23.12.2019
List do Wspólnoty PIETA na Boże Narodzenie A. D. 2019


„Bądź pozdrowiony, Święty Józefie, któremu powierzono bezcenne skarby nieba i ziemi. Ty bowiem, po Maryi, spośród świętych jesteś godzien naszej największej czci i miłości, bo zostałeś wybrany do najwyższej godności wychowywania, karmienia, a nawet trzymania na rękach Mesjasza, którego tak wielu królów i proroków pragnęło choćby tylko zobaczyć”.

Wprowadzenie

Droga Rodzino Matki Bolesnej!

Umiłowani w Chrystusie, bracia i siostry!

W moim tegorocznym liście na uroczystość Narodzenia Pańskiego pragnę zaprosić Was do kontemplacji tej tajemnicy przez pryzmat osoby i serca św. Józefa.

A zachęca nas do tego zbliżająca się 150. rocznica ogłoszenia św. Józefa Patronem i Opiekunem Kościoła przez papieża bł. Piusa IX w dniu 8 grudnia 1870 roku.

Papież św. Jan Paweł II w Adhortacji Apostolskiej (z 1989 r.) Redemptoris Custos - O świętym Józefie i Jego posłannictwie w życiu Chrystusa i Kościoła, napisał:

„Jako powiernik tajemnicy „przed wiekami ukrytej w Bogu”, która na jego oczach zaczyna się urzeczywistniać „w pełni czasu”, Józef jest wraz z Maryją, w noc betlejemską, uprzywilejowanym świadkiem przyjścia na świat Syna Bożego. Łukasz pisze o tym: „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 6-7). Józef był świadkiem naocznym tych narodzin, które dokonały się w warunkach po ludzku upokarzających, były więc pierwszą zapowiedzią owego dobrowolnego „wyniszczenia” (por. Flp 2, 5-8), jakie Chrystus przyjmie na siebie dla odkupienia grzechów. Równocześnie też Józef był świadkiem pokłonu pasterzy, którzy przybyli na miejsce urodzin Jezusa, gdy anioł zaniósł im tę wielką radosną wiadomość (por. Łk 2, 15-16); był też później świadkiem pokłonu Mędrców ze Wschodu (por. Mt 2, 11)”.

I

Roman Brandstaetter w swoim arcydziele literackim „Jezus z Nazarethu” tak opisuje to cudowne wydarzenie – narodziny Zbawiciela, które obecnie z radością świętujemy. Maryja Brzemienna i Jej Przeczysty Oblubieniec po  trudach wędrówki dotarli szczęśliwie do Betlejem. „(…) Weszli do gospody. Na dziedzińcu pełnym osłów, mułów i wielbłądów było duszno i ciemno. Pod arkadami zamykającymi w kształcie kwadratu dziedziniec spali na ziemi ludzie otuleni w płaszcze, z głowami na siodłach, które im służyły za wezgłowie. Ciężka woń przepoconych płaszczy i tunik unosiła się w powietrzu. Nocną ciszę mąciło chrapanie śpiących. Ten i ów mówił przez sen, to znów niespokojnie przewracał się z boku na bok. Wiał północno-wschodni wiatr. Od gór ciągnął przejmujący chłód. Spod arkad z głębi ciemności wysunęła się jakaś postać w długim pasterskim płaszczu, z kagankiem w ręce, i szła ku przybyłym.

- Pokój temu domowi - szepnął Josef.

- I wam - odpowiedział stojący przed nimi mąż i podniósłszy w górę ledwo pełgającą lampkę oliwną przyjrzał się uważnie przybyłym nie wyłączając osła, który opuścił wstydliwie głowę i poddał się cierpliwie jego badawczym spojrzeniom.

- Skąd jesteś?- spytał.

- Z Galilei, z Nazarethu - odparł Josef.

- Przyszedłeś się wpisać do ksiąg ludności?

- Tak.

- A ta niewiasta?

- To moja żona - Josef spojrzał błagalnym wzrokiem na męża i wyrzucił z siebie słowa, w których były równocześnie skarga, szloch i niewzruszona wiara w dobroć ludzką:

- Moja żona jest brzemienna…

Patrząc na nieruchomą twarz nieznajomego, można by było przypuszczać, że słowa te nie wywarły na nim żadnego wrażenia, ale gest, jakim zgasił lampkę oliwną, świadczył o jego dyskretnej subtelności, albowiem usłyszawszy to, co usłyszał, i ujrzawszy to, co ujrzał, nie chciał dać poznać Josefowi, że widzi łzy na jego policzkach, a niewieście, że widzi jej brzemienność.

Dobry człowiek - pomyślał Josef, mając w oczach miłosierny ruch jego palców, które życzliwie zamknęły się nad knotem lampy oliwnej.

-Tu, między ludźmi, nie może rodzić - stwierdził rzeczowo mąż.

- Nie może - szepnął jak echo Josef i rozłożył ręce.

- Chodźcie - rzekł.

Wyszli za nim na drogę. Poprowadził ich na przełaj przez ściernisko, przez gaj figowy ku jaskini wykutej w skale. Wykrzesał z krzesiwa iskrę i zapalił lampkę, i postawił ją w głębi groty, na żłobie wmurowanym w skalną ścianę.

-Tu jest słoma. Zróbcie sobie z niej podściółkę. Tu jest nawet jęczmień dla osła. A tutaj – zajrzał do dzbana stojącego w kącie - jest mleko. Pokój wam.

Wyszedł. Josef wybiegł za nim i chciał mu dziękować, ale nieznajomy zniknął w ciemnościach. Josef krzyknął:

- Kim jesteś, panie? Jakie imię twoje?

- Pasterz jestem – usłyszał oddalający się w ciemnościach głos.

Josef wrócił do jaskini i już otworzył usta, by głośno chwalić dobry uczynek nieznajomego pasterza, gdy spostrzegł, że Miriam słania się i powoli osuwa na ziemię. Pospiesznie, nerwowymi ruchami dłoni zgarnął słomę, ściągnął z siebie płaszcz i przykrył niewiastę, po czym pobiegł w głąb jaskini, zakrył twarz dłońmi i odwrócony plecami do rodzącej, drżąc ze strachu i wzruszenia, czekał.

Gdy usłyszał ciche kwilenie Dziecka, runął na ziemię i krzyczał:

- Bądź błogosławiony, Panie, Boże Abrahama, Jicchaka i Jaakowa, Boże Izraela! Kodesz! Kodesz! Kodesz! Święty! Święty! Święty!”

(Roman Brandstaetter „Jezus z Nazarethu”, Kraków 2012, str.138-139).

Czcigodna służebnica Boża — Maria od Jezusa (+1665),  przeorysza klasztoru Franciszkanek w Agredzie (Hiszpania) w dziele zatytułowanym „Mistyczne Miasto Boże” tak pisze o św. Józefie:

„ (…) Należało, aby on pierwszy ze śmiertelników zobaczył Słowo Wcielone, żeby mógł Go dotknąć i oddać Mu hołd i cześć boską; to przecież on spomiędzy wszystkich został wybrany na wiernego stróża tej wzniosłej tajemnicy. Józef ujrzał Dziecię Boskie na rękach Jego Matki dziewiczej, tulące się do Jej twarzy i piersi. Wśród łez i w najgłębszej pokorze oddał Dziecięciu hołd boski; całował Jego nogi w tak wielkiej radości i z takim podziwem, że tylko wszechmoc Boża utrzymywała go przy życiu. Następnie podał pieluszki, które przygotowali; Maryja owinęła w nie Dziecię z niezwykłą czcią, nabożeństwem i bardzo troskliwie. Na skutek natchnienia Bożego położyła Dziecię w żłobku, wysłanym słomą i sianem; w ten sposób Bóg - Człowiek spoczął na swym pierwszym ziemskim posłaniu”.

II

O roli św. Józefa w tajemnicy Bożego Narodzenia mówiła Matka Boża (w latach 1972-1997) do ks. Stefano Gobbiego (1930 - 2011), włoskiego kapłana i mistyka z zakonu paulistów.

„Z Moim małżonkiem Józefem – sprawiedliwym i czystym, pokornym i mężnym (…) przemierzałam ostatni odcinek trudnej drogi z Nazaretu do Betlejem” (24.12.1976) – mówiła Maryja.

„Mój najczystszy małżonek, usiłując uczynić podróż mniej uciążliwą, udzielał Mi pomocy. Pomimo przebywania pośród hałaśliwej karawany otaczała nas wewnętrzna cisza. Głęboka modlitwa serca odmierzała powolne zbliżanie się do coraz wyraźniejszego celu” (24.12.1991).

„Kiedy wieczorem wchodzimy do wioski, która miała nas przyjąć, wszystkie drzwi się zamykają. Każda nasza prośba spotyka się z nową odmową.

Chłód, paraliżujący już od dłuższego czasu Moje ciało, zaczyna atakować również Moją duszę i jak miecz boleści rani Mnie bardzo głęboko.

Mam wam dać Upragnionego przez narody, w chwili gdy nikt Go nie przyjmuje! Miłość właśnie się rodzi, a lód egoizmu zamyka wszystkie serca. Jedynie litość jakiegoś biedaka wskazuje nam pobliską grotę” (24.12.1980).

„W tę Świętą Noc, kiedy cisza ogarnia wszystko, kończy się długi okres oczekiwania, gdyż odwieczne Słowo Ojca rodzi się do Swego ludzkiego życia, stając się waszym Bratem. Rodzi się w grocie, w wielkiej nędzy, odrzucone przez wszystkich, przyjęte jednak z miłością i czułością przeze Mnie, Jego dziewiczą Matkę, i przez Mojego najczystszego małżonka Józefa” (24.12.1990).

„Przeżyjcie pełne milczenia działanie Mojego najczystszego Małżonka Józefa, jego zmęczenie spowodowane długą wędrówką, w czasie której Mi towarzyszył, i usilne poszukiwanie, by znaleźć dla nas dom. Spójrzcie na jego cierpliwość odradzającą się po każdej odmowie otwarcia nam drzwi i na jego ufność w prowadzeniu nas do bezpiecznego schronienia. Popatrzcie na jego pełną miłości pracę, aby nędzną grotę uczynić bardziej przytulną. Przeżyjcie jego modlitewne oczekiwanie na to, co miało się spełnić. Odczujcie jego wielkie szczęście, które przeżył, kiedy pochylił się, by ucałować i uwielbiać swego Boga, narodzonego ze Mnie w tę Świętą Noc” (24.12.1983).

„Delikatna i serdeczna opieka Mojego najczystszego małżonka Józefa otacza Mnie jak pieszczota. To on usiłuje uczynić to miejsce bardziej przytulnym. To on przygotowuje kołyskę we wnętrzu ciepłego żłobu. To on szuka schronienia przed surowością zimna. To on jest przy Mnie i łączy się z Moją wielką modlitwą. To on widzi, jak otwiera się Niebo. To on, zaskoczony, kontempluje cud, słyszy kantyk Aniołów i Pokój zstępujący z Nieba. To on otwiera drzwi biednym i małym, przyjmuje skromne podarunki pasterzy” (24.12.1993).

„Wokół kołyski jest tylko ciepło dwóch ludzkich, kochających serc: serce Mojego najczystszego Małżonka i Moje dziewicze Serce Matki. Ciepło tej miłości wystarcza jednak rodzącemu się Dzieciątku.

Chcę, byście w tę Świętą Noc trwali ze Mną wokół kolebki Mojego Boskiego Dzieciątka. Drzwi domów są znowu zamknięte. Narody zbuntowały się przeciwko Panu, który przychodzi, i spiskują przeciwko Jego królewskiemu panowaniu.

Najbardziej przenikliwy, lodowaty chłód okrywa serca ludzi. Wielki chłód ogarnia obecnie świat! To chłód nienawiści, przemocy, niepohamowanego egoizmu, to lodowate zimno braku miłości, które zabija.

W tę Świętą Noc chcę mieć wokół kolebki wszystkie wasze małe serca – razem z Moim Sercem i sercem Józefa, Mojego małżonka.

Razem kochajmy, módlmy się, wynagradzajmy, ogrzewajmy naszą miłością Dzieciątko Jezus, ciągle rodzące się dla was” (24.12.1980).

„Mój Bóg jest cały obecny w Moim małym Dziecku. Ojcowskie Miłosierdzie jaśnieje w Nowonarodzonym, który wydaje pierwsze kwilenia i płacze.

Boże Miłosierdzie udzieliło wam Swego owocu: upadnijmy wspólnie na twarz i adorujmy miłosierną Miłość, która zrodziła się dla nas.

Spójrzmy razem na Jego oczy otwierające się, by przynieść światu światło Prawdy i Boskiej Mądrości.

Otrzyjmy razem łzy, które On wylewa, aby okazać współczucie wobec wszystkich cierpień, aby obmyć wszelką zmazę grzechu i zła, aby uleczyć wszelkie rany, przynieść ulgę uciskanym, sprawić, że zstąpi jakże oczekiwana rosa na lodową pustynię świata.

Uściśnijmy Jego dłonie otwierające się, by udzielić pieszczoty Ojca ludzkiej nędzy, wspomóc ubogich i małych, podtrzymać słabych, dać nadzieję zniechęconym, przebaczenie – grzesznym, zdrowie – chorym, a wszystkim – dar odkupienia i zbawienia.

Ogrzejmy Jego stopy, które będą stąpać po pustynnych i niebezpiecznych drogach, by szukać oddalonych, odnaleźć tych, którzy się zagubili, by przywrócić nadzieję zrozpaczonym, przynieść wolność więźniom i dobrą nowinę ubogim.

Ucałujmy razem Jego Serduszko, które dopiero co zaczęło dla nas bić z miłością.

To jest Serce samego Boga. To jest Serce Jednorodzonego Syna Ojca, który stał się człowiekiem, by – przez Swoje odkupienie i zbawienie – doprowadzić do Boga ludzkość. To jest Serce, które bije dla odnowienia serc wszystkich stworzeń. To nowe Serce świata.

To jest miłosierna Miłość zstępująca z łona Ojca, by przynieść całej ludzkości odkupienie, zbawienie i pokój.

Przyjmijcie Je z miłością, radością i ogromnym szczęściem. Niech z waszych serc wznosi się hymn nieustannej wdzięczności dla tego małego Dziecka, jakie dałam wam w dziewiczy sposób, stając się w tę świętą noc dla wszystkich Matką Bożego Miłosierdzia!” (24.12.1995).

Matka Boża za pośrednictwem ks. Gobbiego zachęcała wszystkich do poświęcenia Jej Niepokalanemu Sercu i ukazywała pierwsze przyjście - narodziny Chrystusa w ciszy i ukryciu Betlejemskiej Nocy w odniesieniu do obecnej sytuacji Kościoła i świata oraz w perspektywie zbliżającego się powrotu Pana w chwale. Tak jak przy pierwszym przyjściu Chrystusa, tak przy Jego chwalebnym powrocie ponownie ukaże się i zajaśnieje przed światem misja św. Józefa, Patrona i Opiekuna Kościoła.

„Noc zanegowania Boga zstąpiła na świat, chłód buntu przeciw prawu miłości uczynił z ludzkości ogromną pustynię, błąd zamknął umysły na zrozumienie największej tajemnicy miłości. Serca stały się twarde z powodu szerzącego się wszędzie egoizmu i nienawiści. Drzwi są ciągle uporczywie zamknięte przed nadchodzącym Panem.

Wy, Moi umiłowani, otwórzcie szeroko wasze serca na szczęście i nadzieję! Wzorem waszej Niebieskiej Mamy i Jej najczystszego małżonka Józefa śpieszcie się, by przygotować drogę Chrystusowi – powracającemu w chwale.

Jego drugie Boże Narodzenie jest właśnie u waszych drzwi. (…) Jak miłość Mojego matczynego Serca była najcenniejszą kołyską w czasie Jego pierwszego Narodzenia, tak tryumf Mego Niepokalanego Serca stanie się kołyską Jego chwalebnego powrotu” (24.12.1986).

„Dla przygotowania drogocennej kołyski Jezusowi powracającemu do was w chwale formuję Sobie we wszystkich częściach świata zastęp małych, ubogich, pokornych i czystych sercem” (24.12.1990).

„Przyjmijcie dziś i wy wielką zapowiedź radości: drugie Boże Narodzenie w chwale jest bliskie. Wy także przemierzacie właśnie ostatni odcinek długiej drogi. Dla was również kończy się już czas drugiego Adwentu. Przeżywajcie więc ze Mną i z Moim małżonkiem Józefem cenne godziny nowej wigilii.

Niech głęboka cisza pojawi się w wielkim zgiełku słów i zalewie obrazów wypełniających dzisiejszy świat. Modlitwa serca prowadzi was do stałej rozmowy z Panem Jezusem, który przyszedł, przychodzi i powróci w chwale. Głęboki pokój duszy znaczy wasze upływające dni, pełne zagrożeń i bólu dla wszystkich.

Idźcie bezpiecznie naprzód po tych wzburzonych wodach ostatnich czasów wielkiego ucisku, nie tracąc pokoju na widok drzwi ciągle dziś jeszcze zamykających się przed Jezusem Chrystusem, który przychodzi.

Moje Niepokalane Serce jest Świetlistą Grotą, kończącą drugi Adwent. Wraz z tryumfem Mojego Serca dokona się powrót Jezusa do was w chwale”(24.12.1991).

„Jak Józef starajcie się i wy pośpiesznie przygotować wszystkich na Jego bliski powrót. Zapalcie w sercach wygasłe światła. Otwórzcie dusze na łaskę i miłość, otwórzcie szeroko wszystkie drzwi przychodzącemu Chrystusowi” (24.12.1983).

”Zadajcie więc sobie trud – jak Józef – i bądźcie zatroskani o to, by otworzyć dusze i serca ludzi na przyjęcie Jezusa... Nie pozwólcie się pochłonąć przez próżne i zbędne zajęcia. Czuwajcie ze Mną na modlitwie, czekając na Jego bliskie już przyjście w chwale”. (24.12.1993).

III

Drodzy bracia i siostry!

Wcześniej wspomniałem, że 8 grudnia 2020 roku obchodzić będziemy 150. rocznicę ogłoszenia Św. Józefa Patronem i Opiekunem Kościoła. Opatrzność Boża tak sprawiła, że jeszcze jednym ważnym wydarzeniem związanym z osobą św. Józefa i jego przemożnym wstawiennictwem, będzie przypadająca 29 kwietnia 2020 roku 75. rocznica cudownego ocalenia i uwolnienia kapłanów więzionych w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w Dachau.

Dlatego, jako Wspólnota „Pieta”, pragniemy w Nowym Roku wraz z Papieżem Franciszkiem i całym Kościołem powierzyć się ojcowskiej opiece św. Józefa, odnowić nabożeństwo do Niego i naśladować Jego przykład całkowitego oddania Jezusowi i Maryi.

Drodzy Moi! Jakże wielkim darem dla wszystkich cierpiących oraz prawdziwym mistrzem naszej cichej i pokornej posługi chorym będzie zawsze Św. Józef, do którego w litanii z ufnością wołamy: „Nadziejo chorych”, „Pociecho nieszczęśliwych”, „Patronie umierających”, módl się za nami!

Przypomnę, że nabożeństwo do św. Józefa zawsze było bardzo żywe w Karmelu. On jest prawdziwym Mistrzem modlitwy sercem, głębokiego życia wewnętrznego ukrytego w prostocie naszej codzienności, nieustannego trwania duszy przy Chrystusie i Jego Matce – w milczącej adoracji i kontemplacji Wcielonego Boga. On także jest Patronem i Opiekunem Polskiej Prowincji Zakonu Braci NMP z Góry Karmel.

Powierzmy się jego ojcowskiej opiece ufając, że tak jak czuwał z troskliwą miłością nad Świętą Rodziną w Nazarecie, tak będzie strzegł także naszej Wspólnoty i wspomagał w naszej cichej posłudze miłości wobec chorych.

IV

Umiłowani w Sercu Jezusa, bracia i siostr!

Pierwszą niedzielą Adwentu 2019 roku rozpoczęliśmy w Polsce nowy rok liturgiczny i duszpasterski pod hasłem „Wielka tajemnica wiary”. Kościół przynagla nas, abyśmy podjęli medytację, refleksję i troskę o największy skarb Kościoła, jakim jest Eucharystia.

Słowa: „Wielka tajemnica wiary”, które są hasłem tegorocznego roku duszpasterskiego, słyszymy podczas każdej Mszy św. w chwilę potem, jak chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Chrystusa.

W uroczystość i oktawie Bożego Narodzenia pełni radości wędrujemy duchowo do Betlejem – miejsca narodzenia Słowa Wcielonego, naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

Betlejem (po hebrajsku Bet – Lehem) znaczy: “Dom Chleba”. Tam właśnie przychodzi na świat Jezus, który powie o sobie: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba" (J 6,51).

Dlatego bł. Maria Kandyda, karmelitanka, napisze: "Niech Dzieciątko Jezus sprawi, abyś ukochała Eucharystię! Niech Eucharystia mówi ci o Betlejem i o Dzieciątku Jezus".

On narodził się w Betlejem, a w czasie każdej Mszy św. staje się obecny na ołtarzu po to, aby Boże Narodzenie mogło powtórzyć się w nas.

Błogosławiony ks. Ignacy Kłopotowski pisał przed laty, że “W chwili Komunii świętej serca nasze stają się jakby żłóbkiem, w którym Najświętsza Maryja Panna składa swojego Syna”.

Drodzy bracia i siostry!

To, co wydarzyło się w Betlejem, dzieje się każdego dnia we wszystkich kościołach na całym świecie.

„Kruszyna chleba Ciałem się staje,

Chrystus na ołtarzu się rodzi.

Odwieczne Słowo siebie nam daje,

do każdego serca przychodzi” (Halina Czarnecka).

Święty Franciszek z Asyżu przypominał o tym swoim braciom mówiąc:

"Zważcie, jak Syn Boży uniża się co dzień, jak wtedy, gdy z tronu królewskiego zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana. (…) ukazuje się nam w świętym Chlebie. (…) Starajmy się widzieć i wierzyć mocno, że jest to Jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew".

Czerwona lampka nad tabernakulum niczym gwiazda betlejemska prowadzi nas do stóp Zbawiciela. O tym przypomina nam kolęda „O gwiazdo Betlejemska”, gdy śpiewamy:

„O nie masz Go już w szopce, nie masz Go w żłóbku tam! – Więc gdzie pójdziemy Chryste? Gdzie się ukryłeś nam? – Pójdziemy przed ołtarze wzniecić miłości żar – I hołd Ci niski oddać: to jest nasz wszystek dar”.

Niech przeżywany obecnie okres Bożego Narodzenia będzie dla nas okazją do pogłębienia wiary w prawdziwą i żywą obecność Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Pomoże nam w tym jedna z najpiękniejszych polskich kolęd: „Wśród nocnej ciszy...”, gdy po zwrotkach opiewających cudowne narodzenie Jezusa Chrystusa w Betlejem następują słowa:

„I my czekamy na Ciebie, Pana

A skoro przyjdziesz na głos kapłana

Padniemy na twarz przed Tobą

Wierząc, żeś jest pod osłoną

Chleba i wina”.

Nietrudno zauważyć, że łącznikiem pomiędzy ołtarzem i żłóbkiem jest właśnie Maryja. Papież św. Jan Paweł II w encyklice pt. „Matka Odkupiciela” pisze, że w Eucharystii „uobecnia się Chrystus, Jego prawdziwe Ciało narodzone z Maryi Dziewicy” (RM 44). A więc słowa, jakie głośno przy ołtarzu wypowiada kapłan: „To jest Ciało moje; to jest Krew moja”, w ciszy serca mogła wypowiadać, a być może i wypowiadała przy żłóbku Maryja; leżący w nim Jezus miał przecież rzeczywiście Jej ciało i Jej krew. Stąd też „Maryję Pannę piastującą Dzieciątko” łatwo porównać do kapłana „piastującego” w swych dłoniach eucharystycznego Jezusa. To właśnie kapłan składa Jezusa Hostię na ołtarzu, umieszcza w tabernakulum, jak Maryja złożyła Go w betlejemskim żłóbku. A św. Efrem ośmielił się nawet powiedzieć [do kapłanów], że należy Go „czule pieścić” jak małe dziecko. Wielu ojców Kościoła wspomina o [kapłańskim] geście pocałunku konsekrowanej hostii (gest ten wciąż jest praktykowany w obrządkach maronickim i syryjskim).

Drodzy bracia i siostry! Warto w ten czas Bożego Narodzenia, który ofiarowuje nam Opatrzność, przemyśleć na nowo tę niesamowitą i subtelną relację pomiędzy żłóbkiem w szopce i ołtarzem naszej Eucharystii. Niech nas zainspirują do tej medytacji słowa przypisywane św. Bernardowi, teologowi i mistykowi:

"Ciało Chrystusa, które Najświętsza Maryja Dziewica porodziła, z miłością nosiła w łonie, owinęła w pieluszki, karmiła z macierzyńską troską, jest z całą pewnością tym samym Ciałem, które przyjmujemy ze świętego ołtarza".

Wymowne będzie tutaj świadectwo świętej Siostra Faustyny, która w swoim dzienniczku duchowym tak opisuje jedno ze swoich mistycznych doświadczeń:

„Kiedy wyszła Msza święta w duszy mojej zapanowała dziwna cisza i radość. Wtem ujrzałam Matkę Najświętszą z Dzieciątkiem Jezus i św. Józefa, który stał za Matką Bożą. Matka Najświętsza rzekła do mnie: - Oto masz najdroższy Skarb. – I podała mi Dziecię Jezus. Kiedy przyjęłam Dziecię Jezus na ręce, znikła mi Matka Boża i św. Józef, zostałam sama z Dzieciątkiem Jezus. Powiedziałam Mu: ja wiem, żeś Ty Pan i Stwórca mój, chociaż jesteś taki maleńki. Jezus wyciągnął swoje rączęta i z uśmiechem patrzył na mnie; duch mój był napełniony radością nieporównaną i nagle znikł mi Jezus, a czas Mszy św. był, aby przystąpić do Komunii św. Zaraz wyszłam razem z siostrami do Komunii św. z duszą przenikniętą. Po Komunii św. usłyszałam w duszy te słowa: - Ja jestem w sercu twoim ten Sam, któregoś miała na ręku” (Dz 608-609).

„O słodki, maleńki Jezu, masz moje serce, niech ono Ci będzie mieszkaniem miłym...” (Dz 845).

Prośmy Maryję, by także dla nas Jezus Eucharystyczny był zawsze największym skarbem. Prośmy Ją, by nasze serce było zawsze mieszkaniem miłym dla Bożej Dzieciny.

Drodzy bracia i siostry! Ilekroć zatem wpatrujemy się w betlejemski żłóbek, tylekroć trzeba nam pobiec myślą do tajemnicy Eucharystii, do tajemnicy Żywej Obecności Jezusa.

Betlejem – Dom Chleba, na jakiś czas tylko gościło Jezusa, w Eucharystii nasz Pan zawsze jest obecny. Nie ma dnia ani godziny, ani chwili nawet, która byłaby pozbawiona obecności Eucharystycznego Jezusa. On zawsze jest i zawsze na nas czeka, zawsze pragnie nam się udzielać i obdarzać nas miłością.

Papież Franciszek mówi:

„Na Boże Narodzenie otrzymujemy na ziemi Jezusa, Chleb z nieba: jest to pokarm, który nigdy się nie przedawnia, ale pozwala nam już teraz zasmakować życia wiecznego”.

Jezus stale "rodzi się" w blasku ołtarzowych świec podczas Mszy Świętej. Wieczna lampka nad tabernakulum, jak betlejemska gwiazda wskazuje nam „Słowo, [które] stało się ciałem i zamieszkało między nami”.

Drodzy Moi! Niech więc przeżywana tajemnica Bożego Narodzenia jeszcze bardziej ożywi naszą wiarę w obecność Chrystusa w Eucharystii, w której On się nam daje cały i pomoże nam umiłować Mszę świętą dającą życie, które sięga wieczności. Chciejmy sobie uświadomić, że dla nas ludzi wierzących w Boga nie ma przeżywania prawdy o Bożym Narodzeniu bez uczestnictwa we Mszy świętej w niedziele i święta.

W Eucharystii odnajdujemy Jezusa - podobnie jak w Betlejem - ubogiego i oddanego do dyspozycji człowieka.

„Bóg czyni się małym, aby być naszym pokarmem. Karmiąc się Nim, Chlebem Życia, możemy odrodzić się w miłości…” – mówi papież Franciszek.

Podobnie święty Brat Albert Chmielowski wskazuje nam najwyższy wzór i niewyczerpane źródło miłości i siły do realizacji naszego chrześcijańskiego powołania, gdy zapatrzony w śnieżnobiałą Hostię na ołtarzu mówi:

„Patrzę na Jezusa w Jego Eucharystii. Czy Jego miłość obmyśliła coś jeszcze piękniejszego? Skoro jest chlebem i my bądźmy chlebem... Dawajmy siebie samych”.

Chciał, by bezdomni nędzarze Krakowa czuli się w stworzonych przez niego przytuliskach jak w domu rodzinnym.

Powtarzał też często swoim braciom, że "powinno się być dobrym jak chleb; (…) który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny".

Tak mówił „Brat naszego Boga” – Święty Brat Albert, który w roku 2016, w samo południe uroczystości Bożego Narodzenia, przekroczył bramy wieczności i narodził się dla Nieba.

Drodzy bracia i siostry, uczestnicy świątecznej liturgii!

Niech nasze serca i nasze domy rodzinne staną się nowym Betlejem – Domem Chleba, miejscem narodzin Jezusa, poprzez częsta komunię świętą i gdy każdego dnia dzielić się będziemy chlebem wzajemnej dobroci i miłości. 

Adorujmy Jezusa w śnieżnobiałej Hostii i za Świętym Papieżem z Wadowic wołajmy:

„Wielbimy Cię, Panie, który rzeczywiście jesteś obecny w Sakramencie Ołtarza; Chlebie żywy, który dajesz życie człowiekowi. Uznajemy w Tobie, słabe i bezbronne Dzieciątko, leżące w żłobie, naszego jedynego Boga!

Wspomnij na nas, odwieczny Synu Boży, który przyjąłeś ciało z Maryi Dziewicy! Cała ludzkość, która przechodzi tyle prób i boryka się z trudnościami, potrzebuje Ciebie.

Zostań z nami, Chlebie żywy, któryś zstąpił z nieba dla naszego zbawienia! Zostań z nami na zawsze”.

V

Drodzy bracia i siostry! Do tego pełnego wiary i miłości łączenia żłóbka z ołtarzem, Boskiego Dzieciątka z Eucharystią zachęca nas temat przeżywanego obecnie nowego roku liturgicznego w Polsce – „Wielka Tajemnica Wiary”.

Do głębokiego przeżywania tego daru i tajemnicy Eucharystii, która powinna być źródłem i szczytem, sercem i „centrum mundi” naszego chrześcijańskiego życia, prowadzi nas także św. Józef.

Nasz wielki rodak św. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w Kaliszu 4 czerwca 1997 roku nawiązał do pięknej modlitwy kapłańskiej przed Mszą świętą: 

«Boże, który obdarzyłeś nas królewskim kapłaństwem, spraw, prosimy, abyśmy – jak święty Józef, który na to zasłużył, by dotykać i nosić z szacunkiem w swych ramionach Jednorodzonego Syna Twojego, zrodzonego z Dziewicy Maryi – tak i my mieli łaskę służyć przy Twoich ołtarzach w czystości serca i niewinności postępowania, abyśmy dzisiaj godnie przyjęli Przenajświętsze Ciało i Krew Twojego Syna i zasłużyli na wieczną nagrodę w przyszłym świecie».

Piękna modlitwa! – mówił Papież. Odmawiam ją codziennie przed Mszą św. i na pewno czyni to wielu kapłanów na świecie”.

Można powiedzieć, że św. Józef staje się dla nas wzorem przeżywania i oddania tej cudownej „Tajemnicy Wiary”, która dokonuje się na naszych ołtarzach i którą adorujemy w tabernakulum w ciszy świątyni, a szczególnie wtedy, gdy jednoczymy się z Jezusem w komunii świętej.

Podczas ostatniego międzynarodowego sympozjum józefologicznego we Francji ks. prof. Dariusz Kwiatkowski wygłosił referat zatytułowany „Święty Józef człowiekiem Eucharystii”.

Tytuł przedłożenia może dziwić, wszak św. Józef nigdy w Eucharystii nie uczestniczył. Jak to wyjaśnia nasz Prelegent? Otóż odwołuje się do pewnej analogii z Maryją. Zauważa ks. prof. Kwiatkowski, że Święty Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharistia ostatni rozdział dedykuje Maryi i nazywa ją „Niewiastą Eucharystii”. Warto przytoczyć dłuższy fragment z wprowadzenia do referatu: „Chcąc zrozumieć głębię tajemnicy Eucharystii należy udać się do „szkoły Maryi”. W taki sposób można ponownie odkryć ścisłą wieź istniejącą między Kościołem i Eucharystią, a potem uczyć się od Matki Pana przeżywania i życia Eucharystią. Ona, jak nikt inny, jest związana i prowadzi wiernych do Najświętszego Sakramentu. Nie wnikając w kwestie obecności Maryi w Wieczerniku, gdzie została ustanowiona Eucharystia, można mieć pewność, że od początku wraz z całym Kościołem trwała w nauce Apostołów i uczestniczyła w łamaniu chleba (zob. Dz 2, 42-47). Jednak Maryja stała się „Niewiastą Eucharystii” przede wszystkim przez jej wewnętrzną postawę. Należy podkreślić jej wiarę i bezgraniczne zaufanie słowu Bożemu, przyjęcie do swojego łona i zrodzenie Zbawiciela świata, i towarzyszenie Jezusowi aż do Jego śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia. Maryja wyśpiewuje swoje Magnificat w perspektywie eucharystycznej. Ona wielbi Ojca przez Jezusa, w Jezusie i z Jezusem. Wielbi Go we wszystkim, nie pomijając ofiary, którą przez swoje fiat nieustannie składała Bogu. Papież podkreśla, że to jest prawdziwa i właściwa postawa eucharystyczna”.

Następnie ks. Dariusz przedstawia objawy wzmożonego zainteresowania osobą św. Józefa w teologii ostatnich dwóch wieków i konkluduje, że mając na uwadze relacje św. Józefa z Jezusem i Maryją, „jego misję w historii zbawienia oraz w historii Kościoła, którego jest patronem i opiekunem, poprzez Jego wewnętrzną postawę i podejmowane działania można go nazwać „mężem Eucharystii”. Oczywiście jest tutaj pewna analogia do nazwania Maryi „Niewiastą Eucharystii” i nie we wszystkim da się postawić znak równości, to jednak ten tytuł św. Józefowi się należy”. W głównych częściach swojego referatu ks. Kwiatkowski przedstawia uzasadnienie swojego twierdzenia, wskazując na wewnętrzną postawę Józefa wyrażającą się w tym, że był on mężem wiary i miłości, człowiekiem słowa Bożego, składającym ofiarę ze swojego życia, by wypełnić wole Bożą. Święty Józef jest też patronem Kościoła, który żyje dzięki Eucharystii. I wreszcie w jakimś sensie upoważnia nas do użycia takiego tytułu fakt, że imię św. Józefa zostało włączone do modlitw eucharystycznych i to zaraz po Maryi”.

W jednej z pieśni ku czci św. Józefa śpiewamy:

On w świętości i czystości, po Maryi pierwszym był,

Przy Panience On w stajence, pierwszy Boże Dziecię czcił.

Z nami chwałę niebo całe, niech u Bożych złoży nóg,

Że bez miary swoje dary, na Józefa rozlał Bóg.

        Wewnętrzną więź łączącą św. Józefa z Eucharystią - „Wielką Tajemnicą Wiary” wspaniale ukazuje kolejna pieśń poświęcona Żywicielowi Syna Bożego:

O Józefie ukochany, pod opieką Twoją rósł

Chleb Żywota, z nieba dany, Tyś Go na swym ręku niósł;

Tyś Go w ziarnie pielęgnował, by nakarmił ludzki głód,

Tyś nam ustrzegł i zachował ten miłości Bożej cud!

Dla Niego żyć, z Tobą Go czcić, gdzie chwały swej On tai blask,

by wszystkim nam był Jezus sam; ach uproś tę najdroższą z łask

2. Tego, który w Nazarecie Tobie powierzony był,

My strzeżemy na tym świecie, gdzie Majestat Boży skrył,

Twą miłością, sercem Twoim, ucz Jezusa wielbić tu,

Jak Ty pracą, łzami, znojem, całym życiem służyć Mu.

Dla Niego żyć, z Tobą Go czcić, gdzie chwały swej On tai blask,

by wszystkim nam był Jezus sam; ach uproś tę najdroższą z łask

Zakończenie

Droga Rodzino Matki Bolesnej!

Najmilsi bracia i siostry!

Zapraszam najserdeczniej na nasze tradycyjne Spotkanie Opłatkowe w „Niedzielę Chorych” 12 stycznia 2020 r. Rozpoczniemy Eucharystią o godz. 11.30, a na koniec tradycyjnie podzielimy się opłatkiem i spotkamy przy kawie i ciastku o godz. 16.00 w klasztornej herbaciarni – barze „Karmelek”.

Łącząc się w radosnym świętowaniu cudu Betlejemskiej Nocy, przełamuję się w duchu opłatkiem z każdym z was i życzę obfitych łask od Boskiego Dzieciątka przychodzącego do nas na ołtarzu w Sakramencie Miłości i nieustannej opieki Matki Zbawiciela oraz św. Józefa.

Z ojcowską miłością i wdzięczną pamięcią w modlitwie przy Żłóbku oraz darem Chrystusowego błogosławieństwa od ołtarza naszej Oborskiej Matki – wasz o. Piotr O. Carm.

« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio