26.06.2020
Papież Eucharystii


Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

Przed tak wielkim Sakramentem upadajmy wszyscy wraz – jakże wielkim jest ten Sakrament!” – mówił św. Jan Paweł II.

Papieska Encyklika Ecclesia de Eucharystia była pierwszą encykliką nowego stulecia i tysiąclecia. We Wstępie Papież pisze: „Gdy myślę o Eucharystii, patrząc na moje życie kapłana, biskupa i Następcy Piotra, wspominam spontanicznie wiele chwil i miejsc, w których dane mi było ją sprawować. Pamiętam kościół parafialny w Niegowici, gdzie spełnia­łem moją pierwszą posługę duszpasterską, kolegiatę św. Floriana w Krakowie, katedrę na Wawelu, bazylikę św. Piotra oraz wiele bazylik i kościołów w Rzymie i na całym świecie. Dane mi ją było również sprawować w wielu miejscach na górskich szlakach, nad jeziorami i na brzegach morskich; sprawowałem ją na oł­tarzach zbudowanych na stadionach, na placach miast... Ta różnoraka sceneria moich Mszy św. sprawia, iż doświadczam bardzo mocno uniwersalnego – można wręcz powiedzieć kosmicznego charakteru celebracji eucharystycznej.” (EE 8). Natomiast w Zakończeniu znajdujemy słowa: „Od ponad pół wieku, począwszy od pamiętnego 2 listopada 1946 roku, gdy sprawowałem moją pierwszą Mszę św. w krypcie św. Leonarda w krakowskiej katedrze na Wawelu, mój wzrok spoczywa każdego dnia na białej hostii i kielichu, w których czas i prze­strzeń jakby „skupiają się”, a dramat Golgoty powtarza się na żywo, ujawniając swoją tajemniczą teraźniejszość”.

Jak uczy nasz święty Papież: „Eucharystia zawiera niezatarty zapis męki i śmierci Pana. Nie jest tylko przywołaniem tego wydarzenia, lecz jego sakramentalnym uobecnieniem. Jest ofiarą Krzyża, która trwa przez wieki.

Ofiara ta ma do tego stopnia decydujące znaczenie dla zbawienia rodzaju ludzkiego, że Jezus złożył ją i wrócił do Ojca dopiero wtedy, gdy zostawił nam środek umożliwiający uczestnictwo w niej, tak jakbyśmy byli w niej obecni. W ten sposób wierny może uczestniczyć w niej i korzystać z jej niewyczerpalnych owoców”.

Wszyscy, którzy – patrząc okiem wiary – biorą udział w Eucharystii, wiedzą, że uczestniczą mistycznie w ofierze krzyża, tej, która zakończyła się przebiciem Chrystusowego boku przez rzymskiego żołnierza”.

To jest cud nad cudami – powiedziała Matka Boża do boliwijskiej mistyczki i stygmatyczki, Cataliny Rivas. Pan nie jest skrępowany ani czasem ani miejscem. W momencie Konsekracji całe zgromadzenie jest zabierane do stóp Kalwarii w chwili ukrzyżowania Jezusa”.

Bł. O. Honorat Koźmiński, kapucyn, zachęcając do uczestniczenia we Mszy świętej nauczał:

Tam źródło niewyczerpanych łask i świętości. Wielu odprawia pielgrzymki do cudownych miejsc - gdzież cudowniejsze miejsce nad ołtarz w kościele”.

Św. Jan Vianney, proboszcz z Ars, uczy:

Wszystkie dobre uczynki razem wzięte nie są warte jednej Mszy świętej, bo tamte są dziełami ludzkimi, a Msza jest dziełem Bożym. Nawet męczeństwa nie da się porównać z Mszą świętą – jest ono bowiem ofiarą, jaką człowiek składa Bogu ze swojego życia, a Msza święta jest ofiarą, jaką Bóg złożył z samego siebie człowiekowi, przelewając za niego krew. (…)

Na słowa kapłana Chrystus zstępuje z nieba i daje się zamknąć w małej hostii. Ojciec nieustannie patrzy z nieba na ołtarz: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 17, 5a). Wobec zasług tak wielkiej ofiary, Ojciec nie może Synowi niczego odmówić”.

W Kościele Eucharystia składana jest tak za żywych, jak i umarłych, aby pomagała wszystkim, bo dla dobra wszystkich została ustanowiona” – uczy św. Tomasz z Akwinu.

Św. Jan Paweł II w swojej encyklice o Eucharystii pisał: „Każdego dnia dane mi było z wiarą rozpozna­wać w konsekrowanym chlebie i winie Boskiego Wędrowca, który kiedyś stanął obok dwóch uczniów z Emaus, ażeby otworzyć im oczy na światło, a serce na na­dzieję (por Łk 24,13-35). Pozwólcie, umiłowani Bracia i Siostry, że w świetle wa­szej wiary i ku jej umocnieniu przekażę Wam to moje świadectwo wiary w Naj­świętszą Eucharystię”.

Wszystko w życiu naszego umiłowanego Ojca Świętego zaczynało się u stóp Chrystusa utajonego w Najświętszym Sakramencie (por. Wstańcie chodźmy!, s. 115).

Adoracja Najświętszego Sakramentu była dla niego chwilą całkowitego oderwania się od rzeczywistości, oddania się w ręce Pana. W Krakowie często chadzał do kościoła Świętego Józefa przy ulicy Poselskiej, w którym trwała nieustanna adoracja. W Watykanie, za każdym razem, przechodząc w swoim apartamencie przed kaplicą, nie omieszkał do niej wstąpić, by na chwilę przystanąć przed Jezusem Eucharystycznym.

Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany Uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J 13,25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca – mówił Jan Paweł II. Jeżeli chrześcijaństwo ma się wyróżniać w naszych czasach przede wszystkim sztuką modlitwy, jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie na duchowej rozmowie, na cichej adoracji w postawie pełnej miłości? Ileż to razy, moi drodzy Bracia i Siostry, przeżywałem to doświadczenie i otrzymywałem dzięki niemu siłę, pociechę i wsparcie!”.

Jeden z kapłanów opowiadał o swoich wrażeniach ze Mszy świętej w prywatnej kaplicy Jana Pawła II. „Kiedy weszliśmy do kaplicy, on już klęczał na klęczniku na środku kaplicy i modlił się. Głowę miał ukrytą w dłoniach. Ani drgnął. Trwał tak bez ruchu bardzo długo. Pomyślałem sobie, że to jest właśnie skała – Piotr. W tym miejscu, w tej postawie modlitwy przed Eucharystią, jakby nieobecny, całkowicie zanurzony w Bogu”.

Ten obraz papieża klęczącego przed Najświętszym Sakramentem powracał podczas licznych stacji jego pielgrzymki przez ziemię. Kiedy Jan Paweł II przyjechał do Turynu, aby oddać cześć Całunowi Turyńskiemu, minął tę bezcenną relikwię. Pierwsze kroki skierował w stronę Najświętszego Sakramentu. Jakby chciał nam podpowiedzieć: żadna relikwia nie dorównuje tabernakulum!

Podczas pewnej podróży apostolskiej, jeden nuncjusz ustawił w kaplicy obraz Botticelliego i podczas kolacji spytał Papieża, czy mu się podobał. Jan Paweł II odpowiedział, że wszedł do kaplicy dla tabernakulum i żadne dzieło sztuki w żadnym muzeum świata nie ma dla niego większej wartości.

„O Boska Eucharystio, płomieniu miłości Chrystusa, płonący na ołtarzu świata…” woła pełen zachwytu i wzruszenia św. Jan Paweł II.

Drodzy bracia i siostry! Na kartach Pisma Świętego Starego Testamentu czytamy jak Mojżesz zobaczył płonący krzew, znak obecności żywego Boga, i usłyszał: „Mojżeszu, Mojżeszu! (…) Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą!”. Bóg przedstawił mu się słowami: „JESTEM, Który JESTEM”. W czasie każdej Eucharystii stajemy na świętej ziemi. Bóg wychodzi nam na spotkanie i mówi: „JESTEM tutaj z wami, JESTEM dla was”.

„Jakież to cudowne! Po konsekracji Bóg przebywa tutaj jak w niebie! Jeżeli człowiek poznałby do głębi tę tajemnicę, umarłby ze szczęścia” – mówi św. Jan Vianney, Proboszcz z Ars.

Podobnie bł. O. Honorat Koźmiński: „Ze wszystkich skarbów jakie Kościół posiada, największym jest bez wątpienia Najświętszy Sakrament, w którym przebywa nieustannie ukryty Ten, który jest szczęściem całego nieba”.

Św. Jan Paweł II uczy: „Trwając w milczeniu przed Najświętszym Sakramentem, odkrywamy Chrystusa w pełni i realnie obecnego, Jego adorujemy i z Nim obcujemy. Nie doświadczamy Go jednak i nie zbliżamy się do Niego przez zmysły. To wiara i miłość każą nam uznać, że pod postaciami chleba i wina obecny jest Chrystus (…)”.

„Jezus dokonuje w Wieczerniku przeistoczenia. Mocą Jego, chleb – zachowując zewnętrzną postać chleba – staje się Ciałem Chrystusa, wino zaś – zachowując zewnętrzną postać wina – staje się Jego Krwią. Oto wielka tajemnica wiary!”.

„Jest to misterium Chrystusowej obecności w sakramencie ołtarza. Święty Tomasz z Akwinu wyraził ją poetycko: "Mylą się o Boże w Tobie wzrok i smak. Kto się im poddaje temu wiary brak. Ja jedynie wierzyć Twej nauce chcę. Że w postaci chleba utaiłeś się". Prawda Eucharystii opiera się więc na uwierzeniu Chrystusowi, że to, co widzimy jako chleb, jest Jego Ciałem i to, co zawiera się w kielichu jako wino, jest Jego Krwią” (Abp. Edward Ozorowski).

Ojciec Święty zachęca:

„Obecność Jezusa w tabernakulum powinna stanowić biegun przyciągający coraz większą liczbę dusz w Nim zakochanych, które potrafią pozostawać przy Nim długi czas, wsłuchiwać się w Jego głos i niemalże słyszeć bicie Jego serca. Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan! (Ps 34,9) (...)

Pozostawajmy długi czas na kolanach przed Jezusem obecnym w Eucharystii, naszą wiarą i miłością wynagradzając zaniedbania, zapomnienia czy wręcz zniewagi, których Zbawiciel nasz musi doznawać w tak wielu rejonach świata” (Mane nobiscum, Domine, 18).

Podczas pierwszego „papieskiego” Bożego Ciała w 1979 roku Jan Paweł II mówił: „W tym milczeniu białej Hostii niesionej w monstrancji są wszystkie słowa Chrystusa, jest całe Jego życie oddane na ofiarę Ojcu za każdego z nas”.

Szczególnie wzruszające były ostatnie obchody uroczystości Bożego Ciała ( Corpus Domini), którym przewodniczył Ojciec Święty w 2004 roku. Papież nie mógł już się poruszać o własnych siłach i jego wózek inwalidzki został zamocowany na specjalnej platformie samochodu przygotowanego do procesji. Przed nim na klęczniku stała monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Niedługo po rozpoczęciu procesji Jan Paweł II poprosił mistrza ceremonii, by mu pomógł uklęknąć, on jednak delikatnie tłumaczył, iż byłoby to zbyt ryzykowne, gdyż nierówna droga powodowała utratę stabilności pojazdu. Po kilku minutach Papież powtórzył: „Chciałbym uklęknąć”. W odpowiedzi zostało mu zasugerowane, by odczekać do momentu, w którym nawierzchnia drogi będzie w lepszym stanie. Jakiś czas później Ojciec Święty jednak powiedział z determinacją, niemal krzycząc: „Tu jest Jezus. Proszę”. Nie było możliwe dalsze stawianie mu oporu i dwóch ceremoniarzy umieściło go na klęczniku. Nie mogąc oprzeć ciężaru na nogach, Papież próbował podtrzymać się uczepiony krawędzi klęcznika, ale musiał zostać szybko przeniesiony z powrotem na wózek. Była to wielka demonstracja wiary: nawet wtedy, gdy nad ciałem nie miał kontroli, jego wiara pozostała niezmienna.

Ojciec święty Jan Paweł II pociąga nas swoim przykładem i mówi: „Wpatrujcie się z ufnością w Chrystusa, odnówcie swą miłość ku Temu, który jest obecny w eucharystycznym sakramencie! On jest boskim Gościem duszy, oparciem w każdej słabości, mocą w każdej próbie, pociechą w każdym cierpieniu, jest chlebem życia, ostatecznym przeznaczeniem człowieka”.

Drodzy Bracia i Siostry! Umocnieni i zachęceni świadectwem wiary naszego papieża adorujmy i uwielbiajmy Jezusa, powtarzając za św. Janem Pawłem II:

„Wielbię Cię, Boże ukryty, który pod tymi świętymi postaciami prawdziwie jesteś obecny”.

Drodzy Moi!

Eucharystia jest sakramentalnym uobecnieniem Ofiary Jezusa, Syna Bożego, złożonej w Wielki Piątek na Ołtarzu Krzyża, jest prawdziwą Obecnością Zmartwychwstałego Pana, ale przede wszystkim jest Boskim Pokarmem dla duszy.

Św. Jan Paweł II podkreśla, że „Komunia święta nie jest zwykłym pokarmem. Jest ona chlebem życia wiecznego. Jest czymś o wiele cenniejszym od złota i srebra. Jest czymś, co ma większą wartość od jakiejkolwiek innej rzeczy, którą moglibyśmy sobie wyobrazić. Ten święty chleb jest mianowicie Ciałem i Krwią Jezusa. A Jezus obiecuje, że jeżeli będziecie spożywali Jego Ciało i pili Jego Krew, będziecie mieli życie w sobie i będziecie je mieli na wieki”.

„Człowiek, ażeby osiągnąć życie wieczne, potrzebuje Eucharystii. Jest to pokarm oraz napój, który przemienia życie człowieka i otwiera przed nim horyzont życia wiecznego. Spoży­wając Ciało i Krew Chrystusa, człowiek, już tu na ziemi, nosi w sobie zalążek życia wiecznego, gdyż Eucharystia jest sakramentem życia w Bogu”.

„Komunia eucharystyczna została nam dana, abyśmy „nasycili się” Bogiem na tej ziemi, w oczekiwaniu na pełne zaspokojenie w niebie”.

Wielkim świadkiem mocy tego Boskiego Pokarmu stała się Służebnica Boża Marta Robin, która przez ponad 50 lat – będąc całkowicie sparaliżowana i przykuta do łóżka – żywiła się wyłącznie świętą hostią.

„Ten, który leczy, pociesza, podnosi i błogosławi, odda mi się za chwilę” – mówiła francuska mistyczka.

Przez ponad pięćdziesiąt lat był to jej jedyny pokarm:

„Jezus jest dla mej duszy życiem, którym oddycham, moim chlebem powszednim, światłem, w którym się kąpię, mym jedynym, moim wszystkim”.

„Wszystkim, którzy pytają mnie, czy jem, mam ochotę wykrzyknąć, że jem więcej od nich, gdyż żywię się Eucharystią Krwi i Ciała Jezusa”.

Bracia i siostry! Eucharystia to prawdziwe serce i „centrum mundi”, źródło i szczyt całego naszego życia chrześcijańskiego, to zapowiedź i zadatek niebieskiej chwały.

Nasz Pan Jezus Chrystus, którego pragniemy i mamy nadzieję oglądać twarzą w twarz w Niebie jest z nami tutaj na ziemi obecny w Najświętszej Eucharystii. Patrząc na śnieżnobiałą Hostię uniesioną w dłoniach kapłana nad ołtarzem nie widzimy Go oczami ciała, ale oczami wiary rozpoznajemy w tej konsekrowanej Hostii spoczywające na nas Oblicze Zmartwychwstałego Pana, Jego Serce otwarte dla każdego, jego ramiona wyciągnięte do wszystkich.

 On z każdego ołtarza, z każdego tabernakulum nieustannie kieruje do nas swoje serdeczne wezwanie: Przyjdźcie do Mnie wszyscy! Zbliżcie się do Mego Serca! „Spójrzcie, jak Ja was kocham! Daję wam moje Ciało jako pokarm, moją Krew jako napój. Przez to zjednoczenie pragnę rozpalić w was miłość, pragnę zjednoczyć was ze sobą. Podarujcie Mi wasze serca, żyjcie we Mnie, a wtedy będziecie żyć w Bogu” (św. Pius X).

Jak uczy nasz święty papież z Wadowic:

„Eucharystia kieruje do ostatecznego celu, jest przedsmakiem pełni radości obiecanej przez Chrystusa; w pewnym sensie jest antycypacją Raju – w niej otrzymujemy zadatek przyszłej chwały”.

Drodzy bracia i siostry!

O czym jeszcze przypominał nam nasz święty papież rozmiłowany w Eucharystii?

„Eucharystia pochodzi z miłości i rodzi miłość – mówił Jan Paweł II (…) Jezus przemawia do nas wspaniałym językiem daru z siebie i miłości aż do ofiary ze swojego życia”. Eucharystia to wielka szkoła prawdziwej miłości bliźniego.

Ojciec Święty w liście z okazji 750 – lecia święta Bożego Ciała napisał:

„Trwając w milczeniu przed Najświętszym Sakramentem, odkrywamy Chrystusa w pełni i realnie obecnego, Jego adorujemy i z Nim obcujemy... Obcowanie z Chrystusem w milczeniu i kontemplacji nie oddala nas od współczesnych ludzi, ale przeciwnie – uwrażliwia nas i otwiera na ich radości i smutki, rozszerza nasze serca, by mogły ogarnąć cały świat. Uczy nas solidarności z braćmi w człowieczeństwie, zwłaszcza z najmniejszymi, którzy są umiłowanymi Pana” (List Votre lointain, 3-5.).

Święty Brat Albert Chmielowski, wielki apostoł miłosierdzia wobec bezdomnych spotkanych na ulicach Krakowa, wyznaje:

„Patrzę na Jezusa w Jego Eucharystii. Czy Jego miłość obmyśliła coś jeszcze piękniejszego? Skoro jest chlebem i my bądźmy chlebem... Dawajmy siebie samych”.

Podobnie stwierdza św. Matka Teresa, Założycielka Misjonarek Miłości posługujących ubogim na ulicach Kalkuty: Nie mogę wyobrazić sobie nawet jednego dnia bez Eucharystii. Tak jak Jezus stał się Chlebem życia i jest dla nas zawsze dostępny, tak samo i my powinniśmy być dostępni dla innych, dla każdego człowieka.

Jezus Żywy obecny w Eucharystii jest dla nas wzorem, a zarazem niewyczerpanym źródłem miłości miłosiernej i duchowej mocy do codziennej posługi bliźniemu.

Mówi o tym święta Faustyna w swoim Dzienniczku, gdy wyznaje: O Jezu (…)  gdybyś sam nie zapalał w duszy mojej tej miłości, nie umiałabym w niej wytrwać. Sprawia to Twoja miłość Eucharystyczna, która mnie codziennie zapala (Dz 1769).

Przypomina o tym także Służebnica Boża Wanda Malczewska, żyjąca w XIX wieku polska mistyczka, troskliwie opiekująca się chorymi i ubogimi. W jednej z wizji mistycznych z ust Matki Bożej usłyszała słowa: „Córko Moja! Czyżbyś ty dotąd żyła i wśród różnych bied pokój duszy zachowała, gdybyś Najświętszego Sakramentu co­dziennie nie przyjmowała! Któż cię uleczył z ciężkiej, obłożnej cho­roby... Kto ci daje siły obchodzić chorych, jeżeli nie Najświętszy Sakrament?".

Przykładem może być także święty Józef Moscati, lekarz z Neapolu, z wielkim poświęceniem oddany posłudze swoim pacjentom. Temu, kto pytał go, jak jest w stanie temu wszystkiemu podołać, odpowiadał w prosty sposób: "Kto przyjmuje Komunię Świętą każdego ranka, ma ze sobą ładunek energii, który nie ulega wyczerpaniu".

Jak uczy św. Jan Paweł II: „Bez duchowego pokarmu, czerpanego z Ciała i Krwi Chrystusa, ludzka miłość pozostaje zawsze skażona egoizmem. Natomiast komunia z Niebieskim Chlebem nawraca serca i wzbudza w nich zdolność miłowania tak, jak umiłował nas Jezus”.

Pewien kardynał w homilii wygłoszonej we Lwowie podczas uroczystości Bożego Ciała, powiedział: „Kto miał radość i łaskę, poznać i być z Papieżem, ten podziwiał radykalność jego ewangelicznego świadectwa. Całe życie Jana Pawła II było przeżyte pod znakiem dawania siebie bez miary i bez kalkulacji. Skąd czerpał siły święty Jan Paweł II, aby poświęcać się codziennie Bogu i bliźniemu? Przede wszystkim z Eucharystii”.

Podobnie Święta Matka Teresa z Kalkuty wskazuje nam dzisiaj Jezusa obecnego w tabernakulum ołtarza i mówi: „Tutaj jest źródło mojego życia, mojego powołania i poświęcenia się ludziom cierpiącym. On jest moim życiem, moją miłością, moim wszystkim”.

Drodzy bracia i siostry! Z wiarą i pełnym miłości oddanie łączmy się z Chrystusem w Jego zbawczej Ofierze uobecnianej sakramentalnie na ołtarzu, adorujmy Zmartwychwstałego Pana ukrytego w Świętej Hostii i przyjmujmy Go do serca w częstej komunii świętej.

Pozwólmy, aby Jezus Eucharystyczny żył w nas i promieniował przez nas na innych miłością swego Najświętszego Serca.

Módlmy się do Niego razem z Misjonarką Miłości: Panie, oto moje ręce: weź je, aby niosły pomoc ubogim i cierpiącym. Oto moje stopy, aby mogły pójść i nawiedzić tych, którzy są samotni. Oto mój głos dla tych, którzy potrzebują słów pełnych miłości. Oto moje serce: niechaj służy jedynie dla miłości. Weź moje serce i wszystko, co posiadam. Amen.

o. Piotr Męczyński OCarm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio