04.04.2019
05.04.2019 - ostatnia aktualizacja
List do Wspólnoty PIETA na Wielki Czwartek A. D. 2019


Droga Rodzino Matki Bolesnej

Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

Za dwa tygodnie przeżywać będziemy Wielki Czwartek, który rozpocznie Triduum Paschalne, stanowiące centrum i serce całego roku liturgicznego. Gromadząc się w naszych parafialnych wieczernikach na Mszy Wieczerzy Pańskiej dziękować będziemy za niewysłowiony dar sakramentu Eucharystii i Kapłaństwa. Pragniemy w ten szczególny wieczór wsłuchać się uważnie w słowa i pokorne gesty Jezusa i odnaleźć jak najbliżej Jego Serca, podobnie jak umiłowany uczeń, który położył głowę na piersi Boskiego Mistrza. Aby na nowo odkryć i ze wzruszeniem zachwycić, adorować i oddać Temu, który „do końca nas umiłował” i pozostał z nami w darze Najświętszej Eucharystii oraz posłudze swoich kapłanów.

W moim liście na Wielki Post pisałem do was o wielkiej potrzebie stałego modlitewnego wspierania wszystkich biskupów i kapłanów, sióstr i braci zakonnych, a w szczególności znanych nam po imieniu naszych parafialnych duszpasterzy oraz kleryków w seminariach i wypraszania nowych i świętych powołań kapłańskich i zakonnych.

Drodzy Moi! Powinniśmy dobrze zrozumieć dlaczego ta sprawa jest dzisiaj tak ogromnie ważna i decydująca dla przyszłości Kościoła i dzieła ewangelizacji w Polsce, Europie i na całym świecie.

1. Cieszymy się przemianami, które dokonały się w Polsce i innych krajach Europy środkowo - wschodniej po 1989 roku, ale nie powinniśmy zapominać przestrogi danej nam przez św. Jana Pawła II, który wskazywał, że dzisiaj "istnieje niebezpieczeństwo zastąpienia marksizmu inną formą ateizmu, który wychwalając wolność, zmierza do zniszczenia korzeni moralności ludzkiej i chrześcijańskiej".

Odniósł się do tego zjawiska występującego dzisiaj szczególnie w krajach zachodnich Starego Kontynentu papież Benedykt XVI mówiąc: „Tworzy się swoista dyktatura relatywizmu, który niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia tylko własne ja i jego zachcianki”.

Dlatego też od kilkudziesięciu lat w Europie obserwuje się rosnącą nietolerancję dla chrześcijaństwa, dla tradycyjnych wartości życia opartego na Dekalogu i Ewangelii. Można wręcz mówić o szeroko rozpowszechnionej „chrystofobii”, czyli niechęci i agresji wobec wszystkiego, co w przestrzeni publicznej symbolizuje chrześcijaństwo.

Święty papież Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w Gnieźnie z całym naciskiem podkreślał:

„Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha. Ten najgłębszy fundament jedności przyniosło Europie i przez wieki go umacniało chrześcijaństwo ze swoją Ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów. Zrąb tożsamości europejskiej jest zbudowany na chrześcijaństwie. A obecny brak jej duchowej jedności wynika głównie z kryzysu tej właśnie chrześcijańskiej samoświadomości.

Bez Chrystusa nie można budować trwałej jedności. Nie można tego robić odcinając się od tych korzeni, z których wyrosły narody i kultury Europy, i od wielkiego bogactwa minionych wieków. Jakże można liczyć na zbudowanie «wspólnego domu» dla całej Europy, jeśli zabraknie cegieł ludzkich sumień wypalonych w ogniu Ewangelii, połączonych spoiwem solidarnej miłości społecznej będącej owocem miłości Boga?”.

Bp Andrzej Czaja głęboko poruszony powiedział niedawno: „Brzmią mi ciągle słowa chrześcijanina z Iraku, wypowiedziane przed trzema laty w katedrze opolskiej. «Chrześcijanie Europy, co wy robicie, gdy my oddajemy życie za wiarę w Jezusa? Co wy robicie? Nikt was nie prześladuje, a zapieracie się Jezusa. Chrześcijanie Europy – obudźcie się! Chcę wam powiedzieć – jeśli nasza ofiara życia ma pomóc przywrócić Europie chrześcijańskie oblicze, to my w Iraku jesteśmy wszyscy gotowi oddać za was życie. Chrześcijanie Europy obudźcie się»”.

Bracia i siostry! To mocne słowa. „Nie marnujmy świadectwa chrześcijan ginących na współczesnych arenach. Trzeba dawać mężne świadectwo wierności Chrystusowi i jego Ewangelii. Jak tego dokonywać? Troszcząc się bardziej o życie duchowe, kierując się światłem wiary w codzienności naszego życia i podejmując większy wysiłek ewangelizacyjny w środowisku w którym żyjemy. W niedzielę 26 maja br. odbędą się w Polsce wybory do Euro-Parlamentu. Jako uczniowie Chrystusa i dzieci Jasnogórskiej Królowej Polski powinniśmy uczestniczyć w tych wyborach i głosować na kandydatów, którzy będą odważnie stać na straży naszej narodowej tożsamości i pomogą odnaleźć Europie jej chrześcijańskie oblicze. Musimy zatem uważnie i z odpowiedzialnością przyglądać się kandydatom i środowiskom, które reprezentują, aby podjąć dobre decyzje i nie dać się zwieść.

2. Kusiciel, wąż starodawny, ma świadomość, że czas jego oddziaływania na ludzi się kończy i chce jak najwięcej dusz oszukać i pociągnąć z sobą do piekła. Z przebiegłością i złością uderza we wspólnotę dzieci Kościoła, w jego pasterzy i wiernych świeckich, żyjących w Polsce, Europie i na całym świecie.

Dzisiaj jego niszczycielski atak wymierzony jest przede wszystkim w świętość, godność i nienaruszalność ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, w małżeństwo rozumiane jako sakramentalny związek mężczyzny i kobiety, w chrześcijańskie wychowanie dzieci i młodzieży oraz w zdrową rodzinę katolicką, która jest Domowym Kościołem, odblaskiem Świętej Rodziny z Nazaretu i stanowi prawdziwą kolebkę i „pierwsze seminarium” nowych powołań kapłańskich.

Nasz wielki Rodak Św. Jan Paweł II niestrudzenie przypominał:

"Człowiekiem jest również nienarodzone dziecko: co więcej, Chrystus w sposób uprzywilejowany utożsamia się z najmniejszymi; jak więc można nie widzieć szczególnej Jego obecności w istocie jeszcze nie narodzonej, spośród wszystkich istot prawdziwie najmniejszej, najsłabszej, pozbawionej jakiegokolwiek środka obrony, nawet głosu, która nie może protestować przeciw ciosom godzącym w jej najbardziej podstawowe prawa".

Ojciec Święty stając odważnie w obronie życia poczętego w swojej encyklice Evangelium vitae napisał: "Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej chwili swego istnienia, także w fazie początkowej, która poprzedza narodziny. Człowiek już w łonie matki należy do Boga, bo Ten, który wszystko przenika i zna, tworzy go i kształtuje swoimi rękoma, widzi go, gdy jest jeszcze małym, bezkształtnym embrionem i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka, którym stanie się on w przyszłości i którego dni są już policzone, a powołanie już zapisane w księdze żywota" (EV 61).

Św. Jan Paweł II podczas swojej Pielgrzymki Apostolskiej do Ojczyzny w 1997 roku nawiedził także sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.

Papież zwracając się do Rodaków powiedział: „Proszę wszystkich, stójcie na straży życia. (…) Niech szeregi obrońców życia stale rosną. (…) Dawajcie świadectwo miłości życia i dzielcie się hojnie tym świadectwem”.

Abp Stanisław Gądecki, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, podkreśla:

„Każde poczęte dziecko ma prawo do narodzin i życia, niezależnie od wrodzonych chorób i wad genetycznych. Rolą państwa jest zapewnienie ochrony każdemu obywatelowi, także w jego pierwszym etapie życia. Do zadań państwa należy także organizacja opieki medycznej dla kobiet w ciąży i matek oraz silnego systemu wsparcia rodziców i rodzin dzieci chorych”.

Drodzy bracia i siostry!

Prymas Tysiąclecia, Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński trafnie i pięknie powiedział: "W rodzinie, pod sercem matek, kryje się Naród".

Dlatego dzisiaj musimy być szczególnie uważni i czujni wobec agresywnej kampanii środowiska LGBT czyli ludzi spod znaku tęczowej flagi i zdecydowanie przeciwstawić się próbie przemycania ideologii gender do szkół i demoralizowania naszych dzieci oraz niszczenia polskich rodzin.

Biskupi Polscy w wydanym kilka dni temu komunikacie wyrazili zdecydowany sprzeciw wobec takich działań. W swoim stanowisku napisali: „W ostatnich tygodniach niektóre z samorządów lokalnych zainicjowały działania mające na celu promocję praw osób homoseksualnych, biseksualnych i transgenderycznych. Szczególnym wyrazem tych tendencji są dążenia do wprowadzenia tak zwanej Karty LGBT (LGBT – skrót z języka angielskiego obejmujący lesbijki, gejów, osoby biseksualne oraz osoby transgenderyczne).

Wyrażając sprzeciw wobec tego projektu, biskupi pragną podkreślić, że u podstawy ich stanowiska nie stoi brak szacunku dla godności wyżej wspomnianych osób, ale troska o dobro wspólne całego społeczeństwa, a zwłaszcza o poszanowanie praw rodziców i dzieci”.

Podobnie Krajowa Rada ds. duszpasterstwa kobiet w swoim stanowisku podkreśla, że projekt wprowadzenia karty LGBT+ to „ewidentna próba wprowadzenia seksualizacji dzieci do przedszkoli i szkół, łamania zagwarantowanego w polskiej Konstytucji fundamentalnego prawa rodziców do wychowania potomstwa zgodnie z ich własną wolą i wyznawanymi przez nich wartościami. Tym samym w istotny sposób ograniczane są działania wychowawcze ojca i matki, którzy najlepiej wiedzą, w jakim rytmie rozwija się ich dziecko, jakie są jego dotychczasowe doświadczenia, potrzeby i zainteresowania, zwłaszcza w tak delikatnej oraz intymnej sferze rozwoju, jaką jest dziedzina seksualności. Przekazywanie w instytucjach przez obce dziecku osoby treści dotyczących seksualności może być samo przez się przemocą seksualną, gdyż łatwo narusza wrażliwość dziecka, łamie jego poczucie wstydu, stojące na straży godności osobistej, nie uwzględnia potrzeb i woli dziecka do poznawania takich treści. To rodzice powinni odpowiadać na pierwsze jego pytania dotyczące spraw związanych z płciowością i prokreacją oraz towarzyszyć mu w okresie dzieciństwa w poznawaniu tej delikatnej dziedziny życia”.

Tak więc, drodzy bracia i siostry, „gra toczy się o przyszłość narodu, o to, jakie jednostki będą tworzyć naszą wspólnotę. Czy będą to jednostki egoistyczne i narcystyczne, skoncentrowane na seksualności, niezainteresowane życiem małżeńsko-rodzinnym, pogardzające ludźmi przywiązanymi do wartości chrześcijańskich stanowiących fundament cywilizacji europejskiej, czy też będą to jednostki gotowe do realizacji wartości wyższych dla dobra wspólnego, altruistyczne, o postawach prorodzinnych i wspólnototwórczych”.

Jak trafnie zauważa prof. Jan Żaryn projekt LGBT+ „jest obliczony w dużej mierze na to, by dzisiejsi nastolatkowie, którzy będą wychowywani w programach noszących znamiona bardzo daleko idących narodzin patologii w tej grupie wiekowej stali się za kilka lat naturalnym zapleczem, politycznym elektoratem, który gdy skończy osiemnaście lat, będzie głosował zgodnie z wypracowaną emocją pokoleniową”.

3. Pasterze Kościoła mają obowiązek czuwać nad powierzoną im owczarnią, bronić czystości wiary i moralności chrześcijańskiej nie ulegając żadnym kompromisom ze światem. Biskupi i kapłani oraz zaangażowani katolicy świeccy przestrzegają przed tymi wszystkimi zagrożeniami i odważnie stają w obronie rodziny katolickiej, która jest Domowym Kościołem. Dlatego tez szatan próbuje z całą przebiegłością i złością zastawić na nich sidła, znieprawić i zniszczyć ich powołanie, ośmieszyć i podważyć ich autorytet pasterzy i nauczycieli Ludu Bożego oraz skutecznie zamknąć im usta przez tych, którzy odwrócili się od Chrystusa i chcą żyć tak jakby Bóg nie istniał. Nieprzyjaciel uderza w pasterzy, pragnie ich osłabić, aby w ten sposób rozproszyć i pożreć owce.

Główny jednak powód jego nienawiści i agresji wobec kapłanów dotyczy tajemnicy Najświętszej Eucharystii, której są szafarzami i stróżami. Na wszystkich ołtarzach świata w sposób sakramentalny uobecnia się codziennie zbawcza Ofiara Chrystusa na Kalwarii przez którą szatan został pokonany i dokonało się nasze odkupienie. Kapłani unosząc nad ołtarzem konsekrowaną Hostię trzymają w dłoniach to samo Ciało, które Maryja poczęła w dziewiczym łonie, porodziła i karmiła matczyną piersią; to samo Ciało okrutnie zranione, które przyjęła po zdjęciu z twardych ramion krzyża, całowała i adorowała, a trzeciego dnia ujrzała jaśniejące chwałą zmartwychwstania. To właśnie z powodu tego Eucharystycznego Chleba, sakramentu Miłości, w którym Chrystus jest prawdziwie obecny ze swoim Ciałem i Krwią, Duszą i Bóstwem oraz całym swoim zbawczym dziełem kapłani są tak znienawidzeni i atakowani przez szatana. Święty Proboszcz z Ars powiedział, że „kapłaństwo to miłość Serca Jezusowego”. Jak wielkim więc bólem i smutkiem napełniają Serce Boskiego Mistrza zdrady i niegodne czyny tych, których sam wybrał i zaprosił do szczególnej przyjaźni ze sobą jako pasterzy Bożej Owczarni.

Dzisiaj słyszymy o tym jak wielu duchownych dopuściło się wykorzystania władzy i straszliwych czynów przemocy seksualnej wobec niewinnych dzieci, młodzieży, a także bezbronnych dorosłych, m.in. wobec kleryków i sióstr zakonnych.    

Papież Franciszek w swojej ostatniej adhortacji apostolskiej „Christus vivit” odnosząc się do straszliwych czynów pedofilii, której dopuścili się niektórzy kapłani podkreśla: „Pragnienie panowania, brak dialogu i przejrzystości, formy podwójnego życia, pustka duchowa, a także kruchość psychiczna są przestrzenią, na której kwitnie demoralizacja”. Klerykalizm jest ciągłą pokusą kapłanów, którzy interpretują „otrzymaną posługę jako władzę, którą należy wypełniać, a nie bezinteresowną i wielkoduszną służbę, którą należy ofiarować. (…) Bez wątpienia klerykalizm naraża osoby konsekrowane na utratę szacunku dla świętej i niezbywalnej wartości każdej osoby i jej wolności”.

Ojciec Święty w swoim Liście do Ludu Bożego z 20 sierpnia 2018 r. napisał:

„Przestępstwo to [pedofilii] wywołuje głębokie rany cierpienia i niemocy, przede wszystkim u ofiar, ale także w ich rodzinach i całej wspólnocie, niezależnie od tego, czy są to osoby wierzące, czy też niewierzące”.

Chrystus utożsamia się z każdą z tych skrzywdzonych osób. W każdej z tych niewinnych ofiar cierpi sam Jezus! Przypomina nam o tym wstrząsająca wizja biczowania Jezusa zapisana przez św. siostrę Faustynę Kowalską w Dzienniczku (pod numerem 445).

„Czwartek. Adoracja nocna. Kiedy przyszłam na adorację, zaraz mnie ogarnęło wewnętrzne skupienie i ujrzałam Pana Jezusa przywiązanego do słupa, z szat obnażonego i zaraz nastąpiło biczowanie. Ujrzałam czterech mężczyzn, którzy na zmianę dyscyplinami siekli Pana. Serce mi ustawało patrząc na te boleści; wtem rzekł mi Pan te słowa: - cierpię jeszcze większą boleść od tej, którą widzisz. – I dał mi Jezus poznać za jakie grzechy poddał się biczowaniu, są to grzechy nieczyste. O, jak strasznie Jezus cierpiał moralnie, kiedy się poddał biczowaniu. Wtem rzekł mi Jezus: - Patrz i zobacz rodzaj ludzki w obecnym stanie. – I w jednej chwili ujrzałam rzeczy straszne: odstąpili kaci od Pana Jezusa, a przystąpili do biczowania inni ludzie, którzy chwycili za bicze i siekli bez miłosierdzia Pana. Byli nimi kapłani, zakonnicy i zakonnice i najwyżsi dostojnicy Kościoła, co mnie bardzo zdziwiło, byli ludzie świeccy różnego wieku i stanu; wszyscy wywierali swą złość na niewinnym Jezusie. Widząc to, serce moje popadło w rodzaj konania, i kiedy Go biczowali kaci, milczał i patrzył w dal, ale kiedy Go biczowały te dusze, o których wspomniałam wyżej, to Jezus zamknął oczy i cicho, ale strasznie bolesny wyrywał się jęk z Jego Serca. I dal mi Pan poznać szczegółowo ciężkość złości tych niewdzięcznych dusz: - Widzisz, oto jest męka większa nad śmierć Moją” (Dz. 445).

Drodzy bracia i siostry!

Nie miejmy wątpliwości. Ta wizja i te słowa Cierpiącego Chrystusa skierowane do siostry Faustyny w pierwszy czwartek 1935 roku odnoszą się także do ujawnianych dzisiaj straszliwych czynów pedofilii, których dopuścili się niektórzy ludzie Kościoła. „To wszystko jest obecne w Jego męce”.

4. Ojciec Święty w przemówieniu z 24 lutego br. demaskował prawdziwego, choć ukrytego, autora tych potwornych czynów, mówiąc:

„Osoba konsekrowana, wybrana przez Boga, by prowadzić dusze do zbawienia, poddaje się swojej ludzkiej słabości, stając się w ten sposób narzędziem szatana”.

Matka Boża w swoich orędziach do kapłanów przekazanych za pośrednictwem ks. Stefano Gobbiego (1930-2011) z Włoch ukazuje aktualną sytuację Kościoła i świata, i wskazuje na największe zagrożenia. W orędziu z 1 stycznia 1993 roku powiedziała:

„Walka Mojego przeciwnika z Bogiem staje się coraz silniejsza, bardziej podstępna, stała i powszechniejsza.

Nadeszły dla was wszystkich czasy wielkiej próby, Moi biedni synowie, tak zagrożeni przez szatana i tak atakowani przez złe duchy. Grożące wam niebezpieczeństwo to utrata łaski i jedności życia z Bogiem. Otrzymał ją dla was Mój Syn Jezus przez Odkupienie, kiedy wyswobodził was z niewoli Złego i uwolnił was od grzechu.

Obecnie nie uważa się już grzechu za zło. Przeciwnie, często się go wychwala jako wartość i dobro. Pod zgubnym wpływem środków społecznego przekazu stopniowo dochodzi się do utraty świadomości grzechu jako zła. Przez to popełnia się go coraz częściej, usprawiedliwia i już nie wyznaje.

Jeśli żyjecie w grzechu, wpadacie na nowo w niewolę szatana – poddani jego diabelskiej mocy. Wtedy dar Odkupienia dokonanego dla was przez Jezusa staje się bezużyteczny. Znika też pokój z waszych serc, z waszych dusz i z waszego życia. Moje dzieci, tak zagrożone i tak chore, przyjmijcie Moje macierzyńskie zaproszenie do powrotu do Pana – drogą nawrócenia i pokuty.

Uznajcie grzech za największe zło, za źródło wszystkich osobistych i społecznych nieszczęść. Nigdy nie żyjcie w grzechu. Jeśli zdarzy się wam go popełnić – z powodu waszej ludzkiej słabości lub z powodu podstępnych pokus Złego – natychmiast biegnijcie do spowiedzi. Częstej spowiedzi używajcie jako lekarstwa przeciw szerzeniu się grzechu i zła. Będziecie wtedy żyć w wielkiej wspólnocie miłości i życia z Przenajświętszą Trójcą, ustanawiającą w was Swoją siedzibę. Będzie w was Ona coraz bardziej otaczana chwałą.

Nadeszły czasy wielkiej próby dla Kościoła, tak bardzo atakowanego przez duchy zła, tak rozbitego i zaciemnionego w świętości. Popatrzcie, jak szerzy się w nim błąd, który doprowadził go do utraty prawdziwej wiary. Wszędzie rozszerza się odstępstwo.

Katechizm Kościoła Katolickiego jest szczególnym darem Mojego Niepokalanego Serca na czasy, w których żyjecie. Mój Papież (św. Jan Paweł II) zechciał go ogłosić niemal jako swój testament, pełen blasku i ostateczny.

Iluż jest jednak Pasterzy, którzy chodzą po omacku, w ciemności – niemych z powodu lęku lub kompromisów, nie broniących już owczarni przed drapieżnymi wilkami! Życie wielu Kapłanów i osób konsekrowanych wyschło z powodu nieczystości, zwiedzenia przyjemnościami oraz z powodu poszukiwania komfortu i dobrobytu.

Wierni wciągani są w zasadzki świata, który stał się pogański, lub pociągają ich niezliczone, coraz bardziej szerzące się sekty.

Zwłaszcza dla Kościoła nadeszła godzina wielkiej próby. Wstrząśnie nim brak wiary, zaciemni go odstępstwo, zranią zdrady, zostanie opuszczony przez swe dzieci, podzielony z powodu schizm…”.

5. Matka Boża mówiła o tym wielkim zagrożeniu także w Akita, gdzie po raz pierwszy objawiła się 12 czerwca 1973 roku. Wybrała daleką od Starego Kontynentu Japonię i prostą zakonnicę Agnieszkę Sasagawa, której przekazała poważne ostrzeżenie skierowane do Kościoła i całej ludzkości. Pani z Nieba, podobnie jak wcześniej w Fatimie, wzywała do nawrócenia i pokuty, odmawiania Różańca, a przede wszystkim do szczególnej czci i umiłowania Eucharystii oraz ponownego umieszczenia jej w centrum życia każdego chrześcijanina. Mówiła o tym, że dla ocalenia świata szuka dusz ofiarnych, wynagradzających, które z miłością łączyć będą swoje ludzkie cierpienia z Męką Chrystusa i jednoczyć z Jego zbawczą Ofiarą, która sakramentalnie uobecnia się na ołtarzu w każdej Mszy Świętej. Objawienia te miały miejsce w latach siedemdziesiątych i zostały uznane przez miejscowego biskupa. W kwietniu 1984 r. Biskup Shojiro Ito ogłosił oficjalnie, że objawienia w Akita mają charakter nadprzyrodzony i zezwolił także na oddawanie czci Matce Boskiej z Akita.

Maryja w swoim przesłaniu mówiła do japońskiej zakonnicy: Wielu ludzi na tym świecie rani Pana. Potrzeba dusz, które ukoją Go i złagodzą gniew Ojca Niebieskiego. Pragnę, wraz z Synem, dusz, które swymi cierpieniami i ubóstwem odkupią przewinienia grzeszników i niewdzięczników. Wiele razy interweniowałam z Synem, by złagodzić gniew Ojca. Powstrzymałam klęski, ofiarowując Mu cierpienia Syna na Krzyżu, Jego cenną Krew oraz ukochane dusze pocieszające Go i tworzące rzesze dusz ofiarnych. Modlitwa, pokuta i odważne ofiary mogą złagodzić gniew Ojca.

Matka Boża z wielką troską, bólem i łzami, mówiła o wielkim zagrożeniu dla Kościoła: Módlcie się na różańcu za papieża, biskupów i kapłanów. Działanie szatana przeniknie nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym biskupom. Kapłani, którzy Mnie czczą, będą wyszydzani i prześladowani przez swych współbraci... świątynie i ołtarze będą plądrowane; Kościół będzie pełen tych, którzy pójdą na kompromis, a szatan będzie kusił wielu kapłanów i osoby konsekrowane, by opuścili służbę Panu.

Figura, za której pośrednictwem objawiała się Matka Boża w Japonii, płakała ponad sto razy. Maryja wprost powiedziała dlaczego: Diabeł będzie występował szczególnie przeciwko duszom poświęconym Bogu. Powodem Mego smutku jest myśl o zatraceniu tak wielu dusz. Jeśli grzechy będą coraz liczniejsze i poważniejsze, nie będzie już dla nich przebaczenia.

Do objawień w Akita nawiązała Matka Boża we wspomnianych wcześniej orędziach do kapłanów przekazanych za pośrednictwem ks. Stefano Gobbiego (1930-2011) z Włoch. W orędziu przekazanym 15 września 1987 r. w Akita, Matka Boża powiedziała do niego:

„Przyprowadziłam cię dziś w to błogosławione przeze Mnie miejsce, przed figurę przypominającą tajemnicę Mojego współodkupienia.

Byłam pod Krzyżem Jezusa. Jestem pod krzyżem niesionym przez każdego z Moich synów. Jestem pod krzyżem niesionym dziś przez Kościół i przez całą tę biedną, grzeszną ludzkość.

Jestem prawdziwą Matką i prawdziwą Współodkupicielką. Sprawiłam, że z oczu tej figury płynęły cudowne łzy – ponad 100 razy i przez wiele lat.

Dlaczego znowu płaczę?

Płaczę, ponieważ ludzkość nie przyjmuje Mojego macierzyńskiego zaproszenia do nawrócenia i do powrotu do Pana. Nadal podąża z uporem drogą buntu przeciw Bogu i Jego prawu miłości. Pan jest otwarcie odrzucany, znieważany, przeklinany. Gardzi się waszą Niebieską Mamą i publicznie się Ją ośmiesza. Moje nadzwyczajne wezwania nie są słuchane. Nie wierzy się w znaki, które daję w Moim ogromnym bólu.

Nie kocha się swego bliźniego. Każdego dnia ktoś targa się na jego życie i na jego dobra. Człowiek staje się coraz bardziej zepsuty, bezbożny, złośliwy i okrutny. (…)

Płaczę, ponieważ Kościół ciągle idzie drogą podziału, utraty prawdziwej wiary, odstępstwa, błędów, które coraz bardziej są rozpowszechniane i przyjmowane. (…)

Płaczę, ponieważ dusze Moich dzieci w wielkiej liczbie potępiają się i wpadają do piekła.

Płaczę, ponieważ zbyt mało jest tych, którzy przyjmują Moje zaproszenie do modlitwy, wynagradzania, cierpienia i ofiary.

Płaczę, ponieważ mówiłam do was, a wy Mnie nie posłuchaliście. Dawałam wam cudowne znaki, a nie wierzyliście Mi. Objawiałam się wam uporczywie i stale, lecz wy nie otwarliście przede Mną drzwi waszych serc”.

Do wydarzeń w Akita Matka Boża nawiązała także w orędziu przekazanemu ks. Gobbiemu sześc lat później – 15 września 1993 roku w Tokio. Powiedziała:

„Mój Kościół jest przyczyną Mojej wielkiej boleści. (…)

Kościołowi zagraża utrata wiary. Dzieje się tak z powodu coraz powszechniejszego i bardziej podstępnego szerzenia się błędów. Jego jedność jest rozrywana przez kontestację i opozycję wobec Papieża i jego powszechnej posługi Nauczycielskiej. Szerzące się grzechy i świętokradztwa zaciemniają świętość Kościoła. Z tego powodu jest on jakby sparaliżowany i osłabiony w porywie ewangelizacyjnym. (…)

Dałam niezwykły znak sprawiając, że ponad 100 razy popłynęły obficie łzy z oczu jednej z Moich figur – przedstawiającej Mnie jako Matkę Siedmiu Boleści pod Krzyżem Mojego Syna Jezusa. (…) Powinniście jak najszybciej wejść do bezpiecznego schronienia Mojego Niepokalanego Serca, aby się uchronić i ocalić”.

W książce "Madonna płacząca”, autorstwa ks. R. Uklei, czytamy: "Kiedy dowiadujemy się o faktach łez, nierzadko też krwawych, płynących z oblicza Matki Bożej, to przychodzą na myśl podobne refleksje. Pytania narzucają się same: Dlaczego Madonna płacze? Co jest powodem Jej łez?” Jan Paweł II oddany całkowicie Maryi, powiedział 28 lutego 1979: "Jeżeli Maryja płacze, to znaczy, że ma powody do tego”. 

Co jest powodem płaczu Matki Bożej? Myślę, że odpowiedź jest bardzo prosta. Kiedy poddamy analizie życie ludzi XX wieku, szybko dostrzeżemy, jak bardzo świat zszedł z drogi Bożych przykazań. Światem rządzą wojny, nienawiść, życie bez wiary i modlitwy, kłótnie, chciwość, zazdrość, pijaństwo, "wolna miłość”, żądza cielesnego używania. Maryja płacze nad grzechami aborcji, pornografii, demoralizacji młodych ludzi, z powodu rozwiązłości seksualnej, "dzikich” małżeństw, rozwodów, prostytucji, z powodu wszelkich zboczeń i wynaturzeń, z powodu bezbożności, materializmu, z powodu oddawania czci bóstwom, a pogardzania Bogiem i sakramentami świętymi. To wszystko okrutnie rani Niepokalane Serce Maryi. 

Dlaczego Maryja wciąż płacze? Chyba dlatego, że człowiek jakby zatracił zdolność do słyszenia. Może, kiedy dostrzeże łzy, zatrzyma się? Może podda swoje życie refleksji, może się nawróci, może nie przejdzie obojętnie obok łez Matki? Na pytanie, dlaczego Maryja płacze, można więc chyba odpowiedzieć następująco: Płacze, by zatrzymać świat znajdujący się na drodze ku przepaści, ku potępieniu. Być może łzy, płynące dziś w tylu miejscach na świecie, okażą się narzędziem ewangelizacji i pomogą w powrocie na drogę do Boga”. 

6. Drodzy Moi! Poprzez swoje matczyne nawiedzenia, orędzia i nadzwyczajne znaki Maryja przypomina nam, że w duchowej walce z naszymi słabościami i z mocami ciemności nigdy nie jesteśmy sami. Mamy Matkę, daną nam przez Jezusa w testamencie z Krzyża – Niewiastę, która depcze głowę starodawnego węża. Ona, jako Matka Chrystusa i Kościoła, nieustannie przychodzi nam z pomocą, dodaje odwagi, wzywa do nawrócenia i pomaga zwyciężać wszelkie podstępne ataki Złego. Mówiła o tym Matka Boża w orędziu (z 15 marca 1993 r.) do ks. Gobbiego:

„Pragnę ci powiedzieć, że musicie teraz wszyscy jak najszybciej wejść do bezpiecznego schronienia Mojego Niepokalanego Serca. Jak Noe w imię Pana zaprosił do wejścia do arki tych, którzy mieli być ocaleni od potopu, tak i ty teraz, Mój najmniejszy synu, w imię twojej Niebieskiej Mamy powinieneś zaprosić do wejścia do schronienia Mego Niepokalanego Serca tych, którzy mają być ocaleni, ochronieni i wybawieni od wielkiej próby, jaka właśnie przyszła na Kościół i całą ludzkość”.

Także w dalekim Naju (Korea Południowa) Matka Boża płakała w swej figurze i wzywała (od 30 czerwca 1985 roku) za pośrednictwem Julii Kim do nawrócenia i życia opartego na zawierzeniu Jej Niepokalanemu Sercu, które może stać się dla nas prawdziwą Arką Zbawienia i niezwyciężoną tarczą w walce z szatanem. Wzywała do wytrwania w wierności papieżowi i modlitwy za duchowieństwo.

O potrzebie tej modlitwy przypomina wstrząsająca wizja, którą Julia otrzymała w czerwcu 2012 roku: „Ujrzałam Jezusa w białej szacie i w czerwonym płaszczu. Wiele osób żyło w stanie grzechu, także kapłani i osoby konsekrowane popełniały grzechy. Jezus patrzył na nich ze smutkiem. Za każdym razem, gdy popełniali grzechy, Najświętsze Serce było bezlitośnie przeszywane ostrymi mieczami i włóczniami. Był biczowany i krzyżowany na nowo. Szczególnie wtedy, kiedy biczowali Go dostojnicy (…), Jezus jęczał i nie potrafił otworzyć oczu. W pewnej chwili Jego Pierś otwarła się i Jego Najświętsze Serce zaczęło krwawić, potem skrzepy krwi i woda wylewały się z tego Serca. Ta scena była tak straszna, że nie mogłam na to patrzeć. Usłyszałam Jezusa, który wołał głośno: „Kto zszyje Moje Serce rozerwane z bólu?” I zapłakał krwawymi łzami”.

Drodzy bracia i siostry!

Nie pozwólmy by ta bolesna skarga Cierpiącego Pana pozostała bez naszej odpowiedzi. Pocieszajmy i wynagradzajmy zranionemu Sercu Zbawiciela.

7. Pomimo nasilających się ataków Złego – na Kościół Chrystusowy i jego pasterzy oraz rodziny katolickie – niech nie gaśnie w nas nadzieja! Chrystus Pan zmartwychwstał i pozostaje z nami! On poprzez paschalne misterium swojej zbawczej męki i śmierci krzyżowej oraz chwalebnego zmartwychwstania zwyciężył szatana, obmył nas z grzechów, wyzwolił spod władzy śmierci i otworzył bramy Nieba. Świętujmy z wiarą i radością zwycięską Paschę Pana, źródło naszej nadziei, przede wszystkim poprzez nasze duchowe zmartwychwstanie dokonujące się w sakramentalnej spowiedzi i komunii z Jezusem Eucharystycznym.

Papież Franciszek w adhortacji „Christus vivit” skierowanej do młodzieży i całego Ludu Bożego napisał: „Niezależnie od tego, jak bardzo byś się oddalił, Zmartwychwstały jest obok ciebie, wzywa cię i czeka na ciebie, abyś zaczął od nowa. Kiedy czujesz się stary z powodu smutku, urazów, lęków, wątpliwości lub porażek, On będzie przy tobie, aby na nowo dać ci siłę i nadzieję”.

Drodzy Moi! Z wiarą i oddaniem, pełni wdzięczności adorujmy i pocieszajmy naszego Pana obecnego w sakramencie Miłości. Zmartwychwstały Chrystus wyciąga do nas swoje ramiona z każdego tabernakulum i kieruje swoje serdeczne zaproszenie: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy…!” Odwiedzajmy Go jak najczęściej i przyjmujmy do naszego serca w komunii świętej. Zachęca nas do tego dzisiejszy patron 11 – letni Franciszek Marto, jeden z trojga małych pastuszków z Fatimy. Chłopiec bardzo często w drodze do szkoły wstępował do kościoła parafialnego, aby modlić się przed Najświętszym Sakramentem. Szedł prosto do ołtarza i klękał tak blisko Jezusa Eucharystycznego, jak to było tylko możliwe. Codziennie z wielkoduszną miłością składał siebie na ołtarzu i łączył swoje modlitwy, wyrzeczenia, doświadczenie prześladowania, cierpienia i bóle choroby z Ofiarą Krzyża Syna Bożego uobecnianą sakramentalnie na ołtarzu przez posługę kapłana. Franciszek z wielką radością przyjął upragnioną komunię świętą jako Boski Wiatyk udzielony mu dzień przed śmiercią przez kapłana. Była to dla chłopca pierwsza komunia święta i zapowiedź zjednoczenia ze zmartwychwstałym Panem w radości Nieba.   

Bracia i siostry! Tak jak ten chłopiec każdego dnia naszego życia podążajmy wytrwale śladami Boskiego Mistrza, zjednoczeni z Jego Sercem, prowadzeni światłem Jego Ewangelii, „przez krzyż do chwały zmartwychwstania”, wąską i stromą ścieżką podążajmy ufnie na wieczny Tabor Bożej Chwały.

Trwajmy we wzajemnej miłości dzieci Bożych, odkupionych Krwią Baranka i prawdziwych uczniów Zmartwychwstałego, odważnie wyznajmy wiarę Apostoła Piotra, na której Chrystus zbudował swój Kościół i obiecał, że „bramy piekielne go nie przemogą”. Kochajmy i szanujmy Kościół jako naszą Matkę. Otoczmy naszą codzienną serdeczną modlitwą następcę św. Piotra i wszystkich pasterzy Kościoła!

Wzywa nas do tego sam Chrystus dyktując Służebnicy Bożej S. Józefie Menendez (1890-1923) RSCJ słowa modlitwy:

O mój Jezu, przez Twoje Serca tak bardzo kochające, błagam Cię byś zapalił gorliwością Twej miłości i Twej chwały wszystkich kapłanów świata, wszystkich misjonarzy, wszystkich, którzy są odpowiedzialni za głoszenie Twego boskiego Słowa, aby ogarnięci świętym zapałem, wyrywali dusze szatanowi i prowadzili je do Twego Serca, gdzie będą Cię chwalić na wieki. Amen.

Drodzy bracia i siostry! Droga Rodzino Matki Bolesnej! Na koniec mego listu ze wzruszeniem biegnę myślą do kaplicy biskupiej w Płocku, gdzie na ołtarzu umieszczony jest piękny obraz nawiązujący do Ostatniej Wieczerzy. Tam u boku drogiego Ks. biskupa Piotra i moich współbraci w kapłaństwie i posłudze egzorcystycznej z bliska wpatrywałem się w tę ewangeliczna scenę z Wieczernika przedstawiającą Chrystusa pochylającego się i umywającego nogi swoim uczniom. Wymowne jest to, że aby dobrze zobaczyć ten obraz, to trzeba najpierw uklęknąć przed ołtarzem. Drodzy Moi! Tej pięknej postawy szacunku, zatroskania, służby i miłości Jezus ciągle uczy swoich uczniów, także mnie, jako kapłana i myślę, że także każdego z was, najmilsi bracia i siostry, w naszej codziennej pokornej posłudze chorym i cierpiącym. W tym też duchu Jezusowej miłości obejmuję moją wdzięczną pamięcią w modlitwie u stóp naszej Oborskiej Matki każdego z was, wasze rodziny i całą nasza Wspólnotę „Pieta”, a szczególnie naszych drogich chorych. Błogosławię was wszystkich znakiem Krzyża i zawierzam Sercu Miłosiernego Zbawiciela podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek – o. Piotr Męczyński O. Carm.

 

Obory – w pierwszy czwartek miesiąca, dnia 4 kwietnia 2019 roku, w 100. rocznicę śmierci św. Franciszka Marto (1908-1919) z Fatimy.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio