01.07.2025
„Ty jesteś Piotr Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18)


Drodzy w Chrystusie Panu, bracia i siostry, posłuchajmy najpierw fragmentu Ewangelii według Św. Mateusza (Mt16,13-19):

„Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”

A oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”.

Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”.

Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”.

Na to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.

I

Drodzy bracia i siostry!

W dzisiejszej Ewangelii Chrystus pyta swoich uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?”.

Te słowa Zbawiciel kieruje dzisiaj do nas zgromadzonych w Oborskim Wieczerniku i otaczających ołtarz Jego Bezkrwawej Ofiary.

Papież Franciszek zwraca uwagę, że „przed tym pytaniem Jezus zadał uczniom inne: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» . (…) Dlaczego zadał to pytanie? Żeby zaznaczyć pewną różnicę, która jest zasadniczą różnicą życia chrześcijańskiego. Są ludzie, którzy zatrzymują się przy pierwszym pytaniu, na opiniach, i mówią o Jezusie; i są tacy, którzy, przeciwnie, mówią do Jezusa, przynosząc Mu życie, nawiązują z Nim więź, czynią decydujący krok. To interesuje Pana — aby być w centrum naszych myśli, stać się punktem odniesienia naszych uczuć; krótko mówiąc, być miłością naszego życia. Nie opinie, jakie mamy na Jego temat — nie obchodzą Go. Jego interesuje nasza miłość, to, czy jest On w naszym sercu.

Chrystus pragnie z każdym z nas nawiązać relację osobistą, wewnętrzną, intymną. Odpowiedź, której żąda Jezus, nie rodzi się z wiedzy, ale z osobistego doświadczenia, z głębokiego osobistego przekonania, kim jest On autentycznie i jaki jest mój stosunek do Niego. Warto zauważyć, że pytanie Jezusa zrodziło się z Jego własnego milczenia, z intensywnej rozmowy z Ojcem”.

Na tę okoliczność zwraca uwagę św. Łukasz Ewangelista pisząc: „Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?»”. A potem postawił im to drugie i najważniejsze pytanie: «A wy za kogo Mnie uważacie?»

Papież Franciszek podkreśla: „Bardzo istotny jest kontekst, w jakim rodzi się to ważne pytanie, ponieważ pozwala zrozumieć jego pełny sens. Pokazuje on, że najważniejsze pytania znajdują swe zakotwiczenie w milczeniu i kontemplacji. Lecz również odpowiedź na nie rodzić się musi w milczeniu, w czasie i w przestrzeni refleksji”, a więc w oderwaniu od hałasu i zgiełku świata, podczas cichej osobistej modlitwy, czytania i rozważania Słowa Bożego oraz adoracji Najświętszego Sakramentu.

Ojciec Święty kontynuując swoje rozważanie mówi: „Jezus pyta: wy, którzy jesteście ze mną od trzech lat, wy, moi przyjaciele, których wybrałem jeden po drugim, kim ja jestem dla was? Sercem wiary jest odpowiedź na pytanie: kim jest Jezus dla ciebie? Jego działanie przypomina pytania, które zadają sobie osoby zakochane: ile miejsca mam w twoim życiu, kim dla ciebie jestem?

Chrześcijaństwo to nie system intelektualny, zbiór dogmatów czy moralizm. Nie możesz pójść i naśladować myśli czy idei, ale konkretną osobę. Chrześcijaństwo to spotkanie, historia miłosna, to wydarzenie”.

Ojciec Święty w jednej z homilii wygłoszonej w uroczystość Św. Apostołów Piotra i Pawła powiedział: „Bracia i siostry, w obliczu tych świadków zadajmy sobie pytanie: „Czy codziennie odnawiam moje spotkanie z Jezusem?” Być może jesteśmy ciekawi Jezusa, interesujemy się sprawami Kościoła lub wiadomościami religijnymi. Otwieramy witryny i gazety i rozmawiamy o rzeczach świętych. Ale w ten sposób pozostajemy na poziomie tego, co mówią ludzie, na poziomie sondaży, przeszłości, statystyk. Jezusa to mało interesuje. Nie chce On reporterów ducha, a tym bardziej chrześcijan z okładki. Szuka świadków, którzy codziennie Mu mówią: „Panie, ty jesteś moim życiem”.

„Zatem świadkiem nie jest ten, kto zna historię Jezusa, ale ten, kto żyje historią miłości z Jezusem. Świadek bowiem w istocie ogłasza jedynie to: że Jezus żyje i jest On tajemnicą życia. Świadectwo rodzi się ze spotkania z żywym Jezusem”.

Drodzy bracia i siostry!

Każdy z nas musi dać osobistą odpowiedź na pytanie: kim jest dla mnie Jezus? Za kogo Go uważam? Nie wystarczy odpowiedź dana przez innych, ani nawet moja własna odpowiedź z przeszłości. Ciągle i na nowo muszę szukać oblicza Chrystusa i pytać jakie miejsce zajmuje On w moim życiu, w moich wyborach, w moich decyzjach. Ciągle na nowo muszę wybierać pomiędzy Chrystusem, a różnymi bożkami tego świata. Ciągle na nowo muszę się zastanawiać jaka jest rola wiary w moim życiu, decydować komu zawierzam najgłębsze sekrety mego serca, na jakiej skale opieram moje życie. Jezus wzywa nas dziś, tu i teraz, do dawania Mu świadectwa, do wyznania Go przed światem tak jak uczynił to Piotr. 

Drodzy bracia i siostry!

Papież Franciszek przypomina, że „Ewangelizacja rozpoczyna się zawsze od spotkania z Panem Jezusem: ten, kto zbliżył się do Niego i doświadczył Jego miłości, natychmiast chce dzielić się z innymi pięknem tego spotkania i radością, rodzącą się z tej przyjaźni. Im lepiej znamy Chrystusa, tym bardziej pragniemy Go głosić. Im więcej z Nim rozmawiamy, tym bardziej pragniemy o Nim mówić. Im bardziej On przyciąga nas do siebie, tym bardziej chcemy prowadzić do Niego innych ludzi”.

„Nie ma nic piękniejszego, niż poznać Go i dzielić się z innymi przyjaźnią z Nim. Nie można spotkać Pana i milczeć” – mówił św. Jan Paweł II.

Przyjaźń z Jezusem jest tak pięknym darem, że nie da się go zatrzymać dla siebie! Ten kto otrzyma Boży dar, czuje wewnętrzną potrzebę przekazania go innym.

Bracia i Siostry! Wszyscy możemy i powinniśmy ewangelizować – własnym życiem ukazywać światło Chrystusowego Oblicza.

„Wiara chrześcijańska domaga się żarliwości, ognia, musi wystrzegać się „letniości”, dyskredytującej chrześcijaństwo – mówił papież Benedykt XVI. Bycie letnim jest największym zagrożeniem dla współczesnego chrześcijaństwa”.

Musimy więc bardziej przylgnąć do Chrystusa, by odzyskać wewnętrzny żar miłości oraz radość i moc świadectwa pociągającą innych do Boga.

Następca Św. Piotra przypomina, że każdy prawdziwy apostoł Jezusa nigdy nie rozstaje się z Biblią. Kolejną księgą, która jest stale pod ręką każdego prawdziwego ewangelizatora jest Katechizm Kościoła Katolickiego.

W tym wszystkim musimy zawsze pamiętać, że to sam Chrystus mocą swojej łaski, mocą Ducha Świętego, oświeca nasze umysły, rozpala serca i udziela mocy, abyśmy mogli stać się Jego świadkami. Sami z siebie nic nie możemy uczynić.

Dlatego właśnie Benedykt XVI zwracając się do młodzieży powiedział: „Zachęcam was, byście czerpali moc z modlitwy i sakramentów. Autentyczna ewangelizacja zawsze rodzi się z modlitwy i jest przez nią wspierana: musimy najpierw rozmawiać z Bogiem, abyśmy mogli mówić o Bogu. I w modlitwie zawierzajmy Panu osoby, do których jesteśmy posłani, prosząc Go, aby dotknął ich serca. Prośmy Ducha Świętego, aby nas uczynił swoimi narzędziami dla ich zbawienia. Prośmy Chrystusa, aby wkładał w nasze usta słowa i czynił nas znakami swojej miłości”.

Ojciec Święty wskazuje nam jednocześnie niewyczerpane źródło tej miłości mówiąc:

„Umiejcie znajdować w Eucharystii źródło swego życia wiary i chrześcijańskiego świadectwa, wiernie uczestnicząc w niedzielnej Mszy św. i, gdy tylko jest to możliwe, w ciągu tygodnia. (…)

Zachęcam was również do praktykowania adoracji eucharystycznej: dłuższe wsłuchiwanie się w Jezusa i rozmowa z Nim obecnym w Najświętszym Sakramencie rodzi nowy zapał misyjny. (…)”.

Drodzy braci i siostry!

„Chrystus, którego poznaliśmy dzięki łasce wiary i za którym poszliśmy od dnia chrztu świętego, zobowiązuje do tego, abyśmy nie zatrzymywali światła Bożego i skarbu wiary wyłącznie dla siebie (por. Novo millennio ineunte, 40). Nie przeżywali egoistycznie swej przynależności do Niego i do Kościoła, ale wielkodusznie zatroszczyli się, by inni Go poznali i pokochali; doświadczyli Jego miłości i osiągnęli zbawienie. (Bp Jan Piotrowski).

II

Kościół pielgrzymujący w stronę wielkiego Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia w 2033 Roku potrzebuje dzisiaj odważnych świadków wiary i głosicieli Ewangelii. Jezus wzywa nas dziś, tu i teraz, do dawania Mu mocnego świadectwa wiary, do wyznania Go przed światem tak jak uczynił to Św. Piotr Apostoł. 

Tego potrzebuje Polska, Europa i cały świat. Widzimy bowiem jak nowe zgubne ideologie uderzają dzisiaj w życie polskich rodzin, zatruwają serca i umysły dzieci i młodzieży, usiłują ośmieszyć i zniszczyć naszą narodową i chrześcijańską tożsamość kształtowaną od tysiąca lat w szkole Chrystusowej Ewangelii oraz wiernego trwania w jedności z Kościołem i Następcą Św. Piotra.

W tej duchowej walce nie jesteśmy sami i nie możemy być sami. Maryja, nasza Niebieska Matka, czuwa nad Kościołem i „nad światem, w którym Jej dzieci, dążące do błogosławionej ojczyzny, idą po drodze wiary, napotykając niemało niebezpieczeństw i trudów” – uczył św. Jan Paweł II.

Królowa Pokoju z Medjugorie w ostatnim orędziu do świata z 25 czerwca br. powiedziała:

Drogie dzieci! Ideologie, które niszczą was i wasze życie duchowe, są przemijające. Wzywam was, byście wrócili do Boga, gdyż z Bogiem macie przyszłość i życie wieczne”.

Papież Franciszek mówi wyraźnie, że jednym z głównych przejawów zła w naszych czasach jest ideologia gender.

Celem jest zniszczenie u podstaw projektu stworzenia, którego Bóg pragnie dla każdego z nas — a więc inności, różnorodności. Wszystko ma stać się jednorodne i neutralne. To atak na różnorodność, na kreatywność Boga, na mężczyznę i kobietę. (...) Płodność tkwiąca w różnorodności sprawia, że jesteśmy istotami ludzkimi stworzonymi na obraz i podobieństwo Boga, ale przede wszystkim zdolnymi do zaakceptowania drugiego człowieka takim, jakim jest, a nie takim, w jakiego chcielibyśmy go zmienić. (...) W ideologii gender widać, że idea próbuje zdominować rzeczywistość i robi to w podstępny sposób. Chce zachwiać ludzkością we wszystkich obszarach i wszystkich możliwych formach edukacji, stając się kulturowym przymusem, nie tyle oddolnym, ile narzuconym z góry przez pewne państwa jako jedyny wzorzec kulturowy, do którego trzeba się dostosować”.

Papież już wcześniej wielokrotnie wypowiadał się w sposób krytyczny o ideologii gender, postrzeganej jako „zło naszych czasów”. W encyklice Laudato si' (n. 155) pisze: „Akceptacja własnego ciała jako daru Boga jest niezbędna, by przyjąć cały świat jako dar Ojca i wspólny dom, natomiast logika dominacji nad własnym ciałem przekształca się niekiedy w subtelną logikę panowania nad stworzeniem. Poznawanie i akceptowanie własnego ciała, aby o nie dbać i szanować jego znaczenie, stanowi podstawowy element prawdziwej ekologii człowieka. Także docenienie własnego ciała w jego kobiecości lub męskości jest konieczne, aby móc rozpoznać siebie w spotkaniu z innym, różnym od siebie. W ten sposób można z radością przyjąć specyficzny dar drugiego czy drugiej jako dzieła Boga Stwórcy i wzajemnie się ubogacić. Z tego względu nie jest zdrowa postawa usiłująca «zatrzeć różnicę płci, bo nie potrafi z nią się konfrontować»”.

Również w adhortacji Amoris laetitia (n. 56) Franciszek pisze o ideologii gender: „Inne wyzwanie wyłania się z różnych form ideologii, ogólnie zwanej «gender», która «zaprzecza różnicy i naturalnej komplementarności mężczyzny i kobiety. Ukazuje ona społeczeństwo bez różnic płciowych i banalizuje podstawy antropologiczne rodziny. Ideologia ta wprowadza projekty edukacyjne i wytyczne legislacyjne promujące tożsamość osobistą i związki emocjonalne w całkowitym oderwaniu od różnic biologicznych między mężczyzną a kobietą. Tożsamość człowieka jest zdana na indywidualistyczny wybór, który może się również z czasem zmieniać». Niepokojący jest fakt, że niektóre ideologie tego typu, utrzymujące, że stanowią odpowiedź na pewne, czasami zrozumiałe aspiracje, starają się ją narzucić jako myśl dominującą określającą nawet edukację dzieci. Nie wolno zapominać, że «płeć biologiczną (sex) oraz rolę społeczno-kulturową płci (gender) można odróżniać, ale nie rozdzielać». (...) Czym innym jest zrozumienie ludzkiej słabości i złożoności życia, a czym innym akceptacja ideologii, które domagają się oddzielenia od siebie nierozłącznych aspektów rzeczywistości. Nie popadajmy w grzech usiłowania zastąpienia Stwórcy”.

Franciszek przy każdej okazji podkreśla wartość i piękno małżeństwa, rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny, które jest celem ataków ideologii gender. W swoim przemówieniu do biskupów Portoryko (8 czerwca 2015 r.) papież wezwał ich do głoszenia prawdy o małżeństwie. Zauważył, że komplementarność mężczyzny i kobiety, czyli ich wzajemne uzupełnianie się, które stanowi „szczyt Bożego stworzenia”, jest obecnie kwestionowane przez tzw. ideologię gender. Czyni się to w imię większej wolności i sprawiedliwości w społeczeństwie. Tymczasem „różnice między kobietą a mężczyzną nie mają na celu ich przeciwstawienia ani podporządkowania [jednego drugiemu], tylko służą zjednoczeniu i rodzeniu potomstwa, zawsze «na obraz i podobieństwo» Boga”.

Podczas audiencji ogólnej 15 kwietnia 2015 r. papież mówił natomiast o małżeństwie mężczyzny i kobiety. Wspomniał wówczas pierwszy cud uczyniony podczas wesela w Kanie Galilejskiej, gest wielkiej sympatii dla rodzącej się rodziny. Powiedział: „Przypomina nam to Księgę Rodzaju, kiedy Bóg, kończąc dzieło stworzenia, tworzy swoje arcydzieło; arcydziełem są mężczyzna i kobieta. A tu Jezus zaczyna właśnie swoje cuda od tego arcydzieła, podczas zaślubin, na uczcie weselnej: mężczyzny i kobiety. W ten sposób Jezus poucza nas, że arcydziełem społeczeństwa jest rodzina: mężczyzna i kobieta, którzy się kochają! To jest arcydzieło!”. (Włodzimierz Rędzioch, Niedziela 29/2020).

Papież Franciszek podczas rozmowy z polskimi biskupami w 2016 roku powiedział:

„W Europie, w Ameryce, w Ameryce Łacińskiej, w Afryce, w niektórych krajach azjatyckich istnieje prawdziwa kolonizacja ideologiczna. Jedną z nich – mówię to jasno z „imienia i nazwiska” – jest gender! Dzisiaj dzieci w szkole – właśnie dzieci! – naucza się w szkole: że każdy może wybrać sobie płeć. A dlaczego tego uczą? Ponieważ podręczniki narzucają te osoby i instytucje, które dają pieniądze. Jest to kolonizacja ideologiczna, popierana również przez bardzo wpływowe kraje. I to jest straszne. Kiedy rozmawiałem z Papieżem Benedyktem, (…) powiedział mi: „Wasza Świątobliwość, to epoka grzechu wobec Boga Stwórcy”. To mądre! Bóg stworzył mężczyznę i kobietę; Bóg stworzył świat, w taki to konkretny sposób, a my czynimy coś przeciwnego. (…) Słowa wypowiedziane przez Benedykta XVI powinny skłonić nas do myślenia: „To epoka grzechu wobec Boga Stwórcy!”. Ta refleksja nam pomoże”.

Papież Franciszek podczas spotkania z duchowieństwem w ramach pielgrzymki do Gruzji w 2016 roku oświadczył: „Dzisiaj trwa wojna światowa, by zniszczyć małżeństwo. Jest wielki wróg małżeństwa dzisiaj: to teoria gender. Niszczy się je nie za pomocą broni, ale idei; niszczą je kolonizacje ideologiczne”.

W kontekście ostatnich decyzji i podejmowanych działań Ministerstwa Edukacji warto przywołać jeszcze wypowiedź Papieża Franciszka podczas spotkania z dziennikarzami 19 stycznia 2015 roku. Ojciec Święty poproszony o wyjaśnienie pojęcia „kolonizacja ideologiczna” odpowiedział:

„Kolonizacja ideologiczna: podam tylko jeden przykład, z własnego doświadczenia. Przed dwudziestoma laty, w 1995 roku, pani minister edukacji narodowej zwróciła się o poważną pożyczkę, aby wybudować szkoły dla ubogich. Otrzymała ją pod warunkiem, że do szkół zostanie wprowadzony podręcznik dla dzieci na pewnym poziomie nauczania. Był on dobrze przygotowany dydaktycznie, gdzie nauczano teorii gender. Owa kobieta potrzebowała subwencji, ale była ona uwarunkowana w ten sposób. Przebiegła kobieta, powiedziała, że tak, kazała też przygotować inny podręcznik, dała obydwa i w ten sposób się jej udało…To właśnie jest kolonizacja ideologiczna: wchodzi się w lud z jakąś ideą, która nie ma nic wspólnego z ludem. Może owszem, z jakimiś grupami, ale nie z całym ludem i kolonizują lud ideą, która zmienia, albo chce zmienić pewną mentalność lub strukturę. Podczas Synodu biskupi afrykańscy skarżyli się na to zjawisko, które jest takie samo, jak w przypadku niektórych kredytów (narzucane są) określone warunki. Mówię tylko to, co widziałem. Dlaczego mówię o „kolonizacji ideologicznej”? Ponieważ wykorzystują właśnie ludzkie potrzeby czy możliwości wejścia i umocnienia swego stanowiska poprzez dzieci. Ale to nic nowego. To samo czyniły dyktatury ubiegłego wieku. Weszły ze swoją doktryną. Pomyślcie o młodzieży faszystowskiej Balilla, pomyślcie o Hitlerjugend. Skolonizowali lud, chcieli to uczynić. Ale jak wiele spowodowało to cierpienia. Narody nie powinny tracić swobody. Naród ma swoją kulturę, historię; każdy naród ma swoją własną kulturę. Ale kiedy pojawiają się warunki narzucone przez kolonizujące imperia, to usiłują, aby narody utraciły swoją tożsamość i chcą wszystko ujednolicić”.

Dlatego, drodzy bracia i siostry, stając w obliczu zagrożeń związanych z nową ideologią, trzeba nam mocno trwać przy Chrystusie i Jego Kościele, przy Następcy Św. Piotra, do którego Boski Nauczyciel powiedział: „Ty jesteś Piotr Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą”.

Szatan, ojciec kłamstwa, z nienawiścią uderza w dzieci Kościoła i wszystkich ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo Boże, odkupionych Krwią Wcielonego Syna Bożego, wzbudza ciągle nowe ideologie sprzeciwiające się Bożemu dziełu stworzenia, prawdzie Chrystusowej Ewangelii i miłości Bożego Serca. Nieprzyjaciel ciągle próbuje oszukać i zdobyć dla siebie jak najwięcej ludzi, zniszczyć ich życie doczesne i doprowadzić do zguby wiecznej. Dlatego tak ważne jest budowanie swego życia na Skale, którą jest sam Chrystus i trwanie w jedności z Papieżem – Piotrem naszych czasów – na straży wiary i moralności chrześcijańskiej, prawdy o Bogu i człowieku.

W liście pasterskim Prezydium Konferencji Episkopatu Polski z 14 maja br. w sprawie nowego przedmiotu ”Edukacja zdrowotna” czytamy:

„Drodzy Siostry i Bracia! Prowadzona przez niektóre media propaganda podkreśla, że w edukacji zdrowotnej chodzi o zdrowie uczniów, a tymczasem w istotnej swej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw. zdrowia seksualnego, których celem jest całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości.

Tematyka seksualności w ramach Edukacji zdrowotnej jest oderwana od kontekstu małżeństwa i rodziny. Małżeństwo jest tu tematem prawie nieobecnym, zaś rodzina – rozumiana jako ojciec, matka i dzieci – jest całkowicie zmarginalizowana. Natomiast tam, gdzie jest o niej mowa, przedstawiana jest w negatywnym kontekście, zaś macierzyństwo ukazane jest jako źródło zagrożeń. Takie ujęcie ludzkiej seksualności zagraża prawidłowemu rozwojowi osobowemu dziecka i stawia pod znakiem zapytania przyszłość demograficzną naszego kraju. Według założeń nowego przedmiotu, uczniowie mają być od najmłodszych lat poddawani erotyzacji. Aktywność seksualna została oderwana od małżeństwa i przedstawia się ją jako wyzwolenie z wszelkich barier, w tym granic wiekowych i odpowiedzialności za jej skutki. Za jedyny warunek podjęcia współżycia uznane zostało kryterium świadomej zgody.

Edukacja zdrowotna wprowadza do szkoły genderową koncepcję płci. Nie wspiera młodych ludzi w zaakceptowaniu swojej płci biologicznej. Przeciwnie, zachęca dzieci i młodzież do odrzucenia swej kobiecości lub męskości. Otwiera w ten sposób drogę do tego, aby dziewczęta identyfikowały się jako chłopcy, a chłopcy identyfikowali się jako dziewczęta. Do tego typu identyfikacji skłania obecne w podstawie programowej pojęcie „tożsamość płciowa” oraz „kwestie prawne i społeczne grup osób LGBTQ+”. Ostatecznie taka droga może prowadzić do podjęcia operacji „zmiany płci”, czyli nieodwracalnego okaleczenia ciała młodych ludzi i wielkiej tragedii dla nich samych i ich rodzin.

Wizja seksualności i płci obecna w Edukacji zdrowotnej jest niezgodna z polskim systemem prawnym. Konstytucja wyraźnie podkreśla, że małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i ojcostwo pozostają pod ochroną państwa. Ponadto w prawie oświatowym widnieje wiele zapisów zobowiązujących instytucje państwowe do działań prorodzinnych. Polskie prawo jednoznacznie przyjmuje istnienie dwóch płci: męskiej i żeńskiej. Wprowadzana do szkół tzw. Edukacja zdrowotna łamie wszystkie tego typu przepisy prawne, a w dłuższej perspektywie zmierza do zmiany polskiego prawa – na prawo antyrodzinne i destabilizujące płeć. Ta wizja w sposób oczywisty niszczy fundamenty wychowania. Temu celowi ma służyć także bezprawne ograniczanie lekcji religii w szkole. Kościół naucza, że seksualność ma służyć miłości małżeńskiej i rodzicielstwu, że małżeństwo i rodzina dopełniają się w pełnej miłości woli Boga, że męskość i kobiecość zawarte są w stwórczym dziele Boga.

Drodzy Rodzice! Przyszłość dzieci jest w Waszych rękach. Pamiętajcie, że jesteście w sumieniu przed Bogiem odpowiedzialni za ich prawidłowe wychowanie. Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach”.

III

Drodzy bracia i siostry!

Gromadząc się dzisiaj w Oborskim Wieczerniku przy ołtarzu Chrystusowej Ofiary i przed obliczem Matki Bolesnej, podążamy naszą myślą i sercem do stóp marmurowej Piety umieszczonej na jednym z ołtarzy Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie, przy której modliło się wielu papieży, a wśród nich był z pewnością także nasz wielki Rodak św. Jan Paweł II.

Klękamy dzisiaj przed Pietą Oborską, której skronie blisko 50 lat temu zostały ozdobione papieskimi koronami przez Prymasa Tysiąclecia, ale duchem jesteśmy jednocześnie przy tej Watykańskiej Piecie, którą wykuł w marmurowej skale Michał Anioł Buonarroti. Sercem wpatrujemy się w postać Matki pochylonej z miłością nad Jezusem, nad dzisiejszym następcą św. Piotra papieżem Leonem XIV i nad każdym z nas.

Pełni ufności klękamy dzisiaj u stóp Oborskiej Pani Bolesnej i zawierzamy Jej czułej opiece pielgrzymkę wiary dzieci Polskiego Narodu, zawierzamy Jej Niepokalanemu Sercu papieża Leona XIV, naszych biskupów diecezjalnych zjednoczonych w wierze i miłości z Następcą Św. Piotra, oraz cały Kościół, którego Ona jest najtroskliwszą Matką.

Maryjo, Królowo Apostołów i Gwiazdo Nowej Ewangelizacji, prowadź nas i módl się za nami! Amen.

o. Piotr Męczyński O.Carm.

Obory, 29 czerwca A. D. 2025


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio