23.10.2015
25.10.2015 - ostatnia aktualizacja
List do Wspólnoty PIETA na Adwent A. D. 2015


Droga Rodzino Matki Bolesnej!

Najmilsi bracia i siostry!

„Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana, Jezusa Chrystusa!” (Flp 1, 2).

Najpierw pragnę przekazać wam krótkie kalendarium naszych spotkań w Roku 2016.

1. Zapraszam serdecznie na nasze spotkanie opłatkowe, które odbędzie się w niedzielę 10 stycznia 2016 roku o godzinie 16.00 w klasztornej herbaciarni. Wcześniej o godz. 11.30 sprawowania będzie Msza Święta w intencji chorych z modlitwą o uzdrowienie duszy i ciała.

2. Pamiętajmy, aby codziennie (o godz. 17.40) jednoczyć się duchowo odmawiając koronkę do siedmiu boleści Maryi za chorych i cierpiących, oraz we Mszy Świętej za chorych odprawianej przy ołtarzu Matki Bożej Bolesnej w Oborach w każdą drugą niedzielę miesiąca o godz. 11.30. Trwajmy wiernie przy Maryi stojącej pod krzyżem Chrystusa obecnym w naszych cierpiących braciach i siostrach. Bądźmy świadkami Jej krzepiącej obecności i czułej matczynej miłości.

3. Wiosenny Dzień Skupienia dla naszej Wspólnoty odbędzie się tradycyjnie w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego 15 maja 2016 roku. Spotkanie rozpocznie Eucharystia o godz. 11.30, a zakończy Agapa o godz. 16.00. W Dniu Pięćdziesiątnicy pragniemy zgromadzić się w Oborskim Wieczerniku, aby trwać jednomyślnie na modlitwie razem z Maryją, Matką Jezusa i prosić o nowe wylanie Ducha Pocieszyciela i Jego dary dla naszej Wspólnoty i dla każdego z nas. 

4. Wspólnota „Pieta” wyrosła i rozwija się w klimacie duchowości Karmelu i sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach. Należymy do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej. Zapraszam was już dzisiaj na XVII Ogólnopolskie Spotkanie Rodziny Karmelitańskiej w Oborach, które odbędzie się w sobotę 16 lipca 2016 roku w godz. 10.00 – 19.00.

5. Informuję, że Pielgrzymka do Medjugorie dla wszystkich chętnych odbędzie się w dniach 17 – 28 sierpnia 2016 r.

6. Rekolekcje dla Wspólnoty Miłości Matki Bożej Bolesnej odbędą się w dniach 12 – 15 września 2016 roku (poniedziałek – czwartek). Tradycyjnie w dniu 15 września obchodzić będziemy nasze patronalne święto na które najserdeczniej zapraszam wszystkich do Oborskiego Domu Maryi. Uroczysta Msza Święta w intencji Wspólnoty zostanie odprawiona 15 września o godz. 12.00, a o godz. 16.00 Agapa.

7. Zachęcam także do lektury rozważań i innych tekstów formacyjnych umieszczonych na stronie internetowej naszego sanktuarium.

8. Rok Duszpasterski 2015/2016 będziemy przeżywać razem z całym Kościołem w Polsce  pod hasłem: "NOWE ŻYCIE W CHRYSTUSIE", tematem będzie chrzest i jego konsekwencje, natomiast symbolem woda i biała szata. Zachęcam, abyśmy przypomnieli sobie o rocznicy naszego własnego chrztu i płynących z niego wymaganiach, o pamiątkach z tego wydarzenia (świeca, biała szatka, zdjęcia, itp.), o naszych rodzicach chrzestnych żyjących i zmarłych, o obowiązkach spoczywających na rodzicach i rodzicach chrzestnych dziecka, o małej domowej kropielnicy z wodą święconą, którą będziemy się żegnać w Imię Trójcy Przenajświętszej i skrapiać (np. raz w tygodniu) nasze mieszkanie. Pamiętajmy także, że w roku 2016 przypada 1050 – rocznica Chrztu Polski.

Dla całej Rodziny Karmelitańskiej, a więc także dla Wspólnoty „Pieta”, będzie to wspaniała okazja, aby praktykowane i propagowane przez nas nabożeństwo szkaplerzne jeszcze bardziej związać z łaską „nowego życia w Chrystusie” otrzymaną na chrzcie świętym i zobowiązaniami przyjętymi w tym sakramencie.     

2 maja 2001 roku do Obór przyjechała 17-letnia Olesia, pochodząca z Wierszyny, małej wioski na Syberii, leżącej ok. 150 km od Irkucka. Tutaj, u stóp Matki Bolesnej przyjęła brązową szatę Maryi. Znamienne są słowa, które wówczas powiedziała: – Czuję się tak bardzo szczęśliwa, że mogłam przyjąć Szkaplerz św., czuję się tak jak podczas Chrztu świętego, który przyjęłam mając 11 lat. Później Olesia przyjechała ponownie i dziękowała Matce Bożej Szkaplerznej za cudowne ocalenie życia w wypadku samochodowym. Na koniec poprosiła o dodatkowe poświęcone szkaplerze, które zabrała nad Bajkał do rodzinnego domu, by także jej bliscy tam na dalekiej Syberii, znaleźli się pod opiekuńczym płaszczem Maryi.

Drodzy Bracia i Siostry! Niech także dla nas dzień przyjęcia szkaplerza karmelitańskiego będzie dniem szczęśliwym, a brązowa szata Maryi na naszej piersi przypomina nam szatę łaski uświęcającej otrzymaną na chrzcie świętym.

Pięknie wyjaśnia to św. Jan Paweł II w improwizowanym przemówieniu do młodzieży podczas wizytacji parafii p.w. Matki Bożej Szkaplerznej w Mostacciano pod Rzymem 15 stycznia 1989 r. Wychodząc od faktu, że szata szkaplerzna jest darem Matki Jezusa dla nas, i stwierdzając, że Maryja, Dziewica Karmelu, troszczy się - podobnie jak każda ziemska matka - także o odzienie swoich dzieci, Papież pytał: "A może dzieci potrzebują jakiejś szczególnej szaty, czegoś więcej niż zwykłe odzienie?". I równocześnie odpowiadał: "Tak, oczywiście! I właśnie Ona, Dziewica Karmelu, Matka szkaplerza świętego, mówi nam o swej macierzyńskiej trosce, o swym zatroskaniu o nasze odzienie; o nasze odzienie w sensie duchowym, którego szkaplerz jest symbolem, o odzianiu nas łaską Bożą i o wspomaganiu nas, aby zawsze była białą ta szata, którą - jak wiemy - otrzymaliśmy podczas chrztu świętego. Ta biała szata jest symbolem owej duchowej szaty, w którą została przyobleczona nasza dusza - szaty łaski uświęcającej". Namiestnik Chrystusa zachęcał młodzież do zatroskania o to, "aby ta szata duchowa była coraz piękniejsza, aby nie została nigdy splamiona i nie musiała być naprawiana". "Współpracujcie - mówił Jan Paweł II - z tą dobrą Matką, Matką szkaplerza świętego, która dba bardzo o wasze szaty, a szczególnie o tę szatę, którą jest łaska uświęcająca w duszach Jej dzieci".

Jeden z młodych pielgrzymów nawiedzających oborskie sanktuarium napisał: „Drogi Ojcze, piszę bo chce się podzielić moją radością. Niedawno w moim życiu stały się dwa cuda - odnowienie wiary i wyrwanie się z nałogu. To dzięki Maryi powstałem z upadku. Ona podniosła mnie, wzięła pod rękę i zaprowadziła do swojego Syna. Jak potężną mamy Pośredniczkę w Niebie! Chwała Panu za to, że dał nam Maryję za Matkę! Maryjo, Ty nas nigdy nie opuszczasz, dziękuję Ci za Twój Szkaplerz, który przyjąłem w Oborach. W nałogu masturbacji trwałem 2,5 roku. Postanowiłem pójść do spowiedzi. Modliłem się do Ducha Świętego, żeby mi pomógł wszystko szczerze wyznać. Rozpocząłem walkę z nałogiem. Szkaplerz dodawał mi otuchy. Częsta spowiedź i Eucharystia dawały mi moc. Maryja pomagała mi pokonać szatana. (…) Teraz trwam w czystości już drugi miesiąc. Często jeszcze dopadają mnie pokusy, momenty zwątpienia. Wtedy całuję szkaplerz i mówię: ,,Maryjo pomóż mi stać, na straży mojej czystości”. (…) Jakie to szczęście, że mamy Maryję! W moim życiu panuje światłość, którą jest Bóg. Mam 16 lat i chcę związać swoje życie z Panem. Chcę służyć Jezusowi i jego Matce”.

Drodzy bracia i siostry! Maryja nieustannie pomaga nam odzyskać i zachować godność dziecka Bożego otrzymaną na chrzcie świętym. Okrywa nas swoim Szkaplerzem, by nieustannie przypominał nam szatę łaski uświęcającej otrzymaną na chrzcie. Ten znak noszony na piersiach ma nam ciągle przypominać, że „umarliśmy dla grzechu, żyjemy zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie” (por. Rz 6,11). To właśnie dokonało się w dniu naszego chrztu i stało się zadaniem na całe życie.

Matka Boża Szkaplerzna wyciąga do nas swoją macierzyńską dłoń, by wspomóc nas w realizacji naszego chrześcijańskiego powołania, by umocnić nas do wierności łasce chrztu świętego.

Przykładem niech będzie dla nas błogosławiony Izydor Bakanja z Zairu. Ten młody, 24-letni, chrześcijanin z Afryki, umarł na skutek ran zadanych mu podczas biczowania. Powodem jego męczeństwa była odmowa zdjęcia szkaplerza Matki Bożej z Góry Karmel, czego domagał się jego prześladowca, walczący z Bogiem i Kościołem. Izydor nie chciał zdjąć szaty Maryi, którą otrzymał z rąk misjonarzy trapistów na pamiątkę Chrztu. Na ponawiane kilkakrotnie żądania oprawcy, odpowiadał: Nie wyrzeknę się wiary! Nie zdejmę szkaplerza, który przypomina mi mój chrzest. Nie zdejmę z piersi znaku mojej przynależności do Chrystusa i Maryi. Izydor modlił się za swego oprawcę na różańcu, przebaczył mu. Przed śmiercią powiedział: Kiedy spotkacie sędziego, kiedy spotkacie moich rodziców, kiedy spotkacie ojców misjonarzy, powiedzcie im, że umieram dlatego, ponieważ jestem chrześcijaninem.

Drodzy bracia i siostry! Niech zatem Szkaplerz, znak macierzyńskiej opieki Maryi, który dniem i nocą spoczywa na naszej piersi, ciągle nas mobilizuje do wierności łasce „nowego życia w Chrystusie” otrzymanej w sakramencie chrztu świętego, do wiernego trwania u boku Matki Bolesnej pod krzyżem Chrystusa.

9. Papież Franciszek ogłosił Rok Święty Miłosierdzia, który rozpocznie się 8 grudnia br. w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP.

„Jezus Chrystus jest obliczem miłosierdzia Ojca – pisze papież w bulli Misericordiae Vultus. (…) Ono stało się żywe, widoczne i osiągnęło swój szczyt w Jezusie z Nazaretu. Kto Go widzi, widzi też i Ojca (por. J 14, 9). Jezus (…) swoimi słowami, gestami i całą swoją osobą objawia miłosierdzie Boga”.

Podobnie w papieskim orędziu na zbliżające się Światowe Dni Młodzieży w Krakowie czytamy:

„Miłosierdzie naszego Pana objawia się przede wszystkim, kiedy On pochyla się nad ludzką nędzą i okazuje swoje współczucie tym, którzy potrzebują zrozumienia, uzdrowienia i przebaczenia. W Jezusie wszystko mówi o miłosierdziu. Co więcej: On sam jest miłosierdziem”.

W jednej z wielkopostnych homilii papież Franciszek powiedział:

„Z jaką miłością spogląda na nas Jezus! Z jaką miłością leczy On nasze grzeszne serce! Nigdy nie przestraszają Go nasze grzechy. Pomyślmy o synu marnotrawnym, kiedy to postanowił wrócić do ojca. Układa sobie mowę, ale ojciec nawet nie pozwala mu mówić, tylko go obejmuje (por. Łk 15,17-24). Tak Jezus postępuje z nami. (…) Jeśli pójdziesz: obejmie cię z wielką miłością”.

Ojciec Święty wspomina:

„Kiedy miałem siedemnaście lat, pewnego dnia, gdy miałem wyjść na spotkanie z przyjaciółmi, zdecydowałem, że najpierw wstąpię do kościoła. Spotkałem tam pewnego księdza, który wzbudził we mnie szczególne zaufanie, tak, że zapragnąłem otworzyć swoje serce w Sakramencie Spowiedzi. To spotkanie zmieniło moje życie! Odkryłem, że kiedy otwieramy swoje serce z pokorą i przejrzystością, możemy bardzo konkretnie doświadczyć Bożego Miłosierdzia. Miałem pewność, że w osobie tego kapłana Bóg czekał na mnie, zanim jeszcze zrobiłem pierwszy krok w stronę kościoła. My Go poszukujemy, ale On nas zawsze uprzedza, szuka nas od zawsze i jako pierwszy nas odnajduje. Być może ktoś z was nosi w swoim sercu ciężar i myśli: zrobiłem to czy tamto… Nie bójcie się! On na was czeka! On jest ojcem: czeka na was zawsze! Jakże pięknie jest odnaleźć w Sakramencie Pojednania miłosierne ramiona Ojca, odkryć konfesjonał jako miejsce Miłosierdzia, dać się dotknąć tej miłosiernej miłości Pana, który zawsze nam przebacza!”.

Papież Franciszek kieruje uwagę młodzieży na oblicze Miłosiernego Zbawiciela mówiąc:

„Nie bójcie się spojrzeć Mu w oczy pełne nieskończonej miłości i pozwólcie, aby On ogarnął was swoim miłosiernym spojrzeniem gotowym przebaczyć każdy wasz grzech. Spojrzeniem, które może przemienić wasze życie i uleczyć rany waszych dusz. Spojrzeniem, które zaspokaja najgłębsze pragnienia waszych młodych serc: pragnienie miłości, pokoju, radości i prawdziwego szczęścia. Przyjdźcie do Niego i nie bójcie się! Przyjdźcie, by powiedzieć Mu z głębi waszych serc: „Jezu ufam Tobie!”. Pozwólcie, by dotknęło was Jego bezgraniczne Miłosierdzie, abyście wy z kolei, poprzez uczynki, słowa i modlitwę, stali się apostołami miłosierdzia (…)”.

 Jezus, Słowo Wcielone, ciągle objawia nam czułość i miłosierdzie Ojca, patrzy na nas z troskliwą miłością i uczy „mądrości serca”. Uczy patrzeć na bliźniego z miłością, przebacza i uczy przebaczać. Mówi: „bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” oraz „błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Uczy przeżywać naszą codzienność z prawdziwą „mądrością serca”, przypominając, że pod wieczór życia sądzeni będziemy z miłości (por. Mt 25, 31 – 46).

10. Droga Rodzino Matki Bolesnej! Na progu tegorocznego Adwentu pragnę z radością poinformować, że w ramach przygotowania do 40 – rocznicy koronacji Cudownej Figury (16 lipca 2016 r.) rozpoczęła się renowacja ołtarza głównego poświęconego Matce Bożej Bolesnej. Także i my, jako Wspólnota poświęcona Matce Bolesnej, jesteśmy wezwani do głębokiej duchowej odnowy. Zróbmy wszystko, aby Maryja jeszcze bardziej tronowała i jaśniała w naszych sercach, w naszym życiu i w naszej posłudze drugiemu człowiekowi.

Drodzy bracia i siostry! W tym liście pragnę zwrócić waszą uwagę na okrągły obraz (tzw. tondo), znajdujący się w zwieńczeniu ołtarza głównego. Obraz ten przedstawia ewangeliczną scenę Nawiedzenia w Ain Karem (por. Łk 1, 36 – 56). Na progu domu Elżbieta wita swoją młodziutka krewną z Nazaretu. Nadchodząca Maryja będąca brzemienną jest ubrana w różową suknię i błękitny płaszcz, a na Jej głowie biały welon. Elżbieta ukazana jest jako kobieta starsza, w zielonej sukni i ciemnoniebieskim płaszczu. Z tyłu za Elżbietą stoi jej mąż Zachariasz. Natomiast za Maryją widzimy idącego pielgrzyma, mężczyznę z ciemną brodą, w niebieskiej szacie i brązowym płaszczu, z kapeluszem na głowie i kosturem, czyli laską pielgrzymią w ręku, oraz workiem przerzuconym przez plecy.

Ten okrągły obraz znajdujący się nad Cudowną Figurą przypomina o początku fundacji i tytule nadanym oborskiej świątyni. W roku 1605 Łukasz i Anna Rudzowscy, starsi i bezdzietni małżonkowie, właściciele Obór, zaprosili i umówili się z karmelitami z Bydgoszczy, i tuż po święcie Nawiedzenia NMP, podpisali w Rypinie akt erekcyjny kościoła i klasztoru. Karmelici bydgoscy obejmując nową fundację przynieśli ze sobą Pietę – wsławioną już łaskami figurę Matki Bożej Bolesnej. Ich przybycie do Obór oznaczało przybycie Maryi, ponieważ „Carmelus totus Marianus est” (Karmel jest cały Maryjny). Rozpoczęło się to niezwykłe Maryjne Nawiedzenie, które trwa do dzisiaj. Jak mówi pobożna legenda, zapisana przez klasztornego kronikarza, Figura Matki Bożej Bolesnej dwukrotnie była z powrotem zabierana przez karmelitów do Bydgoszczy, ale sama w jakiś cudowny i nadprzyrodzony sposób z powrotem przenosiła się do Obór. W ten sposób Matka Bolesna dała znać, że sama wybrała sobie i ukochała to ciche i ustronne miejsce, i tutaj pragnie spotykać się ze swoimi dziećmi. Od tego dnia do Oborskiego Karmelu przybywają pokolenia rozmodlonych pielgrzymów, aby w ciszy spotkać się z Maryją, doświadczyć łaski Jej macierzyńskiego nawiedzenia i wyśpiewać Bogu radosne „Magnificat”.

Papież Franciszek pięknie napisał: „Mamy Matkę, której oczy są czujne i dobre jak oczy Syna; Jej macierzyńskie serce jest pełne miłosierdzia, jak On; Jej ręce chcą pomagać, jak ręce Jezusa, które łamały chleb dla łaknących, które dotykały chorych i ich uzdrawiały. Napełnia nas to ufnością i otwiera na łaskę i miłosierdzie Chrystusa. Maryja jest Matką pocieszenia, która pociesza swoje dzieci”.

Maria z Warszawy napisała:

„Na moje pierwsze spotkanie z Matka Bożą Bolesną w Oborach, przyjechałam autokarem z grupą pielgrzymkowa z Warszawy - Białołęki. Było to 13 października 2012 roku. Tego dnia przyjęłam Szkaplerz Matki Bożej.

Koleżanki widząc jak płaczę podpowiedziały mi abym przed błogosławieństwem, powiedziała kapłanowi o tym co mnie gnębi. Wtedy ze łzami w oczach powiedziałam o swoim żalu i rozpaczy która mnie męczyła od ponad 20 lat.

Kiedyś miałam dwoje dzieci. Miałam, bo po 9 latach leczenia na białaczkę, Pan Bóg zabrał mi synka. Miał 12 lat. Mógł żyć, bo miał całe życie przed sobą. Gdy odszedł, chodziłam jak w amoku, moje serce napełniło się czarą goryczy. Wtedy zwątpiłam. Moje serce skamieniało bo nie potrafiłam nawet przytulić młodszej córki, która wtedy bardzo potrzebowała ciepła i miłości. Byłam tak zrozpaczona, że nie widziałam tego co ona przeżywa po odejściu brata. Kiedyś powiedziała mi, że też chciałaby być taka chora jak jej brat, to może wtedy bym ją przytulia do siebie. Wówczas nie zdawałam sobie z tego sprawy jaką ogromną krzywdę nieświadomie jej wyrządziłam. Żal do Pana Boga trochę ustąpił jak zostałam babcią. Mam dwie wspaniałe wnusie. A mimo to, jak zbliżał się dzień odejścia synka, wszystko wracało jak bumerang. Żal, rozpacz, zwątpienie i pytanie "dlaczego"  na które nie ma odpowiedzi. Pielgrzymując do Sanktuarium w Oborach, prosiłam Matkę Bolesną o uwolnienie mnie z więzów rozpaczy.

Podczas modlitwy o uzdrowienie podeszłam do kapłana. Stojąc przede mną ojciec karmelita poprosił mnie abym z ufnością podała mu swoje dłonie i powtarzała za nim słowa modlitwy, której nie pamiętam, a która zaczynała się słowami "Jezu, ufam Tobie". Zasnęłam w Duchu Świętym. Od tego momentu czułam się lekką, jakby ktoś zdjął mi ciężar z pleców.

11 kwietnia tego roku minęło 25 lat od odejścia mojego synka. Pierwszy raz od 25 lat nie płakałam. Teraz wiem i wierzę w to że to Matka Bolesna w Oborach wysłuchała mojej modlitwy i zdjęła ze mnie kajdany rozpaczy”.

Drodzy bracia i siostry! Nawiedzenie Maryi - to dla nas wielki dar i jednocześnie zadanie. W istocie, Maryja pragnie kontynuować swoje nawiedzenie razem z nami i przez nas, pragnie, byśmy stali się przedłużeniem Jej matczynych ramion.

Dlatego Ojciec Święty Franciszek zwracając się do chorych i tych, którzy otaczają ich opieką, powiedział:

„W trosce Maryi odzwierciedla się czułość Boga. Ta czułość uobecnia się w życiu licznych osób, które są blisko chorych i potrafią zrozumieć ich potrzeby, nawet najbardziej niedostrzegalne, ponieważ patrzą oczami pełnymi miłości. (…) Wszystkim, którzy służą chorym i cierpiącym, życzę, by ożywiał ich duch Maryi, Matki Miłosierdzia”.

Drodzy Moi! Od Maryi spieszącej z pomocą do krewnej Elżbiety w Ain Karem, od  Maryi Bolesnej stojącej pod krzyżem Syna uczmy się nawiedzać i czuwać przy łóżku chorego, trwać przy nim z miłością i oddaniem, i oczami wiary widzieć w nim umęczone Oblicze samego Chrystusa.

Ona, swoim przykładem i wstawiennictwem, pragnie wspomagać nas w tej posłudze miłości wobec chorych i cierpiących. Pozwólmy Jej działać w nas i przez nas, kiedy i jak chce. Dlatego codziennie odnawiajmy nasze oddanie się Maryi, Jej miłość w naszych sercach, Jej spojrzenie w naszych oczach, Jej uśmiech na naszych twarzach, Jej pokój w naszym głosie, Jej miłosierdzie w naszych wyciągniętych dłoniach.

 Razem z Maryją odwiedzajmy chorych niosąc im nadzieję, czułość i miłość Boga, i pamiętajmy o słowach Chrystusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (por. Mt 25, 36.40).

Drodzy bracia i siostry!

Matka Pana spiesząca z Nazaretu do Ain Karem przekazuje nam na koniec jeszcze jedną ważną naukę –

cudowny sekret swego serca. Maryja w scenie Nawiedzenia wskazuje nam, że źródłem tej czynnej i ofiarnej miłości bliźniego jest nasze osobiste zjednoczenie z Jezusem, szczególnie gdy przyjmujemy Go w komunii świętej.

Pięknie wyjaśnia to św. Jan Paweł II mówiąc, że Maryja w pewnym sensie jest „tabernakulum” – pierwszym „tabernakulum” w historii, w którym Syn Boży (jeszcze niewidoczny dla ludzkich oczu) pozwala się adorować Elżbiecie, niejako „promieniując” swoim światłem poprzez oczy i głos Maryi

Najmilsi Bracia i Siostry!

Trzeba, aby Jezus tak promieniował poprzez każdego z nas, gdy przyjmujemy Go do serca w Komunii świętej i idziemy z Nim do naszych rodzin, pochylamy się nad dziećmi, odwiedzamy chorych, ofiarujemy nasz czas samotnym, odwiedzamy osoby starsze – przeżywające jesień życia, gdy idziemy codziennie do naszego Ain Karem – z pokorną posługą miłości.

Bez Niego taka czynna miłość bliźniego byłaby wręcz niemożliwa. Bylibyśmy jak wyschłe latorośle odcięte od Winnego Krzewu, które same nie mogą przynosić owocu.

Mówi o tym wyraźnie święta Faustyna w swoim Dzienniczku, gdy wyznaje:

O Jezu (…)  gdybyś sam nie zapalał w duszy mojej tej miłości, nie umiałabym w niej wytrwać. Sprawia to Twoja miłość Eucharystyczna, która mnie codziennie zapala (Dz 1769).

Przypomina o tym także Służebnica Boża Wanda Malczewska, żyjąca w XIX wieku polska mistyczka, troskliwie opiekująca się chorymi i ubogimi. W jednej z wizji mistycznych z ust Matki Bożej usłyszała słowa: „Córko Moja! Czyżbyś ty dotąd żyła i wśród różnych bied pokój duszy zachowała, gdybyś Najświętszego Sakramentu co­dziennie nie przyjmowała! Któż cię uleczył z ciężkiej, obłożnej cho­roby... Kto ci daje siły obchodzić chorych, jeżeli nie Najświętszy Sakrament?".

Podobnie Błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty wskazuje nam Jezusa obecnego w tabernakulum ołtarza i mówi: Tutaj jest źródło mojego życia, mojego powołania i poświęcenia się ludziom cierpiącym. On jest moim życiem, moją miłością, moim wszystkim.

11. W tym punkcie pragnę podjąć temat uchodźców muzułmańskich, często dyskutowany ostatnio w naszych domach, na spotkaniach polityków i w środkach społecznego przekazu. Myślę, że potrzebne jest spokojne duchowe rozeznanie, podjęte w klimacie modlitwy, aby zrozumieć do czego Bóg nas wzywa, do czego wzywa wszystkich ochrzczonych mieszkańców "starego kontynentu".  Słowa Jezusa: „byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” nie pozostawiają wątpliwości, jaka powinna być nasza postawa nacechowana chrześcijańską miłością bliźniego. Przypominają o tym Pasterze Kościoła w Polsce w niedawnym komunikacie wydanym przez Prezydium Konferencji Episkopatu (8 września br.): „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie (Mt 25,35). Tymi słowami Jezus Chrystus wzywa każdego z nas – szczególnie w obecnym czasie, gdy tak wielu uchodźców przeżywa dramat wojen i niebezpieczeństwa utraty życia – do przyjścia im z pomocą, do chrześcijańskiej gościnności. (...) Nie zapominamy o tym, że my sami byliśmy uchodźcami i gośćmi w obcych krajach i ostatecznie jesteśmy tylko „gośćmi” na tej ziemi (Ps 39,13; 119,19)". Warto jednocześnie, abyśmy postawili sobie pytanie: do jakiej Europy przybywają uchodźcy muzułmańscy? Do czego Bóg dzisiaj nas wzywa? Jaka jest kondycja naszej wiary?

Bernard Antony opisuje stan duchowy dzisiejszej Europy słowami: „Społeczeństwa zachodnioeuropejskie, wyrzekając się swych chrześcijańskich korzeni i wartości, wpadają w nihilizm, który niszczy wiarę, kulturę i naszą przyszłość demograficzną”.

„Letniość wiary wielu chrześcijan i nieumiejętność docenienia skarbu, który posiadają – bądź, co gorsza, postępowanie w sprzeczności z nauką Chrystusa – niewątpliwie oddala moment spotkania niejednego muzułmanina z Kościołem”  - mówi Siman Sardżis.

„Chrześcijanie na Zachodzie powinni zrobić rachunek sumienia ze swego zaangażowania w ewangelizację muzułmanów” – powiedział ks. Samil Khalil Samir, egipski jezuita i islamolog.

Przypomina on, że obowiązkiem Kościoła jest głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu: samym chrześcijanom, ateistom, ale również muzułmanom, których na Zachodzie jest już dziś 15 mln, a będzie jeszcze więcej. Zachód musi się pytać, co zrobił, aby pomóc odkryć muzułmanom piękno Ewangelii, nie w imię prozelityzmu, ale dlatego, że Ewangelia jest przeznaczona również dla wyznawców islamu – podkreśla ks. Samir.

Biskup Płocki Piotr Libera nawiązując do stwierdzenia wiceprzewodniczącej Unii, że „islam powinien być częścią rzeczywistości europejskiej”, powiedział: „Tak, tam, gdzie jest pustynia bez Boga; gdzie kościoły w niedzielę stoją puste; gdzie wszystkie religie i kultury uważa się za równe i dobre, tylko tę jedną – chrześcijańską – się odrzuca - tam islam staje się częścią naszej rzeczywistości”. Dlatego mądrość, o którą wołam – kontynuował Biskup Libera – to trwanie przy wierze, wspaniałej wierze chrześcijańskiej!”.

„Multikulti poniosło porażkę – stwierdza Biskup Płocki. Ta kolejna chora, współczesna ideologia – ideologia pluralizmu, dla której wszystkie kultury, wszystkie religie i wiary są dobre. Wszystkie - z wyjątkiem jednej, własnej: chrześcijańskiej. Tej jednej, własnej się wstydzą, z tą jedną, własną, z której czerpią korzenie, walczą!”.

W homilii wygłoszonej 18 października br. w katedrze płockiej Biskup Libera powiedział:

„Wszyscy widzimy, jak nasza stara, zmęczona Europa wchodzi w nowy okres dziejów i wcale nie jesteśmy pewni, czy skończy się on pomyślnie... Co dzień oglądamy zmęczone twarze tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci przemieszczających się – na pieszo, łodziami, ciężarówkami, w okropnych warunkach i pośród strasznych niebezpieczeństw - na zachód: jedni – chroniąc się przed prześladowaniami, inni – szukając bardziej dostatniego życia. Ale to, co jeszcze bardziej powinno nas niepokoić, to brak szacunku wielu ich współbraci mieszkających już tutaj, w naszym świecie, a często wielu spośród nich, dla wartości naszej cywilizacji. I dzieje się tak nie tylko dlatego, że tych wartości, tej kultury nie potrafią docenić (bo często nie potrafią), ale przede wszystkim dlatego, że widzą  duchową, moralną martwicę wielu spośród europejczyków. Był już w dziejach Europy okres wędrówki ludów, który zakończył się upadkiem cywilizacji rzymskiej. Wtedy, w V wieku, jeden z myślicieli chrześcijańskich pisał: „To nasze grzechy czynią silnymi [tamtych ludzi], to nasze wady powodują słabość [naszych obrońców]" (Salwian z Marsylii De gubernatione Dei).

Ewangelia uczy nas bronić bezbronnych, dawać dach nad głową bezdomnym, pomagać słabym... Czy nie mamy jednak wrażenia, że w Europie to wiara stała się bezbronna, bezdomna i słaba? Nie uratuje nas żaden multikulturalizm, nie uratuje nas tolerancja, jeśli Bóg Miłości, Bóg Jezusa Chrystusa, Bóg, który życie daje, abyśmy życie mieli, nie będzie naszą najwyższą wartością!”.

Drodzy bracia i siostry! Europa, która nie chce być zamkniętą twierdzą, ale jednocześnie pragnie pozostać wierna swoim chrześcijańskim korzeniom, staje dzisiaj przed ogromnym wyzwaniem. Trzeba jasno powiedzieć, że wszyscy pogrążeni w duchowym letargu chrześcijanie na Starym Kontynencie, także w Polsce, pilnie potrzebują dzisiaj nowej ewangelizacji, wejścia na drogę nawrócenia i odnowienia wiary, aby obronić swoją tożsamość religijną i kulturową, i skutecznie głosić orędzie dobrej nowiny o Chrystusie wszystkim napływającym uchodźcom muzułmańskim z krajów dotkniętych wojną i biedą. Drodzy Moi! Ogromnie ważne dla naszego świadectwa o Chrystusie jest doświadczenie osobistego spotkania z Nim, doświadczenie podobne do tego które miał Szaweł u bram Damaszku. To osobiste spotkanie ze zmartwychwstałym Jezusem i ze wspólnotą Jego uczniów w Damaszku całkowicie zmieniło życie Szawła, walczącego z Kościołem i uczyniło Pawłem, uczniem Chrystusa i apostołem narodów pogańskich. Pamiętajmy, że ukazywanie innym żywej Osoby Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, naszego jedynego Pana i Zbawiciela wszystkich ludzi, i ukazywanie piękna Jego Ewangelii naszym życiem jest największym wyrazem chrześcijańskiej miłości i miłosierdzia. Chrystus daje nam swój pokój, umacnia Duchem Świętym i oczekuje od nas, że staniemy się "solą ziemi i światłem świata".

12. Najmilsi bracia i siostry, polecam was czułej opiece i orędownictwu Maryi Matki Miłosierdzia i życzę udanego Adwentu, bogatego łaską duchowej odnowy i uczynkami miłości bliźniego.

Z darem Chrystusowego błogosławieństwa od ołtarza Matki Bolesnej, Oborskiej „Bramy Miłosierdzia” – o. Piotr O. Carm.

 

Obory – Karmel, dnia 16 listopada 2015 r., w liturgiczne wspomnienie NMP Matki Miłosierdzia.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio