Drodzy
bracia i siostry!
W
Okresie Bożego Narodzenia pełni radości wędrujemy duchowo do miejsca narodzenia
Słowa Wcielonego, naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Za
przykładem pasterzy i mędrców ze wschodu podążamy duchowo do Betlejem.
A Betlejem
(po hebrajsku Bet – Lehem) znaczy: “Dom Chleba”. Tam właśnie przychodzi na
świat Jezus, który zapowiadając ustanowienie Eucharystii powie o sobie: "Ja
jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb,
będzie żył na wieki" (J 6,51).
On
narodził się w Betlejem, a w czasie każdej Mszy św. staje się obecny na ołtarzu
po to, aby Boże Narodzenie mogło powtórzyć się w nas.
Eucharystyczne
Ciało Chrystusa jest tym samym Ciałem, które Maryja zrodziła w Betlejem – w
"Domu chleba". Związek miedzy Betlejem a Eucharystią, pomiędzy
miejscem narodzin Jezusa i ołtarzem dostrzegło wielu Ojców Kościoła.
"Złóbek w Betlejem, ołtarz w kościele. Nie mamy innego tak wielkiego i
mocnego znaku narodzenia Jezusa jak Jego Ciało i Krew, które spożywamy
codziennie ze świętego ołtarza. Tego, który narodził się z Dziewicy, widzimy
codziennie ofiarującego się za nas". Dziecię, złożone przez Maryję w
żłobie, jest Bogiem-Człowiekiem. Ten sam Zbawiciel jest obecny w
sakramencie Eucharystii. Przypomina o tym związku bł. Maria Kandida z Karmelu w
Betlejem, pisząc: "Niech Dzieciątko Jezus sprawi, abyś ukochała
Eucharystię! Niech Eucharystia mówi ci o Betlejem i o Dzieciątku Jezus".
Święty
Franciszek z Asyżu kierował do swoich braci następującą zachętę: "Zważcie,
jak Syn Boży uniża się co dzień, jak wtedy, gdy z tronu królewskiego zstąpił do
łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień
zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana. (…) ukazuje się nam w świętym
Chlebie. (…) Starajmy się widzieć i wierzyć mocno, że jest to Jego żywe i
prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew".
W
chwili głębszej religijnej refleksji nietrudno zauważyć, jak ołtarz i żłóbek
upodabniają się do siebie, niemalże na siebie się nakładają. Nad ołtarzem i nad
żłóbkiem rozlega się ten sam śpiew aniołów: Chwała na wysokości Bogu (Łk 2,14),
na ołtarzu pod eucharystycznymi postaciami jest obecny ten sam Jezus, który
kiedyś po narodzeniu spoczął w żłobie; ołtarz i żłóbek otaczają ludzie, z
radością witający przybywającego do nich Zbawiciela.
W betlejemskiej
stajni dał się adorować Maryi, Józefowi i pasterzom w ubogiej postaci
Nowonarodzonego Dziecięcia; w konsekrowanej Hostii adorujemy Go obecnego
sakramentalnie w ciele i krwi, duszy i bóstwie, i dającego się nam jako
pokarm na życie wieczne.
Błogosławiony
ks. Ignacy Kłopotowski pisał przed laty, że “W chwili Komunii świętej serca
nasze stają się jakby żłóbkiem, w którym Najświętsza Maryja Panna składa
swojego Syna”.
To,
co wydarzyło się w Betlejem, dzieje się każdego dnia we wszystkich kościołach
na całym świecie. Również dziś – jak wtedy, w ciszy betlejemskiej nocy – to
przyjście odbywa się w ukryciu. Wtedy przyjęła Go grota, dziś kamień ołtarza. W
przeszłości delikatne ciało małego Dziecka zakrywało Jego Bóstwo, dziś ukrywa
Je biała postać chleba. Jednak jak wtedy w małym Dziecku, tak teraz w
konsekrowanej Hostii jest rzeczywiście obecny Syn Boży.
Maryja
zaprasza nas do pochylenia się wraz z Nią nad ołtarzem, na którym rodzi się
Jezus w tajemnicy Eucharystii. Chce nam powierzyć swoje Dzieciątko, złożyć Je w
kołysce naszych serc.
„Kruszyna
chleba Ciałem się staje,
Chrystus
na ołtarzu się rodzi.
Odwieczne
Słowo siebie nam daje,
do
każdego serca przychodzi” (Halina Czarnecka).
Razem
z Maryją, upadnijmy na twarz w akcie głębokiej adoracji przed Jezusem
Eucharystycznym, uwielbiajmy Boskie Dzieciątko, okażmy Mu bezmierną miłość i
wdzięczność, wysławiajmy radośnie naszego Zbawiciela i wynagradzajmy Mu za
wszelką obojętność i odrzucenie przez ludzi.
Niech
przeżywany obecnie okres Bożego Narodzenia będzie dla nas okazją do pogłębienia
wiary w obecność Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Pomoże
nam w tym jedna z najpiękniejszych polskich kolęd: „Wśród nocnej
ciszy...”, gdy po zwrotkach opiewających cudowne narodzenie Jezusa Chrystusa
w Betlejem następują słowa:
„I
my czekamy na Ciebie, Pana
A
skoro przyjdziesz na głos kapłana
Padniemy
na twarz przed Tobą
Wierząc,
żeś jest pod osłoną
Chleba
i wina”.
Wpatrujmy
się w Maryję kontemplującą oblicze Jezusa i czule tulącą Go
w ramionach. Niech Ona, zgodnie z zachętą św. Jana Pawła II, będzie
dla nas wzorem miłości i natchnieniem, ilekroć przystępujemy do Komunii
świętej.
Pięknie
pisze o tym święta siostra Faustyna w swoim Dzienniczku: „Przed każdą Komunią
świętą gorąco proszę Matkę Bożą, aby mi dopomogła w przygotowaniu duszy na
przyjście Syna swego i czuję wyraźnie Jej opiekę nad sobą. Bardzo Ją o to proszę,
aby raczyła rozpalić we mnie ogień miłości Bożej, jaką płonęło Jej czyste Serce
w chwili Wcielenia Słowa Bożego” (Dz 180; 1114).
W
innym miejscu święta Mistyczka z Krakowa mówi: „Kiedy wyszła Msza święta w
duszy mojej zapanowała dziwna cisza i radość. Wtem ujrzałam Matkę Najświętszą z
Dzieciątkiem Jezus i św. Józefa, który stał za Matką Bożą. Matka Najświętsza
rzekła do mnie: - Oto masz najdroższy Skarb. – I podała mi Dziecię Jezus. Kiedy
przyjęłam Dziecię Jezus na ręce, znikła mi Matka Boża i św. Józef, zostałam
sama z Dzieciątkiem Jezus. Powiedziałam Mu: ja wiem, żeś Ty Pan i Stwórca mój,
chociaż jesteś taki maleńki. Jezus wyciągnął swoje rączęta i z uśmiechem
patrzył na mnie; duch mój był napełniony radością nieporównaną i nagle znikł mi
Jezus, a czas Mszy św. był, aby przystąpić do Komunii św. Zaraz wyszłam razem z
siostrami do Komunii św. z duszą przenikniętą. Po Komunii św. usłyszałam w
duszy te słowa: - Ja jestem w sercu twoim ten Sam, któregoś miała na ręku” (Dz
608-609).
„O
słodki, maleńki Jezu, masz moje serce, niech ono Ci będzie mieszkaniem
miłym...” (Dz 845).
Drodzy
bracia i siostry! Prośmy Maryję, by także dla nas Jezus Eucharystyczny był
zawsze największym skarbem. Prośmy Ją, by nasze serce było zawsze mieszkaniem
miłym dla Pana.
Nietrudno
zauważyć, że łącznikiem pomiędzy ołtarzem i żłóbkiem jest właśnie Maryja.
Papież Jan Paweł II w encyklice pt. „Matka Odkupiciela” pisze, że w Eucharystii
„uobecnia się Chrystus, Jego prawdziwe Ciało narodzone z Maryi Dziewicy” (RM
44). A więc słowa, jakie głośno przy ołtarzu wypowiada kapłan: „To jest Ciało
moje; to jest Krew moja”, w ciszy serca mogła wypowiadać, a być może i
wypowiadała przy żłóbku Maryja; leżący w nim Jezus miał przecież rzeczywiście
Jej ciało i Jej krew. Stąd też „Maryję Pannę piastującą Dzieciątko” łatwo
porównać do kapłana „piastującego” w swych dłoniach eucharystycznego Jezusa. To
właśnie kapłan składa Jezusa Hostię na ołtarzu, umieszcza w tabernakulum, jak
Maryja złożyła Go w betlejemskim żłóbku. A św. Efrem ośmielił się nawet powiedzieć
[do kapłanów], że należy Go „czule pieścić” jak małe dziecko. Wielu ojców
Kościoła wspomina o [kapłańskim] geście pocałunku konsekrowanej hostii (gest
ten wciąż jest praktykowany w obrządkach maronickim i syryjskim).
Drodzy
bracia i siostry! Warto w ten czas Bożego Narodzenia, który ofiarowuje nam
Opatrzność, przemyśleć na nowo tę niesamowitą i subtelną relację pomiędzy
żłóbkiem w szopce i ołtarzem naszej Eucharystii. Niech nas zainspirują do tej
medytacji słowa przypisywane św. Bernardowi, teologowi i mistykowi: "Ciało
Chrystusa, które Najświętsza Maryja Dziewica porodziła, z miłością nosiła w
łonie, owinęła w pieluszki, karmiła z macierzyńską troską, jest z całą
pewnością tym samym Ciałem, które przyjmujemy ze świętego ołtarza".
Ilekroć
wpatrujemy się w betlejemski żłóbek, tylekroć trzeba nam pobiec myślą do
tajemnicy Eucharystii, do tajemnicy Żywej Obecności Jezusa.
Betlejem
– Dom Chleba, na jakiś czas tylko gościło Jezusa, w Eucharystii nasz Pan zawsze
jest obecny. Nie ma dnia ani godziny, ani chwili nawet, która byłaby pozbawiona
obecności Eucharystycznego Jezusa. On zawsze jest i zawsze na nas czeka, zawsze
pragnie nam się udzielać i obdarzać nas miłością.
Jezus
stale "rodzi się" w blasku ołtarzowych świec podczas Mszy Świętej. Wieczna
lampka nad tabernakulum, jak betlejemska gwiazda wskazuje nam „Słowo, [które]
stało się ciałem i zamieszkało między nami”.
Drodzy
Moi! Niech to Boże Narodzenie jeszcze bardziej ożywi naszą wiarę w obecność
Chrystusa w Eucharystii, w której On się nam daje cały i pomoże nam umiłować
Mszę świętą dającą życie, które sięga wieczności. Chciejmy sobie uświadomić, że
dla nas ludzi wierzących w Boga nie ma przeżywania prawdy o Bożym Narodzeniu
bez uczestnictwa we Mszy świętej w niedziele i święta.
W
Eucharystii odnajdujemy Jezusa - podobnie jak w Betlejem - ubogiego i oddanego
do dyspozycji człowieka.
Bracia
i siostry!
Betlejem
– Dom Chleba to szkoła miłości. W Betlejem wszystko jest czystym darem. Dlatego
Święty Brat Albert, apostoł miłosierdzia wobec ubogich i bezdomnych spotykanych
na ulicach Krakowa mówił:
"Patrzę
na Jezusa w jego Eucharystii: czyż Jego Miłość mogłaby obmyśleć jeszcze coś
piękniejszego? Skoro jest Chlebem i my bądźmy chlebem. Dawajmy siebie samych”.
Brat
Albert do końca oddany dziełu miłosierdzia dla najuboższych, po prawie 30 latach
służby zmarł w opinii świętości w sam dzień Bożego Narodzenia 1916 roku.
Ten
pokorny brat zakonny, rozmiłowany w Eucharystii, staje dzisiaj przed nami jako
szczególny świadek Bożego Narodzenia. Przypomina nam o Betlejem, Domu Chleba.
Staje przed nami ten wierny świadek czułości, bliskości i miłości Boga i mówi,
że "Powinno się być dobrym jak chleb; powinno się być jak chleb, który dla
wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić
się, jeśli jest głodny".
Tego
uczy nas Betlejem. Dlatego papież Franciszek mówi:
„Prawdziwa
wiara w Syna Bożego, który przyjął ciało, jest nieodłączna od daru z siebie, od
przynależności do wspólnoty, od służby (…). Syn Boży przez swoje wcielenie
zachęcił nas do rewolucji czułości”.
Innym
razem papież powiedział: „Czy uważamy, że Wcielenie Jezusa jest jedynie faktem
z przeszłości, który nas osobiście nie angażuje? Wierzyć w Jezusa znaczy dać Mu
nasze ciało z pokorą i odwagą Maryi, aby mógł On nadal mieszkać pośród ludzi.
Oznacza dać Mu nasze ręce, żeby okazać czułość maluczkim i ubogim; nasze ręce,
by wychodzić na spotkanie braciom; nasze ramiona, aby wspierać słabych…”.
Najmilsi
bracia i siostry!
Za
przykładem Maryi oddajmy Mu nasze serca i nasze życie, „aby dokonało się w nas
jakby wcielenie Słowa, abyśmy stawali się dla Niego jakby nowym
człowieczeństwem, w którym mógłby odnawiać swą Tajemnicę” (bł. Elżbieta od
Trójcy Przenajświętszej).
Do
tego zachęca na bł. Matka Teresa z Kalkuty gdy mówi: „Zawsze ilekroć pozwolisz,
by Bóg pokochał innych przez ciebie – zawsze wtedy jest Boże Narodzenie!”.
Drodzy Moi! Pójdźmy i my do Betlejem, wejdźmy dzisiaj do Domu
Chleba, upadnijmy przed Nim na kolana, adorujmy Jezusa w śnieżnobiałej Hostii i
za Świętym Papieżem z Wadowic wołajmy do Niego:
„Wielbimy
Cię, Panie, który rzeczywiście jesteś obecny w Sakramencie Ołtarza; Chlebie
żywy, który dajesz życie człowiekowi. Uznajemy w Tobie, słabe i bezbronne
Dzieciątko, leżące w żłobie, naszego jedynego Boga!
Narodziłeś
się tej Nocy, nasz Boski Odkupicielu, i dla nas, wędrowców na drogach czasu,
stałeś się pokarmem życia wiecznego.
Wspomnij
na nas, odwieczny Synu Boży, który przyjąłeś ciało z Maryi Dziewicy! Cała ludzkość,
która przechodzi tyle prób i boryka się z trudnościami, potrzebuje Ciebie.
Zostań
z nami, Chlebie żywy, któryś zstąpił z nieba dla naszego zbawienia! Zostań z
nami na zawsze. Amen!”.
o.
Piotr Męczyński O. Carm.
|