Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!
1. Pozdrawiam Was serdecznie w trwającej oktawie
uroczystości Wniebowzięcia NMP i z radością zapraszam na rekolekcje dla Wspólnoty
„PIETA”, które odbędą się w Oborach w dn. 15 – 18 września br. Rozpoczniemy w czwartek
15 września – w nasze patronalne święto M. B. Bolesnej o godz. 10.00, a
zakończymy w niedzielę 18 września Mszą św. o godz. 8.30 rano. Nocleg w Domu
Pielgrzyma, wyżywienie w klasztornym barze „Karmelek”. Zgłoszenia udziału w rekolekcjach proszę
uprzejmie nadsyłać do 11 września na mój numer tel. 606 989 710 lub na
adres e-mail: opiotr@obory.com.pl
2. Droga Rodzino Matki Bolesnej! Maryja zaprosiła nas do
swego Oborskiego Sanktuarium, okryła swoją karmelitańską szatą i zgromadziła we
wspólnocie „Pieta”.
Tutaj
Mater Dolorosa uczy nas wiernie towarzyszyć Chrystusowi w jego kalwaryjskiej
drodze, rozpoznawać Jego umęczone oblicze w chorych i cierpiących, aby pokornie
służyć im z pełnym miłości oddaniem naszą codzienną modlitwą wstawienniczą i uczynkami
miłosierdzia. Ona najściślej zjednoczona i współcierpiąca z Synem na Jego
drodze krzyżowej pomaga łączyć nasze ludzkie cierpienia z męką Zbawiciela, a
wyniesiona z duszą i ciałem do niebieskiej chwały przypomina obietnicę Syna:
„Smutek wasz przemieni się w radość, a radości waszej nikt wam nie zdoła
odebrać”.
Tę
prawdę, wyrażającą chrześcijańską nadzieję, przypomina nam św. Paweł Apostoł
pisząc: „Jak jesteśmy uczestnikami cierpień Chrystusowych, tak też wielkiej
doznajemy przez Chrystusa pociechy. Albowiem skoro wspólnie z Nim cierpimy, to
po to, by też wspólnie przebywać w chwale”.
Maryja
Wniebowzięta jako pierwsza doświadczyła spełnienia tej obietnicy i przyświeca
wszystkim swoim dzieciom otrzymanym w testamencie z krzyża jako znak pewnej
pociechy i niezawodnej nadziei w drodze do niebieskiej ojczyzny. O tym
przypominał Bł. Kardynał Stefan Wyszyński, gdy nakładał papieskie korony na
skronie Maryi Bolesnej i spoczywającego w Jej ramionach Boskiego Odkupiciela.
Prymas
Tysiąclecia powiedział wtedy:
"Pamiętajmy,
że uczciliśmy Matkę Chrystusa, która stała pod krzyżem pełna boleści, ale Jej
boleść zamieniła się w radość, jaką ma przy boku swojego Syna
w niebie".
Jej
smutek przemienił się w radość, a w Jej szczęśliwych oczach odbija się
chwalebne Oblicze Najmilszego Syna. Teraz Maryja Wniebowzięta kontempluje to
Święte Oblicza w szczęśliwej wieczności i własnym przykładem prowadzi nas
śladami swego Syna – przez krzyż na szczyt Bożej Chwały. Uczy nas jak żyć w
codzienności Chrystusową Ewangelią – jak mamy codziennie zbliżać się do Nieba.
Maryja jest zatem najlepszą przewodniczką na drodze wiary i „ikoną nadziei
spełnionej dla chrześcijan wędrujących nie tylko do różnych
sanktuariów, ale również zdążających przez ziemię do nieba”.
Papież
Franciszek w jednej z homilii powiedział: „Podobnie jak nasza Matka Maryja,
jesteśmy wezwani, aby w pełni uczestniczyć w zwycięstwie Pana nad grzechem i
śmiercią oraz królować wraz z Nim w Jego odwiecznym Królestwie”.
Maryja
„pokazuje nam, że niebo jest w zasięgu ręki – mówi papież Franciszek. Jak to
jest możliwe? Tak, niebo jest w zasięgu ręki, jeśli i my nie ulegniemy
grzechowi, będziemy chwalić Boga w pokorze i wielkodusznie służyć innym”.
O.
Albert Urbański (-1984), wybitny polski mariolog i józefolog, karmelita
urodzony w niedalekim Frankowie k. Zbójna, mówi:
„Współczesny
człowiek, także i wierzący, rzadko tylko zdaje się pamiętać o wielkiej
prawdzie, jaką jest obietnica życia wiecznego. Ludzie, zwłaszcza w czasach
dzisiejszych, dążący do wygody, komfortu, wszelkiego dostatku tak postępują i
tak się urządzają w tym życiu, jakby poza jego progiem nic już nie istniało.
Wiara uczy nas jednak, że życie doczesne tych kilkanaście czy kilkadziesiąt
lat, to tylko krótki etap w naszej wędrówce do wieczności. Rzecz jest w tym,
byśmy ten doczesny odcinek naszego życia przeżyli w sposób, który by nam
zapewnił wieczność szczęśliwą.
[…]
Pan Jezus po to przyszedł na świat i po to za nas umierał, by nam tę nadzieję i
radość Nieba przywrócić. Wziął na siebie wszystkie nasze grzechy i zgładził je
Swoją Najświętszą Krwią przelaną na krzyżu. Jego Zmartwychwstanie jest gwarancją naszego zmartwychwstania. On otworzył
nam Niebo i dlatego mamy prawo spodziewać się, że Ojciec niebieski przyjmie nas
do Swego Domu, kiedy wracać będziemy po uciążliwej ziemskiej wędrówce […]
Kościół
Chrystusowy nazywa Maryję „Bramą niebios”. Ona jest dla nas Tą, Która
przeprowadza przez próg śmierci. Była, jak my, człowiekiem. W pewnym okresie
swego życia musiała stąd odejść. Jej odejścia nie nazywamy śmiercią, lecz
zaśnięciem. Jej nieskalane i nietknięte żadną winą ciało nie przechodziło przez
grób, nie podlegało zepsuciu. Została wraz z duszą i ciałem wzięta do nieba.
My
jesteśmy Jej dziećmi z woli Jej Syna. Ona również – jak najlepsza matka –
troszczy się o nasze zbawienie i strzeże życia Bożego w naszej duszy. Słusznie
więc czcimy Ją jako Furtę Rajską i Bramę Niebieską, bo wszelkie Jej staranie
zmierza do tego, by nas doprowadzić do Domu Ojca”.
Jak
uczył św. Jan Paweł II: „Największą troską Niepokalanego Serca Maryi jest
wieczne zbawienie wszystkich ludzi”.
Dlatego
Matka Boża w swoich licznych objawieniach niestrudzenie wzywa do nawrócenia i regularnej
- comiesięcznej spowiedzi, bo w niej – przez sakramentalną posługę kapłana –
Jezus Miłosierny oczyszcza nas z trądu grzechowego, podnosi z paraliżu
duchowego i wskrzesza ze śmierci grzechu do życia łaski, wyzwala z niewoli
szatana i czyni dziećmi i przyjaciółmi Boga.
W
pokornej i ufnej modlitwie klękamy dzisiaj u stóp Mater Dolorosa i wznosimy
nasze oczy na Pietę w ołtarzowym tronie. Co Maryja chce nam dzisiaj powiedzieć?
Do czego nas wzywa? W czasie II wojny światowej karmelici ukryli figurę Matki
Bożej Bolesnej w skrzyni i zakopali w ziemi u jednego z gospodarzy. W ten
sposób figura została ocalona przed profanacją, przetrwała czas wojny, ale
warunki atmosferyczne uszkodziły substancję rzeźby. Potrzebne były kilkakrotne zabiegi
konserwatorskie. Jedna konserwacja nie wystarczyła, tak jak nieraz nie
wystarcza jedna operacja dla uratowania chorego, tak jak nie wystarczy spowiedź
raz w roku dla głębokiej duchowej odnowy i radykalnej przemiany naszego życia.
W
Medjugorie, nazywanym konfesjonałem świata, Piękna Pani powiedziała: „Drogie
dzieci! „Wzywam was do osobistego nawrócenia” (13.02.1986). „To jest
najważniejsze orędzie, które wam tutaj dałam” (25.02.1996). „Niech wasze życie
zostanie odnowione poprzez nawrócenie, które was doprowadzi do życia wiecznego”
(25.03.1996). „Wzywam was, abyście gruntownie odmienili wasze życie i
zdecydowali się na nawrócenie nie słowami, lecz życiem” (25.10.1992). „Nie
możecie mówić, że jesteście nawróceni, bowiem wasze życie musi stać się
nieustannym nawracaniem się.” (25.02.1993). „Kiedy Bóg zajmuje pierwsze
miejsce, wtedy i wy sami będziecie szukać woli Boga we wszystkim co robicie. W
ten sposób wasze codzienne nawrócenie stanie się łatwiejsze. Drogie dzieci,
badajcie w pokorze to co w waszym sercu jest nie uporządkowane, abyście
wiedzieli co należy zrobić. Nawrócenie będzie dla was codziennym zadaniem,
które będziecie wypełniać z radością.” (25.04.1996). „Niech spowiedź święta
będzie pierwszym aktem nawrócenia, a potem, drogie dzieci, zdecydujcie się na
świętość. Niech wasze nawrócenie i decyzja na świętość zaczną się dzisiaj, nie
jutro” (25.11.1998).
„Drogie dzieci, proszę was, oddajcie Panu całą
swoją przeszłość, całe zło, które nagromadziło się w waszych sercach. Pragnę,
by każdy z was był szczęśliwy, a z grzechem nikt szczęśliwy być nie może”
(25.02.1987). „Módlcie się, drogie dzieci! Tylko w ten sposób będziecie mogli
poznać całe zło, jakie jest w was i oddać je Panu, aby Pan mógł oczyścić
całkowicie wasze serca” (4.12.1986). „Otwórzcie wasze serca na Boże
miłosierdzie (…). Ojciec Niebieski pragnie wyzwolić z niewoli grzechu każdego z
was. Dlatego, kochane dzieci, poprzez spotkanie z Bogiem podczas spowiedzi św.
pozostawcie grzech i zdecydujcie się na świętość. Uczyńcie to z miłości do
Jezusa, który wszystkich was odkupił swoją krwią, abyście byli szczęśliwi i
żyli w pokoju” (25.02.2007). „Drogie dzieci! Dzisiaj pragnę wam powiedzieć,
byście zaczęli pracować w swych sercach jak na roli. Pracujcie i zmieniajcie
swoje serca, by zamieszkał w nich nowy Duch Boży”. (25.04.1985). „Pracujcie i
oczyszczajcie z miłością każdy kąt waszego serca” (17.10.1985). „Ojcowska
Miłość posyła mnie, bym przez macierzyńską miłość wskazała wam drogę, która
prowadzi ku czystości duszy, duszy nieobciążonej grzechem, duszy, która zazna
wieczności.” (2.07.2012).
„Także dziś wzywam was, byście modlili się całym sercem i odmieniali swoje
życie z dnia na dzień. Pragnę, by każdy z was, kto był przy tym źródle łask (Medjugorie) przyszedł do raju ze
szczególnym darem, który mógłby mi ofiarować, a jest nim świętość. Dlatego,
drogie dzieci, módlcie się i z dnia na dzień przemieniajcie swoje życie,
abyście stali się świętymi. Będę zawsze blisko was” (13.11.1986).
Drodzy
bracia i siostry! Maryja we wszystkich swoich macierzyńskich nawiedzeniach nieustannie
przypomina, że prawdziwym „centrum mundi”, źródłem i szczytem całego naszego
chrześcijańskiego życia powinna być Eucharystia.
Eucharystia
jest chlebem pielgrzymów, Boską Manną wędrowców zdążających ufnie do
Niebieskiej Ojczyzny.
Drodzy
Moi! Kiedy czujemy się słabi, chorzy duchowo, gdy brak nam sił do życia, do
wytrwania w łasce, gdy doświadczamy strapienia i zranienia przez innych ludzi,
gdy lękamy się o nasze zbawienie, gdy przechodzimy próbę wiary i wierności
zasadom chrześcijańskiej moralności, gdy dotyka nas ciężka choroba, idźmy do
Jezusa obecnego w sakramencie Miłości.
On
z każdego tabernakulum i z każdego ołtarza nieustannie zwraca się do nas z
serdecznym wezwaniem: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni
jesteście, a Ja was pokrzepię”.
W
pokorze świętej Hostii jest obecny Chrystus zmartwychwstały i obiecuje tym,
którzy Go przyjmują, że wskrzesi ich w dniu ostatecznym i „przekształci nasze
ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego ciała”.
Z
tej łączności z Jezusem Eucharystycznym, rodzi się zawsze pogodna nadzieja
zmartwychwstania i życia wiecznego, a serce napełnia się pokojem.
Każda
komunia święta jest zapowiedzią i zadatkiem Nieba, antycypacją Raju,
przedsmakiem uczty weselnej przygotowanej przez Boskiego Oblubieńca.
Przypominają
o tym słowa Pana Jezusa skierowane do świętej Faustyny:
Chcę
ci powiedzieć, że to życie wiekuiste musi się już tu na ziemi zapoczątkować
przez Komunię świętą. Każda Komunia święta czyni cię zdolniejszą do obcowania
przez całą wieczność z Bogiem (Dz
1810).
Dlatego,
bracia i siostry, tak ważne jest, abyśmy w naszych codziennych decyzjach i
wyborach życiowych zawsze kierowali się światłem Chrystusowej Ewangelii,
troszczyli o chrzcielną szatę łaski uświęcającej w naszej duszy, umacniali
częstą komunią świętą i pamiętali, że celem naszej ziemskiej wędrówki, który
wskazuje nam dzisiaj Maryja jest Niebo.
Ona
jest dla nas Gwiazdą Morza prowadzącą bezpiecznie do Portu zbawienia wiecznego.
„Pierwsi chrześcijanie oznaczali nadzieję kotwicą”. Maryja wniebowzięta jest
naszą kotwicą zarzuconą na brzegu Nieba, a my Jej dziećmi trzymającymi się
mocno łańcucha tej kotwicy. A co jest dla nas tym łańcuchem? Różaniec Święty!
Odmawiany wytrwale każdego dnia naszej ziemskiej wędrówki.
Nasz
Święty Rodak z Wadowic, Papież Jan Paweł II w liście apostolskim Rosarium
Virginis Mariae stwierdził, że modlitwa różańcowa jest: „modlitwą umiłowaną przez licznych świętych”
(RVM). Do ich grona należał św. Maksymilian Kolbe. Rycerz Niepokalanej swoim
słowem i przykładem przypominał o wielkiej mocy modlitwy różańcowej.
"Przez tę modlitwę łatwo możemy
otrzymać wielkie łaski i błogosławieństwo Boże" - zachęcał. Najważniejszy jednak powód
doskonałości Różańca i jego piękno o. Kolbe dostrzegł w tym, że modlitwa ta
sprawia wiele radości Niepokalanej i że Ona sama zachęcała do jej odmawiania
podczas słynnych objawień w Lourdes w 1858 r. Wnioskował: "Ręce Pani pobożnie złożone, a w rękach - różaniec święty...
Modlitwa więc, a szczególnie Różaniec - oto zlecenia Niepokalanej dla nas
wszystkich" (POMK 961).
Z
pewnością płynącą z własnego doświadczenia duchowego twierdził: "Jak bardzo modlitwa różańcowa cieszy
Niepokalaną" (POMK 1081a). „Różaniec
jest modlitwą najmilszą Matce Bożej” (Mugenzai no Sono, sobota 4 II 1933). "Jeżeli pragniemy wznieść się aż do Jej
poznania i pokochania Jezusa, musimy, szepcząc Zdrowaś Maryjo i powtarzając
wciąż Zdrowaś Maryjo, tajemnice te w zjednoczeniu z Nią rozpamiętywać”
(Niepokalanów, styczeń 1940).
Różaniec
towarzyszył mu na wszystkich etapach życia, zwłaszcza w przeciwnościach, jak
sam nie omieszkał wyznać: "Trudności
piętrzyły się nie do przezwyciężenia. Dużom wtedy odmówił Różańców"
(POMK 409).
„Dzięki Różańcowi – uczył św. Maksymilian - w serca zbolałe spływa balsam ukojenia, w duszach zrozpaczonych świta
znowu promyk nadziei".
Drodzy
bracia i siostry!
„Nie
musimy koniecznie znać godziny naszej śmierci, aby dojść do raju; musimy jednak
się do tego przygotować” – uczy św. Jan Bosko.
Bł.
Siostra Marta Wiecka, młoda szarytka pracująca w szpitalu, w swoim dzienniku
duchowym napisała:
„Niech
naszą jedyną tęsknotą stanie się niebo, troska o taki stan duszy, by w każdej
chwili być gotową stanąć przed Bogiem”. Bardzo często młoda szarytka wyrywana
ze snu, biegła na salę szpitalną, by ulżyć ludzkiemu cierpieniu. Opatrując rany
chorego, pytała: „jak tam dusza?”
Dlatego
też na jej oddziale nikt nie umierał bez pojednania się z Bogiem.
Przykładem
niech będzie dla nas także Błogosławiona Hanna Chrzanowska, pielęgniarka z
Krakowa. Dziś mówimy o niej „prekursorka pielęgniarstwa domowego i ruchu
hospicyjnego w Polsce”. Napisała „Rachunek sumienia pielęgniarki”. Znalazło się
w nim pytanie:
„Jak
traktowałam sprawy religijne chorych? Czy o nie dbałam? Czy zrobiłam wszystko,
co w mojej mocy, aby ciężko chory przyjął Sakramenty święte? Czy
ochrzciłam niemowlęta zagrożone śmiercią? Jak wyglądała moja współpraca z
kapelanem szpitalnym? Czy ułatwiałam mu pracę zapewniając, o ile możności
spokój na sali chorych, udzielając wyjaśnień, dzieląc się spostrzeżeniami?”
Drodzy
Moi! Potrzeba, aby ta troska o wieczne zbawienie wypełnia też nasze serca,
abyśmy byli zawsze przygotowani, gdy Pan nadejdzie i zapuka do naszych drzwi.
„Czy
jesteśmy przygotowani na śmierć i sąd? – pytał swoich braci zakonnych św.
Maksymilian Kolbe.
Czasem
może mówi ktoś: jak dłużej pożyję, to się lepiej przygotuję… Niestety, nie
zawsze dodawanie czasu dodaje przygotowania...
Każdy
z nas umrze na pewno! Więc ten zmarnował sobie życie, kto się dobrze na śmierć
nie przygotował.
To
dzisiejsze przygotowanie dobrze zróbmy – mówił o. Kolbe – tak jakby ten dzień
miał być naprawdę ostatnim w naszym życiu”.
„Niezadługo
przyjdzie przejście do wieczności. Starajmy się osądzać sprawy w świetle
gromnicy. Módlmy się do Niepokalanej…”.
„Zbliżajmy
się do Niej i naśladujmy Jej cnoty, byśmy zasłużyli sobie na oglądanie Jej
przez całą wieczność”.
„Pamiętajcie,
że uświęcenie i wytrwanie zależy od nabożeństwa do Matki Najświętszej” – uczył swoich
współbraci o. Maksymilian.
„Starajmy
się o to, by ten duch całkowitego oddania się Niepokalanej coraz bardziej się w
nas pogłębiał”.
„Niepokalana
jest tą drabiną, po której idziemy do Przenajświętszego Serca Jezusowego”.
„Jeżeli
będziemy Jej wierni, czyż możemy pomyśleć, aby nas Ona do nieba nie wzięła? –
mówił Święty Maksymilian. Znając miłosierdzie Boże, jeżeli Niepokalanej
całkowicie się oddamy, możemy mieć w Bogu nadzieję, że nasze zbawienie jest Jej
sprawą”.
Drodzy
bracia i siostry!
„Maryja
przez swoje wniebowzięcie nas nie opuściła, przeciwnie, właśnie przez nie
wniknęła w świat jeszcze głębiej. Dzięki wniebowzięciu jest Ona pośrodku
naszego życia”(O.Wilfrid Stinissen).
Wanda
z Warszawy pisze:
„Do
Obór przyjechałam za namową znajomej. Byłam w wielkim bólu po śmierci męża.
Zostałam wdową z dziećmi jeszcze uczącymi się.
W
Sanktuarium Oborskim spojrzała na mnie Bolesna lecz promienna Matka Boża.
Odczułam fizyczne przytulenie mnie i świadomość, że Maryja rozumie mój ból i że
mam Mamę, która zatroszczy się o mnie.
Przyjęłam
Szkaplerz Święty. Podczas Kapłańskiego błogosławieństwa przez Ojca karmelitę
doznałam uczucia, że z serca spadają kamienne ciężary. Serce stało się lekkie,
jakby uniosło się do Nieba.
Po
powrocie do domu dzieci zauważyły mój uśmiech i radosną twarz. Były zadziwione
i zaskoczone przemianą. Tak, jest do dziś mimo trudów dnia codziennego. Od
siedmiu lat co miesiąc jestem w Oborach. Maryi powierzam problemy, kłopoty
domowe i zawodowe. Matka Boża mnie rozumie, umacnia, pociesza i prowadzi przez
trudy życia.
Bądź
pozdrowiona Matko Dobra, Matko Pocieszenia, Matko Przytulenia”.
Maryja
Wniebowzięta z macierzyńską miłością, nieustannie pociesza nas w trudach
ziemskiej wędrówki i podtrzymuje w nas światło nadziei sięgającej wielkanocnego
poranka naszego zmartwychwstania w Chrystusie.
Niepokalana
Dziewica z Nazaretu uczy nas jak każdą chwilę naszego życia wypełniać
pracowicie miłością Boga i bliźniego, jak podążać wytrwale śladami Boskiego
Odkupiciela „przez krzyż do Nieba”.
Patrząc
z ufnością na drogą nam Pietę w ołtarzowym tronie wołamy:
„Matko Bolesna, Oborska Pani,
Serca Ci swoje niesiemy w dani –
Do stóp Twych świętych kornie padamy,
Czulszej od Ciebie Matki nie znamy …
Gdy dopełnimy żywota swego,
Niechaj doznamy szczęścia
wiecznego,
Przy Twoim boku, u tronu Boga,
Pani Oborska, Matuchno
droga!...”.
„Potrzebujemy
Jej. I nie wstydzimy się tego – mówił o Maryi Prymas Wyszyński. Potrzebujemy
Jej, jak płuca potrzebują powietrza, serce – krwi i miłości, stopy – oparcia,
oczy – światła, usta – pokarmu. Jak dziecko w łonie matki potrzebuje matki i
nie może istnieć i żyć bez niej i poza nią”.
„Nie
bójmy się, że Maryja przesłoni nam Chrystusa. Ona jest po to, aby do Niego
prowadzić” – uczył Bł. Stefan. „Nie ma innej drogi do Boga, jak tylko przez
ręce Maryi. Bóg sam nie chce inaczej udzielać się światu, jak tylko z ramion
Maryi”.
18
lipca 1976 roku Prymas Tysiąclecia Bł. Stefan Wyszyński nałożył papieskie
korony na skronie Matki Bolesnej. Także dzisiaj – koronator Oborskiej Piety –
zwraca się do nas z serdecznym wezwaniem: „Pomóżcie mi wszystko w Polsce
oddać Matce Najświętszej. Ona pomoże nam uratować Kościół i Ojczyznę
naszą”.
W
testamencie Ks. Prymasa znalazły się słowa: „Źródłem mojego spokoju
wewnętrznego w walce z mocami ciemności była zawsze gorąca miłość i uległość
wobec Matki Chrystusowej, Pani Jasnogórskiej, której uważam się za niewolnika
miłości”. „Wszystko postawiłem na Maryję”.
A
po jego śmierci biskupi polscy w liście pasterskim do narodu napisali:
"Będziemy wierni maryjnemu dziedzictwu Prymasa".
„Soli
Deo per Mariam!” – to było motto jego życia. Służyć samemu Bogu przez Maryję!
Te słowa są dla nas drogowskazem i zadaniem dla wszystkich dzieci Kościoła i
naszej umiłowanej Ojczyzny – oddać się i wiernie służyć samemu Bogu przez
Maryję. Za Jej przykładem i z Jej macierzyńską pomocą.
Drodzy
Moi! Jako wierne dzieci Maryi Matki Kościoła i Jasnogórskiej Królowej Polski
podejmijmy tę ojcowską zachętę kardynała Wyszyńskiego. Niech brązowy szkaplerz
Matki Bożej na naszych piersiach i paciorki różańca przesuwane wytrwale w
naszych dłoniach będą także naszym radosnym wyznaniem: „Wszystko postawiłem na
Maryję!”.
3. Droga Rodzino Matki Bolesnej!
22
sierpnia br. w ostatnim dniu oktawy uroczystości Wniebowzięcia NMP obchodzić
będziemy liturgiczne wspomnienie NMP Królowej. Pełni radości i dziecięcej
ufności ku Niej zwracamy nasze oczy i nasze serca, aby powierzyć Jej czułej
opiece i odnowić nasze całkowite poświęcenie Jej Niepokalanemu Sercu, odpowiedzieć
na Jej wezwanie do nawrócenia, przyjąć Jej słodkie królowanie w naszym życiu i podjąć
gorliwe naśladowanie Jej cnót.
Drodzy
bracia i siostry!
Pamiętam
moją pielgrzymkę do Medjugorie w sierpniu 1998 roku. W nocy 6 sierpnia
wyruszyliśmy pieszo całą grupą na Kriżewac, czyli górę Krzyża, gdzie w poranek
święta Przemienienia Pańskiego o. Slavko Barbarić miał przewodniczyć Mszy
świętej na szczycie przy wielkim betonowym krzyżu wzniesionym przez
medjugorskich parafian w 1933 roku. Pielgrzymi z wszystkich stron świata,
wyposażeni jedynie w małe latarki, wchodzili powoli na tę górę rozważając drogę
krzyżową.
Nastąpiło
nagłe załamanie pogody. Silna wichura, grzmoty i błyskawice, ulewny deszcz,
potoki wody płynące wąską kamienistą ścieżką prowadzącą na szczyt. Niektórzy, z
powodu tych trudnych warunków, zrezygnowali ze wspinaczki, większość jednak
wchodziła dalej ufając Panu i wspierając się wzajemnie. Po dojściu na szczyt
wszyscy oni trwali na kamieniach pod krzyżem w oczekiwaniu na rozpoczęcie Mszy
świętej. Pielgrzymi z całego świata, w głębokiej nocy, wtuleni jeden w
drugiego, osłaniający się wzajemnie przed zimnym wiatrem. Gdy wreszcie przy
wschodzącym słońcu świątobliwy o. Slavko i pozostali kapłani zbliżyli się do
ołtarza pod krzyżem i ukazali zgromadzonym Eucharystycznego Jezusa, wszystko
uległo radykalnej przemianie. Chmury się rozpierzchły i nastała głęboka cisza.
Zajaśniało słońce, ogrzewając wszystkich swoimi łagodnymi promieniami. Pokój i
radość w Panu pojawiły się w sercach i na twarzach zgromadzonych pod krzyżem na
Kriżewcu, zjednoczonych w miłości Zmartwychwstałego, szczęśliwych dzieci Maryi.
Dlatego
też, najmilsi bracia i siostry, tak chętnie gromadzimy się w Oborskim
Sanktuarium, aby w Jej wierze szukać oparcia i umocnienia dla naszej wiary, aby
nabrać ducha, rozpalić serca miłością i napełnić światłem nadziei do dalszej
drogi śladami Boskiego Mistrza – „przez krzyż do Nieba”.
Tutaj,
Maryja Bolesna uczy nas wiernie towarzyszyć Chrystusowi w jego kalwaryjskiej
drodze i jako Pani Chwalebna przypomina obietnicę Syna: „Smutek wasz przemieni
się w radość, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać”.
Dzisiaj
Maryja Wniebowzięta, nasza Matka i Królowa Pokoju, Piękna „Gospa” z Medjugorie,
mówi do nas: „Jestem z wami i nie pozostawiam was samych sobie”. (25.05.2008). „Jestem z wami i wszystkich was noszę w sercu” (25.09.2000).
„Jestem z wami, aby was pouczać i prowadzić ku wieczności” (25.09.2009). „Ja jestem dla was darem, bowiem dzień po
dniu Bóg pozwala mi być z wami i kochać każdego z was bezgraniczną
miłością”(25.10.2005). „Wszystkich was pragnę zaprowadzić ze sobą do raju,
dlatego każdego dnia decydujcie się na świętość” (25.03.2007). „Jestem z wami i
ze świętymi i aniołami oręduję za wami” (25.07.2014). „Moje kochane dzieci, zrozumcie
wielkość daru, który Bóg wam daje przeze Mnie, że was ochraniam swoim płaszczem
i prowadzę do radości życia” (25.03.190). „Jestem z wami i nieustannie modlę
się za was, aby wasze życie było odzwierciedleniem raju tutaj na ziemi”
(25.04.2011). „Drogie dzieci, dziś
wyciągam do was swoje ręce. Nie bójcie się ich przyjąć. One pragną dać wam
miłość, pokój i pomóc wam w zbawieniu. I dlatego, moje dzieci, przyjmijcie
je. Wypełnicie moje serce szczęściem, a ja poprowadzę was do świętości. Ja będę
z wami, a moje ręce będą was trzymać. Bądźcie wytrwali, abyśmy na końcu drogi,
wszyscy razem, w radości i miłości mogli trzymać za ręce mojego Syna.
Pójdźcie za mną, nie bójcie się. Dziękuję wam” (18.03.2008). „Jestem z wami i
wszystkich was błogosławię z moim Synem Jezusem Królem Pokoju” (25.06.2008).
Drodzy
bracia i siostry, zgromadzeni pod płaszczem Królowej Karmelu i oddani miłości
Matki Bożej Bolesnej!
Za
każdego z Was uwielbiam i dziękuję Dobremu Bogu i zawierzam Jego słodkiej
Opatrzności i czułej opiece naszej Oborskiej Matki. Zapraszam serdecznie na
nasze wrześniowe spotkanie w święto Matki Bożej Bolesnej 15 września br. i nasze
rekolekcje wspólnotowe w dn. 15 – 18 września br.
Z
ojcowską miłością i kapłańskim błogosławieństwem + dla każdego z Was i waszych
rodzin, dla całej naszej Wspólnoty i naszych drogich chorych – o. Piotr
OCarm.
Obory, 15 sierpnia A. D. 2022
|