23.02.2025
24.02.2025 - ostatnia aktualizacja
Przesłanie Ikony Miłosiernego Zbawiciela


Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

Pełni ufności wznosimy dzisiaj nasze oczy na ikonę Miłosiernego Zbawiciela umieszczoną na ołtarzu Matki Bolesnej.

Dokładnie 94 lata temu, dnia 22 lutego 1931 roku, w klasztorze Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Płocku, Siostra Faustyna Kowalska została obdarowana objawieniem pobożnie czczonego dzisiaj w całym Kościele wizerunku Jezusa Miłosiernego.

Św. Faustyna w swoim dzienniczku duchowym zapisała: „Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w białej szacie. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana...

Po chwili powiedział mi Jezus: – Wymaluj obraz, według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie.

Przez obraz ten udzielać będę wiele łask dla dusz. A przeto niech ma przystęp wszelka dusza do niego.

Spojrzenie moje z tego obrazu jest takie, jako spojrzenie z krzyża”.

Bracia i Siostry! „Miłosierdzie Boże ma swoją twarz. Jest to twarz Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, pochylającego się nad grzesznym człowiekiem”.

Przypomina nam o tym Papież Franciszek mówiąc, że „Jezus Chrystus jest obliczem miłosierdzia Ojca. W Nim stało się ono żywe, widoczne i osiągnęło swoją pełnię. On swoimi słowami, gestami i całą swoją osobą objawia miłosierdzie Boga”.

Ojciec Święty kieruje naszą uwagę na miłosierne oblicze Zbawiciela mówiąc:

„Nie bójcie się spojrzeć Mu w oczy pełne nieskończonej miłości i pozwólcie, aby On ogarnął was swoim miłosiernym spojrzeniem gotowym przebaczyć każdy wasz grzech. Spojrzeniem, które może przemienić wasze życie i uleczyć rany waszych dusz. Przyjdźcie do Niego i nie bójcie się! Przyjdźcie, by powiedzieć Mu z głębi waszych serc: „Jezu ufam Tobie!”. Pozwólcie, by dotknęło was Jego bezgraniczne Miłosierdzie”.

Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego” – mówił Pan Jezus do siostry Faustyny.

Z uchylenia szaty na piersiach wychodzą dwa promienie, jakby przeźroczyste i skierowane na patrzącego. Chrystus mówi do Faustyny i do każdego z nas: „Pozwól mojemu miłosierdziu działać w tobie, pozwól niech wejdą do duszy promienie łaski, one wprowadzą światło, ciepło i życie" (Dz. 1486).

„Blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze, czerwony promień oznacza Krew, która jest życiem dusz. Wyszły one z wnętrzności Miłosierdzia Mojego wówczas, kiedy konające Serce Moje zostało włócznią otwarte na krzyżu”.

Święty Jan Chryzostom uczy: „Woda była obrazem chrztu, a krew Eucharystii. Żołnierz więc przebił Mu bok i otworzył wejście do świątyni, a ja tam znalazłem cudowny skarb, i cieszę się ze wspaniałych bogactw”.

Jezus lewą dłonią wskazuje na Serce, które na obrazie jest niewidoczne. Mówi do Faustyny:

Serce Moje jest przepełnione miłosierdziem wielkim dla dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. Oby mogły zrozumieć, że Ja jestem dla nich Ojcem najlepszym, że dla nich wypłynęła z Serca Mojego Krew i Woda, jako z krynicy przepełnionej miłosierdziem.

Otworzyłem Swe Serce jako żywe źródło miłosierdzia, niech z niego czerpią wszystkie dusze życie, niech się zbliżą do tego morza miłosierdzia z wielką ufnością.

Chwalebne rany na dłoniach i stopach zmartwychwstałego Jezusa to niezmywalne świadectwo Jego miłości objawionej na krzyżu, którą obejmuje wszystkich ludzi.

„Ja nie zapomnę o tobie. Oto wypisałem cię na moich dłoniach” – mówi Bóg przez proroka Izajasza. A święty Antoni z Padwy pięknie wyjaśnia, że piórem, którego użył Bóg był gwóźdź, atramentem była krew, a pergaminem - dłonie Jezusa.

Chwalebne rany Chrystusa Zmartwychwstałego. One mi mówią, że moje imię jest zapisane w Jego Sercu i wyryte głęboko na Jego dłoniach. On z miłością nosi nas na rękach, jak matka nosi swoje dziecko. Pełen radości nosi nas w swoich dłoniach jak drogocenną perłę, którą nabył za cenę swojej Krwi przelanej na krzyżu. Nic nie zdoła nas odłączyć od Jego miłości. Ona jest silniejsza niż nasze grzechy i grobowe pieczęcie.

Dlatego papież Franciszek mówi nam, że „rany Jezusa są ranami miłosierdzia”. Podobnie Święty Bernard, mówi, że „poprzez otwarte rany objawia się tajemnica Serca [Chrystusa], jaśnieje wielki znak dobroci, ukazuje się «serdeczna litość naszego Boga»”.

Pan Jezus prawą dłoń łagodnie unosi w geście błogosławieństwa na podobieństwo kapłańskiej dłoni, która wzniesiona nad pokutującym penitentem niesie treść słów przebaczenia: Ja ciebie rozgrzeszam z grzechów twoich. Idź w pokoju, nie grzesz więcej.

Bł. Ks. Michał Sopoćko, spowiednik siostry Faustyny i wielki apostoł Miłosierdzia Bożego uczy: „Władzę odpuszczania grzechów przekazuje Zbawiciel apostołom i ich następcom, biskupom i kapłanom, aby grzesznicy po wszystkie czasy mieli szczęście powiedzieć: "Bóg mi przebaczył".

„W sakramencie pokuty, dzięki «lekarstwu spowiedzi», doświadczenie grzechu nie przeradza się w rozpacz, lecz spotyka się z Miłością, która przebacza i przemienia” (papież Benedykt XVI).

Pewien młody chłopak z Warszawy kilka lat temu przyjechał z pielgrzymką do Obór. Od sześciu lat brał heroinę, ale Mamie udało się namówić syna narkomana na pielgrzymkę do Obór. W swoim świadectwie napisał: „Przystąpiłem do Sakramentu Spowiedzi Świętej i z radością przyjąłem Szkaplerz Święty. (…) Dziękuje Ci Matko Bolesna że pomogłaś i pomagasz mi, prowadzisz do Jezusa przez Sakrament Pokuty, który jest moim uzdrowieniem. Jestem wolnym człowiekiem, Twoim dzieckiem Maryjo”.

"To nade wszystko w konfesjonale objawia się miłosierdzie Boże" – pisał w liście do kapłanów św. Jan Paweł II. A papież Franciszek powiedział: „Przebaczenie Boga jest tym, czego potrzebujemy wszyscy i jest ono najwspanialszym znakiem Jego miłosierdzia” (30.03.2016).

Przez spowiedź grzesznik (…) korzy się i przeprasza Ojca miłosierdzia, jak syn marnotrawny i otrzymuje od Niego przebaczenie. Ten, który przez grzech stał się niewolnikiem piekła, przez spowiedź wydobywa się z przepaści jego i powraca znowu do życia łaski, staje się znowu przybranym dzieckiem Boga” – uczy bł. ks. Michał Sopoćko.

Drodzy Moi! Skierujmy ponownie nasze oczy na obraz Miłosierdzia Bożego umieszczony na ołtarzu Matki Bolesnej. Biała szata Jezusa symbolizuje chwałę zmartwychwstania i Jego boską godność. Podczas Przemienienia Chrystusa na Górze Tabor Jego szaty były „lśniąco białe”. „Pan i Bóg mój” wyznaje Tomasz padając na kolana przed Zmartwychwstałym Panem.

Takim też zobaczyła Go w swojej wizji mistycznej s. Faustyna pisząc: „Ujrzałam Pana Jezusa ubranego w białą szatę”.

Podobne doświadczenie mistyczne stało się jej udziałem, gdy pewnego dnia przystępowała do sakramentu spowiedzi u ojca Andrasza. W swoim dzienniczku duchowym zanotowała:

„[Na koniec] wstał i udziela mi rozgrzeszenia. Nagle wielka jasność zaczęła bić od Jego postaci i widzę, że to nie jest Ojciec Andrasz, tylko Jezus. Szaty Jego jasne jak śnieg i natychmiast znikł. (…) zauważyłam, że Jezus tak samo spowiada, jak spowiednicy... (Dzienniczek, 817).

To niezwykłe zdarzenie stało się dla niej wielką nauką, z której wyciąga następujący wniosek: O Chryste, Ty i kapłan to jedno, zbliżę się do spowiedzi jako do Ciebie, a nie do człowieka.

Można powiedzieć, że Chrystus jest tak pokorny, że słucha spowiedzi jednego grzesznika poprzez innego grzesznika, którym jest ksiądz.

Pan Jezus kilkakrotnie przypominał o tym św. Faustynie: „Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza spotyka się z Bogiem miłosierdzia” (Dz. 1602).

Jak wspomniałem jednym ze spowiedników siostry Faustyny był o. Józef Andrasz. Jezuita, wyjaśniając w swych zapiskach, co może jeszcze oznaczać biel Jezusowej szaty na tym obrazie, dzieli się z nami taką piękną myślą:

„Oto pielęgniarki i lekarze, idąc do chorych, biorą na siebie białe szaty na znak, że gotowi są usługiwać i leczyć. A zatem biała szata Jezusa może być symbolem Jego wielkiej gotowości, by leczyć nas swoim miłosierdziem”.

Bracia i Siostry! Spójrzmy jeszcze uważnie na postać Zbawiciela ukazaną na obrazie.

Z obrazu Jezus idzie do człowieka. Nie jest w postawie stojącej. Czyni krok w naszą stronę. On pierwszy wychodzi nam na spotkanie. Wychodzi, aby szukać zabłąkanej owcy. Syn Boży pierwszy nas umiłował i pochylił się nad nami biednymi grzesznikami.

Dlatego św. Jan Vianney, Proboszcz z Ars, pięknie powiedział, że „w sakramencie pokuty to nie grzesznik wraca do Boga, aby Go prosić o przebaczenie: to Bóg biegnie za grzesznikiem i prowadzi go na powrót do siebie”.

Emilia z Chwaszczyna, pielgrzymująca do Matki Bolesnej, napisała: „Do 28 roku życia byłam osobą bardzo błądzącą. W moim życiu bogiem stał się pieniądz, wygląd i szukanie szczęścia w świecie. Tak bardzo pragnęłam miłości iż poddałam się operacjom plastycznym myśląc iż jeśli zmienię to czy tamto w końcu osiągnę szczęście. Idąc bez Pana Boga pogrążałam się tylko coraz bardziej. Mimo iż patrząc z boku prowadziłam życie, którego niejedni mi zazdrościli, w moim sercu panowała wielka rozpacz.

Pewnego dnia zupełnie niespodziewanie Bóg postawił na mojej drodze dziewczynę. Jedna rozmowa o Panu Bogu zmieniła moje życie. Kilka dni później udałam się do spowiedzi z całego życia. Podczas tej spowiedzi czułam jak przyszedł do mnie sam Pan Jezus mówiąc iż jestem tą zagubioną owieczką, której szukał”.

Drodzy bracia i siostry!

„Pozwólmy się odnowić przez miłosierdzie Boga, pozwólmy, aby Jezus nas kochał, niech moc Jego miłości przekształci także nasze życie” – zachęca papież Franciszek.

Wizerunek Chrystusa z wizji św. Faustyny „ma przypominać, że zawsze jesteśmy objęci czułą Miłością Boga, że ta Miłość, nawet, gdy nie jest kochana, nawet, gdy zostaje odrzucona, wciąż czeka na grzesznika i dla każdego ma otwarte ramiona” (Bp Piotr Libera).

Na ikonie Bożego Miłosierdzia u stóp Zbawiciela widnieje napis: «Jezu, ufam Tobie». Do tej wewnętrznej postawy wzywa nas Pan Jezus, gdy mówi do św. Faustyny:

Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a jest nim – ufność. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci Mojej.

Dusza, która zaufa Mojemu miłosierdziu, jest najszczęśliwsza, bo Ja sam mam o nią staranie’.

„Ufność w Miłosierdzie Boże jest składową częścią żalu za grzechy – uczy ks. Sopoćko. Toteż przygotowując się do spowiedzi (...) wzbudzajmy często akt ufności i patrząc na obraz Najmiłosierniejszego Zbawiciela, który Go nam przedstawia w momencie ustanowienia sakramentu pokuty, powtarzajmy często ten akt strzelisty, którego nauczył nas Zbawiciel: Jezu, ufam Tobie!”

Bracia i Siostry! Tego właśnie orędzia o Bogu wiernym w swej miłości do człowieka i bogatym w miłosierdzie nie znosi szatan, który nienawidzi Boga i człowieka, i pragnie wszystkich ludzi wprowadzić na drogę grzechu i pociągnąć za sobą w otchłań piekła.

Św. Faustyna w swoim Dzienniczku pisze:

Wyznał mi szatan, że jestem przedmiotem jego nienawiści. Powiedział, że „tysiąc dusz mniej mi robi szkody, aniżeli ty, kiedy mówisz o miłosierdziu wielkim Wszechmocnego. Najwięksi grzesznicy nabierają ufności i wracają do Boga, a ja – mówi duch zły – tracę wszystko, ale nadto mnie samego prześladujesz tym niezgłębionym miłosierdziem Wszechmocnego”. Poznałam, jak bardzo szatan nienawidzi Miłosierdzia Bożego, nie chce uznać, że Bóg jest dobry (Dz 1167).

Święta Mistyczka z Krakowa wiedziała, że Bóg zwycięży. W swoim zeszycie duchowym pisze: Mimo złości szatana miłosierdzie Boże zatryumfuje nad całym światem i czczone będzie przez wszystkie dusze (Dz 1789).

Drodzy bracia i siostry! Jako uczniowie Chrystusa wszyscy jesteśmy wezwani do udziału w tym zwycięstwie Zmartwychwstałego Pana nad grzechem, śmiercią i szatanem.

Jakiś czas temu Telewizja Polska przypomniała znany film, zatytułowany „Ben Hur”. W jednej ze scen, na widok Jezusa broniącego człowieka trędowatego przed gradem lecących nań kamieni, rzymski oficer stwierdził, że „ten człowiek jest groźniejszy od tysięcy zelotów”. I dodał – „On walczy siłą miłosierdzia”.

Trzeba, „abyśmy korzystając z daru miłosiernej miłości Boga”, sami okazywali miłosierdzie wobec bliźnich, wobec każdego człowieka.

„Prośmy dziś, za przyczyną św. siostry Faustyny, aby w sercach naszych było to samo pragnienie, które prowadziło jej serce (…)

Aby nasze oczy, ręce, nogi, serce – były miłosierne. Aby nasz język był miłosierny. Byśmy nie potępiali, nie osądzali, nie mówili źle o innych, ale abyśmy pragnęli dobra i ocalenia każdego ludzkiego serca” (Bp Piotr Libera).

„Miłosierdzie jest dla człowieka pierwszym i najprawdziwszym lekarstwem – mówi Papież Franciszek. Ileż uzdrowień sprawia miłosierna czułość! To lekarstwo, którego każdy pilnie potrzebuje. Ono wypływa nieustannie i przeobficie od Boga, ale powinniśmy też dawać je sobie wzajemnie, tak aby każdy mógł żyć pełnią swojego człowieczeństwa".

Następca Św. Piotra zwracając się do Polaków podczas jednej z katechez powiedział:

„Drodzy bracia i siostry, przebaczenie naszych grzechów, które otrzymujemy jako dar miłosiernej miłości Chrystusa, niech będzie dla nas źródłem nadziei i motywem, byśmy byli miłosierni dla drugich”.

Ojciec Święty podkreśla, że „przebaczanie jest podstawową kondycją tych, którzy są chrześcijanami. (…) Bowiem bez przebaczenia nie ma nadziei; bez przebaczenia nie ma pokoju. Przebaczenie jest tlenem, który oczyszcza atmosferę skażoną nienawiścią, przebaczenie jest środkiem zaradczym, uzdrawiającym z jadów urazy, jest sposobem na rozładowanie gniewu i uleczenie wielu chorób serca, które skażają społeczeństwo.

Zadajmy sobie zatem pytanie: czy wierzę, że otrzymałem od Boga dar niezmiernego przebaczenia? Czy odczuwam radość, wiedząc, że On jest zawsze gotowy mi przebaczyć, kiedy upadam, także wtedy, gdy inni nie przebaczają, nawet kiedy ja sam nie potrafię sobie przebaczyć? On przebacza: czy wierzę, że On przebacza? A także: czy z kolei ja potrafię przebaczyć temu, kto mi wyrządził krzywdę? W związku z tym chciałbym wam zaproponować małe ćwiczenie – mówi Papież Franciszek – niech każdy z nas spróbuje teraz pomyśleć o kimś, kto nas zranił, i prośmy Pana o siłę, by mu przebaczyć. I przebaczmy mu z miłości do Pana – bracia i siostry, to wyjdzie nam na dobre, przywróci pokój w sercu.

Oby Maryja, Matka Miłosierdzia, pomogła nam przyjąć Bożą łaskę i przebaczać jedni drugim”.

Ojciec Święty uczy nas słowem i przykładem. Podczas swojej pielgrzymki do Ameryki Południowej w 2015 roku papież odwiedził więzienie Palmasola w Boliwii. Wystarczyło kilka tygodni, by wśród osadzonych ta wizyta wywołała ogromną zmianę w życiu.

Więzienie Palmasola jest ośrodkiem o zaostrzonym rygorze i zwiększonych środkach bezpieczeństwa. Strażnicy nie przebywają w środku, obserwują sytuację z wysokich murów. 3000 więźniów jest właściwie rządzonych przez wewnętrzne gangi. Pobierają one od osadzonych haracze w zamian za ochronę i środki do życia. Dwa lata temu rozwścieczony tłum zabił tam 30 osób. I to właśnie to miejsce zdecydował się odwiedzić Franciszek podczas swojej wizyty w Boliwii.

Ojciec Leonardo da Silva Costa, duszpasterz więźniów w Boliwii opowiedział o cudzie przemiany, jaka dokonała się po wizycie papieża: "Widok swobodnie poruszającego się papieża, mówiącego w języku ojczystym do osób przebywających w więzieniu był ogromnie poruszający".

"Niesamowite było widzieć wyraz jego twarzy, gdy zobaczył figurę Matki Boskiej z Copacabana w drodze między sekcją kobiecą a męską" - powiedział ojciec Leonardo.

Papież podczas swojej wizyty przedstawił więźniom niezwykłe świadectwo: "Człowiek, który stoi przed wami, uzyskał już przebaczenie. Został, i wciąż jest, wybawiany z wielu grzechów". Na zakończenie dodał jednak: "Mam też jednak swoje błędy i muszę pokutować".

Ojciec Leonardo potwierdził, że po jego wizycie wiele osób nawróciło się, zaczęło mówić o zmianie swojego życia. "Nie wierzyli, że namiestnik Chrystusa na ziemi przyszedł zobaczyć właśnie ich. (...) To była jakaś rewolucja miłości".

Drodzy Moi! Wcześniej powiedziałem do was, że kiedy uważnie przyjrzymy się Ikonie umieszczonej na ołtarzu to stwierdzimy, że Pan Jezus na obrazie nie jest ukazany w postawie stojącej, ale robi krok w naszą stronę, wychodzi nam na spotkanie z darem swego miłosierdzia.

I tego samego oczekuje od nas, czcicieli Jego Miłosierdzia, abyśmy Go naśladowali, abyśmy codziennie wychodzili do bliźnich i świadczyli o Bogu bogatym w miłosierdzie poprzez nasze słowa i czyny, „abyśmy wychodzili na spotkanie każdej osoby, niosąc dobroć i czułość Boga!”.

Masz być żywym odbiciem Moim przez miłość i miłosierdzie – mówił Pan Jezus do s. Faustyny.

Do tego wzywa nas Św. Jan Paweł II mówiąc: „Niech orędzie o Bożym Miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi”.

Do tego słowem i przykładem zaprasza nas papież Franciszek. Myślę teraz o niewidomej Andżelice, młodej studentce Iberystyki, która od wielu lat razem ze swoimi rodzicami pielgrzymuje do Matki Bożej Bolesnej mówiąc, że tutaj znajduje swój drugi dom. Niedawno Andżelika podzieliła się ze mną radością swego spotkania z Papieżem Franciszkiem podczas Audiencji Generalnej na Placu Św. Piotra w Rzymie. Mówiła o tym jak Ojciec Święty do niej podszedł, gdy stała w pierwszym rzędzie razem z innymi chorymi, jak objął ją czule swoimi ramionami, pocałował w czoło, rozmawiam po hiszpańsku i pobłogosławił. Miał dla niej czas, choć na Placu były tysiące ludzi. I tak podchodził do każdego chorego, zanim rozpoczął czytać swoją katechezę.

Gromadząc się dzisiaj w Oborach na modlitwie przed cudowną figurą Matki Bożej Bolesnej, której skronie zostały ozdobione papieskimi koronami podążamy naszą myślą i sercem do stóp marmurowej Piety wykonanej ponad 500 lat temu przez Michała Anioła Buonarrotiego umieszczonej na jednym z ołtarzy Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie, przy której modliło się wielu papieży.

Klękamy więc dzisiaj przed Pietą Oborską, ale duchem jesteśmy jednocześnie przy tej Watykańskiej. Sercem wpatrujemy się w postać Matki pochylonej z miłością nad Jezusem, nad papieżem Franciszkiem i nad każdym z nas. Pełni ufności klękamy u Jej stóp i zawierzamy Jej opiece Piotra naszych czasów oraz cały Kościół, którego Ona jest najtroskliwszą Matką i Wzorem.

W dzisiejsze święto Katedry Św. Piotra Apostoła prośmy Jezusa Niebieskiego Lekarza o powrót do zdrowia papieża Franciszka, który od kilku dni przebywa w rzymskiej klinice Gemellego. Dziękujmy za jego niestrudzoną posługę następcy Św. Piotra, za jego ramiona zawsze szeroko otwarte i wyciągnięte do każdego – jak ramiona samego Jezusa.

 Zawierzajmy naszego papieża Franciszka Sercu Jezusa Dobrego Pasterza prosząc o umocnienie go darami Ducha Świętego w dalszym kierowaniu Łodzią Kościoła i pasterzowaniu Bożej Owczarni.

Drodzy bracia i siostry, kochani chorzy!

Spójrzmy ponownie na Ikonę Bożego Miłosierdzia umieszczoną na ołtarzu.

Na obrazie widzimy, że Jezus ubrany w białej szacie, symbolizującej chwałę Jego zmartwychwstania, wychodzi nam na spotkanie, a prawą dłoń łagodnie unosi w geście błogosławieństwa na podobieństwo kapłańskiej dłoni.

Miłosierny Chrystus przychodzi do nas w swoich kapłanach, aby przez ich namaszczone dłonie wylewać na nas swoje miłosierne błogosławieństwo. Obdarza nim chorych, starców i dzieci, małżonków i rodziców, nasze domostwa i naszą pracę. Tak bardzo my słabi ludzie potrzebujemy tego Chrystusowego błogosławieństwa, potrzebujemy Jego łask, aby wiernie podążać Jego śladami, drogą doskonałej miłości Boga i ludzi. Bez Niego, bez pomocy Jego łaski, jest to niemożliwe. Dlatego też przez siostrę Faustynę mówi Pan Jezus do każdego z nas: „złączona z moją prawicą dokonasz wszystkiego" (Dz. 1374).

Drodzy Moi! Podobnie jak Faustyna, także i my, uchwyćmy się mocno i ufnie Jego prawicy. Do tego zachęca nas psalmista gdy pełen wdzięczności i radości mówi do Pana: „…stałeś się dla mnie pomocą (…) prawica Twoja mnie wspiera”.

Błogosławiony ks. Michał Sopoćko, spowiednik i kierownik duchowy s. Faustyny, naucza: „Błogosławić to znaczy wyjednywać łaski boskie dla ciała i duszy wiernych, dla ich doczesnego i wiecznego dobra. Błogosławić może tylko ten, kto jest zastępcą i przedstawicielem Boga. Kapłan jest właśnie takim zastępcą i dlatego błogosławi w takiej rozciągłości, że wierni cisną się do niego, by otrzymać te błogosławieństwa dla siebie i swoich. Jest to wielkie miłosierdzie Boże, o którym Kościół wspomina w modlitwach liturgicznych, odmawianych podczas tych czynności, np. modlitwy nad ciężko chorymi”.

Ks. Sopoćko uczy: „Przez kapłaństwo Chrystus Pan jest nadal wśród nas fizycznie obecny i obdarza nas miłosierdziem, jak za swego życia ziemskiego”.

Drogi bracie, droga siostro! Jezus Miłosierny przychodzi dzisiaj do ciebie, aby opatrzyć twoje rany. Nie patrz na kapłana, którym Jezus się jedynie zasłania, nie patrz na śmiertelnego człowieka którym posługuje się Zmartwychwstały, nie patrz na kruche glinie naczynie przez które Zbawiciel rozlewa swoje miłosierdzie, ale oczami wiary rozpoznaj w przychodzącym do ciebie słudze ołtarza – Jego święte oblicze spoczywające na tobie, Jego ramiona wyciągnięte, aby cię objąć i serce otwarte, aby cię przyjąć. Nie bój się Tego, który cię kocha. Przyjdź do Niego taki jaki jesteś, w całej prawdzie swego sumienia, z całą historią swego życia i swoim poranionym sercem. Jezus wie wszystko i kocha ciebie, On nigdy cię nie odrzuci i nie przekreśli. Dla Niego nie jesteś beznadziejnym przypadkiem, ale Jego umiłowanym dzieckiem, które bierze na swoje ramiona. On kocha ciebie, wszystko wie i wszystko może. Nie lękaj się. Przyjdź do Jezusa, biegnij do Niego, jak dziecko do matki, i powiedz Mu: „Jezu, ufam Tobie!”. Jak tonący Piotr uchwyć się Jego prawicy i wołaj: Panie, ratuj mnie! Pozwól, aby Cię ocalił i uleczył w sakramencie spowiedzi i umocnił Chlebem Życia.

Przyjmij dzisiaj Jego błogosławieństwo i namaszczenie „balsamem miłosierdzia” – Duchem Świętym Pocieszycielem, którym pragnie opatrzyć i uleczyć twoje zranione serce oraz udzielić duchowego i fizycznego pokrzepienia. Amen.

o. Piotr Męczyński O.Carm.

Obory, 22 luty A. D. 2025


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio