Droga
Rodzino Matki Bolesnej
Drodzy
w Sercu Jezusa, bracia i siostry!
Za
dwa tygodnie przeżywać będziemy Wielki Czwartek, który rozpocznie Triduum
Paschalne, stanowiące centrum i serce całego roku liturgicznego. Gromadząc się
w naszych parafialnych wieczernikach na Mszy Wieczerzy Pańskiej dziękować
będziemy za niewysłowiony dar sakramentu Eucharystii i Kapłaństwa. Pragniemy w
ten szczególny wieczór wsłuchać się uważnie w słowa i pokorne gesty Jezusa i odnaleźć
jak najbliżej Jego Serca, podobnie jak umiłowany uczeń, który położył głowę na
piersi Boskiego Mistrza. Aby na nowo odkryć i ze wzruszeniem zachwycić,
adorować i oddać Temu, który „do końca nas umiłował” i pozostał z nami w darze
Najświętszej Eucharystii oraz posłudze swoich kapłanów.
W
moim liście na Wielki Post pisałem do was o wielkiej potrzebie stałego
modlitewnego wspierania wszystkich biskupów i kapłanów, sióstr i braci
zakonnych, a w szczególności znanych nam po imieniu naszych parafialnych duszpasterzy
oraz kleryków w seminariach i wypraszania nowych i świętych powołań kapłańskich
i zakonnych.
Drodzy
Moi! Powinniśmy dobrze zrozumieć dlaczego ta sprawa jest dzisiaj tak ogromnie
ważna i decydująca dla przyszłości Kościoła i dzieła ewangelizacji w Polsce,
Europie i na całym świecie.
1. Cieszymy się przemianami, które dokonały się w Polsce i innych krajach
Europy środkowo - wschodniej po 1989 roku, ale nie powinniśmy zapominać
przestrogi danej nam przez św. Jana Pawła II, który wskazywał, że dzisiaj "istnieje
niebezpieczeństwo zastąpienia marksizmu inną formą ateizmu, który wychwalając
wolność, zmierza do zniszczenia korzeni moralności ludzkiej i
chrześcijańskiej".
Odniósł
się do tego zjawiska występującego dzisiaj szczególnie w krajach zachodnich
Starego Kontynentu papież Benedykt XVI mówiąc: „Tworzy się swoista dyktatura
relatywizmu, który niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy
pozostawia tylko własne ja i jego zachcianki”.
Dlatego
też od kilkudziesięciu lat w Europie obserwuje się rosnącą nietolerancję dla
chrześcijaństwa, dla tradycyjnych wartości życia opartego na Dekalogu i
Ewangelii. Można wręcz mówić o szeroko rozpowszechnionej „chrystofobii”, czyli
niechęci i agresji wobec wszystkiego, co w przestrzeni publicznej symbolizuje
chrześcijaństwo.
Święty
papież Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w Gnieźnie z całym naciskiem
podkreślał:
„Nie
będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha. Ten najgłębszy
fundament jedności przyniosło Europie i przez wieki go umacniało
chrześcijaństwo ze swoją Ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w
rozwój dziejów ludów i narodów. Zrąb tożsamości europejskiej jest zbudowany na
chrześcijaństwie. A obecny brak jej duchowej jedności wynika głównie z kryzysu
tej właśnie chrześcijańskiej samoświadomości.
Bez
Chrystusa nie można budować trwałej jedności. Nie można tego robić odcinając
się od tych korzeni, z których wyrosły narody i kultury Europy, i od wielkiego
bogactwa minionych wieków. Jakże można liczyć na zbudowanie «wspólnego domu»
dla całej Europy, jeśli zabraknie cegieł ludzkich sumień wypalonych w ogniu
Ewangelii, połączonych spoiwem solidarnej miłości społecznej będącej owocem
miłości Boga?”.
Bp
Andrzej Czaja głęboko poruszony powiedział niedawno: „Brzmią mi ciągle słowa
chrześcijanina z Iraku, wypowiedziane przed trzema laty w katedrze opolskiej.
«Chrześcijanie Europy, co wy robicie, gdy my oddajemy życie za wiarę w Jezusa?
Co wy robicie? Nikt was nie prześladuje, a zapieracie się Jezusa. Chrześcijanie
Europy – obudźcie się! Chcę wam powiedzieć – jeśli nasza ofiara życia ma pomóc
przywrócić Europie chrześcijańskie oblicze, to my w Iraku jesteśmy wszyscy
gotowi oddać za was życie. Chrześcijanie Europy obudźcie się»”.
Bracia
i siostry! To mocne słowa. „Nie marnujmy świadectwa chrześcijan ginących na
współczesnych arenach. Trzeba dawać mężne świadectwo wierności Chrystusowi i
jego Ewangelii. Jak tego dokonywać? Troszcząc się bardziej o życie duchowe, kierując
się światłem wiary w codzienności naszego życia i podejmując większy wysiłek
ewangelizacyjny w środowisku w którym żyjemy. W niedzielę 26 maja br. odbędą
się w Polsce wybory do Euro-Parlamentu. Jako uczniowie Chrystusa i dzieci Jasnogórskiej
Królowej Polski powinniśmy uczestniczyć w tych wyborach i głosować na kandydatów,
którzy będą odważnie stać na straży naszej narodowej tożsamości i pomogą
odnaleźć Europie jej chrześcijańskie oblicze. Musimy zatem uważnie i z
odpowiedzialnością przyglądać się kandydatom i środowiskom, które reprezentują,
aby podjąć dobre decyzje i nie dać się zwieść.
2. Kusiciel,
wąż starodawny, ma świadomość, że czas jego oddziaływania na ludzi się kończy i
chce jak najwięcej dusz oszukać i pociągnąć z sobą do piekła. Z przebiegłością
i złością uderza we wspólnotę dzieci Kościoła, w jego pasterzy i wiernych
świeckich, żyjących w Polsce, Europie i na całym świecie.
Dzisiaj jego niszczycielski atak wymierzony jest przede wszystkim w
świętość, godność i nienaruszalność ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej
śmierci, w małżeństwo rozumiane jako sakramentalny związek mężczyzny i kobiety,
w chrześcijańskie wychowanie dzieci i młodzieży oraz w zdrową rodzinę
katolicką, która jest Domowym Kościołem, odblaskiem Świętej Rodziny z Nazaretu i
stanowi prawdziwą kolebkę i „pierwsze seminarium” nowych powołań kapłańskich.
Nasz
wielki Rodak Św. Jan Paweł II niestrudzenie przypominał:
"Człowiekiem
jest również nienarodzone dziecko: co więcej, Chrystus w sposób uprzywilejowany
utożsamia się z najmniejszymi; jak więc można nie widzieć szczególnej Jego obecności
w istocie jeszcze nie narodzonej, spośród wszystkich istot prawdziwie
najmniejszej, najsłabszej, pozbawionej jakiegokolwiek środka obrony, nawet
głosu, która nie może protestować przeciw ciosom godzącym w jej najbardziej
podstawowe prawa".
Ojciec
Święty stając odważnie w obronie życia poczętego w swojej encyklice Evangelium
vitae napisał: "Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej chwili
swego istnienia, także w fazie początkowej, która poprzedza narodziny. Człowiek
już w łonie matki należy do Boga, bo Ten, który wszystko przenika i zna, tworzy
go i kształtuje swoimi rękoma, widzi go, gdy jest jeszcze małym, bezkształtnym
embrionem i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka, którym stanie się on w
przyszłości i którego dni są już policzone, a powołanie już zapisane w księdze
żywota" (EV 61).
Św.
Jan Paweł II podczas swojej Pielgrzymki Apostolskiej do Ojczyzny w 1997 roku
nawiedził także sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.
Papież
zwracając się do Rodaków powiedział: „Proszę wszystkich, stójcie na straży
życia. (…) Niech szeregi obrońców życia stale rosną. (…) Dawajcie świadectwo
miłości życia i dzielcie się hojnie tym świadectwem”.
Abp
Stanisław Gądecki, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, podkreśla:
„Każde
poczęte dziecko ma prawo do narodzin i życia, niezależnie od wrodzonych chorób
i wad genetycznych. Rolą państwa jest zapewnienie ochrony każdemu obywatelowi,
także w jego pierwszym etapie życia. Do zadań państwa należy także organizacja
opieki medycznej dla kobiet w ciąży i matek oraz silnego systemu wsparcia
rodziców i rodzin dzieci chorych”.
Drodzy
bracia i siostry!
Prymas
Tysiąclecia, Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński trafnie i pięknie powiedział:
"W rodzinie, pod sercem matek, kryje się Naród".
Dlatego
dzisiaj musimy być szczególnie uważni i czujni wobec agresywnej kampanii
środowiska LGBT czyli ludzi spod znaku tęczowej flagi i zdecydowanie
przeciwstawić się próbie przemycania ideologii gender do szkół i
demoralizowania naszych dzieci oraz niszczenia polskich rodzin.
Biskupi
Polscy w wydanym kilka dni temu komunikacie wyrazili zdecydowany sprzeciw wobec
takich działań. W swoim stanowisku napisali: „W ostatnich tygodniach niektóre z
samorządów lokalnych zainicjowały działania mające na celu promocję praw osób
homoseksualnych, biseksualnych i transgenderycznych. Szczególnym wyrazem tych
tendencji są dążenia do wprowadzenia tak zwanej Karty LGBT (LGBT – skrót z
języka angielskiego obejmujący lesbijki, gejów, osoby biseksualne oraz osoby
transgenderyczne).
Wyrażając
sprzeciw wobec tego projektu, biskupi pragną podkreślić, że u podstawy ich
stanowiska nie stoi brak szacunku dla godności wyżej wspomnianych osób, ale
troska o dobro wspólne całego społeczeństwa, a zwłaszcza o poszanowanie praw
rodziców i dzieci”.
Podobnie
Krajowa Rada ds. duszpasterstwa kobiet w swoim stanowisku podkreśla, że projekt
wprowadzenia karty LGBT+ to „ewidentna próba wprowadzenia seksualizacji dzieci
do przedszkoli i szkół, łamania zagwarantowanego w polskiej Konstytucji
fundamentalnego prawa rodziców do wychowania potomstwa zgodnie z ich własną
wolą i wyznawanymi przez nich wartościami. Tym samym w istotny sposób
ograniczane są działania wychowawcze ojca i matki, którzy najlepiej wiedzą, w
jakim rytmie rozwija się ich dziecko, jakie są jego dotychczasowe doświadczenia,
potrzeby i zainteresowania, zwłaszcza w tak delikatnej oraz intymnej sferze
rozwoju, jaką jest dziedzina seksualności. Przekazywanie w instytucjach przez
obce dziecku osoby treści dotyczących seksualności może być samo przez się
przemocą seksualną, gdyż łatwo narusza wrażliwość dziecka, łamie jego poczucie
wstydu, stojące na straży godności osobistej, nie uwzględnia potrzeb i woli
dziecka do poznawania takich treści. To rodzice powinni odpowiadać na pierwsze
jego pytania dotyczące spraw związanych z płciowością i prokreacją oraz
towarzyszyć mu w okresie dzieciństwa w poznawaniu tej delikatnej dziedziny
życia”.
Tak
więc, drodzy bracia i siostry, „gra toczy się o przyszłość narodu, o to, jakie
jednostki będą tworzyć naszą wspólnotę. Czy będą to jednostki egoistyczne i
narcystyczne, skoncentrowane na seksualności, niezainteresowane życiem
małżeńsko-rodzinnym, pogardzające ludźmi przywiązanymi do wartości
chrześcijańskich stanowiących fundament cywilizacji europejskiej, czy też będą
to jednostki gotowe do realizacji wartości wyższych dla dobra wspólnego,
altruistyczne, o postawach prorodzinnych i wspólnototwórczych”.
Jak
trafnie zauważa prof. Jan Żaryn projekt LGBT+ „jest obliczony w dużej mierze na
to, by dzisiejsi nastolatkowie, którzy będą wychowywani w programach noszących
znamiona bardzo daleko idących narodzin patologii w tej grupie wiekowej stali
się za kilka lat naturalnym zapleczem, politycznym elektoratem, który gdy
skończy osiemnaście lat, będzie głosował zgodnie z wypracowaną emocją pokoleniową”.
3. Pasterze Kościoła mają obowiązek czuwać nad powierzoną im owczarnią,
bronić czystości wiary i moralności chrześcijańskiej nie ulegając żadnym
kompromisom ze światem. Biskupi i kapłani oraz zaangażowani katolicy świeccy
przestrzegają przed tymi wszystkimi zagrożeniami i odważnie stają w obronie
rodziny katolickiej, która jest Domowym Kościołem. Dlatego tez szatan próbuje z
całą przebiegłością i złością zastawić na nich sidła, znieprawić i zniszczyć
ich powołanie, ośmieszyć i podważyć ich autorytet pasterzy i nauczycieli Ludu
Bożego oraz skutecznie zamknąć im usta przez tych, którzy odwrócili się od
Chrystusa i chcą żyć tak jakby Bóg nie istniał. Nieprzyjaciel uderza w
pasterzy, pragnie ich osłabić, aby w ten sposób rozproszyć i pożreć owce.
Główny
jednak powód jego nienawiści i agresji wobec kapłanów dotyczy tajemnicy Najświętszej
Eucharystii, której są szafarzami i stróżami. Na wszystkich ołtarzach świata w
sposób sakramentalny uobecnia się codziennie zbawcza Ofiara Chrystusa na Kalwarii
przez którą szatan został pokonany i dokonało się nasze odkupienie. Kapłani
unosząc nad ołtarzem konsekrowaną Hostię trzymają w dłoniach to samo Ciało,
które Maryja poczęła w dziewiczym łonie, porodziła i karmiła matczyną piersią;
to samo Ciało okrutnie zranione, które przyjęła po zdjęciu z twardych ramion
krzyża, całowała i adorowała, a trzeciego dnia ujrzała jaśniejące chwałą
zmartwychwstania. To właśnie z powodu tego Eucharystycznego Chleba, sakramentu
Miłości, w którym Chrystus jest prawdziwie obecny ze swoim Ciałem i Krwią,
Duszą i Bóstwem oraz całym swoim zbawczym dziełem kapłani są tak znienawidzeni
i atakowani przez szatana. Święty Proboszcz z Ars powiedział, że „kapłaństwo to
miłość Serca Jezusowego”. Jak wielkim więc bólem i smutkiem napełniają Serce Boskiego
Mistrza zdrady i niegodne czyny tych, których sam wybrał i zaprosił do
szczególnej przyjaźni ze sobą jako pasterzy Bożej Owczarni.
Dzisiaj
słyszymy o tym jak wielu duchownych dopuściło się wykorzystania władzy i
straszliwych czynów przemocy seksualnej wobec niewinnych dzieci, młodzieży, a
także bezbronnych dorosłych, m.in. wobec kleryków i sióstr zakonnych.
Papież Franciszek w swojej ostatniej adhortacji apostolskiej
„Christus vivit” odnosząc się do straszliwych czynów pedofilii, której
dopuścili się niektórzy kapłani podkreśla: „Pragnienie panowania, brak dialogu
i przejrzystości, formy podwójnego życia, pustka duchowa, a także kruchość
psychiczna są przestrzenią, na której kwitnie demoralizacja”. Klerykalizm jest
ciągłą pokusą kapłanów, którzy interpretują „otrzymaną posługę jako władzę, którą należy wypełniać, a nie
bezinteresowną i wielkoduszną służbę,
którą należy ofiarować. (…) Bez wątpienia klerykalizm naraża osoby konsekrowane
na utratę szacunku dla świętej i niezbywalnej wartości każdej osoby i jej
wolności”.
Ojciec
Święty w swoim Liście do Ludu Bożego z 20 sierpnia 2018 r. napisał:
„Przestępstwo
to [pedofilii] wywołuje głębokie rany
cierpienia i niemocy, przede wszystkim u ofiar, ale także w ich rodzinach i
całej wspólnocie, niezależnie od tego, czy są to osoby wierzące, czy też
niewierzące”.
Chrystus
utożsamia się z każdą z tych skrzywdzonych osób. W każdej z tych niewinnych
ofiar cierpi sam Jezus! Przypomina nam o tym wstrząsająca wizja biczowania
Jezusa zapisana przez św. siostrę Faustynę Kowalską w Dzienniczku (pod numerem
445).
„Czwartek.
Adoracja nocna. Kiedy przyszłam na adorację, zaraz mnie ogarnęło wewnętrzne
skupienie i ujrzałam Pana Jezusa przywiązanego do słupa, z szat obnażonego i
zaraz nastąpiło biczowanie. Ujrzałam czterech mężczyzn, którzy na zmianę
dyscyplinami siekli Pana. Serce mi ustawało patrząc na te boleści; wtem rzekł
mi Pan te słowa: - cierpię jeszcze
większą boleść od tej, którą widzisz. – I dał mi Jezus poznać za jakie
grzechy poddał się biczowaniu, są to grzechy nieczyste. O, jak strasznie Jezus
cierpiał moralnie, kiedy się poddał biczowaniu. Wtem rzekł mi Jezus: - Patrz i zobacz rodzaj ludzki w obecnym
stanie. – I w jednej chwili ujrzałam rzeczy straszne: odstąpili kaci od
Pana Jezusa, a przystąpili do biczowania inni ludzie, którzy chwycili za bicze
i siekli bez miłosierdzia Pana. Byli nimi kapłani, zakonnicy i zakonnice i
najwyżsi dostojnicy Kościoła, co mnie bardzo zdziwiło, byli ludzie świeccy
różnego wieku i stanu; wszyscy wywierali swą złość na niewinnym Jezusie. Widząc
to, serce moje popadło w rodzaj konania, i kiedy Go biczowali kaci, milczał i
patrzył w dal, ale kiedy Go biczowały te dusze, o których wspomniałam wyżej, to
Jezus zamknął oczy i cicho, ale strasznie bolesny wyrywał się jęk z Jego Serca.
I dal mi Pan poznać szczegółowo ciężkość złości tych niewdzięcznych dusz: - Widzisz, oto jest męka większa nad śmierć
Moją” (Dz. 445).
Drodzy
bracia i siostry!
Nie
miejmy wątpliwości. Ta wizja i te słowa Cierpiącego Chrystusa skierowane do
siostry Faustyny w pierwszy czwartek 1935 roku odnoszą się także do ujawnianych
dzisiaj straszliwych czynów pedofilii, których dopuścili się niektórzy ludzie
Kościoła. „To wszystko jest obecne w Jego męce”.
4. Ojciec Święty w przemówieniu z 24 lutego br. demaskował prawdziwego,
choć ukrytego, autora tych potwornych czynów, mówiąc:
„Osoba
konsekrowana, wybrana przez Boga, by prowadzić dusze do zbawienia, poddaje się
swojej ludzkiej słabości, stając się w ten sposób narzędziem szatana”.
Matka Boża w swoich orędziach do
kapłanów przekazanych za pośrednictwem ks. Stefano Gobbiego (1930-2011) z Włoch
ukazuje aktualną sytuację Kościoła i świata, i wskazuje na największe
zagrożenia. W orędziu z 1 stycznia 1993 roku powiedziała:
„Walka
Mojego przeciwnika z Bogiem staje się coraz silniejsza, bardziej podstępna,
stała i powszechniejsza.
Nadeszły
dla was wszystkich czasy wielkiej próby,
Moi biedni synowie, tak zagrożeni przez szatana i tak atakowani przez złe
duchy. Grożące wam niebezpieczeństwo to utrata łaski i jedności życia z Bogiem.
Otrzymał ją dla was Mój Syn Jezus przez Odkupienie, kiedy wyswobodził was z
niewoli Złego i uwolnił was od grzechu.
Obecnie
nie uważa się już grzechu za zło. Przeciwnie, często się go wychwala jako
wartość i dobro. Pod zgubnym wpływem środków społecznego przekazu stopniowo
dochodzi się do utraty świadomości grzechu jako zła. Przez to popełnia się go
coraz częściej, usprawiedliwia i już nie wyznaje.
Jeśli
żyjecie w grzechu, wpadacie na nowo w niewolę szatana – poddani jego
diabelskiej mocy. Wtedy dar Odkupienia dokonanego dla was przez Jezusa staje
się bezużyteczny. Znika też pokój z waszych serc, z waszych dusz i z waszego
życia. Moje dzieci, tak zagrożone i tak chore, przyjmijcie Moje macierzyńskie
zaproszenie do powrotu do Pana – drogą nawrócenia i pokuty.
Uznajcie
grzech za największe zło, za źródło wszystkich osobistych i społecznych
nieszczęść. Nigdy nie żyjcie w grzechu. Jeśli zdarzy się wam go popełnić – z
powodu waszej ludzkiej słabości lub z powodu podstępnych pokus Złego –
natychmiast biegnijcie do spowiedzi. Częstej spowiedzi używajcie jako lekarstwa
przeciw szerzeniu się grzechu i zła. Będziecie wtedy żyć w wielkiej wspólnocie
miłości i życia z Przenajświętszą Trójcą, ustanawiającą w was Swoją siedzibę.
Będzie w was Ona coraz bardziej otaczana chwałą.
Nadeszły
czasy wielkiej próby dla Kościoła,
tak bardzo atakowanego przez duchy zła, tak rozbitego i zaciemnionego w
świętości. Popatrzcie, jak szerzy się w nim błąd, który doprowadził go do
utraty prawdziwej wiary. Wszędzie rozszerza się odstępstwo.
Katechizm
Kościoła Katolickiego jest
szczególnym darem Mojego Niepokalanego Serca na czasy, w których żyjecie. Mój
Papież (św. Jan Paweł II) zechciał go
ogłosić niemal jako swój testament, pełen blasku i ostateczny.
Iluż
jest jednak Pasterzy, którzy chodzą po omacku, w ciemności – niemych z powodu
lęku lub kompromisów, nie broniących już owczarni przed drapieżnymi wilkami!
Życie wielu Kapłanów i osób konsekrowanych wyschło z powodu nieczystości,
zwiedzenia przyjemnościami oraz z powodu poszukiwania komfortu i dobrobytu.
Wierni
wciągani są w zasadzki świata, który stał się pogański, lub pociągają ich
niezliczone, coraz bardziej szerzące się sekty.
Zwłaszcza
dla Kościoła nadeszła godzina wielkiej próby. Wstrząśnie nim brak wiary,
zaciemni go odstępstwo, zranią zdrady, zostanie opuszczony przez swe dzieci,
podzielony z powodu schizm…”.
5. Matka Boża mówiła o tym wielkim zagrożeniu także w Akita, gdzie po raz
pierwszy objawiła się 12 czerwca 1973 roku. Wybrała daleką od Starego
Kontynentu Japonię i prostą zakonnicę Agnieszkę Sasagawa, której przekazała
poważne ostrzeżenie skierowane do Kościoła i całej ludzkości. Pani z Nieba,
podobnie jak wcześniej w Fatimie, wzywała do nawrócenia i pokuty, odmawiania
Różańca, a przede wszystkim do szczególnej czci i umiłowania Eucharystii oraz
ponownego umieszczenia jej w centrum życia każdego chrześcijanina. Mówiła o
tym, że dla ocalenia świata szuka dusz ofiarnych, wynagradzających, które z
miłością łączyć będą swoje ludzkie cierpienia z Męką Chrystusa i jednoczyć z
Jego zbawczą Ofiarą, która sakramentalnie uobecnia się na ołtarzu w każdej Mszy
Świętej. Objawienia te miały miejsce w latach siedemdziesiątych i zostały
uznane przez miejscowego biskupa. W kwietniu 1984 r. Biskup Shojiro Ito ogłosił
oficjalnie, że objawienia w Akita mają charakter nadprzyrodzony i zezwolił
także na oddawanie czci Matce Boskiej z Akita.
Maryja
w swoim przesłaniu mówiła do japońskiej zakonnicy: Wielu ludzi na tym świecie rani Pana. Potrzeba dusz, które ukoją Go i
złagodzą gniew Ojca Niebieskiego. Pragnę, wraz z Synem, dusz, które swymi
cierpieniami i ubóstwem odkupią przewinienia grzeszników i niewdzięczników.
Wiele razy interweniowałam z Synem, by złagodzić gniew Ojca. Powstrzymałam
klęski, ofiarowując Mu cierpienia Syna na Krzyżu, Jego cenną Krew oraz ukochane
dusze pocieszające Go i tworzące rzesze dusz ofiarnych. Modlitwa, pokuta i
odważne ofiary mogą złagodzić gniew Ojca.
Matka
Boża z wielką troską, bólem i łzami, mówiła o wielkim zagrożeniu dla Kościoła: Módlcie
się na różańcu za papieża, biskupów i kapłanów. Działanie szatana przeniknie
nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów
sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym
biskupom. Kapłani, którzy Mnie czczą, będą wyszydzani i prześladowani przez
swych współbraci... świątynie i ołtarze będą plądrowane; Kościół będzie pełen
tych, którzy pójdą na kompromis, a szatan będzie kusił wielu kapłanów i osoby
konsekrowane, by opuścili służbę Panu.
Figura,
za której pośrednictwem objawiała się Matka Boża w Japonii, płakała ponad
sto razy. Maryja wprost powiedziała dlaczego: Diabeł będzie występował
szczególnie przeciwko duszom poświęconym Bogu. Powodem Mego smutku jest myśl o
zatraceniu tak wielu dusz. Jeśli grzechy będą coraz liczniejsze i poważniejsze,
nie będzie już dla nich przebaczenia.
Do objawień w Akita nawiązała
Matka Boża we wspomnianych wcześniej orędziach do kapłanów przekazanych za
pośrednictwem ks. Stefano Gobbiego (1930-2011) z Włoch. W orędziu przekazanym
15 września 1987 r. w Akita, Matka Boża powiedziała do niego:
„Przyprowadziłam
cię dziś w to błogosławione przeze Mnie miejsce, przed figurę przypominającą
tajemnicę Mojego współodkupienia.
Byłam
pod Krzyżem Jezusa. Jestem pod krzyżem niesionym przez każdego z Moich synów.
Jestem pod krzyżem niesionym dziś przez Kościół i przez całą tę biedną,
grzeszną ludzkość.
Jestem
prawdziwą Matką i prawdziwą Współodkupicielką. Sprawiłam, że z oczu tej figury
płynęły cudowne łzy – ponad 100 razy i przez wiele lat.
Dlaczego
znowu płaczę?
Płaczę, ponieważ ludzkość nie przyjmuje Mojego
macierzyńskiego zaproszenia do nawrócenia i do powrotu do Pana. Nadal podąża z
uporem drogą buntu przeciw Bogu i Jego prawu miłości. Pan jest otwarcie
odrzucany, znieważany, przeklinany. Gardzi się waszą Niebieską Mamą i
publicznie się Ją ośmiesza. Moje nadzwyczajne wezwania nie są słuchane. Nie
wierzy się w znaki, które daję w Moim ogromnym bólu.
Nie
kocha się swego bliźniego. Każdego dnia ktoś targa się na jego życie i na jego
dobra. Człowiek staje się coraz bardziej zepsuty, bezbożny, złośliwy i okrutny.
(…)
Płaczę, ponieważ Kościół ciągle idzie drogą podziału, utraty
prawdziwej wiary, odstępstwa, błędów, które coraz bardziej są rozpowszechniane
i przyjmowane. (…)
Płaczę, ponieważ dusze Moich dzieci w wielkiej liczbie
potępiają się i wpadają do piekła.
Płaczę, ponieważ zbyt mało jest tych, którzy przyjmują Moje
zaproszenie do modlitwy, wynagradzania, cierpienia i ofiary.
Płaczę, ponieważ mówiłam do was, a wy Mnie nie
posłuchaliście. Dawałam wam cudowne znaki, a nie wierzyliście Mi. Objawiałam
się wam uporczywie i stale, lecz wy nie otwarliście przede Mną drzwi waszych
serc”.
Do
wydarzeń w Akita Matka Boża nawiązała także w orędziu przekazanemu ks. Gobbiemu
sześc lat później – 15 września 1993 roku w Tokio. Powiedziała:
„Mój
Kościół jest przyczyną Mojej wielkiej boleści. (…)
Kościołowi
zagraża utrata wiary. Dzieje się tak z powodu coraz powszechniejszego i
bardziej podstępnego szerzenia się błędów. Jego jedność jest rozrywana przez
kontestację i opozycję wobec Papieża i jego powszechnej posługi
Nauczycielskiej. Szerzące się grzechy i świętokradztwa zaciemniają świętość
Kościoła. Z tego powodu jest on jakby sparaliżowany i osłabiony w porywie
ewangelizacyjnym. (…)
Dałam
niezwykły znak sprawiając, że ponad 100 razy popłynęły obficie łzy z oczu
jednej z Moich figur – przedstawiającej Mnie jako Matkę Siedmiu Boleści pod
Krzyżem Mojego Syna Jezusa. (…) Powinniście jak najszybciej wejść do
bezpiecznego schronienia Mojego Niepokalanego Serca, aby się uchronić i
ocalić”.
W
książce "Madonna płacząca”, autorstwa ks. R. Uklei, czytamy: "Kiedy
dowiadujemy się o faktach łez, nierzadko też krwawych, płynących z oblicza
Matki Bożej, to przychodzą na myśl podobne refleksje. Pytania narzucają się
same: Dlaczego Madonna płacze? Co jest powodem Jej łez?” Jan Paweł II oddany
całkowicie Maryi, powiedział 28 lutego 1979: "Jeżeli Maryja płacze, to
znaczy, że ma powody do tego”.
Co
jest powodem płaczu Matki Bożej? Myślę, że odpowiedź jest bardzo prosta. Kiedy
poddamy analizie życie ludzi XX wieku, szybko dostrzeżemy, jak bardzo świat
zszedł z drogi Bożych przykazań. Światem rządzą wojny, nienawiść, życie bez
wiary i modlitwy, kłótnie, chciwość, zazdrość, pijaństwo, "wolna miłość”,
żądza cielesnego używania. Maryja płacze nad grzechami aborcji, pornografii,
demoralizacji młodych ludzi, z powodu rozwiązłości seksualnej, "dzikich”
małżeństw, rozwodów, prostytucji, z powodu wszelkich zboczeń i wynaturzeń, z
powodu bezbożności, materializmu, z powodu oddawania czci bóstwom, a
pogardzania Bogiem i sakramentami świętymi. To wszystko okrutnie rani
Niepokalane Serce Maryi.
Dlaczego
Maryja wciąż płacze? Chyba dlatego, że człowiek jakby zatracił zdolność do
słyszenia. Może, kiedy dostrzeże łzy, zatrzyma się? Może podda swoje życie
refleksji, może się nawróci, może nie przejdzie obojętnie obok łez Matki? Na
pytanie, dlaczego Maryja płacze, można więc chyba odpowiedzieć następująco:
Płacze, by zatrzymać świat znajdujący się na drodze ku przepaści, ku potępieniu.
Być może łzy, płynące dziś w tylu miejscach na świecie, okażą się narzędziem
ewangelizacji i pomogą w powrocie na drogę do Boga”.
6. Drodzy Moi! Poprzez swoje matczyne nawiedzenia, orędzia i nadzwyczajne
znaki Maryja przypomina nam, że w duchowej walce z naszymi słabościami i z
mocami ciemności nigdy nie jesteśmy sami. Mamy Matkę, daną nam przez Jezusa w
testamencie z Krzyża – Niewiastę, która depcze głowę starodawnego węża. Ona,
jako Matka Chrystusa i Kościoła, nieustannie przychodzi nam z pomocą, dodaje
odwagi, wzywa do nawrócenia i pomaga zwyciężać wszelkie podstępne ataki Złego.
Mówiła o tym Matka Boża w orędziu (z 15 marca 1993 r.) do ks. Gobbiego:
„Pragnę
ci powiedzieć, że musicie teraz wszyscy jak najszybciej wejść do bezpiecznego
schronienia Mojego Niepokalanego Serca. Jak Noe w imię Pana zaprosił do wejścia
do arki tych, którzy mieli być ocaleni od potopu, tak i ty teraz, Mój
najmniejszy synu, w imię twojej Niebieskiej Mamy powinieneś zaprosić do wejścia
do schronienia Mego Niepokalanego Serca tych, którzy mają być ocaleni,
ochronieni i wybawieni od wielkiej próby, jaka właśnie przyszła na Kościół i
całą ludzkość”.
Także
w dalekim Naju (Korea Południowa) Matka Boża płakała w swej figurze i wzywała
(od 30 czerwca 1985 roku) za pośrednictwem Julii Kim do nawrócenia i życia
opartego na zawierzeniu Jej Niepokalanemu Sercu, które może stać się dla nas prawdziwą Arką
Zbawienia i niezwyciężoną tarczą w walce z szatanem. Wzywała do wytrwania w
wierności papieżowi i modlitwy za duchowieństwo.
O
potrzebie tej modlitwy przypomina wstrząsająca wizja, którą Julia otrzymała w
czerwcu 2012 roku: „Ujrzałam Jezusa w białej szacie i w czerwonym płaszczu.
Wiele osób żyło w stanie grzechu, także kapłani i osoby konsekrowane popełniały
grzechy. Jezus patrzył na nich ze smutkiem. Za każdym razem, gdy popełniali
grzechy, Najświętsze Serce było bezlitośnie przeszywane ostrymi mieczami i
włóczniami. Był biczowany i krzyżowany na nowo. Szczególnie wtedy, kiedy biczowali
Go dostojnicy (…), Jezus jęczał i nie potrafił otworzyć oczu. W pewnej chwili
Jego Pierś otwarła się i Jego Najświętsze Serce zaczęło krwawić, potem skrzepy
krwi i woda wylewały się z tego Serca. Ta scena była tak straszna, że nie
mogłam na to patrzeć. Usłyszałam Jezusa, który wołał głośno: „Kto zszyje Moje Serce rozerwane z bólu?” I
zapłakał krwawymi łzami”.
Drodzy
bracia i siostry!
Nie
pozwólmy by ta bolesna skarga Cierpiącego Pana pozostała bez naszej odpowiedzi.
Pocieszajmy i wynagradzajmy zranionemu Sercu Zbawiciela.
7. Pomimo nasilających się ataków Złego – na Kościół Chrystusowy i jego
pasterzy oraz rodziny katolickie – niech nie gaśnie w nas nadzieja! Chrystus
Pan zmartwychwstał i pozostaje z nami! On poprzez paschalne misterium swojej
zbawczej męki i śmierci krzyżowej oraz chwalebnego zmartwychwstania zwyciężył
szatana, obmył nas z grzechów, wyzwolił spod władzy śmierci i otworzył bramy
Nieba. Świętujmy z wiarą i radością zwycięską Paschę Pana, źródło naszej
nadziei, przede wszystkim poprzez nasze duchowe zmartwychwstanie dokonujące się
w sakramentalnej spowiedzi i komunii z Jezusem Eucharystycznym.
Papież
Franciszek w adhortacji „Christus vivit” skierowanej do młodzieży i całego Ludu
Bożego napisał: „Niezależnie od tego, jak bardzo byś się oddalił,
Zmartwychwstały jest obok ciebie, wzywa cię i czeka na ciebie, abyś zaczął od
nowa. Kiedy czujesz się stary z powodu smutku, urazów, lęków, wątpliwości lub
porażek, On będzie przy tobie, aby na nowo dać ci siłę i nadzieję”.
Drodzy
Moi! Z wiarą i oddaniem, pełni wdzięczności adorujmy i pocieszajmy naszego Pana
obecnego w sakramencie Miłości. Zmartwychwstały Chrystus wyciąga do nas swoje
ramiona z każdego tabernakulum i kieruje swoje serdeczne zaproszenie:
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy…!” Odwiedzajmy Go jak najczęściej i przyjmujmy do
naszego serca w komunii świętej. Zachęca nas do tego dzisiejszy patron 11 –
letni Franciszek Marto, jeden z trojga małych pastuszków z Fatimy. Chłopiec
bardzo często w drodze do szkoły wstępował do kościoła parafialnego,
aby modlić się przed Najświętszym Sakramentem. Szedł prosto do ołtarza i
klękał tak blisko Jezusa Eucharystycznego, jak to było tylko możliwe.
Codziennie z wielkoduszną miłością składał siebie na ołtarzu i łączył swoje
modlitwy, wyrzeczenia, doświadczenie prześladowania, cierpienia i bóle choroby z
Ofiarą Krzyża Syna Bożego uobecnianą sakramentalnie na ołtarzu przez posługę
kapłana. Franciszek z wielką radością przyjął upragnioną komunię świętą jako
Boski Wiatyk udzielony mu dzień przed śmiercią przez kapłana. Była to dla
chłopca pierwsza komunia święta i zapowiedź zjednoczenia ze zmartwychwstałym
Panem w radości Nieba.
Bracia
i siostry! Tak jak ten chłopiec każdego dnia naszego życia podążajmy wytrwale
śladami Boskiego Mistrza, zjednoczeni z Jego Sercem, prowadzeni światłem Jego
Ewangelii, „przez krzyż do chwały zmartwychwstania”, wąską i stromą ścieżką podążajmy
ufnie na wieczny Tabor Bożej Chwały.
Trwajmy
we wzajemnej miłości dzieci Bożych, odkupionych Krwią Baranka i prawdziwych
uczniów Zmartwychwstałego, odważnie wyznajmy wiarę Apostoła Piotra, na której
Chrystus zbudował swój Kościół i obiecał, że „bramy piekielne go nie przemogą”.
Kochajmy i szanujmy Kościół jako naszą Matkę. Otoczmy naszą codzienną serdeczną
modlitwą następcę św. Piotra i wszystkich pasterzy Kościoła!
Wzywa
nas do tego sam Chrystus dyktując Służebnicy Bożej S. Józefie Menendez
(1890-1923) RSCJ słowa modlitwy:
O mój Jezu, przez Twoje Serca tak bardzo
kochające, błagam Cię byś zapalił gorliwością Twej miłości i Twej chwały
wszystkich kapłanów świata, wszystkich misjonarzy, wszystkich, którzy są
odpowiedzialni za głoszenie Twego boskiego Słowa, aby ogarnięci świętym
zapałem, wyrywali dusze szatanowi i prowadzili je do Twego Serca, gdzie będą
Cię chwalić na wieki. Amen.
Drodzy
bracia i siostry! Droga Rodzino Matki Bolesnej! Na koniec mego listu ze wzruszeniem biegnę myślą do kaplicy
biskupiej w Płocku, gdzie na ołtarzu umieszczony jest piękny obraz nawiązujący
do Ostatniej Wieczerzy. Tam u boku drogiego Ks. biskupa Piotra i moich współbraci w kapłaństwie i posłudze egzorcystycznej z bliska wpatrywałem się w tę ewangeliczna scenę z Wieczernika przedstawiającą Chrystusa pochylającego się i umywającego
nogi swoim uczniom. Wymowne jest to, że aby dobrze zobaczyć ten obraz, to trzeba najpierw uklęknąć przed ołtarzem. Drodzy Moi! Tej pięknej postawy szacunku, zatroskania, służby i miłości
Jezus ciągle uczy swoich uczniów, także mnie, jako kapłana i myślę, że także
każdego z was, najmilsi bracia i siostry, w naszej codziennej pokornej posłudze
chorym i cierpiącym. W tym też duchu Jezusowej miłości obejmuję moją wdzięczną
pamięcią w modlitwie u stóp naszej Oborskiej Matki każdego z was, wasze rodziny
i całą nasza Wspólnotę „Pieta”, a szczególnie naszych drogich chorych. Błogosławię was wszystkich znakiem Krzyża i zawierzam Sercu Miłosiernego Zbawiciela podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek – o. Piotr Męczyński
O. Carm.
Obory – w pierwszy czwartek miesiąca, dnia 4 kwietnia 2019 roku, w
100. rocznicę śmierci św. Franciszka Marto (1908-1919) z Fatimy.
|