29.01.2025
Wezwani, aby świętować nawrócenie (I - część)


Drodzy bracia i siostry!

Ktoś napisał: „Gdy słyszę, że ktoś mnie poucza i mówi: „Musisz zmienić swoje życie i nawrócić się”, to mam ochotę krzyczeć – „Sam się nawróć i daj mi spokój!”. Ale gdy stoi przede mną wewnętrznie przemieniony człowiek z krwi i kości, to wtedy chce się go słuchać, bo on wie, o czym mówi, i nie leje wody”.

Staje dziś przed nami św. Paweł, jeszcze niedawno prześladowca chrześcijan, i mówi:

„Ja jestem Żydem, urodzonym w Tarsie w Cylicji. Wychowałem się jednak w tym mieście, u stóp Gamaliela otrzymałem staranne wykształcenie w Prawie ojczystym. Gorliwie służyłem Bogu, jak wy wszyscy dzisiaj służycie. Prześladowałem tę drogę, głosując nawet za karą śmierci, wiążąc i wtrącając do więzienia mężczyzn i kobiety, co może poświadczyć zarówno arcykapłan, jak cała starszyzna. Od nich otrzymałem też listy do braci i udałem się do Damaszku z zamiarem uwięzienia tych, którzy tam byli, i przyprowadzenia do Jerozolimy dla wymierzenia kary. W drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle 'około południa otoczyła mnie wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: «Szawle, SzawIe, dlaczego Mnie prześladujesz?» Odpowiedziałem: «Kto jesteś, Panie». Rzekł do mnie: «Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz». Towarzysze zaś moi widzieli światło, ale głosu, który do mnie mówił, nie słyszeli. Powiedziałem więc: «Co mam czynić, Panie?» A Pan powiedział do mnie: «Wstań, idź do Damaszku, tam ci powiedzą wszystko, co masz czynić». Ponieważ zaniewidziałem od blasku owego światła, przyszedłem do Damaszku prowadzony za rękę przez moich towarzyszy. Niejaki Ananiasz, człowiek przestrzegający wiernie Prawa, o którym wszyscy tamtejsi Żydzi wydawali dobre świadectwo, przyszedł, przystąpił do mnie i powiedział: «Szawle, bracie, przejrzyj!» W tejże chwili spojrzałem na niego. On zaś powiedział: «Bóg naszych ojców wybrał cię, abyś poznał Jego wolę i ujrzał Sprawiedliwego, i Jego własny głos usłyszał. Bo wobec wszystkich ludzi będziesz świadczył o tym, co widziałeś i słyszałeś. Dlaczego teraz zwlekasz? Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów, wzywając Jego imienia!»” (Dz 22, 3-16).

Jego życie radykalnie się zmienia. Z prześladowcy chrześcijan Szaweł stał się Pawłem, gorliwym wyznawcą Jezusa Chrystusa, Zmartwychwstałego Pana. Z prześladowcy stał się prześladowanym, z rabina apostołem. Z miecza niosącego śmierć stał się narzędziem w ręku Chrystusa dla ratowania całych narodów.

Powołanie do bycia nauczycielem narodów poprzez głoszenie słowa Jezusa było jednocześnie powołaniem do cierpienia w jedności z Chrystusem, który nas odkupił przez swoją mękę. 

Po nawróceniu i latach, które spędził w stronach rodzinnych, wraz z Barnabą Paweł rozpoczął nauczanie w Antiochii Syryjskiej. Spędzili tam rok, jak podają Dzieje Apostolskie (Dz 11,26). Paweł, pobożny Żyd, gorliwy faryzeusz, a następnie apostoł Jezusa, szedł odważnie do pogan z aprobatą Piotra i innych apostołów, którzy na tzw. soborze jerozolimskim orzekli, że należy głosić Ewangelię i pozyskiwać dla Chrystusa także pogan oraz na nawróconych z pogaństwa nie należy nakładać ciężarów prawa Mojżeszowego (Dz 15, 6-12). Wtedy św. Paweł podejmuje swoje wielkie podróże misyjne. Wśród niebezpiecznych przeszkód na lądzie i na morzu, prześladowany, bity i wielokrotnie kamienowany, przemierza obszary Syrii, Małej Azji, Grecji, Macedonii, Italii i prawdopodobnie Hiszpanii, zakładając wszędzie gminy chrześcijańskie i wyznaczając w nich swoich zastępców. Św. Paweł nie tylko głosił Ewangelię, ale również był ze względu na nią prześladowany i więziony. Ponadto do wspólnot, które założył, i do tych, do których nie mógł osobiście przybyć, pisał wspaniałe listy pasterskie.

A w Liście do Galatów pozostawił nam bardzo osobiste wyznanie wiary, w którym, otwierając swoje serce przed czytelnikami wszystkich epok, przedstawia najgłębszą pobudkę swojego życia. Obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ga 2, 20). 

Papież Benedykt XVI podkreśla, że „wszystko, co Paweł robił po swoim nawróceniu, wywodzi się z tego źródła. Jego wiara to doświadczenie, że jest kochany w sposób bardzo indywidualny przez Jezusa Chrystusa; to świadomość, że Chrystus umarł nie z jakiegoś bezimiennego powodu, ale z miłości do niego – do Pawła, i że jako Zmartwychwstały nadal go kocha, co znaczy, że Chrystus ofiarował się za niego. Jego wiara polega na tym, że jest poruszony przez miłość Jezusa Chrystusa – miłość, która wstrząsa nim do głębi i go przemienia. Jego wiara nie jest teorią, opinią o Bogu i świecie. Jego wiara to oddziaływanie miłości Bożej na jego serce. Toteż ta wiara jest miłością do Jezusa Chrystusa”.

Drodzy Bracia i Siostry! Także dzisiaj możemy spotkać wielu świadków Chrystusa, wywodzących się z narodu żydowskiego, którzy – podobnie jak św. Paweł – doświadczyli łaski osobistego spotkania ze Zmartwychwstałym Panem i radykalnej przemiany swojego życia. Rozpoznali oni w Jezusie z Nazaretu obiecanego i oczekiwanego Mesjasza, Syna Bożego, przyjęli Go jako swojego Pana i Zbawiciela, oddali Mu swoje życie i odważnie poszli za Nim stając się wobec wszystkich apostołami Jego miłości.

Gdy Izrael Zoller, główny rabin Rzymu, przyjął chrzest, taki tekst ukazał się w wielu gazetach w USA i w całej Europie w dniu 14 lutego 1945 roku:

Prof. Izrael Zoller doszedł do wiary po wieloletnim dojrzewaniu i szczerym szukaniu prawdy. W jom kippur 1944 r. po raz ostatni przewodniczył uroczystym modlitwom w Synagodze. W czasie ich trwania Zolli zobaczył Chrystusa, ubranego w białą szatę, który promieniował niewypowiedzianym pokojem. W czasie tej wizji Zolli usłyszał w swoim sercu głos, który mówił: „Jesteś tu po raz ostatni”. Wieczorem, w domu, żona powiedziała do niego: „Dzisiaj, kiedy byłeś przed Arką Tory, wydawało mi się, że widziałam białą postać Jezusa, który położył ręce na twojej głowie, jakby cię błogosławił”. Zolli wspomina: „Byłem zdumiony, ale nadal bardzo spokojny. Udałem, że nie rozumiem o czym mówi. Powtórzyła więc swoją opowieść jeszcze raz słowo po słowie. Wtedy usłyszeliśmy głos naszej córki Miriam – wołającej z daleka: «Tato!» Poszedłem do jej pokoju i zapytałem, o co chodzi. «Mówicie o Jezusie Chrystusie» – odpowiedziała. – «Wiesz, tato, śniło mi się dzisiaj, że widziałem wysokiego Jezusa w bieli, ale nie pamiętam, co było potem».

W kilka dni później złożyłem mój urząd w społeczności żydowskiej”.

W ten sposób, uwalniając się od wszelkich zewnętrznych obowiązków, przygotowywał się do przyjęcia chrztu razem ze swoją żoną Emmą i córką Miriam. Aby uniknąć zamieszania spowodowanego obecnością dziennikarzy, chrzest odbył się 13 lutego 1945 r. w prywatnej kaplicy przy zakrystii rzymskiego kościoła S. Maria degli Angeli.

(Fragment książki Eugenio Zolli, Przed świtem. Naczelny Rabin Rzymu: dlaczego zostałem katolikiem, Biblioteka Fronda, 1999)

Podobną drogę przeszedł Roman Brandstaetter, znany pisarz i poeta żydowskiego pochodzenia, autor „Jezusa z Nazaretu”. Urodził się w Tarnowie w 1906 roku. Pochodził z bardzo pobożnej żydowskiej rodziny. W czasie wojny udało mu się przedostać do Palestyny, tam doznał łaski nawrócenia, przechodząc z judaizmu na katolicyzm. Na temat swojego nawrócenia napisał takie słowa: „Ja nie byłem poganinem, bym miał się nawracać. Po prostu uznałem Nowy Testament za całkowite wypełnienie obietnicy Pańskiej zawarte w Starym Testamencie i na tym koniec. Cała reszta była tylko logiczną konsekwencją tego faktu”. 

Roman Brandstaetter otworzył swoje serce i oświecony światłem Ducha Świętego rozpoznał w Jezusie z Nazaretu, zapowiedzianego i oczekiwanego Mesjasza, Zbawiciela świata.

„On mnie widział” – mówił po latach o jednej z decydujących chwil swego życia. Poeta po prostu poczuł się widziany przez Ukrzyżowanego Chrystusa, który na znanym mu wizerunku miał zamknięte oczy.

Ukrzyżowany Mesjasz towarzyszył poecie już na wiele lat przed nawróceniem. Roman widywał Go wielokrotnie we wschodniej ścianie tarnowskiej katedry, gdzie umieszczony był miedziany krucyfiks wkomponowany w świątynne mury. Widok cierpiącego Chrystusa w koronie cierniowej nie dawał spokoju Brandstaetterowi.

Gdy pracował w Polskiej Agencji Telegraficznej w Jerozolimie, podczas jednej z nocnych zmian natrafił na starą gazetę, w której zamieszczono reprodukcję rzeźby Ukrzyżowanego autorstwa Innocenza z Palermo, znaną z kościoła San Damiano w Asyżu. To właśnie wówczas doznał decydującego wstrząsu i dokonał kluczowego wyboru w swoim życiu. Wyboru Ukrzyżowanego.

Ów wizerunek Ukrzyżowanego ze starej gazety towarzyszył odtąd już zawsze Brandstaetterowi. Poeta oprawił go w ramkę i zabierał wszędzie ze sobą. W sporządzonym przez siebie przed śmiercią testamencie zaznaczył – poprosił, by włożono mu go do trumny.

15 grudnia 1946 roku, w wieku 40. lat Roman Brandstaetter przyjął chrzest w kościele paulinów przy via dei Barbieri w Rzymie. Tydzień później w tej samej świątyni wziął ślub. Ponad 40. lat swego życia Brandstaetter przeżył już jako katolik, który – podobnie jak św. Paweł –pozwolił odnaleźć się Ukrzyżowanemu i Zmartwychwstałemu Chrystusowi Panu.

Podobnym świadectwem dzieli się z nami Sługa Boży Herman Cohen, utalentowany muzyk i dyrygent żydowskiego pochodzenia, który nazywał siebie "Nawróconym Najświętszego Sakramentu". Stało się to, gdy wszedł do kościoła podczas nabożeństwa maryjnego połączonego z adoracją Najświętszego Sakramentu… Przyszedł tam jako człowiek niewierzący, tylko dlatego, że został poproszony, aby poprowadzić chór kościelny podczas uroczystego nabożeństwa. Wszedł do tego katolickiego kościoła i ujrzał złotą monstrancję umieszczoną na ołtarzu. Wtedy właśnie Chrystus żywy obecny w konsekrowanej Hostii dotknął głęboko jego serca i przyciągnął do siebie całą mocą swej miłości. Na skutek tego spotkania z Jezusem Eucharystycznym Cohen przyjął chrzest, a potem wstąpił do Zakonu Karmelitów w Hamburgu. Przyjął imię o. Augustyna od Najświętszego Sakramentu.

Drodzy Bracia i Siostry!

Pan Bóg z pewnością wiedział, że jako chrześcijanie różnych pokoleń i okresów historii będziemy potrzebować takiego przykładu przemiany, jak ta, która dokonała się w Szawle z Tarsu. Przyjmując wiarę w Chrystusa, całkowicie odmienił swoje życie. Jego historia jest zaproszeniem także dla nas, współczesnych, do współpracy z łaską Bożą, która może dokonać w nas wielkich dzieł, jeśli tylko pozwolimy na to Bogu, otwierając przed Nim najskrytsze zakamarki naszego życia. 

Każda nasza spowiedź jest spotkaniem z Jezusem „pod Damaszkiem naszego życia, naszego dziś”, kiedy On, nasz Zbawiciel, rozświetla światłem swojej łaski najciemniejsze zakamarki naszego serca. Dzięki temu możemy wyjść z nich na wolność i cieszyć się byciem Bożym dzieckiem, Jego umiłowanym synem lub córką.

Irlandzki poeta Oscar Wilde pisał, że „jedyna różnica pomiędzy świętymi a grzesznikami polega na tym, że każdy święty ma jakąś przeszłość, a każdy grzesznik ma przyszłość”.

Zaufajmy Jezusowi i powierzmy się czułej dobroci Jego Sercu. Nic nie zdoła nas odłączyć od Jego miłości. On w osobie kapłana czeka na nas przy kratkach konfesjonału, aby w sakramencie spowiedzi uleczyć nasze zranione serca, objąć i podnieść nas ramionami swego miłosierdzia, i poprowadzić drogą świętości. Pamiętajmy, że początkiem naszej lepszej przyszłości jest zawsze nawrócenie, pojednanie z Bogiem i ludźmi, wejście na drogę duchowej odnowy i prawdziwej przemiany naszego życia.

Dlatego na początku Roku Jubileuszowego 2025 Matka Boża z Medjugorie w orędziu z 25 stycznia br. zwraca się do nas z wezwaniem: „Drogie dzieci! W tym roku łaski, wzywam was do nawrócenia”.

[Koniec pierwszej części]

o. Piotr Męczyński O.Carm.

« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio