Drodzy
Bracia i Siostry!
„Wysławiajmy macierzyństwo Dziewicy
Maryi i uwielbiajmy jej Syna, Chrystusa Pana”
Z
takim wezwaniem zwraca się do nas Kościół na początku Nowego Roku
Pańskiego.
Chcąc
zrozumieć coś z tajemnicy Bożego Macierzyństwa Maryi trzeba nam powrócić do
klimatu Betlejemskiej Nocy, aby razem z dziewiczą matką, Jej oczami i sercem
kontemplować tajemnicę Dzieciątka leżącego na sianie w ubogim żłobie.
W
jednym z hymnów liturgicznych dzisiejszej uroczystości znajdziemy słowa:
„Przedwieczny
Stwórca światłości
W
żłobie pozwolił się złożyć,
I
Ten, co niebo rozpostarł,
Leży
spowity w pieluszki…”
Ona,
szczęśliwa Matka, pochylona nad swym Dziecięciem, danym przez Ojca, nad swoim
Kwiatem wreszcie rozkwitłym, nad swoim Niebem otwartym teraz na zawsze, nad
swoim Bogiem od dawna tak oczekiwanym. Jej łzy mieszają się z pocałunkami,
kiedy w Synu kontempluje swojego Boga, który narodził się z Niej w tę Świętą
Noc. Kontempluje Jego ciało, całe ogarnięte Boskim światłem: oczy, policzki,
wargi, twarz, ramiona, ręce. Czuje, jak bije Jego maleńkie serce. Każde jego
uderzenie jest darem miłości, która nigdy nie ustanie. Owej nocy cały Raj znajdował
się w tej grocie.
Ileż
razy – całując Go z matczyną czułością – mówiła Mu: „Przecież to Ty jesteś
odwiecznym pocałunkiem Ojca!” Pieszcząc Go myślała: „Ty jesteś Boską
pieszczotą, uszczęśliwiającą dusze”. Podczas owijania w pieluszki szeptała: „Ty
jesteś Tym, który przyodziewa ziemię kwiatami, a niezmierzony wszechświat –
gwiazdami”. Karmiąc Go mlekiem w tej grocie, zwanej do dzisiaj grotą mleczną,
śpiewała Mu: „To Ty jesteś Tym, który dostarcza pożywienia żyjącym”. A gdy
mówiła do Niego z matczyną miłością: „Synu mój” i gdy Jej dusza Go adorowała,
tak modliła się do Niego: „Ty jesteś Synem Ojca, Jego Synem Jedynym i Wiecznym,
Jego żyjącym Słowem...”.
W
tę noc, tak głęboką, wyłoniło się Światło i rozpoczyna się dla ludzkości
Odkupienie: Jezus rodzi się, aby wybawić wszystkich ludzi z grzechów. Światło
wschodzi w ciemnościach: przychodzi Dzieciątko, by zbawić świat.
Drodzy
bracia i siostry!
Także
i my, pociągnięci przykładem Maryi, „wejdźmy z wiarą do betlejemskiej groty.
(…) Bez wiary nie zobaczymy nic innego, jak tylko biedne dzieciątko wzruszające
nas swoją pięknością, które drży i płacze ze względu na zimno i kłującą słomę.
Ale jeśli wejdziemy z wiarą, że to dziecko jest Synem Bożym, który z miłości do
nas przyszedł na ziemię, który cierpi, aby zadośćuczynić za nasze grzechy, to
czyż będzie możliwe nie dziękować Mu i nie kochać Go?” (św. Alfons Maria de Ligurio).
Wtedy
też, drodzy bracia i siostry, zrozumiemy znaczenie tytułu Theotokos – Boża Rodzicielka wypisanego złotymi
literami na ikonach przedstawiających Maryję z Dzieciątkiem Jezus w ramionach.
Konrad
z Saksonii powie, że „Bóg nie mógł wymyśleć
już większego przywileju nad godność Matki Bożej”.
Święty
Maksymilian Kolbe, Rycerz Niepokalanej, w takich oto słowach zwracał się
do Maryi:
Kim jesteś, o Pani? Nie tylko stworzeniem, nie tylko
dzieckiem przybranym, ale Matką Bożą i to nie przybraną tylko Matką, ale
rzeczywistą Bożą Matką.
I to jest nie tylko przypuszczenie, prawdopodobieństwo, ale
pewność, pewność zupełna, dogmat wiary.
A czy jeszcze jesteś Bożą Matką? Tytuł matki się nie zmienia. Na
wieki Bóg będzie Ci mówił: „Matko moja”... Dawca czwartego przykazania czcił
Cię będzie na wieki, zawsze...
Maryja
została przez Boga wyróżniona najwyższą godnością, której nie otrzymał żaden
inny człowiek. Dlatego też Kościół oddaje Jej cześć szczególną, większą niż
innym świętym.
Kościół
ogłosił uroczyście tę prawdę jako dogmat wiary katolickiej na Soborze w Efezie
w roku 431.
Papież
Franciszek w jednej z homilii przypomniał, „że
mieszkańcy Efezu podczas Soboru gromadzili się wokół bazyliki i wołali:
"Matka Boża!" Wierni prosząc o oficjalną definicję tego tytułu
Najświętszej Maryi Panny, zaświadczali, że uznawali w Niej Boże macierzyństwo.
Jest to spontaniczna i szczera postawa dzieci, które dobrze znają swoją Matkę,
bo ją niezwykle czule kochają”.
Podobnie
św. Jan Paweł II powiedział, że „Radość,
z jaką ludność Efezu (…) przyjęła Ojców wychodzących z sali
soborowej, gdzie potwierdzona została prawdziwa wiara Kościoła, ta radość
ogarnęła niebawem cały świat chrześcijański i nie przestała rozbrzmiewać
w następnych pokoleniach, które przez wieki zwracały się z ufnością
do Maryi jako Tej, która dała życie Synowi Bożemu”.
Przed
wojną, w piaskach Egiptu, archeolodzy znaleźli skrawek papirusu.
Podniszczony, ale z widocznym jeszcze napisem... Około 1700 lat leżał
w ziemi... Z wielkim więc zainteresowaniem pochylili się uczeni,
ciekawi, co też może powiedzieć człowiek dawnego Egiptu człowiekowi XX wieku...
I
takie odczytano słowa: Pod ochronę Twego miłosierdzia uciekamy się
o Boża Rodzicielko, racz nie gardzić w potrzebach naszych prośbami
naszymi, ale wybaw nas z niebezpieczeństw, Ty jedna czysta, jedna
błogosławiona...
Z
otchłani wieków mówi ów człowiek, że kocha Maryję, że żywo wierzy w Jej
miłosierną obronę, że ma do Niej zaufanie... Przepisał sobie te modlitwę, by
nie zapomnieć. I nawet się nie spodziewał, że po wielu, wielu latach, jego
skrawek papirusu, stanie się dla nas wzruszającym do głębi, świadectwem wiary
pierwotnego Kościoła, w potężne wstawiennictwo Świętej Bożej
Rodzicielki... I my po dziś dzień powtarzamy za tym człowiekiem: „Pod
Twoją obronę uciekamy się..., Maryjo. Ty nas strzeż i prowadź...
Strzeż na ścieżkach naszego życia i prowadź do Swego Boskiego Syna....
Matka
Boża z macierzyńską miłością towarzyszy nam w naszej pielgrzymce wiary, jak
gwiazda betlejemska prowadzi nas do Jezusa. Wymownym znakiem Jej nieustannej
opieki, czułej miłości i bliskości są Jej liczne objawienia.
Dzisiaj,
jak w każdą pierwszą sobotę miesiąca, gromadzimy się przy Niepokalanym Sercu
Maryi i wspominamy Jej objawienia w Fatimie.
Słoneczna
Pani prosiła, aby jedna z pierwszych sobót miesiąca poświęcona była
wynagrodzeniu za zniewagi i bluźnierstwa, obojętność i niewdzięczność jakich
doświadcza w swej godności Bożej Rodzicielki. Okres Bożego Narodzenia to czas
szczególnie odpowiedni, aby ofiarować to wynagrodzenie najmilszej Matce,
naszego Pana.
Maryja
jest prawdziwą Matką Chrystusa, Boga – Człowieka i duchową Matką wszystkich
ludzi, o czym przypominają słowa Jezusa wypowiedziane na krzyżu: „Oto Matka
twoja!’. Te słowa Zbawiciel skierował do Apostoła Jana i do każdego ze swoich
uczniów.
Dlatego,
drodzy bracia i siostry, na początku Nowego Roku Pańskiego, pełni zaufania
przychodzimy do Maryi, chwytamy się Jej matczynych rąk i jak dzieci prosimy za
świętym Bernardem:
Idąc za Tobą, o Maryjo, nie zejdę z
dobrej drogi, myśląc o Tobie, nie zbłądzę, a jeśli Ty mnie podtrzymywać
będziesz, nie upadnę, jeśli się mną opiekować będziesz, nie mam się czego
lękać, a jeśli mi towarzyszysz, nie zaznam znużenia, a gdy mi
łaskę okażesz, dojdę do celu. Amen.
o.
Piotr Męczyński O. Carm.
|