25.06.2006
30.12.2006 - ostatnia aktualizacja
Dar Maryi


Drodzy bracia i siostry, zgromadzeni w oborskim sanktuarium pod opiekuńczym płaszczem Królowej Karmelu! Tematem naszego dzisiejszego rozważania będzie nabożeństwo szkaplerza karmelitańskiego w życiu Sługi Bożego papieża Jana Pawia II.
Arturo Mari, osobisty fotograf papieża, wspomina:

Podczas zamachu byłem blisko Niego. Kiedy Ali Agca strzelił, Papież natychmiast się osunął, nawet nie krzyknął. Jedynie wezwał Matkę Bożą – nie wołaniem czy jękiem, lecz prośbą (...) A potem dowiedziałem się od profesora Crucittiego, który operował Papieża, że ocalał jedynie cudem. – Kula – mówił profesor, pokazując mi kliszę – w pewnym punkcie jakby zmieniła kierunek, jak gdyby napotkała na kawałek stali. To nie do pomyślenia, przecież tam w ciele są jedynie części miękkie, nie ma tam nawet żadnej kości. Jak to się stało, wie tylko Najświętsza Maryja Panna.

Ojciec święty mówił:

Agca wiedział, jak strzelać, i strzelał z pewnością bezbłędnie. Tylko że jak gdyby ktoś tę kulę prowadził... We wszystkim, co mnie w tym właśnie dniu spotkało, odczułem ową niezwykłą macierzyńską troskę i opiekę, która okazała się mocniejsza od śmiercionośnej kuli.

Bracia i Siostry! Jakże wymownie przypomina o tym zdjęcie wykonane przez Arturo Mari w poliklinice Gemellego zaledwie osiem dni po zamachu. Ojciec święty leży na łóżku szpitalnym. Obok skomplikowana aparatura medyczna podtrzymująca życie. Poranione obandażowane ciało, biała szpitalna koszula. Na prawym barku widać wystający brązowy płatek sukna – szkaplerz święty, o którym Maryja powiedziała: Oto znak zbawienia, oto ratunek w niebezpieczeństwie.

Ojciec święty pozostając od dziecka wierny temu nabożeństwu, uczył nas całkowitego zawierzenia macierzyńskiej opiece Maryi.
23 listopada br. miała miejsce niezwykła uroczystość przekazania szkaplerza Ojca Świętego Jana Pawła II dla karmelitańskiego sanktuarium św. Józefa w Wadowicach. To właśnie w Wadowicach młody Karol Wojtyła przyjął szkaplerz karmelitański, co sam wielokrotnie przypominał. To nabożeństwo do Matki Bożej Szkaplerznej było szczególnie drogie jego sercu, tym bardziej, że swoją ziemską matkę stracił, gdy miał zaledwie 9 lat.

Gdy był jeszcze wikariuszem w parafii św. Floriana w Krakowie, urządził specjalne parodniowe rekolekcje dla chorych, na zakończenie których wezwał karmelitę, aby przywiezionym do kościoła chorym poświęcił i nałożył szkaplerze. Pouczenie ojca Rudolfa o szkaplerzu dopełnił własną zachętą: Noście zawsze święty szkaplerz. Ja zawsze mam szkaplerz na sobie i odniosłem wiele dobra z tego nabożeństwa. Chorzy byli bardzo podniesieni na duchu i wdzięczni (Wspomnienie o.Otto od Aniołów OCD).

Gdy później, jako nowo wyświęcony biskup krakowski, odwiedził klasztor i Niższe Seminarium Duchowne Karmelitów Bosych w Wadowicach mówił:

Cieszę się, że mogę podzielić się z wami moim nabożeństwem do Matki Bożej Szkaplerznej. Szkaplerz, który przyjąłem z rąk Ojca Sylwestra w dniu mojej pierwszej komunii św. noszę zawsze (...) Wśród wielu nabożeństw, które urzekały mą dziecięcą duszę, najgorliwiej korzystałem z nowenny przed uroczystością Matki Bożej z Góry Karmel.
Był to czas wakacji, miesiąc lipiec. (...) Czasem trudno się było oderwać od kolegów, wyjść z orzeźwiających fal kochanej Skawy, ale melodyjny głos karmelitańskich dzwonów był taki mocny, taki przenikający do głębi duszy, więc szedłem
(...). (Z Kroniki Klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach; por. Kalendarium..., s. 163-164).

Podczas swej pielgrzymki do Ojczyzny w czerwcu 1999 r. papież Jan Paweł II powiedział:

Jak za lat młodzieńczych, chłopięcych wędruję w duchu do tego miejsca szczególnego kultu Matki Bożej Szkaplerznej... Sam wyniosłem z tego miejsca wiele łask, za które dziś Bogu dziękuję. A szkaplerz do dzisiaj noszę, tak jak go przyjąłem u Karmelitów na Górce, mając kilkanaście lat.

Słowa te zostały zapisane na tablicy przy obrazie Matki Bożej Szkaplerznej w Wadowicach. Poniżej tablicy w specjalnym relikwiarzu, po prezentacji i ucałowaniu został umieszczony szkaplerz – jeden z kilku – noszonych przez Sługę Bożego Jana Pawła II.

Najmilsi bracia i siostry! Ojciec święty stał się wspaniałym promotorem duchowości Maryjnej Karmelu przez szkaplerz. Nie zdjął tej brązowej szaty Maryi, gdy otrzymał czarną sutannę kapłańską, gdy otrzymał fioletowe szaty biskupie, czerwone kardynalskie i białe papieskie. Ta brązowa karmelitańska szata pozostała do dnia śmierci w pamiętną sobotę i była niemym świadkiem wszystkich ważnych chwil życia Ojca świętego.

Uroczystość przekazania papieskiego szkaplerza zachęca zatem do przyjęcia – jak Jan Paweł II – tej brązowej szaty przez wszystkich, którzy jeszcze jej nie przyjęli. O. Szczepan Praśkiewicz, karmelita bosy, w homilii wygłoszonej 23 listopada w wadowickim Sanktuarium mówił:

Przyjmując dziś dar szkaplerza Sługi Bożego Jana Pawła II, dziękujemy właśnie za niego, za jego Osobę i za jego Magisterium, za przykład świętości życia i służby Kościołowi i bliźnim. Co więcej, na tym miejscu dziękujemy za jego przywiązanie do Maryjnej duchowości Karmelu. Jakże bardzo, jego Maryjne zawołanie Totus Tuus, które charakteryzowało cały jego długi pontyfikat, współbrzmi z zawołaniem św. Rafała Kalinowskiego Maryja zawsze i we wszystkim. I jakże wielka płynie z tego nauka dla każdej i dla każdego z nas na nasze dalsze życie. Co więcej, to zawołanie Totus Tuus jest niejako echem średniowiecznego, naczelnego hasła naszego Zakonu: Totus Marianus Carmelus est (tzn. Karmel jest cały Maryjny, Karmel jest cały oddany Matce Bożej).
Pamiętamy, jak na początku kwietnia bieżącego roku, kiedy nasz ukochany Ojciec święty odszedł do nieba, oczekiwaliśmy na informację, gdzie zostanie pochowany. Wielu naszych rodaków spodziewało się, że polski Papież spocznie na Wawelu. Byli i tacy, którzy postulowali, aby na Wawelu spoczęło przynajmniej jego serce. Nie stało się tak. Jan Paweł II, Namiestnik Chrystusa, spoczął tam, gdzie spoczywa św. Piotr i jego następcy, tj. w podziemiach Bazyliki Watykańskiej. Ale oto dziś, właśnie stamtąd, ze wzgórza watykańskiego, trafia tutaj do nas, na tę wadowicką Górkę, bezcenna jego relikwia, bo trafia tutaj jego szkaplerz, który we dnie i w nocy spoczywał na jego sercu, który był niemym świadkiem każdego uderzenia tego serca, pałającego przeogromną miłością Boga i ludzi. Co więcej, trafia do nas ta relikwia, która spoczywając na barkach Ojca świętego była świadkiem ogromnego ciężaru odpowiedzialności za Kościół i za świat, jaki Sługa Boży Jan Paweł II dźwigał bez ociągania się, bo we wszystkim przylgnął do Chrystusowego krzyża, co tak namacalnie widzieliśmy w ostatni Wielki Piątek, kiedy to tulił on krzyż Pana do swojego serca.

Drodzy czciciele Maryi Bolesnej, zgromadzeni na oborskiej Kalwarii! Stajemy w duchu u stóp Jezusowego krzyża, w zasięgu Jego miłującego spojrzenia, wsłuchujemy się w słowa Jego testamentu: Oto Matka twoja. Pragniemy dzisiaj zabrać Maryję do siebie, tak jak uczynił to Jan Paweł II. Niech przypomina nam o tym nieustannie brązowy szkaplerz Maryi noszony na naszym sercu. Albowiem, najbardziej autentyczną formą nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny, wyrażającą się w skromnym znaku Szkaplerza, jest poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu (por. List papieża Jana Pawła II na Rok Maryjny Karmelitański, Watykan 25 marca 2001 roku). Ojciec święty zdaje się także i do nas przemawiać dzisiaj słowami:

Niech wam towarzyszy zawsze Matka Boża Szkaplerzna, Matka Boża z Góry Karmelu... Niech prowadzi was Ona jak gwiazda, która nigdy nie znika z horyzontu. I niech was Ona zawiedzie w końcu do Boga, ostatecznego Portu, ostatniej Przystani nas wszystkich (Santiago de Compostela, 9.11.1982, Przemówienie do marynarzy. Za: OR z 11.11.1982, s. 2).

W Liście z okazji 750-lecia Szkaplerza Karmelitańskiego Jan Paweł II napisał:

Znak Szkaplerza przywołuje zatem dwie prawdy: jedna z nich mówi o ustawicznej opiece Najświętszej Maryi Panny, i to nie tylko na drodze życia, ale także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały; druga to świadomość, że nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do modlitw i hołdów składanych jej przy określonych okazjach, ale powinna stanowić habit, czyli nadawać stały kierunek chrześcijańskiemu postępowaniu, opartemu na modlitwie i życiu wewnętrznym poprzez częste przystępowanie do sakramentów i konkretne uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy (por. List papieża Jana Pawła II na Rok Maryjny Karmelitański, 5, Watykan 25 marca 2001 roku).

Bracia i Siostry! A zatem dobrze rozumiane i przeżywane nabożeństwo szkaplerzne uczy wyobraźni miłosierdzia – o którą apelował Ojciec święty podczas swojej ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny.
Praktykujący nabożeństwo szkaplerzne nie powinni zamykać się w świecie swoich osobistych spraw, lecz – tak jak Maryja – mają starać się dostrzegać innych ludzi i ich problemy. Winni naśladować Jej zatroskanie o krewną Elżbietę (Łk 1,38-40) i o nowożeńców z Kany Galilejskiej (J 2,3-5).
Razem z noszącym szkaplerz Maryja ociera łzy cierpiącym, ochrania niewinność dzieci, broni wiary świętej w sercach młodzieży, rodzinom naszym uprasza pokój, miłość wzajemną i ducha ofiary.
Odziani szkaplerzem stanowią jakby oczy, ręce i nogi Maryi, dzięki którym może Ona dotrzeć do wszystkich potrzebujących. Jej pomoc nie ogranicza się wyłącznie do matczynego uczucia miłości względem nas, ale zawsze jest konkretna i skuteczna. Ci, którzy się Jej oddają, powinni więc zająć podobną postawę.

Takiej postawy uczył nas Sługa Boży Jan Paweł II. Oto jeden z wymownych przykładów:

Powróciwszy z Kalkuty 1986 roku. Papież szybko przystąpił do działań na rzecz założenia w Watykanie domu miłosierdzia prowadzonego przez Misjonarki Miłości Matki Teresy. Administratorzy papiescy oświadczyli, że to niemożliwe. Jak można wpuścić biednych i włóczęgów do Watykanu? Co z bezpieczeństwem? Jan Paweł II nalegał i ostatecznie znaleziono rozwiązanie – przejęcie odnowionego budynku na granicy Państwa Watykańskiego, obok siedziby Kongregacji Nauki Wiary, w pewnym sensie jednak nadal wewnątrz murów watykańskich. Papież pobłogosławił kamień węgielny domu gościnnego dla najuboższych. Dom otrzymał imię Dar Maryi. Znajdują się w nim sale sypialne dla mężczyzn i kobiet, dom może zapewnić nocleg jednorazowo dla siedemdziesięciu osobom. Dwie jadalnie i kuchnia żywią dziennie stu bezdomnych. (por. George Weigel, Świadek nadziei. Wyd. Znak, Kraków 2000, str. 714-715).

Bracia i Siostry! Ojciec święty swoim przykładem uczył nas nowej wyobraźni miłosierdzia. Winniśmy zatem postępować w taki sposób, aby w każdej chrześcijańskiej wspólnocie ubodzy czuli się jak u siebie w domu (Jan Paweł II, Novo millennio ineunte, 50). Niech nieustannie przypomina nam o tym brązowy szkaplerz, dar Maryi, spoczywający na naszym sercu. Amen.

o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio