18.01.2016
Lekarstwo Miłosierdzia


Drodzy Parafianie i Pielgrzymi Oborskiego Sanktuarium!

Droga Rodzino Matki Bożej Bolesnej!

Tegoroczne święta Narodzenia naszego Pana Jezusa Chrystusa obchodzimy w klimacie Jubileuszowego Roku Miłosierdzia.

Bł. ks. Michał Sopoćko, spowiednik i kierownik duchowy św. siostry Faustyny uczy, że Boże Narodzenie „to jest początek miłosiernej działalności Chrystusa. (…) To jest prawdziwy lekarz, który przynosi kojący balsam na rany duszy człowieka, ożywia go swoim przykładem i wyprowadza z największej nędzy”.

Papież Franciszek w bulli Misericordiae Vultus napisał: „Ojciec «bogaty w miłosierdzie» (por. Ef 2, 4), zesłał swojego Syna, narodzonego z Maryi Dziewicy, aby objawić nam w sposób ostateczny swoją miłość. Kto Go widzi, widzi też i Ojca (por. J 14, 9). Jezus z Nazaretu swoimi słowami, gestami i całą swoją osobą objawia miłosierdzie Boga”.

„Miłosierdzie naszego Pana objawia się przede wszystkim, kiedy On pochyla się nad ludzką nędzą i okazuje swoje współczucie tym, którzy potrzebują zrozumienia, uzdrowienia i przebaczenia. W Jezusie wszystko mówi o miłosierdziu. Co więcej: On sam jest miłosierdziem”.

Drodzy Moi! „Z jaką miłością spogląda na nas Jezus! Z jaką miłością leczy On nasze grzeszne serce! Nigdy nie przestraszają Go nasze grzechy – mówi papież Franciszek. Nie bójcie się spojrzeć Mu w oczy pełne nieskończonej miłości i pozwólcie, aby On ogarnął was swoim miłosiernym spojrzeniem gotowym przebaczyć każdy wasz grzech. Spojrzeniem, które może przemienić wasze życie i uleczyć rany waszych dusz. Spojrzeniem, które zaspokaja najgłębsze pragnienia waszych serc: pragnienie miłości, pokoju, radości i prawdziwego szczęścia. Przyjdźcie do Niego i nie bójcie się! Przyjdźcie, by powiedzieć Mu z głębi waszych serc: „Jezu ufam Tobie!”. Pozwólcie, by dotknęło was Jego bezgraniczne Miłosierdzie”.

Ojciec Święty pragnąc obudzić w nas tę ufność dzieli się osobistym wspomnieniem:

„Kiedy miałem siedemnaście lat, pewnego dnia, gdy miałem wyjść na spotkanie z przyjaciółmi, zdecydowałem, że najpierw wstąpię do kościoła. Spotkałem tam pewnego księdza, który wzbudził we mnie szczególne zaufanie, tak, że zapragnąłem otworzyć swoje serce w Sakramencie Spowiedzi. To spotkanie zmieniło moje życie! Odkryłem, że kiedy otwieramy swoje serce z pokorą i przejrzystością, możemy bardzo konkretnie doświadczyć Bożego Miłosierdzia. Miałem pewność, że w osobie tego kapłana Bóg czekał na mnie, zanim jeszcze zrobiłem pierwszy krok w stronę kościoła. My Go poszukujemy, ale On nas zawsze uprzedza, szuka nas od zawsze i jako pierwszy nas odnajduje. Być może ktoś z was nosi w swoim sercu ciężar i myśli: zrobiłem to czy tamto… Nie bójcie się! On na was czeka! On jest ojcem: czeka na was zawsze! Jakże pięknie jest odnaleźć w Sakramencie Pojednania miłosierne ramiona Ojca, odkryć konfesjonał jako miejsce Miłosierdzia, dać się dotknąć tej miłosiernej miłości Pana, który zawsze nam przebacza!”.

Pewnego dnia Pan Jezus powiedział do s. Faustyny: "Niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają mojemu miłosierdziu...".

Drodzy bracia i siostry!

Bóg okazując nam miłosierdzie pragnie, abyśmy sami okazywali miłosierdzie naszym bliźnim. Boski Nauczyciel mówi nam: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”.

Taka powinna być postawa prawdziwych uczniów Chrystusa wobec drugiego człowieka. Dlatego „gdziekolwiek są chrześcijanie, każdy powinien odnaleźć oazę miłosierdzia” – podkreśla papież Franciszek.

Ojciec Święty zapytany o wspomnienia z dzieciństwa, zaznaczył, że dorastał w zwyczajnej dzielnicy Buenos Aires. To wówczas narodziło się jego zaangażowanie na rzecz ubogich. Jego rodzina nie należała do bogatych – nie miała samochodu, nie wyjeżdżała na wakacje itp. – ale starczało jej pieniędzy do końca miesiąca. Przychodziła do nich uboga matka dwóch synów, której „brakowało rzeczy koniecznych” do życia. Pomagała m.in. w praniu, a pani Bergoglio dawała jej różne rzeczy. – Jej ubóstwo mnie uderzało – zwierzył się Franciszek. Utrzymywał z nią kontakt jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires. Zanim zmarła w wieku 93 lat, podarowała mu medalik z Najświętszym Sercem Jezusowym, który Franciszek nadal nosi. – Dzięki temu co dzień myślę o niej i o tym, co wycierpiała z powodu ubóstwa. I myślę o wszystkich innych cierpiących. Noszę go i modlę się… – wyznał papież.

Także i my nieśmy balsam czułości i miłosierdzia Jezusa – wszystkim strapionym i pogrążonym w rozpaczy, wszystkim chorym i ubogim, wszystkim, którzy czują się opuszczeni i odrzuceni, wszystkim zalęknionym i zagubionym, wszystkim zranionym własnymi słabościami i nałogami, wszystkim dręczonym atakami i pokusami złego ducha, wszystkim cierpiących, których spotykamy na drodze naszego życia. Bądźmy naśladowcami miłosiernego Samarytanina z ewangelicznej przypowieści.

„Poczujmy się wezwani, słysząc ich wołanie o pomoc. Nasze ręce niech ścisną ich ręce, przyciągnijmy ich do siebie, aby poczuli ciepło naszej obecności, przyjaźni i braterstwa” – zachęca papież Franciszek i przypomina: „W każdym z tych «najmniejszych» jest obecny sam Chrystus. Jego ciało staje się znów widoczne..., abyśmy mogli Go rozpoznać, dotknąć i troskliwie Mu pomóc”.

Tego uczy nas tajemnica Betlejemskiej Nocy. Tego właśnie, jako pierwsza, uczy nas Maryja tuląca w ramionach Boskie Dzieciątko, potwierdzając, że „miłosierdzie Syna Bożego nie zna granic i dociera do wszystkich, nikogo nie wykluczając”. „Każda osoba – naprawdę każda – jest ważna w oczach Boga”.

Po jednej ze środowych audiencji papieskich na Placu Świętego Piotra w doniesieniach agencyjnych można było znaleźć nagłówki: „Franciszek ucałował trędowatego”, „Człowiek bez twarzy w objęciach papieża”. Świat obiegło zdjęcie papieża obejmującego mężczyznę o zdeformowanej twarzy.

53 – letni Vinicio Riva był całkowicie zaskoczony spotkaniem z papieżem. Ponieważ przywykł do przerażonych spojrzeń spotykanych przypadkowo przechodniów, do sytuacji, gdy pasażerowie w autobusie odsuwają się od niego ze strachem myśląc, że choroba jest zaraźliwa, brak wahania w postawie papieża był dla niego szokiem.

– Papież nie bał się mojej choroby. Objął mnie bez słowa, bardzo mocno. Poczułem wielkie ciepło. Czułem jakbym był w raju, czułem jedynie miłość.

Mężczyzna cierpi na nerwiakowłókniakowatość. To choroba genetyczna objawiająca się licznymi guzkami zniekształcającymi wygląd. Wrastają one w organizm, powodując porażenia, prowokując otwarte rany utrudniające chodzenie, a nawet leżenie czy siedzenie. Po operacji guzka wrastającego w krtań Vinicio z trudem mówi. – Ludzie, gdy mnie widzą, odsuwają się, tak jakby mogli zarazić się moją chorobą przez samo spojrzenie. Papież nie myślał o tym, że się zarazi. Gdy tylko mnie dostrzegł, od razu podszedł i objął – wspomina mężczyzna i dodaje: – Nigdy wcześniej nie poczułem tak wielkiej akceptacji ze strony obcego człowieka. (…) Po powrocie do domu miałem wrażenie jakby ubyło mi 10 lat, jak gdyby ktoś zdjął ze mnie ciężar. Czuję się silniejszy i szczęśliwszy. Czuję, że mogę iść przed siebie, bo Pan mnie chroni”.

Papież Franciszek w adhortacji „Ewangelii Gaudium” pisze: „Aby dzielić życie z ludźmi i dać siebie ofiarnie, musimy także uznać, że każda osoba jest godna naszego poświęcenia. Nie ze względu na wygląd fizyczny, na zdolności, na język, na mentalność albo ze względu na przyjemność, jaką może nam sprawić, ale dlatego, że jest dziełem Boga, Jego stworzeniem. On ją stworzył na swój obraz i w jakiejś mierze jest ona odbiciem Jego chwały. Każdy człowiek jest przedmiotem nieskończonej czułości Pana i zamieszkuje On w jego życiu. Jezus Chrystus przelał swoją cenną krew na krzyżu za tę osobę. Niezależnie od jakichkolwiek pozorów, każdy (…) zasługuje na naszą miłość i nasze poświęcenie. Stąd jeśli uda mi się pomóc żyć lepiej jednej jedynej osobie, to już wystarczy, aby uzasadnić dar mojego życia. (…) Osiągamy pełnię, gdy łamiemy bariery, a nasze serce napełnia się twarzami i imionami!”.

W dalszej części swojej adhortacji Ojciec Święty pisze: „Ewangelia zachęca nas zawsze, by podejmować ryzyko spotkania z twarzą drugiego człowieka, z jego fizyczną obecnością stawiającą pytania, z jego bólem i jego prośbami, stale ramię w ramię. Prawdziwa wiara w Syna Bożego, który przyjął ciało, jest nieodłączna od daru z siebie, od przynależności do wspólnoty, od służby (…). Syn Boży przez swoje wcielenie zachęcił nas do rewolucji czułości”.

Innym razem papież powiedział: „Czy uważamy, że Wcielenie Jezusa jest jedynie faktem z przeszłości, który nas osobiście nie angażuje? Wierzyć w Jezusa znaczy dać Mu nasze ciało z pokorą i odwagą Maryi, aby mógł On nadal mieszkać pośród ludzi. Oznacza dać Mu nasze ręce, żeby okazać czułość maluczkim i ubogim; nasze ręce, by wychodzić na spotkanie braciom; nasze ramiona, aby wspierać słabych…”.

Kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia Papież Franciszek udał się na główny dworzec kolejowy Rzymu – Termini. Ojciec Święty otworzył tam Drzwi Miłosierdzia w noclegowni i stołówce dla bezdomnych prowadzonej przez rzymską Caritas. Ośrodek założono w 1987 roku i został on ostatnio gruntownie odnowiony za pieniądze zebrane podczas beatyfikacji Jana Pawła II. Jadłodajnia, która nosi imię świętego Papieża Polaka, wydaje codziennie około 500 posiłków, a na nocleg można przyjąć 200 bezdomnych. Po otwarciu Drzwi Świętych (ich rolę pełni wejście do stołówki nad którym umieszczono mozaikę przedstawiająca logo Jubileuszu) Franciszek odprawił Mszę Świętą, w której uczestniczyli bezdomni i woluntariusze z różnych ośrodków prowadzonych w Rzymie przez Caritas. Msza została odprawiona w stołówce i w ten sposób podkreślono, że Jezus karmi swoich ubogich tak chlebem powszednim, jak i chlebem eucharystycznym.

Homilię Ojciec Święty rozpoczął od przypomnienia, że Bóg narodził się daleko od wielkich miast i że przyszedł na świat wśród ludzi prostych. Podobnie kiedy każdy z nas stanie na Sądzie ostatecznym Jezus nie będzie się nas pytał czy byliśmy ważnymi lub uczonymi ludźmi, albo czy dawaliśmy duże ofiary na Kościół? Nie, Jezus będzie się nas pytał o to, czy pomagaliśmy głodnym, bezdomnym, chorym.

Następnego dnia Papież Franciszek spotkał się z pracownikami włoskich kolei i powiedział: "Niech rozpoczęty niedawno Rok Święty nauczy nas przede wszystkim i zapisze w naszych umysłach i sercach, że miłosierdzie jest dla człowieka pierwszym i najprawdziwszym lekarstwem. Ileż uzdrowień sprawia miłosierna czułość! To lekarstwo, którego każdy pilnie potrzebuje. Ono wypływa nieustannie i przeobficie od Boga, ale powinniśmy też dawać je sobie wzajemnie, tak aby każdy mógł żyć pełnią swojego człowieczeństwa".

Bł. Matka Teresa napisała kiedyś te piękne słowa:

„Zawsze ilekroć się uśmiechasz do swojego brata i wyciągasz do niego rękę, zawsze wtedy jest Boże Narodzenie. Zawsze kiedy dajesz odrobinę nadziei załamanym, zawsze ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez ciebie – zawsze wtedy jest Boże Narodzenie!”.

Drodzy Moi! Niech te słowa Misjonarki Miłości z Kalkuty staną się świątecznymi życzeniami i niech się spełniają każdego dnia naszego życia.

Biskup Józef Zawitkowski z Łowicza w homilii wygłoszonej podczas Pasterki w 2010 roku w takich słowach zwrócił się do wiernych zgromadzonych w katedrze:

„Weź ode mnie opłatek,

przełam się ze mną.

Wiesz, co to znaczy?

Gdybym miał ostatni kawałek chleba,

to się z tobą podzielę.

A wiesz, co to znaczy?

Że cię bardzo kocham”.

Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

Niech czas zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i całego Roku Jubileuszowego w szczególny sposób będzie „przepojony miłosierdziem, abyśmy wychodzili na spotkanie każdej osoby, niosąc dobroć i czułość Boga! Do wszystkich, tak wierzących, jak i tych, którzy są daleko, niech dotrze balsam miłosierdzia jako znak królestwa Bożego, które jest już obecne pośród nas” (pap. Franciszek). Amen.

                 o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio