Drodzy w Chrystusie Zmartwychwstałym, bracia i
siostry!
Idąc śladami poprzednich pokoleń, także i my
przybywamy dzisiaj z pokłonem do stóp Oborskiej Matki i Królowej, by w ufnej
modlitwie polecać Jej siebie i naszych bliskich, sprawy nasze osobiste,
rodzinne i te, które dotyczą naszego wspólnego domu, któremu na imię Polska.
Tego uczył nas zawsze święty Jan Paweł II.
Przybywając z
Pielgrzymką Apostolską do Ojczyzny w 1999 roku powiedział:
„Zawierzam
macierzyńskiej opiece Pani Jasnogórskiej (…) wszystkich moich rodaków, nie
wyłączając nikogo. Zawierzam Jej każde polskie serce, każdy dom i każdą
rodzinę. Wszyscy jesteśmy Jej dziećmi. (…)
Proszę Cię,
Pani Jasnogórska, Matko i Królowo Polski, abyś cały mój naród ogarnęła Twoim
macierzyńskim sercem. Dodawaj mu odwagi i siły ducha, aby mógł sprostać
wielkiej odpowiedzialności, jaka przed nim stoi.” (Jasna Góra, 17 czerwca 1999
r.).
Drodzy
bracia i siostry! W ostatnią niedzielę obchodziliśmy 105 rocznicę urodzin Św.
Jana Pawła II. 18 maja 1920 roku w Wadowicach było wyjątkowo gorąco, jak na tę
porę roku. Temperatura dochodziła do 30 stopni. Wojtyłowie mieszkali obok
kościoła. Gdy zbliżała się chwila narodzin przyszłego papieża, o godzinie 17.00
rozległo się bicie kościelnego dzwonu a potem śpiew Litanii loretańskiej do
Matki Bożej. Ojciec święty znając później tę okoliczność z opowiadań, wielokrotnie wspominał, że mama
urodziła go wtedy, gdy w wadowickim kościele śpiewano Litanię na cześć Matki
Bożej.
On sam swoim życiem całkowicie oddanym Maryi,
wyśpiewał Jej tę litanię, a do znanego nam tekstu dodał jeszcze wezwanie:
Królowo Rodzin, módl się za nami! Pociągnięci przykładem naszego wielkiego
Rodaka wznosimy ufnie nasze oczy i serca na drogą nam Pietę w ołtarzowym
tronie:
„Matko
Bolesna, łaskami wsławiona,
Bądź teraz, na
wieki, przez lud pozdrowiona.
Wstawiaj się
za nami u Twojego Syna,
Patronko tej
ziemi, Ucieczko jedyna!”.
Dziękując Trójcy Przenajświętszej za dar naszego
Świętego Papieża, pełni ufności polecamy się Jego wstawiennictwu u tronu Bożej
Rodzicielki, której był wiernym synem i całym swoim życiem powtarzał: „Totus
Tuus” – cały Twój Maryjo!
Jego prywatną kaplicę na Watykanie zdobił obraz
Jasnogórskiej Królowej Polski, piersi okrywał brązowy szkaplerz karmelitański,
a dłonie nieustannie przesuwały paciorki różańca.
Przypomnijmy, że jeden taki różaniec na którym
modlił się Św. Jan Paweł II został przekazany w darze dla Oborskiego
Sanktuarium przez Arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego ze Lwowa, który przez
wiele lat był jednym z osobistych sekretarzy Ojca Świętego. Ten Papieski
Różaniec zawieszony został przy Cudownej Figurze Matki Bożej Bolesnej.
Każdy kto na co dzień spotykał się ze św. Janem
Pawłem II dostrzegał w nim tę przeogromną miłość do Matki Bożej i ogromną
wierność w różańcowej modlitwie. W tej modlitwie zawierzał Bogu przez ręce
Maryi wszystkie sprawy Kościoła, świata, ojczyzny i każdego człowieka którego
spotkał.
Ojciec święty swoją serdeczną zachętę do modlitwy
różańcowej wyrażał nie tylko słowem, ale także pięknym gestem, gdy w trakcie
spotkania i rozmowy wkładał w nasze dłonie swój ojcowski podarunek - papieski
różaniec.
Podobnie jak każdy kochający rodzic mądrze, z
miłością doradza synowi, w krótkich słowach, w prostych gestach, tak On,
prawdziwy duchowy Ojciec, gestem wręczania nam różańca zdawał się mówić:
"Przyjmij mój skarb, to moja dla ciebie wyprawka. Potraktuj go jako klucz
do duchowego skarbca i noś go przy sobie jako najlepszą broń. Z nim nie
zginiesz! Doświadczysz bogactwa mądrości i mocy Tej, która jest Niezwyciężona.
Zwiąż się nim z Maryją. Bądź jak ja Jej synem!" (O. Stanisław Przepierski OP).
„Bądźmy wytrwali w
odmawianiu Różańca” – zachęcał Papież, „czy to w kościelnej wspólnocie, czy w
zaciszu naszych rodzin: modlitwa ta w miarę powtarzanych wezwań połączy serca,
rozgrzeje płomień domowego ogniska, umocni nadzieję oraz sprowadzi na wszystkich
wielki pokój i radość Chrystusa, który dla nas narodził się, umarł i
zmartwychwstał”.
Ojciec Święty apeluje do rodzin, aby codziennie
modliły się na różańcu, i podkreśla, że różaniec był zawsze modlitwą rodziny i
za rodzinę.
Ks. Zbigniew
Kapłański, kapelan szpitala dziecięcego w Warszawie, wspomina:
„Kasię i Wojtka
poznałem, gdy ich najmłodszy syn, niewidomy Rafał, zgłosił się po swojej
Pierwszej Komunii Świętej, aby zostać ministrantem. Przyszli razem z nim,
małżonkowie już z niemal trzydziestoletnim stażem, pogodni i bardzo konkretni.
Nie dziwili się, że niewidomy syn chce być ministrantem, raczej stanowili
rodzaj duchowej ochrony dla niego – gdybym się z jego pomysłem nie zgodził. Nie
przestraszyłem się wizji niewidomego ministranta, rozmawialiśmy raczej o tym,
jak sobie poradzić z realizacją tego pomysłu. Po dwóch miesiącach, gdy coś
trzeba było przećwiczyć, a jakoś nie mogliśmy się spotkać w kościele, zostałem
w naturalny sposób zaproszony do ich domu.
Było już po
dwudziestej, rozmawialiśmy spokojnie, wypiliśmy herbatę, zbliżała się godzina
apelu jasnogórskiego i wtedy usłyszałem zaproszenie: „proszę księdza, my zawsze
o tej porze odmawiamy różaniec w rodzinie, czy ksiądz ma czas i zechce nam
towarzyszyć?” Zgodziłem się, tego dnia jeszcze nie odmawiałem różańca, chciałem
to zrobić w drodze powrotnej na plebanię.
Wówczas zrozumiałem
ich rodzinę. O dwudziestej pierwszej wszyscy klęknęliśmy w dużym pokoju i
zaczęliśmy modlitwę. Był i dziadek i oboje rodzice, wszystkie ich dzieci,
właśnie syn z żoną też do nich przyszli, i ja. Prowadził wtedy Rafał, ten
najmłodszy niewidomy syn. Przy każdej tajemnicy wypowiadał krótkie rozważanie,
robił to spontanicznie, ale widać było, że doskonale zna fakty z Ewangelii i
umie je stosować w życiu. Już wiedziałem skąd mają siłę do mężnego stawiania
czoła życiu, skąd ich pogoda ducha, dystans do wszystkiego, co się może
wydarzyć i poczucie humoru, które pomaga widzieć sprawy przemijające we
właściwym świetle”.
Drodzy bracia i siostry!
Dziękując Dobremu Bogu za dar naszego Świętego Rodaka
z Wadowic, opiekuna rodzin, nauczyciela wytrwałej modlitwy
różańcowej, prośmy przez jego wstawiennictwo o jedność, miłość i pokój w
naszych rodzinach i w naszym narodzie.
Także i My, gromadząc się dzisiaj w tej
karmelitańskiej świątyni, obdarowanej Relikwiarzem Krwi Św. Jana Pawła II, pełni
ufności wznosimy nasze oczy na drogą nam postać Mater Dolorosa w ołtarzowym
tronie i zwracamy do Jej Serca mówiąc:
„Matko Bolesna, Zdrowaś Maryja,
Niech łaska Twoja nas nie omija.
Już od pokoleń tu przychodzimy,
Naszą Ucieczkę w Tobie widzimy…
Matko Bolesna, nasza Królowo,
Ziemi Dobrzyńskiej sławna ozdobo,
Wspieraj Ojczyznę, błagamy Ciebie,
Wstaw się za nami u Boga w niebie”.
O. Albert Urbański,
karmelita, urodzony w niedalekim Frankowie k. Zbójna, który od dziecka
przychodził na to Święte Miejsce uczy:
„Od zarania dziejów
naród polski splótł swe losy z imieniem Maryi. (…) Wiekowe doświadczenia
wykazały, że Maryja nigdy nie zawiodła naszego do Niej zaufania. (…) Stawała
się zawsze niezawodną ucieczką i ratunkiem”.
Ona jest Królową Polski, główną patronką i
niebieską opiekunką naszego narodu. Wierzymy, że tak jak ocaliła Jasną Górę i
katolicką Polskę przed potopem szwedzkim, tak dzisiaj ocali naszą umiłowaną
Ojczyznę przed potopem moralnego relatywizmu, zepsucia i niewiary.
„Pomóżcie mi wszystko w Polsce oddać Matce
Najświętszej – wołał Prymas Tysiąclecia. Ona pomoże nam uratować Kościół
i Ojczyznę naszą”.
„Doświadczenia przeszłości uczą nas, w kim szukać
oparcia, kto jest tym największym sprzymierzeńcem Kościoła i Narodu” – mówił do
nas św. Jan Paweł II. Maryja jest Królową polskich spraw, polskich trudów,
polskich cierpień i polskich zwycięstw”.
Papież Franciszek w
orędziu skierowanym do Polaków w dniu 26 sierpnia 2017 roku powiedział:
„Wizerunek Matki Bożej
Jasnogórskiej, ukazuje, że Maryja nie jest jakąś odległą królową, która siedzi
na tronie, lecz że jest matką, która obejmuje Syna, a wraz z Nim nas
wszystkich, swoje dzieci. Jest to prawdziwa Matka ze zranionym obliczem, matka,
która cierpi, gdyż naprawdę bierze sobie do serca problemy naszego życia. Jest
to Matka bliska, która nigdy nie spuszcza nas z oczu. Jest to Matka czuła,
która trzyma nas za rękę podczas codziennej wędrówki”.
Dlatego dzisiaj, pełni
ufności zwracamy się do Maryi, danej nam jako „przedziwna
pomoc i obrona”.
Maryjo, Panienko
Majowa, Dziewico Najczystsza z ukwieconych majowych kapliczek przy polskich
drogach; Matko wciąż niezmiennie trwająca w domu Kościoła, oddajemy się Tobie
na nowo, a Ty - naucz nas wierzyć, ufać i kochać wraz z Tobą! Świeć nad nami
jako Gwiazda Nadziei i prowadź nas, Polaków, ku prawdziwej odnowie naszej
rzeczywistości!
Zawierzamy Twojemu
Niepokalanemu Sercu wszystkich Polaków i sprawy naszej umiłowanej Ojczyzny,
mówiąc za poetą:
„O Czarna Madonno, z
bliznami na twarzy,
Ulecz nasze rany,
najlepsza z lekarzy;
Uproś Polsce pokój,
prawdę, miłość, zgodę…
Ulituj się Matko nad
polskim narodem…
Spraw, aby miłość pośród nas ożyła,
Aby rodzina silna Bogiem była,
By Polska wiernie wciąż przy krzyżu stała,
By Twego Syna szerzyła się chwała”. Amen.
o. Piotr Męczyński O.Carm.
|