10.12.2018
Tota pulchra es, Maria!

"8 grudnia 1854 r., bł. Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Przywilej zachowania od grzechu pierworodnego oznacza, że została Ona jako pierwsza odkupiona przez swego Syna. Jej wzniosłe piękno, odbicie piękna Chrystusa, jest dla wszystkich wierzących rękojmią zwycięstwa łaski Bożej nad grzechem i śmiercią" (św. Jan Paweł II).

Umiłowani w Chrystusie Panu, bracia i siostry, pełni radości przybywamy dzisiaj do Oborskiego Karmelu, aby uczcić Maryję w tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia.

Pozwólcie, że rozpocznę od przywołania świadectwa, które Ojciec Emilien Tardif MSC (1928 -1999), kanadyjski misjonarz głoszący Ewangelię i posługujący modlitwą o uzdrowienie na cały świecie, umieścił w jednej ze swoich książek.

„Dzień ewangelizacji dobiegł kresu. Podczas końcowej Eucharystii w której brało udział 15 tys. osób, pewna ośmioletnia dziewczynka, niewidoma od urodzenia, zaczęła krzyczeć: Widzę! Widzę! Wszyscy Ją otoczyli, ona zaś zapytała wtedy: Która to moja mama? Rozwarte ramiona, zapłakane oczy oraz matczyny uśmiech dały odpowiedź. Wtedy ukryta w ramionach matki, dziewczynka, wykrzyknęła podniesionym głosem: Och, mamusiu, to ty jesteś taka piękna!”

Drodzy bracia i siostry!

My także, tak jak to dziecko pragniemy dzisiaj oczami wiary wpatrywać się pogodne oblicze Naszej Niebieskiej Matki i wołać do Niej wraz ze wszystkimi dziećmi Kościoła: „Tota pulchra – Cała piękna jesteś Maryjo!”.

Płaczę z radości na myśl, że ta pogodna i promienna Istota, Maryja, jest moją Matką. Cieszę się z Jej piękności, jak dziecko kochające swą matkę... ” – wyznaje jedna z błogosławionych karmelitanek.

Drodzy bracia i siostry!

Maryja, Nasza Niebieska Matka, jest piękna pięknością Boga, pełnią Jego łaski, Jego miłości. „Od pierwszej chwili swego poczęcia (…) została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego”. Taką pozostała na zawsze, tzn. nigdy nie dotknęła Jej najmniejsza zmaza grzechu. Dlatego w Lourdes powie o sobie: „Jam jest Niepokalane Poczęcie”.

Najmilsi bracia i siostry!

Piękna Pani przychodzi nam z pomocą, Jej uśmiech zwycięża smutek grzechu, Jej pokora depcze pychę szatana.

Pewien kapłan podczas sprawowania posługi egzorcysty zmusił szatana do wygłoszenia pochwały Maryi. Zapytał go: Dlaczego się tak boisz, kiedy wzywam Dziewicę Maryję? Usłyszał taką odpowiedź za pośrednictwem opętanej: Ponieważ jest to najpokorniejsze stworzenie ze wszystkich, a ja jestem pyszny. Jest najbardziej posłuszna, a ja jestem najbardziej zbuntowany. Jest najczystsza, a ja jestem najbardziej splugawiony. Jest jedynym stworzeniem, które może mnie zwyciężyć całkowicie, ponieważ nie została nigdy dotknięta nawet najmniejszym cieniem grzechu.

Podczas jednego z objawień Matki Bożej w Lourdes św. Bernadeta zauważyła, że w grocie przeszkadzały jej dziwne, wręcz zaskakujące odgłosy. Wydawało się, że dobiegają z rzeki. Odbijały się echem, wywołując następne. Słychać też było liczne pytania, a nawet swary i krzyki, jakby zebrał się tam poruszony czymś tłum. Ponad te chaotyczne głosy wybijał się wściekły, zatrważający krzyk: „Uciekaj! Uciekaj!”. Bernadeta uznała, że to wezwanie skierowane było nie tyle do niej, co raczej do „młodej panny w bieli”, która objawiła się jej oczom. Wystarczyło jednak, by Świetlista Pani zwróciła wzrok ku miejscu, z którego dobiegały owe głosy, a w Jej spojrzeniu tyle było władczości i mocy, że głosy zaraz umilkły.

Drodzy bracia i siostry!

Z Księgi Rodzaju dowiadujemy się, że po upadku w Raju pierwszych rodziców Bóg powiedział do węża: „Wprowadzam nieprzyjaźń miedzy ciebie a Niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo Jej. Ona zmiażdży ci głowę…” (Rdz 3,15 Wlg).

Kto więc jest Jej nieprzyjacielem? – pyta święty Maksymilian Kolbe. I równocześnie odpowiada: To wszystko, co skalane, co nie prowadzi do Boga, co nie jest miłością, to wszystko, co pochodzi od węża piekielnego, czy kłamstwa i on sam, więc wszystkie nasze wady, wszystkie winy. Prośmy Ją, by nam dała moc przeciwko nim. Maryja: oto Ta, której bezwarunkowo potrzebujemy.

Święty Rycerz Niepokalanej daje nam taką radę:

Staraj się zachować sumienie czyste; czuwaj, byś nie upadł, a w razie upadku - byś nie zwlekał z powstaniem. Ona cię ustrzeże od upadku, jeżeli Jej zaufasz, a sobie wcale ufać nie będziesz i ze swej strony zrobisz, co możesz, przy Jej pomocy, by nie upaść.

Ilekroć odrzucamy grzech, przywiązanie do grzechu, stajemy się do Niej podobni. Wzrastając w miłości Bożej i naśladując cnoty Maryi stajemy się piękni, jak Ona, Niepokalana.

Drodzy Moi! Maryja jest piękna, ponieważ zawsze w posłuszeństwie wiary mówi Bogu „Tak”, ponieważ Jej wola jest zawsze doskonale zjednoczona z wolą Boga. „Oto Ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego” – odpowiedział na słowa zwiastowania Archanioła Gabriela. „Fiat voluntas Tua” – „Bądź wola Twoja” – mówiła Bogu zawsze i we wszystkim.

Ona jest ludzkim zwierciadłem Boga, w którym Bóg przegląda się z radością, rozpoznając w nim nieskażony obraz i podobieństwo swoje.

Niepokalana, Matka najpiękniejszego z synów ludzkich, Matka naszego Pana i Odkupiciela, nieustannie przychodzi nam z pomocą, aby przywrócić w nas to Boże piękno, istot ludzkich stworzonych na obraz i podobieństwo Boże, stworzonych z miłości i do miłości. 

„Maryjo, dlaczego jesteś taka piękna?” – zapytali się widzący podczas jednego z objawień Matki Bożej w Medjugorie. A Ona z łagodnym uśmiechem odpowiedziała: „Drogie dzieci jestem piękna ponieważ kocham, wy też kochajcie, wtedy i wy będziecie piękni”.

Maryja przypomina, że tym, co odbiera prawdziwe piękno serca i duszy w każdym z nas, jest grzech. Grzech pojawia się wtedy, gdy pyszny człowiek, zwiedziony przez starodawnego węża, mówi Bogu: „Nie”, gdy sprzeciwia się woli miłującego Ojca i Jego przykazaniom.

Maryja, pokorna służebnica Pana, swoim posłuszeństwem naprawiła nieposłuszeństwo Ewy. Zgodę wyrażoną podczas Zwiastowania (Łk 1,38), zachowała wiernie u stóp krzyża na Golgocie (J 19,25).

Papież Franciszek w rozważaniu poświęconym Niepokalanej powiedział:

Jak „nie” u początków zamknęło przejście człowieka do Boga, tak „niech mi się stanie” Maryi otworzyło drogę Bogu między nami. Jest to najważniejsze „tak” w historii, pokorne „tak”, które obala naznaczone pychą pierworodne „nie”, wierne „tak” leczące nieposłuszeństwo, dyspozycyjne „tak”, obalające egoizm grzechu”.

Drodzy bracia i siostry!

Jakże pięknie jest mówić zawsze „Tak” Bogu. Mówić Mu jak Maryja: „fiat voluntas Tua”.

Na adwentowej drodze Bóg chce nas nawiedzić i oczekuje na nasze „tak” – mówi papież Franciszek. Pomyślmy, jakie „tak” powinienem dziś powiedzieć Bogu, pomyślmy, warto, a znajdziemy głos Boga w naszym wnętrzu, który o coś nas prosi. Jeden krok naprzód: „Wierzę w ciebie, ufam Tobie, kocham Ciebie; niech się spełni we mnie Twoja wola”. Owe „tak”. Szczodrze i z ufnością, podobnie jak Maryja, wypowiedzmy dzisiaj, każdy z nas, to osobiste „tak” Bogu”.

Maryja ciągle spieszy nam z pomocą, jako Matka naszej duchowej odnowy i uczy nas mówić zawsze „tak” wobec Bożej woli, wobec Bożych przykazań i wymagań Ewangelii Chrystusowej.

Pomaga nam odzyskać duchowe piękno umiłowanych dzieci Bożych. Wszędzie, gdzie się objawia wzywa do pokuty i nawrócenia, pragnie byśmy byli szczęśliwi razem z Nią i piękni jak Ona.

Św. Bernadeta z Lourdes pisze: Pani poleciła mi napić się wody ze źródła. (…) Zachęciła także, abym się obmyła w źródle i abym się modliła o nawrócenie grzeszników.

W Lourdes nad kranami z wodą umieszczono napis: Umyj twoją twarz, napij się tej wody i proś Boga, aby oczyścił twoje serce.

Najmilsi bracia i siostry, zbliżmy się z ufnością do źródła miłosierdzia Bożego, które wskazuje nam Najświętsza Dziewica. Klękając przy kratkach konfesjonału pokornym i skruszonym sercem wołajmy do Pana: Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego (por. Ps 51).

Ks. Michel Baute, kapelan lourdzkiego sanktuarium, mówi: „Najcięższą chorobą prowadzącą do śmierci nie jest rak czy AIDS, ale grzech ze wszystkimi jego konsekwencjami. W Lourdes, w kaplicy Spowiedzi i Pojednania, mają miejsce największe cuda i uzdrowienia otrzymane dzięki łasce Boga Miłości”.

Święty Jan Maria Vianney, proboszcz z Ars, w jednym ze swoich kazań poświęconych sakramentowi pojednania uczył: „Kiedy człowiek popadnie w grzech śmiertelny, musi szukać pomocy u lekarza, jakim jest kapłan, i musi zastosować lekarstwo w postaci spowiedzi. (…) Jak to dobrze, że mamy w zasięgu ręki sakrament leczący rany duszy”.

Jak słusznie zauważa bł. ks. Michał Sopoćko: „Dotkliwszą niż choroba ciała jest choroba duszy, a wyrzuty sumienia przewyższają nieraz wszelkie cierpienia fizyczne. (…) Chrystus Pan podał nam cudowny środek na tego rodzaju chorobę duszy, a jest nim sakrament pokuty. "Idź w pokoju i nie grzesz więcej" - słyszy chory grzesznik z ust zastępcy Chrystusa. Jakież to błogie słowo, wyrażające nieskończone Miłosierdzie Boże. Na samo wspomnienie o tym serce się rozpływa, łzy stają w oczach, a błogie uczucie przejmuje duszę człowieka. Prawdziwie to zdrój chorych i cierpiących. Lekarze stwierdzają poprawę zdrowia u chorego po odbytej spowiedzi”.

Drodzy Moi! Maryja, nasza Niepokalana Matka zawsze wskazuje nam Źródło Bożego Miłosierdzia, Ona zawsze prowadzi nas do Jezusa Niebieskiego lekarza, który w osobie kapłana czeka na nas przy kratkach konfesjonału, aby nas uzdrowić i przywrócić piękno dziecka Bożego.

Henryk Lasserre w książce „Niepokalana  z Lourdes” opisuje świadectwo swego nawrócenia i uzdrowienia:

„Zapisane przez  okulistę środki nic nie pomagały – pisze. Stan moich oczu pogarszał się coraz bardzie i pomimo oszczędzania ich, pomimo, że całkowicie  zaprzestałem czytania i pisania, zacząłem widzieć wszystko jak przez mgłę pokrytą czarny­mi plamami. Po pewnym czasie mój przyjaciel powiedział: Będąc na twoim  miejscu poszedłbym do spowiedzi i napisałbym do Lourdes z prośbą o przy­słanie wody ze źródła.

-  Sam pisać nie możesz – dodał – ale podyktuj mi, a ty tylko podpiszesz. List do proboszcza w Lourdes został wysłany jeszcze tego samego wieczora. Po kilku  dniach, otrzymałem z poczty małą skrzyneczkę. Była w niej butelka z wodą i mała  Książeczka, której tytuł z trudem odcyfrowałem, z opisem objawień w Lourdes. Pogrążony w myślach, klęknąłem przy łóżku. Dawno nie odmawiane pacierze znalazły się na moich ustach, a z serca popłynęła gorąca, pokorna prośba.

Z ust wyrwała mi się modlitwa: „Boże wszechmogący, odpuść mi grzechy! A Ty, Bogarodzico, ulituj się nade mną! Usuń ślepotę mej duszy i mych oczu!”. Uczułem przypływ gorącej i silnej wiary… odkorkowałem butelkę… ulałem na spodek wody i zamoczywszy w niej chusteczkę, przetarłem nią natychmiast czoło  i oczy. Wszystko to razem trwało niecałą minutę. Któż zdoła sobie zdać sprawę z uczucia, jakiego doznałem? Nie potrafię określić tego słowami:  było to uczucie radości, graniczącej nieomal z przerażeniem. Ledwie dotknąłem zwilżoną chusteczką powiek i otworzyłem oczy, wisząca nad nimi mgła rozwiała się błyskawicznie bez śladu! Dzień był jasny, przedmioty wyraźne, widziałem najdrobniejsze szczegóły, tak jak przed rokiem. Uleczenie to było zupełnie nagłe, Nie wierzyłem własnym zmysłom. Myślałem, że śnię. Ukląkłem ponownie i dziękowałem Bogu.  „Jestem uleczony! Jestem uleczony!” – powtarzałem sobie nieustannie nie mogąc  opanować radości i sięgnąłem po książeczkę, którą mi przysłano z Lourdes. Czytałem  znakomicie, jak dawniej. Z mego kalectwa nie pozostało ani śladu. Przeczytałem bez odpoczynku 104 strony i gdy na 105 zamknąłem książkę to dlatego, że zapadł zmrok.

Pierwszym człowiekiem, który nazajutrz rano dowiedział się o łasce mego uzdrowienia był w konfesjonale ks. Fernand”.

15 września 2008 roku, we wspomnienie Matki Bożej Bolesnej, papież Benedykt XVI spotkał się w Lourdes z chorymi.  Podkreślał, że przy Grocie Massabielskiej Niepokalana Dziewica ukazała czułość Boga wobec cierpiących.

Ojciec Święty nawiązując do „łagodnego uśmiechu”  jakim Niepokalana Dziewica obdarzyła 14 – letnią Bernadetę, powiedział:

„Ten uśmiech, będący prawdziwym odbiciem Bożej serdeczności, jest źródłem niezłomnej nadziei. (…) pojmujemy, że naszym jedynym bogactwem jest miłość, którą przynosi nam Bóg, a która przechodzi przez serce Tej, która stała się naszą Matką”.

Jak pięknie pisze pewien karmelita: „Uśmiech to sposób Jej mówienia (…). Maryja ujawnia w nim całą głębię swego Niepokalanego Serca, swej matczynej miłości”.

Dlatego, gromadząc się dzisiaj w Oborskim Sanktuarium przed obliczem Maryi, powtarzamy z ufnością słowa młodziutkiej Bernadety: „O Moja Matko, przychodzę, aby w Twym Sercu złożyć niepokoje mego serca i czerpać od Ciebie siłę i odwagę”. 

Papież Franciszek w Orędziu na XXII Światowy Dzień Chorego obchodzony tradycyjnie 11 lutego, czyli w liturgiczne wspomnienie NMP z Lourdes, napisał:

„Kiedy z czułością zbliżamy się do tych, którzy potrzebują opieki, wnosimy nadzieję i uśmiech Boga (…)

Abyśmy mogli rozwijać w sobie czułość, nacechowaną szacunkiem i delikatną miłością, mamy chrześcijański wzór, ku któremu możemy w sposób pewny kierować nasze spojrzenie. Jest nim Matka Jezusa i nasza Matka, wsłuchująca się w głos Boga i potrzeby oraz trudności Jego dzieci”.

W Lourdes Niepokalana Dziewica objawiła czułość Boga wobec chorych, oczekując zarazem, że staniemy się przedłużeniem Jej ramion.

Pięknie przypomniał o tym Papież Benedykt XVI podczas swojej homilii wygłoszonej w Lourdes, mówiąc:

„Pragnę dodać otuchy tym, którzy w imię swojej wiary przyjmują chorych i ich odwiedzają (…) Dziękuję wam za służenie w ten sposób cierpiącemu Panu. Posługa miłosierdzia, którą pełnicie, jest posługą maryjną. Maryja powierza wam swój uśmiech… To co czynicie, czynicie w imię Kościoła, którego Maryja jest najczystszym wizerunkiem. Obyście wszystkim nieśli Jej uśmiech!”.

Wiernym świadkiem tej miłości i tego uśmiechu Maryi Niepokalanej wobec chorych i ubogich stała się najpierw widząca z Lourdes. Bernadeta zwierzając się ze swych życiowych planów powiedziała: Lubię bardzo biedaków, lubię opiekować się chorymi, zostanę u sióstr z Nevers. Mając 22 lata przywdziała habit zakonny [oraz imię s. Maria Bernarda].

Jedna z nowych sióstr została skierowana do infirmerii, by u boku Bernadety uczyć się pielęgnowania chorych. Zapamiętała rady, jakie dała jej Bernadeta: – Nie zapominaj o tym, by w każdym biedaku widzieć Naszego Pana (...). Im bardziej odrażający jest chory, tym bardziej trzeba go miłować.

Bracia i Siostry! Bernadeta należy do grona świętych, którzy w przykładny sposób wypełniali dzieło miłości chrześcijańskiej. Jak uczy papież Benedykt XVI: było to możliwe dzięki temu, że ona sama piła wciąż na nowo z tego pierwszego, oryginalnego źródła, które wskazała Jej Niepokalana w Lourdes, a którym jest Jezus Chrystus, z którego przebitego Serca wypływa miłość samego Boga (por. J 19,34) (por. Deus caritas est, 7).

Tak, Bernadeta stała wierną i pokorną szafarką „Bożej Miłości”. Jej piękne serce stało się naczyniem w którym podawała „cudowną wodę” na spalone wargi swoich drogich chorych.

Maryja dzisiaj podaje nam różaniec – bierze nas za rękę i prowadzi do cudownego źródła, którym jest sam Jezus obecny w sakramencie Pokuty i Pojednania, a przede wszystkim w Sakramencie Miłości, w darze Najświętszej Eucharystii. On z każdego tabernakulum ciągle woła: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije!” (J 7,37). „Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu” (J 4, 14).

Drodzy bracia i siostry! Wszyscy jesteśmy zaproszeni przez Maryję, aby czerpać z tego źródła Bożej miłości i - podobnie jak święta Bernadeta - stać się świadkami uśmiechu i czułości Jej macierzyńskiego serca wobec chorych i ubogich.

Pewnego dnia do Lourdes przyjechał włoski lekarz Agostino Gemelli (czytaj: Agostino Dżemelli). Interesowały go uzdrowienia, o których nawet gazety pisały. Nie wierzył, że nie można ich naukowo wyjaśnić. Kiedy podszedł do groty, by przyjrzeć się chorym, poczuł, że  musi natychmiast pójść do spowiedzi.

A potem... wyjechał z Lourdes i wstąpił do franciszkanów. Swój majątek przeznaczył na budowę kliniki w Rzymie. Tej samej, w której kilka razy leczono Ojca Świętego, Jana Pawła II, zwanej dzisiaj kliniką Gemellego.

Także i my jesteśmy wezwani, aby stać się radosnymi świadkami macierzyńskiej miłości i uśmiechu Maryi, Jej prawdziwego piękna. 

Papież Franciszek zwracając się do Niepokalanej w modlitwie na placu hiszpańskim w Rzymie powiedział: „Ty jesteś Cała Piękna, Maryjo! Słowo Boże w Tobie stało się ciałem. Pomóż nam nieustannie słuchać z uwagą głosu Pana; niech wołanie ubogich nigdy nie spotka się z naszą obojętnością, cierpienie chorych i potrzebujących niech nie ujdzie naszej uwagi, niech nas poruszają samotność ludzi starszych i bezbronność dzieci, każde ludzkie życie niech będzie przez nas wszystkich zawsze kochane i otaczane czcią”.

A zatem, Drodzy Moi, odnawiajmy codziennie nasze oddanie się Niepokalanej, Jej miłość w naszych sercach, Jej spojrzenie w naszych oczach, Jej uśmiech na naszych twarzach, Jej pokój w naszym głosie, Jej miłosierdzie w naszych wyciągniętych dłoniach.

Święty Maksymilian Kolbe w jednym ze swoich listów napisał: „Pragniemy do tego stopnia należeć do Niepokalanej, by nie tylko nie pozostało w nas nic, co by nie było Jej, ale byśmy zostali unicestwieni w Niej, przemienieni w Nią, przeistoczeni w Nią, aby tylko Ona pozostała. – Byśmy tak bardzo byli Jej, jak Ona jest Boga” (Pisma I,655).

Pozwólmy, by nas prowadziła i używała według swojej woli, kiedy i jak chce, bądźmy posłuszni Jej cichym wezwaniom, by mogła przez nas kontynuować swoje macierzyńskie nawiedzenie i opatrywać rany swoich dzieci. Nieśmy wszystkim Jej uśmiech i bądźmy - wraz z Nią – świadkami miłosiernej miłości Jezusa, Syna Bożego, który przez swoje Wcielenie i Ofiarę Krzyża oraz chwalebne Zmartwychwstanie uwolnił nas z niewoli szatana, grzechu i śmierci, i otworzył nam bramę Nieba. W Nim cała nadzieja zbawienia. On jest Lekarzem naszym, On jest Przebłaganiem naszym, On jest życiem i zmartwychwstaniem naszym. Jemu wszelka cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

           o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio