Drodzy bracia i siostry, zgromadzeni przy Sercu Matki Bożej Bolesnej! Święta Siostra Faustyna, apostołka Miłosierdzia Bożego, w swoim Dzienniczku napisała: O mój Boże, jak mi żal ludzi, którzy nie wierzą w życie wieczne; jak się modlę za nich, aby i ich promień miłosierdzia ogarnął (Dz 780).
To wyznanie, pełne serdecznej troski, nabiera szczególnej wymowy w tych momentach, czy też okresach naszego życia doczesnego, kiedy mocniej uświadamiamy sobie naszą kruchość i przemijalność, i kiedy częściej myślimy o sprawach ostatecznych. Takim momentem dla każdego z nas jest z pewnością śmierć bliskiej nam osoby, takim czasem jest uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny oraz miesiąc listopad. Bo przecież listopad, to czas szczególnie poświęcony modlitwie za zmarłych. Niech także to dzisiejsze zaduszkowe spotkanie z Matką Bożą Bolesną, Patronką Dobrej Śmierci, pomoże nam spojrzeć na nasze życie w perspektywie wieczności.
Dla osób niewierzących cmentarna płyta jest beznadziejną rozpaczą. Jezus jednak odwalił grobowy kamień i zaśpiewał paschalną pieśń: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie (...) nie umrze na wieki (J 11,25-26).
Kościół raduje się chwałą swoich świętych, ale nie zapomina o tych, którzy jeszcze nie doszli do jej pełni z powodu grzechów, za które muszą najpierw odpokutować w czyśćcu. Święta i zbawienna jest myśl modlić się za umarłych (...) (2 Mch 12,46), aby przeszli do miejsca światłości i pokoju. Bracia i Siostry! Wsłuchajmy się najpierw w nauczanie Kościoła, by potem zilustrować je świadectwem świętej Mistyczki z Krakowa. Otóż, jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego: Każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegółowym, który polega na odniesieniu jego życia do Chrystusa i albo dokonuje się przez oczyszczenie, albo otwiera bezpośrednio wejście do szczęścia nieba, albo stanowi bezpośrednio potępienie na wieki… (KKK, 1022).
Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba (KKK, 1030).
Gdy człowiek napotka przenikające wszystko spojrzenie Boga jak w lustrze poznaje swe życie, także słabości i nieudolność. Jakkolwiek człowiek zasadniczo opowiedział się za Bogiem, to jednak dokonujące się w śmierci spotkanie z ogniem Bożej miłości, które oczyszcza człowieka z różnych mankamentów dotychczasowego postępowania, aby mogła go bez reszty wypełnić i uszczęśliwić Boża miłość, jest pełne bólu. To końcowe oczyszczenie wybranych, które jest czymś całkowicie innym niż kara potępionych, Kościół nazywa czyśćcem (KKK, 1031). Kościół od początku czcił pamięć zmarłych i ofiarował im pomoce, a w szczególności Ofiarę Eucharystyczną, by po oczyszczeniu mogli dojść do uszczęśliwiającej wizji Boga. Kościół zaleca także jałmużnę, odpusty i dzieła pokutne za zmarłych (KKK, 1032).
Święta Faustyna w swoim Dzienniczku pisze: W tym czasie zapytałam się Pana Jezusa za kogo jeszcze mam się modlić? Odpowiedział mi Jezus, że na przyszłą noc da mi poznać za kogo mam się modlić.
I dalej święta mistyczka relacjonuje: Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję Gwiazdą Morza. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. Usłyszałam głos wewnętrzny, który mi powiedział: Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściślej obcuję z duszami cierpiącymi (Dz 20).
Pan Jezus wskazywał Siostrze Faustynie na konieczność modlitewnego wspierania zmarłych: Wstępuj często do czyśćca, bo tam cię potrzebują (Dz. 1738). Dziś sprowadź Mi dusze, które są w więzieniu czyśćcowym i zanurz je w przepaści Miłosierdzia Mojego; niech strumienie Krwi Mojej ochłodzą ich upalenie. Wszystkie te dusze są bardzo przeze Mnie umiłowane. Odpłacają się Mojej sprawiedliwości. W twojej mocy jest im przynieść ulgę. Bierz ze skarbca Mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj za nie... O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie jałmużnę ducha i spłacała ich długi Mojej sprawiedliwości (Dz 1226).
Święta Faustyna starała się pomagać duszom czyśćcowym umartwieniem, postem i modlitwą; całkowitym poddaniem się woli Bożej – pokornym znoszeniem choroby, ofiarowaniem codziennych uciążliwości. Mając dany przez Boga kontakt z duszami zmarłych, szafarka Miłosierdzia Bożego wiedziała, że dzięki modlitwom poprawia się sytuacja cierpiących w czyśćcu i następuje ich przejście do nieba. W swoim Dzienniczku notuje: W pewnej chwili wieczorem przyszła do mnie jedna ze zmarłych Sióstr, która już przedtem była u mnie parę razy; jak ją widziałam pierwszy raz w stanie bardzo cierpiącym, a później stopniowo w mniejszych cierpieniach, a w ten wieczór ujrzałam ją szczęściem promieniującą i powiedziała mi, że już jest w niebie... potem zbliżyła się do mnie i uścisnęła mnie serdecznie i powiedziała – już muszę odejść. Zrozumiałam, jak ścisła jest łączność tych trzech etapów życia dusz, to jest ziemia, czyściec, niebo (Dz 594).
Dusze w czyśćcu modlą się za osoby pozostające na ziemi, same jednak nie mogą sobie ani złagodzić, ani skrócić czyśćcowej pokuty. Toteż do złagodzenia tego rodzaju kar dopomaga im wstawiennictwo wiernych żyjących na ziemi. Kościół nie tylko zawsze w swych modlitwach pamięta o zmarłych, ale także ustanowił osobne święto: Dzień Zaduszny (2 listopada) – dzień szczególnych modłów za nich, i zezwolił kapłanom na celebrowanie w tym dniu trzech Mszy świętych. Sprawując Eucharystię, Kościół nie zaprzestaje wstawiać się za naszymi braćmi i siostrami, którzy zasnęli z nadzieją zmartwychwstania.
Pamiętajmy o naszych bliskich zmarłych przede wszystkim zamawiając za nich Msze święte, czy to w kolejne rocznice śmierci, czy to w dniu imienin, czy to jako msze gregoriańskie. Pamiętajmy o nich w wypominkach rocznych i tych jednorazowych w listopadzie.
Także tutaj, w oborskim sanktuarium, codziennie przez cały listopad o godzinie 15.30 odmawiany jest różaniec z wypominkami za zmarłych.
Przyłączmy się więc do chóru modłów za tych, którzy zeszli z tego świata, mając zawsze w pamięci Jezusowe słowa: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7).
Najmilsi Bracia i Siostry! Ogarniamy naszą serdeczną modlitwą wszystkich Wiernych Zmarłych Rodziny Karmelitańskiej, wszystkich którzy nosili na sercu brązowy szkaplerz, naszych bliskich, powtarzając za świętą Faustyną: Miłosierdzie Boże, ochłodo i ulgo dusz czyśćcowych, ufamy Tobie!
Przynosimy dziś w modlitwie naszych drogich zmarłych do stóp Matki Bolesnej, składamy ich niejako w Jej macierzyńskich ramionach i z ufnością wołamy: O, Matko nasza niebieska one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć, a Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż, o łaskawa, o litościwa, o słodka Panno, Maryjo. Amen. o. Piotr Męczyński O. Carm.
|