19.12.2016
List do Wspólnoty PIETA na Boże Narodzenie A. D. 2016


Droga Rodzino Matki Bożej Bolesnej!

Dziękujemy Bożej Opatrzności za Jubileusz 1050 – lecia Chrztu Polski zwieńczony aktem intronizacji, czyli przyjęcia Jezusa za Króla i Pana, dokonanym uroczyście 19 listopada br. w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie przez Biskupów Polskich przy udziale Prezydenta Rzeczypospolitej oraz licznych Rodaków z kraju i emigracji. Ten akt całkowitego zawierzenia dokonany przed Jezusem Królem Miłości obecnym sakramentalnie na ołtarzu w konsekrowanej Hostii, przypomina nam, że „tylko u stopni ołtarza można silnie związać łańcuch jedności narodowej i duchowego braterstwa, który rozrywa prywata i egoizm. Ci to jedynie wrogowie narodowego bytu są prawdziwie straszni, bo są ukryci w tajnikach naszego ludzkiego serca”. Tego uczył św. Brat Albert Chmielowski, ojciec ubogich, i przestrzegał wszystkich nazywających siebie chrześcijanami, że „Łaska nie może przebywać w sercu człowieka razem z nieczułością na nędzę bliźnich, z obojętnością na potrzeby ogólne Kościoła i na potrzeby publiczne”.

Drodzy Moi! Pamiętajmy: Gdy Chrystus Pan i Król powróci pełen chwały i zasiądzie na swoim tronie jako sędzia (por. Mt 25, 31 – 46), przychodzi wpierw w przebraniu ubogiego brata, prosząc o kromkę chleba i kubek wody.

Święta siostra Faustyna Kowalska w swoim dzienniczku duchowym zapisała: Jezus w postaci ubogiego młodzieńca dziś przyszedł do furty [klasztornej]. Wynędzniały młodzieniec, w strasznie podartym ubraniu, boso i z odkrytą głową, bardzo był zmarznięty, bo dzień był dżdżysty i chłodny. Prosił o coś gorącego zjeść. Gdy poszłam do kuchni, nic nie zastałam dla ubogich, jednak po chwili szukania znalazło się trochę zupy, którą zagrzałam i wdrobiłam trochę chleba i podałam ubogiemu, który zjadł. W chwili, gdy odbierałam od niego kubek, dał mi poznać, że jest Pan nieba i ziemi. Gdym Go ujrzała, jako jest, znikł mi z oczu. Kiedy weszłam do mieszkania i zastanawiałam się nad tym, co zaszło przy furcie, usłyszałam te słowa w duszy: – Córko Moja, doszły uszu Moich, błogosławieństwa ubogich, którzy oddalając się od furty błogosławią Mi i podobało Mi się to miłosierdzie twoje i dlatego zszedłem z tronu, aby skosztować owocu miłosierdzia twego. (Dz 1312-1313).

Jedna z wychowanek Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia zostawiła takie świadectwo:

Jednego razu pomagałam w kuchni siostrze Annie przy obieraniu jarzyn, Siostra Faustyna kilka razy przychodziła od furty klasztornej po posiłek dla biednych. Gdy za piątym razem siostra Anna zwróciła się do niej zdenerwowana: – Dokąd tak siostra będzie chodzić i przeszkadzać mi?, siostra Faustyna odpowiedziała spokojnie: – Dokąd nie nakarmię Pana Jezusa.

Drodzy bracia i siostry! Chrystus przychodzi dzisiaj do nas w przebraniu ubogiego i chorego brata. Staje jako nagi Łazarz u drzwi naszego serca i kołacze. Przychodzi każdego dnia jak niespodziewany gość w wigilijny wieczór z nadzieją, że znajdzie miejsce przy naszym stole.

„Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” – mówi Jezus.

Św. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej 5 czerwca 1999 roku w Sopocie powiedział:

„Słyszałem od was: nie ma wolności bez solidarności. Dzisiaj trzeba powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości. Więcej, nie ma szczęścia, nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości, tej miłości, która przebacza, choć nie zapomina, jest wrażliwa na niedolę innych, nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich; miłości, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania. Jesteśmy zatem wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości Boga i bliźniego. Do budowania cywilizacji miłości. Dzisiaj potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą i błogosławieństwem ziemię zdobywają. Przyszłości nie da się zbudować bez odniesienia do źródła wszelkiej miłości, jakim jest Bóg, który tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3, 16). Jezus Chrystus jest Tym, który człowiekowi objawia miłość, ukazując mu zarazem najwyższe jego powołanie”.

Przykładem niech będzie dla nas św. Brat Albert Chmielowski, troskliwy ojciec i opiekun ubogich, bezdomnych nędzarzy spotykanych na ulicach Krakowa. „Brat naszego Boga” rozpoznał w nich oblicze cierpiącego Chrystusa – „Ecce Homo” i poświęcił Mu całe swoje życie.

Braciom i siostrom założonego przez siebie Zgromadzenia wpajał to przekonanie, że służąc ubogim - służy się samemu Panu Jezusowi. "Im więcej kto opuszczony - mawiał - z tym większą miłością służyć mu trzeba, bo samego Pana Jezusa w osobie tegoż zbolałego się ratuje".

Prośmy Boga, o taką wiarę i taką wrażliwość, abyśmy mieli niewzruszone przekonanie, że to samemu Jezusowi służymy: karmiąc głodnych, dając dach nad głową bezdomnym, odziewając nagich, opatrując chorych, wyciągając rękę do spętanych nałogami, pocieszając strapionych, dobrze radząc wątpiącym, sprowadzając na właściwą drogę błądzących.

Brat Albert wskazuje nam najwyższy wzór i niewyczerpane źródło miłości i siły do codziennej samarytańskiej posługi bliźniemu, gdy zapatrzony w śnieżnobiałą Hostię na ołtarzu mówił: „Patrzę na Jezusa w Jego Eucharystii. Czy Jego miłość obmyśliła coś jeszcze piękniejszego? Skoro jest chlebem i my bądźmy chlebem. Skąpy jest ten, kto nie jest jak On. Dawajmy siebie samych”. Powtarzał, że "powinno się być dobrym jak chleb; (…) który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny".

Prośmy, aby "Święty, który dla wszystkich był dobry jak chleb, dopomógł wszystkim Polakom do odzyskania wzajemnej dobroci i aby stał się żywym kamieniem w budowaniu (...) cywilizacji miłości na naszej ojczystej ziemi" (pap. Jan Paweł II).

Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

W ciszy Betlejemskiej Nocy pełni radości wędrujemy duchowo do miejsca narodzenia naszego Zbawiciela.

Betlejem (po hebrajsku Bet – Lehem) znaczy: “Dom Chleba”. Tam właśnie przychodzi na świat Jezus, który zapowiadając ustanowienie Eucharystii powie o sobie: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki" (J 6,51).

On narodził się w Betlejem, a w czasie każdej Mszy św. staje się obecny na ołtarzu po to, aby Boże Narodzenie mogło powtórzyć się w nas.

Betlejem – Dom Chleba – to prawdziwa szkoła miłości bliźniego. W Betlejem wszystko jest czystym darem.

Dlatego papież Franciszek mówi:

„Prawdziwa wiara w Syna Bożego, który przyjął ciało, jest nieodłączna od daru z siebie, od przynależności do wspólnoty, od służby (…). Syn Boży przez swoje wcielenie zachęcił nas do rewolucji czułości”.

„Czy uważamy, że Wcielenie Jezusa jest jedynie faktem z przeszłości, który nas osobiście nie angażuje? Wierzyć w Jezusa znaczy dać Mu nasze ciało z pokorą i odwagą Maryi, aby mógł On nadal mieszkać pośród ludzi. Oznacza dać Mu nasze ręce, żeby okazać czułość maluczkim i ubogim; nasze ręce, by wychodzić na spotkanie braciom; nasze ramiona, aby wspierać słabych…”.

Drodzy bracia i siostry, życzę każdemu z was i waszym rodzinom, wszystkim członkom Wspólnoty „Pieta”, pełnych pokoju i radości Świąt Narodzenia Pańskiego oraz obfitych łask Boskiego Dzieciątka na każdy dzień Nowego Roku. Niech Maryja Szkaplerzna nieustannie okrywa was swoim opiekuńczym płaszczem, a Święty Brat Albert pomaga swoim przykładem i wstawiennictwem „być dobrym jak chleb” dla każdego potrzebującego w którym sam Jezus przychodzi i puka do naszego serca. „Pragnąc być chrześcijaninem, należy z dobrocią w sercu wychodzić ludziom na spotkanie jako ktoś pierwszy” – uczył bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Do tego zachęca na św. Matka Teresa z Kalkuty gdy mówi: „Zawsze ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez ciebie – zawsze wtedy jest Boże Narodzenie!”.

Z radością zapraszam na nasze Spotkanie Opłatkowe w Niedzielę Chorych 8 stycznia 2017 r. Z serdeczną pamięcią w modlitwie przy betlejemskim żłóbku oraz Ofiarą Mszy Świętej w intencji Wspólnoty, którą odprawię podczas nocnej Pasterki 25 grudnia i darem Chrystusowego błogosławieństwa od ołtarza naszej Matki Bożej Bolesnej – o. Piotr O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio