22.03.2016
List do Wspólnoty PIETA na Wielkanoc i Święto Miłosierdzia A. D. 2016


Droga Rodzino Matki Bolesnej!

Drodzy bracia i siostry!

„Miłość moja z wami wszystkimi w Chrystusie Jezusie” (1Kor 16, 24). Zwracam się do was w duchu wielkanocnej radości życząc obfitych łask i pokoju Zmartwychwstałego Pana.

W moim liście pragnę przypomnieć wam kalendarium naszych kolejnych spotkań w Roku 2016 i umocnić was duchowym rozważaniem oraz pięknymi świadectwami do dalszej samarytańskiej posługi miłosierdzia wobec chorych i cierpiących.  

1. Pamiętajmy, aby codziennie o godz. 17.40 (latem o godz. 18.40) jednoczyć się duchowo odmawiając koronkę do siedmiu boleści Maryi za chorych i cierpiących, oraz we Mszy Świętej za chorych odprawianej przy ołtarzu Matki Bożej Bolesnej w Oborach w każdą drugą niedzielę miesiąca o godz. 11.30. Przykładem takiej wiernej i radosnej posługi na Mszy świętej dla chorych może być dla nas 18 – letnia Angelika, która od kilku lat wspólnie z rodzicami nawiedza Oborskie Sanktuarium. Tutaj, jak mówi znajduje swój drugi dom. Podczas naszej comiesięcznej Eucharystii z modlitwą o uzdrowienie czyta zawsze Słowo Boże zapisane alfabetem Braille'a (czyt. Brajla). W Wielki Poniedziałek 21 marca br. otrzymałem jej niezwykłe świadectwo, którym dzielę się z wami z radością. Angelika pisze:

„Jezus jest dla mnie Kimś bardzo ważnym. Jest moim Przyjacielem, zawsze mogę się do niego zwrócić, odnajduję sens życia, przy Jezusie. Dzięki wierze nie załamałam się, kiedy 8 lat temu straciłam wzrok. Stało się to nagle - z dnia na dzień. Ze wzrokiem miałam problem od urodzenia. Widziałam na oba oczy, na lewe – lepiej na prawe - gorzej. W szkole funkcjonowałam  tak  jak moi rówieśnicy.  Wzrok mój zaczął się pogarszać kiedy w piątej klasie kolega niechcący uderzył mnie  plecakiem w głowę. Wtedy odwarstwiła mi się siatkówka w lewym oku, które było okiem lepiej widzącym. Od tamtej chwili wzrok mój zaczął się pogarszać. Moja mama zauważyła, że coś dzieje się niedobrego. Zorientowała się, po moich notatkach zapisywanych  w zeszytach, gdzie jedno zdanie zajmowało mi dwie strony, nie potrafiłam odczytać tekstu napisanego przez siebie. Wchodziłam na szklane drzwi nie widząc, że one tam są. Udałam się do lekarza prowadzącego do Międzylesia, który stwierdził, że wznowiła się toxoplazmoza. W tym samym czasie dowiedziałam się, że mam guza jajnika prawego. Dzięki Bogu, był to guz niezłośliwy. Ważnym wydarzeniem w moim życiu było przyjęcie Szkaplerza w Sanktuarium  Matki Bożej Bolesnej w Oborach, z którym nie rozstaję się nigdy – Matka Boża towarzyszy mi przez cały czas. Do Obór pielgrzymuję przynajmniej raz w miesiącu – najczęściej jest to druga niedziela miesiąca, wtedy jest odprawiana msza święta w intencji chorych i czytam w brajlu Słowo Boże. Wtedy czuję się, że jestem potrzebna. U Matki Bożej otrzymuję  siłę do zmagania się z moimi trudnościami. Czuję opiekę  Matki Bożej, wierzę, że gdy nie ma przy mnie moich rodziców – to prowadzi mnie właśnie Ona. Cztery lata temu wracałam z tatą z Częstochowy, mieliśmy wypadek nic nam się nie stało – jestem przekonana, że wtedy Matka Boża czuwała nad nami. Na mojej drodze spotykam dużo życzliwych osób, którym jestem wdzięczna za każdą pomoc. Bóg naprawdę działa w moim życiu  i pomaga, dlatego warto być z Jezusem. Dziękuję Ci Jezu”.

Drodzy bracia i siostry! Ze wzruszeniem wsłuchujemy się w to piękne świadectwo wiernego dziecka Matki Bożej Bolesnej. Także i my uczmy się od Maryi całkowitego zawierzenia Jezusowi i bądźmy świadkami Jego czułej miłości i bliskości wobec wszystkich chorych i cierpiących. Nieśmy im „balsam miłosierdzia” i światło nadziei, pomagajmy odnaleźć radość i sens życia. Pomagajmy im spotkać Najsłodszego Odkupiciela, Boskiego Przyjaciela, Niebieskiego Lekarza naszych dusz i ciał, aby i oni mogli powiedzieć Mu: „Jezu, ufam Tobie!”.

2. Pamiętajmy także o Mszy Świętej sprawowanej 25 – dnia każdego miesiąca w intencji Wspólnoty „Pieta”. Tego dnia do Bezkrwawej Ofiary Chrystusa składanej na ołtarzu w Oborach dołączmy nasze modlitwy i osobiste ofiary w intencji Wspólnoty. 

3. Wiosenny Dzień Skupienia dla naszej Wspólnoty odbędzie się tradycyjnie w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego 15 maja 2016 roku. Spotkanie rozpocznie Eucharystia o godz. 11.30, a zakończy Agapa o godz. 16.00. W Dniu Pięćdziesiątnicy pragniemy zgromadzić się w Oborskim Wieczerniku, aby trwać jednomyślnie na modlitwie razem z Maryją, Matką Jezusa i prosić o nowe wylanie Ducha Pocieszyciela i Jego dary dla naszej Wspólnoty i dla każdego z nas. 

4. W niedzielę 26 czerwca br. o godz. 11.30 sprawować będę Mszę Świętą dziękczynną z okazji jubileuszu 25 – lecia kapłaństwa. Najserdeczniej zapraszam całą Wspólnotę „Pieta” do udziału w tej dziękczynnej Eucharystii w Oborskim Domu Maryi.

5. Wspólnota „Pieta” wyrosła i rozwija się w klimacie duchowości Karmelu i sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach. Należymy do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej. Zapraszam was już dzisiaj na XVII Ogólnopolskie Spotkanie Rodziny Karmelitańskiej w Oborach, które odbędzie się w uroczystość odpustową M. B. Szkaplerznej w sobotę 16 lipca 2015 roku w godz. 10.00 – 19.00. Zwracam uwagę, że będzie to trzecia sobota lipca. Tegoroczne Spotkanie w Oborskim Sanktuarium połączone będzie z jubileuszem 40. rocznicy koronacji Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej. Uroczystej Mszy Świętej o godz. 12.00  przewodniczyć będzie Biskup Płocki Piotr Libera. Zapraszam was, najmilsi, do aktywnego udziału w tym radosnym świętowaniu ku czci Matki Bożej Bolesnej i Szkaplerznej. Mam tutaj na myśli pomoc w przygotowaniu oprawy liturgicznej ołtarza, pomoc w punkcie medycznym przy sanktuarium podczas całego spotkania, oraz inne zadania. Bardzo liczę na waszą pomoc w zebraniu nowych świadectw (chodzi o świadectwa nawrócenia i uzdrowienia oraz świadectwa waszej samarytańskiej posługi chorym i cierpiącym), które proszę wcześnie przesłać mi listem poleconym lub pocztą elektroniczną (mailem) lub przekazać osobiście.

6. Informuję, że Pielgrzymka do Medjugorie dla wszystkich chętnych odbędzie się w dniach 17 – 28 sierpnia 2016 r.

7. Rekolekcje dla Wspólnoty Miłości Matki Bożej Bolesnej odbędą się w dniach 12 – 15 września 2016 roku (poniedziałek – czwartek). Tradycyjnie w dniu 15 września obchodzić będziemy nasze patronalne święto na które najserdeczniej zapraszam wszystkich do Oborskiego Domu Maryi. Uroczysta Msza Święta w intencji Wspólnoty zostanie odprawiona 15 września o godz. 12.00, a o godz. 16.00 Agapa.

8. Zachęcam do uważnej lektury Listów do Wspólnoty i Rozważań znajdujących się na stronie internetowej naszego sanktuarium w zakładce Wieczernik i w zakładce Rozważania. To materiały formacyjne dla wszystkich członków Wspólnoty.

9. Z radością informuję o kolejnej wielkiej łasce Serca Maryi dla Oborskiego Sanktuarium jakim jest powstałe w klasztornym wirydarzu „Źródło Łez” Matki Bożej Bolesnej. Taki napis znajduje się nad grotą z umieszczoną w niej figurą Maryi Bolesnej trzymającej na ramionach Ciało Najdroższego Syna zdjęte z Krzyża. Pod figurą znajduje się kranik z wodą. „Źródło Łez” Matki Bożej Bolesnej to szczególny dar i znak Jej macierzyńskiej miłości, współczucia i miłosierdzia wobec wszystkich chorych i ubogich, strapionych i opuszczonych, zagubionych na drogach grzechu i niewiary, zranionych słabościami i nałogami. Napis obok źródła zachęca:

Drogi Pielgrzymie!

Zatrzymaj się na chwilę.

Spójrz w oczy twej Niebieskiej Matki

i rozpoznaj miłość wołająca cię przez łzy.

Napij się tej wody i obmyj twoją twarz.

Proś Boga, aby oczyścił twoje serce

i ugasił pragnienie twojej duszy”.

W punkcie u brata będzie można nabyć specjalne buteleczki na wodę ze źródełka oraz obrazek ze specjalną modlitwą. Następnie te buteleczki z wodą będą poświęcone przez ojca karmelitę w kościele przy ołtarzu Matki Bożej Bolesnej. Uroczyste erygowanie i liturgiczne poświęcenie „Źródła Łez” Matki Bożej Bolesnej nastąpi w sobotę 2 kwietnia br. po Mszy Świętej o godzinie 12.00.

10. Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry! Za kilka dni świętować będziemy Paschę Chrystusa. On przez swoją bolesną mękę i śmierć na krzyżu wyzwolił nas z niewoli grzechu, śmierci i szatana i otworzył bramy raju. On jest naszym życiem i zmartwychwstaniem, On jest dawcą pokoju i radości prawdziwej, której nikt nam nie zdoła odebrać. Piękne świadectwo duchowego zmartwychwstania mocą łaski Boskiego Odkupiciela przekazał mi kilka dni temu jeden z braci naszej Wspólnoty.

„25 lat abstynencji – jaki to piękny okres mojego życia – pisze Stefan z Rypina. A to zaczęło się dzięki Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi. Byłem alkoholikiem, piłem wszystko co posiadało alkohol. Upijałem się trzy, cztery razy dziennie, aż do pewnego czasu. Złapała mnie „dylerka” na ulicy, zabrano mnie do szpitala, gdzie następnego dnia zawieziono mnie w pasach do Świecia. Dopiero na drugi dzień odzyskałem przytomność. Po tygodniu zostałem wypisany ze szpitala. Po tygodniu lekarz powiedział mi, że jestem jeden z tysiąca, gdzie wyszedłem z tego bez szwanku. Ciężko było z pracą, w domu nie układało się najlepiej, więc znowu popadłem w alkoholizm. Była to niedziela, 30 marca 1991 r. Byłem po przepiciu. Poszedłem do sklepu i kupiłem parę piw. Gdy biorę piwo do ust miałem wrażenie, jakby ktoś mnie dotknął z tyłu w ramię. Oglądam się, ale z tyłu nie ma nikogo. Myślę omamy po przepiciu, więc biorę butelkę do ust, a tu słyszę: „Stefan, rzuć bo pójdziesz na dno, idź do kościoła i przyrzeknij Matce Bożej, że nie będziesz pił”. Tak też zrobiłem. Na drugi dzień czułem się jakbym nigdy nie pił alkoholu, a do tego od razu przestałem używać słów wulgarnych. W 1992 roku dzięki koledze zacząłem pielgrzymować pieszo na Jasną Górę. Pielgrzymowało mi się dobrze i gdy doszedłem do obrazu Pani Jasnogórskiej przyrzekłem abstynencję na trzy lata. W drugim roku na pięć lat, a w trzecim roku powiedziałem: Matuchno, przyrzekam abstynencję na stulecie moich urodzin. Pielgrzymowałem w sumie piętnaście razy. W roku 2004 zacząłem pielgrzymować do Obór do sanktuarium Matki Bożej Bolesnej z Rypina, gdzie mieszkam (20 km). Jestem wierzącym, ale tu w Oborach poznałem kim dla mnie jest Jezus Chrystus i Jego Najświętsza Matka Maryja. Tu poznałem potrzebę i sens modlenia się, tu poznałem co to znaczy wierzyć w Boga. Do sanktuarium w Oborach pielgrzymuję już trzynasty rok. Jestem wychowankiem Domu Dziecka, gdyż rodziców straciłem w czasie wojny. Obory stały się dla mnie jakby drugim domem. Tu poznałem wspaniałych zakonników z Karmelu, tu poznałem wspaniałych przyjaciół. Dzięki nim istnieję i trwam przy moim Panu Jezusie Chrystusie, i do Obór będę pielgrzymował tak długo, jak zdrowie mi dopisze”.

Stefan ofiarował Matce Bolesnej jako wotum dziękczynne własnoręcznie wykonany różaniec. 

Drodzy bracia i siostry, poruszeni jesteśmy tym pięknym świadectwem duchowego zmartwychwstania. Przypominają się słowa św. Pawła: „Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia" (Ef 2, 4 n.). Jak wielką pomocą do wytrwania na tej drodze „nowego życia w Chrystusie” jest nasze „pielgrzymowanie” w codziennej modlitwie różańcowej „Ad Jesum per Mariam”.

Matka Boża z Medjugorie w jednym z orędzi powiedziała: „Drogie dzieci, w tym czasie kiedy rozmyślacie o Męce i śmierci Jezusa, wzywam was, abyście zdecydowali się na to życie, które zakwitło Zmartwychwstaniem. Niech wasze życie zostanie odnowione poprzez nawrócenie, które was doprowadzi do życia wiecznego” (25.03.1996). „Czas, który jest wam dany na nawrócenie możecie przeżyć tylko w miłości i w modlitwie. Postawcie Boga na pierwszym miejscu, aby Jezus Zmartwychwstały stał się waszym przyjacielem” (25.03.1999).

11. Na placu obok kościoła św. Jakuba w Medjugorie znajduje się wielka figura Chrystusa Zmartwychwstałego (odlana z brązu, mierząca blisko 8 metrów wysokości), która w niezwykły sposób wyraża misterium Jego zbawczej męki i śmierci na krzyżu, złożenia do grobu i chwalebnego zmartwychwstania. Ciemna postać Chrystusa z rozpostartymi ramionami zastygła w chwili powstania z martwych. Jedyne odzienie stanowi skąpa szata, którą został przepasany. Umieszczony na niej napis w języku łacińskim brzmi “Zmartwychwstałem i jestem wciąż z tobą, alleluja”. Przyglądając się uważnie można się przekonać, że drugą istotną częścią jest krzyż leżący na ziemi, na którym znajduje się nie tylko ślad, czy cień ciała Pana, ale wręcz wyżłobiony odcisk sylwetki Zbawcy. Twórcą figury jest Andrej Ajdić, artysta – rzeźbiarz ze Słowenii. Autor o swoim dziele powiedział: „To, co udało mi się stworzyć, przedstawia w jednej rzeźbie zarówno ukrzyżowanie jak również zmartwychwstanie Chrystusa. Mój Jezus jest postacią symbolizującą i jedno, i drugie. Jest postacią stojącą z rozłożonymi rękami, ale już nie na krzyżu. Wznosi się ponad krzyżem, który leży pod Nim, na ziemi i na którym widoczne są jednak odciśnięte zarysy ukrzyżowanego ciała. W jednej rzeźbie zdołałem przedstawić dwa misteria: Ukrzyżowanie i Zmartwychwstanie. Na krzyżu, który w tej rzeźbie leży na ziemi, widoczny jest zarys postaci Chrystusa, jest to widomy dowód, że Jezus był na nim ukrzyżowany. Natomiast nad leżącym krzyżem wznosi się już wyprostowany Chrystus z rozłożonymi ramionami i jakby wznoszący się do niebios. Jezus zmartwychwstał, pozostawiając na ziemi wielki i trwały ślad”. Ten ślad – ten odciśnięty wizerunek Jezusa Ukrzyżowanego przypomina, że Syn Boży stał się prawdziwym człowiekiem, przyjął nasze ludzkie ciało i z miłości umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Święty Paweł Apostoł w Liście do Filipian napisał: „Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem. Lecz ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi i stał się podobnym do ludzi. A w tym, co zewnętrzne, uznany tylko za człowieka, uniżył samego siebie, gdy stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej”. „Kto spogląda na ślad pozostały na krzyżu, potrafi sam wyobrazić sobie Jego postać na krzyżu” – mówi  Andrej Ajdić. Figura wykonana przez artystę przypomina nam – podobnie jak cytowany hymn św. Pawła – o ogołoceniu i uniżeniu Chrystusa przez śmierć na krzyżu, ale jednocześnie mówi nam – podobnie jak dalsza część pawłowego hymnu z Listu do Filipian – o Jego wywyższeniu przez chwalebne zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. „Dlatego też Bóg wywyższył Go ponad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca”. „Połączenie dwóch misteriów – Ukrzyżowania i Zmartwychwstania Chrystusa – w jednej rzeźbie przemawia do wiernych głębiej, aniżeli uczyniłyby to dwa odrębne dzieła. Fakt ustawienia rzeźby na terenie Medziugorja [na Wielkanoc 1998 roku] sprawił mi radość szczególną, bo przybywają tu z całego świata liczne rzesze pielgrzymów – mówi artysta ze Słowenii. Rzeźba usytuowana jest w miejscu, gdzie tłem jest tylko i wyłącznie błękit nieba, co zresztą było moim życzeniem – aby dzieło nie zlało się z otoczeniem. Wiem, że w Medziugorju rzeźba spełnia jeszcze inną rolę: gromadzi wokół siebie pielgrzymów, którzy nie będąc w pełni sprawni fizycznie nie mogą odbywać wędrówek na górę Kriżevac [czyli Górę Krzyża wznoszącą się nad Medjugorie, gdzie wzdłuż kamienistej ścieżki prowadzącej na szczyt umieszczone są stacje drogi krzyżowej]”. Dlatego na placu wokół Figury Zmartwychwstałego Chrystusa umieszczone zostały (na Wielkanoc 2002 roku) małe kapliczki z mozaikami ilustrującymi kolejne stacje drogi krzyżowej. Chorzy rozważając tutaj drogę krzyżową Zbawiciela i wpatrując się na koniec w figurę Chrystusa Zmartwychwstałego mogą powtarzać za św. Pawłem: „Jak jesteśmy uczestnikami cierpień Chrystusowych, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy. Albowiem skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by też wspólnie przebywać w chwale”. Tak, Drodzy Moi! Chrystus pragnie, abyśmy stali się uczestnikami Jego Paschy (Jego kalwaryjskiej drogi prowadzącej do chwały zmartwychwstania), abyśmy zjednoczyli się z Nim w doskonałej miłości i pełni nadziei podążali Jego śladami „przez krzyż do Nieba”. Dlatego tak ważne jest, abyśmy na tej drodze paschalnej nieustannie umacniali naszą jedność z Panem, szczególnie poprzez częstą komunię świętą. Chrystus pragnie, abyśmy pamiętali o słowach umieszczonych na figurze: „Zmartwychwstałem i zawsze jestem z tobą. Alleluja”. Każdego dnia wokół figury Zmartwychwstałego modlą się dziesiątki pielgrzymów adorujących Zbawiciela. Jego nogi całowane i dotykane przez setki tysięcy dłoni stały się dużo jaśniejsze od całej postaci.

Warto zauważyć, że cała ta niezwykła kompozycja artystyczna przedstawiająca Paschę Chrystusa (czyli Jego przejście przez uniżenie śmierci krzyżowej do chwalebnego zmartwychwstania i wniebowstąpienia) znajduje się na okrągłej podstawie przypominającej dużą konsekrowaną Hostię. Dzięki temu cała rzeźba przypomina nam, że misterium paschalne Chrystusa (misterium jego zbawczej męki, śmierci i zmartwychwstania) uobecnia się sakramentalnie w każdej Mszy Świętej i jest źródłem wszelkich łask i błogosławieństw dla wszystkich ludzi we wszystkich epokach i miejscach na ziemi. Życie i wolność przychodzą przez Chrystusa - "Baranka niepokalanego i bez zmazy". On jest Barankiem Bożym, który Krwią swoją przelaną na ołtarzu krzyżu wyzwolił nas z niewoli grzechu, śmierci i szatana. „Możemy wejść do nieba tylko dzięki krwi Baranka, dzięki Krwi Chrystusa. To właśnie Krew Chrystusa nas usprawiedliwiła, otworzyła przed nami bramy nieba” (pap. Franciszek). On jest naszą Paschą, naszym Zbawicielem, naszym życiem i zmartwychwstaniem. Dlatego starajmy się coraz bardziej jednoczyć z Nim poprzez wiarę i nawrócenie, poprzez sakramenty święte, szczególnie poprzez regularną spowiedź i częstą komunię świętą. „Zmartwychwstanę w Jezusie, ale muszę wpierw Nim żyć” – przypomina nam św. Faustyna.

Bracia i siostry! Pozwólcie, że powrócę jeszcze do figury Zmartwychwstałego w Medjugorie. Od kilku lat trwa niewytłumaczalne naukowo wypływanie kropli wody z prawej nogi Chrystusa. Wielu wiernych przyszedłszy przed figurę ociera nogę Chrystusa chusteczką, uznając pojawienie się wody za zjawisko nadprzyrodzone. Niektórzy dotykają tą chusteczką chorego miejsca lub zabierają do domu dla swoich bliskich. Ojcowie Franciszkanie oficjalnie nie wypowiadają się na ten temat. To zjawisko jest zagadką dla samego twórcy figury. Dla nas może być znakiem łaski wysłużonej przez mękę i śmierć krzyżową Chrystusa, symbolem życia nadprzyrodzonego, życia w Duchu Świętym, udzielanego wszystkim wierzącym, którzy przez sakramenty Kościoła, szczególnie przez Chrzest i Eucharystię, jednoczą się z Chrystusem zmartwychwstałym. Pamiętajmy, że krople wody sączące się z figury Zmartwychwstałego Zbawiciela to tylko znak, który powinien nas prowadzić do Jego prawdziwej i rzeczywistej obecności w sakramencie Miłości. Największym znakiem i cudem, jaki otrzymujemy podczas naszej ziemskiej pielgrzymki jest sam żywy Jezus obecny w Eucharystii, który przychodzi do naszego serca w komunii świętej. Wszystkie inne znaki, powinny nas do Niego zawsze prowadzić. Przyjąć Zmartwychwstałego Jezusa w Eucharystii, przyjąć Niebieskiego Lekarza naszych dusz i ciał w komunii świętej, to znacznie więcej niż dotknąć chorego miejsca chusteczką otartą o Jego figurę. Ewangeliczna kobieta, chora od dwunastu lat, mówiła sobie: „żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. Uczyniła to z wiarą i została natychmiast uzdrowiona. A przecież ten sam Jezus jest obecny z nami w sakramencie Miłości. My możemy dotknąć już nie tylko Jego płaszcza, ale w komunii świętej dotykamy i przyjmujemy prawdziwe Ciało i Krew Zbawiciela.

Drodzy bracia i siostry!

Całe nasze życie chrześcijańskie ma wymiar paschalny, czyli pielgrzymi. Wszyscy jako ochrzczeni jesteśmy ludźmi paschalnymi, a więc tymi, którzy otrzymali specjalny dar, szczęśliwego przejścia z tego życia do życia wiecznego, dar uczestnictwa w Chrystusowym Zmartwychwstaniu. Na tę drogę, która prowadzi nas do celu, otrzymaliśmy również odpowiednią pomoc, czyli Chleb pielgrzymi, który nam pozostawił Chrystus. Wpatrując się – podczas tegorocznych Świąt – w Jego zmartwychwstałą postać i miłosierne oczy życzmy sobie nawzajem jeszcze bardziej świadomego i ufnego przystępowania do Komunii Świętej i pamiętania o tym, że w Niej jest Zmartwychwstały Pan! A On nas nie zostawi samymi, gdyż jest z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Niech każda komunia święta umacnia nas w drodze do Niebieskiej Ojczyzny i przygotowuje do spotkania z Bogiem w wieczności.

Ku tej zbawczej Tajemnicy Chrystusowej Paschy prowadzi nas niestrudzenie Matka Boża w Medjugorie. Dlatego wszystkich parafian i pielgrzymów gromadzi codziennie wokół Chrystusowego ołtarza na Mszy Świętej i zaprasza do częstej Adoracji Jezusa w Najświętszym Sakramencie. „Drogie dzieci! Niech Msza św. będzie dla was życiem – wzywa Maryja. Zrozumcie, że kościół jest domem Bożym, miejscem, w którym was gromadzę i pragnę pokazać drogę do Boga. Przychodźcie i módlcie się! Kościoły są godne szacunku i są poświęcone, ponieważ Bóg, który stał się człowiekiem, mieszka w nich dzień i noc” (25.04.1988). Maryja pragnie, byśmy zjednoczyli się z Nim w doskonałej miłości podczas naszej ziemskiej pielgrzymki i w wieczności. Każda nasza komunia święta jest zapowiedzią i zadatkiem Paschy Wieczystej.

Przykładem miłości do Jezusa Eucharystycznego może być dla nas bł. Imelda Lambertini (1320-1333) z Bolonii. Córka hrabiego Egana Lambertini od maleńkości wychowywana była w religijnej atmosferze. Matka Castora wpoiła swojej córeczce kult Najświętszego Sakramentu, kult, którym sama żyła. Warto wspomnieć, że Castora w swoim testamencie nakazała, aby ofiarowano liczne świece, by …oświetlić Ciało Chrystusa przy podniesieniu, pragnęła także – dla uczczenia Ciała i Krwi Pańskiej – ufundować ołtarz w karmelitańskim kościele św. Marcina. Mama wcześnie zaczęła zabierać swoją małą córkę do kościoła. Można sobie tylko wyobrazić, jak Pan Jezus – ofiarujący się w ofierze Mszy Świętej – napełniał serce Imeldy miłością i współczuciem, a także, jakie wrażenie na niej wywierała uroczysta, podniosła atmosfera Najświętszej Ofiary. Imelda wiele razy wypytywała mamę, po co ludzie – pod koniec Mszy Świętej – idą do ołtarza, „co tam dostają”. Mama natomiast tłumaczyła jej, że tam Pan Jezus zstępuje do ludzkich serc. To był początek ogromnej tęsknoty Imeldy, tęsknoty, której ludzie nie mogli zaspokoić; tak małe dzieci nie mogły bowiem w tamtych czasach przyjmować Komunii Świętej. Dziewczynka zaczęła z mamą odwiedzać siostry dominikanki i zapragnęła zostać mniszką w podbolońskim klasztorze św. Marii Magdaleny w Val di Pietra. Ze względu na wiek kilkakrotnie jej tego odmawiano. Wreszcie w 1330 r. przyjęto ją do zakonu z wielkimi oporami, po wielu staraniach i wstawiennictwie licznych znakomitości. Imelda zostaje zatem najmłodszą nowicjuszką, dominikanką klauzurową.

Imelda przekroczywszy progi klauzury zakonnej, gorliwie zaczęła przestrzegać wszystkich reguł i konstytucji. W zapale swym szybko wyprzedziła nawet doświadczone mniszki. Chętnie spełniała zlecane jej obowiązki i z radością oddawała się modlitwie chórowej i prywatnej. Robiła też wielkie postępy w dziedzinie ducha, wzbudzając podziw wśród sióstr. Swą pobożność kierowała szczególnie ku Chrystusowi Eucharystycznemu, głęboko przeżywając Msze święte i dotkliwie cierpiąc, iż nie mając wymaganych lat, nie może przyjmować Eucharystii jak inne siostry, bo jej tego kapelan klasztoru zabronił.

Powiedzcie, kochane siostry, jak to jest możliwe, Boga do swojego serca przyjąć, nie umierając przy tym z miłości do Niego? Są to jedyne słowa Imeldy, które przetrwały do dnia dzisiejszego. Chrystus nie pozostawił jednak bez odpowiedzi miłującej tęsknoty młodego serca. Spełnił marzenie Imeldy przez zadziwiające, cudowne zdarzenie.

W dzień Wniebowstąpienia Pańskiego, 12 maja 1333 r., gdy siostry przystępowały do Komunii świętej, Imelda bardziej niż kiedykolwiek pragnęła przyjąć Jezusa w Komunii Świętej. Kiedy siostry, po Eucharystii, odeszły już do swoich codziennych prac, Imelda sama wróciła do kaplicy. Tak czyniła zawsze, gdy tylko miała wolną chwilę. Nagle na chórze rozbłysło niezwykle jasne światło, oświecając całą kaplicę promieniami i zaczął się rozchodzić słodki zapach. Imelda wzniosła oczy, by poszukać źródła tego światła i zapachu. Przy sklepieniu kaplicy spostrzegła, unoszącą się samoistnie, promieniującą białą Hostię. Mała Siostra od razu zrozumiała tajemnicę łaski. Przyciągnięta miłością Jezusa, poruszona swoją żarliwą tęsknotą, podniosła się i stanęła z wyciągniętymi ku górze ramionami. W tej chwili, zwabione niezwykłym zapachem i światłem, przyszły do kaplicy pozostałe siostry. Patrzyły z podziwem na cud i zwróconą ku Hostii Imeldę. Dla wszystkich było oczywiste, co Bóg przez to cudowne zdarzenie chciał przekazać światu. Siostry posłały po kapłana. Przybył o. Aldrovando, ubrany w szaty liturgiczne. Wyciągnął przed siebie rękę, w której trzymał złotą patenę. Wtedy Hostia powoli zaczęła opadać i spoczęła na patenie. Kapłan zwrócił się do promieniującej ze szczęścia dziewczynki: Ecce Agnus Dei… Spójrz, oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata.... Imelda uklęknęła i przyjęła Tego, który zechciał w tak cudowny sposób spełnić jej serdeczną tęsknotę: Pana Jezusa jako Najświętszą Hostię. Klęcząc na podłodze, pozostała nisko pochylona. Siostry wyszły, chcąc pozostawić ją samą, by mogła oddać się w ciszy dziękczynieniu. W taki cudowny sposób Pan Jezus sam pokazał, że chciał podarować siebie małej Imeldzie. Siostry były tym głęboko poruszone. Kiedy po kilkunastu minutach wróciły do kaplicy, sądząc, że Imelda powoli będzie kończyć dziękczynienie, zobaczyły, że dziewczynka zmarła. Umarła z miłości do Pana Jezusa w Eucharystii. Siostry przypomniały sobie jej słowa: jak to jest możliwe, Boga do swojego serca przyjąć, nie umierając przy tym z miłości do Niego...

Jej doczesne ciało było jakby zbyt ciasne, by pomieścić przeogromną radość ze spotkania ze Zbawicielem. Po zjednoczeniu z Panem Jezusem, rzeczywiście obecnym w Przenajświętszym Sakramencie, nastąpiło zjednoczenie na niebiańskiej uczcie weselnej, dokąd Imelda weszła na skutek ogromnej miłości i szczęścia.

Komunia św., którą Imelda przyjęła w wyniku cudu eucharystycznego, była dla niej pierwszą i zarazem ostatnią: jednoczącą z Bogiem na całą wieczność. Dwunastoletnia nowicjuszka stała się patronką dzieci pierwszokomunijnych.

Drodzy bracia i siostry, to piękne świadectwo 12 – letniej dziewczynki pomaga nam zrozumieć, że każda Msza Święta w której uobecnia się sakramentalnie Ofiara naszego odkupienia i chwalebne zmartwychwstanie Chrystusa, powinna stanowić prawdziwe źródło i szczyt całego naszego życia chrześcijańskiego. Eucharystia to żywy Jezus, nasza Pascha, nasze życie i zmartwychwstanie. Chrystus mówi: „Kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6, 54). A święty Jan Apostoł i Ewangelista pisze: „Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma życie” (1J 5, 11 – 12).

Więcej napisałem na ten temat w rozważaniu „Pascha Chrystusa i nasza” znajdującym się na stronie internetowej naszego sanktuarium w zakładce „Wieczernik”. W tym miejscu przypominam także i zachęcam do lektury dwóch wcześniejszych Listów na Wielki Post i na Wielki Czwartek A. D. 2016.

12. Na koniec zwracam się do każdego z was, najmilsi bracia i siostry, z bukietem serdecznych życzeń pokoju i obfitych łask zmartwychwstałego Pana, obecnego z nami w sakramencie Miłości.

Na Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus „wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany”. Potem do nich powiedział: „Dałem wam przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,15).

„On swoim przykładem zobowiązuje ich do praktykowania takiej samej postawy służebnej – mówi Arcybiskup Stanisław Gądecki z Poznania. Służba (por. Mk 10,42-45) jawi się jako fundamentalny wymiar życia uczniów Jezusa. Jest ona konkretną realizacją przykazania miłości. Bez służby jednych drugim, miłość jawi się jako piękne słowo, która nie ma pokrycia w rzeczywistości. Nie może być zatem miłości bez służby; ale też nie może być służby bez miłości. Służba wyzuta z miłości łatwo przynosi zgorzknienie. Miłość i służba idą razem: trzeba miłować służąc i służyć miłując. To wielka nauka płynąca z Ostatniej Wieczerzy.

Ostatnia Wieczerza zachęca nas do pochylenia się nad drugim człowiekiem. To nowa logika, tak różna od logiki świata. Miłość służebna domaga się rezygnacji z „wyprostowanej” postawy wobec drugiego człowieka, a prowadzi do przyjęcia postawy pochylenia się przed człowiekiem aż po dotknięcia go i do obmycia mu stóp”.

„Zrozumiejcie, że w darze z siebie mieści się prawdziwa radość i że Bóg zwyciężył zło miłością” – mówi papież Franciszek.

A nasz Święty Rodak z Wadowic uczy nas: „Człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich. Obyśmy na tej drodze odkrywali coraz pełniej tajemnicę miłosierdzia Bożego i żyli nią na co dzień! Niech orędzie o Bożym miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi”.

Drodzy w Chrystusie Zmartwychwstałym, bracia i siostry! Droga Wspólnoto Miłości Matki Bolesnej! W Jubileuszowym Roku Miłosierdzia zapraszam was serdecznie do przekroczenia otwartej szeroko „Bramy Miłosierdzia” Oborskiego Sanktuarium. A na dalszą drogę waszej pokornej i radosnej służby Chrystusowi obecnemu w bliźnim zawierzam was czułej opiece Naszej Oborskiej Matki Bolesnej z darem kapłańskiego błogosławieństwa – o. Piotr O. Carm.

Obory, Wielki Czwartek – 24 marca A. D. 2016.

« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio