28.11.2014
30.11.2014 - ostatnia aktualizacja
Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pana (Ps 122, 1).


Drodzy bracia i siostry w Sercu Jezusa i w karmelitańskim powołaniu!

Zbliża się 500 rocznica urodzin św. Teresy od Jezusa, Świętej Reformatorki Karmelu. Przyszła ona na świat 28 marca 1515 roku w Avila, w Kastylii. Po wielu latach szukania Boga, napisze z radością w swoim poemacie: „Jestem Twoją, dla Ciebie się narodziłam, co chcesz czynić ze mną?”. Teresa pojmowała swoje życie jako darowane przez miłość Bożą i Jemu ofiarowane.

Historia jej życia zakonnego w Karmelu przypomina nam, że nigdy nie jest za późno, aby powierzyć się Bożemu Miłosierdziu i rozpocząć prawdziwą odnowę naszego życia ku doskonałej miłości w Chrystusie. Dlatego wezwani przez Kościół do udziału w nowej ewangelizacji pragniemy z odwagą wyruszyć w drogę i powtórzyć za Świętą z Avila: „Czas iść!”.

1. Drodzy bracia i siostry! Rok Terezjański łączy się harmonijnie z Rokiem Życia Konsekrowanego. W związku z 50. rocznicą ogłoszenia dekretu Perfectae caritatis Soboru Watykańskiego II, Ojciec Święty Franciszek ogłosił rok 2015 – Rokiem Życia Konsekrowanego. Rozpocznie się on w pierwszą niedzielę Adwentu – 30 listopada 2014 r., a zakończy 2 lutego 2016 r.

Jak powiedział Papież Franciszek:  „życie konsekrowane jest złożone, jest pełne łaski ale i grzeszności. W tym roku pragniemy uznać i wyznać nasze słabości, pragniemy też z mocą pokazać światu ile wśród nas jest świętości i żywotności. Jak wiele jest świętości ukrytej w naszych domach, klasztorach, ale przez to nie mniej owocnej, która sprawia, że konsekrowani są “żywymi ikonami Boga” po trzykroć Świętego”.

W całym świecie żyje obecnie ok. 950 tys. osób konsekrowanych. Warto sobie uświadomić że jest ich ponad dwa razy więcej niż kapłanów (410 tys.). W Polsce jest ich ok. 35 tys., a to oznacza, że  co tysięczny Polak i Polka jest osobą konsekrowaną.

Dekret soborowy (z 28 października 1965 r.) poświęcony przystosowanej do współczesności odnowie życia zakonnego przypomina:

„Dążenie do miłości doskonałej drogą rad ewangelicznych bierze początek z nauki i przykładu Boskiego Mistrza i stanowi wybitny znak Królestwa niebieskiego”.

Ta droga do świętości realizuje się najpierw poprzez chrzest włączający w Chrystusa (1Kor 6,11; Hbr 12,10), a następnie poprzez sequela Christi, czyli przez naśladowanie Chrystusa (Ef 4,24) czystego, ubogiego i posłusznego.

Dotyczy to wszystkich zakonników, także tych, którzy zgodnie z regułą karmelitańską pragną „trwać w posłuszeństwie Jezusowi Chrystusowi (in obsequio Jesu Christi) i służyć Mu wiernie z czystym sercem i prawym sumieniem”.

Św. Jan Paweł II w adhortacji „Vita consecrata” pisze: „Ideałem życia konsekrowanego jest upodobnienie się do Pana Jezusa i do Jego całkowitej ofiary z siebie” (VC, 65).

Pięknym przykładem tego upodobnienia do Chrystusa i zjednoczenia z Jego Ofiarą Miłości może być dla nas bł. Ojciec Hilary Paweł Januszewski, przeor karmelitów z Krakowa, męczennik miłości bliźniego z Dachau, którego 80 – rocznicę śmierci obchodzić będziemy 26 marca 2015 roku.

Papież Franciszek w Przesłaniu do uczestników Kapituły Generalnej Karmelitów w 2013 roku napisał:

„W świecie, który tak często ignoruje Chrystusa, a w rzeczywistości Go odrzuca, jesteście zaproszeni do tego, by się zbliżyć i przylgnąć do Niego jeszcze ściślej. Jest to ciągłe powołanie do naśladowania Chrystusa i podporządkowania się Jemu. Jest to niezwykle ważne w naszym zdezorientowanym świecie, bo jeśli płomień wiary gaśnie, wszystkie inne światła tracą swój blask (Lumen Fidei 4). Chrystus jest obecny w waszym życiu braterskim, waszej wspólnotowej liturgii oraz w powierzonych wam zadaniach: odnówcie posłuszeństwo całego waszego życia!”

Drodzy bracia i siostry w Karmelu!

Przed nami Rok Życia Konsekrowanego. Mamy ufność w Panu, że będzie to szczególny czas Jego łaski (kairos), czas duchowej odnowy i licznych błogosławieństw Ducha Świętego dla naszej rodziny zakonnej i dla każdego z nas. Patronką tego Roku będzie dla nas św. Teresa od Jezusa z Karmelu w Avila, której jubileusz 500 – lecia narodzin przypada opatrznościowo także w 2015 roku.

2. W Roku 2016 obchodzić będziemy 1050 rocznicę Chrztu Polski. To wydarzenie będące u początku naszej państwowości stanowi o chrześcijańskiej tożsamości narodu, którego jesteśmy synami i córkami.

To wydarzenie przypomina nam zarazem, że chrzest jest konsekracją podstawową dla wszystkich uczniów Chrystusa, także dla nas konsekrowanych przez profesję rad ewangelicznych czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Dlatego też powinniśmy na nowo odczytać słowa zawarte w numerze 5. soborowego dekretu „Perfectae Caritatis”:

„Członkowie wszystkich instytutów powinni to zwłaszcza sobie uświadomić, że przez profesję rad ewangelicznych odpowiedzieli na wezwanie Boże w tym znaczeniu, iż żyją dla samego Boga, umarłszy nie tylko dla grzechu (por. Rz 6, 11), lecz także wyrzekłszy się świata. Całe bowiem swoje życie oddali na Jego służbę, co stanowi jakąś szczególną konsekrację, która korzeniami sięga głęboko w konsekrację chrztu i pełniej ją wyraża”.

Święty Papież Jan Paweł II w Adhortacji Apostolskiej „Redemptionis Donum” (z 25 marca 1984 r.) poświęconej konsekracji zakonnej w świetle Tajemnicy Odkupienia napisał:

„Profesja zakonna stwarza nową więź człowieka z Bogiem Trój-Jedynym w Jezusie Chrystusie. Więź ta wyrasta na podłożu owej pierwotnej więzi, jaka zawiera się w Sakramencie Chrztu. Profesja zakonna „korzeniami sięga głęboko w konsekrację Chrztu i pełniej ją wyraża” — w ten sposób sama ona staje się w swej konstytutywnej treści nową konsekracją, poświęceniem i oddaniem osoby ludzkiej Bogu nade wszystko umiłowanemu. (…)

Ażeby uwydatnić w pełni rzeczywistość profesji zakonnej, trzeba zwrócić się do tych przejmujących słów Pawłowych z Listu do Rzymian: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie — jak Chrystus”, „dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu”; „Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie”.

Profesja zakonna — zakorzeniona na sakramentalnym podłożu Chrztu — jest nowym „zanurzeniem w śmierć Chrystusa”: nowym — poprzez świadomość i wybór, nowym — poprzez miłość i powołanie, nowym — poprzez nieustanne „nawrócenie”. Owo „zanurzenie w śmierć” sprawia, że — „pogrzebany wraz z Chrystusem” człowiek — „wkracza w nowe życie jak Chrystus”. W Chrystusie ukrzyżowanym znajduje swą integralną podstawę konsekracja Chrztu, i z kolei profesja rad ewangelicznych, która — wedle słów Vaticanum II — „stanowi jakąś szczególną konsekrację”. Konsekracja ta jest równocześnie śmiercią i wyzwoleniem. Św. Paweł pisze: „umarliście dla grzechu”, a tę „śmierć” nazywa równocześnie „wyzwoleniem z niewoli grzechu”. Nade wszystko jednak konsekracja zakonna, na sakramentalnym gruncie Chrztu świętego, stanowi nowe „życie dla Boga w Jezusie Chrystusie”.

Tak oto — wraz z profesją rad ewangelicznych, w sposób daleko dojrzalszy i bardziej świadomy — zostaje „porzucony dawny człowiek” i w taki sam sposób zostaje „przyobleczony człowiek nowy, stworzony według Boga w sprawiedliwości i prawdziwej świętości”, ażeby użyć jeszcze słów z Listu do Efezjan.

Tak więc, drodzy Bracia i Siostry — wszyscy, którzy w całym Kościele żyjecie ewangelicznym przymierzem profesji rad ewangelicznych, odnawiajcie (…) świadomość Waszego szczególnego uczestnictwa w krzyżowej śmierci Odkupiciela — uczestnictwa, poprzez które wspólnie z Nim zmartwychwstaliście, i stale zmartwychwstajecie, do nowego życia. Pan mówi do każdego i każdej z Was tak, jak przemówił kiedyś przez Izajasza proroka: „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu: tyś moim!”.

Drodzy bracia i siostry w karmelitańskim powołaniu!

Zgodnie z nauką św. Jana Pawła II konsekracja zakonna pogłębiła nasze chrzcielne zanurzenie w paschalne misterium Chrystusa oraz w misterium Jego Kościoła. Przez złożone śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa jesteśmy dziećmi Karmelu, ale najpierw i przede wszystkim poprzez przyjęty sakrament chrztu świętego staliśmy się dziećmi Kościoła. Nasza konsekracja zakonna umocniła i pogłębiła tę przynależność do Chrystusa i Kościoła zapoczątkowaną na chrzcie świętym.

Dlatego dekret „Perfectae Caritatis” mówiąc o konsekracji przez ślubowanie rad ewangelicznych stwierdza:

„A ponieważ to oddanie siebie zostało przyjęte przez Kościół, niech zakonnicy wiedzą, że są poświęceni również służbie Kościoła”.

3. Tego oddania w duchu sentire cum Ecclesia i posłuszeństwa Hierarchii Kościoła uczy nas Teresa de Ahumada z Avila, wielka święta Zakonu Karmelitańskiego, której 500 rocznicę urodzin obchodzić będziemy 28 marca 2015 roku.

Święty Papież Jan Paweł II w Liście Apostolskim (z 14 października 1981 roku) poświęconym tej wielkiej Odnowicielce Karmelu w Hiszpanii, napisał: 

„Wołając w chwili śmierci: „Jestem córką Kościoła”, święta Teresa jasno wyraziła ten trwały stan swego ducha, dzięki któremu kontemplacja Boga w Chrystusie staje się miłosną kontemplacją Jego Kościoła, pragnienie poświęcenia się Bogu — pragnieniem poświęcenia się Kościołowi, a złożona Jezusowi ofiara z samej siebie przemienia się w dopełnianie na własnym ciele tego, czego „nie dostaje Męce Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”. „Droga doskonałości”, ta księga do której pisania przystąpiła ze wzrokiem utkwionym w Jezusa i Jego Kościół, kończy się tym samym, wyżej przytoczonym okrzykiem, który oznacza całkowitą wolę przejęcia się du­chem Kościoła, żywego w nim uczestnictwa i współdziałania jako owoc pełni życia mistycznego”.

Zbliżająca się 50 rocznica Millenium Chrztu Polski (w 2016 roku) zachęca nas do przypomnienia sobie tej szczególnej eklezjologii zawartej w naszej konsekracji zakonnej i większego zaangażowania w dzieło nowej ewangelizacji prowadzonej przez Kościół w naszej Ojczyźnie i na całym świecie.

Jak mówi wspomniany już dekret soborowy:

„członkowie każdego instytutu jako ci, którzy wyłącznie i przede wszystkim szukają Boga, powinni łączyć kontemplację, przez którą trwaliby myślą i sercem nieustannie przy Nim, z miłością apostolską, przez którą staraliby się włączać w dzieło Odkupienia i szerzyć Królestwo Boże”.

Przykładem tutaj może być dla nas Święta Teresa z Avila, o której papież Jan Paweł II pisał:

„Ta wyjątkowa kobieta, żyjąc w czasach Soboru Trydenckiego, duchem oddała się tak bardzo Kościołowi, że należy to oddanie nazwać charyzmatem.

Uważała mianowicie Kościół za sakrament zbawienia, działający w liturgii przez pośrednictwo hierarchii i kapłanów, którzy mają być „światłami Kościoła”. Dlatego pragnęła, by wszystko, czego doświadczyła i co napisała, zostało poddane aprobacie Kościoła, tak ażeby jej córki przyjmując tę doktrynę trwały w pełnej wspólnocie i w posłuszeństwie Kościołowi. Czyniąc to, czego nauczała, mogła powiedzieć o sobie samej, że „zawsze była i jest posłuszna świętej wierze katolickiej, dla której wzrostu podejmowała swoje modlitwy i zakładała klasztory”.

Słowa te ukazują jej miłość do Kościoła, przenikającą zarówno modlitwy, jak i czyny. Pouczenie, które przekazała swoim duchowym córkom, aby modliły się i ofiarowywały za Kościół, nie tylko ukazują kościelny cel podjętej przez nią reformy, ale także stanowią w pewien sposób znak szczególny Karmelu; oznaczają wolę działania ze wszystkich sił po to, aby Kościół z dnia na dzień bardziej ukazywał się jako Oblubienica bez skazy czy zmarszczki (por. Ef 5, 27).

Teresa odczuwała męczeństwo podzielonego i sprofanowanego Ciała Chrystusa i rozumiała doskonale, że miłość Boga powinna przynaglać do wielkodusznej pracy dla Kościoła. Oto jej słowa: „Miłość nie polega na odczuciach duchowych, lecz na tym, byśmy coraz usilniej pragnęli we wszystkim podobać się Bogu i z największą, na jaką nas stać, uwagą starali się Go nie obrażać; byśmy Go też gorąco prosili o wzrost chwały i czci Jego Jednorodzonego Syna oraz o rozszerzanie się granic Kościoła katolickiego”. Z tego też powodu w księdze „Życia”, po słowach poświęconych osobom rzeczywiście służącym Kościołowi, woła: „Szczęśliwe życie tych, którzy oddają się temu dziełu”. Równocześnie, chociaż troską i obawą napawa ją podział Ciała Chrystusa, duch jej cieszy się widokiem nowych pól pracy misyjnej, otwierających się w Ameryce. Z całą pewnością kontemplować Chrystusa znaczy dla niej kontemplować Kościół, który istniejąc w czasie, w swoim życiu wyraża Jego czyny i Jego misterium. Święta Matka, która sama gotowa była „tysiąc razy życie oddać dla uratowania i zbawienia jednej duszy”, pragnie, by jej córki dobrowolnie zgadzały się znosić utrapienia, by Pan „ochraniał swój Kościół”, i aby ku temu celowi kierowały swoją gorliwość. Tak się do nich zwraca: „Jeśli nie będziecie podejmować modlitw, wysiłków, umartwień i postów dla tego celu, o którym mówiłam (to jest dla Kościoła i świętej Hierarchii), bądźcie pewne, że nie spełnicie tego zadania, dla którego Pan zgromadził was na tym miejscu”. Teresa wiedziała, że powołaniem jej i obowiązkiem jest modlitwa w Kościele i z Kościołem, jest on bowiem wspólnotą modlitwy pobudzaną przez Ducha Świętego, by z Jezusem i w Jezusie uwielbiała Ojca „w Duchu i prawdzie” (J 4, 23 n). Rozważając misterium „cierpiącego” w owym czasie Kościoła, zrozumiała, że zerwanie jedności, zdradę wielu chrześcijan i upadek obyczajów na­leży uważać za odrzucenie, zniewagę i profanację miłości; że przyjaźni z Bogiem zadany został gwałt najwyższy. Ci, którzy nie przyjmują Kościoła, nie żyją z nim, nie idą za jego nauką — odrzucają Chrystusa i Jego miłość. W odpowiedzi na ten stan rzeczy — jest to szczególnie widoczne w dziele reformy Karmelu — u Teresy nie ma żadnych ataków czy oskarżeń. Jest „przyjaciółką Boga”: „Celem wszystkich moich pragnień jest (…), skoro Bóg ma tylu nieprzyjaciół i tak niewielu przyjaciół, by przynajmniej ci nieliczni byli dobrzy; mocno postanowiłam wykonać to niewielkie dzieło, do którego jestem zdolna, to znaczy możliwe najdoskonalej iść za radami ewangelicznymi i pracować, by także tych kilka sióstr, które tu są, czyniło to samo”.

4. Drodzy bracia i siostry złączeni sakramentem chrztu świętego i więzami profesji zakonnej w Karmelu.

Te słowa i przykłady życia Świętej z Avila wyrażające jej miłość i oddanie wobec Wspólnoty Kościoła i jego Pasterzy nabierają dla nas szczególnego znaczenia w perspektywie zbliżającej się Pielgrzymki Apostolskiej Papieża Franciszka do Polski (w 2016 roku) z okazji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie oraz jego odwiedzin w innych miejscach naszej Ojczyzny z okazji 1050 lecia Chrztu Polski.

Biskupi Polscy w Liście Pasterskim poświęconym przygotowaniu do Spotkania Młodych w Krakowie napisali:

„Sięgając początków Kościoła w Polsce i otwierając się na to, co nowe, mamy szansę odkryć ponownie korzenie, z jakich wyrosła wiara na ziemiach polskich. Ukazując zaś młodym jej wielowiekowe dzieje i stawiając za wzór świadków: świętych i męczenników – możemy ożywić w sobie odpowiedzialność i troskę o kształt wiary i jej miejsce w przyszłości. (…)

Zwracamy się do Was, siostry i bracia ze zgromadzeń zakonnych, wspólnot kontemplacyjnych, grup modlitewnych. Wspierajcie modlitwą dzieło Światowych Dni Młodzieży w Polsce. Otoczcie jej płaszczem młodych ludzi, by na drodze przygotowań do tego wielkiego święta wiary z radością i zdumieniem odkrywali miłość Chrystusa, która leczy, podnosi z upadków i nadaje smak życiu”.

Wsłuchując się uważnie w głos Pasterzy Kościoła pragniemy ogarnąć naszą szczególną troską wszystkich młodych, którzy gromadzą się przy naszych klasztorach, których spotykamy podczas katechezy w szkole, a zwłaszcza tych zagubionych i duchowo bezdomnych, którzy błąkają się po ulicach naszych miast oraz w wirtualnym świecie Internetu. Trzeba, abyśmy ich szukali, jak tego uczył nas święty Jan Paweł II, wielki przyjaciel młodych.

Karmelici zebrani w Sassone (Rzym) na Kapitule Generalnej w 2013 roku napisali:

„Odczuwamy, że jesteśmy powołani, by towarzyszyć ludziom naszych czasów w różnych sytuacjach zagubienia, uzależnienia, osamotnienia, pracoholizmu i pustki duchowej. Ale będzie to możliwe jedynie wtedy, gdy zakorzenieni będziemy w Jezusie Chrystusie i ta łączność będzie tworzyć jedno serce i jedną duszę w „żywych” wspólnotach”.

Inspirującym przykładem może być tutaj dla nas św. Teresa od Jezusa, która „dzieliła się z kimkolwiek, z każdą zagubioną w świecie osobą, której drogi nie zmierzają do żadnego celu, tym co odnalazła: mieszkaniem i drogą. Takie są właśnie tytuły jej głównych dzieł: droga i mieszkanie. Jeśli dobrze nad tym pomyślimy, to zobaczymy, że są to podstawowe wymiary, jakich życie potrzebuje do istnienia i zachowania człowieczeństwa. Czujemy, że dzisiaj te podstawowe wymiary są zagrożone przez sposób życia, jaki nas ogarnia i rozprasza.

Na tę drogę i do tego mieszkania, w którym Teresa żyła winno nas doprowadzić to pięćsetlecie (jej urodzin). Teresa to mniszka prosta i uboga, nie zapominajmy o tym! To mniszka w habicie i w sandałach prawie zawsze zakurzonych, o twarzy naznaczonej zmęczeniem fizycznym, o sercu poruszonym przez cierpienia i troski o swoich braci i o swoje siostry. A jednak, pod tą powierzchnią utrudzenia i kruchości kryje się żelazna siła i determinacja. Jest to siła kogoś, kto nawet w całej złożoności sytuacji nie traci z oczu mety, do której zmierza jego droga.

Co zrobimy, by z powrotem umieścić w centrum drogę i mieszkanie Teresy? Ponowne odczytanie jej pism to na pewno pierwszy krok, bardzo ważny. Ale nie możemy na tym poprzestać. Musimy przejść do praktyki. Jesteśmy wezwani do rozpoznania w nas samych tego, co słowa Teresy opisują, do odnalezienia mojej drogi, mojego mieszkania. Obawiam się, że nie będzie można tego zrobić bez dokonywania wyborów – pisze o. Saverio Cannistrà, Przełożony Generalny Zakonu Karmelitów Bosych. Nie wiem, czy nie trzeba byłoby wybrać trochę częstsze wygaszanie naszych telefonów komórkowych, naszych komputerów, naszych tabletów, czy też – co jest bardziej skomplikowane – może trzeba byłoby raczej nauczyć się inaczej z nich korzystać. O jednym jestem jednak przekonany, że nie przeżyjemy pięćsetlecia właściwie „robiąc” jedynie jakieś rzeczy, by uczcić pamięć Teresy, ale „czyniąc z nas samych” Teresę, jeśli mogę użyć tego nieco śmiałego wyrażenia”.

Drodzy bracia i siostry w Sercu Jezusa! Prośmy Świętą Odnowicielkę Karmelu, aby swoją nauką, przykładem i wstawiennictwem pomagała nam podążać wiernie śladami Boskiego Mistrza ku doskonałej miłości (perfectae caritatis), dzieląc tę miłość ze wszystkimi, których spotkamy w naszej wędrówce, aż dojdziemy wreszcie do Domu Ojca w Niebie.

Papież Franciszek w Liście z okazji jubileuszowego Roku Terezjańskiego napisał: „W szkole świętej wędrowniczki uczymy się być pielgrzymami. Obraz drogi może być bardzo dobrą syntezą lekcji jej życia i dzieła. Teresa rozumiała życie jako drogę doskonałości po której Bóg prowadzi człowieka, z mieszkania w mieszkanie, aż do spotkania z Nim, a jednocześnie stawia go na drodze do innych ludzi’.

W Niedzielę 30 listopada 2014 r. rozpoczynamy Rok Życia Konsekrowanego i rozpoczynamy jednocześnie liturgiczny Adwent, który ma nas przygotować na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia. Niech Nowonarodzony Chrystus prawdziwie znajdzie gościnne „mieszkanie” dla siebie w naszych sercach, tak jak znalazł swoje „mieszkanie” w duszy Świętej Teresy z Avila. Do tego zachęca nas nasza Reguła, gdy mówi: „Każdy zakonnik winien przebywać sam we własnej celi lub blisko niej, rozważając dniem i nocą Prawo Boże oraz czuwając na modlitwie, chyba, że musi poświęcić się innym sprawiedliwym obowiązkom”. Często niestety żyjemy jakby na powierzchni samych siebie, nie potrafimy wejść w siebie, pozostajemy wewnętrznie rozbici i pozbawieni pokoju, ulegamy pokusie aktywizmu, robimy dużo dla Boga, ale tak naprawdę zostawiamy Go samego, zatracamy zdolność do miłosnej rozmowy z Tym, który mieszka ukryty w głębi naszej duszy i zaprasza do spotkania ze sobą w osobistej modlitwie i ciszy kontemplacji. Bez tego osobistego doświadczenia nie będziemy zdolni, aby z wiarą rozpoznać i z miłością przyjąć Chrystusa przychodzącego w naszych braciach i siostrach. 

Chrystus, Bóg – Człowiek, obecny w Najświętszej Eucharystii musi być źródłem i szczytem naszego chrześcijańskiego życia i musi też stanowić prawdziwe „centrum mundi” każdej wspólnoty zakonnej. O tym przypomina nam Reguła, gdy mówi: „kaplica domowa powinna znajdować się pośrodku cel. Bracia mają się w niej gromadzić codziennie na modlitwie (…), na uczestniczenie we Mszy Świętej”.

Mimo upływu ośmiu wieków Reguła karmelitańska nic nie straciła na aktualności i ciągle oświeca nam drogę swoim mocnym i czystym światłem.

 Niech zatem Chrystus coraz bardziej zamieszkuje i króluje przez miłość w naszych wspólnotach i w naszych sercach. Niech w tej wspólnej pielgrzymce wiary drogą rad ewangelicznych towarzyszy nam nieustannie czuła opieka i błogosławieństwo Niepokalanej Dziewicy Maryi, której Jasnogórska Ikona nawiedza obecnie domy zakonne w całej Polsce i która blisko 100 lat temu (13 października 1917 r.) objawiła się w Fatimie „obleczona w słońce”, przypominając nabożeństwo szkaplerzne jako szczególny dar Jej Serca dla wszystkich dzieci Kościoła.

5. Z całą pewnością przed nadchodzącym trenium (2015 - 2018) naszej wspólnej drogi potrzebna jest także pogłębiona analiza „znaków czasu” („signum temporis”) i odczytanie ich na modlitwie w świetle Ewangelii, w dialogu z braćmi, w jedności z Kościołem i Jego Pasterzami oraz w wierności wobec naszego charyzmatu i całego dziedzictwa duchowego. Przykładem takiego właśnie odczytywania „znaków czasu” może być dla nas św. Teresa od Jezusa. Ona nie tylko umiała dokonać właściwej diagnozy trudnej sytuacji Kościoła i wspólnoty zakonnej w której przyszło jej żyć, ale z całą odwagą wiary, gotowości do ofiary, posłuszeństwa Duchowi Świętemu i miłości do Chrystusa i Jego Kościoła potrafiła odpowiedzieć na rodzące się wyzwania. Reformę Karmelu zaczęła od siebie, od swojego osobistego nawrócenia, pisząc swoim własnym życiem „drogę doskonałości” oblubienicy Baranka.

6. Drodzy bracia i siostry w Karmelu!

Do tej refleksji związanej z pokorną próbą odczytania Bożych znaków w perspektywie nowego trzechlecia (2015 – 2018) naszej wspólnej drogi ośmielam się dołączyć także pewne sugestie i propozycje szczegółowe ujęte w siedem bloków tematycznych, jakby „siedem mieszkań” Domu Karmel.

Będzie to symboliczne nawiązanie do „Twierdzy wewnętrznej” św. Teresy od Jezusa, której 500 – lecie urodzin obchodzimy obecnie w całym Kościele. 

Jak wiemy ta wielka Święta Karmelu z Avila ukazuje w tym traktacie doskonałość wewnętrzną w alegorii zamku, czyli twierdzy, którą nazywa wewnętrzną, bo chodzi jej przede wszystkim o budowę życia wewnętrznego. Twierdza wewnętrzna wyobraża duszę, w której mieszka Bóg nie tylko przez swoją wszechmoc, lecz także przez swoją łaskę. Tę drogę duszy do najgłębszego wnętrza swej istoty, gdzie mieszka sam Bóg, Teresa przedstawia w postaci siedmiu mieszkań twierdzy. My pragniemy oczywiście pamiętać o tej „twierdzy wewnętrznej” jaką jest dusza człowieka ochrzczonego, w której przez dar łaski uświęcającej zamieszkuje Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, ale chcemy także posłużyć się tym obrazem w odniesieniu do naszej rodziny zakonnej, do naszego Polskiego Domu Karmel, którego głównym patronem i stróżem jest św. Józef, a współpatronem bł. Hilary Paweł Januszewski. Mamy nadzieję, że pomoże nam to uniknąć skupiania się tylko na zewnętrznym wyglądzie tego Domu, ale zachęci do tego, aby wejść głębiej nas samych, jako osoby konsekrowane i jako wspólnota. Ale uwaga! Nie pozwólmy, aby nasze wspólnoty stały się surową i niedostępną twierdzą zamkniętą na potrzeby i cierpienia bliźnich, wygodną, nieco śpiącą i skupioną tylko na sobie. Owszem, bądźmy twierdzą broniącą przed grzechem, pokusami świata i atakami Złego, ale bądźmy też zawsze otwartym domem, w którym każdy poczuje się u siebie i doświadczy ciepła braterskiej miłości, a wszyscy potrzebujący znajdą w nim gościnne przyjęcie i doświadczą bliskości zmartwychwstałego Pana.

Przykładem niech będzie dla nas bł. Ojciec Hilary Paweł Januszewski. Gdy wybuchła wojna sprawował urząd przeora krakowskiego konwentu karmelitów. Zdecydował by zakonnicy ścieśnili się w swoich pokojach i klasztor stał się domem otwartym dla rodaków wysiedlonych z poznańskiego. Usłyszał słowa Pana: „Dziel swój chleb z głodnym, wprowadź w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwróć się od współziomków”.

Był dla wszystkich jak prawdziwy ojciec. Regularnie co tydzień udawał się do sierocińca na krakowskim Zwierzyńcu, gdzie nauczał dzieci katechizmu, spowiadał je i sprawował dla nich Eucharystię.

Takim prawdziwym ojcem był także dla swoich współbraci w Karmelu. Szczególnie uwidoczniło się to 4 grudnia 1940 roku, gdy żołnierze niemieccy przyszli aresztować zakonników za to, że pomimo zakazu w kościele śpiewana była pieśń „Serdeczna Matko”. O. Hilary nie został wówczas aresztowany, ponieważ w tym czasie przebywał poza klasztorem. Po powrocie od razu czynił starania by uwolnić współbraci. Mimo ostrzeżeń udał się na Gestapo, twierdząc, że to on jest przeorem klasztoru i to on odpowiada za wszystkich. W wyniku jego starań uwolniono o. Jana Konobę, który był chory i słaby. A stało się to po tym jak O. Hilary powiedział do gestapowców: „Weźcie mnie, a jego wypuśćcie”. To był akt niezwykłej odwagi i prawdziwej miłości, która życie oddaje za brata. Wzorem i Źródłem tej miłości był mu Chrystus, któremu pozostał wierny do końca. O. Jan powrócił do klasztoru na Karmelickiej, a Ojciec Hilary pozostał w więzieniu, skąd trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau. Tam spotkał swoich zakonnych współbraci, których podtrzymywał na duchu. W końcu, gdy w sąsiednich blokach wybuchła epidemia tyfusu plamistego, poszedł dobrowolnie z posługą kapłańską do tych, którzy umierali w opuszczeniu, powtarzał: „Jestem im bardziej potrzebny niż w Krakowie”. O. Hilary usłyszał w swoim kapłańskim sercu słowa Pana: „jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i na­karmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach”. Poszedł w sam środek obozowej nocy, tam gdzie największa panowała ciemność, tam, gdzie wołał go Chrystus. Poszedł ze światłem wiary. „Jego mocne serce zaufało Panu”. Rozgrzeszał konających, karmił ich dusze cząstką konsekrowanej Hostii, budził nadzieję - mówił o Domu Ojca, w którym Chrystus przygotował dla nich wieczne mieszkanie.

Z miłości ofiarował swoje życie Bogu i cierpiącym braciom, dając świadectwo prawdzie Chrystusowej Ewangelii, że nikt nie ma większej miłości, od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Stał się wiernym świadkiem tej Miłości, która z krzyża pochyliła się nad grzesznym człowiekiem, aby objąć go swoimi ramionami, opatrzyć jego rany i otworzyć mu bramy Nieba.

Niech jego przykład i wstawiennictwo u Boga pomaga nam w głoszeniu dobrej nowiny o Jezusie i uczy jak być twierdzą obronną przed złem, a zarazem domem otwartym dla wszystkich potrzebujących naszej pomocy i miłości, naszego świadectwa wiary i nadziei sięgającej Nieba. Do tego właśnie wzywa nas św. Paweł mówiąc: “Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 21).

7. Drodzy bracia i siostry! W naszym rozważaniu powróćmy teraz do obrazu Domu Karmel, którego „kamieniem węgielnym jest sam Chrystus” (por. Ef 2, 20) i przejdźmy kolejno przez jego mieszkania.  

 

Pierwsze Mieszkanie.

Biskupi Polscy w Liście Pasterskim na Dzień Życia Konsekrowanego, obchodzony 2 lutego 2014 r., napisali: „Życie konsekrowane bierze swój początek ze spotkania. To sam Bóg w Chrystusie wychodzi na spotkanie tych, których wzywa do szczególnej komunii z Nim i pozwala im doświadczać Jego bliskości. Pierwsze świadectwo, jakie dają światu osoby konsekrowane, to świadectwo życia w zjednoczeniu z Bogiem, w głębokiej zażyłości i przyjaźni z Nim”.

Dlatego tak ważna jest nasza żywa osobista relacja z Chrystusem oparta na głębokim życiu sakramentalnym oraz ciągłym pielęgnowaniu ducha modlitwy i kontemplacji.

Święta Teresa od Jezusa pisze: „My wszyscy, którzy nosimy święty habit Karmelu, jesteśmy powołani do modlitwy i kontemplacji; to jest bowiem nasz początek, z tego rodu się wywodzimy, od owych świętych ojców naszych z Góry Karmel, którzy w głębokiej samotności i w całkowitym oderwaniu od spraw tego świata, szukali jedynego skarbu, drogocennej perły kontemplacji”.

Papież Franciszek w przesłaniu z okazji Jubileuszu 500 – lecia urodzin św. Teresy od Jezusa napisał:

„Święta w piękny sposób określiła [modlitwę] jako "nawiązywanie przyjaźni, podejmując wielokrotnie zawiązywanie jej sam na sam z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje" (Ż 8,5). Kiedy czasy są trudne, "są potrzebni silni przyjaciele Boga dla podtrzymywania tych słabych" (Ż 15,5). Modlitwa nie jest formą ucieczki, ani nawet zamknięciem się w mydlanej bańce, ani też izolacją, lecz postępowaniem w przyjaźni, która im bardziej wzrasta, tym bardziej wchodzi się w kontakt z Panem, "prawdziwym przyjacielem i wiernym towarzyszem" podróży, z którym "wszystko można znieść", ponieważ "jest On pomocą i daje umocnienie; nigdy nie zawodzi" (Ż 22,6). Modlitwa "nie polega na tym, aby wiele myśleć, ale wielce miłować" (4M 1,7), jest zwróceniem oczu na kogoś, kto nie przestaje z miłością patrzeć na nas i cierpliwie nas znosi (por. Dd 26, 3-4). Bóg może prowadzi dusze do siebie przez wiele dróg, lecz modlitwa jest "drogą pewną" (Ż 21,5). Pozostawienie jej oznacza zagubienie się (por. Ż 19,6). Te porady Świętej są niezmiennie aktualne – mówi Papież. Podążajmy zatem drogą modlitwy, z determinacją, bez zatrzymywania się, aż do końca! Jest to ważne, zwłaszcza dla wszystkich członków życia konsekrowanego. W kulturze tymczasowości żyjcie wiernością "na zawsze, na zawsze, na zawsze" (Ż 1,4); w świecie bez nadziei ukazujcie płodność "rozmiłowanego serca" (P 5); w społeczeństwie z tak wieloma idolami bądźcie świadkami tego, że "sam Bóg wystarcza" (P 9)”.

Papież Franciszek w Przesłaniu do Karmelitów z 22 sierpnia 2013 roku napisał: „Chciałbym, aby każdy z was zapytał samego siebie: jakie jest moje życie kontemplacyjne? Ile czasu w ciągu dnia poświęcam na modlitwę i na kontemplację? Karmelita bez życia kontemplatywnego jest martwym ciałem! [żywym trupem!]. (…)

Duch świata jest wrogiem życia modlitwy: nigdy o tym nie zapominajcie! Proszę was o życie bardziej surowe i o życie pokutne według waszej autentycznej tradycji, o życie dalekie od światowości, dalekie od kryteriów tego świata”.

Drodzy bracia i siostry! Pamiętajmy też o przestrodze Świętej Teresy z Avila: "Nie zakładajcie fundamentu na samej tylko modlitwie i bogomyślności. Bez usilnego starania się o cnoty, bez ciągłego ćwiczenia się w nich, zawsze pozostaniecie duchowymi karłami".

 

Drugie Mieszkanie.

Autentyczne życie braterskie w wymiarze wspólnoty klasztornej oraz Prowincji i całego Zakonu.

„Innym jasnym znakiem, jaki życie zakonne ma dać dzisiaj [światu], jest życie braterskie – mówi papież Franciszek. – Bardzo proszę, niech nie będzie wśród was terroryzmu plotkarstwa! Odrzućcie go! Niech będzie braterstwo! Jeśli masz coś przeciw bratu, powiedz mu to prosto w oczy! Niekiedy w ruch pójdą pięści, to nie szkodzi. Lepsze to niż terroryzm plotkarstwa. Dziś dominuje kultura indywidualizmu, skoncentrowana na prawach subiektywnych. Ta kultura niszczy społeczeństwo, poczynając od jego podstawowej komórki, czyli rodziny. Życie konsekrowane może pomóc Kościołowi i całemu społeczeństwu, dając świadectwo braterstwa, tego, że można żyć jak bracia w różnorodności. To jest ważne. Bo we wspólnocie nie dobieramy się nawzajem, żyjemy w niej z ludźmi o różnym charakterze, wieku, wykształceniu, wrażliwości... A mimo to staramy się żyć jak bracia. Nie zawsze się to udaje, dobrze o tym wiecie. Często popełnia się błędy, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale uznaje się swój błąd, prosi się o wybaczenie i samemu się przebacza. To pomaga Kościołowi, bo dzięki temu w ciele Kościoła krąży limfa braterstwa”. „Niech klasztor nie będzie czyśćcem, ale rodziną – mówi papież Franciszek. Problemy są i będą, ale tak jak w rodzinie, trzeba szukać rozwiązań z miłością. (…) Pielęgnować życie wspólne, ponieważ gdy we wspólnocie jest jak w rodzinie, Duch Święty jest pośród was. (…) A znakiem tego będzie radość”.

Papież Franciszek w liście apostolskim na rozpoczęcie Roku Życia Konsekrowanego napisał:

„W społeczeństwie konfliktu, trudnej koegzystencji różnych kultur, ucisku wobec najsłabszych,  nierówności, jesteśmy wezwani do zaoferowania konkretnego wzoru wspólnoty, który poprzez uznanie godności każdej osoby oraz dzielenie się darem, który niesie każdy z nas, pozwala na życie w relacjach braterskich.

Bądźcie więc kobietami i mężczyznami komunii, bądźcie mężnie obecni, tam gdzie występują różnice i napięcia, i bądźcie wiarygodnym znakiem obecności Ducha Świętego, który wzbudza w sercach pasję, aby wszyscy byli jedno (J 17, 21). Żyjcie mistyką spotkania, „zdolnością odczucia, wysłuchania innych ludzi. Zdolnością wspólnego poszukiwania drogi, metody”, pozwalając się oświecić relacją miłości, która ma miejsce w między Trzema Osobami Boskimi (1J 4,8) jako wzór wszelkich relacji międzyosobowych”.

Drodzy bracia i siostry! Pamiętajmy, że jesteśmy wezwani do udziału w nowej ewangelizacji nie w pojedynkę, ale jako braterska wspólnota. Tylko wtedy będziemy czytelnym znakiem proroctwa dla świata. Misja Kościoła, zanim jeszcze stanie się działaniem, jest świadectwem i promieniowaniem (por. Enc. Redemptoris missio, 26). Tak było na początku chrześcijaństwa, kiedy poganie, jak pisze Tertulian, nawracali się, widząc miłość, która królowała wśród chrześcijan: „Patrzcie - mówili - jak oni się miłują” (por. Apologetico, 39 §7).

 

Trzecie Mieszkanie.

Papież Franciszek w liście apostolskim z okazji Roku Życia Konsekrowanego wskazuje nam samo źródło tego życia poświęconego całkowicie Bogu, gdy pisze:

„Każda forma życia konsekrowanego rodzi się z wezwania Ducha, by iść za Chrystusem, tak jak tego naucza Ewangelia (por. Perfectae caritatis, 2). Dla założycieli i założycielek absolutną regułą była Ewangelia, a wszelka inna reguła pragnęła być jedynie wyrazem Ewangelii i narzędziem, aby żyć nią w pełni. Ich ideałem był Chrystus, całkowite wewnętrzne przylgnięcie do Niego, aby móc powiedzieć wraz ze św. Pawłem: „Dla mnie żyć to Chrystus” (Flp 1, 21); śluby miały sens tylko po to, aby zrealizować tę ich namiętną miłość.

W tym roku jesteśmy wezwani, by postawić sobie pytanie, które brzmi: czy i jak również my pozwalamy, by Ewangelia była dla nas wyzwaniem; czy jest ona dla nas rzeczywiście „vademecum” na każdy dzień i dla decyzji, do których podjęcia jesteśmy wezwani. Jest ona  wymagająca i żąda, by żyć nią radykalnie i szczerze. Nie wystarczy jej przeczytać (pomimo, że jej  czytanie i studium pozostają niezmiernie ważne), nie wystarczy ją rozważać (i czynimy to codziennie z radością). Jezus żąda od nas jej realizacji, życia jej słowami.

Musimy też zapytać, czy Jezus jest naprawdę pierwszą i jedyną miłością, jak to postanowiliśmy kiedy złożyliśmy nasze śluby?”.

Drodzy bracia i siostry w Karmelu! Zmartwychwstały Chrystus w tym Roku Życia Konsekrowanego pragnie spotkać się z nami, jak w dniu, gdy wszystko się zaczęło i zapytać: „Czy kochasz mnie więcej?...” (por. J 21, 15 - 19). Naszą odpowiedzią niech będzie odnowiona wierność w zachowywaniu ślubowanych rad ewangelicznych czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oraz życie według Reguły i Konstytucji Naszego Zakonu, i Statutów Prowincji.

W Roku Życia Konsekrowanego powinniśmy zapytać samych siebie: Czy nadal wyznaczają one nasz „sposób życia”? A może umieściliśmy je już w naszym klasztornym archiwum? Trzeba zetrzeć z tych dokumentów kurz zapomnienia, i odnaleźć w nich na nowo ofiarowaną nam przez Ducha Świętego pewną mapę i busolę w naszej wędrówce na szczyt góry, którą jest Chrystus. W przeciwnym razie narażamy się na to, że pobłądzimy, że staniemy się lampami bez oliwy i solą pozbawioną smaku. Gdzie zatem ulokowane są nasze nadzieje? Święta Teresa budzi nas ze snu samowystarczalności, wskazuje źródło naszej nadziei i przypomina: „Kto ma Boga, ma wszystko. Bóg sam wystarcza”.

Warto tu także wspomnieć o potrzebie pielęgnowania naszych pięknych tradycji i zwyczajów zakonnych, specyficznie karmelitańskich, które choć nie zostały formalnie zapisane, ale przekazywane są z pokolenia na pokolenie, stanowiąc istotny element kształtowania i umacniania naszej tożsamości. Nie możemy dopuścić, aby stały się one obecne tylko na starych fotografiach.

 

Czwarte Mieszkanie.

W związku ze zbliżającą się 1050. rocznicą Chrztu Polski, którą przeżywać będziemy w 2016 roku, rozpoczęła się nowa peregrynacja tego samego wizerunku Jasnogórskiej Madonny, który 50 lat temu odwiedzał nasze wspólnoty zakonne gromadząc współbraci przy sercu Matki.

To wydarzenie powinno nam ponownie przypomnieć, że Karmel jest cały Maryjny („Carmelus totus Marianus est”) i  pobudzić do odnowienia naszego osobistego i wspólnotowego oddania się Maryi. To oddanie i zawierzenie Niepokalanej Dziewicy, którego znakiem jest brązowy szkaplerz spoczywający na naszych piersiach, stanowi szczególnie skuteczny środek do zachowania wierności naszemu chrzcielnemu przymierzu z Bogiem pogłębionemu dodatkowo przez profesję rad ewangelicznych.

Maryja jest Matką i najdoskonalszym Wzorem dla wszystkich osób konsekrowanych. Jej przykład ciągle zachwyca i pociąga tych, którzy idąc za głosem powołania całkowicie oddają się Chrystusowi podejmując drogę życia według rad ewangelicznych czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.

Jak uczy święty Jan Paweł II: „Synowska więź z Maryją stanowi uprzywilejowana drogę wierności wobec otrzymanego powołania oraz najskuteczniejszą pomoc do wzrastania w nim i przeżywania go w pełni” (VC, 28).

Dlatego „musimy stale ku Niej zwracać swój wzrok, ku Niej kierować nasze uczucia, pamiętać o Jej dobrodziejstwach i być Jej zawsze wiernymi” – uczy święty o. Rafał Kalinowski OCD.

"Przeto, jeśli miłujesz Ją jako Matkę, naśladuj Jej pokorę, czystość, ubóstwo i posłuszeństwo, naśladuj Ją w miłości Boga i bliźniego oraz w innych cnotach" – pisze belgijski karmelita o. Michał od św. Augustyna.

Szczególnie znakiem tego maryjnego ducha Karmelu są nasze Sanktuaria Maryjne. Drodzy bracia i siostry! Jak wielkim skarbem są dla nas te Domy Maryi! Jako Jej oddani słudzy zróbmy wszystko, aby coraz bardziej stawały się miejscami gościnnego przyjęcia dla wszystkich pielgrzymów, znakami obecności i czułej miłości Matki okrywającej płaszczem opieki swoje dzieci, prawdziwymi oazami pokoju dla zalęknionych i zabieganych ludzi początku XXI wieku, źródłami pocieszenia i nadziei dla chorych i ubogich, miejscami nawrócenia i doświadczenia Bożego Miłosierdzia dla grzeszników, „latarniami” wskazującymi drogę dla zagubionej młodzieży, szkołami modlitwy karmelitańskiej i cennymi ośrodkami nowej ewangelizacji.

Pamiętajmy, że w tym „Domu Maryi” znajdują się także wszyscy Święci i Błogosławieni Naszego Zakonu jako świetlane przykłady życia według Reguły Św. Alberta Jerozolimskiego, którego 800 – lecie śmierci obchodziliśmy 14 września 2014 roku, oraz jako najwierniejsi przekaziciele charyzmatu i duchowego bogactwa Karmelu.

 

Piąte Mieszkanie.

Troska o pielęgnowanie i ukazywanie młodemu pokoleniu bogatej historii Karmelu w Polsce i w świecie stanowi nieodzowny wymiar umacniania własnej tożsamości i postawy odpowiedzialności za naszą karmelitańską „ojcowiznę”, za całe duchowe i materialne dobro Zakonu. Chodzi tutaj także o czerpanie z bogatego i inspirującego świadectwa poprzedników, z przykładu ich ofiarnej miłości do Zakonu i prawdziwego „sentire cum Ecclesia”, dla naszego obecnego zaangażowania w Kościele i w świecie. Ta pamięć historyczna będzie cenną pomocą w odczytywaniu „znaków czasu” i udzielaniu naszej karmelitańskiej odpowiedzi na wezwanie Kościoła do udziału w nowej ewangelizacji. Z tej żywej pamięci wypływać będzie także nasza wdzięczność, szacunek, serdeczna troska i miłość wobec naszych starszych ojców i braci. Bez należytej pamięci historycznej, bez znajomości własnych dziejów, nigdy nie poczujemy się u siebie w domu, jako jedna rodzina.

Przypomniał nam o tym papież Franciszek w liście apostolskim z dnia 21 listopada 2014 r. skierowanym do wszystkich osób konsekrowanych. Papież pisze w nim m. in.: „Dobrze by było, aby w ciągu tego roku każda rodzina charyzmatyczna przypomniała swoje początki i swój historyczny rozwój, żeby podziękować Bogu, który dał Kościołowi tak wiele darów, czyniących go pięknym i wyposażonym do każdego dobrego dzieła (por. Lumen gentium, 12).

Niezbędne jest opowiedzenie swojej historii, aby zachować żywą tożsamość, jak również umocnić jedność rodziny zakonnej i poczucie przynależności jej członków. Nie chodzi o robienie wykopalisk i kultywowanie bezużytecznych nostalgii, ale raczej o odkrycie na nowo drogi minionych pokoleń, aby uchwycić w niej inspirującą iskrę, ideowość, plany, wartości, które ją pobudzały począwszy od założycieli i założycielek, od pierwszych wspólnot. Jest to również sposób na uświadomienie sobie, jak przeżywano charyzmat na przestrzeni dziejów, jakie wyzwolił kreatywności, jakim trudnościom musiał stawić czoło i jak je przezwyciężono. Można będzie odkryć niekonsekwencje, owoc ludzkiej słabości, czasem może nawet zapomnienie niektórych istotnych aspektów charyzmatu. Wszystko jest pouczające, a jednocześnie stanowi wezwanie do nawrócenia. Opowiadanie swej historii jest składaniem chwały Bogu i dziękczynieniem Jemu za wszystkie Jego dary”.

 

Szóste Mieszkanie.

Zadanie promocji powołań powinno być realizowane w taki sposób, aby w coraz większym stopniu stawało się wspólnym dziełem całej Prowincji. Wymaga ono zatem czynnej współpracy wszystkich braci. Bardziej aktywna troska o nowe powołania to zadanie dla każdego konwentu i dla wszystkich karmelitów. W adhortacji „Vita consecrata” Jana Pawła II czytamy: „Najwłaściwszą drogą wspierania działań Ducha Świętego jest oddanie najlepszych sił na rzecz budzenia powołań, a zwłaszcza należyta troska o duszpasterstwo młodzieży. (…) Należy zachęcać do modlitwy o powołania, a zarazem trzeba podjąć wysiłek bezpośredniego głoszenia słowa i odpowiedniej katechezy, aby dopomóc powołanym do życia konsekrowanego w udzieleniu odpowiedzi dobrowolnej, ale uległej i wielkodusznej, która pozwala działać łasce powołania. (…) Najważniejsze zadanie wszystkich osób konsekrowanych polega zatem na odważnym ukazywaniu — słowem i przykładem — ideału naśladowania Chrystusa, a następnie na wspomaganiu powołanych, aby w swoich sercach odpowiedzieli na poruszenia Ducha Świętego”. Dokument stwierdza ponadto, że „niedostatek [powołań] nie powinien prowadzić do zniechęcenia ani do stosowania uproszczonych i nierozważnych metod rekrutacji”. (Vita Consecrata, 64).

Pamiętajmy też o słowach Naszego Świętego Papieża: „Młodych nie można oszukać; przychodzą do was, bo chcą znaleźć to, czego nie widzą gdzie indziej. Macie do spełnienia ogromne zadanie wobec przyszłości; zwłaszcza młode osoby konsekrowane, dając świadectwo swojej konsekracji, mogą skłonić swoich rówieśników do odnowy życia. Żarliwa miłość do Jezusa Chrystusa jest potężną siłą przyciągającą młodych, których On powołuje w swojej dobroci, aby poszli za Nim i zostali z Nim na zawsze. Nasi współcześni chcą dostrzegać w osobach konsekrowanych radość, której źródłem jest przebywanie z Chrystusem” (Vita Consecrata, 109).

Wobec tych, którzy szczerym i wielkodusznym sercem odpowiedzieli na Boże wezwanie potrzebna jest rzetelna formacja początkowa (postulat, nowicjat, klerykat, juniora braci) oraz troska o formację permanentną wszystkich braci po ślubach wieczystych (temu służą m.in. coroczne rekolekcje zakonne i różne kursy np. spowiednictwa i kierownictwa duchowego oraz studia specjalistyczne, np. teologii duchowości). Ważna jest tutaj autentyczna troska o konsekwentne wdrażanie w życie naszego karmelitańskiego programu formacji – Ratio Institutionis.

 

Siódme Mieszkanie.

Drodzy bracia i siostry! Żyjemy w szczególnej chwili historii, w której Kościół wzywa nas do nowej ewangelizacji. Co to znaczy dla nas karmelitów? Pragniemy odpowiedzieć na to wezwanie Kościoła zachowując naszą karmelitańską tożsamość i stać się autentycznymi świadkami Chrystusa napełnionymi Duchem Świętym.

Papież Franciszek w liście apostolskim z 21 listopada 2014 roku pisze:

„Rok Życia Konsekrowanego stawia nam pytanie o wierność misji, która została nam powierzona. Czy nasze posługi, nasze dzieła, nasze obecności, odpowiadają na to, do czego wezwał Duch Święty naszych założycieli, czy są adekwatne, by osiągnąć ich cele w społeczeństwie i współczesnym Kościele? Czy coś musimy zmienić? Czy mamy tę samą żarliwą miłość do naszego ludu, czy jesteśmy blisko niego, dzieląc jego radości i smutki, tak aby w pełni zrozumieć potrzeby i móc wnieść nasz wkład, żeby na nie odpowiedzieć?”.

Ojciec Święty w Przesłaniu do karmelitów pisze: „Definiujecie siebie jako kontemplatywnych wśród ludzi. W efekcie, jeśli jest prawdą, że jesteście powołani do życia na szczycie Karmelu, jest tak samo prawdą, ze jesteście powołani, by dać świadectwo wśród ludzi”.

Papież emeryt Benedykt XVI powiedział: „Karmelici nauczcie nas modlić się”. Dlatego tak ważna jest budowa i formacja Świeckiej Rodziny Karmelitańskiej, przepojonej duchem modlitwy i kontemplacji, przede wszystkim tych wiernych, którzy gromadzą się przy naszych klasztorach, parafiach i sanktuariach.

Chodzi więc o bardziej odważne zaangażowanie w dzieło nowej ewangelizacji zgodnie z duchem Karmelu, bez zatracania i zamazywania własnej tożsamości. Chodzi tutaj między innymi o karmelitańskie szkoły modlitwy, rekolekcje dla świeckich i organizowanie cyklicznych spotkań modlitewno – ewangelizacyjnych osadzonych w duchowości karmelitańskiej przy naszych kościołach i sanktuariach Maryjnych. Przykładem mogą być prowadzone od 15 lat cosobotnie Wieczerniki w Oborach, które znalazły uznanie w oczach Przeora Generalnego Naszego Zakonu oraz Pasterza Diecezji Płockiej, a także comiesięczne Czuwania Karmelitańskie w Gdańsku, oraz „Wieczory Uwielbienia” w krakowskiej Bazylice Karmelitów „Na Piasku”. 

Papież Franciszek w przesłaniu na rozpoczęcie Jubileuszu 500 – lecia urodzin św. Teresy od Jezusa podkreśla, że: „Święta pisarka i mistrzyni modlitwy była jednocześnie fundatorką i misjonarką na drogach Hiszpanii. Jej mistyczne doświadczenie nie oddaliło jej od świata, ani od ludzkich trosk. Przeciwnie, dało jej nowy impuls i odwagę do działania i codziennych obowiązków, ponieważ "także pośród garnków Pan nas wspomaga" (F 5, 8). Dzisiaj Teresa mówi nam: módl się więcej, byś mógł zrozumieć dobrze to, co dzieje się wokół ciebie i dzięki temu lepiej działać. Modlitwa przezwycięża pesymizm i rodzi dobre inicjatywy (por. 7M 4,6). (…) Czasami Święta streszcza swoje wyśmienite listy mówiąc: "Jesteśmy w drodze" (List 469, 7-9), jako wyraz konieczności doprowadzenia do końca rozpoczętego dzieła. Kiedy świat płonie nie można tracić czasu na sprawy mało ważne. Oby zaraził wszystkich ten święty pośpiech wyjścia i przemierzania dróg naszych czasów, z Ewangelią w ręku i Duchem w sercu!”.

Drodzy bracia i siostry! Karmelitańska Szkoła Modlitwy, której szczególną Mistrzynią jest św. Teresa z Avila, otwiera serce dla Pana i dla drugiego człowieka. Wyrazem tego otwarcia „mieszkania” naszego serca i naszej wspólnoty zakonnej dla Chrystusa przychodzącego w drugim człowieku będzie ewangeliczna opcja na rzecz ubogich, troska o chorych i starszych, o wykluczonych i pozostających na peryferiach życia społecznego.

Św. Jan Paweł II w adhortacji „Vita consecrata” uczy: „Opcja na rzecz ubogich jest wpisana w dynamikę miłości przeżywanej zgodnie z zamysłem Chrystusa. Są do niej zatem zobowiązani wszyscy uczniowie Chrystusa; ci jednak, którzy chcą Mu towarzyszyć bardziej z bliska, naśladując Jego postawy, muszą czuć się w nią zaangażowani w sposób wyjątkowy. Szczera odpowiedź na miłość Chrystusa każe im żyć tak jak żyją ubodzy i opowiedzieć się po stronie ubogich. (…)

Kościół patrzy z podziwem i wdzięcznością na liczne osoby konsekrowane, które niosąc pomoc chorym i cierpiącym, wnoszą ważny wkład w jego misję. Kontynuują one posługę miłosierdzia Chrystusa, który „przeszedł (...) dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich” (Dz 10, 38). Idąc śladami tego Boskiego Samarytanina, lekarza dusz i ciał (…) niech otaczają szczególną troską chorych najuboższych i najbardziej opuszczonych — starców, niepełnosprawnych, odepchniętych przez społeczeństwo, umierających, ofiary narkomanii i nowych chorób zakaźnych. Niech pomagają chorym składać w ofierze swoje cierpienie w komunii z Chrystusem ukrzyżowanym i uwielbionym dla zbawienia wszystkich, co więcej, niech pogłębiają w nich świadomość, że przez modlitwę oraz świadectwo słów i czynów są oni aktywnymi podmiotami duszpasterstwa na mocy szczególnego charyzmatu Krzyża.”(Vita Consecrata, 82; 83).

Przykładem tej samarytańskiej posługi wobec chorych i ubogich niech będzie dla nas bł. Ojciec Hilary Paweł Januszewski, wierny świadek miłości i współczucia Chrystusa wobec współwięźniów zarażonych tyfusem w obozie koncentracyjnym w Dachau. Jego naśladowcami starają się dzisiaj być nasi ojcowie, pracujący z oddaniem jako kapelani szpitalni w Lublinie i w Krakowie, a także młodzi uśmiechnięci wolontariusze Św. Eliasza z Krakowa odwiedzający chorych, wspierający ubogich, niosący pociechę samotnym starcom, wspierający potrzeby polskich misjonarzy, czy też organizujący pomoc materialną dla rodaków na Ukrainie i dotkniętym dramatem powodzi. Wspomnijmy też Wspólnotę Miłości Matki Bolesnej „Pieta” przy naszym sanktuarium w Oborach, oddaną służbie chorym i cierpiącym poprzez codzienną modlitwę Koronką do Siedmiu Boleści Maryi, ofiarowanie im szkaplerzy, odwiedziny w domach, szpitalach i hospicjach, oraz  pomoc okazywaną chorym podczas ich pielgrzymowania do Oborskiego Sanktuarium. Wspomnijmy także tych odważnych apostołów Maryi, którzy niosą Jej brązowy szkaplerz i orędzie nadziei Bożego Miłosierdzia braciom przebywających w Zakładach Karnych. Wspomnijmy też cichych braci na furcie klasztornej rozdających chleb wszystkim ubogim i bezdomnym pukającym do naszego domu. Nie brakuje więc pięknych przykładów otwarcia serca dla cierpiącego brata. Wszyscy jesteśmy zaproszeni przez Chrystusa Boskiego Samarytanina do codziennego zatrzymania się przy potrzebującym i zranionym słabościami bracie spotkanym na drodze i otwarcia w naszym sercu tego „mieszkania”, któremu na imię „miłosierdzie”.

Dodajmy wreszcie potrzebę rozbudzania i umacniania ducha misyjnego. O tym misyjnym wymiarze naszego karmelitańskiego powołania papież Franciszek powiedział: każdy chrześcijanin i każda wspólnota jest misyjna w mierze, w jakiej niesie i żyje ewangelią i daje świadectwo miłości Boga względem wszystkich, w szczególności wobec tego, kto znajduje się w trudnej sytuacji. Bądźcie misjonarzami miłości i wrażliwości Boga! Bądźcie misjonarzami miłosierdzia Boga, który nam zawsze przebacza, zawsze na nas czeka i nas bardzo kocha! (5 maja 2013).

Pamiętamy dwójkę współczesnych męczenników: świętą Teresę Benedyktę od Krzyża oraz błogosławionego Tytusa Brandsmę – mówił papież Franciszek. Pytam się więc: czy dzisiaj wśród was żyje się temperamentem i odwagą tych świętych?

Drodzy Bracia Karmelu, świadectwo waszej miłości i waszej nadziei, zakorzenione w głębokiej przyjaźni z żywym Bogiem, może przyjść jako „lekki powiew”, który odnowi i nada wigoru waszej misji w Kościele w dzisiejszym świecie”.

W tym miejscu dziękujemy Bogu za dar naszych ojców i braci posługujących na Ukrainie (Włodzimierz Wołyński, Sąsiadowice), a od niedawna także na Litwie.

Papież Franciszek w przesłaniu na rozpoczęcie Jubileuszu 500 – lecia urodzin św. Teresy od Jezusa, daje nam jeszcze jedną cenną wskazówkę mówiąc: „Święta mówi dziś także do nas, zwłaszcza do młodych, tak, jak powiedziała do jednego z klasztorów będącego w trudnościach: "Nie przestawajcie być radosnymi" (List 284,4). Ewangelia nie jest workiem ołowiu, który ciągnie się za sobą z wysiłkiem, lecz jest źródłem radości, która napełnia Bogiem serce i skłania do służby braciom!”.

8. Umiłowani w Chrystusie Panu, bracia i siostry! Wyrażam osobistą nadzieję, a zarazem głębokie przekonanie, że tylko wspólną modlitwą i pracą zdołamy dobrze odczytać i zrealizować Boży projekt, który nosi nazwę „Dom Karmel”. Myślimy tu przede wszystkim o naszej Prowincji i naszych konwentach. Z czystej łaski Boga wszyscy zostaliśmy wybrani i powołani do realizacji tego projektu. Nie zapominajmy nigdy, że głównym Projektantem i Wykonawcą „Domu Karmel” jest Duch Święty, a my mamy być tylko Jego narzędziami. Tylko wtedy Bóg przyjdzie nam z pomocą, udzieli swego światła i obfitego błogosławieństwa. W przeciwnym razie będą to tylko nasze ludzkie projekty, które pozostaną na papierze i w niespokojnych umysłach.

Nasza „nadzieja (…) nie jest oparta na liczbach czy dziełach, ale na Tym, w którym złożyliśmy nasze zaufanie (por. 2 Tm 1,12) i dla którego „nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37) – napisał Papież Franciszek w liście apostolskim z okazji rozpoczęcia Roku Życia Konsekrowanego.

To właśnie jest nadzieja, która nie zawodzi i która pozwoli życiu konsekrowanemu nadal pisać wielką historię w przyszłości, ku której musimy zwrócić spojrzenie, mając świadomość, że to właśnie ku niej pobudza nas Duch Święty, aby nadal czynić z nami wielkie rzeczy”.

Święta Teresa w „Twierdzy wewnętrznej” uczy nas, że „Pan nie patrzy na wielkość czynów, tylko na miłość, z jaką je czynimy. Czyńmy wiernie, co możemy, a boska łaskawość Jego sprawi to, byśmy co dzień mogli więcej. Nie ustawajmy w pracy, nie traćmy serca, choć trud się przedłuża”.

Nasze zaangażowanie w dzieło nowej ewangelizacji i nasze pielgrzymowanie w przyszłość zawierzamy Niepokalanej Dziewicy Maryi, która swoim orędownictwem i matczyną opieką pomoże nam budować Dom Karmel otwarty dla wszystkich, w którym każdy człowiek dzięki naszemu świadectwu bratniej miłości i głębokiego życia duchowego łatwiej odnajdzie w swoim sercu „mieszkanie” dla Boga. Niech pomaga nam w tym przykład i wstawiennictwo świętej Teresy od Jezusa.

Drodzy bracia i siostry na drodze życia konsekrowanego w Karmelu!

Mam pokorną nadzieję, że słowa tego listu staną się materiałem do głębszej refleksji, źródłem inspiracji i zachętą dla każdego z nas, aby razem wyruszyć w drogę śladami Świętej Teresy i powtórzyć za Psalmistą: Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: "Pójdziemy do domu Pana" (Ps 122, 1).

Z pozdrowieniem pokoju i miłości w Panu oraz darem modlitewnej pamięci u stóp Matki Bożej Bolesnej w Oborach – o. Piotr O. Carm.