27.03.2020
01.04.2020 - ostatnia aktualizacja
List do Wspólnoty PIETA na Wielki Czwartek A. D. 2020


J. M. J.

Droga Rodzino Matki Bożej Bolesnej!

Drodzy w Sercu Jezusa, bracia i siostry!

Przed nami Wielki Tydzień, który zwieńczy Triduum Paschalne i Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego. W tym roku dla większości z was, ze względu na pandemię, będzie możliwy tylko udział za pośrednictwem radia, telewizji i internetu. W tym trudnym i bolesnym czasie pragnę zapewnić Was o mojej duchowej bliskości i serdecznej pamięci w nieustannej modlitwie do Bożego Miłosierdzia za przyczyną Matki Bożej Bolesnej. Łącze się z wami i waszymi rodzinami w ufnym błaganiu, szczególnie za naszych drogich chorych i osoby starsze, za zarażonych koronawirusem i zmarłych z powodu epidemii oraz za całą Służbę Zdrowia i kapłanów niosących chorym Chleb Życia i duchową pociechę.  

W tegoroczny Wielki Czwartek podążamy duchowo do jerozolimskiego Wieczernika i naszych parafialnych świątyni, aby razem z pasterzami Kościoła uczestniczyć we Mszy Wieczerzy Pańskiej i dziękować wraz z nimi za dwa cudowne dary Chrystusa Pana: sakrament Najświętszej Eucharystii i sakrament Kapłaństwa.

Drodzy Moi! W tym roku spróbujmy spojrzeć na te wielkie dary przez pryzmat osoby i misji św. Józefa, Oblubieńca NMP, Żywiciela Syna Bożego i Patrona Kościoła. Mam nadzieję, że lektura listu pozwoli wam lepiej zrozumieć wielkie znaczenie kultu i czci św. Józefa w dzisiejszej trudnej sytuacji Kościoła i z radością odpowiedzieć na kolejne zaproszenie: Idźcie do Józefa!

I

W uroczystość św. Józefa 19 marca 2001 r. papież św. Jan Paweł II w Bazylice Watykańskiej udzielił sakry biskupiej dziewięciu kapłanom. W swojej homilii Ojciec Święty powiedział:

„Józef zostaje nam w szczególny sposób ukazany jako patron, którego możnej opiece Opatrzność zechciała powierzyć osoby i posługę tych, co w łonie chrześcijańskiego ludu mają być «ojcami» i «opiekunami». (…)

W chrześcijańskiej społeczności biskup odgrywa rolę pod wieloma względami podobną do roli św. Józefa. Podkreśla to wyraźnie prefacja z dzisiejszej uroczystości, ukazując Józefa jako «wiernego i roztropnego sługę», którego Bóg postawił nad swoją świętą rodziną, aby «roztoczył ojcowską opiekę» nad Jego Synem. «Ojcami» i «opiekunami» są pasterze Kościoła, powołani, aby postępować jako «słudzy» roztropni i wierni. Jest im powierzona codzienna troska o lud chrześcijański, który z ich pomocą może bezpiecznie podążać drogą ku chrześcijańskiej doskonałości.

Czcigodni i drodzy bracia, którzy macie przyjąć sakrę biskupią, Kościół gromadzi się wokół was i wspiera was modlitwą, abyście mogli wypełniać swoją posługę pasterską wiernie i z poświęceniem, na wzór św. Józefa. (…)

Drodzy bracia, miłujcie Kościół i służcie mu jak św. Józef, wzór i przewodnik w waszej posłudze. Naśladujcie przykład tego wielkiego świętego, a także jego Oblubienicy Maryi. Jeśli czasem napotkacie trudności i przeszkody, nie wahajcie się przyjąć cierpienia w jedności z Chrystusem, dla dobra Jego mistycznego Ciała (por. Kol 1, 24), abyście wraz z Nim mogli się radować Kościołem chwalebnym, nie mającym skazy czy zmarszczki, świętym i nieskalanym (por. Ef 5, 27). Bóg, który nie poskąpi wam swojej łaski, dziś konsekruje was i posyła w świat jako apostołów. Nieście głęboko wyryte w sercach Jego słowa: «oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni» (Mt 28, 20), i nie lękajcie się. Jak Maryja i Józef zawsze Mu ufajcie. On zwyciężył świat”.

Te słowa naszego wielkiego rodaka św. Jana Pawła II, którego stulecie urodzin obchodzimy w tym roku, są cenną wskazówką dla wszystkich pasterzy Kościoła i zaproszeniem do modlitwy w ich intencji.

Papież Benedykt XVI, jeszcze jako kardynał Joseph Ratzinger, w książce „Eucharystia. Bóg blisko nas” odwołał się do obrazu św. Józefa jako pierwowzoru chrześcijańskiego biskupa. Św. Józef w ikonografii starochrześcijańskiej legitymizuje się kwitnącą laską, która jest atrybutem arcykapłana. [Podobnie jak laska, która cudownie zakwitła w ręku Aarona, stała się znakiem potwierdzającym jego wybranie na arcykapłana Starego Testamentu, tak laska, która według tradycji cudownie zakwitła w ręku św. Józefa stała się znakiem potwierdzającym jego wybranie przez Boga na dziewiczego małżonka Najświętszej Maryi Panny]. Maryja jest znakiem Kościoła żywego, na który zstępuje Duch Święty. Jest ona Świątynią, w której obecny jest Logos – Jezus Chrystus w niej zamieszkały. Józef jest więc ojcem tego domu i zarazem strażnikiem świętości Oblubienicy. Jest on także, jak pisze kard. Ratzinger -  rzecznikiem misteriów Bożych.

Papież Franciszek w homilii inauguracyjnej swego pontyfikatu w dniu 19 marca 2013 roku powiedział:

„Dziękuję Panu za możliwość sprawowania tej Mszy Świętej na początku posługi Piotrowej w uroczystość świętego Józefa, Oblubieńca Maryi Panny i patrona Kościoła powszechnego. (…)

Bóg powierza Józefowi, aby był custos, opiekunem Maryi i Jezusa. Jest to jednak opieka, która obejmuje następnie Kościół, jak to podkreślił św. Jan Paweł II: „Święty Józef, który z miłością opiekował się Maryją i z radością poświęcił się wychowaniu Jezusa Chrystusa, także dziś strzeże i osłania mistyczne Ciało Odkupiciela, Kościół, którego figurą i wzorem jest Najświętsza Dziewica” (Adhortacja Redemptoris Custos, 1).

Papież Franciszek wskazuje, że „Józef przeżywa swoje powołanie opiekuna Maryi, Jezusa i Kościoła nieustannie nasłuchując Boga, będąc otwartym na Jego znaki, gotowym wypełniać nie tyle swój, ile Jego plan. (…) Bóg nie pragnie domu zbudowanego przez człowieka, ale wierności Jego słowu, Jego planowi. To sam Bóg buduje dom, ale z żywych kamieni naznaczonych Jego Duchem. Józef jest „opiekunem”, bo umie słuchać Boga, pozwala się prowadzić Jego wolą i właśnie z tego względu jest jeszcze bardziej troskliwy o powierzone mu osoby, potrafi realistycznie odczytywać wydarzenia, jest czujny na to, co go otacza i potrafi podjąć najmądrzejsze decyzje. W nim widzimy, drodzy przyjaciele, jak się odpowiada na Boże powołanie – będąc dyspozycyjnym, gotowym. Widzimy też jednak, co stanowi centrum powołania chrześcijańskiego: Chrystus! Strzeżemy Chrystusa w naszym życiu, aby strzec innych, strzec dzieło stworzenia! (…)

Niestety w każdej epoce dziejów są „Herodowie”, którzy knują plany śmierci, niszczą, oszpecają oblicze mężczyzny i kobiety” – mówił papież Franciszek.

Ojciec Święty obchodząc – w uroczystość św. Józefa – początek swojej posługi nowego Biskupa Rzymu i Następcy Piotra, podkreślał, że „prawdziwą władzą jest służba i że także papież, by wypełniać władzę musi coraz bardziej wchodzić w tę posługę, która ma swój świetlisty szczyt na krzyżu, musi spoglądać na pokorną, konkretną, pełną wiary posługę św. Józefa i tak jak on otwierać ramiona, aby strzec całego Ludu Bożego i przyjąć z miłością i czułością całą ludzkość, zwłaszcza najuboższych, najsłabszych, najmniejszych, tych których św. Mateusz opisuje w sądzie ostatecznym z miłości: głodnych, spragnionych, przybyszów, nagich, chorych, w więzieniu (por. Mt 25,31-46). Tylko ten, kto służy z miłością potrafi strzec!”.

Dlatego, drodzy bracia i siostry, w ufnej i wytrwałej modlitwie powierzajmy opiece św. Józefa cały Kościół, a szczególnie osobę i posługę następcy św. Piotra – papieża Franciszka, oraz wszystkich biskupów i kapłanów.

Do tego zachęca nas zbliżająca się 150. rocznica ogłoszenia św. Józefa patronem i opiekunem Kościoła przez papieża bł. Piusa IX w dniu 8 grudnia 1870 roku.

Patronat św. Józefa nad Kościołem jest przedłużeniem jego opieki sprawowanej nad Jezusem Chrystusem, Głową Kościoła, i nad Maryją, Matką Kościoła. Dlatego został on ogłoszony Patronem Kościoła powszechnego. Ów dom nazaretański, którym Józef kierował na mocy władzy ojcowskiej, nosił w sobie zalążek rodzącego się Kościoła. Wypada więc, żeby Józef, tak „jak ongiś święcie strzegł Rodziny z Nazaretu we wszystkich potrzebach, teraz bronił i strzegł przez swoje niebieskie wstawiennictwo Kościół Chrystusowy". Oświadczenie to zostało poczynione w trudnych chwilach, przez które przechodził Kościół, nasza Matka, w okolicznościach i z powodów, które występują jeszcze dzisiaj. Dlatego powinniśmy zwracać się do niego zawsze, lecz w sposób szczególny wówczas, kiedy Kościół jest najbardziej atakowany, wyszydzany, kiedy chce się go usunąć z życia publicznego i zmarginalizować jego oddziaływanie na życie ludzi: to życie, któremu powinien przyświecać i prowadzić je do Boga. Papieże zawsze zalecali w tej sytuacji nabożeństwo do św. Józefa”.

„Nic – uczy Leon XIII – nie dopomaga skuteczniej do zachowania dziedzictwa wiary i do życia po chrześcijańsku, jak zyskanie sobie opieki św. Józefa” (Breve 1891).

Do tego zachęca nas także wizja z ostatniego objawienia Najświętszej Maryi Panny w fatimskiej Cova da Iria (Dolinie Pokoju) 13 października 1917 roku.

Tego dnia Matka Boża po raz szósty i zarazem ostatni objawiła się trójce małych pastuszków w Dolinie Pokoju. Piękna Pani przyszła jak zawsze z różańcem w dłoniach i przedstawiła się dzieciom: „Jestem Matką Boską Różańcową”. A gdy kilkadziesiąt tysięcy ludzi zgromadzonych w Dolinie Pokoju podziwiało w oczarowaniu cud wirującego słońca, mali wizjonerzy zatopieni w ekstazie podczas objawienia ujrzeli trzy sceny nawiązujące do trzech części Różańca.

W pierwszej scenie ujrzeli jak po lewej stronie słońca pojawił się św. Józef, trzymając na lewej ręce Dzieciątko Jezus. Św. Józef wyłaniał się z jasnego obłoku tylko na wysokości klatki piersiowej na tyle wystarczająco, by unieść dłoń i trzy razy uczynić, razem z Dzieciątkiem Jezus, znak krzyża nad światem (podobnie jak czyni to papież i biskupi). Gdy św. Józef robił znak krzyża, Najświętsza Panna stała w blasku po prawej stronie od słońca, ubrana w błękitne i białe szaty Matki Boskiej Różańcowej. Kolejne dwie sceny nawiązywały do części bolesnej i chwalebnej Różańca.

Obecność św. Józefa w ostatnim objawieniu fatimskim Matki Boskiej Różańcowej ma ogromne znaczenie i głęboką wymowę. Pamiętajmy, że był to miesiąc październik w sposób szczególny poświęcony modlitwie różańcowej.

Można powiedzieć, że ta milcząca obecność św. Józefa w objawianiu fatimskim z 13 października 1917 roku stanowiła subtelne przypomnieniem jego ojcowskiej obecności w tajemnicach dzieciństwa i młodości Zbawiciela oraz potwierdzenie przez samo Niebo słuszności decyzji papieża Leona XIII, który w swojej encyklice Quamquam pluries, ogłoszonej w święto Wniebowzięcia Najświętszej Panny 15 sierpnia 1889 roku pisał: „Aby Bóg bardziej łaskawie wysłuchał Naszych modlitw, i aby okazał dobroć i gotowość pomocy swojemu Kościołowi, uważamy za niezwykle użyteczne dla ludu chrześcijańskiego, stale odwoływać się z wielką pobożnością i ufnością, razem z Dziewicą – Matką Boga, do Jej cnotliwego Małżonka, Błogosławionego Józefa; i traktujemy to jako najpewniejsze, że będzie to najprzyjemniejsze dla samej Dziewicy”.

Dalej papież wyjaśnia: „Dom Boga, którym rządził Józef dzięki władzy ojca, zawarł w swoich granicach urodzony w niedostatku Kościół. Z tego samego faktu, że Najświętsza Dziewica jest Matką Jezusa Chrystusa jest Ona Matką wszystkich Chrześcijan, których urodziła na Górze Kalwarii wśród największych boleści Odkupienia; w ten sposób Jezus Chrystus jest pierworodnym wśród chrześcijan, którzy przez adopcję i Odkupienie są Jego braćmi. I z tych powodów Błogosławiony Patriarcha [Św. Józef] troszczy się o rzesze chrześcijan, którzy tworzą Kościół, jako o zawierzonych specjalnie jego powiernictwu – tę nieograniczoną rodzinę rozprzestrzenioną po całej ziemi, nad którą, ponieważ jest małżonkiem Maryi i Ojcem Jezusa Chrystusa, posiada, tak jak posiadał kiedyś, ojcowską władzę. Jest więc naturalne i godne, że Błogosławiony Józef, który zaspokajał wszystkie potrzeby Rodziny w Nazarecie i otaczał ją swoją ochroną, powinien teraz okryć płaszczem swojej niebiańskiej opieki i bronić Kościół Jezusa Chrystusa”.

W związku z tym Ojciec Święty ustanowił nową modlitwę do odmawiania po Różańcu świętym przez cały miesiąc – „Do Ciebie, święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli…”.

 W jego zamierzeniu modlitwa ta miała być odmawiana nie tylko w październiku 1889 roku, ale w październiku każdego roku. Także nasz wielki rodak św. Jan Paweł II zachęcał do jej częstego odmawiania.

Drodzy bracia i siostry! Idźmy do Józefa!

Niech nieustannie wspiera nas swoją ojcowską opieką i prowadzi swoim przykładem. „W nim bowiem kształtuje się człowiek nowy, który spogląda z ufnością i odwagą w przyszłość, nie realizuje własnych planów, ale całkowicie zawierza nieskończonemu miłosierdziu Tego, który wypełnia proroctwa i zapoczątkowuje czas zbawienia” (Benedykt XVI, w Roku Kapłańskim dnia 19 grudnia 2010).

 „Świętego Józefa, można by nazwać patronem czasów kryzysu – pisze ks. M. Pohl. Bóg postawił go w tak trudnych sytuacjach i kazał sprostać takim sytuacjom, że pewnie wielu innych ludzi na jego miejscu dawno zbuntowałoby się lub poddało zniechęceniu. Gdy zjawił się problem zagadkowego macierzyństwa Maryi, Józef boleśnie się z nim zmagał i prawie podjął decyzję, która na pewno musiała go wiele kosztować. Także upokorzenia w Betlejem, ucieczka do Egiptu, przeprowadzka do Nazaretu, dziewicze małżeństwo, poszukiwania zagubionego Jezusa - to wszystko musiało przysporzyć mu wielu realnych trosk i zgryzoty. Józef dobrze wiedział, co to znaczy cierpieć, lękać się, niepokoić, zmagać z wątpliwościami. Ale też wiedział, co z tym dalej robić. W naszym postępowaniu często nie sam ból jest najgorszy i najbardziej szkodliwy, lecz reakcja, jaką podejmujemy. Często jest to rozpacz, zniechęcenie, bunt, ucieczka, zaprzepaszczenie dalszego życia, śmiertelna obraza i odwrócenie się od Boga, opuszczenie Kościoła. Józef wiedział, że trudności są po to, żeby je wytrwale i cierpliwie przezwyciężać - ufając Bogu! Tu jest sedno sprawy: czy człowiek bardziej ufa Bogu i wierzy w Jego miłość i obietnice; czy też bardziej ulega rozmaitym sygnałom i bodźcom ze strony świata, wyciągając zbyt daleko idące wnioski o wszechobecności i wszechpotędze zła. Bogu trzeba ufać wbrew wszystkiemu, a już szczególnie w obliczu trudności. Często Bóg dlatego stawia nas w trudnych sytuacjach, aby nas zmobilizować do większego zaufania i do odpowiedniego działania, czynu. Jego Opatrzność i opieka nad światem i ludźmi nie musi polegać na tym, aby usuwał z naszej drogi wszelkie przeszkody, lecz aby dawał nam motywację i siłę do ich przezwyciężania. W ten sposób możemy dawać świadectwo o wielkiej mocy Bożej, która słabego człowieka uzdalnia do takich czynów. Trzeba też być realistą: pokornie stanąć wobec siebie w prawdzie i trzeźwo ocenić swoje możliwości, nie podejmować działań ponad siły, rzucając się z motyką na słońce, lecz robić to, co należy do człowieka, resztę pozostawiając Bogu. Józef robił tylko to, na co go było stać, ale stać z Bogiem. A to oznacza na ogół skromność środków i nakładów, małą efektowność zewnętrzną, za to wielką efektywność i skuteczność. Bo ostatecznie to Bóg daje wzrost i plon, człowiek natomiast ma jedynie uprawiać glebę i o więcej się nie martwić. Dlatego bardzo pożyteczna jest postawa długomyślności, czyli patrzenia na świat, życie i swoje doraźne działanie w perspektywie dalszej przyszłości, wielu lat, a nie tylko dzisiaj. Często człowiek się zniechęca niewielką skutecznością doraźną, samego tylko swojego jednorazowego działania. Owoce pewnych postaw i wysiłku dają się zauważyć dopiero po latach. Zwłaszcza, że Pan Bóg jest cierpliwy i nieraz każe nam długo czekać na wypełnienie swoich obietnic. Na Nim możemy polegać z całą pewnością. Natomiast sami musimy zrobić to, co do nas należy i czego Bóg od nas w danej chwili wymaga, nie oczekując, że od razu zrozumiemy sens wszystkiego i że natychmiast będzie nam dana radość doświadczenia sukcesu”. (ks. M. Pohl).

Myślę, że te słowa pomagają nam zająć właściwą postawę w obliczu wielkiej próby, przez którą przechodzi obecnie Kościół w związku z pandemią koronawirusa oraz wielu zagrożeń i wyzwań z którymi musi się zmierzyć.

Prośmy, aby w tej godzinie wielkiej próby i cierpienia św. Józef objął swoją ojcowską opieką wszystkie dzieci Kościoła i prowadził nas przykładem swego posłuszeństwa wiary i zaufania Bogu.

Polecajmy mu papieża Franciszka, wszystkich biskupów i kapłanów, szczególnie znanych nam po imieniu naszych duszpasterzy parafialnych oraz kleryków przygotowujących się do przyjęcia sakramentu kapłaństwa. Niech Św. Józef czuwa nad nimi, tak jak czuwał nad dzieciństwem i młodością Jezusa. Niech nasze seminaria i zakonne domy formacyjne staną się drugim Nazaretem. Zawierzajmy mu sprawę nowych i świętych powołań, aby nie zabrakło nigdy szafarzy Chleba Eucharystycznego dającego życie wieczne.

Ze szczególną troską polecajmy mu nasze rodziny. Albowiem to właśnie w rodzinę katolicką stanowiącą „Kościół Domowy” skierowany jest dzisiaj główny atak szatana. Wśród wielu symptomów choroby ducha, jaka dotyka dzisiaj polskie rodziny i cały naród można wymienić: kryzys wiary, a nawet jej całkowita utrata u wielu ochrzczonych – życie tak jakby Boga nie było, słabnące życie sakramentalne i oderwanie od wspólnoty Kościoła, postępująca laicyzacja społeczeństwa z licznymi objawami chrystianofobii, podsycany medialnie klimat wrogości i nieufności wobec pasterzy Kościoła Katolickiego, gorszące skandale związane z pedofilią niektórych duchownych, atak środowisk lewicowo - liberalnych na tradycyjny model rodziny katolickiej przekazywany od pokoleń w naszej Ojczyźnie, wzrastające odchodzenie młodzieży od Kościoła, wzrost liczby rozwodów i związków niesakramentalnych, widoczne odrzucenie wymagań Dekalogu i chrześcijańskiej moralności w życiu wielu naszych rodaków, przy jednoczesnym braku reakcji, a nawet milczące przyzwolenie dla agresywnej propagandy ze strony bezbożnych ideologów spod znaku tęczowej flagi, wdzierających się do polskich szkół, aby zatruwać genderyzmem serca i umysły dzieci. Prośmy, aby św. Józef pomagał nam przeciwstawić się tej fali demoralizacji i strzegł najmłodszych Polaków przed tymi zagrożeniami, tak jak strzegł samego Jezusa przed zbrodniczą ręką króla Heroda; prośmy, aby czuwał nad jednością i świętością każdej polskiej rodziny, jak czuwał nad Świętą Rodziną w Nazarecie. Pamiętajmy, że rodzina prawdziwie chrześcijańska, naśladująca wytrwale Świętą Rodzinę z Nazaretu, jest pierwszą szkołą świętości i miłości oraz niezastąpioną kolebką nowych powołań kapłańskich. „Kiedy nosiłam księdza Jerzego pod sercem, ofiarowałam go na chwałę Bożą. Cieszyłam się, gdy został księdzem i stale modliłam się, aby był wierny Bogu, bo to jest w życiu najważniejsze. Pierwsze seminarium to on miał w domu” – mówiła p. Marianna Popiełuszko.

II

Drodzy bracia i siostry!

Drugi sakrament, za który w wielkoczwartkowy wieczór pragniemy szczególnie dziękować i uwielbiać naszego Pana jest Najświętsza Eucharystia. Pamiętajmy przy tym, że Eucharystii nie ma bez kapłaństwa, sakramenty te są ze sobą nierozerwalnie związane, ustanowione przez Chrystusa na Ostatniej Wieczerzy. Zapytajmy: Czego św. Józef uczy kapłanów w odniesieniu do tego sakramentu swojej Miłości?

Św. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej 4 czerwca 1997 r. w Kaliszu przed sanktuarium św. Józefa powiedział:

„Jakże raduję się, iż tę Ofiarę Eucharystyczną sprawuję w sanktuarium św. Józefa. To sanktuarium posiada bowiem szczególne miejsce w dziejach Kościoła i narodu. Kiedy słuchamy Ewangelii, która przypomina nam ucieczkę do Egiptu, przychodzą na myśl słowa zawarte w liturgicznym przygotowaniu do Mszy św.: «O felicem virum beatum Joseph, cui datum est...» — «O szczęśliwy mężu, św. Józefie, tobie dane było Boga — którego wielu królów chciało zobaczyć, a nie ujrzeli, usłyszeć, a nie usłyszeli (por. Mt 13, 17) — nie tylko widzieć i słyszeć, ale nosić na rękach, całować, odziewać i strzec!» W tej modlitwie liturgicznej ukazany jest Józef jako opiekun Syna Bożego. Kontynuuje ona następującą prośbę: «Boże, który obdarzyłeś nas królewskim kapłaństwem, spraw, prosimy, abyśmy — jak św. Józef, który na to zasłużył, by dotykać rękoma i nosić z szacunkiem w swych ramionach jednorodzonego Syna Twojego, zrodzonego z Dziewicy Maryi — tak i my mieli łaskę służyć przy Twoich ołtarzach w czystości serca i niewinności postępowania, abyśmy dzisiaj godnie przyjęli przenajświętsze Ciało i Krew Twojego Syna i zasłużyli na wieczną nagrodę w przyszłym świecie».

Piękna modlitwa! Odmawiam ją codziennie przed Mszą św. i na pewno czyni to wielu kapłanów na świecie. Józef, oblubieniec Maryi Dziewicy, przybrany ojciec Jej Boskiego Syna, nie był kapłanem, ale miał udział w kapłaństwie powszechnym wszystkich wiernych. A ponieważ jako ojciec i opiekun Jezusa mógł trzymać Go i nosić na swoich rękach, dlatego kapłani zwracają się do Józefa z gorącą prośbą, ażeby mogli z taką czcią i z taką miłością sprawować Eucharystyczną Ofiarę, z jaką on spełniał swoją misję, swoją posługę przybranego ojca Syna Bożego. Bardzo wymowne są te słowa. Te ręce kapłańskie, które dotykają Ciała eucharystycznego Chrystusa, pragną wyjednać sobie u św. Józefa łaskę takiej czystości i takiej czci, jaką ten święty cieśla z Nazaretu okazywał swojemu przybranemu Synowi”.

Ks. Aleksander Gendera w referacie zatytułowanym „Święty Józef w formacji i życiu kapłańskim” pisze: „Trudno nie dostrzec, jak logicznym jest stwierdzenie, że uczucia św. Józefa w relacji do Jezusa są właśnie tymi, które winny cechować kapłana w sprawowaniu świętych tajemnic. Kard. Eugene Tisserant, przemawiając w dn. 17 marca 1963 r. z okazji imienin Jana XXIII, przybliżył postawę św. Józefa odnosząc ją do czynności kapłańskiej: „Skoro bierze, pełen respektu i uczucia, święte Dziecię w swoje ręce energicznego pracownika, zachęca nas święty Józef, aby gorąco pragnąć takich samych uczuć w momencie wznoszenia nad ołtarz naszymi rękoma ciała Jezusa sakramentalnego”. (…)

Aktualnie liturgia streszcza omawiany związek pomiędzy życiem kapłańskim a św. Józefem w modlitwie nad darami w mszy św. z dn. 19 marca: „Panie, nasz Boże, święty Józef wiernie służył Twojemu Synowi narodzonemu z Maryi Dziewicy, spraw, abyśmy za jego przykładem z czystym sercem pełnili służbę przy Twoim ołtarzu”. Wskazanie na Józefa jako wzoru dla kapłanów, pomimo iż nie był kapłanem w znaczeniu ministerialnym, dotyczy sposobu bycia kapłańskiego. W tym właśnie zakresie stanowi on ważny przykład i wskazanie dla formacji kapłańskiej”.

Należy podkreślić, że Imię Św. Józefa wymieniane jest przez kapłana w każdej Mszy Świętej. „Wierni Kościoła Katolickiego mieli do Świętego Józefa nieprzerwane nabożeństwo, oddając w uroczystych ceremoniach cześć najczystszemu Oblubieńcowi Bożej Rodzicielki i Patronowi w niebie Kościoła powszechnego. Dlatego też Święty Jan XXIII, w czasie II Soboru Watykańskiego, nakazał włączyć jego imię do pradawnego Kanonu Rzymskiego. Papież Benedykt XVI z kolei, zważając na prawdę o świętych obcowaniu i na obecność świętych w naszym ziemskim pielgrzymowaniu, aby doprowadzić nas do Chrystusa i z Nim zjednoczyć, przyjął łaskawie i zaaprobował kolejną pobożną prośbę, wyrażaną w różnych częściach świata, którą potwierdził także papież Franciszek (1 maja 2013 r.) za pośrednictwem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, aby imię Świętego Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, zostało odtąd włączone do Modlitw eucharystycznych II, III i IV Mszału Rzymskiego, zaraz po imieniu Najświętszej Maryi Panny.

„Trzeba bardzo mocno podkreślić, - pisze ks. Dariusz Kwiatkowski – że z licznego grona Apostołów i męczenników tylko imię Józefa znalazło się w Kanonie zaraz po wspomnieniu Najświętszej Maryi Panny. Oznacza to, że Kościół wreszcie dostrzegł w oficjalny sposób wyjątkowe miejsce Patriarchy z Nazaretu w dziejach zbawienia i historii Kościoła. Św. Józef w godności i świętości znalazł się tuż po Maryi i niejako został wyłączony z grona innych świętych z racji jego wyjątkowego powiązania z Jezusem i Maryją.

I dlatego, choć nigdy nie uczestniczył na sposób sakramentalny w Eucharystii, św. Józef umieszczony w centrum Modlitw eucharystycznych obok Maryi, ma prawo być nazwany „mężem Eucharystii”.

To właśnie do Eucharystii prowadzą nas słowa dwóch pieśni poświęconych św. Józefowi.

Najpierw pieśń zawarta w śpiewniku Siedleckiego:

O Józefie ukochany! Pod opieką Twoją rósł
Chleb żywota z nieba dany, Tyś Go na swym ręku niósł.
Tyś Go w ziarnie pielęgnował, by nakarmić ludzki głód,
Tyś nam ustrzegł i zachował tej miłości Bożej cud.

Ref. Dla Niego żyć, z Tobą Go czcić
Gdzie chwały swej On tai blask,
By wszystkim nam był Jezus sam,
Ach, uproś tę najdroższą z łask.

Tego, który w Nazarecie Tobie powierzony był,
My strzeżemy na tym świecie, gdzie Majestat Boży skrył,
Twą miłością, sercem Twoim, ucz Jezusa wielbić tu,
Jak Ty pracą, łzami, znojem, całym życiem służyć Mu.

Ref. Dla Niego żyć, z Tobą Go czcić

Niech z Ołtarza Tajemnicy ponad całym światem już
Zakróluje Syn Dziewicy, Bóg Zbawiciel, Życie dusz!
W Sakramencie ukrytemu, niech cześć odda cały świat,
Każde serce niech ku Niemu swej miłości niesie kwiat!

Ref. Dla Niego żyć, z Tobą Go czcić…

Podobne odniesienie do Eucharystii znajdziemy w pieśni „Pierwszy Adoratorze” ze zbioru SS. Bernardynek w Krakowie:

Piastunie Boga samego, kapłanów chlubo i wzorze!
Stróżu Wcielonego Słowa i pierwszy adoratorze!
Pan zwierzył Twej czułej pieczy najdroższe ludzkości wiano,
Twoja najtkliwsza opieka strzeże, jak oka źrenicy.

Niepokalana Dziewica, * Płodna przez Ducha Świętego,
Ciebie na ziemi zaszczyca * Chwałą oblubieńca swego.
Prawego Boga-Człowieka * I Matki Jego Dziewicy,
Twoja najtkliwsza opieka * Strzeże, jak oka źrenicy.

Ty Go, choć słabą Dziecinę, * Na kolanach adorujesz,
Ty Mu, w egipską krainę, * Ucieczką, życie ratujesz;
Ty Go, królewski potomku, * Tylu zaszczycon łaskami,
Żywisz, w nazareńskim domku, swych ciężkich prac owocami.

A gdy Twój Jezus kochany, cudami się opromienia,
Ty, Jego ojciec przybrany, szukasz ukrycia i cienia!
I nas ten sam Bóg przyzywa, ku sobie, przez cud Ołtarza,
Niech nas Twój przykład porywa, niech serca ogniem rozżarza.

Cytowany wcześniej Ks. Aleksander Gendera pisze:

„W formacji kapłańskiej centralne miejsce zajmuje Eucharystia, z którą kapłaństwo jest nierozerwalnie związane. Można zadać teologiczne pytanie czy istnieje związek św. Józefa z samą Eucharystią? Nie jest to zagadnienie nowe w teologii józefowej. Odpowiedzi na tak postawione pytanie poszukiwano w analogicznych funkcjach karmienia ludzkości, które miały miejsce w historii zbawienia, zarówno w przypadku „starego” Józefa (egipskiego) jak i Józefa opiekuna Jezusa. „Tamten zachował ziarna pszenicy nie dla siebie, ale dla całego ludu; ten otrzymał z Nieba chleb żywy, aby zachować go zarówno dla siebie jak i dla całego świata”. Analogię dwóch Józefów podjął św. Bernardyn ze Sieny, potwierdzając wyższość ojca Jezusa, „…ponieważ ten zatroszczył się nie tylko dla Egipcjan o chleb życia cielesnego, ale z dużą przenikliwością dla wszystkich wybranych o chleb z nieba, który podtrzymuje życie niebiańskie”. Pius IX autorytatywnie przyjął takie biblijne przystosowanie w dekrecie Quemadmodum Deus (8 grudnia 1870 r.), nauczając, że św. Józef z zatroskaniem karmił Tego, którego wierzący winni spożywać jako Chleb życia wiecznego. O. Francesco M. Cirino wskazuje na misję, którą pełnił św. Józef wobec Jezusa. Odnosi się zwłaszcza do obrzezania i ofiarowania Jezusa w świątyni. Były to ryty, w których św. Jozef chociaż nie był kapłanem, sprawował w jakiś sposób powinności wobec najświętszego ciała dziecięcia Jezus. Już w rycie obrzezania, rzeczywiście Jezus daje temu światu pierwociny swojej świętej krwi, którą musiał przelać na odpuszczenie grzechów i pobożnie ofiarował ją Bogu Ojcu. Znajdujemy tu pewne odniesienie do przelanej Krwi Chrystusa na krzyżu oraz uobecniania Jej w ofierze eucharystycznej. Powróćmy do decyzji Jana XXIII (podjętej 13 listopada 1962 r.), aby wprowadzić imię św. Józefa do kanonu mszy św. Pośród argumentów, które zostały przedłożone przy okazji wcześniejszych postulatów w tej sprawie, jest również wskazanie na udział św. Józefa w życiu Jezusa Chrystusa – Najwyższego Kapłana i Żertwy ofiarnej. Można wywnioskować z tego, że jest absolutnie godnym, aby podczas sprawowania Eucharystii, imię Józef było wymieniane, ponieważ on trudził się „w uprawie pszenicznego ziarna”, które staje się chlebem eucharystycznym. Uprawa pszenicznego ziarna jest obrazem, odnoszącym się do opieki i wychowywania Jezusa przez św. Józefa. Dla zobrazowania kapłańskiej łączności ze św. Józefem, w odniesieniu do Eucharystii, warto przywołać przykład św. Józefa Marii Escrivy, który wypowiadał i urzeczywistniał słowa „Ite ad Ioseph” (Rdz 41,55). Pamiętamy, że tymi słowami faraon skierował głodnych, proszących o pokarm synów Jakuba, do Józefa egipskiego. Słowa te stanowiły w życiu Escrivy ramy modlitwy dedykowanej św. Józefowi, zwłaszcza w potrzebach związanych z kultem Eucharystii. Znamienne jest, że polecił, jako wyraz wdzięczności za skuteczne wstawiennictwo, aby we wszystkich kaplicach Opus Dei kluczyk do drzwi tabernakulum miał przyczepiony łańcuszek z medalikiem św. Józefa, z napisem: „Ite ad Ioseph”.

Św. Józef stanowi przykład pokornego przyjęcia tajemnicy przychodzącego Chrystusa oraz ufnej troski o Niego. Podobnie winien kapłan z pokorą

sprawować eucharystię i rozdzielać Chleb Pański. Tylko ten, kto jak św. Józef potrafi z pokorą realizować swoje powołanie, odkryje wielkość życia codziennego i zrozumie, że Chrystus przychodzi codziennie po cichu, ukryty w Sakramencie, jako pokarm na życie wieczne. (…)

Od strony praktycznej natomiast, przykład i figura ojca, który swoje życie (powołanie) całkowicie podporządkowuje misji Zbawiciela, pomaga kształtować ojcowską postawę kapłana – mężczyzny. Św. Józef uczy także kapłanów właściwego odniesienia, pełnego miłości i czci do samego Chrystusa. Stanowi przykład odniesienia do Maryi, a przez Maryję w ogóle do kobiety. Św. Józef staje się patronem i opiekunem życia kapłana. Chrystus zechciał być ze św. Józefem w relacji synowskiej. Rozpatrując znaczenie opieki św. Józefa wobec kapłanów, nie sposób pominąć upodobnienia kapłana do samego Chrystusa, a nawet Jego uobecnienia w osobie kapłana podczas celebracji eucharystycznej. W wymiarze formacji duchowej, obecność Józefa wraz z Maryją stanowi właściwy fundament dla budowania postawy (zgodności myśli, słów, uczuć) samego Jezusa. Św. Józef staje się w ten sposób opiekunem, a nawet w pewnym sensie ojcem kapłańskiej tożsamości”.

III

Drodzy Bracia i Siostry!

„Ite ad Joseph!” – Idźcie do Józefa!

Te słowa serdecznej zachęty umieszczono pod obrazem Świętej Rodziny w Kaliszu z dopiskiem: „A on was zawsze wysłucha”. To jedno z najstarszych sanktuariów św. Józefa na świecie w którym z wielką czcią przechowywane i przekazywane jest świadectwo martyrologium i wielkiego zawierzenia pozostawione przez polskich kapłanów.

29 kwietnia 2020 r. przypada 75. rocznica wyzwolenia więźniów (w tym bardzo wielu polskich kapłanów) hitlerowskiego obozu zagłady w Dachau. W powszechnym przekonaniu kapłanów więzionych w Dachau wydarzenie to nosi znamiona cudownej Bożej interwencji za przyczyna św. Józefa, którego opiece polecali się kapłani podczas 9 – dniowej nowenny zakończonej „Aktem oddania się w opiekę św. Józefowi” dnia 22 kwietnia 1945 roku. W tym akcie wielkiego zawierzenia zwracali się do niego:

Święty Józefie, wybrany przez Boga na Opiekuna Pana naszego Jezusa Chrystusa i na Oblubieńca Przeczystej Bogarodzicy, racz przyjąć ofiary serc naszych i miłościwie wysłuchaj prośby, które Tobie w pokorze niesiemy.

Kościół święty i Ojczyzna nasza stają obecnie w obliczu nowych i niezwykle trudnych zadań dziejowych. Zdając sobie z tego sprawę i ufając możnemu orędownictwu Twojemu, do Ciebie się uciekamy. Twojej opiece się oddajemy i poświęcamy, my, Twoi czciciele, których jedna wiara, jedna miłość i jedna mowa ojczysta złączyła, a teraz wspólna niewola obozowa jeszcze ściślej jednoczy.

Patronie Kościoła świętego, Opiekunie Ojczyzny naszej, Umocnienie rodzin, Mężu Sprawiedliwy, który niegdyś troskliwe strzegłeś i prowadziłeś Dziecię Jezus, prosimy Ciebie, utwierdź nas i cały nasz Naród w niezachwianej wierności zasadom Kościoła Bożego, zachowaj nas w sprawiedliwości i miłości społecznej, a w grożących niebezpieczeństwach broń nas i rodziny nasze oraz spraw, byśmy rychło i szczęśliwie wrócili do ukochanej Ojczyzny i pracowali tam nad zabezpieczeniem upragnionego pokoju.

Ufni w Twoje orędownictwo, uroczyście przyrzekamy, po szczęśliwym powrocie do wolnej Ojczyzny:

- W głębokim zrozumieniu Twego Dostojeństwa żywić cześć dla Ciebie nie tylko w sercach własnych, ale równocześnie szerzyć ją wśród naszych rodzin.

- Obecnością naszą w rok po powrocie złożyć Ci wspólny hołd wdzięczności przed cudownym obrazem Twoim w Kolegiacie Kaliskiej, stamtąd zaś roznieść cześć Twego Imienia wraz z usiłowaniem utwierdzenia zasad sprawiedliwości i miłości społecznej w naszych rodzinach w myśl Stolicy Apostolskiej, by każda z nich tworzyła życiodajna komórkę  drogiej Ojczyzny. 

- W dowód wdzięczności za nasze ocalenie przyczynić się, wedle możliwości, do powstania Dzieła Miłosierdzia pod Twoim wezwaniem.

Święty Józefie, oręduj za nami przed tronem Najwyższego Boga, ażeby te porywy serc naszych przyczyniły się do naszego dobra, do pomyślności Ojczyzny, do rozwoju Kościoła i większej chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen”.

Warto zwrócić uwagę, że ten Akt oddania się pod opiekę św. Józefa nie był tylko modlitwą błagalną, ale także ślubowaniem – uroczystym przyrzeczeniem złożonym troskliwemu Obrońcy Chrystusa i Patronowi Kościoła do podjęcia konkretnych działań po ocaleniu i uwolnieniu z obozu.

Jednym z więzionych w Dachau kapłanów był o. dr Albert Urbański O. Carm., urodzony we Frankowie k. Zbójna, blisko karmelitańskiego sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach. To właśnie tutaj pod czułym spojrzeniem Maryi Bolesnej zrodziło się i dojrzewało jego powołania do kapłaństwa i życia zakonnego w Karmelu.

O. Urbański (zmarły 1 marca 1985 r.) jest autorem książki – poruszającego świadectwa „Duchowni w Dachau” wydanej w 1945 roku w Krakowie.

W referacie wygłoszonym w Kaliszu 28 kwietnia 1970 roku, O. Urbański powiedział: „W liczbie ocalałych znajdowało się ponad ośmiuset duchownych polskich. Oswobodzenie obozu nastąpiło po odprawieniu przez kapłanów 9 – dniowej nowenny i oddaniu się pod opiekę św. Józefa. Amerykańscy żołnierze wyzwolili i ocalili więźniów obozu na kilka godzin przed planowanym przez władze hitlerowskie zgładzeniem więźniów i spaleniem zamieszkałego przez nich terenu. Można zaryzykować twierdzenie, że fakt ten nosił cechy niezwykłej interwencji Opatrzności Bożej. Świadkowie i uczestnicy tego wydarzenia byli i są najgłębiej przekonani o niezwykłości tego faktu i swoje ocalenie przypisują wstawiennictwu św. Józefa”.

W dalszej części swego referatu o. Urbański mówił: „My, księża polscy byliśmy i jesteśmy przekonani, że ocalenie uprosił nam św. Józef, do którego ustawicznie zwracaliśmy się z prośbą o ratunek. Wierzyliśmy zawsze, że tak, jak niegdyś uratował Syna Bożego przed siepaczami Heroda, tak i nas, którzy jesteśmy członkami Mistycznego Ciała Chrystusa, uratuje przed oprawcami hitlerowskimi. Bóg nie zawiódł naszej ufności. W przedziwnej mądrości swojej tak pokierował wypadkami i czynami ludzkimi, że ich rezultatem stało się zwycięstwo prawdy i ocalenie skazanych na zagładę”. 

Drodzy Bracia! To świadectwo jest dla nas źródłem ogromnego umocnienia wiary i pociechy, szczególnie w sytuacjach największych ciemności,  które po ludzku czasami wydają się beznadziejne, oraz zachętą do odnowienia i pielęgnowania głębokiego nabożeństwa do św. Józefa, wiernego Stróża Niepokalanej Dziewicy i Obrońcy Chrystusa, oraz Patrona Kościoła.

Ite ad Joseph! – zachęca nas słowem i przykładem zmarły w opinii świętości O. Albert Urbański.

W dobie panującej pandemii koronawirusa, o. Albert i jego przeor z Krakowa bł. o. Hilary Paweł Januszewski, mogą nam udzielić wielu cennych podpowiedzi jak odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości naznaczonej cierpieniem duchowym i fizycznym tak wielu naszych sióstr i braci w Polsce i na całym świecie. Wszyscy musimy działać roztropnie i odpowiedzialnie, respektując zarządzenia służące zdrowiu i bezpieczeństwu wszystkich obywateli. Trosce o zdrowie ciała winna jednak towarzyszyć troska o zdrowie duszy i wieczne zbawienie wszystkich ludzi, za których i dla których Chrystus cierpiał i umarł na krzyżu. My kapłani, świadomi szczególnej misji powierzonej nam przez Boskiego Mistrza, nie możemy ulegać „pandemii strachu” i pokusie zamknięcia się w sobie, ale powinniśmy w tym czasie próby wiary, respektując wskazania władz państwowych i kościelnych, być maksymalnie kreatywni i szukać sposobów dotarcia ze światłem Ewangelii i darem sakramentów, przede wszystkim Najświętszej Eucharystii do wszystkich wiernych powierzonych nam przez Bożą Opatrzność.  

Przypomnę, że o. Albert razem z bł. o. Hilarym i bł. ks. Stefanem Wincentym Frelichowskim z Torunia, znajdował się w grupie 32 kapłanów ochotników, którzy udali się dobrowolnie z posługą kapłańską na bloki konających współwięźniów zarażonych tyfusem plamistym.

Ten młody kapłan przeczuwał, że wyzwolenie obozu było już blisko. Widział jednocześnie jak straszliwa epidemia dziesiątkowała codziennie sąsiednie baraki. Dlatego zdecydował się poświęcić dla tych, którzy w poniżeniu i osamotnieniu oczekiwali na śmierć. Miał świadomość, że praca na zarażonych blokach równała się z szybkim zarażeniem chorobą i śmiercią. Pomimo tego decyzja zapadła. O. Albert kierując się posłuszeństwem zakonnym i umiłowaniem woli Bożej poprosił najpierw o zgodę swego przeora o. Hilarego. „Jeśli chcesz to idź…” – usłyszał. Otrzymał błogosławieństwo swego przeora. Spowiadał i rozgrzeszał konających, karmił ich dusze cząstką konsekrowanej Hostii, budził nadzieję Nieba - mówił o Domu Ojca, w którym Chrystus przygotował dla nich wieczne mieszkanie.

W swojej książce Duchowni w Dachau o. Albert wspomina:

„Po udzieleniu ostatniej przysługi konającemu przechodziłem wsparty na kolanach i na dłoniach do następnego. Zatrzymywałem się pięć, dziesięć minut i posuwałem się dalej. Po osiemnastu dniach na owym 30 bloku zapadłem na tyfus plamisty. Było to w końcu lutego 1945 roku. Przetrzymałem przeszło dwa tygodnie gorączki do 40. stopni. Jakiś lekarz Francuz dawał mi w ciągu tych dwóch tygodni pięć razy zastrzyki na wzmocnienie serca. Po przetrzymaniu tyfusu i komplikacji, byłem słaby jak kilkumiesięczne dziecko. Na szczęście Amerykanie dość wcześnie przyszli, by mi gasnące życie na nowo rozbudzić i organizm do sił dawnych przywrócić.

Niczego nie żałowałem. Najważniejsza rzecz, że konającym podałem Chrystusa. Jezus Eucharystyczny docierał do tych konających szkieletów, do cuchnących i opuszczonych teraz tutaj przez cały świat niewolników i czynił ich wolnymi: wolnymi wolnością, której już więcej nigdy żadna wroga przemoc ludzka ni diabelska nie zakłóci. I to wszystko w miejscu wszechwładnego i absolutnego panowania pogańskich hitlerowców.

Jego zbliżanie się do tych ludzi w takich warunkach, budziło w sercu najgłębsze uczucia podziwu dla Jego tak przeogromnej, tak oczywistej, tak skutecznej miłości. Widok ten, jak Chrystus Utajony pod postacią chleba, wyjmowany ręką kapłana z lichego pudełeczka zstępował do duszy zewnętrznie tak bezgranicznie upodlonego i opuszczonego człowieka, utwierdzał przekonanie, że jest On prawdziwie Wszechmocny, że rzeczywiście, umiłowawszy swoich, do końca ich umiłował, a słowo Jego „pragnę” wypowiedziane na krzyżu, przynagliło tego kapłana, by z niechybnym narażeniem swego życia bez żadnej korzyści doczesnej, niósł Jezusa tym duszom nieśmiertelnym, które On Krwią swoją Przenajświętszą odkupił”.

Drodzy Bracia! Myślę, że wszyscy głęboko poruszeni jesteśmy tym świadectwem naszego współbrata w Karmelu, który stał się przykładem prawdziwego pasterza według Bożego Serca, gotowego oddać życie za owce.

W moim brewiarzu noszę stary obrazek ze srebrnego jubileuszu kapłaństwa o. Alberta. Obrazek przedstawia Jezusa Dobrego Pasterza, który niesie na ręku małą owieczkę, a drugą otwiera bramę i wprowadza do bezpiecznej zagrody stado owiec podążające za Nim.  

„Kilka lat temu papież Franciszek apelował do kapłanów, aby szli na peryferia i przesiąkali „zapachem owiec”. Wezwanie papieża skierowane do kapłanów, aby dali się przeniknąć „zapachem owiec”, nawiązuje do obrazu Dobrego Pasterza z Ewangelii. Jest nim Jezus, Syn Boży, który przyszedł na ziemię, aby żyć wśród owiec i oddać za nie swoje życie. Upodobnił się do nich we wszystkim oprócz grzechu i tak prowadzi stado, aby żadna z nich nie zginęła. Każda z nich jest dla Niego bezcenna. Dlatego, gdy któraś z nich się zagubi, wybiera się na poszukiwanie i idzie za nią, aż w końcu ją odnajduje. Nie brzydzi się zapachu owiec, stąd słabą i poranioną bierze na ramiona i zanosi uradowany do domu.

Jezus do dzisiaj swoim przykładem inspiruje pasterzy Kościoła, aby z oddaniem paśli powierzoną im przez Boga trzodę i schodzili na peryferie poszukując zagubionych owiec, gdyż wolą Ojca w niebie jest ocalić to, co zginęło. „Zapach owiec” roznoszą ci pasterze, którzy jak Jezus potrafią zanurzyć się w życie zwyczajnych ludzi, współczuć im w niedoli i znosić te same utrapienia, z którymi borykają się ubodzy” (o. Ryszard Hajduk, redemptorysta).

Takim wiernym sługą i naśladowcą Jezusa Dobrego Pasterza stał się ojciec Albert Urbański. Używając określenia zaczerpniętego od papieża Franciszka można powiedzieć, że „pachniał owcami”. Pełen miłości i oddania był zawsze blisko tych, których Bóg powierzył jego pasterskiej trosce.

W 1970 roku został wybrany na pierwszego prezesa Polskiego Studium Józefologicznego w Kaliszu. Jak podkreśla ks. dr Wojciech Hanc: „Powołanie ojca Urbańskiego na stanowisko prezesa Studium okazało się bardzo trafne, gdyż z jednej strony był człowiekiem rozmiłowanym w świętym Patriarsze, z drugiej strony dobrym znawcą problematyki mariologicznej i wykładowcą w seminarium duchownym tej dyscypliny teologicznej. Ponadto miał takie osobiste walory, jak: odpowiedzialność, umiejętność zdobywania ludzi dla sprawy, osobiste zaangażowanie, takt i życzliwość. Był jedynym reprezentantem Polski podczas pierwszego Międzynarodowego Sympozjum (Kongresu) Józefologicznego, odbywającego się w Rzymie (1970 r.). Przewodniczył sześciu ogólnopolskim sympozjom józefologicznym w Kaliszu, będąc zarazem ich organizatorem. Dnia 27 kwietnia 1976 r. zrezygnował z funkcji prezesa z powodu choroby. Zachował do końca tytuł honorowego prezesa.

To jemu m.in. zawdzięczamy niezwykle cenny wstęp naukowy do książki ks. Lucjana Strady „Patron doskonały”, informujący o istocie, podstawach teologicznych, przymiotach i formach kultu św. Józefa”.

W mojej pracy magisterskiej z 1990 roku poświęconej O. Albertowi napisałem: „O. Urbański, nosząc w pamięci bolesne doświadczenia wojenne, rozumiał doskonale, że prawdziwe odrodzenie moralne i religijne narodu rozpoczyna się i kształtuje w rodzinach. To od ich zdrowia moralnego i religijnego zależą przede wszystkim przyszłe losy narodu i całego świata. Dlatego, obok Matki Bożej, tak wiele miejsca poświęcił osobie i roli św. Józefa, ukazując Go przede wszystkim jako wzór do naśladowania. W nabożeństwie do św. Józefa widział skuteczną pomoc do zachowania i umacniania prawdziwej wiary oraz czystości obyczajów”.

O. Albert zakończył swoją ziemską pielgrzymkę w opinii świętości dnia 1 marca 1985 r. Stał się świadkiem mocy ojcowskiej opieki i szczególnej misji jaką w naszych trudnych czasach Boża Opatrzność wyznaczyła św. Józefowi.

Ite ad Joseph! – zdaje się wołać do nas swoich współbraci w Chrystusowym kapłaństwie, zachęcając przykładem, dodając odwagi do dalszej drogi oraz pięknej i gorliwej służby Bogu i ludziom.

IV

Drodzy bracia i siostry!

W tym roku przypada 150. rocznica ogłoszenia św. Józefa Patronem i Opiekunem Kościoła.

Papież Bł. Pius IX (1846-1878) w Dekrecie z 8 grudnia 1870 roku ogłaszającym św. Józefa Patronem Kościoła katolickiego napisał: „W Starym Testamencie Bóg ustanowił Józefa, syna patriarchy Jakuba, rządcą Egiptu, aby przechowywał zboże na pożywienie ludu swego. Gdy zaś wypełniły się czasy miłosierdzia Bożego nad ludźmi, gdy miał zesłać na ziemię Jednorodzonego Syna swego, wybrał innego Józefa, którego pierwszy był tylko obrazem, i uczynił go panem i książęciem swego domu i skarbów swoich. A Józef zaślubił Niepokalaną Najświętszą Pannę, z której za sprawą Ducha Świętego narodził się Pan nasz Jezus Chrystus i był domniemanemu ojcu swemu posłuszny. Tego zatem, którego tylu królów, patriarchów i proroków pragnęło widzieć, św. Józef nie tylko oglądał, ale z Nim rozmawiał i z ojcowską pieczołowitością piastował na rękach swoich, karmił z pracy rąk własnych Przedwieczne Słowo Wcielone, Chleb Anielski, z nieba zesłany dla wszystkich na życie wieczne. Godność tę, jakiej Bóg udzielił najwierniejszemu słudze swemu, Kościół św. zawsze czcił i wychwalał, a po Najświętszej Pannie najgorętszym św. Józefa otaczał uwielbieniem, uciekając się do niego w największych potrzebach i niebezpieczeństwach”.

Papież Leon XIII w roku 1889 wydał List Apostolski ze znaną nam dzisiaj dobrze piękną modlitwą: "Do Ciebie, o święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli…".

Przypomniał o tym św. Jan Paweł II w swojej adhortacji Redemptoris Custos z 1989 roku pisząc:

„Od tego czasu Kościół błaga o opiekę św. Józefa „przez tę miłość, która łączyła Go z Niepokalaną Dziewicą Bogurodzicą”, i poleca mu wszystkie swoje troski i zagrożenia wielkiej ludzkiej rodziny.

Dziś także mamy wiele powodów, aby tak samo się modlić: „Oddal od nas ukochany Ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia ... przybądź nam łaskawie z pomocą niebiańską w walce z mocami ciemności ... a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus od niebezpieczeństwa, które groziło Jego życiu tak teraz broń Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i wszelkiej przeciwności”. Dziś też mamy nieustanne powody do tego, aby św. Józefowi polecać każdego człowieka” – pisał św. Jan Paweł II.

W chwili obecnej słowa te są dla nas szczególnie cenną wskazówką i drogowskazem. Dzisiaj bowiem zagraża nam nie tylko pandemia koronawirusa dotykająca ludzkie ciała i tego co dotyczy rzeczywistości doczesnej ludzkiego życia, ale o wiele straszniejsza zaraza niewiary i odrzucenia Boga w Trójcy Świętej Jedynego, „morowe powietrze” nowej bezbożnej ideologii depczącej Boże prawo, odrzucającej dar Odkupienia i wymagania chrześcijańskiej moralności, niszczącej godność człowieka i prowadzącej go do zguby wiecznej.

Dlatego szczególnie aktualnie brzmią dzisiaj słowa modlitwy papieża Leona XIII w których prosił św. Józefa: „Oddal od nas, ukochany ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia”.

Zakończenie.

Drodzy bracia i siostry, złączeni łaską wiary i miłości do Jezusa Eucharystycznego, stajemy na progu nowych czasów w perspektywie bliskiego już Jubileuszu 2000 – lecia Odkupienia (2033), w poczuciu odpowiedzialności za Kościół i naszą umiłowaną Ojczyznę, Europę i świat.

Także i my, świadomi wielorakich zagrożeń duchowych i wyzwań przed którymi stajemy dzisiaj jako dzieci Kościoła i wielkiej rodziny ludzkiej, powinniśmy za przykładem polskich kapłanów z Dachau (1945) i papieża bł. Piusa IX (1870), Leona XIII (1889) i naszego wielkiego rodaka św. Jana Pawła II (1989) oddać, poświęcić i zawierzyć opiece i wstawiennictwu św. Józefa cały Kościół w Polsce i w świecie, nasze wspólnoty parafialne i zakonne, nasze rodziny i nasze domy.

Myślę, że Kościół w Polsce ze swoim czcigodnym sanktuarium w Kaliszu ma także szczególne prawo, aby z pokorą i ufnością poprosić Ojca Świętego Franciszka o dokonanie nowego uroczystego Aktu oddania i zawierzenia opiece św. Józefa całego Kościoła. Oczywiście, nie chodzi tutaj tylko o jednorazowy akt, ale raczej o nowy impuls do rozbudzenia nieustannej czci i pamięci o Świętym Patronie i Opiekunie Kościoła. A na to potrzeba czasu, o czym zdaje się przypominać nam własnym przykładem sam Pan Jezus, który przez 30 lat prowadził życie ukryte u boku Józefa w Nazarecie.

Dlatego ośmielę się do Was napisać o jeszcze jednej ważnej sprawie, którą od kilku miesięcy noszę w sercu i powierzam Bogu i Jego Opatrzności w pokornej modlitwie: „Rok Świętego Józefa”. Czy po roku św. Józefa dla Diecezji Kaliskiej i Kościoła w Polsce, nie nadszedł czas, aby poprosić papieża Franciszka o taki dar – Roku Świętego Józefa (np. od I Niedzieli Adwentu 29 listopada 2020 r. do 19 marca 2022 r.) – dla wszystkich dzieci Kościoła na całym świecie? Czy Pasterze Kościoła w Polsce, nie mają szczególnego prawa wynikającego z doświadczeń II wojny światowej, aby właśnie jako pierwsi poprosić o to Ojca Świętego? Wydaje się, że szczególną okazję ku temu daje zbliżająca się 150. rocznica ogłoszenia św. Józefa Patronem Kościoła (8 grudnia 1870 r.) przez papieża bł. Piusa IX. Rok Św. Józefa pozwoliłby na szereg inicjatyw w poszczególnych diecezjach, parafiach, rodzinach zakonnych, a przede wszystkim na nawiązanie z nim głębokiej osobistej relacji przyjaźni przez wszystkich wiernych, co jak wiemy potrzebuje czasu i swoistego klimatu Nazaretu. Chodzi bowiem o naśladowanie jego cnót w naszym codziennym zwyczajnym życiu, o coraz doskonalsze zjednoczenie z Najświętszym Sercem Jezusa i Niepokalanym Sercem Maryi na wzór Przeczystego Serca Józefa oraz żarliwe przyzywanie jego pomocy i opieki we wszystkich naszych sprawach duchowych i materialnych. Skoro sam Zbawiciel wraz ze swoją Niepokalaną Matką poświęcił św. Józefowi prawie 30 lat swego ziemskiego życia w Nazarecie to czy Kościół, jako Mistyczne Ciało Chrystusa nie powinien uczcić go ogłaszając uroczyście Rok Św. Józefa? Z pewną nieśmiałością i pokorą, jako prosty kapłan i zakonnik, dzielę się z Wami, najmilsi bracia i siostry, tymi myślami w synowskim posłuszeństwie Kościołowi i w nadziei złożonej całkowicie w pełnym mądrości i miłości działaniu Bożej Opatrzności. 

 

Kochani Bracia Siostry! Droga Wspólnoto „Pieta”! W duchu braterskiej miłości zawierzam każdego z Was ojcowskiej opiece Patrona Kościoła i zachęcam: Ite ad Joseph! – Idźcie do Józefa! On zaradzi wszystkim naszym niedostatkom i nauczy jak uczynić Eucharystię źródłem i szczytem całego naszego chrześcijańskiego życia.

Od tabernakulum sakramentu Chrystusowej Miłości i ołtarza naszej Matki Bożej Bolesnej z serca wam błogosławię + O. Piotr O. Carm.

 

Obory, 26 marca A. D. 2020, w dniu 75. rocznicy śmierci bł. o. Hilarego Pawła Januszewskiego, karmelity i męczennika z Dachau.

Do listu pragnę dołączyć wspaniałe konferencje, które wygłosił Biskup Edward Janiak:

KONFERENCJA: Święty Józef patron Kościoła powszechnego – nasz patron! wygłoszona w Radio Maryja w dniu 14 marca 2020 r. Posłuchaj i przeczyta - TUTAJ

 


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio