12.04.2020
Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz (por. J 11, 3).


„Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz” (por. J 11, 3).

 

(homilia na V Niedzielę Wielkiego Postu - 29 marca A. D. 2020)

 

Drodzy w Chrystusie Panu, bracia i siostry!

Drodzy Parafianie i Pielgrzymi Oborskiego Sanktuarium! Kochani Chorzy!

Marta i Maria z Betanii często gościły Jezusa w swoim domu w Betanii (por. Łk 10, 38). Pewnego dnia ich brat Łazarz ciężko zachorował. Siostry zatem posłały do Jezusa wiadomość: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz” (por. J 11, 3).

Te słowa mówią nam o głębi wzajemnej relacji trojga rodzeństwa z Jezusem. Ewangelista napisał, że „Jezus miłował Martę, i jej siostrę [Marię], i Łazarza” (por. J 11, 5), którego nazwał swoim przyjacielem (por. J 11, 11). Wszyscy oni poznali Jezusa osobiście, często przebywali w Jego bliskości, doświadczyli Jego dobroci, mogli słyszeć Jego głos i wpatrywać się w Jego miłujące Oblicze. Dlatego siostry z ufnością zwróciły się wprost do Jego Serca mówiąc: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz”.

Drodzy bracia i siostry! To Sanktuarium, ten Dom Maryi na oborskim wzgórzu, jest jak dom w Betanii. Tutaj przy Sercu Matki Niebieskiej czujemy się jedną Rodziną Dzieci Bożych. Jezus utajony w sakramencie Miłości przebywa tutaj dniem i nocą, i zaprasza do zażyłej przyjaźni ze sobą. Tutaj przemawia do naszego serca, pociesza i umacnia w chwilach próby. Tutaj też gromadzi się tak wielu chorych oraz tych, którzy wstawiają się za nimi do Jezusa z pełnym ufności wołaniem: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz”.

Z tym wołaniem zwracamy się też dzisiaj do Miłosiernego Zbawiciela za wszystkimi chorymi dotkniętymi epidemią.

„Wszyscy przechodzimy obecnie przez czas próby - jeszcze nie wiemy, jak wielkiej - jak szerokiej (gdy idzie o zasięg) i jak długotrwałej – napisał kilka dni temu Abp Grzegorz Ryś. Ta próba dotyczy każdego z nas osobiście, ale również dotyczy nas razem jako wspólnoty. Jako Kościół właśnie zdajemy poważny egzamin. Jest to najpierw egzamin z wiary i nadziei, a zaraz potem z będącej ich owocem konkretnej (a nie deklaratywnej) miłości bliźniego, solidarności i wrażliwości na potrzeby drugich. Nasza wiara mówi nam przede wszystkim o tym, że Pan nie zostawia nas samych w momentach doświadczenia, choroby czy cierpienia. Przeciwnie, Jego obecność i miłość zawsze skierowana jest „bardziej” do tych, którzy są słabsi i uciśnieni. PAN JEST BLISKO! PEŁEN MIŁOŚCI I MIŁOSIERDZIA! Tę obecność trzeba najpierw we właściwy sposób rozeznawać i dostrzegać. Pan nie przychodzi do nas jako epidemia. Pandemia nie jest twarzą Boga! JEGO TWARZĄ JEST MIŁOŚĆ - także ta, która w nas z nową mocą się rodzi w chwilach takich wyzwań: miłość, solidarność, sąsiedzka pomoc, wzajemna modlitwa za siebie. BÓG NIE MA INNEJ TWARZY NIŻ MIŁOŚĆ I MIŁOSIERDZIE. Każdy inny Jego portret - niezależnie od tego, kto go maluje - jest karykaturą… Trzeba tylko, byśmy na Bożą obecność i Boże działanie chcieli się otwierać”.

Bracia i Siostry! Trzeba, aby nasze serca były zawsze otwarte dla Jezusa, podobnie jak dom w Betanii, jak serca Marty i Marii, oraz ich brata Łazarza. Albowiem, tylko wtedy, gdy sami doświadczymy ofiarowanej nam przyjaźni Chrystusa, gdy przebywać z Nim będziemy w domu naszego serca i pozwolimy ogarnąć i rozpalić się Jego miłością, tylko wtedy każdy człowiek, który do nas zapuka, którego odwiedzimy i z którym przebywamy, będzie czuł się przez nas przyjęty jak przyjaciel, jak najbliższy członek rodziny i umiłowane dziecko Boże.

Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy sami będziemy trwać wytrwale w zażyłej relacji miłości z naszym Panem poprzez codzienną osobistą i rodzinną modlitwę oraz regularną spowiedź i nasze zjednoczenie z Eucharystycznym Sercem Jezusa poprzez częstą komunię świętą.

Wtedy też sam Chrystus przychodzący w przebraniu ubogiego i chorego brata odnajdzie w naszym sercu miejsce swego odpoczynku, gdzie będzie mógł oprzeć swoją głowę i odbić w podzięce swoje oblicze, jak na chuście Weroniki.

Niech zatem Jezus prawdziwie obecny w Najświętszej Eucharystii często adorowany i przyjmowany w Komunii, odnajdzie w nas swoją Betanię, aby potem każdy człowiek, którego przyjmiemy i odwiedzimy mógł doświadczyć Jego miłości, rodzącej w sercu pokój, radość i nadzieję sięgającą Nieba.

Do tego zachęca nas Biskup Płocki Piotr Libera pisząc:

„W tym trudnym czasie proszę wszystkich drogich kapłanów, osoby życia konsekrowanego i wiernych świeckich o modlitwę za osoby dotknięte epidemią koronowirusa, za wszystkich, którzy chorym pomagają - lekarzy, personel medyczny i służby sanitarne oraz za przedstawicieli władz podejmujących trudne decyzje zmierzające do zwalczenia pandemii. Módlmy się również o pokój serc i łaskę głębokiego nawrócenia dla każdego z nas. Miłosiernemu Bogu polecajmy wszystkich zmarłych na skutek panującej epidemii (…)

Zwracam się do dorosłych o okazywanie miłosierdzia ludziom chorym, starszym, zainteresowanie nimi i pomoc w zrobieniu zakupów, zaopatrzeniu w lekarstwa i inne potrzebne do życia środki. Bądźmy dobrymi Samarytanami, którzy nie przechodzą obojętnie obok cudzej biedy, pamiętając zawsze o roztropnym, minimalnym kontakcie z tymi osobami, by nie doprowadzić do zakażenia ich wirusem (…)

Dni, w których koronawirus wystawia na próbę wiarę i wytrwałość wielu osób, dają nam okazję do coraz pełniejszego rozumienia, jak bardzo ważne jest odkrywanie Chrystusa nie tylko w sakramentach świętych, ale także w służbie drugiemu człowiekowi. Zdajmy ten egzamin z solidarności społecznej, budowania więzi i patriotyzmu. Ufajmy, że gdy przyszło nam zmierzyć się z tajemnicą zła moralnego i fizycznego, pozwoli nam to jeszcze bardziej zawierzyć nas i nasze rodziny Bożemu Miłosierdziu, przez wstawiennictwo Maryi, przyzywanej jako Uzdrowienie chorych”.

W dzisiejszej Ewangelii nasz Pan zwrócił się do Marty, siostry Łazarza, słowami: „Brat twój zmartwychwstanie… Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie”.

„Jezus jest zbawicielem wyprowadzającym ludzkość z grobowej ciemności grzechu ku światłości poranka zmartwychwstania – mówi Ks. prof. Mirosław Wróbel z Lublina. Jezus nie uwalnia nas od naszej śmiertelności fizycznej, lecz zbawia nas przez śmierć. Tak jak Jego droga wiodła przez mękę i śmierć ku zmartwychwstaniu, tak też droga każdego człowieka przechodzi przez próg śmierci, który nie jest pustką i kresem, lecz początkiem nowego życia. Wskrzeszenie Łazarza jest zapowiedzią ostatecznego zwycięstwa Jezusa nad śmiercią, w którym uczestniczą wszyscy wierzący. Wiara w Jezusa jest nieodzownym warunkiem, który pozwala człowiekowi otworzyć się na działanie Boga, wejść z Nim w żywą wspólnotę i doświadczyć zwycięstwa życia nad śmiercią. Zwycięstwo to dokonuje się dzięki Bożej miłości, na którą człowiek noszący w sobie obraz Boga powinien nieustannie odpowiadać miłością Bogu i bliźniemu: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci” (1 J 3,14). W ten sposób człowiek tworzy komunię z Bogiem, która przezwycięża wszelkie ograniczenia i uwarunkowania. Jest to komunia wiodąca ku życiu wiecznemu. W Jezusie możemy przezwyciężyć strach przed śmiercią i żyć w blasku miłości odczuwając w sercu pokój i radość”.

„Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” (por. J 11, 23 - 26).

Z tym pytaniem zwraca się dzisiaj Jezus do każdego z nas.

Marta odpowiedziała: „Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat” (por. J 11, 27).

Pamiętam, jak pewnego dnia nawiedzając cmentarz na jednym z grobów ujrzałem napis umieszczony przez rodzinę zmarłego, a być może na jego prośbę wyrażoną przed śmiercią. Było to tylko jedno słowo - wyznanie: „Credo” tzn. Wierzę.

Dag Hammerskjoeld, sekretarz ONZ, laureat pokojowej nagrody Nobla, który zginął w katastrofie lotniczej w Afryce pisał: „Bóg nie umiera tego dnia, w którym przestajemy wierzyć, ale to my umieramy w tym dniu. My umieramy wtedy, kiedy nie ma w nas wiary”.

To prawda. Tylko żywa wiara, żywa więź z Chrystusem naszym Panem i Odkupicielem, daje nam nadzieję zmartwychwstania i życia wiecznego, pewność bliskości Boskiego Przyjaciela i tego, że nawet śmierć nie zdoła nas wyrwać z Jego ręki. Dlatego tak ważne jest być zawsze w stanie łaski uświęcającej, trwać w głębokiej przyjaźni z Panem, zawsze przy Jego Sercu, tak jak Łazarz i jego siostry.

Św. Jan Paweł II, pod koniec swego życia zwrócił się do chorych z przejmującym orędziem nadziei. Mówił: „Jeżeli ktoś lub coś każe ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeżeli znasz odwieczną Miłość, która cię stworzyła, to wiesz także, że w twoim wnętrzu mieszka dusza nieśmiertelna. Różne są w życiu «pory roku»; jeżeli czujesz akurat, że zbliża się zima, chciałbym, abyś wiedział, że nie jest to pora ostatnia, bo ostatnią porą twojego życia będzie wiosna: wiosna zmartwychwstania. Całość twojego życia sięga nieskończenie dalej niż jego granice ziemskie: czeka cię niebo!”.

W podobnym tonie wypowiada się papież Franciszek: „Jeśli przez życie idziemy z Panem, to On nas nigdy nie zawiedzie. (…) Ta nadzieja towarzyszy nam przez całe życie. Pierwsi chrześcijanie oznaczali nadzieję kotwicą, jakby życie było zarzuconą kotwicą na brzegu Nieba, a my wszyscy zmierzającymi w kierunku tego brzegu, uczepionymi łańcucha kotwicy. To jest bardzo piękny obraz nadziei (…)

Pomyślmy o naszym sercu i zapytajmy się: gdzie zakotwiczone jest moje serce? Jeśli nie jest zbyt dobrze zakotwiczone, to zarzućmy kotwicę na tamten brzeg, wiedząc, że nadzieja nie zawodzi, ponieważ Pan Jezus nigdy nie zawodzi”.

Drogi bracie i siostro, nie lękaj się niczego, nie rozpaczaj! Zaufaj Chrystusowi, który Cię kocha i pełen czułej troski podtrzymuje Cię swoją wszechmocną prawicą. On Pan życia i śmierci da Ci siłę w godzinie próby i wyprowadzi z największej ciemności.

Św. Ambroży w takich słowach zwraca się do Chrystusa: „Obyś zechciał, Panie, przyjść do mego grobu, obmyć mnie Twymi łzami, gdyż w moich nieczułych oczach nie posiadam tylu łez, abym mógł obmyć moje grzechy. Jeśli będziesz płakał za mnie, będę zbawiony. Jeśli będę godny Twoich łez, pozbędę się fetoru wszystkich moich grzechów. Jeśli będę godny tego, byś choć przez chwilę zapłakał za mnie, wyprowadzisz mnie z grobu tego ciała i powiesz: „wyjdź na zewnątrz”, aby moje myśli nie zostały uwięzione w ograniczonej przestrzeni mego ciała, ale wyszły naprzeciw Chrystusowi i żyły w światłości. Kto myśli o grzechu, usiłuje zamknąć się w swojej własnej świadomości. Wywołaj więc na zewnątrz Twego sługę. Chociaż jestem spętany więzami moich grzechów, chociaż mam spętane nogi i związane ręce i pogrążony jestem w moich myślach i „martwych uczynkach” (Hbr 9,14), to na Twoje wezwanie wyjdę wolny i stanę się jednym ze współbiesiadników na Twojej uczcie. A Twój dom wypełni się cennym aromatem, jeśli będę strzegł tego, co zechciałeś odkupić”.

Drogi Bracie! Droga Siostro!

Boski Przyjaciel współczuje z Tobą i nigdy Cię nie opuści! Posłuchaj co pragnę Ci teraz powiedzieć od ołtarza Jego Eucharystii: «Nauczyciel tu jest i woła cię». Wstań szybko i udaj się do Niego. On czeka na Ciebie w Sakramencie Miłości dającym życie wieczne. Biegnij do Niego dniem i nocą – pragnieniem swego serca… i przemienionym życiem – wyznaj wiarę w Niego. Ten, który zapłakał nad grobem Łazarza i obudził go ze snu śmierci przychodzi w Świętej Hostii, aby otrzeć Twoje łzy i dać zadatek przyszłej chwały. Amen.

              o. Piotr Męczyński O. Carm.

 

MODLITWA

Boże Ojcze, Stwórco świata, wszechmogący i miłosierny, który z miłości do nas posłałeś na świat swojego Syna jako lekarza dusz i ciał, spójrz na swoje dzieci, które w tym trudnym momencie niepewności i lęku w wielu regionach Europy i świata, zwracają się do Ciebie szukając siły, zbawienia i pocieszenia.

Uwolnij nas od chorób i strachu, ulecz naszych chorych, pociesz ich rodziny, daj mądrość rządzącym, energię i siłę lekarzom, pielęgniarkom i wolontariuszom, życie wieczne zmarłym.

Nie opuszczaj nas w chwili próby, ale uwolnij nas od wszelkiego zła. O to Cię prosimy, który z Synem i Duchem Świętym żyjesz i królujesz na wieki. Amen.

Maryjo, Uzdrowicielko chorych i Matko nadziei, módl się za nami!

(Kardynał Angelo Bagnasco, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE))


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio