Aby naśladować Maryję trzeba życie wewnętrzne i zewnętrzne poddać temu samemu Duchowi, któremu poddana była Maryja. Szkaplerz karmelitański jest wyrazem nowego życia i nowego człowieczeństwa. Kto go przyjmuje pragnie stawać się nowym stworzeniem tak jak Matka Boża. Nowy człowiek jest mieszkaniem Ducha Świętego. Mieszka w nim Duch Święty podobnie jak w Matce Bożej. Za sprawą Ducha Pańskiego upodabniamy się do Chrystusa (por. 2 Kor 3, 18). Przemienia On ludzką wolę, czyniąc ją posłuszną i miłującą; przemienia umysł i rozumowanie tak, że nowy człowiek kieruje się boską nauką Ewangelii i Kościoła. Przemienia serce ludzkie, napełnia je miłością Boga i wonią poznania Jego samego. Duch Święty sprawia pełne przylgnięcie do Chrystusa. Ten kto nakłada na siebie szkaplerz jest nosicielem Boga, świątynią, nosicielem Chrystusa i świętości (św. Ignacy Antiocheński +107). Duch Święty dotyka wolnej woli człowieka i zaprasza do nowego stylu myślenia, życia i działania. Tak więc człowiek nowy żyje rytmem łaski i miłości, a nie jest poddany niewolniczo Prawu. Maryja posiadała już od początku tego Ducha Uświęciciela. Tekst soborowy mówi, że Maryja była jakby utworzoną przez Ducha Świętego i ukształtowaną jako nowe stworzenie (KK 56). Kontemplujemy żarliwą wiarę, nadzieję i miłość Maryi. W litaniach maryjnych odnajdujemy licznie nadawane jej tytuły. Dodajmy może jeszcze jeden: Przyjaciółka Boga! Bóg ma przyjaciółkę. Jest nią Maryja. Liturgia zastosowała do niej słowa Pieśni nad Pieśniami: O jakże piękna jesteś, przyjaciółko moja, jakże piękna (PnP 2, 31). Przemienianie ludzi na przyjaciół Boga jest w najwyższym stopniu dziełem Boga. W Nim zachodzi zjednoczenie osobowe i wzajemne, na bazie dialogu w wierze i zaufaniu, jedyne i pochłaniające. Duch Święty rządzi człowiekiem i porusza jego władze na sposób boski (św. Jan od Krzyża, Żywy Płomień Miłości 2, 34). To On jest sprawca nowego życia w Chrystusie, On jest Płomieniem Miłości (ŻPM 1,15). [Duch Święty] przemienia w Oblubieńca – Chrystusa, tak że człowiek może powiedzieć, że żyje w nim Chrystus, że miłość Chrystusa jest jej miłością. Duch Święty i zaprasza do tej niezmiernej chwały” (ŻPM 1, 28). Przez Niego stajemy się uczestnikami Bożego życia, którego naturą jest miłość. Stajemy się uczestnikami Bożej natury (2 P 1,4). On jest tym, który wyrywa serce kamienne i daje serce z ciała, czyniące chętnie to co Bóg poleca, ponieważ Go miłuje. Św. Ireneusz mówi, że Duch Święty „uzgadnia” nas z Bogiem. Przypomina cieślę, który wygładza deski, by dopasować je, jedną do drugich, który uzgadnia lub intonuje głos i poszczególne głosy w chórze. Innymi słowy uzgadnia nasze myśli z myślami Boga, naszą wolę z wolą Boga, nasze uczucia z uczuciami Chrystusa. Od niego zależą organizacja Kościoła, znaki i cuda. Stwarza naszą „komunię” z Bogiem, stwarza z Nim bliskość. Czym jest ta bliskość? Jest bardziej stanem duszy niż pojęciem, ideą lub rzeczą. Bliskość oddala strach przed Bogiem, a daje wielkie Jego pragnienie podobania się i zadowalania Go. A to bardziej niż strach służy odrzuceniu grzechu. Św. Bazyli mówi, że dusza staje się „pneumatoforyczna” (nosząca Ducha) i jak jasne i przeźroczyste ciała; gdy uderza je promień słońca, zaczynają świecić i rzucają światło na innych. Maryja była z pewnością dusza pneumatoforyczną w stopniu najwyższym, była nosicielką Ducha. Maryja jest odbiciem i transparencją Ducha Świętego. Przez nią i w niej dostrzegamy oblicze Ducha Świętego. Maryja nie jest modelem i figurą, które stoją nieruchomo. Maryja jest modelem aktywnym. Pomaga nam naśladować Chrystusa mocą Ducha. Jak przewodnik górski widząc trudne przejście czeka na tych, którzy idą za nim, a gdy widzi, że nie są oni do tego zdolni, wraca, by wziąć ich za rękę i pomóc – tak postępuje Maryja z nami. Ona pomaga nam w decydującym „przejściu” od miłości siebie do miłości Boga. Z tego powodu została nazwaną Matką Pięknej Miłości. Św. Paweł pisze: Ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą (1 Kor 12, 31). Słowa te możemy zastosować do Maryi: Ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą – Maryję! Maryja jest po prostu „drogą lepszą” wiodącą do Chrystusa. Przez nią Duch Święty nas do Chrystusa. Jest drogą lepszą, bo jest najdostępniejszą i najbliższą, ponieważ jak my szła ona drogą wiary, nadziei i miłości. Szkaplerz św. jest to jedna z wielu form – wcale nie najmniejsza – przez którą Duch Święty formuje nas przez Maryję na naszej drodze do Chrystusa. Chyba żaden artysta nie obraziłby się, widząc uczniów tłoczących się wokół swego arcydzieła, oczarowanych nim, kontemplujących go, szukających sposobu naśladowania. Szata Maryi – szkaplerz – prowadzi nas do życia otwartego na Boga i otwarciu bramy woli, by czynić to co się Jemu podoba. Prowadzi do wsłuchiwania się w głos Boga w sumieniu, Kościele, Ewangelii, przekładając później ten głos w działanie i zaangażowanie się. W modlitwie otwartej na potrzeby świata. W życiu wobec naszych braci potrzebujących i solidaryzowaniu się z ich potrzebami. Szkaplerz przeprowadza nas od miłości siebie do umiłowania Chrystusach w braciach. Zakotwicza nas w wielkiej rodzi braci i sióstr przynależących do Maryi. Wzywa do życia w przyjaźni z Bogiem. Stawia przed nami przykład świętych zakonu karmelitańskiego całkowicie oddanych Maryi, Kościołowi i człowiekowi. Wyraża wiarę w nagrodę życia wiecznego przez wstawiennictwo Maryi. Przyjaciel Maryi będąc mieszkaniem Ducha Świętego, żyje według Ducha. Wie, że życie duchowe jest pracą, wysiłkiem, czuwaniem, dlatego unika łatwizny, dróg lekkich, żyje miłością połączoną z krzyżem. Sam Chrystus powiedział: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je (Łk 8, 21). Ale w jakim sensie możemy być matkami Chrystusa? W Tradycji Kościoła odnajdujemy dwie możliwości zastosowania tej nauki. Pierwsze jest to macierzyństwo realizowane w Kościele, jako „powszechnym sakramencie zbawienia”. Drugie macierzyństwo realizuje się w poszczególnej duszy. Inaczej mówiąc, każda osoba ludzka doświadcza życia zewnętrznego i wewnętrznego. Życie zewnętrzne wskazuje na relacje pomiędzy ja-ty, relacje do grupy, do społeczeństwa, do narodu. Do życia zewnętrznego należy również prac, kultura, polityka, wszelka twórczość. Do świata wewnętrznego zaliczymy nasze życie duchowe, intelektualne, uczuciowe, sposoby przeżywania tajemnic wiary. Aby naśladować Maryję trzeba życie wewnętrzne i zewnętrzne poddać temu samemu Duchowi, któremu poddawana była Maryja. W liturgii na uroczystość Zesłania Ducha Świętego Kościół śpiewa: Światłości najświętsza serc wierzących wnętrza poddaj Twej potędze. Istnieją dwa macierzyństwa „niepełne”. Jednym z nich jest znane macierzyństwo poronione (aborcja). Życie poczyna się, ale się nie rodzi – płód umiera. Dzisiaj znamy także przypadek odwrotny, którym jest urodzenie dziecka bez poczynania. Ma to miejsce w przypadku dzieci poczynających się w „próbówce” a potem przenoszonych do łona kobiety – w bardzo smutnym przypadku do łona wypożyczonego nawet za pieniądze. W starożytności byli dziwni, jak się wydawało heretycy, którzy podobnie myśleli o Maryi, mówiąc, że Maryja „gościła” a nie zrodziła Jezusa. Była ona więc dla nich bardziej „drogą” niż „matką”. Niestety na poziomie duchowym są te dwie smutne możliwości. Poczyna Jezusa, ale nie rodzi Go ten, kto przyjmuje słowo, ale nie wprowadza je w życie, dokonuje aborcji, kto ciągle snuje plany nawrócenia, które później zarzuca i zapomina (por. Jk 1, 23-24). Ma wiarę, ale nie spełnia uczynków. I odwrotnie, rodzi Chrystusa nie poczynając Go ten, kto spełnia uczynki, także dobre, które nie wychodzą jednak z serca, z miłości i z czystej intencji, ale raczej z przyzwyczajenia, z udawania i hipokryzji, z poszukiwania własnej chwały, z własnego interesu i korzyści czy satysfakcji. Inaczej mówiąc, ma uczynki, ale nie ma wiary. Szkaplerz Maryi wzywa do syntezy wiary, miłości i uczynków, życia wewnętrznego z wewnętrznym. Czym odznacza się człowiek, który przyjął do siebie Dobrą Nowinę, Ducha Świętego, kto przyjął Maryję? Życie wewnętrzne pod tchnieniem Ducha Świętego. Charakteryzuje go duch radości. Uświadamiając sobie wartość bycia nowym człowiekiem, przyjacielem Boga doświadcza autentycznej radości. Panuje w nim radość Ducha Pocieszyciela jak w Maryi. Jest wypełniony Duchem Świętym, który w ciele Maryi zapoczątkował Kościół – Dobrą Nowinę zbawienia. Żyje taki człowiek radością prawdy, że Duch – tak jak Maryję – darzy go miłością, przyjaźnią, przebaczeniem (Ga 5, 29), które są darem. Jest to radość wolności wewnętrznej od zła w Chrystusie (Ga 2, 4), życia i świętowania, pracy i cierpienia. Maryja cieszy się w Duchu Świętym (Łk 1, 39-45). Człowiek cieszy się radosnym oddaniem Bogu przez Maryję. Duch pokoju. Pokoju nie można wywalczyć. Jest on darem Chrystusa: pokój mój daję wam (J 14, 27). Pokój zakotwicza osobę ludzką w Duchu Świętym. Po słowach Pokój wam Zmartwychwstały mówi: Weźmijcie Ducha Świętego (J 20, 19-23). Pierwszym darem Zmartwychwstałego jest Duch Święty mocą, którego Kościół odpuszcza grzechy i obdarowuje pokojem. Noc tak nie męczy człowieka jak złe sumienie, piętrzące się grzechy, brzemię i ucisk winy. Poczucie winy może doprowadzić do samobójczej śmierci. Grzech milczeniem przywalony i nie wyjawiony staje się chorobą i kompleksem duszy (św. Bazyli +379). Królestwo Boże to pokój w Duchu Świętym. Kapłani, którzy nie mówią o grzechu, a w zamian używają terminów: „błąd”, „niepowodzenie”, „wady” nie są kapłanami pokoju. W miejsce prawdziwego pokoju Ducha Świętego mocą rozgrzeszenia oferują psycho-społeczno-polityczną metodę wyzwolenia. Duch miłości. Bez miłość życie to absurd o wymiarach doczesnych i wiecznych. Miłość otwiera na drugiego człowieka oraz na wszystko co jest poza nim samym. Kiedyś używano w liturgii słowa „Effatha” (otwórz się). Kapłan wymawiając to słowo czynił dziecku znak krzyża na czole, uszach, nozdrzach i ustach i na sercu. Jest to znak otwarcia się na Chrystusa. Należy dążyć, by to słowo powróciło do liturgii chrzcielnej, bo jego istotą było obdarowanie Miłością Ducha Świętego. Gdyby Duch Święty powstrzymał swój oddech miłości, wszystko rozpadłoby się w proch. Człowiek maryjny zobowiązany jest do postępowania drogą miłości, umiłowania Chrystusa w każdym człowieku. To Duch Święty sprawia, że nowy człowiek nie zadowala się dawaniem jałmużny. Kocha – jak Maryja – w każdym człowieku Chrystusa. Życie zewnętrzne pod tchnieniem Ducha Świętego. Duch pracy. Nowy człowiek oddaje Bogu swoje myśli i pragnienia, natomiast ramiona oddaje Duchowi Świętemu. Iść lub wiosłować pod wiatr. Jakiż to trud! Jakaż jednak radość czynić to z wiatrem wiejącym w plecy. Ciężko jest wykonywać coś bez Ducha Świętego, ale robić to samo razem z Nim to doznać niewymownej ulgi. Wiatr pośredniczy w akcie płodności. Przenosi pyłki z jednych kwiatów i roślin na inne, składa też nasiona w ziemi, aby kiełkowały. Tak samo czyni Duch Boży z ludzka pracą. Człowiek zaprzyjaźniony z Maryją pod tchnieniem Ducha uczestniczy w uświęceniu świata przez pracę. Z tego ducha powstaje kultura, cywilizacja, sztuka, techniki, pieniądz. Kto nimi źle gospodarzy, sprzeniewierza się Duchowi Świętemu, nie pracuje lecz niszczy. Duch Święty nie nawołuje do rewolucji, ale uczy pracować. Pracą a nie rewolucja człowiek czyni sobie ziemię poddaną. Człowiek naśladuje wówczas Ducha Bożego, który unosił się nad wodami pierwotnego chaosy i wyprowadził zeń nowy świat (Rdz 1, 2). Duch kultury. Jest on widoczny w dziełach duchowości ludzkiej w: malarstwie, muzyce, architekturze, nauce, technice, służbie zdrowia, w życiu konsekrowanym. Człowiek posiadający w sobie Ducha Bożego ustawicznie udoskonala świat przez kulturę. Kultura wywodzi się z kultu. Jaki kult taka kultura. Kult maryjny pod tchnieniem Ducha Świętego stworzył nieprzemijające dzieła kultury. Kult pozbawiony Bożego Ducha to chaos, wrzask, rock i pornografia. Tak się dzieje, gdy lekceważy się i odrzuca Chrystusa i depcze kulturę, będącą emanacją Ducha Świętego. Duch w polityce. W tej dziedzinie życia musi być rozpoznawalna działalność człowieka oddanego Maryi. Ma on mieć w tej dziedzinie w sobie Ducha Prawdy, którego świat dać nie potrafi, ale bardzo potrzebuje, by świat był ludzkim. Duch Prawdy mówi, że grzech może wcielać się w całe systemy państwowe i układy polityczne niszcząc całe narody. Taki jest świat nabuchodonozorów, leninów, stalinów, hitlerów, KGB, NKWD, SS, SB i wielu innych organizacji. Człowiek Ducha Maryi nie może być obojętny na ludzi nie mających w sobie Ducha Świętego, ludzi zniewolonych rasizmem, marksizmem, dyszących żądzą zabijania nienarodzonych. Nosząc na sobie obraz Maryi i Chrystusa, wie że będzie znakiem sprzeciwu, ponieważ odrzuca wszelkie kompromisy i dwuznaczności. Ten kto żyje Duchem Maryi, nie zgodzi się z absurdalną tezą, że Kościół jest dla wierzących, a państwo dla niewierzących i ateistów. Czy można wyobrazić sobie państwo składające się z samych ateistów? Może to być jedynie piekło! Człowiek maryjny w polityce powinien zabiegać o ład i miłość społeczną, o sprawiedliwość i dobro społeczne, o rzetelną pracę, stać niezłomnie na straży godności i wartości każdego życia. Amen. Jerzy Skawroń O. Carm.
|