15.09.2025
Geneza, znaczenie i aktualność maryjnego tytułu "Spes omnium Carmelitarum" (Nadzieja wszystkich Karmelitów) – O. dr Mirosław Sokoliński O.Carm.


Od momentu powstania w Ziemi Świętej, Karmel przyswoił sobie duchowość opartą na duchu proroka Eliasza, w towarzystwie Dziewicy Maryi i w posłuszeństwie Jezusowi Chrystusowi. Ta duchowość inspiruje pokolenia mężczyzn i kobiet w wielu częściach świata; daje im motywację, ukazuje drogę świętości w poszukiwaniu zjednoczenia z Bogiem. Maryja jest obecnością zakorzenioną w głębi naszej duchowości karmelitańskiej. Ona użycza Bogu swojej osoby dla dzieła zbawienia, wypowiadając swoje TAK, bez wymówek. Słyszałeś, że wiara powinna dawać nadzieję, ale ty wciąż modlisz się, czując się niegodnym. Niespełnione oczekiwania, słabości ducha, duchowa cisza – to wszystko każe Ci pytać: „Czy jestem wystarczająco dobrym uczniem Chrystusa?”. W takich chwilach Kościół wskazuje na Tę, która w swoim milczeniu i pokorze potrafiła zawierzyć do końca. Maryja – Matka Nadziei – staje się nie tylko Przewodniczką na ścieżce zbawienia, ale także czułą Obrończynią nas – tych, którzy się wahają i upadają. Obraz Maryi w Karmelu jest niepełny i pozwala się uzupełniać każdego dnia w doświadczeniu swoich synów i córek. Codziennie odkrywamy coś pięknego w duszy Maryi. Nigdy nie jest obrazem skończonym, tak samo jak zawsze rodzi się Bóg, dlatego zawsze zaskakuje i staje się nowym w oczach dziecka, które widzi wszystko po raz pierwszy. Maryjne życie w Karmelu jest nieustannym wezwaniem, aby przeżywać doświadczenie drogi Maryi, która na każdym kroku godzi się na to, aby być poruszoną i oświeconą przez tego Boga, który stał się człowiekiem w jej łonie i prowadzi ją dokąd ona nie wie, i który pozwala być niesiony przez nią, idącą drżącym krokiem delikatnej i silnej, pokornej i odważnej kobiety.

Wezwania karmelitańskie w Litanii Loretańskiej istniały "od niepamiętnych czasów". Potwierdzają to dawne brewiarze. Mieliśmy w Karmelu własny brewiarz, "Breviarum Romanum Carmelitanum", i był on zatwierdzany przez Stolicę Apostolską. W Litanii Loretańskiej w tymże brewiarzu były zawsze " 2 wezwania karmelitańskie". Mianowicie pierwsze, „Patrona Carmelitarum” (Patronko Karmelitów), znajdujące się przed wezwaniem „Regina Angelorum” (Królowo Aniołów). Zaś wezwanie drugie, jako ostatnie przed "Agnus Dei" (Baranku Boży), brzmiało "Spes omnium Carmelitarum" (Nadziejo wszystkich Karmelitów). Konferencja Episkopatu Polski zatwierdziła 28 sierpnia 2020 r. polskie tłumaczenie nowych wezwań Litanii Loretańskiej: Matko miłosierdzia, Matko nadziei, Pociecho migrantów. Została też opublikowana oficjalna wersja litanii z nowymi wezwaniami umieszczonymi we właściwych miejscach. Zabrakło w tej wersji litanii wezwań karmelitańskich. Nie wiemy, dlaczego tak się stało.

Chciałbym w tej konferencji, poświęconej jednemu z wezwań litanijnych – Spes omnium Carmelitarum” (Nadziejo wszystkich Karmelitów), zachęcić Was do przygody uzupełniania obrazu Maryi poprzez doświadczenia intymności, wejścia w Jej życie, pozwalając na to, by Ona objawiająca się każdego dnia, kształtowała w nas wizerunek swojego Syna. W tym świecie zuchwałych bomb i dymu, unoszącego się w powietrzu, obecność Maryi nadal jest zachętą do niezachwianej wiary ludzi pokornych. Chcemy przyjąć to wyzwanie odważnej wiary, wbrew wszelkiej nadziei. Kiedy wydaje się, że motywy wiary są wyczerpane, Maryja przypomina nam o obietnicy życia wiecznego dla wszystkich. Okazując zaufanie wobec Bożych planów, realizuje w stopniu heroicznym cnotę nadziei.

Katechizm Kościoła Katolickiego naucza, że „nadzieja jest cnotą teologalną, dzięki której pragniemy jako naszego szczęścia Królestwa niebieskiego i życia wiecznego, pokładając ufność w obietnicach Chrystusa i opierając się nie na naszych siłach, ale na pomocy łaski Ducha Świętego” (nr 1817).

Z Tobą, Maryjo zawsze odradza się nadzieja. Tam, gdzie jest bezwarunkowe „tak” powiedziane Bogu, takie jak to wypowiedziane przez Maryję rodzi się Jezus, otwierając życie na nieznaną dotąd, nieoczekiwaną nadzieję. Matka, wyrażając miłość do swoich dzieci, troszczy się o nie, stara się o ich dobro, towarzyszy w ich rozwoju. Do matki przychodzi każde dziecko, by dzielić się z nią swymi życiowymi sukcesami i porażkami.

Dlaczego Maryja nazywana jest Matką nadziei? Maryja została nazwana Matką nadziei przez Papieża Benedykta XVI w jednej z jego najbardziej osobistych i duchowych encyklik – „Spe Salvi” (Nadzieja zbawienia). To określenie jest konkretnym wskazaniem Jej roli. Maryja przyjęła Słowo w swoim łonie – nadzieję wcieloną; nie zrozumiała Bożego planu od razu, ale ufała mimo lęku; stała pod krzyżem – tam, gdzie nadzieja zdaje się umierać. To właśnie w skrajnych momentach ciemności, Ona pozostawała „ikoną zawierzenia”. W tym tkwi Jej wyjątkowość. Nie dlatego, że miała wszystko „pod kontrolą”, ale dlatego, że nigdy nie przestała wierzyć mimo braku zrozumienia. Pośród najróżniejszych zagrożeń, czyhających na uczniów Chrystusa, Matka nadziei uczy unikania fatalizmu oraz biernej rezygnacji. Uczy patrzeć w przyszłość z przekonaniem, że Bóg wychodzi nam na spotkanie. Uczy pełnego ufności trwania w trudnych sytuacjach, niepoddawania się rozpaczy i zwątpieniu. Jest dla nas chrześcijan postacią, która wzbudza i odnawia nadzieję, gwarantuje wyzwalającą siłę łaski, rozjaśnia kondycję człowieka i zachęca do ufnego oddania się Bogu, do poddania się Jego nieskończonej miłości. Dlatego też uczniowie Chrystusa zwracają się z ufnością do Jego Matki mając nadzieję, że jako Matka będzie starała się uczynić wszystko, aby wierzący mogli osiągnąć cel swojej ziemskiej pielgrzymki – niebo.

Poproszono dziesięć kobiet, aby napisały o tym „jak Maryja jest źródłem nadziei dla naszych czasów i w twoim sercu”. Wśród tej dziesiątki są Karmelitanki, matki rodzin, zaangażowane świeckie, misjonarki, kobiety, które wyszły z piekła ulicy. Poproszono je, by używając pędzla swoich doświadczeń i przeżyć naszkicowały kilka rysów Maryi kobiety i Matki nadziei. Oto efekt ich pracy i przemyśleń: Maryja, Kobieta nadziei i życia otrzymanego. Matka i Nauczycielka. Kobieta z otwartym „łonem” i dużym sercem. Towarzyszka podróży, ponieważ jest kobietą jak ja, nie inną ani odległą. Zawsze bardzo mi pomagało postrzeganie Jej jako równej sobie, Tej, która zawsze się uczy, szuka, pyta i ufa. Która wie, że jest trzymana w rękach Miłości i uznawana w Jej istocie za to, kim jest.

W mojej niewiedzy, w moim niezrozumieniu, w moim niewidzeniu, mam nadzieję i ufam Maryi i z Maryją, która na długo przede mną, zawierzyła.

Tajemnica Miłości. Nawet jeśli jest noc, czekać z nią na narodziny Chrystusa we mnie. W środku ciemności „łona” we mnie… Wiedzieć, że rośnie bez mojej wiedzy…

Dla mnie Dziewica jest matką, która stale nam towarzyszy. Ona jest moim przyjacielem, towarzyszką, światłem kiedy droga jest ciemna. To mój bezpieczny odpoczynek. Dziewica jest dla mnie niewidzialną kobietą, która zawsze pociesza moje bóle i kiedy czuję, że moje modlitwy nie docierają do Boga, sprawia, że ​​jestem wysłuchana przez Boga.

Nasza matka. Kiedy moja ciotka umarła, zdesperowana, uklęknęłam i powiedziałam: „Mamusiu, najcenniejszą rzeczą, jaką mam teraz, jest ból. Oddaję ci go, ale daj mi rozeznanie, bym szła dalej”. Włożyłam szkaplerz na moją ciotkę. Pielęgniarka, która tam była, zaczęła płakać. W pokorze oddałam Jej mój ból.

Maryja, niewzruszona nadzieja, jest towarzyszką, siostrą, powierniczką - nie tylko na drogach mojego życia konsekrowanego. Jej zdecydowana ufność w Boże obietnice, transparentne „niech tak się stanie”, jakim jest Jej życie, oświeca mnie i umacnia. Ale najgłębszą radość odczuwam wtedy, gdy odkrywam Ją w życiu ludzi, kiedy jestem z nimi i słucham ich doświadczeń: towarzysząc im jak światło w ich nocy; zachęcając ich do łagodności i życia, bez względu na to, jak kruche może się ono wydawać. Maryja, nasza codzienna nadzieja.

Maryjo, Niewiasto nadziei, wzmacniaj moją nadzieję. Ucz mnie, że wielkie prawdy ożywają w bardzo pokorny sposób: w małych odpowiedziach („tak”); w zwracaniu uwagi na to, co się dzieje („nie mają wina”); w byciu tam, gdzie wydaje się niemożliwe pozostawanie. Przypominaj mi, że Bóg szuka domu we mnie, w nas; a Ty, która jesteś domem, naucz mnie ucieleśniać gest przyjęcia. Maryja, moja pamięć na ścieżce, na której ślady są zacierane.

To Jej wiara pozwoliła na przyjęcie przez ludzkość Zmartwychwstania Jezusa i tym samym na przekazanie go nam. Zrozumiałam, do jakiego stopnia ta tajemnica w Maryi jest źródłem nadziei, kiedy pozornie nie ma już „żadnej nadziei”, ponieważ Ona jest moją Matką i daje mi Boga przez całkowitą czystość Jej wiary, oddania i miłości. Swoim bezwarunkowym „tak” zachęca mnie do chodzenia pewnie i ufnie, nawet w nocy.

Bez względu na to, jak wiele turbulencji przechodzimy, Ona pokazuje nam drogę. Przy całym znęcaniu się nad Jej Synem aż do zabicia Go, nie straciła nadziei i wiary w zmartwychwstanie Jezusa. Obyśmy nigdy nie tracili nadziei. Bez względu na to, ile smutku i zawirowań przechodzimy, w Jej potężnym imieniu wyjdziemy z całego zła, przez jakie przechodzimy.

Kobieta wierząca, Matka i siostra, pełna Boga, żyje wśród ludzi! Kobieta wielkiej ciszy i płonącego serca, prostych uwielbień i odważnych kroków.

Oto poznaliśmy szkice pełne piękna i życia, bólu i nadziei. To Maryja w głosie każdej z tych kobiet. Bł. Paweł VI powiedział, że Maryja jest Dziewicą słuchającą, modlącą się, rodzącą, ofiarującą (Marialis Cultus 17-20). Także dzisiaj Karmel z Maryją słucha, modli się, rodzi i ofiaruje. Trzeba nam wrócić do Maryi i podjąć na nowo ożywioną i  twórczą relację z Nią. Maryja jest potwierdzeniem charyzmatu w drodze, niedokończoną ikoną.

Ona poprzez szkaplerz święty włącza nas w plany Boga, by budować prorockie i uległe Duchowi Świętemu braterstwo. Szkaplerz jest jak dwa skrzydła. Zakładamy go na siebie, żeby wzlatywać ku Bogu i nie poddać się sile grawitacji zła i grzechu. „Jest on szatą nadziei” – powiedział bp Andrzej Przybylski.

Papież św. Jan Paweł II, mówiąc o Szkaplerzu, ukazał najbardziej istotne elementy maryjnej duchowości: „Nie może być ona zredukowana tylko do pobożności, modlitw i czci oddawanej Jej przy określonych okazjach. Duchowość Maryjna to jak noszenie habitu, czyli stałe ukierunkowanie chrześcijańskiego życia, opartego na życiu wewnętrznym, podtrzymywanym i rozwijanym przez częste przystępowanie do sakramentów świętych i konkretne uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy, w komunii z Maryją, wyrażającą się przez naśladowanie Jej miłości i służby Bogu jako pokornej Służebnicy Pańskiej”.

Szkaplerz staje się znakiem przymierza z Maryją, w którym Maryja zapewnia nam opiekę na drodze do zbawienia, a my przyjmujemy "dar, jaki na krzyżu Jezus uczynił Janowi, a przez niego nam wszystkim, ze swojej Matki, oraz przypomina o powierzeniu umiłowanego apostoła i nas Tej, którą ustanowił naszą Matką duchową" (św. Jan Paweł II). Ten, kto nosi Szkaplerz, powinien mieć serce całkowicie poświęcone Maryi, a przez Jej pośrednictwo samemu Bogu. Maryja bowiem nie szuka swojej chwały, lecz zawsze kieruje ku Ojcu Niebieskiemu przez Chrystusa: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" (J 2,5).

Ewangelia ukazała nam Maryję pielgrzymującą z Józefem i 12- letnim Jezusem do Jerozolimy. Szczególnie poprzez szukanie 12– letniego syna, Jezus formuje Maryję i Ona się pozwala formować. Ciężkie przeżycia koncentrują nas na naszym bólu, tak jak skoncentrowały Maryję, ale trzeba wznieść się ponad ten ból. Maryja jest dla nas wzorem nadziei. „Nadzieja – jak mówi św. Teresa od Dzieciątka Jezus – to cnota dusz małych, które się nie zniechęcają, które patrzą na niebo nawet wśród nocy, w największych ciemnościach”. Wiara, nadzieja i miłość mają porządkować nasz sposób myślenia, nasze serca i postawy.

Papież Leon XIV przypomniał, że całe życie Maryi było „pielgrzymką nadziei razem z Synem Bożym i Jej Synem, pielgrzymką, która przez krzyż i zmartwychwstanie doprowadziła Ją do ojczyzny, w objęcia Boga. Szczególnie wtedy, gdy jako „pielgrzymi nadziei” jesteśmy w drodze – jako pojedyncze osoby, jako rodzina, we wspólnocie – kiedy nadchodzą chmury, a droga staje się niepewna i trudna, podnieśmy wzrok, popatrzmy na Nią, naszą Matkę, a odnajdziemy nadzieję, która nie zawodzi”.

Idźmy razem z Maryją! Niech Maryja zawsze trzyma nas za rękę. Niech Najświętsza Panna chroni i czuwa nad każdym z nas, naszymi rodzinami i naszymi bliskimi. Dzisiaj spoglądamy na Maryję, którą przywołujemy jako „Spes omnium Carmelitarum”, abyśmy mogli stać się autentycznymi świadkami nadziei poprzez cierpliwość i pokorę, kierując wyborami i działaniami wobec Chrystusa, nadziei Ojca. Jej modlitwy idą z nami i podtrzymują nas w pielgrzymowaniu do domu naszego Ojca.

O. dr Mirosław Sokoliński O.Carm.

Obory, 13 września 2025 r.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio