemu. (…)
Ażeby
uwydatnić w pełni rzeczywistość profesji zakonnej, trzeba zwrócić się do tych
przejmujących słów Pawłowych z Listu do Rzymian: „Czyż nie wiadomo wam, że my
wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający
w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni
w jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy
razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie — jak Chrystus”,
„dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie
byli w niewoli grzechu”; „Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu,
żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie”.
Profesja
zakonna — zakorzeniona na sakramentalnym podłożu Chrztu — jest nowym
„zanurzeniem w śmierć Chrystusa”: nowym — poprzez świadomość i wybór, nowym —
poprzez miłość i powołanie, nowym — poprzez nieustanne „nawrócenie”. Owo
„zanurzenie w śmierć” sprawia, że — „pogrzebany wraz z Chrystusem” człowiek —
„wkracza w nowe życie jak Chrystus”. W Chrystusie ukrzyżowanym znajduje swą
integralną podstawę konsekracja Chrztu, i z kolei profesja rad ewangelicznych,
która — wedle słów Vaticanum II — „stanowi jakąś szczególną konsekrację”.
Konsekracja ta jest równocześnie śmiercią i wyzwoleniem. Św. Paweł pisze:
„umarliście dla grzechu”, a tę „śmierć” nazywa równocześnie „wyzwoleniem z
niewoli grzechu”. Nade wszystko jednak konsekracja zakonna, na sakramentalnym
gruncie Chrztu świętego, stanowi nowe „życie dla Boga w Jezusie Chrystusie”.
Tak
oto — wraz z profesją rad ewangelicznych, w sposób daleko dojrzalszy i bardziej
świadomy — zostaje „porzucony dawny
człowiek” i w taki sam sposób zostaje „przyobleczony
człowiek nowy, stworzony według Boga w sprawiedliwości i prawdziwej
świętości”, ażeby użyć jeszcze słów z Listu
do Efezjan.
Tak
więc, drodzy Bracia i Siostry — wszyscy, którzy w całym Kościele żyjecie
ewangelicznym przymierzem profesji rad ewangelicznych, odnawiajcie (…)
świadomość Waszego szczególnego uczestnictwa w krzyżowej śmierci Odkupiciela —
uczestnictwa, poprzez które wspólnie z Nim zmartwychwstaliście, i stale zmartwychwstajecie,
do nowego życia. Pan mówi do każdego i każdej z Was tak, jak przemówił kiedyś
przez Izajasza proroka: „Nie lękaj się, bo
cię wykupiłem, wezwałem cię po
imieniu: tyś moim!”.
Drodzy
bracia i siostry w karmelitańskim powołaniu!
Zgodnie
z nauką św. Jana Pawła II konsekracja zakonna pogłębiła nasze chrzcielne
zanurzenie w paschalne misterium Chrystusa oraz w misterium Jego Kościoła.
Przez złożone śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa jesteśmy dziećmi
Karmelu, ale najpierw i przede wszystkim poprzez przyjęty sakrament chrztu
świętego staliśmy się dziećmi Kościoła. Nasza konsekracja zakonna umocniła i
pogłębiła tę przynależność do Chrystusa i Kościoła zapoczątkowaną na chrzcie
świętym.
Dlatego
dekret „Perfectae Caritatis” mówiąc o konsekracji przez ślubowanie rad
ewangelicznych stwierdza:
„A ponieważ to oddanie siebie zostało
przyjęte przez Kościół, niech zakonnicy wiedzą, że są poświęceni również
służbie Kościoła”.
3. Tego oddania w duchu sentire cum
Ecclesia i posłuszeństwa Hierarchii Kościoła uczy nas Teresa de Ahumada z
Avila, wielka święta Zakonu Karmelitańskiego, której 500 rocznicę urodzin
obchodzić będziemy 28 marca 2015 roku.
Święty
Papież Jan Paweł II w Liście Apostolskim (z 14 października 1981 roku)
poświęconym tej wielkiej Odnowicielce Karmelu w Hiszpanii, napisał:
„Wołając w chwili śmierci: „Jestem córką
Kościoła”, święta Teresa jasno wyraziła ten trwały stan swego ducha, dzięki
któremu kontemplacja Boga w Chrystusie staje się miłosną kontemplacją Jego
Kościoła, pragnienie poświęcenia się Bogu — pragnieniem poświęcenia się
Kościołowi, a złożona Jezusowi ofiara z samej siebie przemienia się w
dopełnianie na własnym ciele tego, czego „nie dostaje Męce Chrystusa dla dobra
Jego Ciała, którym jest Kościół”. „Droga doskonałości”, ta księga do której
pisania przystąpiła ze wzrokiem utkwionym w Jezusa i Jego Kościół, kończy się
tym samym, wyżej przytoczonym okrzykiem, który oznacza całkowitą wolę przejęcia
się duchem Kościoła, żywego w nim uczestnictwa i współdziałania jako owoc
pełni życia mistycznego”.
Zbliżająca
się 50 rocznica Millenium Chrztu Polski (w 2016 roku) zachęca nas do
przypomnienia sobie tej szczególnej eklezjologii zawartej w naszej konsekracji
zakonnej i większego zaangażowania w dzieło nowej ewangelizacji prowadzonej przez
Kościół w naszej Ojczyźnie i na całym świecie.
Jak
mówi wspomniany już dekret soborowy:
„członkowie każdego instytutu jako ci,
którzy wyłącznie i przede wszystkim szukają Boga, powinni łączyć kontemplację,
przez którą trwaliby myślą i sercem nieustannie przy Nim, z miłością
apostolską, przez którą staraliby się włączać w dzieło Odkupienia i szerzyć
Królestwo Boże”.
Przykładem
tutaj może być dla nas Święta Teresa z Avila, o której papież Jan Paweł II
pisał:
„Ta wyjątkowa kobieta, żyjąc w czasach
Soboru Trydenckiego, duchem oddała się tak bardzo Kościołowi, że należy to
oddanie nazwać charyzmatem.
Uważała mianowicie Kościół za sakrament
zbawienia, działający w liturgii przez pośrednictwo hierarchii i kapłanów,
którzy mają być „światłami Kościoła”. Dlatego pragnęła, by wszystko, czego
doświadczyła i co napisała, zostało poddane aprobacie Kościoła, tak ażeby jej
córki przyjmując tę doktrynę trwały w pełnej wspólnocie i w posłuszeństwie
Kościołowi. Czyniąc to, czego nauczała, mogła powiedzieć o sobie samej, że
„zawsze była i jest posłuszna świętej wierze katolickiej, dla której wzrostu
podejmowała swoje modlitwy i zakładała klasztory”.
Słowa te ukazują jej miłość do Kościoła,
przenikającą zarówno modlitwy, jak i czyny. Pouczenie, które przekazała swoim
duchowym córkom, aby modliły się i ofiarowywały za Kościół, nie tylko ukazują
kościelny cel podjętej przez nią reformy, ale także stanowią w pewien sposób
znak szczególny Karmelu; oznaczają wolę działania ze wszystkich sił po to, aby
Kościół z dnia na dzień bardziej ukazywał się jako Oblubienica bez skazy czy
zmarszczki (por. Ef 5, 27).
Teresa odczuwała męczeństwo podzielonego
i sprofanowanego Ciała Chrystusa i rozumiała doskonale, że miłość Boga powinna
przynaglać do wielkodusznej pracy dla Kościoła. Oto jej słowa: „Miłość nie
polega na odczuciach duchowych, lecz na tym, byśmy coraz usilniej pragnęli we
wszystkim podobać się Bogu i z największą, na jaką nas stać, uwagą starali się
Go nie obrażać; byśmy Go też gorąco prosili o wzrost chwały i czci Jego Jednorodzonego
Syna oraz o rozszerzanie się granic Kościoła katolickiego”. Z tego też powodu w
księdze „Życia”, po słowach poświęconych osobom rzeczywiście służącym
Kościołowi, woła: „Szczęśliwe życie tych, którzy oddają się temu dziełu”.
Równocześnie, chociaż troską i obawą napawa ją podział Ciała Chrystusa, duch
jej cieszy się widokiem nowych pól pracy misyjnej, otwierających się w Ameryce.
Z całą pewnością kontemplować Chrystusa znaczy dla niej kontemplować Kościół,
który istniejąc w czasie, w swoim życiu wyraża Jego czyny i Jego misterium.
Święta Matka, która sama gotowa była „tysiąc razy życie oddać dla uratowania i
zbawienia jednej duszy”, pragnie, by jej córki dobrowolnie zgadzały się znosić
utrapienia, by Pan „ochraniał swój Kościół”, i aby ku temu celowi kierowały
swoją gorliwość. Tak się do nich zwraca: „Jeśli nie będziecie podejmować
modlitw, wysiłków, umartwień i postów dla tego celu, o którym mówiłam (to jest
dla Kościoła i świętej Hierarchii), bądźcie pewne, że nie spełnicie tego
zadania, dla którego Pan zgromadził was na tym miejscu”. Teresa wiedziała, że
powołaniem jej i obowiązkiem jest modlitwa w Kościele i z Kościołem, jest on
bowiem wspólnotą modlitwy pobudzaną przez Ducha Świętego, by z Jezusem i w
Jezusie uwielbiała Ojca „w Duchu i prawdzie” (J 4, 23 n). Rozważając misterium
„cierpiącego” w owym czasie Kościoła, zrozumiała, że zerwanie jedności, zdradę
wielu chrześcijan i upadek obyczajów należy uważać za odrzucenie, zniewagę i
profanację miłości; że przyjaźni z Bogiem zadany został gwałt najwyższy. Ci,
którzy nie przyjmują Kościoła, nie żyją z nim, nie idą za jego nauką —
odrzucają Chrystusa i Jego miłość. W odpowiedzi na ten stan rzeczy — jest to
szczególnie widoczne w dziele reformy Karmelu — u Teresy nie ma żadnych ataków
czy oskarżeń. Jest „przyjaciółką Boga”: „Celem wszystkich moich pragnień jest
(…), skoro Bóg ma tylu nieprzyjaciół i tak niewielu przyjaciół, by przynajmniej
ci nieliczni byli dobrzy; mocno postanowiłam wykonać to niewielkie dzieło, do
którego jestem zdolna, to znaczy możliwe najdoskonalej iść za radami
ewangelicznymi i pracować, by także tych kilka sióstr, które tu są, czyniło to
samo”.
4. Drodzy bracia i siostry złączeni sakramentem chrztu świętego i więzami
profesji zakonnej w Karmelu.
Te
słowa i przykłady życia Świętej z Avila wyrażające jej miłość i oddanie wobec
Wspólnoty Kościoła i jego Pasterzy nabierają dla nas szczególnego znaczenia w
perspektywie zbliżającej się Pielgrzymki Apostolskiej Papieża Franciszka do
Polski (w 2016 roku) z okazji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie oraz jego
odwiedzin w innych miejscach naszej Ojczyzny z okazji 1050 lecia Chrztu Polski.
Biskupi
Polscy w Liście Pasterskim poświęconym przygotowaniu do Spotkania Młodych w
Krakowie napisali:
„Sięgając początków Kościoła
w Polsce i otwierając się na to, co nowe, mamy szansę odkryć ponownie
korzenie, z jakich wyrosła wiara na ziemiach polskich. Ukazując zaś młodym
jej wielowiekowe dzieje i stawiając za wzór świadków: świętych
i męczenników – możemy ożywić w sobie odpowiedzialność i troskę
o kształt wiary i jej miejsce w przyszłości. (…)
Zwracamy się do Was, siostry
i bracia ze zgromadzeń zakonnych, wspólnot kontemplacyjnych, grup
modlitewnych. Wspierajcie modlitwą dzieło Światowych Dni Młodzieży
w Polsce. Otoczcie jej płaszczem młodych ludzi, by na drodze przygotowań
do tego wielkiego święta wiary z radością i zdumieniem odkrywali
miłość Chrystusa, która leczy, podnosi z upadków i nadaje smak życiu”.
Wsłuchując
się uważnie w głos Pasterzy Kościoła pragniemy ogarnąć naszą szczególną troską
wszystkich młodych, którzy gromadzą się przy naszych klasztorach, których
spotykamy podczas katechezy w szkole, a zwłaszcza tych zagubionych i duchowo
bezdomnych, którzy błąkają się po ulicach naszych miast oraz w wirtualnym
świecie Internetu. Trzeba, abyśmy ich szukali, jak tego uczył nas święty Jan
Paweł II, wielki przyjaciel młodych.
Karmelici
zebrani w Sassone (Rzym) na Kapitule Generalnej w 2013 roku napisali:
„Odczuwamy, że jesteśmy powołani, by
towarzyszyć ludziom naszych czasów w różnych sytuacjach zagubienia,
uzależnienia, osamotnienia, pracoholizmu i pustki duchowej. Ale będzie to
możliwe jedynie wtedy, gdy zakorzenieni będziemy w Jezusie Chrystusie i ta
łączność będzie tworzyć jedno serce i jedną duszę w „żywych” wspólnotach”.
Inspirującym
przykładem może być tutaj dla nas św. Teresa od Jezusa, która „dzieliła się z kimkolwiek, z każdą
zagubioną w świecie osobą, której drogi nie zmierzają do żadnego celu, tym co
odnalazła: mieszkaniem i drogą. Takie są właśnie tytuły jej głównych dzieł:
droga i mieszkanie. Jeśli dobrze nad tym pomyślimy, to zobaczymy, że są to
podstawowe wymiary, jakich życie potrzebuje do istnienia i zachowania
człowieczeństwa. Czujemy, że dzisiaj te podstawowe wymiary są zagrożone przez
sposób życia, jaki nas ogarnia i rozprasza.
Na tę drogę i do tego mieszkania, w
którym Teresa żyła winno nas doprowadzić to pięćsetlecie (jej urodzin). Teresa
to mniszka prosta i uboga, nie zapominajmy o tym! To mniszka w habicie i w
sandałach prawie zawsze zakurzonych, o twarzy naznaczonej zmęczeniem fizycznym,
o sercu poruszonym przez cierpienia i troski o swoich braci i o swoje siostry.
A jednak, pod tą powierzchnią utrudzenia i kruchości kryje się żelazna siła i
determinacja. Jest to siła kogoś, kto nawet w całej złożoności sytuacji nie
traci z oczu mety, do której zmierza jego droga.
Co zrobimy, by z powrotem umieścić w
centrum drogę i mieszkanie Teresy? Ponowne odczytanie jej pism to na pewno
pierwszy krok, bardzo ważny. Ale nie możemy na tym poprzestać. Musimy przejść
do praktyki. Jesteśmy wezwani do rozpoznania w nas samych tego, co słowa Teresy
opisują, do odnalezienia mojej drogi, mojego mieszkania. Obawiam się, że nie
będzie można tego zrobić bez dokonywania wyborów – pisze o. Saverio Cannistrà, Przełożony Generalny
Zakonu Karmelitów Bosych. Nie wiem, czy nie
trzeba byłoby wybrać trochę częstsze wygaszanie naszych telefonów komórkowych,
naszych komputerów, naszych tabletów, czy też – co jest bardziej skomplikowane
– może trzeba byłoby raczej nauczyć się inaczej z nich korzystać. O jednym
jestem jednak przekonany, że nie przeżyjemy pięćsetlecia właściwie „robiąc”
jedynie jakieś rzeczy, by uczcić pamięć Teresy, ale „czyniąc z nas samych”
Teresę, jeśli mogę użyć tego nieco śmiałego wyrażenia”.
Drodzy
bracia i siostry w Sercu Jezusa! Prośmy Świętą Odnowicielkę Karmelu, aby swoją
nauką, przykładem i wstawiennictwem pomagała nam podążać wiernie śladami
Boskiego Mistrza ku doskonałej miłości (perfectae caritatis), dzieląc tę miłość
ze wszystkimi, których spotkamy w naszej wędrówce, aż dojdziemy wreszcie do Domu
Ojca w Niebie.
Papież
Franciszek w Liście z okazji jubileuszowego Roku Terezjańskiego napisał: „W
szkole świętej wędrowniczki uczymy się być pielgrzymami. Obraz drogi może być
bardzo dobrą syntezą lekcji jej życia i dzieła. Teresa rozumiała życie jako
drogę doskonałości po której Bóg prowadzi człowieka, z mieszkania w mieszkanie,
aż do spotkania z Nim, a jednocześnie stawia go na drodze do innych ludzi’.
W
Niedzielę 30 listopada 2014 r. rozpoczynamy Rok Życia Konsekrowanego i
rozpoczynamy jednocześnie liturgiczny Adwent, który ma nas przygotować na
zbliżające się Święta Bożego Narodzenia. Niech Nowonarodzony Chrystus
prawdziwie znajdzie gościnne „mieszkanie” dla siebie w naszych sercach, tak jak
znalazł swoje „mieszkanie” w duszy Świętej Teresy z Avila. Do tego zachęca nas
nasza Reguła, gdy mówi: „Każdy zakonnik winien przebywać sam we własnej celi
lub blisko niej, rozważając dniem i nocą Prawo Boże oraz czuwając na modlitwie,
chyba, że musi poświęcić się innym sprawiedliwym obowiązkom”. Często niestety
żyjemy jakby na powierzchni samych siebie, nie potrafimy wejść w siebie,
pozostajemy wewnętrznie rozbici i pozbawieni pokoju, ulegamy pokusie aktywizmu,
robimy dużo dla Boga, ale tak naprawdę zostawiamy Go samego, zatracamy zdolność
do miłosnej rozmowy z Tym, który mieszka ukryty w głębi naszej duszy i zaprasza
do spotkania ze sobą w osobistej modlitwie i ciszy kontemplacji. Bez tego
osobistego doświadczenia nie będziemy zdolni, aby z wiarą rozpoznać i z
miłością przyjąć Chrystusa przychodzącego w naszych braciach i siostrach.
Chrystus,
Bóg – Człowiek, obecny w Najświętszej Eucharystii musi być źródłem i szczytem
naszego chrześcijańskiego życia i musi też stanowić prawdziwe „centrum mundi” każdej
wspólnoty zakonnej. O tym przypomina nam Reguła, gdy mówi: „kaplica domowa
powinna znajdować się pośrodku cel. Bracia mają się w niej gromadzić codziennie
na modlitwie (…), na uczestniczenie we Mszy Świętej”.
Mimo
upływu ośmiu wieków Reguła karmelitańska nic nie straciła na aktualności i
ciągle oświeca nam drogę swoim mocnym i czystym światłem.
Niech zatem Chrystus coraz bardziej
zamieszkuje i króluje przez miłość w naszych wspólnotach i w naszych sercach.
Niech w tej wspólnej pielgrzymce wiary drogą rad ewangelicznych towarzyszy nam
nieustannie czuła opieka i błogosławieństwo Niepokalanej Dziewicy Maryi, której
Jasnogórska Ikona nawiedza obecnie domy zakonne w całej Polsce i która blisko
100 lat temu (13 października 1917 r.) objawiła się w Fatimie „obleczona w
słońce”, przypominając nabożeństwo szkaplerzne jako szczególny dar Jej Serca
dla wszystkich dzieci Kościoła.
5. Z całą pewnością przed nadchodzącym trenium (2015 - 2018) naszej
wspólnej drogi potrzebna jest także pogłębiona analiza „znaków czasu” („signum
temporis”) i odczytanie ich na modlitwie w świetle Ewangelii, w dialogu z
braćmi, w jedności z Kościołem i Jego Pasterzami oraz w wierności wobec naszego
charyzmatu i całego dziedzictwa duchowego. Przykładem takiego właśnie
odczytywania „znaków czasu” może być dla nas św. Teresa od Jezusa. Ona nie
tylko umiała dokonać właściwej diagnozy trudnej sytuacji Kościoła i wspólnoty
zakonnej w której przyszło jej żyć, ale z całą odwagą wiary, gotowości do
ofiary, posłuszeństwa Duchowi Świętemu i miłości do Chrystusa i Jego Kościoła potrafiła
odpowiedzieć na rodzące się wyzwania. Reformę Karmelu zaczęła od siebie, od
swojego osobistego nawrócenia, pisząc swoim własnym życiem „drogę doskonałości”
oblubienicy Baranka.
6. Drodzy bracia i siostry w Karmelu!
Do
tej refleksji związanej z pokorną próbą odczytania Bożych znaków w perspektywie
nowego trzechlecia (2015 – 2018) naszej wspólnej drogi ośmielam się dołączyć
także pewne sugestie i propozycje szczegółowe ujęte w siedem bloków
tematycznych, jakby „siedem mieszkań” Domu Karmel.
Będzie
to symboliczne nawiązanie do „Twierdzy wewnętrznej” św. Teresy od Jezusa,
której 500 – lecie urodzin obchodzimy obecnie w całym Kościele.
Jak wiemy ta wielka Święta Karmelu z Avila ukazuje w tym traktacie
doskonałość wewnętrzną w alegorii zamku, czyli twierdzy, którą nazywa
wewnętrzną, bo chodzi jej przede wszystkim o budowę życia wewnętrznego.
Twierdza wewnętrzna wyobraża duszę, w której mieszka Bóg nie tylko przez swoją
wszechmoc, lecz także przez swoją łaskę. Tę drogę duszy do najgłębszego wnętrza
swej istoty, gdzie mieszka sam Bóg, Teresa przedstawia w postaci siedmiu
mieszkań twierdzy. My pragniemy oczywiście pamiętać o tej „twierdzy
wewnętrznej” jaką jest dusza człowieka ochrzczonego, w której przez dar łaski
uświęcającej zamieszkuje Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, ale chcemy także posłużyć
się tym obrazem w odniesieniu do naszej rodziny zakonnej, do naszego Polskiego
Domu Karmel, którego głównym patronem i stróżem jest św. Józef, a współpatronem
bł. Hilary Paweł Januszewski. Mamy nadzieję, że pomoże nam to uniknąć skupiania
się tylko na zewnętrznym wyglądzie tego Domu, ale zachęci do tego, aby wejść
głębiej nas samych, jako osoby konsekrowane i jako wspólnota. Ale uwaga! Nie
pozwólmy, aby nasze wspólnoty stały się surową i niedostępną twierdzą zamkniętą
na potrzeby i cierpienia bliźnich, wygodną, nieco śpiącą i skupioną tylko na
sobie. Owszem, bądźmy twierdzą broniącą przed grzechem, pokusami świata i
atakami Złego, ale bądźmy też zawsze otwartym domem, w którym każdy poczuje się
u siebie i doświadczy ciepła braterskiej miłości, a wszyscy potrzebujący znajdą
w nim gościnne przyjęcie i doświadczą bliskości zmartwychwstałego Pana.
Przykładem niech będzie dla nas bł. Ojciec Hilary Paweł
Januszewski. Gdy wybuchła wojna sprawował
urząd przeora krakowskiego konwentu karmelitów. Zdecydował by zakonnicy
ścieśnili się w swoich pokojach i klasztor stał się domem otwartym dla rodaków
wysiedlonych z poznańskiego. Usłyszał słowa Pana: „Dziel swój chleb z głodnym,
wprowadź w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie
odwróć się od współziomków”.
Był
dla wszystkich jak prawdziwy ojciec. Regularnie co tydzień udawał się do
sierocińca na krakowskim Zwierzyńcu, gdzie nauczał dzieci katechizmu, spowiadał
je i sprawował dla nich Eucharystię.
Takim
prawdziwym ojcem był także dla swoich współbraci w Karmelu. Szczególnie
uwidoczniło się to 4 grudnia 1940 roku, gdy żołnierze niemieccy przyszli
aresztować zakonników za to, że pomimo zakazu w kościele śpiewana była pieśń
„Serdeczna Matko”. O. Hilary nie został wówczas aresztowany, ponieważ w tym
czasie przebywał poza klasztorem. Po powrocie od razu czynił starania by
uwolnić współbraci. Mimo ostrzeżeń udał się na Gestapo, twierdząc, że to on
jest przeorem klasztoru i to on odpowiada za wszystkich. W wyniku jego starań
uwolniono o. Jana Konobę, który był chory i słaby. A stało się to po tym jak O.
Hilary powiedział do gestapowców: „Weźcie mnie, a jego wypuśćcie”. To był akt
niezwykłej odwagi i prawdziwej miłości, która życie oddaje za brata. Wzorem i
Źródłem tej miłości był mu Chrystus, któremu pozostał wierny do końca. O. Jan
powrócił do klasztoru na Karmelickiej, a Ojciec Hilary pozostał w więzieniu,
skąd trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau. Tam spotkał swoich zakonnych
współbraci, których podtrzymywał na duchu. W końcu,
gdy w sąsiednich blokach wybuchła epidemia tyfusu plamistego, poszedł dobrowolnie
z posługą kapłańską do tych, którzy umierali w opuszczeniu, powtarzał: „Jestem
im bardziej potrzebny niż w Krakowie”. O. Hilary usłyszał w swoim kapłańskim
sercu słowa Pana: „jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę
przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach”. Poszedł w sam
środek obozowej nocy, tam gdzie największa panowała ciemność, tam, gdzie wołał
go Chrystus. Poszedł ze światłem wiary. „Jego mocne serce zaufało Panu”. Rozgrzeszał
konających, karmił ich dusze cząstką konsekrowanej Hostii, budził nadzieję -
mówił o Domu Ojca, w którym Chrystus przygotował dla nich wieczne mieszkanie.
Z
miłości ofiarował swoje życie Bogu i cierpiącym braciom, dając świadectwo prawdzie
Chrystusowej Ewangelii, że nikt nie ma większej miłości, od tej, gdy kto życie
swoje oddaje za przyjaciół swoich. Stał się wiernym świadkiem tej Miłości,
która z krzyża pochyliła się nad grzesznym człowiekiem, aby objąć go swoimi
ramionami, opatrzyć jego rany i otworzyć mu bramy Nieba.
Niech
jego przykład i wstawiennictwo u Boga pomaga nam w głoszeniu dobrej nowiny o
Jezusie i uczy jak być twierdzą obronną przed złem, a zarazem domem otwartym
dla wszystkich potrzebujących naszej pomocy i miłości, naszego świadectwa wiary
i nadziei sięgającej Nieba. Do tego właśnie wzywa nas św. Paweł mówiąc: “Nie
daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 21).
7. Drodzy bracia i siostry! W naszym rozważaniu powróćmy teraz do obrazu
Domu Karmel, którego „kamieniem węgielnym jest sam Chrystus” (por. Ef 2, 20) i
przejdźmy kolejno przez jego mieszkania.
Pierwsze Mieszkanie.
Biskupi
Polscy w Liście Pasterskim na Dzień Życia Konsekrowanego, obchodzony 2 lutego
2014 r., napisali: „Życie konsekrowane bierze swój początek ze spotkania. To
sam Bóg w Chrystusie wychodzi na spotkanie tych, których wzywa do szczególnej
komunii z Nim i pozwala im doświadczać Jego bliskości. Pierwsze świadectwo,
jakie dają światu osoby konsekrowane, to świadectwo życia w zjednoczeniu z
Bogiem, w głębokiej zażyłości i przyjaźni z Nim”.
Dlatego
tak ważna jest nasza żywa osobista relacja z Chrystusem oparta na głębokim
życiu sakramentalnym oraz ciągłym pielęgnowaniu ducha modlitwy i kontemplacji.
Święta
Teresa od Jezusa pisze: „My wszyscy, którzy nosimy święty habit Karmelu,
jesteśmy powołani do modlitwy i kontemplacji; to jest bowiem nasz początek, z
tego rodu się wywodzimy, od owych świętych ojców naszych z Góry Karmel, którzy
w głębokiej samotności i w całkowitym oderwaniu od spraw tego świata, szukali
jedynego skarbu, drogocennej perły kontemplacji”.
Papież
Franciszek w przesłaniu z okazji Jubileuszu 500 – lecia urodzin św. Teresy od
Jezusa napisał:
„Święta
w piękny sposób określiła [modlitwę] jako "nawiązywanie przyjaźni, podejmując
wielokrotnie zawiązywanie jej sam na sam z Tym, o którym wiemy, że nas
miłuje" (Ż 8,5). Kiedy czasy są trudne, "są potrzebni silni
przyjaciele Boga dla podtrzymywania tych słabych" (Ż 15,5). Modlitwa nie
jest formą ucieczki, ani nawet zamknięciem się w mydlanej bańce, ani też
izolacją, lecz postępowaniem w przyjaźni, która im bardziej wzrasta, tym
bardziej wchodzi się w kontakt z Panem, "prawdziwym przyjacielem i wiernym
towarzyszem" podróży, z którym "wszystko można znieść", ponieważ
"jest On pomocą i daje umocnienie; nigdy nie zawodzi" (Ż 22,6).
Modlitwa "nie polega na tym, aby wiele myśleć, ale wielce
miłować" (4M 1,7), jest zwróceniem oczu na kogoś, kto nie przestaje z
miłością patrzeć na nas i cierpliwie nas znosi (por. Dd 26,
3-4). Bóg może prowadzi dusze do siebie przez wiele dróg, lecz modlitwa jest
"drogą pewną" (Ż 21,5). Pozostawienie jej oznacza zagubienie się
(por. Ż 19,6). Te porady Świętej są niezmiennie aktualne – mówi Papież.
Podążajmy zatem drogą modlitwy, z determinacją, bez zatrzymywania się, aż do
końca! Jest to ważne, zwłaszcza dla wszystkich członków życia konsekrowanego. W
kulturze tymczasowości żyjcie wiernością "na zawsze, na zawsze, na
zawsze" (Ż 1,4); w świecie bez nadziei ukazujcie płodność
"rozmiłowanego serca" (P 5); w społeczeństwie z tak wieloma idolami
bądźcie świadkami tego, że "sam Bóg wystarcza" (P 9)”.
Papież
Franciszek w Przesłaniu do Karmelitów z 22 sierpnia 2013 roku napisał: „Chciałbym,
aby każdy z was zapytał samego siebie: jakie jest moje życie kontemplacyjne?
Ile czasu w ciągu dnia poświęcam na modlitwę i na kontemplację? Karmelita bez
życia kontemplatywnego jest martwym ciałem! [żywym
trupem!]. (…)
Duch
świata jest wrogiem życia modlitwy: nigdy o tym nie zapominajcie! Proszę was o
życie bardziej surowe i o życie pokutne według waszej autentycznej tradycji, o
życie dalekie od światowości, dalekie od kryteriów tego świata”.
Drodzy
bracia i siostry! Pamiętajmy też o przestrodze Świętej Teresy z Avila: "Nie
zakładajcie fundamentu na samej tylko modlitwie i bogomyślności. Bez usilnego
starania się o cnoty, bez ciągłego ćwiczenia się w nich, zawsze pozostaniecie
duchowymi karłami".
Drugie Mieszkanie.
Autentyczne
życie braterskie w wymiarze wspólnoty klasztornej oraz Prowincji i całego
Zakonu.
„Innym
jasnym znakiem, jaki życie zakonne ma dać dzisiaj [światu], jest życie braterskie
– mówi papież Franciszek. – Bardzo proszę, niech nie będzie wśród was
terroryzmu plotkarstwa! Odrzućcie go! Niech będzie braterstwo! Jeśli masz coś
przeciw bratu, powiedz mu to prosto w oczy! Niekiedy w ruch pójdą pięści, to
nie szkodzi. Lepsze to niż terroryzm plotkarstwa. Dziś dominuje kultura
indywidualizmu, skoncentrowana na prawach subiektywnych. Ta kultura niszczy
społeczeństwo, poczynając od jego podstawowej komórki, czyli rodziny. Życie
konsekrowane może pomóc Kościołowi i całemu społeczeństwu, dając świadectwo
braterstwa, tego, że można żyć jak bracia w różnorodności. To jest ważne. Bo we
wspólnocie nie dobieramy się nawzajem, żyjemy w niej z ludźmi o różnym
charakterze, wieku, wykształceniu, wrażliwości... A mimo to staramy się żyć jak
bracia. Nie zawsze się to udaje, dobrze o tym wiecie. Często popełnia się
błędy, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale uznaje się swój błąd, prosi się o
wybaczenie i samemu się przebacza. To pomaga Kościołowi, bo dzięki temu w ciele
Kościoła krąży limfa braterstwa”. „Niech klasztor nie będzie czyśćcem, ale
rodziną – mówi papież Franciszek. Problemy są i będą, ale tak jak w rodzinie,
trzeba szukać rozwiązań z miłością. (…) Pielęgnować życie wspólne, ponieważ gdy
we wspólnocie jest jak w rodzinie, Duch Święty jest pośród was. (…) A znakiem
tego będzie radość”.
Papież
Franciszek w liście apostolskim na rozpoczęcie Roku Życia Konsekrowanego
napisał:
„W
społeczeństwie konfliktu, trudnej koegzystencji różnych kultur, ucisku wobec
najsłabszych, nierówności, jesteśmy wezwani do zaoferowania konkretnego
wzoru wspólnoty, który poprzez uznanie godności każdej osoby oraz dzielenie się
darem, który niesie każdy z nas, pozwala na życie w relacjach braterskich.
Bądźcie
więc kobietami i mężczyznami komunii, bądźcie mężnie obecni, tam gdzie
występują różnice i napięcia, i bądźcie wiarygodnym znakiem obecności Ducha
Świętego, który wzbudza w sercach pasję, aby wszyscy byli jedno (J 17, 21).
Żyjcie mistyką spotkania, „zdolnością odczucia, wysłuchania innych ludzi.
Zdolnością wspólnego poszukiwania drogi, metody”, pozwalając się oświecić
relacją miłości, która ma miejsce w między Trzema Osobami Boskimi (1J 4,8) jako
wzór wszelkich relacji międzyosobowych”.
Drodzy
bracia i siostry! Pamiętajmy, że jesteśmy wezwani do udziału w nowej ewangelizacji
nie w pojedynkę, ale jako braterska wspólnota. Tylko wtedy będziemy czytelnym znakiem
proroctwa dla świata. Misja Kościoła, zanim jeszcze stanie się działaniem, jest
świadectwem i promieniowaniem (por. Enc. Redemptoris
missio, 26). Tak było na początku chrześcijaństwa, kiedy
poganie, jak pisze Tertulian, nawracali się, widząc miłość, która królowała
wśród chrześcijan: „Patrzcie - mówili - jak oni się miłują” (por. Apologetico,
39 §7).
Trzecie Mieszkanie.
Papież
Franciszek w liście apostolskim z okazji Roku Życia Konsekrowanego wskazuje nam
samo źródło tego życia poświęconego całkowicie Bogu, gdy pisze:
„Każda
forma życia konsekrowanego rodzi się z wezwania Ducha, by iść za Chrystusem,
tak jak tego naucza Ewangelia (por. Perfectae caritatis, 2). Dla założycieli i
założycielek absolutną regułą była Ewangelia, a wszelka inna reguła pragnęła
być jedynie wyrazem Ewangelii i narzędziem, aby żyć nią w pełni. Ich ideałem
był Chrystus, całkowite wewnętrzne przylgnięcie do Niego, aby móc powiedzieć
wraz ze św. Pawłem: „Dla mnie żyć to Chrystus” (Flp 1, 21); śluby miały sens
tylko po to, aby zrealizować tę ich namiętną miłość.
W
tym roku jesteśmy wezwani, by postawić sobie pytanie, które brzmi: czy i jak
również my pozwalamy, by Ewangelia była dla nas wyzwaniem; czy jest ona dla nas
rzeczywiście „vademecum” na każdy dzień i dla decyzji, do których podjęcia
jesteśmy wezwani. Jest ona wymagająca i żąda, by żyć nią radykalnie i
szczerze. Nie wystarczy jej przeczytać (pomimo, że jej czytanie i studium
pozostają niezmiernie ważne), nie wystarczy ją rozważać (i czynimy to
codziennie z radością). Jezus żąda od nas jej realizacji, życia jej słowami.
Musimy
też zapytać, czy Jezus jest naprawdę pierwszą i jedyną miłością, jak to
postanowiliśmy kiedy złożyliśmy nasze śluby?”.
Drodzy
bracia i siostry w Karmelu! Zmartwychwstały Chrystus w tym Roku Życia
Konsekrowanego pragnie spotkać się z nami, jak w dniu, gdy wszystko się zaczęło
i zapytać: „Czy kochasz mnie więcej?...” (por. J 21, 15 - 19). Naszą
odpowiedzią niech będzie odnowiona wierność w zachowywaniu ślubowanych rad
ewangelicznych czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oraz życie według Reguły i Konstytucji
Naszego Zakonu, i Statutów Prowincji.
W
Roku Życia Konsekrowanego powinniśmy zapytać samych siebie: Czy nadal
wyznaczają one nasz „sposób życia”? A może umieściliśmy je już w naszym
klasztornym archiwum? Trzeba zetrzeć z tych dokumentów kurz zapomnienia, i
odnaleźć w nich na nowo ofiarowaną nam przez Ducha Świętego pewną mapę i busolę
w naszej wędrówce na szczyt góry, którą jest Chrystus. W przeciwnym razie
narażamy się na to, że pobłądzimy, że staniemy się lampami bez oliwy i solą
pozbawioną smaku. Gdzie zatem ulokowane są nasze nadzieje? Święta Teresa budzi
nas ze snu samowystarczalności, wskazuje źródło naszej nadziei i przypomina: „Kto ma Boga, ma wszystko.
Bóg sam wystarcza”.
Warto
tu także wspomnieć o potrzebie pielęgnowania naszych pięknych tradycji i
zwyczajów zakonnych, specyficznie karmelitańskich, które choć nie zostały
formalnie zapisane, ale przekazywane są z pokolenia na pokolenie, stanowiąc
istotny element kształtowania i umacniania naszej tożsamości. Nie możemy
dopuścić, aby stały się one obecne tylko na starych fotografiach.
Czwarte Mieszkanie.
W
związku ze zbliżającą się 1050. rocznicą Chrztu Polski, którą przeżywać
będziemy w 2016 roku, rozpoczęła się nowa peregrynacja tego samego wizerunku
Jasnogórskiej Madonny, który 50 lat temu odwiedzał nasze wspólnoty zakonne
gromadząc współbraci przy sercu Matki.
To
wydarzenie powinno nam ponownie przypomnieć, że Karmel jest cały Maryjny („Carmelus
totus Marianus est”) i pobudzić do
odnowienia naszego osobistego i wspólnotowego oddania się Maryi. To oddanie i
zawierzenie Niepokalanej Dziewicy, którego znakiem jest brązowy szkaplerz
spoczywający na naszych piersiach, stanowi szczególnie skuteczny środek do
zachowania wierności naszemu chrzcielnemu przymierzu z Bogiem pogłębionemu dodatkowo
przez profesję rad ewangelicznych.
Maryja
jest Matką i najdoskonalszym Wzorem dla wszystkich osób konsekrowanych. Jej
przykład ciągle zachwyca i pociąga tych, którzy idąc za głosem powołania
całkowicie oddają się Chrystusowi podejmując drogę życia według rad
ewangelicznych czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.
Jak
uczy święty Jan Paweł II: „Synowska więź z Maryją stanowi uprzywilejowana drogę
wierności wobec otrzymanego powołania oraz najskuteczniejszą pomoc do
wzrastania w nim i przeżywania go w pełni” (VC, 28).
Dlatego
„musimy stale ku Niej zwracać swój wzrok, ku Niej kierować nasze uczucia,
pamiętać o Jej dobrodziejstwach i być Jej zawsze wiernymi” – uczy święty o.
Rafał Kalinowski OCD.
"Przeto,
jeśli miłujesz Ją jako Matkę, naśladuj Jej pokorę, czystość, ubóstwo i
posłuszeństwo, naśladuj Ją w miłości Boga i bliźniego oraz w innych
cnotach" – pisze belgijski karmelita o. Michał od św. Augustyna.
Szczególnie
znakiem tego maryjnego ducha Karmelu są nasze Sanktuaria Maryjne. Drodzy bracia
i siostry! Jak wielkim skarbem są dla nas te Domy Maryi! Jako Jej oddani słudzy
zróbmy wszystko, aby coraz bardziej stawały się miejscami gościnnego przyjęcia
dla wszystkich pielgrzymów, znakami obecności i czułej miłości Matki
okrywającej płaszczem opieki swoje dzieci, prawdziwymi oazami pokoju dla
zalęknionych i zabieganych ludzi początku XXI wieku, źródłami pocieszenia i
nadziei dla chorych i ubogich, miejscami nawrócenia i doświadczenia Bożego
Miłosierdzia dla grzeszników, „latarniami” wskazującymi drogę dla zagubionej młodzieży,
szkołami modlitwy karmelitańskiej i cennymi ośrodkami nowej ewangelizacji.
Pamiętajmy,
że w tym „Domu Maryi” znajdują się także wszyscy Święci i Błogosławieni Naszego
Zakonu jako świetlane przykłady życia według Reguły Św. Alberta Jerozolimskiego,
którego 800 – lecie śmierci obchodziliśmy 14 września 2014 roku, oraz jako najwierniejsi
przekaziciele charyzmatu i duchowego bogactwa Karmelu.
Piąte Mieszkanie.
Troska
o pielęgnowanie i ukazywanie młodemu pokoleniu bogatej historii Karmelu w
Polsce i w świecie stanowi nieodzowny wymiar umacniania własnej tożsamości i
postawy odpowiedzialności za naszą karmelitańską „ojcowiznę”, za całe duchowe i
materialne dobro Zakonu. Chodzi tutaj także o czerpanie z bogatego i
inspirującego świadectwa poprzedników, z przykładu ich ofiarnej miłości do
Zakonu i prawdziwego „sentire cum Ecclesia”, dla naszego obecnego zaangażowania
w Kościele i w świecie. Ta pamięć historyczna będzie cenną pomocą w
odczytywaniu „znaków czasu” i udzielaniu naszej karmelitańskiej odpowiedzi na
wezwanie Kościoła do udziału w nowej ewangelizacji. Z tej żywej pamięci
wypływać będzie także nasza wdzięczność, szacunek, serdeczna troska i miłość
wobec naszych starszych ojców i braci. Bez należytej pamięci historycznej, bez
znajomości własnych dziejów, nigdy nie poczujemy się u siebie w domu, jako
jedna rodzina.
Przypomniał
nam o tym papież Franciszek w liście apostolskim z dnia 21 listopada 2014 r.
skierowanym do wszystkich osób konsekrowanych. Papież pisze w nim m. in.: „Dobrze
by było, aby w ciągu tego roku każda rodzina charyzmatyczna przypomniała swoje
początki i swój historyczny rozwój, żeby podziękować Bogu, który dał Kościołowi
tak wiele darów, czyniących go pięknym i wyposażonym do każdego dobrego dzieła
(por. Lumen gentium, 12).
Niezbędne
jest opowiedzenie swojej historii, aby zachować żywą tożsamość, jak również
umocnić jedność rodziny zakonnej i poczucie przynależności jej członków. Nie
chodzi o robienie wykopalisk i kultywowanie bezużytecznych nostalgii, ale
raczej o odkrycie na nowo drogi minionych pokoleń, aby uchwycić w niej
inspirującą iskrę, ideowość, plany, wartości, które ją pobudzały począwszy od
założycieli i założycielek, od pierwszych wspólnot. Jest to również sposób na
uświadomienie sobie, jak przeżywano charyzmat na przestrzeni dziejów, jakie
wyzwolił kreatywności, jakim trudnościom musiał stawić czoło i jak je
przezwyciężono. Można będzie odkryć niekonsekwencje, owoc ludzkiej słabości,
czasem może nawet zapomnienie niektórych istotnych aspektów charyzmatu.
Wszystko jest pouczające, a jednocześnie stanowi wezwanie do nawrócenia.
Opowiadanie swej historii jest składaniem chwały Bogu i dziękczynieniem Jemu za
wszystkie Jego dary”.
Szóste Mieszkanie.
Zadanie
promocji powołań powinno być realizowane w taki sposób, aby w coraz większym
stopniu stawało się wspólnym dziełem całej Prowincji. Wymaga ono zatem czynnej
współpracy wszystkich braci. Bardziej aktywna troska o nowe powołania to
zadanie dla każdego konwentu i dla wszystkich karmelitów. W adhortacji „Vita
consecrata” Jana Pawła II czytamy: „Najwłaściwszą drogą wspierania działań
Ducha Świętego jest oddanie najlepszych sił na rzecz budzenia powołań, a
zwłaszcza należyta troska o duszpasterstwo młodzieży. (…) Należy zachęcać do
modlitwy o powołania, a zarazem trzeba podjąć wysiłek bezpośredniego głoszenia
słowa i odpowiedniej katechezy, aby dopomóc powołanym do życia konsekrowanego w
udzieleniu odpowiedzi dobrowolnej, ale uległej i wielkodusznej, która pozwala
działać łasce powołania. (…) Najważniejsze zadanie wszystkich osób
konsekrowanych polega zatem na odważnym ukazywaniu — słowem i przykładem —
ideału naśladowania Chrystusa, a następnie na wspomaganiu powołanych, aby w
swoich sercach odpowiedzieli na poruszenia Ducha Świętego”. Dokument stwierdza
ponadto, że „niedostatek [powołań] nie powinien prowadzić do zniechęcenia ani
do stosowania uproszczonych i nierozważnych metod rekrutacji”. (Vita Consecrata, 64).
Pamiętajmy
też o słowach Naszego Świętego Papieża: „Młodych nie można oszukać; przychodzą
do was, bo chcą znaleźć to, czego nie widzą gdzie indziej. Macie do spełnienia
ogromne zadanie wobec przyszłości; zwłaszcza młode osoby konsekrowane, dając
świadectwo swojej konsekracji, mogą skłonić swoich rówieśników do odnowy życia.
Żarliwa miłość do Jezusa Chrystusa jest potężną siłą przyciągającą młodych,
których On powołuje w swojej dobroci, aby poszli za Nim i zostali z Nim na
zawsze. Nasi współcześni chcą dostrzegać w osobach konsekrowanych radość,
której źródłem jest przebywanie z Chrystusem” (Vita Consecrata, 109).
Wobec
tych, którzy szczerym i wielkodusznym sercem odpowiedzieli na Boże wezwanie
potrzebna jest rzetelna formacja początkowa (postulat, nowicjat,
klerykat, juniora braci) oraz troska o formację permanentną wszystkich braci po
ślubach wieczystych (temu służą m.in. coroczne rekolekcje zakonne i różne kursy
np. spowiednictwa i kierownictwa duchowego oraz studia specjalistyczne, np.
teologii duchowości). Ważna jest tutaj autentyczna troska o konsekwentne
wdrażanie w życie naszego karmelitańskiego programu formacji – Ratio
Institutionis.
Siódme Mieszkanie.
Drodzy
bracia i siostry! Żyjemy w szczególnej chwili historii, w której Kościół wzywa
nas do nowej ewangelizacji. Co to znaczy dla nas karmelitów? Pragniemy
odpowiedzieć na to wezwanie Kościoła zachowując naszą karmelitańską tożsamość i
stać się autentycznymi świadkami Chrystusa napełnionymi Duchem Świętym.
Papież
Franciszek w liście apostolskim z 21 listopada 2014 roku pisze:
„Rok
Życia Konsekrowanego stawia nam pytanie o wierność misji, która została nam
powierzona. Czy nasze posługi, nasze dzieła, nasze obecności, odpowiadają na
to, do czego wezwał Duch Święty naszych założycieli, czy są adekwatne, by
osiągnąć ich cele w społeczeństwie i współczesnym Kościele? Czy coś musimy
zmienić? Czy mamy tę samą żarliwą miłość do naszego ludu, czy jesteśmy blisko
niego, dzieląc jego radości i smutki, tak aby w pełni zrozumieć potrzeby i móc
wnieść nasz wkład, żeby na nie odpowiedzieć?”.
Ojciec
Święty w Przesłaniu do karmelitów pisze: „Definiujecie siebie jako
kontemplatywnych wśród ludzi. W efekcie, jeśli jest prawdą, że jesteście
powołani do życia na szczycie Karmelu, jest tak samo prawdą, ze jesteście
powołani, by dać świadectwo wśród ludzi”.
Papież
emeryt Benedykt XVI powiedział: „Karmelici nauczcie nas modlić się”. Dlatego
tak ważna jest budowa i formacja Świeckiej Rodziny Karmelitańskiej, przepojonej
duchem modlitwy i kontemplacji, przede wszystkim tych wiernych, którzy gromadzą
się przy naszych klasztorach, parafiach i sanktuariach.
Chodzi
więc o bardziej odważne zaangażowanie w dzieło nowej ewangelizacji zgodnie z
duchem Karmelu, bez zatracania i zamazywania własnej tożsamości. Chodzi tutaj między
innymi o karmelitańskie szkoły modlitwy, rekolekcje dla świeckich i organizowanie
cyklicznych spotkań modlitewno – ewangelizacyjnych osadzonych w duchowości
karmelitańskiej przy naszych kościołach i sanktuariach Maryjnych. Przykładem
mogą być prowadzone od 15 lat cosobotnie Wieczerniki w Oborach, które znalazły
uznanie w oczach Przeora Generalnego Naszego Zakonu oraz Pasterza Diecezji
Płockiej, a także comiesięczne Czuwania Karmelitańskie w Gdańsku, oraz
„Wieczory Uwielbienia” w krakowskiej Bazylice Karmelitów „Na Piasku”.
Papież
Franciszek w przesłaniu na rozpoczęcie Jubileuszu 500 – lecia urodzin św.
Teresy od Jezusa podkreśla, że: „Święta pisarka i mistrzyni modlitwy była
jednocześnie fundatorką i misjonarką na drogach Hiszpanii. Jej mistyczne
doświadczenie nie oddaliło jej od świata, ani od ludzkich trosk. Przeciwnie,
dało jej nowy impuls i odwagę do działania i codziennych obowiązków, ponieważ
"także pośród garnków Pan nas wspomaga" (F 5, 8). Dzisiaj Teresa mówi
nam: módl się więcej, byś mógł zrozumieć dobrze to, co dzieje się wokół ciebie
i dzięki temu lepiej działać. Modlitwa przezwycięża pesymizm i rodzi dobre
inicjatywy (por. 7M 4,6). (…) Czasami Święta streszcza swoje wyśmienite listy
mówiąc: "Jesteśmy w drodze" (List 469, 7-9), jako wyraz konieczności
doprowadzenia do końca rozpoczętego dzieła. Kiedy świat płonie nie można tracić
czasu na sprawy mało ważne. Oby zaraził wszystkich ten święty pośpiech wyjścia
i przemierzania dróg naszych czasów, z Ewangelią w ręku i Duchem w sercu!”.
Drodzy
bracia i siostry! Karmelitańska Szkoła Modlitwy, której szczególną Mistrzynią
jest św. Teresa z Avila, otwiera serce dla Pana i dla drugiego człowieka. Wyrazem
tego otwarcia „mieszkania” naszego serca i naszej wspólnoty zakonnej dla
Chrystusa przychodzącego w drugim człowieku będzie ewangeliczna opcja na rzecz
ubogich, troska o chorych i starszych, o wykluczonych i pozostających na
peryferiach życia społecznego.
Św.
Jan Paweł II w adhortacji „Vita consecrata” uczy: „Opcja na rzecz ubogich jest
wpisana w dynamikę miłości przeżywanej zgodnie z zamysłem Chrystusa. Są do niej
zatem zobowiązani wszyscy uczniowie Chrystusa; ci jednak, którzy chcą Mu
towarzyszyć bardziej z bliska, naśladując Jego postawy, muszą czuć się w nią
zaangażowani w sposób wyjątkowy. Szczera odpowiedź na miłość Chrystusa każe im
żyć tak jak żyją ubodzy i opowiedzieć się po stronie ubogich. (…)
Kościół
patrzy z podziwem i wdzięcznością na liczne osoby konsekrowane, które niosąc
pomoc chorym i cierpiącym, wnoszą ważny wkład w jego misję. Kontynuują one
posługę miłosierdzia Chrystusa, który „przeszedł (...) dobrze czyniąc i
uzdrawiając wszystkich” (Dz 10, 38). Idąc śladami tego Boskiego Samarytanina,
lekarza dusz i ciał (…) niech otaczają szczególną troską chorych najuboższych i
najbardziej opuszczonych — starców, niepełnosprawnych, odepchniętych przez
społeczeństwo, umierających, ofiary narkomanii i nowych chorób zakaźnych. Niech
pomagają chorym składać w ofierze swoje cierpienie w komunii z Chrystusem
ukrzyżowanym i uwielbionym dla zbawienia wszystkich, co więcej, niech
pogłębiają w nich świadomość, że przez modlitwę oraz świadectwo słów i czynów
są oni aktywnymi podmiotami duszpasterstwa na mocy szczególnego charyzmatu
Krzyża.”(Vita Consecrata, 82; 83).
Przykładem
tej samarytańskiej posługi wobec chorych i ubogich niech będzie dla nas bł.
Ojciec Hilary Paweł Januszewski, wierny świadek miłości i współczucia Chrystusa
wobec współwięźniów zarażonych tyfusem w obozie koncentracyjnym w Dachau. Jego
naśladowcami starają się dzisiaj być nasi ojcowie, pracujący z oddaniem jako
kapelani szpitalni w Lublinie i w Krakowie, a także młodzi uśmiechnięci
wolontariusze Św. Eliasza z Krakowa odwiedzający chorych, wspierający ubogich,
niosący pociechę samotnym starcom, wspierający potrzeby polskich misjonarzy,
czy też organizujący pomoc materialną dla rodaków na Ukrainie i dotkniętym
dramatem powodzi. Wspomnijmy też Wspólnotę Miłości Matki Bolesnej „Pieta” przy
naszym sanktuarium w Oborach, oddaną służbie chorym i cierpiącym poprzez
codzienną modlitwę Koronką do Siedmiu Boleści Maryi, ofiarowanie im szkaplerzy,
odwiedziny w domach, szpitalach i hospicjach, oraz pomoc okazywaną chorym podczas ich pielgrzymowania
do Oborskiego Sanktuarium. Wspomnijmy także tych odważnych apostołów Maryi,
którzy niosą Jej brązowy szkaplerz i orędzie nadziei Bożego Miłosierdzia braciom
przebywających w Zakładach Karnych. Wspomnijmy też cichych braci na furcie
klasztornej rozdających chleb wszystkim ubogim i bezdomnym pukającym do naszego
domu. Nie brakuje więc pięknych przykładów otwarcia serca dla cierpiącego
brata. Wszyscy jesteśmy zaproszeni przez Chrystusa Boskiego Samarytanina do
codziennego zatrzymania się przy potrzebującym i zranionym słabościami bracie spotkanym
na drodze i otwarcia w naszym sercu tego „mieszkania”, któremu na imię
„miłosierdzie”.
Dodajmy
wreszcie potrzebę rozbudzania i umacniania ducha misyjnego. O tym misyjnym
wymiarze naszego karmelitańskiego powołania papież Franciszek powiedział: każdy chrześcijanin i każda wspólnota jest
misyjna w mierze, w jakiej niesie i żyje ewangelią i daje świadectwo miłości
Boga względem wszystkich, w szczególności wobec tego, kto znajduje się w
trudnej sytuacji. Bądźcie misjonarzami miłości i wrażliwości Boga! Bądźcie
misjonarzami miłosierdzia Boga, który nam zawsze przebacza, zawsze na nas czeka
i nas bardzo kocha! (5 maja 2013).
Pamiętamy
dwójkę współczesnych męczenników: świętą Teresę Benedyktę od Krzyża oraz
błogosławionego Tytusa Brandsmę – mówił papież Franciszek. Pytam się więc: czy
dzisiaj wśród was żyje się temperamentem i odwagą tych świętych?
Drodzy
Bracia Karmelu, świadectwo waszej miłości i waszej nadziei, zakorzenione w
głębokiej przyjaźni z żywym Bogiem, może przyjść jako „lekki powiew”, który
odnowi i nada wigoru waszej misji w Kościele w dzisiejszym świecie”.
W
tym miejscu dziękujemy Bogu za dar naszych ojców i braci posługujących na
Ukrainie (Włodzimierz Wołyński, Sąsiadowice), a od niedawna także na Litwie.
Papież
Franciszek w przesłaniu na rozpoczęcie Jubileuszu 500 – lecia urodzin św.
Teresy od Jezusa, daje nam jeszcze jedną cenną wskazówkę mówiąc: „Święta mówi
dziś także do nas, zwłaszcza do młodych, tak, jak powiedziała do jednego z
klasztorów będącego w trudnościach: "Nie przestawajcie być radosnymi"
(List 284,4). Ewang
|