W sobotę 14 lipca 2018 r. odbyło się w Oborach XIX Ogólnopolskie Spotkanie Rodziny Karmelitańskiej. Na Placu przed Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej zgromadzili się liczni pielgrzymi przybyli w blisko 60 grupach autokarowych z całej Polski. Uroczystej Mszy Świętej koncelebrowanej o godz. 12.00 przewodniczył O. Bogdan Meger O. Carm., Prowincjał Karmelitów w Polsce, a homilię wygłosił O. Zbigniew Czerwień, Przeor Klasztoru Karmelitów w Krakowie. Konferencję wprowadzającą w temat tegorocznego spotkania wygłosił O. Piotr Męczyński, długoletni opiekun pielgrzymów w Oborskim Sanktuarium. Spotkanie wypełniły piękne świadectwa, a zakończyła jak zawsze godzinna Adoracja Najświętszego Sakramentu z błogosławieństwem lourdzkim na placu. Podczas uroczystej ceremonii nałożenia szkaplerza wielu pielgrzymów przyjęło brązową szatę Królowej Karmelu. Oprawę muzyczną spotkania przygotowały zespoły „Echo Maryi” z Łomianek k. Warszawy (I część) i "Flos Carmeli" z Tczewa (II część) posługujące w ciągu roku na cosobotnich Wieczernikach w Oborskim Sanktuarium.
Piękną ilustracją tematu tegorocznego spotkania był specjalnie namalowany obraz (przez p. Ilonę Koll – Korwel z Hanoweru) umieszczony na ołtarzu polowym ukazujący polską rodzinę pielgrzymującą do stóp Matki Bożej Bolesnej. Widoczni są dziadkowie, rodzice i ich małe dzieci, okryte brązowym szkaplerzem Maryi. Mali uśmiechnięci pielgrzymi trzymają w swoich dłoniach biało - czerwone kwiaty i chorągiewki. Rodzina zostaje umocniona Bożym błogosławieństwem udzielonym przez jednego z karmelitów, stróżów Oborskiego Sanktuarium. Na zakończenie Mszy Świętej, przy słowach diakona: "Idźcie w pokoju Chrystusa", dzieci komunijne wypuściły od ołtarza dwa białe gołąbki pokoju. Wszyscy pielgrzymi pełni radości i pokoju, napełnieni Duchem Świętym i umocnieni błogosławieństwem zmartwychwstałego Pana powracali do swoich domów, aby stać się budowniczymi i stróżami Niepodległej Polski oraz prawdziwej wolności przybranych dzieci Bożych otrzymanej w darze na chrzcie świętym. Dziękujemy wszystkim, a szczególnie Wspólnocie Miłości Matki Bożej Bolesnej „Pieta”, za pomoc w przygotowaniu i zorganizowaniu Spotkania Rodziny Karmelitańskiej w Oborskim Domu Maryi. Z darem Chrystusowego błogosławieństwa - Ojcowie Karmelici.
Filmową relację na płytach DVD można zamawiać na adres:
Józef Gołębiewski
Oś. Armii Krajowej 2/19
87 - 600 LIPNO
Tel. kom. 603 881 089
Konferencja
wygłoszona przez O. Piotra Męczyńskiego O. Carm.
na XIX
Ogólnopolskim Spotkaniu Rodziny Karmelitańskiej
w Oborach dnia
14 lipca 2018 r.
Umiłowani
w Sercu Jezusa, bracia i siostry!
Droga
Rodzino Matki Bożej Szkaplerznej!
I
W
tym roku świętujemy 100 – rocznicę Odzyskania przez Polskę Niepodległości.
Polska,
przez 123 lata była wymazana przez zaborców z mapy Europy. Radosną chwilę
odzyskania niepodległości poprzedził trud wielu pokoleń naszych rodaków. Wielka
w tym zasługa polskich rodzin, w których dzieci i młodzież uczyły się
patriotycznych postaw. W zaciszu domowego ogniska pielęgnowane i przekazywane
były z pokolenia na pokolenie: język polski, chlubne tradycje oręża polskiego,
wiara i chrześcijańskie zwyczaje.
„Polska
historia jest dowodem na to, że to rodzina jest pierwszą szkołą patriotyzmu i
że to ona decyduje o trwaniu narodu, tradycji i kultury. W rodzinie dziecko
uczy się umiłowania swojej Ojczyzny” (Ks.
Adam Skreczko).
„To w niej Polska trwała, kiedy jej nie było
na mapie świata, także wtedy, kiedy znowu próbowano ją z tej mapy zetrzeć” (Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź).
Sługa Boży Kardynał Stefan
Wyszyński często przypominał, że rodzina
Bogiem silna jest największa mocą swego narodu i największą gwarantką bytu
narodowego.
Prymas
Tysiąclecia rozumiał wartość życia rodzinnego. Sam przyszedł na świat i
wzrastał w zdrowej, miłującej się rodzinie katolickiej.
Wspominał
codzienną wieczorną modlitwę w rodzinie, odmawianie różańca na klęczkach. Z Historii
w obrazkach uczył się potajemnie historii Polski. Nocą chodził z
ojcem naprawiać krzyże powstańców w okolicznych lasach. Wieczorami, w domu ojca
– organisty, zbierali się sąsiedzi i śpiewali pieśni patriotyczne.
Kardynał
Wyszyński podkreślał wielką godność powołania małżeńskiego i rodzicielskiego.
Wiąże się z tym powołaniem ogromna odpowiedzialność i zadanie. Jeżeli rodzina
nie wypełni swojego powołania rodzicielskiego i wychowawczego Naród zginie,
przestanie istnieć. Jeżeli rodzina będzie rozbita – zdegradowane będzie także
społeczeństwo.
Prymas
Tysiąclecia świadomy zagrożeń wołał:
„Rodzicie,
pamiętajcie! Przyszła w Polsce wasza godzina! Jesteśmy w tak trudnym położeniu,
że często nie wiemy, jak ubezpieczyć nasz byt narodowy, jakich sił szukać, na
jakiej skale się oprzeć. Jesteśmy wśród lotnych piasków zmieniających się
sytuacji i koniunktur i nie znajdziemy ani dla naszego bytu narodowego, ani dla
kultury chrześcijańskiej innego oparcia, jak tylko zdrową rodzinę. Rodzice!
Wasza godzina w Polsce nadeszła. Nie myślcie, że kto inny uratuje nasz Naród.
Nas uratuje zdrowa rodzina katolicka”.
Drodzy
bracia i siostry!
Te
słowa Kardynała Stefana Wyszyńskiego mówiące o szczególnej misji rodziny
katolickiej dla przyszłości Niepodległej Polski pozostają ciągle aktualne i
stanowią cenny drogowskaz dla młodego pokolenia Polaków.
Jak
uczy Biskup Tadeusz Bronakowski:
„Rodzina to najwspanialsza, cudowna instytucja
stworzona przez samego Pana Boga. Żadna ludzka organizacja, żadna ludzka
wspólnota nie dorównuje rodzinie pięknem i znaczeniem. To naturalna
wspólnota życia i miłości, o wiele ważniejsza od wszystkich tylko ludzkich
związków, partii czy stowarzyszeń.
Rodzina daje początek życiu. Jest
kolebką społeczeństwa i narodu. Jest też najwspanialszą szkołą życia,
najważniejszym uniwersytetem. Odpowiedzialny ojciec i kochająca
matka to najlepsi wychowawcy. W rodzinie młode pokolenie wzrasta w wierze,
szlachetności, pracowitości, odpowiedzialności. Rodzina daje młodym moralny
kompas, pozwalający odróżniać dobro od zła. Rodzina umożliwia pełny rozwój
człowieka. Jest niczym kuźnia cnót moralnych, ale także tych społecznych i
patriotycznych. Gdy nie mieliśmy państwa, gdy naród był zniewolony, to właśnie
w rodzinach, w tych najmniejszych domowych sanktuariach zachowywano i
przekazywano najświętsze wartości”.
W
każdym polskim domu we wszystkich zaborach uczono „katechizmu młodego Polaka” napisanego
w formie wiersza przez Władysława Bełzę w 1900 roku.
— Kto ty jesteś?
— Polak mały.
— Jaki znak twój?
— Orzeł biały.
— Gdzie ty mieszkasz?
— Między swemi.
— W jakim kraju?
— W polskiej ziemi.
— Czem ta ziemia?
— Mą Ojczyzną.
— Czem zdobyta?
— Krwią i blizną.
— Czy ją kochasz?
— Kocham szczerze.
— A w co wierzysz?
— W Boga wierzę!
— Coś ty dla niej?
— Wdzięczne dziecię.
— Coś jej winien?
— Oddać życie
To
było „wyznanie wiary dziecięcia polskiego”, którego uczono w każdej polskiej
rodzinie, przede wszystkim poprzez świadectwo żywej i głębokiej wiary
przekazywane przez rodziców.
II
O
tym właśnie przypominają nam ci, którzy przed nami przybywali na to święte
miejsce, aby opiece i wstawiennictwu Matki Bożej Bolesnej zawierzyć swoje
rodziny i wszystkie sprawy umiłowanej Ojczyzny.
Piękne
świadectwo pozostawiła nam rodzina Dziewanowskich z niedalekiego Płonnego. We
wszystkich sprawach życiowych, tych małych i wielkich, dotyczących rodziny i
gospodarstwa oraz umiłowanej Ojczyzny, przychodzili zawsze do Oborskiego
Sanktuarium i z ufnością powierzali się Opatrzności Ojca Niebieskiego oraz
czułej opiece i orędownictwu Maryi.
W 1740
roku przy kościele oborskim utworzone zostało Bractwo Opatrzności Bożej.
Powstało ono z inicjatywy Juliusza Dziewanowskiego (1700 - 1772),
właściciela dóbr Płonne, posła na sejm Rzeczypospolitej (w 1733 r.), kasztelana
chełmińskiego i elbląskiego. Przy południowej ścianie nawy oborskiego
kościoła ufundował kaplicę i ołtarz Opatrzności Bożej, jako wotum za
cudowne uzdrowienie swej córki Teresy.
W
księdze Łask i Cudów Oborskiego Sanktuarium znajdujemy liczne świadectwa
ukazujące jak silna i żywa wiara była w tej rodzinie, jak wielkie zaufanie w
pomoc i opiekę Matki Bożej Bolesnej.
W
1747 r. w dobrach Juliusza Dziewanowskiego niebezpiecznie chorowało bydło.
Wówczas poradził on ludziom, aby się do Tej Lekarki w cudownej figurze oborskiej
udali i złożyli się na wotum. Skoro to postanowili natychmiast choroba
ustała.
Rok
później w dobrach Dziewanowskiego w Płonnem, powstał pożar podczas
nocy we dworze i już się len będący w pokoju zapalił. Wtedy krzyknął
ten pan, pełen serdecznej ufności: «Bolesna Matko Oborska, ratuj!»
i natychmiast gdzie się oczywistego spodziewano niebezpieczeństwa, łatwym
sposobem ogień został ugaszony.
W
1750 roku Juliusz Dziewanowski zeznał, jak jego czteroletni syn Marcin bardzo
ciężko zachorował i już prawie konając, nie dawał znaku życia. Będąc
w tak ciężkim utrapieniu ojciec ofiarował go Najświętszej Matce Bolesnej,
łaskami słynącej w Oborach, z taką oto intencją: «Matko Najświętsza!
ofiaruję Ci to dziecię, któremu, jeżeli Bóg przejrzał dłuższe życie na chwałę
swoją, uproś mu zdrowie, jeżeliby zaś żyć miało na obrazę Boską, uproś mu
skonanie prędsze». Z taką intencją, wiarą i ufnością przyjechał do
Obór, pozostawiwszy w domu chore dziecko. Tu intencję przed ołtarzem
ponowił, nabożeństwa wysłuchał, a wróciwszy do domu zastał dziecko
powracające szybko do zdrowia.
Drodzy
Bracia i Siostry! Tak dobry Ojciec nasz niebieski w swej słodkiej Opatrzności
czuwa i troszczy się o nas przez Maryję, naszą najmilszą Matkę. Sam
Juliusz Dziewanowski na podziękowanie Matce Oborskiej złożył dodatkowe wotum
w postaci ułożonej przez siebie pieśni do Maryi:
Matko Bolesna słynąca cudami!
W Twojej opiece ufność pokładamy (...)
Twojej się wszyscy oddajem obronie
i Tego, który w niebie jest na tronie.
Po
śmierci Juliusza Dziewanowskiego (†1772) Płonne przypadło jego synowi
Dominikowi (1758 – 1827), który podjął dziedzictwo wiary swego ojca i od roku
1773 także został członkiem Bractwa Opatrzności Bożej w Oborach. Był on
generałem brygady Armii Księstwa Warszawskiego, „jednym
ze zdolniejszych i światlejszych wojskowych swej epoki”.
Należy
podkreślić, że w rodzinie Dziewanowskich wielka była miłość do Ojczyzny, a ich
wiara w Bożą Opatrzność obejmowała także sprawy narodowe. Gdy Polska znalazła
się pod zaborami przybywali tutaj, aby w ufnej i wytrwałej modlitwie prosić:
„Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!” i uczyć się jak czynem potwierdzać
swoją miłość do Ojczyzny.
Wspomnijmy postać młodego
26 –
letniego Jana Nepomucena (1782-1808), wnuka Juliusza Dziewanowskiego. Po
trzecim rozbiorze nie mógł pogodzić się z utratą przez Polskę niepodległości i
wymazaniem jej z mapy Europy. Dlatego w
1806 roku zaciągnął się do wojska dowodzonego przez Jana Henryka Dąbrowskiego. Znalazł
się w armii Napoleona. W czasie zwycięskiej bitwy pod Somosierrą dowodząc
atakiem na drugą i trzecią baterię dział hiszpańskich, został ciężko ranny.
Młody Dziewanowski był jedynym Polakiem, którego nazwisko wymieniono w
biuletynie armii napoleońskiej, dotyczącym zdobycia Somosierry. Zmarł on w
szpitalu w Madrycie kilka dni po bitwie. Pamiątką po kapitanie Dziewanowskim
jest pomnik stojący w jego rodzinnej miejscowości Płonne. Jeden z napisów na
pomniku brzmi:
„Bóg,
Ojczyzna i obowiązek!”
Na kolejnym napisie czytamy: „Dla moich
Polaków niema nic niemożebnego – Słowa Cesarza Napoleona wyrzeczone w chwili
polecenia do ataku, gdy otaczający go generałowie uważali to
przedsięwzięcie za niemożliwe do wykonania”.
Drodzy
bracia i siostry!
To
właśnie w takich wspaniałych polskich rodzinach jak rodzina Dziewanowskich z
Płonnego żywa była zawsze wiara w Bożą Opatrzność nad naszą Ojczyzną i
nadzieja na odzyskanie przez Polskę
niepodległości. To w takich rodzinach wzrastali przyszli bohaterowie narodowi.
To
z rodziną Dziewanowskich, z ich synem Dominikiem, związał się i zaprzyjaźnił 14
– letni Fryderyk Chopin, który dwukrotnie spędził swoje letnie wakacje w ich
majątku w Szafarni. Latem 1824 roku młody Chopin odwiedził także kościół i
klasztor karmelitów w Oborach. Grał tutaj na organach dla Matki Bożej Bolesnej.
Odwiedzając okolice, Chopin zetknął się z polskim folklorem, który miał wpływ
na jego kompozycje. Słuchał pieśni ludowych, muzyki wiejskich grajków
instrumentalnych, zapoznał się z miejscowymi obrzędami. Pod wpływem wszystkich
tych doświadczeń młody Chopin zaczął komponować mazurki inspirowane rodzimymi
tańcami. Gdy w 1830 roku na zawsze opuszczał kraj rodzinny, wywiózł wspomnienia
polskiej historii, zabytków, a także folkloru, które w przyszłości stały się
źródłem muzycznych arcydzieł.
Dzisiaj
szkoła podstawowa w Płonnem nosi imię „Rodziny Dziewanowskich”. Przypomina nam,
że rodzina katolicka jest pierwszą szkołą patriotyzmu i strażą Niepodległej
Polski, wiernej Bogu, Krzyżowi i Ewangelii.
Drodzy
Moi! Trzeba, abyśmy z uwagą wsłuchali się w tą wielką lekcję miłości Boga i
Ojczyzny i z odnowioną gorliwością podjęli to dziedzictwo wiary ojców naszych z
myślą o kolejnych pokoleniach Polaków.
„Potrzeba nam dzisiaj rodzin odważnych,
pięknych, dzielnie świadczących o swojej misji. Potrzeba nam rodzin
budujących swoje szczęście na ewangelicznym fundamencie. Rodzin świętych,
wiernych Bogu i przykazaniom. Rodzin, które będą domowymi Kościołami,
w których panować będzie miłość, jedność i wzajemny szacunek.
W których fundamentem życia będzie Eucharystia i wierność Chrystusowi”
(Biskup Tadeusz Bronakowski).
Drodzy
bracia i siostry!
Troska
o własną rodzinę, tę w której wyrastamy i tę do której założenia się
przygotowujemy jest przykładem prawdziwego patriotyzmu. Dziś jest bardzo ważne
przygotowanie się do założenia trwałej rodziny i mądre wychowanie dzieci.
Ciągle
aktualne pozostaje wezwanie Sługi Bożego Kardynała Augusta Hlonda:
„Trzeba usunąć z rodziny polskiej niewierność
małżeńską, walkę z nie narodzonymi i rozwody. Niech się pojednają małżonkowie i
członkowie rodzin. Niech zostaną naprawione krzywdy. Tylko te narody obronią
się przed zagładą, które w rodzinach będą żyć Bogiem”.
Tej
prawdy uczył nas św. Jan Paweł II gdy niestrudzenie powtarzał:
„Nie ma innej drogi ocalenia ojczyzny, jak
ochrona każdego życia ludzkiego, od poczęcia do naturalnej śmierci, jak
gościnność dla dziecka, mającego począć się i narodzić, jak przyjaźń dla
człowieka odchodzącego do wieczności".
Abp
Gerhard Müller, w homilii wygłoszonej 2 czerwca 2013 r. w Świątyni Opatrzności
Bożej w Warszawie, powiedział:
„Dostrzegamy dziś prądy ateistyczne, które
promują kulturę śmierci (…) Polska nie może ulec tym tendencjom i prądom. (…) W
swojej tysiącletniej historii Polska dochowała wierności chrześcijaństwu. (…)
Wdzięczni za Boską Opatrzność, stójcie z mocą na straży świętości życia
rodzinnego!”.
III
Drodzy
bracia i siostry!
„My musimy Ojczyźnie zapewnić zwycięstwo, a
będzie ono zależało od wzrostu świętości naszego życia – uczył Prymas Tysiąclecia. Dziś potrzeba nam wierności: zarówno naszemu duchowi narodowemu, jak i Ewangelii Chrystusowej”.
„Naród
ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej
się oczyszcza” – uczył św. Jan Paweł II.
Podobnie
bł. ks. Jerzy Popiełuszko przypominał, że „tylko
naród, który ma zdrowego ducha i czułe sumienie może tworzyć śmiałą przyszłość”.
„Kościół kształtuje człowieka wewnętrznie
wolnego i stąd wnosi tak wielki wkład w budowanie wolności narodowej” –
mówił niedawno Abp Józef Górzyński, metropolita warmiński. Podkreślał
jednocześnie, że w kontekście świętowania stulecia odzyskania przez Polskę
Niepodległości potrzebny jest „indywidualny
rachunek sumienia z tego, jak wykorzystujemy wolność dziś”.
Dlatego,
drodzy bracia i siostry, przychodzimy dzisiaj do Maryi, „danej naszemu narodowi
jako przedziwna pomoc i obrona”. Ona z macierzyńską miłością ciągle pomaga i
uczy nas stać na straży naszej wolności. Tej zewnętrznej – odzyskanej przez
Polaków w 1918 roku, jak i tej wewnętrznej – otrzymanej przez nas w darze na
chrzcie świętym – wolności przybranych dzieci Bożych ku której wyswobodził nas
Chrystus za cenę swojej Krwi przelanej na krzyżu.
Dzisiaj
pełni wdzięczności przychodzimy na Oborską Kalwarię, by stanąć z wiarą pod
krzyżem Chrystusa u boku Matki Bolesnej. Maryja Niepokalana, Królowa
Męczenników, zjednoczona z Ofiarą Miłości swego Syna, wolna od rozpaczy i
nienawiści wobec Jego oprawców, uczy nas być prawdziwie wolnymi, nawet w
sytuacji największego zewnętrznego zniewolenia.
Ona,
jako Ucieczka Grzeszników i Matka Miłosierdzia, nieustannie wskazuje nam
otwarte na krzyżu Serce Zbawiciela i pomaga w zachowaniu i odzyskaniu tej
wewnętrznej wolności i godności przybranych dzieci Bożych otrzymanej w
sakramencie chrztu świętego.
O
tym przypomina nam papież Franciszek, gdy mówi: „Kiedy jesteśmy utrudzeni, zniechęceni, przygnieceni problemami,
spoglądamy na Maryję, odczuwamy Jej spojrzenie, które mówi naszemu sercu:
„Odwagi, synu, ja ciebie wspieram!”. Matka Boża dobrze nas zna, jest Matką,
dobrze wie, jakie są nasze radości i trudności, nasze nadzieje i rozczarowania.
Gdy odczuwamy ciężar naszych słabości, grzechów, spoglądamy na Maryję, która
mówi naszemu sercu: „Wstań, idź do mojego Syna, Jezusa, On cię przyjmie, okaże
miłosierdzie i da nową siłę, by iść dalej”.
Drodzy
Moi! „Apostoł Paweł w Liście do Galatów
stwierdza, że «ku wolności wyswobodził nas Chrystus» (Ga 5, 1). Ta wolność ma
bardzo wysoką cenę: jest nią życie, krew Odkupiciela. Tak! Krew Chrystusa jest
ceną, którą Bóg zapłacił, aby wyzwolić ludzkość z niewoli grzechu i śmierci”
– uczy św. Jan Paweł II.
Tak
wielki dar domaga się więc z naszej strony wielkiej troski i odpowiedzialności.
Jako chrześcijanie, każdego dnia musimy odważnie podejmować trud walki duchowej
o naszą godność i wolność przybranych dzieci Bożych. To zadanie, którego
podjęliśmy się na chrzcie świętym.
Do
tej wolności ducha, którą za cenę swojej Krwi przynosi nam miłosierny Chrystus,
wzywał w Oborach świątobliwy karmelita o. Wincenty Kruszewski, gdy służył
wiernym z ogromnym oddaniem w sakramencie pojednania, a posiadając dar czytania
w ludzkich sercach pomagał w dobrej i szczerej spowiedzi doświadczyć radości
otrzymanego przebaczenia i rozpocząć drogę autentycznego nawrócenia; gdy także
jako egzorcysta wyzwalał utrapionych ludzi z niewoli szatana i mówił wszystkim
o miłości Matki Bolesnej. O. Wincenty po blisko 50 latach swojej cichej i
gorliwej posługi kapłańskiej doczekał odzyskania przez Polskę Niepodległości.
Zmarł 6 października 1922 roku. Stał się dla wszystkich szczególnym świadkiem
tej wolności ducha, którą przynosi i ofiaruje nam zmartwychwstały Chrystus za
cenę swojej Krwi przelanej na krzyżu. Niestrudzenie przypominał Rodakom, że do
wolności zewnętrznej – do Niepodległej Polski – idzie się przede wszystkim
przez odzyskanie i nieustanne umacnianie wolności wewnętrznej każdego Polaka,
że tracąc wolność wewnętrzną przez trwanie w grzechach śmiertelnych, w
nienawiści oraz w podziałach i wadach narodowych łatwo można utracić także
wolność zewnętrzną. Dzisiaj przy grobie O. Wincentego, znajdującym się w
podziemiach oborskiej świątyni, modli się wielu potrzebujących, chorych i
strapionych, zrozpaczonych i skrępowanych kajdanami nałogów, prosząc go o pomoc
i wstawiennictwo u miłosiernego Boga.
Tego
właśnie głębokiego rozumienia i pięknego przeżywania wolności, uczy nas tutaj nieustannie
Matka Najświętsza, gdy niestrudzenie nam powtarza: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Mój Syn wam powie”. Tylko przez Niego i
w zjednoczeniu z Nim możemy być prawdziwie wolnymi, jako dzieci Kościoła i
Ojczyzny.
IV
Drodzy
Bracia i Siostry!
Maryja
pragnie stać na straży naszej godności i wolności przybranych dzieci Bożych.
Okrywa nas swoim brązowym szkaplerzem, by nieustannie przypominał nam chrzcielną
szatę łaski uświęcającej.
Przekazana
nam przez Chrystusa w testamencie jako Matka, okrywa nas swoim opiekuńczym
płaszczem i prowadzi przez ojczyznę ziemską do ojczyzny niebieskiej.
„Pod płaszczem Maryi możemy bez lęku podążać
za Chrystusem. Tu także odkrywamy korzenie naszej chrześcijańskiej i polskiej
tożsamości – mówił do czcicieli Matki Bożej Szkaplerznej Ks. Bp Kazimierz
Górny.
Polska żyje, bo siłą przetrwania i
odzyskania niepodległości była wiara, była modlitwa, było nabożeństwo do
Najświętszej Panny oraz świadomość potężnej i niezwykłej mocy ideału: BÓG –
HONOR – OJCZYZNA. Dziękujemy Matce Najświętszej za opiekę, za wspaniałych
świadków miłości Boga i Ojczyzny, duchownych i świeckich, których rzesza jest
niezliczona”.
Do
ich grona należeli także karmelici z Obór, którzy nigdy nie pogodzili się z wymazaniem
Polski z mapy Europy i zniewoleniem przez rosyjskiego zaborcę. Dlatego wzięli
aktywny udział w Powstaniu Styczniowym 1863 roku.
Podpułkownik
Friebes, w raporcie do carskiego namiestnika z dnia 27 lipca 1864 roku, o
klasztorze oborskim, pisał:
„Donoszę, że wedle zebranych wiadomości, w
klasztorze księży karmelitów w Oborach, podczas początkowych demonstracji,
duchowieństwo zezwalało na manifestacje przeciwko rządowi w kościele, na
śpiewanie zabronionych hymnów i podburzające mowy. Podczas samego powstania
przyjęto na teren klasztoru sformowaną przez Artura Sumińskiego partię
powstańczą, a zakonnicy odprawiali nabożeństwa za pomyślność oręża polskiego.
Oddzielne partie jak i poszczególni powstańcy mieli w klasztorze stały
przytułek”.
Atmosferę
jaka panowała w klasztornych murach w dniach wybuchu powstania styczniowego
wspaniale ukazuje Maria Konopnicka w niewielkiej noweli pt. „W Oborach”.
„Wielki duch chodził ziemią i hetmanił
sercom. (…) Nowe moce wstały w ludziach i do czynu parły. Korona buchała
ogniem, Litwa odpowiadała Koronie sercem i ramieniem. Żyliśmy w gorączce
oczekiwania, porywu, nadziei (…)”.
Drodzy
bracia i siostry!
O
tym wielkim dziedzictwie wiary i miłości Ojczyzny, pragniemy sobie przypomnieć
świętując dzisiaj w Oborach stulecie odzyskania przez Polskę Niepodległości.
To
dziedzictwo jest podejmowane tutaj wraz ze szkaplerzem Matki Bożej przez
kolejne pokolenia Polaków.
Ktoś
powiedział: „Mój stary sukienny Szkaplerz jest mi herbem, szatą i zbroją.
Całując go, całuję ręce niebieskiej Matki”.
Bądźmy
apostołami tego maryjnego znaku w naszych rodzinach, parafiach i całej
Ojczyźnie. Obudźmy w sobie to szlachetne i miłe Bogu pragnienie: „Polska pod
płaszczem Maryi”.
Z
Jej macierzyńską pomocą zachowamy wierność naszemu chrzcielnemu przymierzu z
Bogiem i przekażemy dziedzictwo wiary następnym pokoleniom Niepodległej Polski.
Maria
z Osieka Rypińskiego niedawno napisała:
„Byłam tu na odpuście jako 10 – letnie
dziecko z moją ciocią. Pamiętam tę bramę w parkanie, wtedy to było dla mnie jak
wejście do tajemniczego ogrodu. Cała moja rodzina nosiła szkaplerz święty i
wyniosła wiele dobra z tego nabożeństwa.
Obecnie katechizuję dzieci i młodzież.
Przyjechałam z nimi do Matki Bolesnej i wszyscy przyjęli szkaplerze. Pomagam
ludziom chorym, modlę się w ich intencji i przekazuję im szkaplerze.
Przyjeżdżam tu, aby czerpać ze źródła,
które daje mi radość, miłość, pokój, aby nieść moim braciom i siostrom nadzieję”.
Także
i my, pełni radości przychodzimy dzisiaj do stóp naszej Matki i Królowej, aby
podziękować za Jej karmelitańska szatę i zawierzyć Jej opiece nasze rodziny i
naszą umiłowaną Ojczyznę; aby też przyjąć i zachować to wielkie dziedzictwo
wolności i wiary ojców naszych, i powtórzyć do Maryi: „Weź w opiekę Naród cały, który żyje dla Twej chwały, niech rozwija
się wspaniały”. Amen.
O.
Piotr Męczyński O. Carm. HOMILIA I ZDJĘCIA - zobacz
|