Drodzy w Chrystusie Panu,
bracia i siostry, posłuchajmy najpierw fragmentu Ewangelii według Św. Mateusza
(Mt16,13-19):
„Gdy Jezus przyszedł w okolice
Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna
Człowieczego?”
A oni odpowiedzieli: „Jedni za
Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z
proroków”.
Jezus zapytał ich: „A wy za
kogo Mnie uważacie?”.
Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty
jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”.
Na to Jezus mu rzekł:
„Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły
ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół,
a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa
niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co
rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.
I
Drodzy bracia i
siostry!
W dzisiejszej Ewangelii Chrystus pyta swoich
uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?”.
Te słowa Zbawiciel kieruje dzisiaj do nas
zgromadzonych w Oborskim Wieczerniku i otaczających ołtarz Jego Bezkrwawej
Ofiary.
Papież Franciszek zwraca uwagę, że „przed tym
pytaniem Jezus zadał uczniom inne: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» . (…)
Dlaczego zadał to pytanie? Żeby zaznaczyć pewną różnicę, która jest zasadniczą
różnicą życia chrześcijańskiego. Są ludzie, którzy zatrzymują się przy
pierwszym pytaniu, na opiniach, i mówią o Jezusie; i są tacy, którzy,
przeciwnie, mówią do Jezusa, przynosząc Mu życie, nawiązują z Nim więź,
czynią decydujący krok. To interesuje Pana — aby być w centrum naszych myśli,
stać się punktem odniesienia naszych uczuć; krótko mówiąc, być miłością naszego
życia. Nie opinie, jakie mamy na Jego temat — nie obchodzą Go. Jego interesuje
nasza miłość, to, czy jest On w naszym sercu.
Chrystus pragnie z każdym z nas nawiązać
relację osobistą, wewnętrzną, intymną. Odpowiedź, której żąda Jezus, nie rodzi
się z wiedzy, ale z osobistego doświadczenia, z głębokiego osobistego
przekonania, kim jest On autentycznie i jaki jest mój stosunek do Niego. Warto
zauważyć, że pytanie Jezusa zrodziło się z Jego własnego milczenia, z
intensywnej rozmowy z Ojcem”.
Na tę okoliczność zwraca uwagę św. Łukasz
Ewangelista pisząc: „Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim
uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?»”.
A potem postawił im to drugie i najważniejsze pytanie: «A wy za kogo Mnie
uważacie?»
Papież Franciszek podkreśla: „Bardzo istotny
jest kontekst, w jakim rodzi się to ważne pytanie, ponieważ pozwala zrozumieć
jego pełny sens. Pokazuje on, że najważniejsze pytania znajdują swe
zakotwiczenie w milczeniu i kontemplacji. Lecz również odpowiedź na nie rodzić
się musi w milczeniu, w czasie i w przestrzeni refleksji”, a więc w oderwaniu
od hałasu i zgiełku świata, podczas cichej osobistej modlitwy, czytania i
rozważania Słowa Bożego oraz adoracji Najświętszego Sakramentu.
Ojciec Święty kontynuując swoje rozważanie
mówi: „Jezus pyta: wy, którzy jesteście ze mną od trzech lat, wy, moi
przyjaciele, których wybrałem jeden po drugim, kim ja jestem dla was? Sercem
wiary jest odpowiedź na pytanie: kim jest Jezus dla ciebie? Jego działanie
przypomina pytania, które zadają sobie osoby zakochane: ile miejsca mam w twoim
życiu, kim dla ciebie jestem?
Chrześcijaństwo to nie system intelektualny,
zbiór dogmatów czy moralizm. Nie możesz pójść i naśladować myśli czy idei, ale
konkretną osobę. Chrześcijaństwo to spotkanie, historia miłosna, to
wydarzenie”.
Ojciec
Święty w jednej z homilii wygłoszonej w uroczystość Św. Apostołów Piotra i
Pawła powiedział: „Bracia i siostry, w obliczu tych świadków zadajmy sobie
pytanie: „Czy codziennie odnawiam moje spotkanie z Jezusem?” Być może jesteśmy
ciekawi Jezusa, interesujemy się sprawami Kościoła lub wiadomościami
religijnymi. Otwieramy witryny i gazety i rozmawiamy o rzeczach świętych. Ale w
ten sposób pozostajemy na poziomie tego, co mówią ludzie, na poziomie sondaży,
przeszłości, statystyk. Jezusa to mało interesuje. Nie chce On reporterów
ducha, a tym bardziej chrześcijan z okładki. Szuka świadków, którzy codziennie
Mu mówią: „Panie, ty jesteś moim życiem”.
„Zatem świadkiem nie jest ten, kto zna historię Jezusa,
ale ten, kto żyje historią miłości z Jezusem. Świadek bowiem w istocie ogłasza
jedynie to: że Jezus żyje i jest On tajemnicą życia. Świadectwo rodzi się ze
spotkania z żywym Jezusem”.
Drodzy bracia i siostry!
Każdy z nas musi dać osobistą odpowiedź na pytanie: kim
jest dla mnie Jezus? Za kogo Go uważam? Nie wystarczy odpowiedź dana przez
innych, ani nawet moja własna odpowiedź z przeszłości. Ciągle i na nowo muszę
szukać oblicza Chrystusa i pytać jakie miejsce zajmuje On w moim życiu, w moich
wyborach, w moich decyzjach. Ciągle na nowo muszę wybierać pomiędzy Chrystusem,
a różnymi bożkami tego świata. Ciągle na nowo muszę się zastanawiać jaka jest
rola wiary w moim życiu, decydować komu zawierzam najgłębsze sekrety mego
serca, na jakiej skale opieram moje życie. Jezus wzywa nas dziś, tu i
teraz, do dawania Mu świadectwa, do wyznania Go przed światem tak jak uczynił
to Piotr.
Drodzy bracia i siostry!
Papież Franciszek przypomina, że
„Ewangelizacja rozpoczyna się zawsze od spotkania z Panem Jezusem: ten, kto
zbliżył się do Niego i doświadczył Jego miłości, natychmiast chce dzielić się z
innymi pięknem tego spotkania i radością, rodzącą się z tej przyjaźni. Im
lepiej znamy Chrystusa, tym bardziej pragniemy Go głosić. Im więcej z Nim
rozmawiamy, tym bardziej pragniemy o Nim mówić. Im bardziej On przyciąga nas do
siebie, tym bardziej chcemy prowadzić do Niego innych ludzi”.
„Nie ma nic piękniejszego, niż poznać Go i
dzielić się z innymi przyjaźnią z Nim. Nie można spotkać Pana i milczeć” –
mówił św. Jan Paweł II.
Przyjaźń z Jezusem jest tak pięknym darem, że
nie da się go zatrzymać dla siebie! Ten kto otrzyma Boży dar, czuje wewnętrzną
potrzebę przekazania go innym.
Bracia i Siostry! Wszyscy możemy i powinniśmy
ewangelizować – własnym życiem ukazywać światło Chrystusowego Oblicza.
„Wiara chrześcijańska domaga się żarliwości,
ognia, musi wystrzegać się „letniości”, dyskredytującej chrześcijaństwo – mówił
papież Benedykt XVI. Bycie letnim jest największym zagrożeniem dla
współczesnego chrześcijaństwa”.
Musimy więc bardziej przylgnąć do Chrystusa,
by odzyskać wewnętrzny żar miłości oraz radość i moc świadectwa pociągającą
innych do Boga.
Następca Św. Piotra przypomina, że każdy
prawdziwy apostoł Jezusa nigdy nie rozstaje się z Biblią. Kolejną księgą, która
jest stale pod ręką każdego prawdziwego ewangelizatora jest Katechizm Kościoła
Katolickiego.
W tym wszystkim musimy zawsze pamiętać, że to
sam Chrystus mocą swojej łaski, mocą Ducha Świętego, oświeca nasze umysły,
rozpala serca i udziela mocy, abyśmy mogli stać się Jego świadkami. Sami z
siebie nic nie możemy uczynić.
Dlatego właśnie Benedykt XVI zwracając się do
młodzieży powiedział: „Zachęcam was, byście czerpali moc z modlitwy i
sakramentów. Autentyczna ewangelizacja zawsze rodzi się z modlitwy i jest przez
nią wspierana: musimy najpierw rozmawiać z Bogiem, abyśmy mogli mówić o Bogu. I
w modlitwie zawierzajmy Panu osoby, do których jesteśmy posłani, prosząc Go,
aby dotknął ich serca. Prośmy Ducha Świętego, aby nas uczynił swoimi
narzędziami dla ich zbawienia. Prośmy Chrystusa, aby wkładał w nasze usta słowa
i czynił nas znakami swojej miłości”.
Ojciec Święty wskazuje nam jednocześnie
niewyczerpane źródło tej miłości mówiąc:
„Umiejcie znajdować w Eucharystii źródło
swego życia wiary i chrześcijańskiego świadectwa, wiernie uczestnicząc w
niedzielnej Mszy św. i, gdy tylko jest to możliwe, w ciągu tygodnia. (…)
Zachęcam was również do praktykowania
adoracji eucharystycznej: dłuższe wsłuchiwanie się w Jezusa i rozmowa z Nim
obecnym w Najświętszym Sakramencie rodzi nowy zapał misyjny. (…)”.
Drodzy braci i siostry!
„Chrystus, którego poznaliśmy dzięki łasce wiary i za
którym poszliśmy od dnia chrztu świętego, zobowiązuje do tego, abyśmy nie
zatrzymywali światła Bożego i skarbu wiary wyłącznie dla siebie (por. Novo
millennio ineunte, 40). Nie przeżywali egoistycznie swej przynależności do
Niego i do Kościoła, ale wielkodusznie zatroszczyli się, by inni Go poznali i
pokochali; doświadczyli Jego miłości i osiągnęli zbawienie. (Bp Jan
Piotrowski).
II
Kościół
pielgrzymujący w stronę wielkiego Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia w 2033
Roku potrzebuje dzisiaj odważnych świadków wiary i głosicieli Ewangelii. Jezus
wzywa nas dziś, tu i teraz, do dawania Mu mocnego świadectwa wiary, do wyznania
Go przed światem tak jak uczynił to Św. Piotr Apostoł.
Tego potrzebuje Polska, Europa i cały świat. Widzimy
bowiem jak nowe zgubne ideologie uderzają dzisiaj w życie polskich rodzin, zatruwają
serca i umysły dzieci i młodzieży, usiłują ośmieszyć i zniszczyć naszą narodową
i chrześcijańską tożsamość kształtowaną od tysiąca lat w szkole Chrystusowej
Ewangelii oraz wiernego trwania w jedności z Kościołem i Następcą Św. Piotra.
W tej duchowej walce nie jesteśmy sami i nie możemy być
sami. Maryja, nasza Niebieska Matka, czuwa nad Kościołem i „nad światem, w
którym Jej dzieci, dążące do błogosławionej ojczyzny, idą po drodze wiary,
napotykając niemało niebezpieczeństw i trudów” – uczył św. Jan Paweł II.
Królowa Pokoju z Medjugorie w ostatnim orędziu do świata
z 25 czerwca br. powiedziała:
„Drogie dzieci! Ideologie, które niszczą was i wasze
życie duchowe, są przemijające. Wzywam was, byście wrócili do Boga, gdyż z
Bogiem macie przyszłość i życie wieczne”.
Papież Franciszek mówi wyraźnie, że jednym z
głównych przejawów zła w naszych czasach jest ideologia gender.
Celem jest zniszczenie u podstaw projektu
stworzenia, którego Bóg pragnie dla każdego z nas — a więc inności,
różnorodności. Wszystko ma stać się jednorodne i neutralne. To atak na
różnorodność, na kreatywność Boga, na mężczyznę i kobietę. (...) Płodność
tkwiąca w różnorodności sprawia, że jesteśmy istotami ludzkimi stworzonymi
na obraz i podobieństwo Boga, ale przede wszystkim zdolnymi do
zaakceptowania drugiego człowieka takim, jakim jest, a nie takim, w jakiego
chcielibyśmy go zmienić. (...) W ideologii gender widać, że idea próbuje
zdominować rzeczywistość i robi to w podstępny sposób. Chce zachwiać
ludzkością we wszystkich obszarach i wszystkich możliwych formach
edukacji, stając się kulturowym przymusem, nie tyle oddolnym, ile narzuconym
z góry przez pewne państwa jako jedyny wzorzec kulturowy, do którego
trzeba się dostosować”.
Papież już wcześniej wielokrotnie wypowiadał się
w sposób krytyczny o ideologii gender, postrzeganej jako „zło naszych
czasów”. W encyklice Laudato si' (n. 155) pisze: „Akceptacja własnego
ciała jako daru Boga jest niezbędna, by przyjąć cały świat jako dar Ojca
i wspólny dom, natomiast logika dominacji nad własnym ciałem przekształca
się niekiedy w subtelną logikę panowania nad stworzeniem. Poznawanie
i akceptowanie własnego ciała, aby o nie dbać i szanować jego znaczenie,
stanowi podstawowy element prawdziwej ekologii człowieka. Także docenienie
własnego ciała w jego kobiecości lub męskości jest konieczne, aby móc
rozpoznać siebie w spotkaniu z innym, różnym od siebie. W ten
sposób można z radością przyjąć specyficzny dar drugiego czy drugiej jako
dzieła Boga Stwórcy i wzajemnie się ubogacić. Z tego względu nie jest
zdrowa postawa usiłująca «zatrzeć różnicę płci, bo nie potrafi z nią się
konfrontować»”.
Również w adhortacji Amoris laetitia (n. 56)
Franciszek pisze o ideologii gender: „Inne wyzwanie wyłania się
z różnych form ideologii, ogólnie zwanej «gender», która «zaprzecza
różnicy i naturalnej komplementarności mężczyzny i kobiety. Ukazuje
ona społeczeństwo bez różnic płciowych i banalizuje podstawy
antropologiczne rodziny. Ideologia ta wprowadza projekty edukacyjne
i wytyczne legislacyjne promujące tożsamość osobistą i związki
emocjonalne w całkowitym oderwaniu od różnic biologicznych między
mężczyzną a kobietą. Tożsamość człowieka jest zdana na indywidualistyczny
wybór, który może się również z czasem zmieniać». Niepokojący jest fakt,
że niektóre ideologie tego typu, utrzymujące, że stanowią odpowiedź na pewne,
czasami zrozumiałe aspiracje, starają się ją narzucić jako myśl dominującą
określającą nawet edukację dzieci. Nie wolno zapominać, że «płeć biologiczną
(sex) oraz rolę społeczno-kulturową płci (gender) można odróżniać, ale nie
rozdzielać». (...) Czym innym jest zrozumienie ludzkiej słabości i złożoności
życia, a czym innym akceptacja ideologii, które domagają się oddzielenia
od siebie nierozłącznych aspektów rzeczywistości. Nie popadajmy w grzech
usiłowania zastąpienia Stwórcy”.
Franciszek przy każdej okazji podkreśla wartość
i piękno małżeństwa, rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny,
które jest celem ataków ideologii gender. W swoim przemówieniu do biskupów
Portoryko (8 czerwca 2015 r.) papież wezwał ich do głoszenia prawdy
o małżeństwie. Zauważył, że komplementarność mężczyzny i kobiety,
czyli ich wzajemne uzupełnianie się, które stanowi „szczyt Bożego stworzenia”,
jest obecnie kwestionowane przez tzw. ideologię gender. Czyni się to w imię
większej wolności i sprawiedliwości w społeczeństwie. Tymczasem
„różnice między kobietą a mężczyzną nie mają na celu ich przeciwstawienia
ani podporządkowania [jednego drugiemu], tylko służą zjednoczeniu
i rodzeniu potomstwa, zawsze «na obraz i podobieństwo» Boga”.
Podczas audiencji ogólnej 15 kwietnia
2015 r. papież mówił natomiast o małżeństwie mężczyzny
i kobiety. Wspomniał wówczas pierwszy cud uczyniony podczas wesela
w Kanie Galilejskiej, gest wielkiej sympatii dla rodzącej się rodziny.
Powiedział: „Przypomina nam to Księgę Rodzaju, kiedy Bóg, kończąc dzieło
stworzenia, tworzy swoje arcydzieło; arcydziełem są mężczyzna i kobieta.
A tu Jezus zaczyna właśnie swoje cuda od tego arcydzieła, podczas
zaślubin, na uczcie weselnej: mężczyzny i kobiety. W ten sposób Jezus
poucza nas, że arcydziełem społeczeństwa jest rodzina: mężczyzna
i kobieta, którzy się kochają! To jest arcydzieło!”. (Włodzimierz
Rędzioch, Niedziela 29/2020).
Papież Franciszek podczas rozmowy z polskimi
biskupami w 2016 roku powiedział:
„W Europie, w Ameryce, w Ameryce
Łacińskiej, w Afryce, w niektórych krajach azjatyckich istnieje
prawdziwa kolonizacja ideologiczna. Jedną z nich – mówię to jasno
z „imienia i nazwiska” – jest gender! Dzisiaj dzieci w szkole –
właśnie dzieci! – naucza się w szkole: że każdy może wybrać sobie
płeć. A dlaczego tego uczą? Ponieważ podręczniki narzucają te osoby
i instytucje, które dają pieniądze. Jest to kolonizacja ideologiczna,
popierana również przez bardzo wpływowe kraje. I to jest straszne.
Kiedy rozmawiałem z Papieżem Benedyktem, (…) powiedział mi: „Wasza
Świątobliwość, to epoka grzechu wobec Boga Stwórcy”. To mądre! Bóg
stworzył mężczyznę i kobietę; Bóg stworzył świat, w taki
to konkretny sposób, a my czynimy coś przeciwnego. (…) Słowa
wypowiedziane przez Benedykta XVI powinny skłonić nas do myślenia:
„To epoka grzechu wobec Boga Stwórcy!”. Ta refleksja nam pomoże”.
Papież Franciszek podczas spotkania z duchowieństwem
w ramach pielgrzymki do Gruzji w 2016 roku oświadczył: „Dzisiaj trwa wojna światowa, by zniszczyć małżeństwo.
Jest wielki wróg małżeństwa dzisiaj: to teoria gender. Niszczy się
je nie za pomocą broni, ale idei; niszczą
je kolonizacje ideologiczne”.
W kontekście
ostatnich decyzji i podejmowanych działań Ministerstwa Edukacji warto przywołać
jeszcze wypowiedź Papieża Franciszka podczas spotkania z dziennikarzami 19
stycznia 2015 roku. Ojciec Święty poproszony o wyjaśnienie pojęcia „kolonizacja
ideologiczna” odpowiedział:
„Kolonizacja
ideologiczna: podam tylko jeden przykład, z własnego doświadczenia. Przed
dwudziestoma laty, w 1995 roku, pani minister edukacji narodowej zwróciła
się o poważną pożyczkę, aby wybudować szkoły dla ubogich.
Otrzymała ją pod warunkiem, że do szkół zostanie wprowadzony
podręcznik dla dzieci na pewnym poziomie nauczania. Był on
dobrze przygotowany dydaktycznie, gdzie nauczano teorii gender. Owa kobieta
potrzebowała subwencji, ale była ona uwarunkowana w ten
sposób. Przebiegła kobieta, powiedziała, że tak, kazała też przygotować
inny podręcznik, dała obydwa i w ten sposób się jej
udało…To właśnie jest kolonizacja ideologiczna: wchodzi
się w lud z jakąś ideą, która nie ma nic
wspólnego z ludem. Może owszem, z jakimiś
grupami, ale nie z całym ludem i kolonizują lud ideą,
która zmienia, albo chce zmienić pewną mentalność lub strukturę. Podczas
Synodu biskupi afrykańscy skarżyli się na to zjawisko, które jest
takie samo, jak w przypadku niektórych kredytów (narzucane są)
określone warunki. Mówię tylko to, co widziałem. Dlaczego mówię o
„kolonizacji ideologicznej”? Ponieważ wykorzystują właśnie ludzkie
potrzeby czy możliwości wejścia i umocnienia swego stanowiska poprzez
dzieci. Ale to nic nowego. To samo czyniły dyktatury ubiegłego wieku.
Weszły ze swoją doktryną. Pomyślcie o młodzieży faszystowskiej
Balilla, pomyślcie o Hitlerjugend. Skolonizowali lud, chcieli to
uczynić. Ale jak wiele spowodowało to cierpienia. Narody nie
powinny tracić swobody. Naród ma swoją kulturę, historię; każdy
naród ma swoją własną kulturę. Ale kiedy pojawiają się warunki narzucone
przez kolonizujące imperia, to usiłują, aby narody utraciły swoją
tożsamość i chcą wszystko ujednolicić”.
Dlatego, drodzy bracia i siostry, stając w obliczu
zagrożeń związanych z nową ideologią, trzeba nam mocno trwać przy Chrystusie i
Jego Kościele, przy Następcy Św. Piotra, do którego Boski Nauczyciel
powiedział: „Ty jesteś Piotr Opoka,
i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą”.
Szatan, ojciec kłamstwa, z
nienawiścią uderza w dzieci Kościoła i wszystkich ludzi stworzonych na obraz i
podobieństwo Boże, odkupionych Krwią Wcielonego Syna Bożego, wzbudza ciągle
nowe ideologie sprzeciwiające się Bożemu dziełu stworzenia, prawdzie
Chrystusowej Ewangelii i miłości Bożego Serca. Nieprzyjaciel ciągle próbuje
oszukać i zdobyć dla siebie jak najwięcej ludzi, zniszczyć ich życie doczesne i
doprowadzić do zguby wiecznej. Dlatego tak ważne jest budowanie swego życia na
Skale, którą jest sam Chrystus i trwanie w jedności z Papieżem – Piotrem
naszych czasów – na straży wiary i moralności chrześcijańskiej, prawdy o Bogu i
człowieku.
W liście pasterskim Prezydium Konferencji Episkopatu Polski z 14 maja br. w
sprawie nowego przedmiotu ”Edukacja zdrowotna” czytamy:
„Drodzy Siostry i Bracia! Prowadzona przez niektóre
media propaganda podkreśla, że w edukacji zdrowotnej chodzi o zdrowie uczniów,
a tymczasem w istotnej swej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw.
zdrowia seksualnego, których celem jest całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny
i miłości.
Tematyka seksualności w ramach Edukacji zdrowotnej
jest oderwana od kontekstu małżeństwa i rodziny. Małżeństwo jest tu tematem
prawie nieobecnym, zaś rodzina – rozumiana jako ojciec, matka i dzieci – jest
całkowicie zmarginalizowana. Natomiast tam, gdzie jest o niej mowa,
przedstawiana jest w negatywnym kontekście, zaś macierzyństwo ukazane jest jako
źródło zagrożeń. Takie ujęcie ludzkiej seksualności zagraża prawidłowemu
rozwojowi osobowemu dziecka i stawia pod znakiem zapytania przyszłość
demograficzną naszego kraju. Według założeń nowego przedmiotu, uczniowie mają
być od najmłodszych lat poddawani erotyzacji. Aktywność seksualna została
oderwana od małżeństwa i przedstawia się ją jako wyzwolenie z wszelkich barier,
w tym granic wiekowych i odpowiedzialności za jej skutki. Za jedyny warunek
podjęcia współżycia uznane zostało kryterium świadomej zgody.
Edukacja zdrowotna wprowadza do szkoły genderową
koncepcję płci. Nie wspiera młodych ludzi w zaakceptowaniu swojej płci
biologicznej. Przeciwnie, zachęca dzieci i młodzież do odrzucenia swej
kobiecości lub męskości. Otwiera w ten sposób drogę do tego, aby dziewczęta
identyfikowały się jako chłopcy, a chłopcy identyfikowali się jako dziewczęta.
Do tego typu identyfikacji skłania obecne w podstawie programowej pojęcie
„tożsamość płciowa” oraz „kwestie prawne i społeczne grup osób LGBTQ+”.
Ostatecznie taka droga może prowadzić do podjęcia operacji „zmiany płci”, czyli
nieodwracalnego okaleczenia ciała młodych ludzi i wielkiej tragedii dla nich
samych i ich rodzin.
Wizja seksualności i płci obecna w Edukacji
zdrowotnej jest niezgodna z polskim systemem prawnym. Konstytucja wyraźnie
podkreśla, że małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i ojcostwo pozostają pod
ochroną państwa. Ponadto w prawie oświatowym widnieje wiele zapisów
zobowiązujących instytucje państwowe do działań prorodzinnych. Polskie prawo
jednoznacznie przyjmuje istnienie dwóch płci: męskiej i żeńskiej. Wprowadzana
do szkół tzw. Edukacja zdrowotna łamie wszystkie tego typu przepisy prawne, a w
dłuższej perspektywie zmierza do zmiany polskiego prawa – na prawo antyrodzinne
i destabilizujące płeć. Ta wizja w sposób oczywisty niszczy fundamenty
wychowania. Temu celowi ma służyć także bezprawne ograniczanie lekcji religii w
szkole. Kościół naucza, że seksualność ma służyć miłości małżeńskiej i
rodzicielstwu, że małżeństwo i rodzina dopełniają się w pełnej miłości woli
Boga, że męskość i kobiecość zawarte są w stwórczym dziele Boga.
Drodzy Rodzice! Przyszłość dzieci jest w Waszych
rękach. Pamiętajcie, że jesteście w sumieniu przed Bogiem odpowiedzialni za ich
prawidłowe wychowanie. Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację
Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji
zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali
zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach”.
III
Drodzy bracia i siostry!
Gromadząc się dzisiaj w Oborskim Wieczerniku przy ołtarzu
Chrystusowej Ofiary i przed obliczem Matki Bolesnej, podążamy naszą myślą i
sercem do stóp marmurowej Piety umieszczonej na jednym z ołtarzy Bazyliki
Świętego Piotra w Rzymie, przy której modliło się wielu papieży, a wśród nich
był z pewnością także nasz wielki Rodak św. Jan Paweł II.
Klękamy dzisiaj przed Pietą Oborską, której skronie
blisko 50 lat temu zostały ozdobione papieskimi koronami przez Prymasa
Tysiąclecia, ale duchem jesteśmy jednocześnie przy tej Watykańskiej Piecie,
którą wykuł w marmurowej skale Michał Anioł Buonarroti. Sercem wpatrujemy się w
postać Matki pochylonej z miłością nad Jezusem, nad dzisiejszym następcą św.
Piotra papieżem Leonem XIV i nad każdym z nas.
Pełni ufności klękamy dzisiaj u stóp Oborskiej Pani
Bolesnej i zawierzamy Jej czułej opiece pielgrzymkę wiary dzieci Polskiego
Narodu, zawierzamy Jej Niepokalanemu Sercu papieża Leona XIV, naszych biskupów
diecezjalnych zjednoczonych w wierze i miłości z Następcą Św. Piotra, oraz cały
Kościół, którego Ona jest najtroskliwszą Matką.
Maryjo, Królowo Apostołów i Gwiazdo Nowej Ewangelizacji, prowadź
nas i módl się za nami! Amen.
o. Piotr Męczyński O.Carm.
Obory, 29
czerwca A. D. 2025
|