31.10.2008
01.11.2008 - ostatnia aktualizacja
Ty też możesz być świętym


Drodzy bracia i siostry, zgromadzeni w Oborskim Sanktuarium przed obliczem Maryi, Królowej Wszystkich Świętych.

Dzisiaj, pierwszego listopada, wspominamy wszystkich, którzy na codzień dawali swoje świadectwo o Chrystusie. Cieszymy się razem z tymi, którzy poprzedzili nas na ziemskich drogach życia, a teraz są w niebie.

To wszyscy ci nasi bracia i siostry, którzy „przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” (Ap 7,14). Chcieli, umieli i potrafili tak żyć, że Kazanie na Górze stało się zasadą inspirującą ich życie (zob. Mt 5,3-10).

Dla wyrażenia myśli o odtworzeniu Ewangelii w życiu świętych św. Franciszek Salezy używa następującego porównania: „Między Ewangelią na piśmie a życiem świętych nie ma większej różnicy niż między melodią zapisaną w nutach a melodią śpiewaną”.

Wpatrujemy się w przykłady życia tych bohaterów wiary, którzy mieli podobne problemy, z jakimi i my musimy się uporać. Przez swoją cierpliwość i służbę Bogu i ludziom nasi bracia i siostry stali się „solą ziemi i światłem świata” (por. Mt 5,13-14). Boga miłowali całym sercem. Kochali bliźnich. Skąd przyszli? „Z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków” (Ap 7,9). W nich żyje Chrystus, a oni żyją w Chrystusie. I wielka jest ich nagroda w niebie (por. Mt 5,11). To o nich pięknie powiedział św. Jan Maria Vianey: „Święci są jak niezliczone lusterka, w których przegląda się Jezus”.

Kochani moi! Świętość i zbawienie, dojście do widzenia Pana Boga to nasz cel, to nasza przyszłość. Na ten cel wskazują nam ci wszyscy święci i błogosławieni, których w ciągu swojej historii Kościół wyniósł do chwały ołtarzy i ta wielka rzesza świadków Chrystusa, cichych bohaterów wiary, nieznanych światu, którzy żyli obok nas.

Życia świętych nie można dosłownie kalkować. Świętych się podpatruje. Istotą świętości jest miłość, która w różnych warunkach, sytuacjach i kulturach, będzie przybierała odmienne formy, zachowując jednak zawsze swoją istotę; poświęcenie dla Boga i bliźniego.

Święci są nam dani, aby nam podpowiadali, są nam dani, aby nam pomagali podjąć decyzję współpracy z wolą Bożą i łaską Bożą, objawiająca się w naszym codziennym życiu.

Błogosławiony papież Jan XXIII uczy: „Bóg chce, abyśmy szli za przykładem świętych i przejmowali od nich życiową esencję cnót, którą mamy przemieniać w naszą krew i przystosowywać do naszych postaw i szczególnych okoliczności”.

Drodzy bracia i siostry! Uroczystość Wszystkich Świętych wzywa nas wszystkich do pójścia śladami Świętych. „Czcić Świętych, a nie starać się o naśladowanie ich w świętości, to jest fałszywa pobożność” – mówi św. Euzebiusz. Często zwracamy się do świętych z rożnymi modlitwami. Czy jednak była chociaż jedna prośba, żeby nam wyprosili autentyczne i święte życie chrześcijańskie? Najczęściej są to czysto ziemskie intencje. Lubimy Świętych, ale nie lubimy świętości. Zbyt wiele nas to kosztuje. Należałoby wyrwać ze swego zatrutego serca „chwast zła” – grzech, a taka operacja boli.

Opowiadają, jak pewien włoski kapitan podczas pierwszej wojny światowej zagrzewał do boju swoich żołnierzy. W płomiennych słowach wzywał ich, żeby szli za nim, i pierwszy wyskoczył z okopu na nieprzyjaciela. Tymczasem jego żołnierze wcale się nie ruszyli. Klaskali mu tylko i wołali: „Bravo, capitano!” Nie tylko Włosi są tacy. Prawie wszyscy tacy jesteśmy. Oklaskujemy Świętych, prosimy ich o różne rzeczy, ale nie ruszamy się z miejsca, pozostając często w okopach swoich grzechów i wygodnictwa.

Gdy św. Scholastyka spytała swego brata św. Benedykta, czego potrzeba, by dojść do świętości, otrzymała odpowiedź: „Trzeba chcieć”.

„Muszę być świętym jak największym” – pisze św. Maksymilian w swoim Regulaminie życia.

W roku 1973 słynna gwiazda filmowa, młoda aktorka z Hollywood, Dolores Hart, wstąpiła do klasztoru. Zanim została zakonnicą grała rolę św. Klary w filmie pt. Św. Franciszek z Asyżu. Gdy ja później pytano, dlaczego wstąpiła do klasztoru, odpowiedziała: „”Dotychczas grałam św. Klarę, a teraz pragnę żyć jak św. Klara, chcę być świętą”.

Dlaczego mamy być świętymi? Na to pytanie odpowiada ta, która w Chrystusie kochała najbiedniejszych z biednych, bł. Matka Teresa z Kalkuty: „Musimy stać się świętymi nie dlatego, że chcemy się czuć świętymi, ale dlatego, że Chrystus musi móc żyć pełnią życia w nas”.

Ojciec Maksymilian, Rycerz Niepokalanej, uczy: „Świętymi będziemy wówczas, gdy zawsze i we wszystkim jak najdoskonalej pełnić będziemy wolę Bożą”. „Cała istota świętości polega na zjednoczeniu woli naszej z wolą Bożą”.

Podobnie uczy błogosławiony Jan XXIII: „Podstawą świętości jest całkowite oddanie się świętej woli Pana, nawet w małych rzeczach”. 

„Świętość jest akceptacją woli Bożej – mówi Matka Teresa. Każdy z nas posiada w sobie zdolność zostania świętym, a drogą do świętości jest modlitwa. Ponieważ uczysz się kochać, uczysz się być świętym, a żeby umieć kochać, musisz się modlić. Nasze postępy w zdobywaniu świętości zależą od Boga i od nas”.

„Och! Jak łatwo jest stać się świętym – mówi św. Wincenty a Paulo. Podstawowym i prawie jedynym środkiem jest przyzwyczajenie się do pełnienia we wszystkim woli Bożej”.

Niech to ciebie nie przeraża. Zawsze zaczynaj od spraw prostych i łatwych. Od znaku krzyża świętego, od pacierza, od dobrze spełnionych obowiązków, a potem sam Bóg będzie ciebie prowadził do nieba.

Siostra Faustyna, Apostołka Miłosierdzia Bożego, w swoim Dzienniczku pisze: „Niech żadna dusza nie wątpi, chociażby była najnędzniejsza, póki żyje – każda może się stać wielką świętą, bo wielka jest moc łaski Bożej. Od nas zależy tylko nie stawiać oporu działaniu Bożemu” (Dz. 283).

Od 30 października 1939 roku klasztor w Oborach stał się miejscem internowania dla polskiego duchowieństwa. Hitlerowcy więzili tutaj 55 kapłanów, przywiezionych z piwnicy Gestapo w Rypinie.

„Ludzie różnych parafii dekanatu zakrzątnęli się około zaopatrywania swych duszpasterzy w żywność. Lecz najgłówniejszą rolę w zorganizowaniu tej akcji pomocy księżom, z narażeniem życia spełniła Gucia Ufniarz, służąca ks. Bolesława Pędzicha z Lubawy. Od chwili aresztowania ks. Pędzicha aż do wywiezienia księży z Obór do obozu w Dachau ona, jak biblijna Resfa, żona Saula, czuwała w dzień i w nocy koło piwnicy w Rypinie i klasztoru w Oborach, docierała do księży, przynosiła im żywność, ubranie, bieliznę. Od czasu do czasu posłał ktoś znajomemu osobiście księdzu żywności do piwnicy, Gucia, aczkolwiek służyła u ks. Pędzicha, nie czyni różnic, niesie pomoc wszystkim. Jej niemieckie pochodzenie i do niedawna wyznanie ewangelickie ułatwia jej dostęp do piwnicy i do klasztoru, strzeżonego pilnie przez „selbstszucowców”. Wszyscy księża, którzy korzystali z jej pomocy i szczęśliwie ocaleli, tak zeznają: „Jak pies tarzała się u nóg rypińskiego pastora, całowała ziemię przed nim, chodziła po różnych urzędach, żebrała po domach, trzy razy dziennie dźwigała żywność dla wszystkich księży, ogół bowiem żył wyłącznie z tego, co ona ukwestowała i przyniosła. A było nas dużo, wszyscy z powiatu. Gdy wywieziono nas do Obór, nie było dla niej ani śniegu ani mrozów. Organizowała w terenie pomoc żywnościową. Księża pomorscy (z diecezji chełmińskiej) także uwięzieni w Oborach również z jej pomocy żywnościowej korzystali. Chodziła koło więzienia niestrudzona jak pies Boży, wypatrując, czy są tam słudzy ołtarza, szukając odpowiedniej chwili do podania żywności. Przywieźli wieczorem księży pomorskich do więzienia. Zdawało się, że nikt o tym nie wiedział. A ona już niesie w koszu żywność. Przynosiła im każdego dnia ciepłą, pożywną strawę. Przynosiła ubranie, bieliznę. U niej zatrzymywały się łączniczki księży z parafią. Wprawdzie później i inni parafianie donosili żywność, lecz w najkrytyczniejszych dniach mogliby księża z głodu umrzeć, gdyby nie ona. Wiem, nadto, że ona duszę i serce swoje wkładała, trwając w ciągłej modlitwie za księży. Taką była Gucia” (Z Miesięcznika Pasterskiego Płockiego, nr. 10 – 1948 r.). 

Drodzy bracia i siostry! Pan Bóg potrzebuje dzisiaj naszej świętości. Bo tylko poprzez nas może okazać światu swoje miłosierne oblicze. Tylko poprzez nas może dotrzeć z Dobrą Nowiną do ludzi zagubionych, zdezorientowanych, upadłych na duchu, przerażonych samotnością.

„Troska o innych jest początkiem wielkiej świętości – mówi bł. Matka Teresa. Jeśli nauczysz się sztuki przedkładania innych nad siebie, będziesz się stawał podobny do Chrystusa, bowiem Jego Serce było łagodne i zawsze myślał o innych”.

Moi Drodzy! Dzisiejsza Uroczystość Wszystkich Świętych jest dla nas okazją, aby zacząć przeżywać nasze chrześcijaństwo w sposób bardziej autentyczny. Mamy głosić Dobrą Nowinę o Chrystusie i naszymi słowami i przykładem naszego codziennego życia.

Trzech kleryków dyskutowało w seminarium o tym, które tłumaczenie Ewangelii jest według nich najlepsze. Pierwszy z nich powiedział: „Ja lubię tłumaczenie, które jest w Biblii Tysiąclecia”. Drugi zauważył: „Ja wolę tłumaczenie ks. Romaniuka”. Trzeci zaś stwierdził: „Ja lubię najbardziej tłumaczenie mojej mamy. Tłumaczy ona bowiem Ewangelię na praktykę codziennego życia”.

Bibliści nazwali naukę Ośmiu Błogosławieństw „Małą Ewangelią”. Tłumaczmy tę „Małą Ewangelię” na praktykę naszego codziennego życia, a na pewno osiągniemy świętość!

Radując się dziś z chwały, jaką Bóg obdarzył nasze siostry i braci, świętych, prosimy jednocześnie gorąco Boga za ich wstawiennictwem, abyśmy i my wypełnili to powołanie, które Bóg nam powierzył i stali się świętymi.

Na koniec, najmilsi bracia i siostry, pragnę zwrócić się do każdego z was słowami świętego ojca Pio:

„Jezus niech cię przyciśnie do swego serca i uczyni podobnym do świętego, którego imię nosisz. Niech Jezus zawsze będzie jedynym Królem twego serca. Niech ci towarzyszy stale ze swoją czułą łaską, niech w twojej duszy wzrasta Jego doskonała miłość, niech cię przemieni zupełnie w siebie samego i niech cię uczyni świętym”. Amen.

                                                                      o.Piotr Męczyński O.Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio