26.04.2020
Nasze Emaus


Drodzy w Sercu Jezusa, Bracia i Siostry, zgromadzeni w Oborskim Wieczerniku!

Drodzy Parafianie i Pielgrzymi! Kochani Chorzy!  - łączący się duchowo w Niedzielnej Eucharystii z Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej.

I

Obchodzimy dzisiaj Niedzielę Biblijną i zarazem IV Narodowy Dzień Czytania Pisma Świętego.

Ta niedziela jest po to, aby odkryć skarb złożony przez samego Boga w naszych dłoniach, aby otworzyć to szczególne tabernaculum Księgi, jakie mamy w naszych dłoniach” – mówi ks. dr Jarosław Kwiatkowski z Płocka.

Słowo nie jest dane tylko wąskiej grupie specjalistów, nie jest dane wybranym i wtajemniczonym – jest dane nam wszystkim, uczennicom i uczniom Chrystusa, jako Słowo Życia”.

Podczas dzisiejszej Mszy świętej sprawowanej w Watykanie Papież Franciszek skierował do wszystkich słowa serdecznej zachęty:

Drodzy bracia i siostry, uczyńmy miejsce dla Słowa Bożego! Czytajmy codziennie kilka wersetów z Biblii. Zacznijmy od Ewangelii: trzymajmy ją otwartą na stoliku nocnym w domu, nośmy ją ze sobą w kieszeni, wyświetlajmy na telefonach komórkowych, pozwólmy, by inspirowała nas każdego dnia. Odkryjemy, że Bóg jest blisko nas, że oświeca nasze ciemności, że z miłością prowadzi nasze życie na głębię”.

Nieznajomość Słowa Bożego jest nieznajomością Chrystusa – to zdanie św. Hieronima, nie traci nigdy na aktualności.

Dlatego, „aby poznać prawdziwą tożsamość Chrystusa, chrześcijanie powinni powrócić z odnowionym zapałem do Biblii, czy to przez świętą Liturgię przepełnioną Słowem Bożym, czy to przez pobożną lekturę” – wskazuje św. Jan Paweł II.

Biblia to list Boga do ludzi – mówi Św. Grzegorz.  Jeśli nie czytasz Biblii, to tak jakbyś wyrzucał list do kosza, bez otwierania. Gdyby Królowa Brytyjska napisała do Ciebie list, czyż nie przeczytałbyś go z zaciekawieniem? Zapewne także z radością, troskliwie i uważnie. Otrzymałeś więc list. Nie od jakiegoś ziemskiego władcy, ale od Króla Niebios. Za każdym razem, kiedy czytasz Ewangelię, sam Chrystus do Ciebie przemawia.

Nie ma takiej nauki, która byłaby lepsza, cenniejsza i ważniejsza niż tekst Ewangelii. Rozważajcie i zachowujcie to, czego nasz Pan i Nauczyciel, Jezus, nauczał przez swoje słowa i co wypełniał przez swoje czyny – zachęca Św. Cezary.

Jestem przerażony stratami, jakie ponoszą dusze zaniedbujące czytanie Pisma Świętego – powiedział z zatroskaniem św. Ojciec Pio. 

Św. Jan Paweł II spotykając się z rodakami w Pelplinie w dniu 6 czerwca 1999 roku, wyraził nadzieję, że Ewangelia „nadal będzie Księgą Życia każdego wierzącego, każdej rodziny i całych społeczeństw. Dziś z tą samą nadzieją – mówił papież – proszę was: wchodźcie w nowe tysiąclecie z księgą Ewangelii! Niech nie zabraknie jej w żadnym polskim domu! Czytajcie i medytujcie! Pozwólcie, by Chrystus mówił! Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego (Ps 95,7-8)”.

Ojciec Święty uczył nas - Pismo Święte, jest jak orzeźwiająca woda i jak pożywienie, którym karmi się człowiek wierzący. Dlatego zachęcam wszystkich do jak najbliższych i najczęstszych kontaktów ze Słowem Bożym, do otwarcia się na jego działanie, na jego uzdrawiającą i stwórczą moc. Umiejętność czytania Pisma Świętego, ma podstawowe znaczenie dla każdego wierzącego. Jest pierwszym krokiem na drodze, której następne etapy to medytacja i z kolei modlitwa w ścisłym sensie tego słowa. Właśnie modlitwa inspirowana przez Pismo Święte, jest najważniejszą drogą rozwoju duchowości chrześcijańskiej. Kto potrafi poświęcić jej czas i siły, zbiera potem obfite owoce. Módlmy się - kończył Ojciec Święty - aby każdy chrześcijanin i każdy człowiek, który poszukuje prawdy, stał się pielgrzymem Pisma Świętego, uczył się spożywać każdego dnia chleb Słowa Życia.

Sługa Boży, a już niedługo nowy polski błogosławiony, kardynał Stefan Wyszyński przypomina: „Nie Kościół ma się przystosować do świata, tylko świat ma się przystosować do Ewangelii. Nie wystarczy w Boga wierzyć, trzeba jeszcze Bogu zawierzyć. Nie wystarczy o Bogu słyszeć, trzeba Go jeszcze usłyszeć.

Myślę, że główne problemy z Biblią mają ci, którzy żyją tak, jak gdyby Boga nie było, jak gdyby Pan Bóg nie istniał. W związku z tym moralność Biblii, a także prawdy wiary zawarte w Biblii są po prostu niewygodne. Stąd biorą się trudności, że są takie osoby, które chciałyby nagiąć, naciągnąć orędzie Biblii do swoich własnych przekonań, opinii, poglądów i zachowań. Biblia nie pozwala się nagiąć i wtedy mówi się, że to trudne fragmenty, których przyjąć się nie da – mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski. Czytanie Biblii wymaga pokory. Tak jak pokory wymaga każda praca nad sobą i każdy wysiłek, który przynosi dobre owoce w postaci przemiany życia ku dobremu”.

Papież Franciszek zwracając się do młodzieży powiedział: „Gdybyście zobaczyli moją Biblię, być może nie zrobiłaby na was wielkiego wrażenia: — To ma być Biblia papieża? Taka stara, zniszczona książka! Moglibyście podarować mi nową, na przykład taką za tysiąc dolarów, ale ja bym jej nie chciał. Bardzo kocham moją starą Biblię, która towarzyszyła mi przez połowę życia. Była świadkiem moich największych radości i bywała też mokra od moich łez. Jest moim najdroższym skarbem. Żyję nią i nie oddałbym jej za nic w świecie”.

Po tym osobistym wyznaniu Ojciec Święty zwraca się do młodzieży i do każdego z nas z serdeczną zachętą:

Trzymacie zatem w rękach coś Boskiego – księgę, która jest jak ogień! Księgę, przez którą przemawia Bóg. Pamiętajcie – Biblii nie mamy po to, by stała na półce, ona powinna leżeć blisko, powinniśmy często ją czytać – każdego dnia, w samotności, a także wspólnie z innymi. (…)

Czytajcie uważnie! Niech nie zadowala Was jedynie pobieżne czytanie, Biblia to nie jest komiks! Słowa Bożego nie można czytać pobieżnie! Stawiajcie sobie pytania: Co ten tekst mówi mojemu sercu? Czy Bóg w tych słowach przemawia do mnie? Czy dotyka mnie w głębi mojej tęsknoty? Co mam uczynić? – Jedynie w ten sposób Słowo Boga zyskuje moc. Tylko tak nasze życie może ulec przemianie, może stać się wielkie i piękne”.

Niedawno pewien młody chłopak pochodzący z naszej oborskiej parafii, obecnie od kilku lat mieszkający i pracujący w Anglii, poprosił mnie o egzemplarz Pisma Świętego. On tym Słowem Bożym żyje, czyta w domu i w kościele, jako lektor podczas niedzielnej Eucharystii w Polskiej Misji Katolickiej, pragnie by ono go zawsze prowadziło i kształtowało jego życie i życie jego młodej rodziny.

Drodzy bracia i siostry!

Biblia jest dla poszczególnych ludzi, dla każdego z nas, Księgą życia – życia wiecznego. Zawiera bowiem słowa prawdy prowadzącej ku życiu w domu Ojca w niebie. Jako potwierdzenie, wspomnijmy reakcję apostoła Piotra na pytanie Jezusa, który widząc odchodzących od Niego ludzi, zapytał uczniów: „czyż i wy chcecie odejść?” (J 6,67). Św. Piotr rzekł wówczas: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6,68).

Biblia jest tabernakulum Bożego słowa – słowa życia wiecznego, z którego możemy czerpać pożywienie konieczne, by nie ustać w drodze do zjednoczenia z Bogiem. Wszak „nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Pwt 8,3).

Biblia jest także Księgą życia doczesnego. Zawiera bowiem na swoich kartach mądrość życiową. Daje odpowiedź na pytanie jak żyć, aby już w życiu ziemskim znaleźć radość, pokój, wiarę, nadzieję i miłość. Wszak Pan Jezus powiedział: „Błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11,28) – błogosławieni, czyli szczęśliwi. Biblia zatem jest źródłem szczęśliwego – błogosławionego życia. Potwierdza to jeszcze raz Jezus, porównując słuchającego i zachowującego słowo Boże do człowieka, który swój dom zbudował na skale. Ani wichry, ani deszcze, ani żadne inne kataklizmy nie są w stanie go zniszczyć (por. Mt 7,24-25).

Biblia jest Księgą życia, gdyż uczy jak wznosić budowlę życia, by nie runęła pod wpływem różnych żywiołów, lecz stała się przybytkiem Boga samego.

I dlatego trzeba, aby Pismo Święte znalazło swoje właściwe miejsce w każdym domu, w każdej rodzinie.

Do tego wzywa nas Matka Boża, która w jednym ze swoich objawień ukazała się z Księgą Pisma Świętego w rękach. Trzymała Biblię przy sercu, jakby Dzieciątko Jezus, i ze łzami w oczach powiedziała:

„Zapomnieliście o Biblii… Wzywam was, byście w swoich domach każdego dnia czytali Biblię i niechaj będzie ona na widocznym miejscu, tak by was zawsze pobudzała do jej czytania i do modlitwy” (Medjugorie, 18 października 1984).

Umieśćcie Pismo święte na widocznym miejscu dla swojej rodziny, czytajcie je, rozmyślajcie i uczcie się jak Bóg miłuje swój lud” (25 stycznia 1999).

Każda rodzina powinna się wspólnie modlić i czytać Biblię” (14 luty 1985).

W niektórych domach można zobaczyć rodzaj ołtarzyka, na którym znajduje się otwarte Pismo Święte, czy to na stole, czy też na pewnego rodzaju półce przywieszonej na ścianie, gdzie obok została postawiona figurka Niepokalanej, nieraz świeca. Ktoś założył rodzinę i wziął ze sobą Pismo Święte, które zna, które czyta i ma w tym mieszkaniu od początku swojego małżeństwa tą otwartą księgę Pisma Świętego. Nie ma wątpliwości, gdy ktoś wejdzie do takiego mieszkania, że słowo Boże w tej rodzinie ma ogromną rolę, że działa, że Bóg przemawia, że ludzie w tym domu gromadzący się i tworzący tą rodzinę, ale także i goście są zaproszeni do tego, aby się pochylić nad tą ciągle otwartą księgą Pisma Świętego.

Czasami także spotykać można w pociągu, w podróży ludzi starszych i młodszych, którzy mają ze sobą egzemplarz Pisma Świętego. Widocznie są przyzwyczajeni do tego, że Słowo Boże powinno być z nimi nie tylko w domu, w wyróżnionym miejscu, ale także w podróży. Pismo Święte towarzyszy wielu Polakom udającym się w daleką podróż, na pielgrzymkę, na rekolekcje, ale także na wczasy, do sanatorium.

Słowo Boże ukształtowało naszą tożsamość jako Polaków i stanowiło światło w najtrudniejszych chwilach naszego narodowego życia. Także w obecnym czasie, kiedy jako społeczeństwo zmagamy się z pandemią o globalnym zasięgu, niesie ono siłę zmartwychwstałego Chrystusa i pociechę Ducha Świętego, motywuje do służby i do poświęcenia” - mówi ks. prof. Mirosław Wróbel.

Drodzy bracia i siostry! Poprzez modlitwę odnajdziemy w Biblii „żywe słowo, które stawia pytania, wskazuje kierunek, kształtuje życie” (NMI 39); nasze indywidualne, rodziny, społeczeństwa i całego Kościoła.

Przemieniającej mocy Słowa Bożego doświadczyli dwaj uczniowie zdążający do wsi zwanej Emaus, którym w drodze towarzyszył tajemniczy wędrowiec i Pisma im wyjaśniał, a później pozwolił im się rozpoznać przy łamaniu chleba.

I to jest najważniejszy moment w drodze każdego z nas, aby pozwolić Bogu mówić, wsłuchać się w Jego głos, najpierw jeszcze obcy i nierozpoznany, ale – jak się później okaże – rozgrzewający serce, by nie powiedzieć – podpalający. Bo Jego słowo jest jak płonąca żagiew, jeśli tylko pozwolimy Mu się do nas zbliżyć. A potem już wszystko potoczy się bardzo szybko: łuski z oczu opadną, Pan pozwoli się rozpoznać „przy łamaniu chleba” (Łk 24, 35), żadne Emaus nie będzie już warte naszej obecności i „w tej samej godzinie” (Łk 24, 33) pobiegniemy z powrotem do Jeruzalem, w którym nie będzie już nas czekać smutek, ale zebrany Kościół, który nie przestaje głosić: „Pan rzeczywiście zmartwychwstał” (Łk 24, 34). (ks. dr Andrzej Draguła).

II

Święty Jan Paweł II w komentarzu do tego wydarzenia napisał:

Dwaj uczniowie idący do Emaus pełni smutnych myśli nie wyobrażali sobie, że ten nieznajomy [wędrowiec, którego spotkali w drodze] jest właśnie ich Mistrzem, teraz już powstałym z martwych. Niemniej jednak, kiedy rozmawiał z nimi w drodze i wyjaśniał im Pisma, odczuwali wewnętrzny żar (zob. tamże, 32). Światło Słowa łagodziło twardość ich serc i otwierało im oczy (zob. tamże, 31). W mroku chylącego się ku końcowi dnia i w ciemnościach zalegających dusze Wędrowiec ten był promieniem światła, który budził nadzieję i otwierał ich dusze, napełniając je pragnieniem pełnego światła. Zostań z nami, błagali. On zaś przystał na ich prośbę. Niedługo potem oblicze Jezusa miało zniknąć, Mistrz miał jednak pozostać pod zasłoną łamanego chleba, na widok którego otworzyły się im oczy. (...) (Mane nobiscum Domine, 1)

Nawiązując do tego ewangelicznego obrazu nasz święty Papież mówi:

Każdego dnia dane mi było z wiarą rozpoznawać w konsekrowanym chlebie i winie Boskiego Wędrowca, który kiedyś stanął obok dwóch uczniów z Emaus, ażeby otworzyć im oczy na światło, a serce na nadzieję (por. Łk 24,13-35). (Ecclesia de Eucharistia, 59)

Te słowa Ojca Świętego kierują nas ku tajemnicy Najświętszej Eucharystii. „Człowiek widzi chleb i wino, a wyznaje wiarą Ciało i Krew Chrystusa. Jest to misterium Chrystusowej obecności w sakramencie ołtarza. Święty Tomasz z Akwinu wyraził ją poetycko: "Mylą się o Boże w Tobie wzrok i smak. Kto się im poddaje temu wiary brak. Ja jedynie wierzyć Twej nauce chcę. Że w postaci chleba utaiłeś się".

Tej żywej i głębokiej wiary w tajemnicę eucharystycznej obecności Zmartwychwstałego Pana uczył nas zawsze św. Jan Paweł II.

Wszystko w jego życiu zaczynało się u stóp Chrystusa utajonego w Najświętszym Sakramencie (Wstańcie chodźmy!, s. 115).

W Watykanie, za każdym razem, kiedy przechodził w swoim papieskim apartamencie przed kaplicą, nie omieszkał do niej wstąpić, by na chwilę przystanąć przed Jezusem Eucharystycznym.

Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany Uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J 13,25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca – mówił Jan Paweł II.

Jeżeli chrześcijaństwo ma się wyróżniać w naszych czasach przede wszystkim sztuką modlitwy, jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie na duchowej rozmowie, na cichej adoracji w postawie pełnej miłości? Ileż to razy, moi drodzy Bracia i Siostry, przeżywałem to doświadczenie i otrzymywałem dzięki niemu siłę, pociechę i wsparcie!”.

Podczas pewnej podróży apostolskiej, jeden nuncjusz ustawił w kaplicy obraz Botticelliego i podczas kolacji spytał Papieża, czy mu się podobał. Jan Paweł II odpowiedział, że wszedł do kaplicy dla tabernakulum i żadne dzieło sztuki w żadnym muzeum świata nie ma dla niego większej wartości.

Drodzy bracia i siostry!

Ojciec święty Jan Paweł II pociąga nas swoim przykładem i mówi:

„Wpatrujcie się z ufnością w Chrystusa, odnówcie swą miłość ku Temu, który jest obecny w eucharystycznym sakramencie! On jest boskim Gościem duszy, oparciem w każdej słabości, mocą w każdej próbie, pociechą w każdym cierpieniu, jest chlebem życia, ostatecznym przeznaczeniem człowieka”.

Bracia i Siostry!

Także i my jesteśmy dzisiaj wezwani, aby oczami wiary rozpoznać w konsekrowanej Hostii Oblicze zmartwychwstałego Pana, podobnie jak uczniowie z Emaus rozpoznali Go gdy wieczorem zasiadł z nimi do stołu i łamał z nimi chleb.

Papież św. Jan Paweł II mówi: W tajemnicy eucharystycznej (...) Zmartwychwstały zechciał zamieszkać na zawsze wśród nas, aby każdy człowiek mógł poznać Jego prawdziwe imię, Jego prawdziwe oblicze, i doświadczyć Jego nieskończonego miłosierdzia.

Przypominają o tym piękne świadectwa oborskich pielgrzymów.

Teresa dziękując za uzdrowienie duszy i ciała napisała: „Właśnie w Oborach Pan leczył mnie z licznych zranień i boleści duszy. 10 lipca 2004 roku, gdy kapłan wszedł w tłum błogosławiąc Najświętszym Sakramentem, z jego środka trysnęły promienie jak z najczystszego kryształu. Ujrzałam światłość, tak cudowną, że nie umiem jej opisać. Te promienie jakby odbiły się od kryształu i przeszyły mnie. Potem był lekki podmuch wiatru, wszystko zasnuło się mgłą i ujrzałam postać. Najpierw ujrzałam zielona szatę, potem rozwiane, rozjaśnione promieniami jasno brązowe włosy i niebieskie jak niebo oczy. To był Pan. Jezus był tak piękny, tak wspaniały, cały w jasności, opromieniony. Na samo wspomnienie tego obrazu chce mi się płakać, ale ze szczęścia, z radości. Jakże cudowny i piękny był to obraz. Tyle miłości i nadziei promieniowało z jaśniejącego Oblicza Pana. Po czterech latach ten obraz pozostał we mnie żywy. Zapragnęłam całym sercem służyć Panu; zrobić wszystko, aby swoim życiem, swoim przykładem, ukazywać ludziom Chrystusa”. 

Drodzy bracia i siostry!

Ten Chrystus, który dwa tysiące lat temu przebywał z apostołami, który dotykał i uzdrawiał chorych, pocieszał strapionych, obejmował i błogosławił dzieci, jest obecny z nami dniem i nocą w tabernakulum ołtarza.

Jezus Żywy, obecny w sakramencie Miłości, z każdego ołtarza na którym sprawowana jest Najświętsza Ofiara i z każdego tabernakulum, wyciąga do nas swoje ramiona i woła: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”.

Dlatego święta Urszula Ledóchowska zwraca się do nas z serdeczną zachętą: „Idź do Jezusa jak dziecko do matki, jak przyjaciel stroskany, zmęczony idzie do przyjaciela, u którego wie, że znajdzie pociechę i pomoc. Idź, powiedz Twemu Jezusowi wszystko, co masz na sercu. Ty Go nie widzisz, ale On jest w Tabernakulum, w to możesz silniej wierzyć aniżeli we własne Twoje istnienie”.

Do tego zachęca nas także Święta Faustyna, gdy w swoim Dzienniczku pisze:

Me serce ciągnie, gdzie mój Bóg ukryty
Gdzie dzień i noc pozostaje z nami
Białą Hostią spowity,
Kieruje całym światem, obcuje z duszami.

Me serce ciągnie, gdzie mój Pan się ukrywa,
Gdzie Jego miłość wyniszczona,
Lecz serce me czuje, że tu jest woda żywa
To mój Bóg żywy, choć kryje – Go zasłona. Amen.

                               o. Piotr O. Carm.

 

Obory – III Niedziela Wielkanocna, 26 kwietnia A. D. 2020


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio