Przejmująca
jest scena z Ewangelii, której wysłuchaliśmy. Bywa nazywana Jezusowym
testamentem wypowiedzianym w godzinie śmierci na krzyżu. Matka patrzy na cierpienia
swojego konającego Syna, który przekazuje Jej ostatnią wolę przed śmiercią. On
zaś patrzy na boleść swojej Matki.
Słowa
Jezusa z Krzyża, skierowane tak do Maryi jak i do ucznia, będąc słowami
objawienia, wymagają od nich wiary.
Umiłowany
uczeń św. Jan Apostoł - wziął Matkę Jezusa do siebie. Zastosowany tu zwrot nie
oznacza jedynie tego, że wziął ją do swego domu.
W dosłownym tłumaczeniu oznacza on, że włączył Jej
osobę w swoje najgłębsze życie wiary, w swoje życie duchowe, w swoje sprawy i w
swój świat (por. J 1,11; 8,44;15,19;16,23). Oznacza coś znacznie więcej niż
tylko troskę materialną o Matkę.
Uczeń
ten reprezentuje Kościół, wszystkich wierzących w Chrystusa, każdego z nas
noszących Szkaplerz.
Drodzy czciciele Matki Bożej Szkaplerznej!
Bracia i Siostry w Chrystusie Panu!
Dziś myślą przenosimy się na Górę Karmel w Ziemi
Świętej, gdzie są korzenie tych, którzy wzięli Maryję do siebie, zaprosili Ją
do swoich spraw, włączyli Ją w swoje życie duchowe i nigdy o Niej nie
zapomnieli, wierni słowom Chrystusa, wierni testamentowi z Krzyża.
Karmel to symboliczne miejsce spotkania człowieka z Bogiem.
Tam właśnie przebywał prorok Eliasz. Tam na Karmelu złożył on ofiarę przyjętą
przez Boga, dzięki czemu pokonał kapłanów Baala, ukazując tym samym moc prawdziwego
Boga. Na Karmelu przebywał też uczeń Eliasza, Elizeusz. Tam przez wieki
przybywali ludzie, którzy pragnęli bliskiej relacji ze Stwórcą. Karmel, to Boży ogród, a dokładniej ogród owocowy, lub też kraina ogrodów.
Dziś wspominamy Matkę Bożą z Góry Karmel. Święto znane w Zakonie od końca XIV w., a od
1609 roku w całym Zakonie świętujemy w tym dniu uroczystość Matki Bożej
Szkaplerznej.
Dziękujemy Bogarodzicy za dar szkaplerza, który ma
dla nas być ratunkiem w niebezpieczeństwach. Wpatrujemy się w przykład Jej życia
pełnego zawierzenia Bogu, miłości do człowieka i ofiarnej służby dla dobra bliźnich.
Dzisiejszy dzień, liturgiczna uroczystość Matki Bożej
z Góry Karmel, służy nie tylko wyśpiewaniu hymnów pochwalnych na cześć Maryi.
To nie tylko wyraz naszej wdzięczności za Szkaplerz i wszelkie łaski, jakie
przez ten Jej dar sami otrzymujemy. To nie tylko przypomnienie historii Eliasza i jego
następców walczących nieustępliwie o czystość wiary i doskonałość własnego
ducha.
Góra Karmel jest dla nas dziś przypomnieniem, że Matka
Boża upomina się o to, że naszym powołaniem jest walka ze złem, krzywdą,
pokusami. Szkaplerz, który wielu z nas nosi, to nie tylko religijny symbol, ale
nade wszystko zbroja rycerza należącego do wielkiej Rodziny karmelitańskiej
i żyjącego jakże bogatą duchowością Karmelu.
Motyw
Szkaplerza pojawia się dość często w literaturze polskiej. W zależności od
zamiarów twórców bywa przez nich traktowany jako znak wiary, symbol braterstwa
i walki o niepodległość, pomoc egzorcysty i wizytówka noszącego go człowieka.
Lektura
utworów literackich epoki pozytywizmu może nas zetknąć z tematyką szkaplerzną u
Marii Konopnickiej.
W noweli W Oborach Maria Konopnicka prezentuje dwie bardzo ważne postawy
człowieka noszącego Szkaplerz:
1. praktykuje on modlitwę;
2. poświęca się pracy (módl się i pracuj);
1. Modlitwa, której symbolem są złożone ręce
karmelitów trzymane pod Szkaplerzem.
W wielkim za to szpalerze grabowym było
zazwyczaj cicho i spokojnie. Przechadzali się tam ojcowie [karmelici W.S.],
czyli tak zwani przez nas „święci”. Chodzili z wolna, uroczyście, solennie, z
rękoma zasuniętymi pod czarny szkaplerz, puszczony luzem po […] karmelickim
habicie, skłaniając przy spotkaniu głowy i szepcząc pacierze.
W
innym miejscu opowiadania czytamy: O
„świętych” wiedzieliśmy i czuli, że są to zwykli karmelici, oddani zwykłemu
klasztornemu życiu.
Szkaplerz, jako szata Maryi, pojawia się w trudnym dla
karmelitów czasie. Europejskie początki Zakonu dalekie były od upragnionej
stabilności. Mało znany w nowym środowisku duchowy ideał zakonu, postrzegany
z nieufnością przez hierarchię Kościoła oraz inne wspólnoty zakonne, stał nad
niebotyczną przepaścią.
Wówczas świątobliwy generał zakonu, angielski
karmelita Szymon Stock, prosi Maryję, aby przez udzielenie jakiejś łaski
zachowała zakon sobie poświęcony. Prosi o pełne uznanie karmelitów i określenie
ich trwałego miejsca we wspólnocie Kościoła. Tradycja podaje, że św. Szymon
modlił się usilnie słowami antyfony Flos Carmeli -
Kwiecie Karmelu.
W odpowiedzi ukazała się mu Maryja w otoczeniu
aniołów, w nocy z 15 na 16 lipca 1251 roku i wskazując na jego Szkaplerz,
ustanowiła go znakiem swej matczynej opieki. Uczyniła to słowami: To będzie przywilejem dla ciebie i wszystkich karmelitów - kto w nim
umrze, nie zazna ognia piekielnego[3].
Szkaplerz jest znakiem zaangażowania się w świadomą i
zażyłą miłość do Najświętszej Maryi Panny. Jezus pozwala nam brać udział w
swych synowskich uczuciach do Matki, a dał temu wyraz w czasie agonii na
krzyżu, prosząc, byśmy przyjęli Ją do domu naszego serca. Rozpoczyna się
wówczas zupełnie nowy etap naszego duchowego życia.
Najpierw dlatego, że decydujemy się wziąć Ją do siebie (Mt 1,20), co jest wielkim
pragnieniem Jezusa i wyrazem Jego wyjątkowo subtelnej miłości do każdego z nas.
Po drugie, Maryja jest Matką świętości. Skoro jest obecna i uczestniczy razem z
Jezusem w stwarzaniu wszystkich i poszczególnych łask, to tym samym przyczynia
się do powstawania i wzrostu życia duchowego.
Nabożeństwo szkaplerzne, jak i cała pobożność maryjna
Kościoła, prowadzi do coraz głębszej jedności z Chrystusem. Nie można myśleć o
jedności z Maryją, nie mając na uwadze Jej naśladowania, ani też myśleć o Jej
naśladowaniu, nie mając na uwadze jednoczenia się z Nią.
Właściwie pojęte nabożeństwo szkaplerzne, jako dzieło
naśladowania Maryi, pozwala odtworzyć w duszy przykład i naukę Jezusa, a więc
prowadzi do chrześcijańskiej dojrzałości. W znaku Szkaplerza Maryja uczy
otwartości na Boga i Jego wolę odkrywaną w wydarzeniach codziennego życia; uczy
słuchania słowa Bożego skierowanego do nas w Biblii; uczy wiary praktycznej i
modlitwy nieustannej.
Szkaplerz jest wreszcie znakiem uczestnictwa w
duchowych dobrach Karmelu. Zakon ma do zaoferowania ogromne duchowe bogactwo.
Już w Średniowieczu Szkaplerz stał się częścią pastoralnej działalności karmelitów,
którzy przez tworzenie bractw, przekazywali wiernym niektóre elementy swego
charyzmatu, jak zaufanie w macierzyńską opiekę Maryi, modlitwę liturgiczną i
prywatną, dzieła miłosierdzia, wsłuchiwanie się w Słowo Boże i wewnętrzne
nawrócenie.
2. Praca, której symbolem jest zapisana kartka wyjęta
przez przeora – karmelitę spod
Szkaplerza.
Widząc wszelako przeora, iż w katedrze
stał, stanęli i oni, zaraz tuż przy wejściu. Tedy przeor odsunął pulpit z
homiliami razem i tak, z nie zasłonioną niczym przed nami piersią, pożółkłą
kartę zza szkaplerza wyjął i donośnym, mocnym głosem czytał: - Imiona i sprawy
świętych wyznawców i męczenników na dni nasze. Amen. ...[…] schował kartę pod
szkaplerz na piersiach i, szeroko ode[1]tchnąwszy,
rzekł: - Dzieci! Matka na nas woła. Matka jest w potrzebie. Aż tu, przez mury,
słychać jej wołanie. s. 21-23. […] Czas czynił się niespokojny, wrzący.
Szkaplerz jest znakiem naszej troski o dobro
wszystkich ludzi. Wyraża on naśladowanie zatroskania Maryi o krewną Elżbietę
(por. Łk 1,38-40) o nowożeńców z Kany Galilejskiej (por. J 2,3-5). Odziani
szkaplerzem stanowią jakby oczy, ręce i nogi Maryi, dzięki którym może Ona
dotrzeć do wszystkich potrzebujących. Pomoc Maryi nie ogranicza się wyłącznie
do matczynego uczucia miłości wobec nas, ale zawsze jest konkretna i skuteczna.
Jak widać, Matka Boża w znaku Szkaplerza towarzyszyła
nam od zawsze. Była z nami w domu, rodzinie, podczas pracy, w najcięższych
chwilach wspomagała ich w walce, przede wszystkim tej duchowej.
Drodzy czciciele Matki Bożej
Szkaplerznej!
My wszyscy żyjący charyzmatem Karmelu, wzbudźmy w
sobie pragnienie, abyśmy przez Maryję coraz bardziej i gorliwiej oddawali się
na służbę Jezusowi i Tej, której szatę z dumą nosimy. Niech nasza miłość do
Niej odnowi nasz akt poświęcenia się Matce Bożej i będzie zachętą do coraz
gorliwszego naśladowania Jej.
Baldwin Leersjusz (zm. 1483)
zakonnik napisał podręcznik historii Zakonu karmelitańskiego[5], a
mówiąc o historii Szkaplerza św. przytacza czterowiersz, który w jego czasach
był jakby skrótem historycznym odnośnie do św. Szymona i Szkaplerza św.
Czterowiersz ten w oryginale brzmi, jak następuje:
Jeśli kto umrze w zakonnym znaku, to prawem łaski
Wolnym zostanie od kary, wstąpi w niebios blaski.
Bo to wyprosił Szymon od Świętej Dziewicy,
A potem zasnął i został nieba dziedzicem.
Zakończenie:
Bracia i siostry!
Pamiętajmy o tym, że jak
kwiat zerwany i zasuszony traci swą woń i barwę: tak ten szkaplerz na wysuszonym
sercu staje się wreszcie tylko płatkiem sukna, bez uroku miłości, bez
błogosławieństwa i nadziei. Jest on na piersiach naszych, ale kiedy w tych
piersiach wre walka zwycięskich namiętności, kiedy serce nasze stygnie w
miłości do Maryi, my nie odczuwamy Jej opieki. Maryja jest dla nas zawsze
łaskawa; Ona czeka na nas; w Jej sercu siedem mieczy boleści, w Jej oku łzy
żalu i smutku, w Jej ustach słowa pociechy i nadziei, a w Jej ręku szkaplerz,
znak ostatecznego ratunku[6]. J. S. Adamski SJ, Kazanie na Święto Matki Bożej Szkaplerznej. Znaczenie Szkaplerza Św. i
Jego skuteczność, (1908 r.), Kraków 2017, s. 4.
Szkaplerz - symbol, szata, która pozornie niewiele
zmienia... A jednak jest utkana z Miłości Matki, z Jej wiary i wierności.
Szkaplerz, to cząstka Jej płaszcza. O niego nasze serce się upomina.
Obyśmy o testamencie Jezusa z krzyża nigdy nie
zapomnieli!
Obyśmy o szkaplerzu i o Tej, która nam go dała, zawsze
pamiętali!
Amen.
[5] Dawniej znano trzy rękopisy tego dzieła, gdzie się
one dziś znajdują, nie wiadomo. Wydano je drukiem w „Speculum
Carmelitanum" w 1680 roku w Antwerpii.
|