24.06.2006
29.12.2006 - ostatnia aktualizacja
Komunia św. wynagradzająca


Drodzy Bracia i Siostry, zgromadzeni przy Sercu Matki Bożej Bolesnej! Jednym z najbardziej aktualnych elementów orędzia z Fatimy jest przypominanie współczesnemu człowiekowi o znaczeniu Komunii świętej, szczególnie jako wskazanego przez Maryję środka do wynagradzania Bogu za grzechy, bluźnierstwa i znieważanie Bożej miłości, dotyczące zwłaszcza daru Eucharystii.

Kiedy biskup Venancio z Portugalii został poproszony o podsumowanie orędzia fatimskiego, powiedział:

Fatima to wynagradzanie, wynagradzanie zaś to przede wszystkim Eucharystia i Komunia święta wynagradzająca.

Biskup dodał, że to wynagrodzenie to także nawiedzanie Najświętszego Sakramentu i jego adoracja, a nade wszystko Msza święta. Z pomocą łaski Bożej spróbujmy dzisiaj na nowo odczytać to fatimskie wezwanie do wynagrodzenia. Wprowadzi nas w nie fragment Wspomnienia siostry Łucji:

Razem z Hiacynta i Franciszkiem poszliśmy paść naszą trzodę na posiadłości moich rodziców. Potem postanowiliśmy pójść do groty. Jak tylko tam przyszliśmy, na klęczkach i z twarzami pochylonymi ku ziemi zaczęliśmy modlitwę (...) Nagle zauważyliśmy jakiś nadzwyczajny blask nad nami. Wyprostowaliśmy się, żeby popatrzeć, co się dzieje, i zobaczyliśmy Anioła, trzymającego w lewej ręce kielich, nad którym unosiła się święta Hostia, z której spływały krople krwi do kielicha.
Nagle kielich z Hostią zawisł w powietrzu. Anioł klęknął przy nas i kazał nam powtórzyć trzy razy: «Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty. W najgłębszej pokorze cześć Ci oddaję i ofiaruję Tobie Przenajdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa obecnego na ołtarzach całego świata jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność, którymi jest On obrażany. A przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca, i przez przyczynę Niepokalanego Serca Maryi proszę Cię o łaskę nawrócenia biednych grzeszników».
Następnie Anioł podniósł się z klęczek, wziął do swych rąk kielich i Hostię. Hostię św. dał mi, a Krew z kielicha rozdzielił między Hiacyntę i Franciszka, mówiąc równocześnie: «Przyjmijcie Ciało i pijcie Krew Jezusa Chrystusa, tak strasznie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi, pokutujcie za ich grzechy i pocieszajcie Boga waszego». I ponownie uklęknąwszy powtórzył z nami znów trzy razy tę samą modlitwę: «O Trójco Przenajświętsza...» i znikł. Myśmy pozostawali nadal na klęczkach, powtarzając wciąż te same słowa. Gdyśmy się podnieśli, spostrzegliśmy, że był już wieczór i czas wracać do domu.
Franciszek, w czasie ukazania się Anioła upadł na ziemię jak jego siostra i ja, poruszony jakąś nadprzyrodzoną siłą. Ale modlitwy nauczył się słuchając, jak my ją odmawiamy, gdyż jak twierdził, od Anioła jej nie usłyszał... W kilka dni później Franciszek zapytał: – «Anioł dał ci Komunię św.? Ale co dał nam, Hiacyncie i mnie?» – «To była także Komunia św.» – odpowiedziała Hiacynta, nieopisanie szczęśliwa. – «Czyś nie widział, że Krew kapała z Hostii?» – «Ja czułem, że Bóg jest we mnie, ale nie wiedziałem, jak to się stało». Potem ukląkł, skłonił głowę ku ziemi, pozostał w tej pozycji bardzo długo powtarzając wraz ze swoją siostrą modlitwę Anioła.

Bracia i Siostry zgromadzeni przy ołtarzu Ofiary Chrystusowej! Na moment zatrzymajmy się przy tej wizji, zawierającej ważne pouczenie.
Spływające do kielicha krople krwi uświadamiają nam rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii, a przede wszystkim prawdę, że Ofiara Eucharystyczna jest Ofiarą Kalwarii. Ofiara Krzyża dokonana jeden jedyny raz w Wielki Piątek na Golgocie uobecniana jest na sposób sakramentalny w każdej Ofierze Eucharystycznej, na ołtarzach całego świata. W tym miejscu przypomnijmy sobie znowu anioła i jego przejmujące orędzie, kiedy to, leżąc na ziemi, ofiarował Chrystusa w Eucharystii jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność, jakimi Bóg jest obrażany.

Zwróćmy też uwagę na fakt, że dzieci nie otrzymały Komunii świętej pod dwiema postaciami. Łucja otrzymała od anioła Hostię świętą, a Hiacynta i Franciszek Krew Pańską z kielicha. Potwierdza to doktrynę katolicką, że Jezus jest całkowicie obecny pod każdą postacią: zarówno pod postacią chleba jak i wina. Co więcej, w obecności Najświętszego Sakramentu anioł adorował całą Trójcę Przenajświętszą, a nie tylko Jezusa Chrystusa. W ten sposób przez zachowanie anioła zostaje potwierdzone nauczanie Kościoła, że trzy Osoby Boskie są nierozdzielne.

A kiedy anioł udzielił dzieciom Komunii świętej, wypowiedział słowa zawierające ideę wynagradzania: «Bierzcie i pijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okrutnie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagradzajcie przewinienia i pocieszajcie swojego Boga».

Siostra Maria Łucja od Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi w swojej niezwykłej książce z oku 2000 zatytułowanej Apele Orędzia Fatimskiego, pisze:

Chrystus faktycznie przelał swoją Krew za całą ludzkość, za wszystkich, bez wykluczenia kogokolwiek. Prawdą jest jednak i to, że nie wszyscy się tym przejmują i nie dbają także o to, by przyjąć w swym życiu Jezusa Chrystusa, tę cenę swego wybawienia, wykluczając się z własnej woli z faktu Odkupienia. Jak tu nie myśleć o tylu ludziach, którzy nie wiedzą o tym lub też nie starają się po prostu żywić Jego Ciałem i Krwią? Co z nimi będzie? «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie» (J 6,53). Oto odpowiedź jaką daje nam Jezus Chrystus odnośnie do tych, którzy nie starają się godnie korzystać z daru, jaki On sam nam ofiaruje, czyli z Jego Ciała i Krwi, żywych i obecnych w sakramencie Eucharystii.
Zamknięty w tabernakulach, ofiarowywany na naszych ołtarzach, nasz Zbawiciel wciąż ofiarowuje się Ojcu jako żertwa na odpuszczenie grzechów ludzkości, z nadzieją, że wiele osób szlachetnych i wspaniałomyślnych zechce z Nim się zjednoczyć, stać się jedno z Nim przez udział w tej samej ofierze, aby razem z Nim ofiarowywać siebie samych Ojcu jako żertwę przebłagalną za grzechy świata. W ten sposób Chrystus ofiarowuje się Ojcu jako żertwa sama w sobie i jako żertwa w członkach swego Ciała Mistycznego, którym jest Kościół. Takie jest wezwanie orędzia: ofiarowywać Trójcy Przenajświętszej zasługi Chrystusa – Żertwy, w celu zadośćuczynienia za grzechy, jakimi jest obrażana – zgodnie z tym, co anioł powiedział małym dzieciom, ucząc je modlitwy.
Jakie to są grzechy? Są to zniewagi, świętokradztwa, obojętność, niewdzięczność tych, którzy przyjmują niegodnie Jezusa, którzy Go znieważają, prześladują, nie znają, albo też znając, opuszczają Go i nie kochają. Jest to oziębłość i zatwardziałość wielu Judaszów, którzy zasiadają razem z Nim do stołu, aby zaraz potem Go zdradzić i wydać, ściągając tym samym na siebie wyrok potępienia, czyniąc bezowocnymi dla siebie owoce Odkupienia dokonanego i ofiarowanego Ojcu przez Chrystusa.
On wciąż ofiarowuje się Ojcu za nas jako żertwa ofiarna: cichy i modlący się w samotności naszych kościołów; zapomniany, zlekceważony, źle traktowany, upokarzany i biedny, skazany na więzienie naszych tabernakulów. Orędzie żąda więc od nas tego, abyśmy ofiarowywali Trójcy Przenajświętszej jako zadośćuczynienie za wszystkie grzechy, jakimi jest Ona obrażana, tę Boską Żertwę naszych ołtarzy.
A z naszej strony?! Jest to nasza pokorna modlitwa, są to nasze niewielkie ofiary, które winniśmy jednoczyć z modlitwą i ofiarą Jezusa Chrystusa i Niepokalanego Serca Maryi, jako zadośćuczynienie za grzechy i za zbawienie naszych sióstr i braci, którzy zeszli z jedynej prawdziwej drogi, jaka prowadzi do życia.

Jezus utajony w Najświętszym Sakramencie był dla dzieci fatimskich największym skarbem. Mimo, iż ze względu na wiek nie były jeszcze u pierwszej komunii świętej. Hiacynta mówiła: Pan Jezus ukryty! Kocham Go bardzo. Tak bardzo chciałabym Go przyjąć. Czy w niebie też przyjmuje się Komunię świętą, to ja będę ją przyjmować codziennie!

Siostra Łucja, pisząc o swoich małych towarzyszach z roku 1917, wspomina:

Moja matka w porozumieniu z moją ciotką zdecydowały się posłać nas do szkoły. Hiacynta lubiła bardzo podczas przerwy odwiedzać Najświętszy Sakrament, ale mówiła: – «Wydaje się, że zgadli, gdzie jesteśmy. Jak tylko się do kościoła wchodzi, od razu tyle osób zadaje nam pytania. Ja wolałabym być sama i rozmawiać długo z ukrytym Jezusem, ale nigdy nam na to nie pozwalają». I rzeczywiście, ci prości ludzie ze wsi nigdy nam nie dali spokoju. Opowiadali nam z całą prostotą wszystkie swe zmartwienia i troski. Hiacynta okazywała im współczucie, zwłaszcza gdy chodziło o jakiegoś grzesznika, i mówiła wtedy: «Musimy modlić się i Panu Jezusowi ofiary składać o nawrócenie, aby biedak nie dostał się do piekła».

Pod koniec października 1918 roku Hiacynta i Franciszek ciężko zachorowali. Łucja, najstarsza z trojga widzących z Fatimy, w swoich Wspomnieniach pisze:

Kiedy czasami wracałam z kościoła i wchodziłam do chorej Hiacynty, pytała mnie: – «Przyjęłaś Komunię świętą?» Jeżeli mówiłam, że «tak», mówiła: – «Przyjdź tu bliżej, całkiem blisko, masz przecież Jezusa ukrytego w swoim sercu».
Pewnego dnia wychodząc z domu, zauważyłam, że Franciszek szedł bardzo powoli. – «Co ci jest?» – zapytałam go. – «Wyglądasz, jakbyś nie umiał chodzić». – «Boli mnie bardzo głowa i myślę, że padnę». – «To nie idź, zostań w domu». – «Nie zostanę, wolę raczej zostać w kościele z Jezusem ukrytym, podczas gdy ty pójdziesz do szkoły...» Najświętszy Sakrament znajdował się wtedy przy wejściu do kościoła po lewej stronie. Franciszek wciskał się pomiędzy chrzcielnicę i ołtarz i tam go zastawałam, gdy wracałam (...) Kiedy zachorował, mówił mi, gdy idąc do szkoły przechodziłam obok ich domu: – «Posłuchaj, idź do kościoła i ukłoń się ode mnie Panu Jezusowi. Najbardziej mnie martwi, że nie mogę już tak długo z Panem Jezusem ukrytym przestawać».
Kiedy stan zdrowia Franciszka znacznie się pogorszył i chłopiec miał świadomość, że niedługo umrze, zawołał: – «Mamo, czy muszę umierać, zanim przyjmę do mojego serca ukrytego Pana Jezusa?» Otrzymawszy Komunię świętą, powiedział do Hiacynty: – «Dzisiaj jestem szczęśliwszy od ciebie, dlatego że mam w moim sercu ukrytego Jezusa».

Niecałe dwieście metrów od kaplicy Objawień w Cova, w Fatimie, stoi dzisiaj kaplica sióstr zakonnych, w której odbywa się wieczysta adoracja. W tej niewielkiej kaplicy zawsze można zobaczyć siostry klęczące przed Jezusem Eucharystycznym wystawionym w monstrancji nad tabernakulum. Ich prawdziwa nazwa brzmi: Siostry Wynagradzające Fatimskiej Matce Bożej Bolesnej...
Głównym celem Zgromadzenia jest wynagradzanie – szczególnie przez adorację Najświętszego Sakramentu – wszystkich zniewag czynionych Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi.

Najmilsi Bracia i Siostry! Wsłuchajmy się w ten naglący apel Serca Maryi! Adorujmy naszego Pana, ukrytego w Sakramencie Miłości! Uwielbiajmy Go i wynagradzajmy Mu w częstej komunii świętej.
Amen.

o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio