13.02.2015
15.02.2015 - ostatnia aktualizacja
List do Wspólnoty na Wielki Post A. D. 2015


„Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21, 5).

 

Droga Rodzino Matki Bolesnej!

Drodzy w Chrystusie Panu, bracia i siostry!

Podczas naszych wrześniowych rekolekcji w Oborach nawiązałem do zaplanowanej renowacji Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej i powiedziałem, że jest to dla wszystkich członków Wspólnoty „Pieta” szczególny dar i wezwanie Boże do wejścia na drogę osobistego nawrócenia. Wyjaśniałem, że nie czcimy samej figury, ale osobę Najświętszej Maryi Panny, którą ta figura przedstawia. Podkreślałem, że tak jak odnawiana jest zabytkowa Pieta, tak potrzeba aby dokonała się duchowa odnowa całej wspólnoty i w duszy każdego z nas.

Rozpoczynający się Okres Wielkiego Postu to czas szczególnie sprzyjający tej „renowacji” naszego serca, oczyszczeniu sumienia i umocnieniu naszej więzi z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym.

Tak jak figura Matki Bolesnej znalazła się w rękach konserwatorów z Torunia, tak my oddajmy się w ręce pasterzy Kościoła, którzy w Wielkim Poście poprzez głoszone nauki rekolekcyjne i sprawowane sakramenty święte (szczególnie sakrament pokuty) pomagać nam będą „porzucić starego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz (...) i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga (por. Ef 4, 22. 24), „przyoblec się w Pana Jezusa Chrystusa” (por. Rz 13, 14), w Jego miłość i miłosierdzie.

Papież Franciszek w Orędziu na tegoroczny Wielki Post napisał: „Kto chce być miłosierny, musi mieć serce mocne, stałe, niedostępne dla kusiciela, a otwarte na Boga. Serce, które pozwala przeniknąć się Duchowi i daje się prowadzić na drogi miłości, które wiodą do braci i sióstr. (…) Dlatego, pragnę modlić się razem z wami do Chrystusa w tym Wielkim Poście: „Uczyń serca nasze według serca Twego”.

Do tej duchowej odnowy zachęca nas także św. Paweł Apostoł, gdy pisze: „Jako więc wybrańcy Boży, święci i umiłowani, obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości”. (Kol 3, 12 – 14).

Pamiętajmy, że głównym Odnowicielem jest Duch Święty, ale przy naszej współpracy. Dlatego każdy z nas musi podjąć osobisty wysiłek, aby wejść na drogę modlitwy i nawrócenia, poczuć się prawdziwym „konserwatorem” swojej duszy.

Możemy nawet zaprowadzić swój dziennik pracy duchowej, podobnie jak konserwator prowadzi dziennik pracy przy renowacji zabytkowej figury.

W dziele naszej duchowej odnowy potrzebujemy podjęcia kroków, które przypominają zabiegi konserwatorskie. Podobnie jak najpierw dokonuje się badania stanu rzeźby poprzez prześwietlenie jej promieniami rentgena, tak my potrzebujemy takiego prześwietlenia stanu naszej duszy w promieniach Bożej miłości, objawionej najpełniej w Męce naszego Pana Jezusa Chrystusa. Pomoże nam w tym udział w piątkowej drodze krzyżowej i niedzielnym nabożeństwie Gorzkich Żali oraz osobista modlitwa przed wizerunkiem ukrzyżowanego Chrystusa w naszym domu, wiszącym na ścianie lub stojącym na rodzinnym ołtarzyku. Podobnie jak gruntowna odnowa zabytkowej rzeźby wymaga odarcia ze starych farb, oczyszczenia z brudu, sklejenia fragmentów, uzupełnienia braków, wprowadzenia preparatów przeciwgrzybicznych i przeciwpleśniowych, gruntowania, szlifowania, ponownego malowania i złocenia, tak też w nadchodzącym Wielkim Poście powinna dokonać się gruntowana odnowa naszej duszy. To bywa bolesne i wymaga od nas trudu wejścia w siebie, zrobienia dobrego rachunku sumienia, oderwania od nieuporządkowanych przywiązań, wyraźnej decyzji zerwania z nałogiem, codziennego umierania dla własnego egoizmu i tego wszystkiego, co oddala nas od miłości do Chrystusa Ukrzyżowanego i do drugiego człowieka.

Nie ma jednak innej drogi prawdziwej odnowy, jak tylko droga krzyżowa. „To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie – pisze św. Paweł Apostoł. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (por. Flp 2, 5 – 7). Tylko na tej drodze zwyciężymy diabelską pokusę opierania się wyłącznie na sobie i szukania własnej chwały, lepienia złotego cielca doskonałości bez Boga i bałwochwalczego adorowania samego siebie i swoich dzieł.

Dlatego też św. Piotr apostoł mówi nam: „Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokorzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1 P 5, 5b - 7).

O tym ma nam też przypominać odnowiona Pieta w ołtarzowym tronie. Matka pochylona w bolesnej adoracji nad martwym i zranionym ciałem swego najdroższego Syna. Ona najpełniej uczestniczyła w Jego ofiarnej miłości i trosce o nasze zbawienie, w tym uniżeniu się (kenozie) Syna Bożego na ołtarzu krzyża. Dlatego też najpełniej uczestniczy teraz w Jego wywyższeniu: „królowa w złocie stoi po Twojej prawicy… pełna chwały, odziana w złotogłów” (por. Ps 45) – śpiewa Kościół w uroczystość wniebowzięcia Bożej Rodzicielki.

Maryja uważała się zawsze za „Służebnicę Pańską”, dlatego pragnęła, by On – Jej Syn – rósł w ludzkich sercach, by zajął w nich należne Mu pierwsze miejsce. Dlatego nigdy nie „wygrywała” swojej uprzywilejowanej sytuacji lecz dyskretnie usuwała się w cień. Rozważając dzieje życia Maryi warto i pod tym kątem spojrzeć na własne życie i na swój stosunek do Boga i Jego spraw. Głęboka zaduma widoczna na twarzy Matki Boskiej Bolesnej w Oborach uczy takiej miłości ofiarnej, pełnej całkowitego zaparcia się siebie dla dobra grzeszników i naszych drogich chorych. Bądźmy pojętnymi uczniami w szkole ofiarności, miłości i dziękujmy Maryi, że tak bardzo umiłowała nas słabych i grzesznych ludzi i zaprosiła do samarytańskiej posługi chorym na duszy i ciele.  

Najmilsi bracia i siostry! Razem z Maryją, pokorną Służebnicą Pańską, pójdźmy śladami cierpiącego Pana, a pozostaniemy wierni zamysłowi Stwórcy, posłuszni Jego woli, i przywrócone nam zostanie piękno istot ludzkich stworzonych na obraz i podobieństwo Boże, stworzonych z miłości i do miłości.

Matka Bolesna towarzysząca wiernie Synowi na Jego Via Dolorosa w Jerozolimie, a teraz z duszą i ciałem uczestnicząca w Jego niebieskiej chwale, przypomina nam, że nie ma innej drogi duchowej odnowy i zbawienia wiecznego, jak tylko ta, którą przeszedł Jej Syn w Wielki Piątek. Pięknie przypomina o tym scena z filmu „Pasja” Mela Gibsona, przedstawiająca spotkanie Matki z Synem na drodze krzyżowej. Maryja pełna bólu podbiega do Jezusa upadającego pod ciężarem krzyża, wyciąga do niego swoje ramiona, obejmuje dłońmi Jego zranione i zakrwawione oblicze. Miecz boleści przeszywa jej duszę. Jezus z miłością patrzy na swoją cierpiącą Matkę, która matczynym sercem łączy się z Jego Ofiarą za zbawienie świata. Całkowicie poświęciła się osobie i dziełu swego Syna. Pragnie Mu towarzyszyć aż na szczyt. Po chwili Jezus na oczach swej Matki powstaje, całuje i obejmuje krzyż, mówiąc: „Oto teraz czynię wszystko nowe” (por. Ap 21, 5). Boski Skazaniec z krzyżem na ramionach wyrusza w dalszą drogę ku Golgocie, prowadzi wszystkich ku nowemu życiu – „przez krzyż do chwały”. Czyni to dobrowolnie i z miłości, po to, byśmy „życie mieli i mieli je w obfitości” (J 10, 10).

W jednej z prefacji mszalnych Kościół modli się słowami: „W Nim [Chrystusie] chciałeś wszystko odnowić, abyśmy mogli uczestniczyć w życiu, które On w pełni posiada. On będąc prawdziwym Bogiem, uniżył samego siebie, i przez krew przelaną na krzyżu (…) stał się przyczyną wiecznego zbawienia dla wszystkich, którzy są Mu posłuszni”.

Wybitny polski mariolog o. dr Albert Urbański, karmelita urodzony niedaleko Obór, w jednej z katechez przygotowujących do koronacji Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej w 1976 roku, uczył:

„Cały Jego [Chrystusa] zbawczy trud zmierzał do wybawienia nas od śmierci, jaką jest trwanie w grzechu i brak łaski uświęcającej. Maryja najpełniej uczestniczyła w zbawczym trudzie Syna i najściślej była z Nim zjednoczona przez Miłość i pełnię Łaski. Stąd też prawdziwy kult Maryi ma u swych podstaw tę samą troskę, jaka Ona miała w odniesieniu do nas, troskę o życie łaski w naszych duszach, o to, by Jej Syn miał należne miejsce w sercach naszych. Nie kocha bowiem Maryi prawdziwie ten, kto drzwi swego serca zamyka przed Jej Synem i Jego łaską. Dążenie do życia w stanie łaski uświęcającej, do coraz ściślejszego zjednoczenia z Jezusem przez miłość – to podstawa prawdziwego kultu Maryjnego. Bowiem tylko ten, dla kogo Jezus staje się Wszystkim umie kochać i umie być wdzięcznym Tej, Która nam Go dała, dzięki Której On stał się człowiekiem „podobnym nam we wszystkim prócz grzechu”. Jeśli zaś komuś, tak właśnie głęboko i autentycznie pojmującemu kult Maryi, zdarzy się nieszczęście utraty łaski przez grzech ciężki – można ufać, że Matka Boża uprosi mu dar prawdziwej skruchy i jak najszybszego pojednania się z Bogiem.

W społeczeństwie katolickim, także i polskim, znane są rozliczne i rozmaite formy kultu Maryjnego, a więc: godzinki, nabożeństwa majowe, różańcowe, szkaplerza, nowenny, pielgrzymki, procesje i wiele innych. Warto i trzeba je pielęgnować stosownie do okoliczności i możliwości, jakimi dysponujemy. Nie można tylko dopuszczać, by stały się one wyłącznym zewnętrznym przejawem kultu, byśmy nie czcili Maryi tylko wargami, byśmy czci Maryjnej nie zawężali tylko do śpiewania pieśni ku Jej czci, strojenia figur i feretronów, do organizowania uroczystych obchodów. To wszystko jest dobre, gdy u podstaw tkwi prawdziwa miłość, której warunkiem jest życie w stanie łaski uświęcającej. W przeciwnym razie zewnętrzne praktyki religijne podejmowane dla uczczenia Matki Bożej stają się „imprezą” niekiedy nawet gorszącą ludzi dalekich od Boga, a w każdym razie daleką od autentycznej Maryjnej pobożności.

A więc oddawajmy cześć Maryi. Gromadźmy się wokół Jej ołtarza również u stóp Matki Bożej Bolesnej w Oborach. Czcijmy Ją kwiatami i pieśnią, ale nade wszystko prośmy, byśmy przez Nią doszli do Jej Syna, by nam ukazała drogę, by jak dobra Matka prowadziła nas i broniła przed nieszczęściem utraty łaski i wypraszała nam dar wielkiej miłości Boga i ludzi”.

Umiłowani Chorzy! Odnowiona Pieta w ołtarzowym tronie przypomina nam o głębi wzajemnej miłości i oddania łączącego Cierpiącego Chrystusa i Jego współcierpiąca Matkę. Trzeba, abyśmy w zbliżającym się okresie szczególnego rozważania Męki Jezusa odnowili i umocnili naszą serdeczną więź z Panem, rodzącą w sercu pokój i nadzieję w godzinie nawet największej próby. Kiedyś pobożni pątnicy przy dwunastej stacji na Oborskiej Kalwarii umieścili kamienną tablicę z napisem: „W łączności z Jezusem Cierpiącym – Pielgrzymi z Gdańska”. Do tej łączności z Chrystusem zachęca nas święty Jan Paweł II, gdy w jednym z orędzi do chorych pisze: „Nasze cierpienia nabierają znaczenia i wartości, gdy są zjednoczone z Jego cierpieniem. Jako Bóg i człowiek Chrystus wziął na siebie cierpienia ludzkości, w Nim zatem także ludzkie cierpienie zyskuje odkupieńczy sens. Przez to zjednoczenie człowieczeństwa z Bóstwem, cierpienie rodzi dobro i zwycięża zło. (…) Wiara uczy nas szukać ostatecznego sensu cierpienia w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Niech Maryja, Uzdrowienie Chorych, pomaga nam jednoczyć nasze cierpienia z cierpieniami Jej Syna, gdy z radosną nadzieją zbliżamy się do zbawienia w domu Ojca”.

O tej nadziei sięgającej Nieba mówi nam św. Paweł Apostoł, gdy pisze: „jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy. Albowiem skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by też wspólnie mieć udział w chwale” (por. 2 Kor 1, 5; Rz 8, 17). Kochani Chorzy! Zmartwychwstały Chrystus z którym jednoczymy się przez dar cierpienia przyjętego i ofiarowanego Bogu z wiarą, nadzieją i miłością, oraz przez nieustanną modlitwę i częstą komunię świętą, zapewnia nas, że ujrzymy „niebo nowe i ziemię nową” (Ap 21,1). „I otrze z naszych oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Ap 21,4).

Jezus wskazuje nam drogę na szczyt Bożej Chwały. Idzie z krzyżem na ramionach i mówi prosto do serca: ”Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21, 5). „Wstańcie, chodźmy…” (Mk 14, 42) – mówi Pan.

Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry! Z radością informuję, że uroczyste poświęcenie odrestaurowanej Figury Matki Bożej Bolesnej i umieszczenie jej w głównym ołtarzu odbędzie się w sobotę 28 marca br. o godzinie 12.00 podczas Mszy Świętej sprawowanej pod przewodnictwem prowincjała karmelitów o. Tadeusza Popieli z Krakowa.

W imieniu ojców karmelitów, stróżów sanktuarium, zapraszam do udziału w tej uroczystości i pragnę najserdeczniej podziękować za modlitewne wsparcie w trakcie wykonywanych prac konserwatorskich oraz wszystkie ofiary i dary serca przekazane na renowację Oborskiej Piety.

Przygotowując się do tej uroczystości starajmy się pięknie i owocnie przeżyć rozpoczynający się okres czterdziestodniowej pokuty, „aby z oczyszczoną duszą radośnie oczekiwać świąt wielkanocnych” (prefacja wielkopostna) i spojrzeć z wdzięczną miłością w oblicze Matki Bolesnej.

Wspomnę jeszcze, że także 28 marca br. przypada Jubileusz 500 – lecia urodzin świętej Teresy z Avila, hiszpańskiej mistyczki, reformatorki Karmelu. 

Kiedy była już czterdziestoletnią zakonnicą, pewnego dnia na modlitwie wpatrywała się w wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa. Z wyjątkową wyrazistością uświadomiła sobie wtedy ogrom dramatu Męki i Śmierci naszego Zbawiciela. Upadła na kolana i całkowicie oddała się do Jego dyspozycji. Od tego czasu jej modlitwa wewnętrzna stała się pełną dziecięcej ufności rozmową z Bogiem. Podczas jednej z wizji nastąpiły mistyczne zaślubiny Teresy z Jezusem; otrzymała wtedy stygmaty na sercu, które do dnia dzisiejszego, po 432 latach od jej śmierci, pozostaje w nienaruszonym stanie. Świeże rany na cudownie zachowanym sercu św. Teresy, przechowywanym w relikwiarzu, można dzisiaj oglądać w kaplicy klasztornej sióstr karmelitanek w hiszpańskim mieście Alba de Tormes. Na relikwiarzu wyryte są słowa: „Teresa Jezusa, Jezus Teresy”. Prośmy tę świętą Oblubienicę Baranka, aby pomogła nam odnowić naszą przynależność do Chrystusa i miłość do Niego.

Całą Wspólnotę „Pieta”, wszystkich chorych objętych naszą serdeczną modlitwą i posługą miłości, zawierzam czułej opiece Matki Siedmiu Boleści. A na ten święty czas pobożnego rozważania Pasji Chrystusa, czas głębokiej modlitwy, Adoracji Krzyża, pokuty za grzechy i szczerego nawrócenia, czas szczególnego umacniania i wyznawania wiary w Syna Bożego, który „do końca nas umiłował” ( J 13, 1), z serca wam błogosławię.

Wasz oddany w Sercu Jezusa i Maryi – o. Piotr O. Carm


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio