„Po
Dobrzyńskiej Ziemi rozlega się dzwon
Zaprasza pielgrzymów przed Maryi tron
Nad oborskim wzgórzem modlitwy się wznoszą
To wierni pielgrzymi tu o łaski proszą” (Anna z Gdańska).
„Kościół
i klasztor Ojców Karmelitów w Oborach zbudowany został na wysokim
wzniesieniu okolonym z trzech stron jakby zielonym wieńcem starych
i wysokich drzew. Cała ta niezwykle malownicza kraina wokół sanktuarium
budziła zachwyt. Nazwa Obory powstała z radosnego westchnienia pątników,
którzy zdążając wśród upalnego lata do kościoła, z radością witali lasy
otaczające kościół, w których cieniu mogli wreszcie odpocząć po długiej i trudnej
podróży. Wyrywało się więc z ich ust westchnienie: – O, bory!” Takie
piękne i radosne wyjaśnienie nazwy miejscowości Obory przekazuje nam
ks. Maciej Smoleński pod koniec XIX wieku.
Drodzy
w Chrystusie Panu, bracia i siostry!
Spójrzmy
sercem na Pietę umieszczoną w ołtarzowym tronie. Ona jest największym
skarbem i ozdobą tego sanktuarium. Wykonana z drzewa lipowego
w ostatnim dziesięcioleciu XIV wieku w bydgoskim środowisku
rzeźbiarskim, prawdopodobnie przez biegłego w sztuce karmelitę. Aż dech
zapiera myśl, że ta piękna figura Matki Bolesnej z Synem na kolanach
wykonana została 600 lat temu.
Przez
dwa wieki Pieta stała na ołtarzu w kościele karmelitów w Bydgoszczy.
W
roku 1605 czcigodni małżonkowie Łukasz i Anna Rudzowscy, właściciele Obór,
działając pod natchnieniem Bożym, postanowili ufundować drewniany kościół
i klasztor i obsadzić go zakonnikami. W tym celu umówili się
z konwentem karmelitów w Bydgoszczy. Ojcowie dla przyozdobienia nowej
fundacji przywieźli ze sobą tę właśnie Pietę.
Cóż
za natchnienie mieli ci pobożni małżonkowie! Bezdzietni, podeszli już wiekiem.
Nie pozostawili po sobie dzieci, pozostawili tę świątynię dla Matki Bożej
Bolesnej, pozostawili to sanktuarium w którym od czterech wieków gromadzą
się licznie kolejne pokolenia dzieci Bożych.
Prof.
Tadeusz Chrzanowski pisze: „Ta niewielka rzeźba, pierwotnie przeznaczona do
umieszczenia gdzieś nisko, do adoracji, rozmyślań i dewocji jednostkowej,
intymnej, mistycznej została nawet jeszcze przed przeniesieniem do Obór,
otoczona kultem, który jednak dopiero tu, w ziemi dobrzyńskiej, zataczać zaczął
coraz szersze kręgi i w konsekwencji wyniósł ją na naczelne miejsce w kościele.
Kult ten przetrwał wszystkie burze historii i do dziś ściąga do odosobnionego
klasztoru rzesze wiernych”.
Nasza
Pani Oborska zaraz od początku dała wymowny dowód swojej opieki, gdy
w 1605 roku przez samo sprowadzenie swojej cudownej statuy uśmierzyła
zarazę grasującą w Oborach i okolicy. Mówi o tym kronikarz,
powołując się na świadectwo osiemdziesięciu starszych ludzi.
Wreszcie
w 1708 roku, gdy w całym kraju grasowało morowe powietrze, zabierając
tysiące ofiar, najbardziej przecież szerzyło się i najwięcej ofiar
zabierało w pobliskim Toruniu. Cudowna opieka Matki Boskiej Bolesnej
sprawiła to, że z mieszkańców oborskich, przez cały czas trwania epidemii,
nie tylko nikt nie umarł, ale nawet nie zachorował; pomimo, iż z ludźmi
z okolic, tą straszną chorobą dotkniętych, przestawali. (Por. ks. Walenty
Załuski, Cudowna Figura Matki Boskiej Bolesnej w Oborach, Płock 1906).
Kronika
klasztorna z roku 1761 mówi, że gdy klasztor oborski, który przez pewien
czas zależał od klasztoru bydgoskiego, otrzymał oddzielnego przełożonego,
wówczas Cudowną Figurę Matki Bożej Bolesnej zwrócono kościołowi bydgoskiemu,
gdzie od licznie zgromadzonego duchowieństwa i wiernych ze świecami
w ręku była uroczyście powitana i do kościoła wśród pieśni nabożnych
i bicia dzwonów wprowadzona. Lecz, o cudo! Na oczach tamtejszych
Ojców znikła i tejże chwili w kościele oborskim stanęła. Powtórnie
zabrali ją zakonnicy bydgoscy do Bydgoszczy i tam z wielką uwagą
i nabożeństwem przy licznym świetle od zakonników była pilnowana. Lecz widocznie Matka Boska upodobała sobie
miejsce w Oborach, bo powtórnie figurka ta bez ludzkiej pomocy przeniosła
się do Obór. Więcej już nie próbowano jej z Obór zabierać.
Prawdziwie
Maryja Bolesna sama wybrała sobie i ukochała to wzgórze, i tutaj
pragnie pozostać ze swoim ludem.
Tak
mówił o tym poeta:
Cóż Ci się Boska Matko,
u nas podobało?
Żeś zsiniałe Synaczka tu złożyła ciało?
Toś pewnie być na górze dlatego wolała,
Żebyś się za górami być nigdy nie zdała.
Dziękujemy ci za respekt; górą ludzie, górą!
Spiesz każdy, ojcze z synem, każda matka z córą!
Idą
tutaj pokolenia pielgrzymów, idą wiernie przez wieki, przez łąki umajone, góry,
doliny zielone, idą z Imieniem Maryi na ustach, różańcem w dłoniach i
szkaplerzem na piersiach, idą ze śpiewem do Matki Bolesnej.
W Księdze
Łask i Cudów oborskiego sanktuarium znajdujemy takie oto świadectwo:
W roku 1746 przybyła do Obór Agnieszka
Languszczanka z Grudziądza na podziękowanie Matce Bożej Bolesnej za odzyskane
zdrowie. Przez 10 lat cierpiała z powodu wielkiej rany na twarzy oraz łamania w
rękach i nogach, tak że tylko o kulach ledwie postąpić mogła. Podczas tego
kalectwa widzi przez sen Matkę Oborską w swej Cudownej Figurze, niby w jakimś
dworze na stole złożoną i zakonnika w białym płaszczu przed Nią klęczącego.
Tej, gdy się serdecznie ofiaruje, słyszy głos: Nie martw się, będziesz zdrowa.
Potem niby się pytała owego zakonnika, gdzie jest kościół Najświętszej Maryi
Bolesnej i dowiaduje się, że w Oborach, o których nigdy nie słyszała.
Obudziwszy się potem i wotum nawiedzenia uczyniwszy, natychmiast do zdrowia
powróciła z podziwem wszystkich i ks. Placera, który ją na śmierć dysponował.
Wkrótce porzuciła kule zupełnie uzdrowiona i przybyła na to miejsce do Matki
Bożej Bolesnej.
Drodzy
bracia i siostry! Także i my zostaliśmy przywołani na to miejsce przez
Niepokalane Serce Maryi. Ona nas tutaj dzisiaj zaprosiła, przywołała po
imieniu, jako swoje ukochane dziecko. Ona pierwsza wybrała i ukochała to
miejsce i tych braci w białych płaszczach, których tutaj sprowadziła z
bydgoskiego Karmelu, aby strzegli Jej Cudownej Figury w ołtarzowym tronie.
Ojcowie
karmelici, pokorni słudzy Maryi, starali się dobrze wywiązać z tego zadania
stróżów Oborskiego Sanktuarium.
W
kronice klasztornej czytamy:
Było
to we wrześniu 1939 roku. Od pierwszych dni okupacji hitlerowskiej klasztor
w Oborach był sukcesywnie grabiony i celowo niszczony przez Niemców.
Okupanci przez cały okres okupacji poszukiwali zabytkowej figury Matki Boskiej
Bolesnej, cennego przedmiotu kultu i zabytku sztuki gotyckiej. Gdy Niemcy
zajęli klasztor, zaistniała obawa, że dopuszczą się znieważenia Cudownej
Figury. By temu zapobiec, br. Anastazy Szablewski po kryjomu wyniósł ją
z kościoła i ukrył tymczasowo u mieszkającej w pobliżu Julii
Putkiewicz.
Kilka
dni później przeniesiono ją na Kalwarię (czyli na wzniesienie, gdzie dzisiaj
znajduje się stary cmentarz) i zamurowano w jednej z katakumb.
Był to piętrowy grobowiec z kwaterami, tzn. wnękami na trumny ze zmarłymi.
W jednej z wnęk owej katakumby wsunięto drewnianą skrzynię
z figurą Matki Bolesnej i zamurowano. Lecz i tu nie pozostała
długo.
Po
trzech miesiącach została przeniesiona do Stalmierza, wsi położonej cztery
kilometry od Obór. Skrzynia z Figurą została tam zakopana w ziemi u jednego
z gospodarzy. Odkopano ją dopiero po trzech latach. Wróciła znów do
kościoła klasztornego, lecz nie na ołtarz. Była ukrywana do końca wojny przez
brata Alojzego Misińca.
Gdy
z początkiem 1945 r. ziemie polskie zostały uwolnione z pod okupacji
niemieckiej, nie było potrzeby dalszego ukrywania Cudownej Figury. Mogła
powrócić znów na swe dawne miejsce.
Niestety.
Przechowywanie, poniewierka, wilgoć i susza wpłynęły na nią. Uległa
pewnemu uszkodzeniu i stało się koniecznym jej odnowienie. Zatroszczyli się
o to Ojcowie Karmelici, którzy wczesną wiosną 1945 roku ponownie objęli
swój klasztor. Figura została przewieziona do Krakowa i powierzona
artyście rzeźbiarzowi w celu odnowienia. Podczas tej konserwacji Figury
w maju 1945 r. okazało się, że poważne zniszczenia w czasie
niewłaściwego przechowywania podczas okupacji, spowodowały, iż „rzeźba musiała
być sklejana z kilkunastu kawałków”. Dokumentują to archiwalne zdjęcia.
Gdy patrzymy dzisiaj na piękną Madonnę Oborską, aż trudno uwierzyć, że ta rzeźba
Maryi Bolesnej, musiała być sklejana ponownie z tak wielu drobnych
i nadpalonych kawałków.
Moi
Drodzy! Jakże często coś podobnego dzieje się z naszym życiem gdy wszystko
wydaje się bezpowrotnie stracone, zniszczone, rozsypane w drobne kawałki,
ale wystarczy, że z wiarą oddamy nasze życie w ręce Maryi, naszej
Matki, a Ona sprawi, że wszystko zostanie szczęśliwie ocalone
i odnowione, scalone w jedność, przez moc Bożej łaski.
Tak
wielu pielgrzymów nawiedzających to święte miejsce może powtórzyć za św. Janem
Pawłem II:
„Tyle
razy doświadczyłem tego, że Matka Bożego Syna zwraca swoje miłosierne oczy ku
troskom człowieka strapionego i wyprasza łaskę takiego rozwiązania
trudnych spraw, że w swej niemocy zdumiewa się on potęgą i mądrością
Bożej Opatrzności. Czyż nie doświadczają tego również całe pokolenia pątników,
którzy przybywają tutaj od 400 lat. Z pewnością tak” (Kalwaria
Zebrzydowska, 2002 r.).
Wróćmy
do historii Piety. Po dwóch tygodniach odnowiona figura wracała do Obór. Ale
cóż to był za powrót! Tak o tym pisze o. Jerzy Rutkowski, ówczesny przeor
oborski:
W
roku 1945 wiosną jechało nas trzech członków zakonu OO. Karmelitów
z Krakowa do Obór. Bylem ja o. Jerzy Rutkowski,o. Bronisław Kącki
i br. Anastazy Szablewski. Wieźliśmy ze sobą dziewięć bagażów do formującego
się dopiero na nowo po wojnie Klasztoru Oborskiego. Jeden bagaż był
najcenniejszy. Była to drewniana paczka, a w niej starannie
zapakowana Cudowna Figura Matki Bolesnej z Obór. Wieźliśmy ją po
odnowieniu z Krakowa. Na stacji Toruń-Mokre pociąg transportowy, którym
jechaliśmy stanął w nocy daleko od stacji. Nim zdążyliśmy pozdejmować swe
bagaże, stali już przy nich dwaj żołnierze sowieccy, trudniący się, jak to
często miało wtedy miejsce, kradzieżą. Zaczęli rozbijać bagaże i szukać
w nich stosownych dla siebie rzeczy.
Przykro
było nam na to patrzeć. Najstraszniejsza jednak była jedna myśl: Co stanie się
z Cudowną Figurą Matki Bożej Bolesnej? Czy Jej nie znieważą? Czy nie
zechcą zrywać ozdobnych sukienek? Wszystkie bagaże porozbijano
i porozstrząsano, paczki jednak z Cudowną Figurą nie tknięto! Będąc
głęboko przekonanym, że to sama Maryja obroniła się przed zniewagą, opisuję to
zdarzenie.
Cudowna
Pieta wróciła znów do Obór już odnowiona i została umieszczona
w wielkim ołtarzu. Nastał dzień odpustu Matki Bożej Szkaplerznej 1945
roku. Wszyscy wiedzieli, że w tym dniu nastąpi pierwsze odsłonięcie
Cudownej Figury.
Miało
się ono odbyć o godzinie 9.00 przed uroczystą wotywą. Na długo przed
oznaczoną godziną kościół był przepełniony. Wszyscy z niecierpliwością czekali
na oznaczony czas. Wreszcie wyszedł z wotywą Najprzewielebniejszy Ojciec
Prowincjał Jan Konoba. Gdy klęknął wolno zaczęła się podnosić zasłona
i oczom zebranych ukazała się Cudowna Figura. Taką była sama, jak dawniej
przed wojną. Lud padł na kolana. Wszyscy wpatrzyli się w bolesne oblicze
Maryi. Tak bardzo od wielu lat pragnęli je ujrzeć! Tyle mieli Jej do
powiedzenia o swoich bólach, o prześladowaniach w czasie wojny,
o stracie swych najbliższych! Tyle mieli do Niej próśb, a Jej nie
było!
Prześladowana
była na równi z nimi! Podobnie jak wielu naszych Rodaków w czasie okupacji
hitlerowskiej także i Ona zeszła „do podziemia”, aby dać znak swojej czułej
miłości i bliskości ze swoimi cierpiącymi dziećmi. Teraz spotkali Ją znów.
Witali Ją w ciszy długim rzewnym płaczem. W przejęciu tym nie
zauważono początkowo braku dwóch łez na twarzy Maryi, które się zatarły,
a artysta nie wiedząc o tym, ich nie odnowił.
Drodzy
Bracia i Siostry! Spójrzmy sercem na oblicze Maryi. Te łzy, o których
mówi kronikarz klasztorny, zostały otarte, a nie zatarte. Otarła je wierna
miłość ludu Bożego tej Ziemi. Pamięć o tamtych bolesnych wydarzeniach jest
ciągle żywa w sercach wiernych, przynosząc pokrzepienie i umocnienie
w trudnych chwilach. Ta która wiernie stała obok krzyża Jezusowego na
Golgocie, nigdy nas nie opuści. Tak jak nie opuściła swego ludu, dzieląc jego
łzy i boleści. Tak oto Matka Boża została pocieszona, wróciła do swego
Domu na oborskie wzgórze. Odtąd znów spieszą wszyscy ze swymi trudnościami do
Matki Bożej Bolesnej i zostają pocieszeni.
Prof.
Tadeusz Chrzanowski pisze: „Kult Matki bolejącej nad śmiercią swego Syna (…) w
naszym kraju przybiera specjalny sens. Oto bowiem po czasach względnego spokoju
doby jagiellońskiej, coraz częściej wojny zagrażać zaczynają naszym ziemiom i
najeźdźca – począwszy od Szwedów, Turków i Tatarów – coraz brutalniej wdziera
się w nasze granice. Coraz liczniej giną na polach bitew i w kaźniach zaborców
synowie polskich matek i coraz bliższa, bowiem odbita w zwierciadle własnych
cierpień, staje się dla szerokich rzesz Polaków boleść Maryi trzymającej na
swych kolanach martwe ciało Jezusa Chrystusa”.
A
Ona, drodzy bracia i siostry, patrzy dzisiaj na nas z miłością
i zdaje się mówić: Nie bójcie się, jestem z wami. Pamiętajcie, że
smutek wasz przemieni się w radość, pamiętajcie, że po Wielkim Piątku
przychodzi zawsze radość Zmartwychwstania, po bólu Golgoty nadchodzi radość
Wniebowzięcia.
I
oto nadszedł pamiętny dzień 18 lipca 1976 roku. Dzień uroczystej koronacji
Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej papieskimi koronami. Na uroczystość
zgromadziło się blisko 20 tys. wiernych. O godzinie 11.00 uroczysta
procesja wyruszyła z kościoła, wyniesiono uroczyście figurę Matki Bożej
Oborskiej do ołtarza polowego. Nad figurą widniał napis: Oto Matka twoja
i drugi napis: Maryja króluje, uzdrawia, pociesza. Uroczystego
aktu koronacji Piety Oborskiej dokonał Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński,
przy współudziale biskupów płockich Bogdana Sikorskiego i jego sufragana
Jana Wosińskiego. Ukoronowaną statuę umieszczono następnie na wysokim tronie
i uczczono odśpiewaniem pieśni Cześć Maryi.
W
swojej homilii Prymas Tysiąclecia mówił:
Umiłowane
Dzieci Boże! […] W ziemi, która przeszła przez takie boleści, pożyteczną
jest rzeczą, gdy lud swój krzepi Ta, która stała pod krzyżem Syna
i patrzyła na Jego mękę spokojnie, pamiętając o tym, co Chrystus
powiedział: Smutek wasz w radość się obróci
Oto ustał smutek, przeszły burze dziejowe, a świątynia, która nieraz
płonęła, stoi odbudowana wytrwale i cierpliwie przez (…) stróżów
Sanktuarium, Ojców Karmelitów.
Wszystkie
męki minęły, a w Sanktuarium Oborzańskim trwa nadal spokojnie
Maryja...
Gdybyście
zapytali tych, co przed wami przychodzili na to wzgórze, ażeby szukać pociechy
u Maryi, na pewno by odpowiedzieli: Prawdziwie smutek nasz, który tutaj
przynieśliśmy, w radość się obrócił!
W
zakończeniu swojej homilii Ks. Prymas mówił:
Gdy
więc dzisiaj, oddawszy hołd czczonej tutaj od czterech wieków Matce Bożej
Bolesnej, mamy odejść do domów, biorąc owoc wspólnej modlitwy, pamiętajmy, że
uczciliśmy Matkę Chrystusa, która stała pod krzyżem pełna boleści, ale Jej
boleść zamieniła się w radość, jaką ma przy boku swojego Syna
w niebie.
Najmilsi
Bracia i Siostry zgromadzeni dzisiaj na oborskim wzgórzu! Spójrzmy na
Cudowną Pietę w ołtarzowym tronie, spójrzmy z ufnością w słodkie
oblicze Maryi, pochylone nad Jezusem i nad każdym z nas.
Oto Matka twoja – mówi do nas Chrystus z krzyża, przekazując
w testamencie swój najbardziej osobisty dar.
Drodzy
Moi! Ofiarujmy się całkowicie Matce Bożej, w Jej macierzyńskie dłonie
oddajmy nasze życie i nasze serca, nasze troski i boleści, naszą
umiłowaną Ojczyznę i nasze rodziny.
Ona
pomoże nam dochować wierności Chrystusowi i Jego Krzyżowi w każdej
sytuacji życia. Ona ocali naszą nadzieję i ufność w miłosierdzie
Boże, choćby po ludzku wszystko wydawało się już stracone i przegrane. Ona
szczęśliwie przeprowadzi nas przez wszystkie burze do portu zbawienia
wiecznego. Ona przemieni nasze gorzkie łzy w błyszczące krople rosy
Wielkanocnego Poranka. Ona mocą swego macierzyńskiego wstawiennictwa
u Jezusa, przemieni nasz smutek w radość.
Tego
pamiętnego dnia (18 lipca 1976 roku) przeor oborskich karmelitów o. Mateusz
Wojnarowski ubrany w biały płaszcz zakonny, klęcząc przed Cudowną Figurą złożył
ślubowanie:
„W imieniu własnym i całego Zakonu
Karmelitańskiego przysięgam i ślubuję, że pilnie strzec będę łaskami wsławionej
Figury Matki Bożej Bolesnej, od czterech wieków otaczanej czcią i miłością
przez pokolenia Karmelitów i Wiernych Ziemi Dobrzyńskiej i
sąsiednich rejonów.
Przysięgam i ślubuję, że dołożę
wszelkich starań, aby Matka Najświętsza, która wybrała sobie tę Statuę, by
przez Nią stać się Pocieszycielką Strapionych, Wspomożeniem
wiernych, Uzdrowieniem chorych i Ratunkiem dusz uwikłanych w grzechach była
znana, czczona i kochana nie tylko w Oborach i w Diecezji, ale w całej Ojczyźnie
naszej. Tak mi dopomóż Bóg i święta Ewangelio, na której ręce moje składam i ze
czcią całuję”.
Drodzy
bracia i siostry!
Ze szczególnym wzruszeniem i wdzięcznością wobec Bożej Opatrzności,
wspominamy te słowa ślubowania wypowiedziane u stóp Pani Bolesnej, które
karmelici oborscy starali się zawsze wiernie wypełniać.
Obory
odwiedzają dzisiaj pobożni pątnicy z całej Polski, gromadząc się szczególnie na
cosobotnim Wieczerniku. Ks. Biskup Piotr Libera, Pasterz Kościoła Płockiego,
nawiedzając w Roku Wiary Oborskie Sanktuarium z okazji Odpustu Wniebowzięcia
NMP powiedział, że "wyrazem tej wiary jest pielgrzymowanie". I dodał:
"Jak nie cieszyć się z tego, że tak wiele pielgrzymek przybywa dzięki
posłudze ojców karmelitów tutaj na oborskie Wieczerniki Królowej Pokoju!".
Pielgrzymi
z różnych stron Polski już od 15 lat gromadzą się na modlitwie w ciszy
Oborskiego Karmelu i wnikają sercem w tajemnicę siedmiu boleści Maryi. Wydaje
się, że Jezus ma szczególne upodobanie w wysłuchiwaniu próśb zanoszonych do
Niego za przyczyną Jego bolesnej Matki. Patrząc na Pietę lepiej rozumiemy, że
Ona – Matka ma władzę nad Sercem Syna. To tajemnica szczególnej więzi miłości
łączącej Ukrzyżowanego Chrystusa i Jego współcierpiącą Matkę. Tutaj jest ukryte
źródło mocy Jej wstawiennictwa o czym wymownie zaświadczają wszystkie wota zdobiące
ściany prezbiterium wokół Cudownej Figury.
Jednak
jest to tajemnica dla wielu ciągle nieznana i Jezus pragnie by była ona
głoszona i głębiej przeżywana. Poznanie tej tajemnicy – ukrytej w znaku Oborskiej
Piety – stanie się źródłem wielkiej pociechy i umocnienia dla tych, którzy
polecają się Sercu Maryi Bolesnej i za Jej przykładem łączą swoje ludzkie
cierpienia ze zbawczą męką Chrystusa. Zrozumieją jak miłe Bogu są ich ofiary
składane w jedności z Chrystusem na ołtarzu Krzyża i jak służą one dobru całego
Kościoła. Ich serca zapalą się radością płynącą z udziału w tajemnicy owej
więzi miłości łączącej Serca Jezusa i Maryi.
Maryja
delikatnie, po macierzyńsku, zaprasza chorych do udziału w odkupieńczym
cierpieniu Jej Syna, do zjednoczenia w miłości z Jego zbawczą męką. Własnym
przykładem ukazuje jak wielkim darem staje się ludzkie cierpienie przyjęte i
przeżywane z wiarą i miłością w zjednoczeniu z cierpieniem Chrystusa, z Jego
Ofiarą Krzyża uobecnianą sakramentalnie na ołtarzu w każdej Mszy Świętej. Matka
Bolesna przypomina o nadprzyrodzonej wartości tak przeżywanego cierpienia, o
jego tajemniczej skuteczności w budowania Mistycznego Ciała Chrystusa i
ratowaniu dusz przed wiecznym potępieniem. Chorzy patrząc na Maryję
współcierpiącą z Synem na drodze krzyża rozpoznają swoją godność i swoje
szczególne powołanie w dziele nowej ewangelizacji, swoją misję w przekazywaniu
światła wiary innym ludziom.
Warto
wspomnieć, że wielu pielgrzymów zabiera do domu małe figurki Oborskiej Matki
Bolesnej, niektórzy nawet wznoszą dla Niej piękne przydomowe kapliczki, przy
których rodzina gromadzi się w majowe wieczory na radosne śpiewanie litanii ku
chwale Maryi.
„Matko
Bolesna, łaskami wsławiona,
Bądź
teraz, na wieki, przez lud pozdrowiona.
Wstawiaj
się za nami u Twojego Syna,
Patronko
tej ziemi, Ucieczko jedyna!”.
Często
małe figurki Matki Bolesnej z Obór można spotkać na domowych ołtarzykach
wiernych słuchaczy Radia Maryja, przesuwających w dłoniach paciorki Różańca.
Niektórzy chorzy zabierają figurkę Matki Bolesnej ze sobą do szpitala,
hospicjum i stawiają na stoliku obok łóżka.
„Pani
Oborska, my przy Tobie trwamy,
Za
dobroć Twoją dzięki Ci składamy.
Najczulsza
z matek, miej nas w swej opiece,
Szczęśliwy,
kto się do Ciebie uciecze”.
W
klasztornej kaplicy Ojców Karmelitów w Oborach znajduje się gipsowa replika
Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej, wykonana w 1972 roku, w celu wyeksponowania
na niej barokowych sukienek, które przez ponad 200 lat zdobiły oryginalną Pietę
w kościele.
Ojcowie
Karmelici idąc za natchnieniem Ducha Świętego zdecydowali o peregrynacji Kopii
Figury Matki Bożej Bolesnej w Parafii (utworzonej w 1971 roku). Matka Boża
Bolesna, Patronka Parafii, w swojej kopii nawiedziła wszystkie rodziny,
przechodziła w każdej wiosce z domu do domu. Pierwsze nawiedzenie dokonało się
w latach 1995 – 1997, w związku z Jubileuszem 600 – lecia pobytu karmelitów w
Polsce; drugie nawiedzenie odbyło się w latach 2004 – 2005 w związku z
Jubileuszem 400 – lecia kościoła i klasztoru karmelitów w Oborach.
Zwróćmy
uwagę, jak Matka Bolesna w tej figurze swego nawiedzenia, zapragnęła wyjść
niejako ze swego Domu, by być jeszcze bardziej w domach i sercach swoich
dzieci. Pragnęła w ten prosty sposób przypomnieć, że zawsze jest blisko,
szczególnie wszystkich chorych i cierpiących, jak Jej Syn na kalwaryjskiej
drodze.
Kopia
z klasztornego Oratorium została pięknie odnowiona w 2013 roku z inicjatywy
Wspólnoty Miłości Matki Bolesnej „Pieta” działającej przy Oborskim Sanktuarium.
Trzecia
peregrynacja kopii Cudownej Figury po parafii w Oborach przewidziana jest przed
40 – rocznicą koronacji przypadającą w 2016 roku. Przypomnijmy, że będzie to
także Rok Wielkiego Jubileuszu 1050 – lecia Chrztu Polski i Rok Pielgrzymki
Apostolskiej Papieża Franciszka do Polski.
Drodzy
bracia i siostry! W ostatnim czasie przy ołtarzu głównym w kościele przeprowadzono
prace mające na celu jeszcze lepsze zabezpieczenie tego największego skarbu
naszej świątyni, jakim jest Pieta Oborska. W trakcie tych prac zapoznaliśmy się
z bliska ze stanem rzeźby i stwierdziliśmy, że Cudowna Figura wymaga kolejnej
renowacji. Od ostatniej konserwacji
Piety (4 czerwca – 27 listopada 1971 r. w Krakowie) minęło już ponad 40 lat.
Uznaliśmy,
że odnowienie Piety Oborskiej stanie się najpiękniejszym wotum dziękczynnym od
wszystkim parafian i pielgrzymów dla Matki Bożej Bolesnej i pomoże w duchowym
przygotowaniu do 40 – rocznicy koronacji w 2016 roku.
Wszystkich
Ofiarodawców polecamy Bogu przez Serce Maryi w codziennej modlitwie, a
szczególnie w piątkowej Mszy Świętej – Nowennie do Matki Bożej Bolesnej o
godzinie 18.00.
Kończąc
nasze rozważanie z ufnością wznieśmy nasze oczy i serca na Pietę w ołtarzowym
tronie.
„Klęcząc
u stopni ołtarza
Nasze głowy przed Tobą się chylą
Tak dobrze nam Matko u Ciebie
Godzina wydaje się chwilą.
Obdarowani łaskami
Szczęśliwi do domu wracamy
Nieustannie Oborska Maryjo
Proś swego Syna za nami”.
„Spraw, aby miłość pośród nas ożyła,
Aby rodzina silna Bogiem była.
By Polska wiernie wciąż przy Krzyżu stała,
By
Twego Syna szerzyła się chwała”. Amen.
o. Piotr Męczyński O. Carm.
|